Problemy z kopytami- choroby, pekniecia, ropnie

ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
22 października 2014 08:26
Na lewej chyba. Nie wierzę, że przed struganiem wyglądała normalnie.

Ale wyglądała. Teraz jest podejrzenie o jakiś uraz.
Zdjęcia wysłane do weta i czekam na decyzję kiedy będzie mógł przyjechać.
Rozwiane są moje wątpliwości że jest to wynik strugania, i dobrze bo nie szukam winnych.
branka taka dieta jak my stosujemy przy naturalnym werkowaniu jest ok.  Najgorsze są pasze energrtyczne po których źrebak szybko rośnie do tego nabiera ciała i bardzo często wygląda w wieku 1 roku lub dwóch lat jak by miał z trzy. Właściciele takich źrebiąt się cieszą że źrebak czy  też młody koń ładnie wygląda ale zdrowe to dla nie go nie jest. To tak jak byśmy karmili dzieci słodyczami i niezdrową kaloryczną żywnością. W efekcie uzyskamy grubasa który będzie miał nogi powykrzywiany bo układ kostny nie da rady utrzymać ciężaru.
Natura zarówno u ludzi jak i u koni tak to wymyśliła że młody osobnik ma być lekki i powoli rosnąć aby cały organizm nadążył za zmianami a układ kostny nie był obciążony. 
dorota dobrze rozumiem że klacz ma ten przykurcz od dawna?
Jeśli szybko coś z tym nie zrobicie to niedługo koń nie będzie się do niczego nadawał. To co ja bym zrobiła i to jak najszybciej zawinąć nogę owijką aby ścięgna były elastyczne i chodzić dużo po twardym a najlepiej jeśli koń będzie miał możliwość łażenia na twardym 24 godziny na dobę. Można również zastosować stretching ale moim zdaniem powinna to robić osoba doświadczona.
A co do diety to same otręby nie są dobrą paszą dla koni a szczególnie tak młodego konia . Trzeba również wprowadzić suplementację . 
Ja miałam jak do tej pory dwa konie z przykurczem . Jeden to źrebak który urodził się z przykurczem natomiast drugi to koń 10 letni który miał przykurcz prawej przedniej nogi wyniku zdjęcia przedniej ściany kopyta.
Musze poszukać zdjęć tych koni.
Stan od miesiąca, wiem za długo ale nie chciałam panikować.
Suplementacja jest ale nie pisałam bo to oczywista oczywistość.
Chodzi po ubitym terenie.
No nic czekam na wiadomość od weta.U mnie sami tacy od piesków i kotków.
Nie znam się na stretchingu jedyne co mogę i robię to namawiam ją do rozciągania się, czyli takie przeciąganie się i rozciąganie tych przednich nóg.
dea   primum non nocere
22 października 2014 14:18
Też mi się otręby w diecie nie podobają, problem z wapniem i fosforem może być, białka chyba też sporo. Klacz, o której pisałam, dostawała sianokiszonkę - wystarczyło. Druga "normalnie" na sianie i owsa trochę - żadne cuda. Pisząc o diecie myślałam o minimalizacji składników energetycznych i białka i zadbaniu o minerały - czyli chude siano albo wręcz słoma i suplement mineralny (również makroelementy, wapń, fosfor i magnez). Mój przykurczowiec był chyba ze dwa miesiące na samej słomie, jak do mnie przyszedł.

To się potrafi zrobić tak "nagle" i faktycznie bezpośrednią przyczyną może być uraz, z tego co czytałam - nadwerężenie mięśnia powoduje jego przykurcz. Ale pośrednią przyczyną jest niezrównoważony wzrost - dlatego rzadko się to zdarza u koni, które już nie rosną. Raczej nie wina strugania, moim zdaniem.
Witam, spotkał się ktoś z takim pęknięciem kopyta u konia zimnokrwistego ? pęknięcie szło od koronki, w drugim kopycie jest mała szczelina .
justtid, a co on ma pod kopytem  🤔
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
05 listopada 2014 22:39
epk to jest podkowa
To ja się temu pęknięciu wcale nie dziwię.
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
05 listopada 2014 22:46
ta dolna podkładka powinna być ze specjalnej gumy, albo jakiegoś tworzywa podobnego - ale dokładnie nie wiem
często widuję takie podkowy na rynku w Krk, niestety konie wytrzymują tam góra 3-4 lata, a potem hak 😕, bo nogi nie wytrzymują ciągłej pracy na betonie
Ma takie podkowy ;/ ten koń nic nie robił i nie robi, stał w stajni,  chodzi po pastwiskach,
Ma takie podkowy ;/ ten koń nic nie robił i nie robi, stał w stajni,  chodzi po pastwiskach,

To w jakim celu był podkuty...?  🤔
B.B.   Wszystko ma swój początek i koniec.
06 listopada 2014 07:32
😵 justtid to po co był kuty jak nic nie robił?
dea   primum non nocere
06 listopada 2014 07:35
To pęknięcie przeciążeniowe, trudno mu się dziwić. Ostatnie co można o tym kopycie powiedzieć, to że zrównoważone jest. Nogi dłużej wytrzymują pracę na betonie, jak amortyzacja działa. A tego się tym kawałkiem gumy nie nadrobi 🙁

Jeśli masz wpływ na właścicieli, zasugeruj rozkucie. Przy sensownym werkowaniu to spokojnie do wyprowadzenia jest. Tylko kąty trzeba cofnąć, odciążyć przedkątną.
słyszał lub stosował ktoś z Was klej do pękających kopyt? Taki rodzaj wypełniacza,który się wciska w pęknięcia?Jeśli tak to prosiłabym o nazwę lub link do str.gdzie takie coś można kupić.
słyszał lub stosował ktoś z Was klej do pękających kopyt? Taki rodzaj wypełniacza,który się wciska w pęknięcia?Jeśli tak to prosiłabym o nazwę lub link do str.gdzie takie coś można kupić.


http://shop.bober.com.pl/product_info.php?cPath=1274_1297&products_id=7232
dea   primum non nocere
07 listopada 2014 07:57
Na pękające kopyta przede wszystkim ogarnięty kowal i zbilansowane żywienie. Taki specyfik może doraźnie zamaskować problem, ale go nie rozwiąże (podobnie jak podkowa).
Nie jestem zwolennikiem kucia koni i mój koń nie jest kuty.Mamy dobrego kowala,jest co 6 tygodni strugany,dostaje preparaty witaminowe,od wiosny do jesieni łazi po pastwiskach i żre trawę,regularnie smaruję mu kopyta(green hooffem z biotyną) ,a i tak co jakiś czas pojawia się na którymś kopycie pęknięcie(stajenny do przyjazdu kowala je delikatnie nawierca ,żeby nie poszło dalej).Nie dzieje się tak często jednak co jakiś czas .Ktoś mi powiedział o tym wypełniaczu dlatego pytam,bo nigdy się z tym nie spotkałam.Dlatego dziękuję anetakajper za odpowiedź  :kwiatek:
kasia2508 dea bardzo dobrze Ci pisze. Jeśli kopyto pęka to coś  jest nie tak i niestety wypełniacz Ci nic nie pomoże , szkoda pieniędzy. Za jakiś czas będziesz miała pęknięcie do koronki.
kasia2508, skoro koń tak długo dostaje preparaty "dopaszczowe" na poprawę jakości rogu kopytowego, a róg nadal pęka, to rzeczywiście albo preparaty są do bani, albo dieta niezbilansowana, albo warunki utrzymania konia do kitu (podłoże, ściółka), albo kowal nie najlepszy... albo wszystko po trochu
i tak: jakiś tam preparat witaminowy jakoś tak działa na nasze sumienie. Na kopyta działa porządna biotyna z miedzią i cynkiem. Smar z biotyną wchłania się na jakieś 2-3 mm... za mało aby na prawdę odżywiać róg kopytowy. Smar daje co najwyżej efekt wizualny...

Reasumując: przeanalizuj dietę, poczytaj co w składzie mają witaminy i w jakiej formie występują poszczególne składniki, rozejrzyj się, czy w stajni czysto i sucho, czy podłoże pastwisk nie jest paskudne, koniec końców czy kopyto jest zrównoważone - tu warto zrobić zdjęcia i podpytać w wątku o naturalnej pielęgnacji kopyt.
A ja mam kolejny problem 🙁
Klacz miała od września problem z tylnymi nogami, tzn wyszedl problem zywieniowy, (zjadla jakies zielsko, dostala wysypki, stracila apetyt, itd.) ktory odbil sie opuchlizną, strupkami uczuleniowymi itp.
ogolnie kobyla cale zycie miala dobre kopyta, nigdy nic sie z nimi nie dzialo, zwykle odpryski sie zdarzaly.
Wczoraj zauwazylam wielkie zadziory, na jakas wysokosc 2-3 cm!!! Zaczelam obcinac i okazalo sie, ze brak jest puszki na calym przodzie kopyt (tylko na miedniczych kończynach) wlasnie na tej wysokosci 2 cm. po prostu ladnie sie rozwarstwily od linii bialej i odchodzą. Nie wiem, czy to ma znaczenie, ale przednia czesc kopyt jest zimna, boczna tez, reszta ciepła (ale nie grzejąca).
Tak sie zastanawiam, czy klacz nie przeszla lekkiego ochwatu? Lekkiego, bo nie doszlo do deformacji kopyta, ale jednak cos sie dzieje. Czy moze to wynik choroby? Lekow? Oslabienia? Wczoraj zauwazylam, ze klacz jedna noge stawia na pazurze 🙁 i skraca chód, po tym wlasnie zaczelam sprawdzac dokladnie nogi. W sobote jeszcze wszystko bylo w porzadku 🙁

Klacz podczas choroby byla tylko na sianie, owsie i meszu, teraz jak juz zlazly strupki dodaje jeszcze szklanke wysłodków. Witaminy jadla, ale ze dwa tygodnie temu sie jej przejadly i zostawia na dnie żłobu. Nic poza tym nie dostaje obecnie. Bidula ma 20 lat.
dea   primum non nocere
20 listopada 2014 02:21
A pazurki nie zrobiły się za długie, za wysokie względem piętek? Brzmi trochę jak naturalne skracanie kopyta.
Też mi to tak wygląda, albo linia biała była rozwalona i przy długim pazurze ściana nie wytrzymała i pękła.
Ochwat nie robi się tylko na dole pazura.
dea   primum non nocere
20 listopada 2014 08:56
A linia biała na pazurze rozwalona, bo za długi 😉 na to samo wychodzi.
Dziewczyny, jest za dlugi, bo przed kowalem, (byl jakies 6 tygodni temu) i zazwyczaj tuz przed terminem sie łuszczą, teraz po prostu na przedniej i bocznej części bardzo wysoko i dość równo sie glazura oderwała, a nigdy tak nie było. Tak po prostu pach, jednego dnia... wzięło i odlazło.
Martwiłam się, że to może jakieś zmiany ochwatowe, ale troche mnie pocieszyłyście. Tak jak wspomnialam wczesniej, klacz jest po chorobie, moze to byc skutek dlugiego leczenia, ze kopyta teraz tak reagują na wyjałowienie organizmu.
Wczoraj dokladnie przyglądalam sie ruchowi, kulawizna jednak nie wychodzi od kopyta, tylko od gornej czesci konczyny, moze to zwykly kopniak, moze cos powazniejszego... oceni wet 🙁
Ostatnio u konia sąsida ze wsi zauważyłam dziurę w kopycie. Rozmawiałam z właścicielem i powiedział, że ma to od wakacji. Weterynarz zalecił wkładać tam opatrunki z Rivanolem. Wtedy dziura miała ok 5cm, teraz wydaje się płytsza. Co o tym sądzicie?
Widziałam na początku tego wątku problem podobny do mojego, tyle, że mój już bardziej zaawansowany.

Mamy popękane kopyta, jeszcze 2 miesiące temu pęknięcia były cieniutkie, krótkie, malutkie> Moja kobyłka zawsze miała do takich tendencję. Wróciłam z wyjazdu po 2 miesiącach i to co zobaczyłam nieźle mnie zaskoczyło.

Pęknięcia sa do samej koronki, niektóre zrobiły się dość szerokie...🙁

Kowal nie poznał mojego konia po tych kopytach😉 Stwierdził, ze to grzyb który "wędruje" po słupku wzrostu aż do koronki. Włazi też we wszystkie małe pęknięcia i się tam rozgaszcza i rozpycha.
Sprawdził, że wgłębienia sa powierzchowne (wybrał zainfekowaną tkankę, stąd te wgłębianie na górze pęknięć na białym kopycie, przed jego ingerencją pęknięcia wyglądały tak jak na czarnym) więc nie są groźne na razie. Biała linia nietknięta - uff.
Zalecił szczepieni na grzyba, ale moja kobyłka jest źrebna, więc wet z kolei odradził.

Miałyście coś takiego u swoich koni?
Co z tym robić?

Zrobiłam jej dziś kąpiel w roztworze betadyny, ale nei wiem nawet czy lepiej to smarować, czy zostawić nienatłuszczone...
Kowal nie poznał mojego konia po tych kopytach😉 Stwierdził, ze to grzyb który "wędruje" po słupku wzrostu aż do koronki. Włazi też we wszystkie małe pęknięcia i się tam rozgaszcza i rozpycha.

No to ci dopiero diagnoza! Grzyb wchodzi i rozsadza kopyta powodując szczeliny!
Radziłabym zmienić kowala, który odciąży ściany przy pęknięciach. Szczeliny powstają od zbyt dużych napięć/naprężeń - zwróć uwagę na linię koronki - jest pofałdowana.
Poza tym radziłabym zbilansować dietę, suplmentować.
dea   primum non nocere
20 listopada 2014 22:45
Dokładnie, a kopyta mogły się teraz sypnąć bardziej, bo ciąża forsuje organizm.
Pomijając przyczynę pęknięć uważacie, że nie ma możliwości, żeby w  szczelinach się zagnieździł grzyb (a może bakteria czy inne świństwo)?

A wracając do genezy szczelin jest jakaś różnica w przyczynach szczelin powstających od samego dołu a takich które tworzą się w połowie wysokości ściany puszki?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się