SARKOIDY - leczenie, zdjęcia

Łyżka glistnika, łyżka kozieradki (jak się wczułam, to brałam na oko i ile potrzebowałam), zalewasz wrzątkiem, ale tylko tak, żeby zrobiła się gęsta papka i jak ostygnie lekko nakładasz ciepłe, żeby po przyschnięciu się trzymało. Nie robisz wodnistego, więc nie ma oddzielenia na napar i fusy.
Wiedziałam, że stosowanie papki na mostku trochę rozmijało się z celem. Czasem tylko wzięłam rękę, a to już spadało. Po prostu musi się zaczepić o sierść.
U Ciebie nie powinno być większego problemu.
Za każdym razem robiłam nową, bo raz - musiała być ciepła, a dwa - nie wiem, czy działałaby tak samo skutecznie, jakbym ponownie zalewała ją wrzątkiem. Zresztą tak czy siak trzeba użyć wrzątku, więc opłaca się zrobić nową.
Dzięki za odpowiedź. Kto wie, gdzie mogę najtaniej kupić XXterrę?
Moży być na pw. Pilne!
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
06 marca 2009 11:12
Tu taniej: http://www.animavet.pl/cennik.pdf
Za 28,5 g 295,-.
Na Animalii kosztuje aż 340,-.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
06 marca 2009 14:39
A przepraszam, zalogowana na a. byłam.
Fakt, bez zniżek i przy odbiorze osobistym lub pocztą faktycznie Animavet jest tańszy
:kwiatek:
Zastanawiam sie co to dokładnie są te sarkoidy. Bo w necie znalazłam ze moga byc spowodowane wirusem. Jak byłam na praktykach w Gliwicach (dr Golonka) to mówili ze to leczy sie tylko w Niemczech, wycina sie chyba zmiane, wysyła oni cos z tym robią i odsyłają szczepionke/lekarstwo zrobione na podstawie wyciętej zmiany. Słyszał ktos cos o tym? Bo podobno to jedyna skuteczna metoda.? Myslałam tez ze sarkoidy sa tylko w uszach a tu sie okazuje ze wszedzie.
Bardzo dziękuję za info  :kwiatek: Jutro lub w pn dzwonię do Animavetu i zamawiam :-)
Aquarius - nie wiem skąd wyciągnęłas tego starego pdf-a animavetu ale to stara cena xxterry.
Zmieniła się ok 3 tyg temu w związku z tym szaleństwem złotówki do euro i dolara.
Aktualna cena w Animavecie jest wyższa
http://www.sklep.animavet.pl/search.php?words=xxterra&image.x=0&image.y=0
W takim razie przepraszam. To był drugi link w google po wpisaniu "animavet".

EDIT: Za zrobienie nadziei Tristii na lepszą cenę🙂.
To stary link z dawnymi już nieaktualnymi cennikami.
Mnie się nie chce otworzyć
Nie przepraszaj   😉 Nie bardzo jest za co
Odszukałam przypadkiem zdjęcia:





A jak mówiłam - teraz niewidoczny, ale jest. Jak zrzuci sierść zimową, to na pewno zrobię zdjęcie.
Alkazarowi z sarkoida na brzuchu odpadła skóra- pewnie jakoś ją obtarł. Co z tym robić? Trzeba wyciąć w takiej sytuacji? XXterry jeszcze nie kupiłam, bo wyszły nieprzewidziane wydatki (też na konia). Myślicie, że można tą maść stosować bezpośrednio na "gołego" guza?
Oczywiście, że można, a wręcz powinny być szybsze skutki.

I nie wycinaj. Po wycięciu najczęściej wraca, już lepiej ciekłym azotem potraktować. Ale też wraca, u mnie w stajni po ponad roku.
No właśnie nie chcę wycinać, choć wet powiedział, że jak się dokładnie wytnie, to nie odrośnie i wręcz zalecił usunięcie, ale będę zwlekać z tym i postaram się już jak najszybciej kupić XXterrę (ewentualnie wcześniej potraktuję świństwo ziołami. Ten na brzuchu rośnie szybko w porównaniu do gulki na szyji.
u nas  nic nie pomogło i skończyło sie zabiegiem
Ciska- nawet XXterra? Nic nie dała? Może jakby dłużej stosować, pomogłaby? Dawno usuwałaś te sarkoidy? Wycinane były? Nasz wet tylko wycina- nie wypala ani nie wymraża. Masz zdjęcia?
zdjęć nie mam
sarkoid rósł  mimo maści , suplementów , ziółek  cuda wianki
Wety wyciął  zagoiło sie dobrze  no i na razie jest git  😉
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
29 marca 2009 13:46
Koń mojej koleżanki ma sarkoida na łokciu na przodzie. Kupiła jakąś maść za 300 zł, odpadł, ale nie może się zagoić i niestety konika czeka operacja.
jakiś czas temu u Pamira znalazłam taką gulke, która go nei boli jak dotykam, dającą sie przesówać pod skórą usytuowaną tak, gdzie jest pasek podgardlany, ma strupek, jak sobie rozwali to cieknie z tego ropa, myślicie, że to może być sarkoid?
ofc, jak będzie w najbliższym czasie weterynarz to zapytam się o to, bo ostatnio byłóam zaaferowana nogą i zapomniałam...
Mój ma sarkoida na brzuchu, wygląda jak ten z drugiego zdjęcia Aquarius'ki, i jednego na nodze od wewnątrz - ten jest dużo większy i zaczęło narastać w tym miejscu "dzikie mięso". Jutro operacja, wet powiedział, że chłopa trzeba położyć, bo to na żyle przebiega i nie chce ryzykować szarpania  🤔

nie jestem zbyt spokojna, bo uśpienie konia do zabiegów nie jest w 100% bezpieczne, prawda?

tu zdjęcie sarkoida do wycięcia
(jak go obmywałam to się odkleiła zewnętrzna sucha warstewka)

to podłużne pod spodem to właśnie żyła...
Ile kosztuje wycięcie?
Mój ma na szyi... w takim głupim miejscu, że ciągle rozwala go o drzwi z boksu... Rozmawiałam na ten temat z wetem, ale nic konkretnego w sumie nie zalecił...
Ja bym nie wycinała... Co najmniej 60% szans, że wszystko odrośnie. Wycinać można tylko w miejscu, gdzie można "chlasnąć" konia z zapasem, żeby nie zostawić żadnych chorych komórek. Na nodze absolutnie nie ma możliwości tego zrobić!

U siwego miałam 5 razy gorsze sarkoidy, właśnie wewnętrzna strona nogi, babrające się, obrastające mięsem, zresztą jest zdjęcie na poprzedniej stronie wątku. Też pojawił się pomysł, żeby wycinać. Oczywiście pełna narkoza, z półtora - jak nie lepiej - miesiąca stania w boksie, bo wielka dziura po wycinaniu nie miałaby się szansy zagoić przez rychłozrost. Duże koszty i konieczność zamknięcia konia... Ja się nie zdecydowałam.
Na marginesie - na nodze u siwego obok mieliśmy piękne żyły, ale na czas zabiegu udało się je odsunąć.

Mój Kucyk też ma niewielkiego sarkoida na szyi. Poprzedni właściciel dał się namówić na wycinanie - w klinice, zabieg robił doktor Golonka. Sarkoid oczywiście jest już z powrotem i od czasu odgryzienia przez kolegę z padoku obok daje znać, że żyje...

U siwego doskonale zadziałało odpalanie - i kolejnego sarkoida z drugiego konia zamierzam się właśnie w ten sposób pozbywać na początku kwietnia. Warto znaleźć lekarza, który się tym już zajmował i nie będzie to jego pierwszy zabieg - i niech większego lub agresywniejszego sarkoida wypali albo wymrozi.

jeden z naszych koni miał sarkoida w miejscu, gdzie kończy się czaprak i też go sobie podrażniał. Znajomy wet ostrzykiwał go lekiem dla ludzi chorych na nowotwór, sarkoid zniknął po 2,3 miesiącach. Nic nie wróciło, a było to 3 lata temu. niestety nie pamiętam nazwy leku
Mnie bardzo interesują koszty. Jak to wyglądało ?
Jestem właśnie na etapie kosztownego leczenia nogi 🙁
Mój też miał u poprzedniego właściciela chemioterapię, aczkolwiek niedokończona, więc nieskuteczna. Może gdybym dokupiła wtedy zastrzyki, to by podziałało. Gdybanie 😉.

Nazwa leku u mnie była na (70%) na C.
Mój koń zdarł sobie skórę z dużego sarkoida na brzuchu i jestem zmuszona usunąć go chirurgicznie, aby nie dopuścić do zakażenia itd. Jutro Alkazar jedzie na zabieg (od razu usuniemy ten na szyji).
kujka   new better life mode: on
09 kwietnia 2009 20:59
a nasz sarkoid sie... samoistnie zmniejsza!!  😅 😅
kujka, może tak być - w pewnym odsetku przypadków sarkoidy po roku, półtora od wystąpienia znikają... Nie wiadomo zupełnie, dlaczego. Trzymam kciuki w każdym razie 🙂
niestety nie pamiętam kosztów leczenia, pamiętam natomiast, ze tylko raz wet podawał ten lek. Obliczał ilosć na objętość sarkoida. Jakby co to mogę podać numer do tego weta na pw, woj kujawsko-pomorskie
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się