Problemy z kopytami- choroby, pekniecia, ropnie

domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
12 stycznia 2016 19:02
Naprawde nikt nic nie podpowie? :kwiatek:
A.kajca   Immortality, victory and fame
16 stycznia 2016 23:46
domiwa jeśli konkretnie napiszesz o co ci chodzi to na pewno ktoś chętnie coś podpowie. Zapewne nikt nie ma ochoty bawić się na ocenę w zgaduj- zgadulę...
Chciałabym zrobić badanie unguloskopii rogu kopytowego mojego konia. W zasadzie próbkę mam już pobraną przez kowala, tylko wciąż nie do końca jestem przekonana co do skuteczności tego badania. Czy ktoś z was robił te badanie u p.Podkowy z doborem odpowiedniego suplementu? czy były rezultaty w jego stosowaniu i po jakim czasie?

w wyszukiwarce znalazłam że takie badanie robiła kolebka ale to był post z 2014r.
Ja osobiście byłabym za zbadaniem siana i tego co koń je niż tego co było 8 miesięcy temu ( bo nie pobierzesz świeżej próbki tylko to co już dawno zrosło ).
dea   primum non nocere
17 stycznia 2016 20:11
8 m-cy.. albo i więcej, patrząc na miejsce pobrania.
Siano, włos, krew ewentualnie (choć we krwi często wychodzą duże problemy, małych nie widać bo organizm kompensuje-np. wapń uruchomi z kości itp)
Właśnie ja wciąż biję się z myślą po co badać coś co nie bardzo jest aktualne, ponieważ próbkę pobiera się z pazura a ta część kopyta odrasta najdłużej. Ale z drugiej strony te badanie nie kosztuje majątku, biorąc pod uwagę to ile przez lata wydałam na różnego rodzaju suplementy i mazidła do kopyt. Dlatego też chciałabym podpytać się czy ktoś z voltowiczów robił te badanie i czy faktycznie  odpowiednio dobrany suplement dał jakąś realną poprawę.
A.kajca   Immortality, victory and fame
21 stycznia 2016 05:45
Malina_M a co się dzieje z tymi kopytami, że od lat suplementujesz i maziasz mazidłami? Bo może faktycznie sens będzie miało przebadanie właśnie rogu 🙂
Malina_M, ja jeszcze zapytam czym suplementujesz, że ... nie działa?
A.kajca   Immortality, victory and fame
21 stycznia 2016 07:08
_Gaga to druga rzecz 🙂
A.kacja Największy problem to są pęknięcia kopyt i tworzące się mega zadziory, do tego dochodzą boczne robiące się flary, które potęgują łamliwość rogu + do wszystkiego delikatna podeszwa, którą jak kowal zapominając się troszkę za mocno wybierze, powoduje że koń przez 1-2 tyg potrafi chodzić po twardym jak po chowacie ( w ekstremalnych przypadkach).
Konia tego mam od 8 lat (obecnie ma 10) a znamy się od od źrebięcia, i w zasadzie problem z łamliwym rogiem to on miał od samego początku, dlatego śmiem twierdzić że to jego wada genetyczna... choć matka miała betonowe kopyta.
Jesli chodzi o suplementację to nie jest to zbyt prosta sprawa, gdyż konio bardzo wybredne i wyczulone na wszelkiego nowości w menu. Od roku nie suplementowany. Dostaje tylko owies-siano + trawa na pastwisku latem. Nie pracujący i w dobrej kondycji ( nie tłuścioch). osatnio dostawał przez ok 13-14 m-cy Huff Regulator z Marstall-a, wcześniej był Hufflex z Absorniny, długo dostawał również i głównie od tego chyba zaczeliśmy z Leoveta  Biotin ZM, to takie najdłużej stosowane dodatki każdy systematycznie i nie krócej niż 8m-cy. Każdy z nich dawał piękną lśniącą sierść i w zasadzie niewielką poprawę jakości rogu. Po marstallu rosły mu chyba najszybciej ale wciąż były kruche.
A co do maziania to ja nie jestem zwolennikiem wszelakiego rodzaju smarów itp, przez trzy lata jak koń startował raz w roku robiłam mu kurację moczenia w preparacie RWL i chyba to dawało najlepszy efekt, + latem w raz w tygodniu smarowany był olejem z absorbiny ale nie dłużej niż 2 m-ce.
I tak to mniej-więcej wygląda.
W sumie teraz nic mu nie dodaję a kopyta zachowują się mniej więcej tak samo, jedyna różnica taka że koń nie pracuje pod siodłem, nie ma dodatkowych obciążeń.
Malina_M, szczerze pisząc, to opisujesz kopyta konia nieprawidłowo werkowanego... może tu jest problem?
Poza tym przy tak dużych problemach o jakich piszesz nie podawałbym zwyczajnych suplementów, tylko coś z półki leczniczej (GelaPony Biotin H, Keraderm, Formula For Feet)...
A.kajca   Immortality, victory and fame
22 stycznia 2016 19:42
Malina_M rękami i nogami podpisuję się pod postem _Gagi. A dlaczego nie jesteś zwolennikiem smarowania? Tak nawiasem to gdyby mnie raz zdarzyła się "chwila zapomnienia" skutkująca tym, że koń nie chodzi po twardym przez 2 tyg, to nie dość że sama jako kowal z pasji popełniłabym harakiri tasakiem do kopyt to dodatkowo właścicielowi konia oddałabym pieniądze przynosząc je w zębach. Nie wspomnę już o tym, że znając moich klientów momentalnie poszłaby w eter taka recenzja mojej pracy, że w promieniu 300 km nie dostałabym zlecenia... a z opisu wnioskuję, że kowalowi zdarzyło się "zapomnieć" więcej niż raz, skleroza czy co?
_Gaga wiem że tak to wygląda, ale na przestrzeni tych ośmiu lat "staliśmy" w siedmiu różnych stajniach i mniej więcej tylu różnych kowali go robiło, więc troszkę mało prawdopodobne by wszyscy robili to źle, w sumie mieliśmy jednego kowala który robił nam kopyta przez dwa lata i jemu wychodziło to najlepiej. Koń nigdy nie macał, robiony był systematycznie co 4 tyg, choć kowal na początku kręcił nosem że to za często. Ale później sam stwierdził że lepiej wpaść częściej machnąć kilka razy tarnikiem, niż później martwić się co zrobić z dużymi pęknięciami. Tylko to był również okres kiedy stosowaliśmy hufflexa absorbiny i tą kurację z rwl. Niesty teraz mieszkamy 250km dalej i musieliśmy poszukać innego kowala. Tego co mi konia tak załatwił poleciła mi jedna ze stajni sportowych w mojej okolicy, u nich robi parę lat i bardzo go zachwalają, wg w terenie jest bardzo ceniony, również tu na forum był mi swego czasu polecany. Współpracowaliśmy niecałe 2 lata, w sumie do do monentu gdy przyjechał a mnie nie było, zrobił konia i pojechał. A na drugi dzień koń nie mógł dojść na pastwisko. Było tak źle że 4 dnia wezwałam weta. Teraz udało mi się nawiązać kontakt z nowym kowalem, na razie był u nas dwa razy i skutków ubocznych brak. Jednak jak sam stwierdził średnio mu się opłaca jechać specjalnie do tylko jednego konia, więc jak przyjdzie sezon to nie wiem czy dalej będzie przyjeżdżał na tyle często ile koń potrzebuje...
A.kacja Tak temu kowalowi ze 2-3 razu udało się za mocno wybrać, za każdym razem zwracałam mu na to uwagę, na co zawsze otrzymywałam odp że no niestety musiał mu mocniej wybrać bo pęknięcia, bo coś tam. Po ostatnim razie zadzwoniłam po wizycie veta i podziękowałam za współpracę nawet nie słuchałam tłumaczenia.
A wracając do badań to jednak zrobię, przelew już wykonany w pon wysyłam próbkę zobaczymy co powiedzą wyniki.
U nas też były bardzo duże problemy z pękającymi kopytami (zapewne przez zapuszczone flary i szło wyżej) Na samym początku 'terapii'  widać było że pokonywanie kamienistego podłoża sprawiało dyskomfort. Po rozkuciu to mu się nawet wielki kawał kopyta odłamał. Był kuty od 4/5 latka 'bo za słabe kopyta'  🙄 Następnie rozkuty w wieku ok 7/8 lat.

Pomogła zmiana diety (wysłodki + otręby), witaminy od podkowy - magnez cynk i miedź 5x tyg, kowal co 4/5 tygodni, dużo ruchu również po wymagającym podłożu, dostawał również sezonowo dziką różę i algi. W tej chwili mogę jechać w 2 h teren nie martwiąc się o podłoże i wiem że wrócę bez pęknięć. W dłuższe tereny lub gdy wypadają częściej - zakładam buty, ale do jazdy po placu/na hali nie.
Gillian   four letter word
23 stycznia 2016 15:01
Malina_M, pokaż te kopyta.
drabcio  zastąpiłaś owies wysłodkami (nie melasowanymi) i otrębami (jakimi?) całkowicie, czy wprowadziłaś je jako dodatek do owsa

Gillian ok tylko napisz jakie konkretnie chcesz zdjęcia, tak bym nie pstrykała na darmo, oczywiści na równym, twardym i czystym podłożu.
dieta miała być bardziej na przytycie, ale zmiana miała pozytywnie wpłynąć rowniez na kopyta, nie pamiętam ile dostawał wcześniej owsa ale od tamtego roku przeszedl na karmienie 3x (wcześniej było 2x dziennie)  - 2x1 miarka owsa + wysłodki i otręby pszenne na wieczór i pol miarki owsa. Owies gnieciony, wysłodki niemelasowane, koń zdecydowanie nabrał kształtów i przestał być tak apatyczny.
Gillian   four letter word
24 stycznia 2016 11:02
porobiłam zdjęcia, niestety już troszkę było za ciemno więc nie są zbyt dokładne, raczej takie mocno poglądowe. Myślę że w śr-czw będę miała więcej czasu to postaram się zrobić lepszej jakości.
I mam małą prośbę jak by mógł mi ktoś bardziej ogarnięty wytłumaczyć ( najlepij na PW) dlaczego zdjęcia, które wstawiam do galerii się nie otwierają to byłaby mega wdzięczna.
Zauważyłam dzisiaj, że u Mojego konia grzeje przednie kopyto przy koronce, bez kulawizny, nie odciąża nogi, nic nie boli.  Ostatni raz byłam u Niego w niedzielę, więc nie wiem od kiedy grzeje. Na razie schłodziłam i zobaczę co będzie dalej.
To może być jakieś lekkie podbicie i zacznie kuleć za kilka dni?
Cześć,

Czy ktoś z Was spotkał się z poziomymi pęknięciami kopyt w tylnej ich części? Nie mam narazie zdjęć, podobno nie trzeba się nimi przejmować, ale jednak z małych fałdek na kopycie stworzyły się pęknięcia, więc jednak przejmować się trzeba, gdzieś leży przyczyna tego. Czy ktoś coś wie? Zdjęcia mogę wrzucić jak wrócę ze stajni. dodam że aktualnie pękniecia są tylko na przodach.
Poziome pęknięcia mogą być objawem nadmiaru selenu. 
dea   primum non nocere
18 kwietnia 2016 21:25
Zdjęcia... to może być ślad po ropie albo cokolwiek innego.
Cześć ! Mam kobyłę po ochwacie, która dość często kuleje z powodu swoich wrazliwych kopyt- stanie na jakiś drobny, ostry kamień i kulawizna gotowa , do tej pory ropę w kopycie miała raz ale kilka dni temu znów dość mocno zakulała, kopyto grzeje, sprawdzałam ścięgna i nic się nie dzieje, robie buty z rivanolem, koń ledwo z boksu wychodzi, codziennie spaceruje z nią 2-3 razy po 10 min. po lonżowniku, dostaje przeciwbólowe, wiem ze ropa prędzej czy później wyjdzie, ale ! macie jakies sposoby na to, zeby kon sie nie podbijal , na pewno kucie odpada bo mysle, ze to pogorszy jeszcze sytuacje i stan jej kopyt. Zastanawiam już po raz kolejny nad butami dla konia, ale nie wiem czy dobrym pomyslem jest to, zeby nosiła je przez caly czas ...Jesli ktos ma chwilke czasu i podobne doswiadczenia, prosze o odpowiedz i jakies madre rady, bo źle sie czuje z myśla, ze moj kon czesto cierpi...Pozdrawiam !
Wrażliwe kopyta też sie leczy, ale to dłuższy proces: suplementacja (miedź, cynk, magnez, selen), odpowiednie żywienie ( z małą ilościa owsa), spacerki i ruch no i odpowiednie werkowanie. Bez wybierania podeszwy.Nie wolno jej nawet ruszać. Kto konia werkuje? Poza tym -koń jest po ochwacie i nie wiadomo, jak teraz wygląda kopyto. Możesz wstawić zdjęcia?
Werkuje kowal Jakubowski, zdjęcia mogę wstawić w najbliższym czasie, ogólnie kopyta nie wyglądają źle, prócz tego, że mają wąskie strzałki..Kon dostaje codziennie biotyne w drożdżach i inne suplementy od Pana Podkowy.
Hejka, mam mega ważna sprawę! Miał ktoś kiedyś styczność z chorobą białej linii? Moj koń ma na to chore kopyta i ogólnie zamówiłam Keralit undercover i moczę jej kopyta w nadmanganianie (?). Jak jeszcze mogę przyspieszyć leczenie?
zmienić dietę , dodać odpowiednich suplementów , przyjżeć sie pracy kowala który prowadzi kopyta , to co widzimy jako czarne dziury w lini białej są tylko efektem problemów wewn organizmu lub złego prowadzenia kopyt.
mam pytanie mój koń był przekuwany w zeszłą środę, zaraz po kuciu było ok natomiast wieczorem wrócił z padoku utykając na lewy przód. Niby nie wybierał podeszwy ale przy badaniu czułkami lekko reagował w ok całej podeszwy. Po konsultacji z wet robiłam buta (podejrzenie wrażliwej podeszwy) i po 2 dniach w stępie już nie utykał, kopyto nie grzeje ani nic się nie dzieje, jednak gdy mi czasami na spacerze (rehabilitacja po urazie ścięgna) podkłusuje widzę, że znaczy na tę nogę. Znowu zacznę robić buta i będę obserwować, ale czy ktoś wie ile to się może utrzymywać? To nie pierwszy raz taki epizod właśnie z tym kopytem. Kowal ostatnio zwrócił uwagę, że bardzo ma suche podeszwy i się kruszą... co jescze można zrobić? Koń wychodzi 2 razy dziennie po 30 min na spacer w tym raz do karuzeli+ dostaje ungulat+ but na zmianę ze smarowaniem podeszwy maścią, żeby ją uelastycznić
Jeżeli koń zaraz po okuciu (tego samego dnia) zaczyna kuleć -to jest znak, że coś jest źle. Zwłaszcza, że cały czas koń wskazuje jednak na to kopyto. Czasami kopyto jest krzywe i wystarczy milimetr podkowiaka głębiej lub wyżej- a juz dotyka "żywego" skutkiem czego koń kuleje. Niekoniecznie to podeszwa. Mozna lekko uderzać młotkiem po kolei w każdy podkowiak -na który koń zareaguje, tego trzeba wyciagnać, a do dziury wlać np jodynę lub pioktaninę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się