naturalna pielęgnacja kopyt

tulipan Takich koni jest jeszcze niestety sporo w Polsce. Popularne jest też puszczanie źrebaka dopiero po kilku tygodniach/miesiącach na dwór. Faza ma takich koni w stajni co najmniej kilka sztuk, z dobrego serca odratowanych. Tyle, że co by nie robić, te konie chorują. Sądzę, że nie jest jedyna z takimi końmi na utrzymaniu.

Dlatego znów podkreślam, żeby nie stawiać teorii, ze "coś" nie maiło wpływu na konia. Wszytko ma wpływ. To żywy organizm. Trzeba patrzeć na to jako na całość. A przede wszystkim najpierw zająć się przyczynami a nie leczeniem skutków.
No tak, tylko, że nigdzie wcześniej nie było napisane, że źrebak przez pierwsze pół roku stał na stercie gówna. Skoro piszesz, że jako odsadek został podkuty i po sztorcu już nie ma śladu to zrozumiałem, że koń był w porządnej hodowli, gdzie ktoś mający pojęcie zareagował jak trzeba było i zrobił co należało. Dopiero teraz dowiaduję się, że źrebak najważniejsze pół roku życia spędził zamknięty w boksie zamiast na wybiegu. I tyle w temacie, to właśnie jest przyczyna tego, że w wieku 7 lat jest kaleką.

lukaszpodkuwacz Ale ja nigdzie nie napisałam, że rozmawiamy o zdrowym odsadku z renomowanej hodowli. A koni po systemie alkierzowym błąka się najwięcej.

Każdy by chciał leczyć zdrowe konie 😉
Śmiem twierdzić, ze konie od źrebaka hodowane na rzeź (chów alkierzowy, zero ruchu, suplementacji, tuczenie, itp) odkupione nawet w młodym wieku -juz mają problemy zdrowotne i nigdy w pełni zdrowe nie będą. Może sie mylę -ale znam z sąsiedztwa takie przypadki  np konik wykupiony z rzeźni w wieku 1,5 roku po dorośnięciu  padł po powrocie z  drogi do Morskiego Oka ( o tym nie było w mediach 😉) Nie wytrzymał trudów. Dlatego każdy, kto ratuje młodego konika z koszmarnych warunków powinien się liczyć z  możliwością chorób wynikających ze złego utrzymania -i nie zawsze da się to "odrobić" troskliwą opieką. A problemy wychodzą zwykle później 🙁
Rzepka Masz rację. Nie ulega wątpliwości, że pierwsze miesiące czy lata życia są najważniejsze. Jak to się spaprze to później już niewiele pomaga. I choćby tworzyć cuda to ozdoiwienie nie nastąpi. Stąd też mój wniosek, że pewne zabiegi mogą bardziej zaszkodzić niż pomoc. Trzeba patrzeć na konia jako na całość i realnie oceniać możliwość leczenia.
Nie wiem w jakich warunkach wczesnej stał Hultaj . Kupiłam go od Hodowcy ktory zamierzał przeznaczyć konia na rzeź z racji " nie udanego egzemplarza" gdy byłam na miejscu stajnia wydawała sie być czysta a konie były na wybiegach . Ja osobiście mam żal do weterynarzy do dr Samsela , dr Landsberg a na koniec do dr Kozła. Nikt nie widział u konia postępującej choroby a po 2 tygodniowym pobycie Hultaja w szpitalu dr Psulina powiedziała zeby " lesera podkucia i jeździć  , do roboty lesera"  Mamzal bo mozna było wcześniej odpowiednio zareagować i pomoc zwierzakowi . Przez dwa lata był struganymi przez Vivianke i tu wielkie dzieki , ona pierwsza wiedziała , ze coś nie tak. Hultaj nadal jest strugany naturalniejsze ja juz nie wiem jak mam dalej mu pomoc.
dea   primum non nocere
25 maja 2016 20:08
kasik - widać masz na co dzień to, co my w suszy. Nie ma co namawiać, trzeba ciąć :kwiatek:  😉 Traktowanie kopyta wynika z warunków. U nas w warunkach "błotnych" z podeszwą walczyć nie muszę. Ostrzę nóż i płaczę 😉 tylko jak mam suszę. Pewnie nawet wpływ gleby jest istotny (czy trzyma wodę - kopyta są nawilżone i rozmiękczone). To gdzie to spotkanie i kiedy??

Faza - a ruch z piętki przed kontuzją miał? Może sztorca nie było, ale tego przykurczu nigdy odpowiednio nie porozciągał? jeśli tak było i kilka lat nawet niezbyt obciąžony palcował (a zdanie o sztywności to sugeruje), to nic dziwnego, že trzeszczki "wyszły". Szkoda, że weci nie patrzą na ruch z piętki i traktują ruch z palca jako "nic niepokojącego" 🙁 Może to się z czasem zmieni wreszcie.
Witam ponownie.  Muszę wyjaśnić, odnośnie naszego sysaka, że nie zaszalałam z tym piłowaniem, bo nie było na czym zaszaleć.  Ściany na wysokość brak i jeśli zebrałabym tyle, co radził wet. (nie widział kopyt od spodu), to pewnie lałaby się krew.  Więc  tak jak napisała Dea, nie bawiłam się w matematyka, tylko po przejechaniu ze dwa razy drobną stroną tarnika, dałam spokój. Źrebol dużo biega po suchym obecnie padoku, a przy paśniku, gdzie matka konsumuje siano jest kawał betonu i sporo po nim zasuwa, a w boksie ma codziennie czyszczone i zaścielane tylko połowę powierzchni. I do tego spacery po asfalcie.  Ufam, że to wystarczy na dzień dzisiejszy, a później, jeśli zajdzie potrzeba, zaingeruję tarnikiem mocniej. Jeszcze tak sobie myślę, że może pomóc w przyszłości masa tego konia, bo to ślązak od duuużej mamusi.
Dziękuję za rady!.
Może wet chciał upodobnić kopytka sysaka do kopyt dorosłego konia? Zalecił obniżenie piętek nie widząc kopyt od spodu, u 10 dniowego kota? Dziwne rzeczy tam się u was dzieją.

A może chodziło mu o kontrolę sytuacji i ewentualne, jakby co, to minimalne itd..  obniżenie kątów wsporowych ?
dea   primum non nocere
26 maja 2016 18:03
No właśnie, dziwne to wszystko. Tak jak pisałam, kopytka źreboli są inne. Gdyby to był dorosły koń, to można by powiedzieć zawężone, sztorcowe, wysokie piętki - ale to wszystko na tym etapie normalne. Ruch jest potrzebny, same się rozwijają we właściwą stronę. Ślązak powinien sobie elegancko poradzić faktycznie, ale obserwuj. Przede wszystkim, czy pazurka za mocno nie zdziera.
Dlatego właśnie lepiej warunkowo - do podeszwy, niż według centymetra jechać...
Myślę Łukaszu, że chodziło wetowi o to co powiedział  😉. Nie chce mi się bawić w interpretacje. Napisałam, to co usłyszałam. Jak się zobaczę z naszą wet, to dopytam ją jeszcze o radykalne piłowanie tak młodych kopytek i powiem co zdziałałam. Dobrze się dogadujemy, więc nie mam problemu z przedstawieniem swojej opinii.  A co do dziwnych rzeczy, to myślę, że wszędzie znajdziesz coś dziwnego  😀  Generalnie jest ok. i ważne jest to, że o której i w jaki dzień bym nie zadzwoniła po pomoc, to ją uzyskam. Wiele już razem przeszliśmy. Naprawdę nie mam powodu do narzekań. A że to młoda wet., to zdaję sobie sprawę (zresztą ona też), że wciąż się uczy.  Ja sama już dawno spokorniałam, bo zdarzało mi się ''być nieomylną''. Fajnie jest nie być zbyt surowym ani dla siebie, ani dla innych. Oczywiście są tu pewne granice, żeby nie było... .
OK, jasna sprawa, z ciekawości - zapytaj ją o to przy okazji. Pozdrawiam, trzymajcie się zdrowo.
Dea myśle po czasie , ze Tuch ma wiele racji. Raz zareagujesz nienaturalnie w organizm to wcześniej czy pozniej coś sypnąć sie musi .
dea   primum non nocere
27 maja 2016 15:53
Pytanie, czy to by się naturalnie dało wyprowadzić - bez tego efektu ubocznego. Niestety, tego się nie dowiemy. Na pewno prawdą jest, że jeśli się bierze konia "po przejściach", szczególnie jeśli w młodości te przejścia były, to ryzyko, że się sypnie wcześniej niż zdrowo chowane źrebole rośnie gigantycznie. Coś można próbować, ale jak to piknie mówią - wyżej d. nie podskoczysz... mam to we własnym stadku, z Akordem. Kopyto się pięknie wyprowadziło (bardziej naturalnie się nie dało, podkowy na 7 tygodni, a później już boso), cech przykurczowych nie ma - co z tego, skoro sypie się wyżej, staw koronowy i kopytowy, gigantyczne osteofity... i chodzi raz lepiej raz gorzej, na użytkowość nie ma szans. Dwa pierwsze lata życia w piach mu poszły. Za późno...
natura nie zna litości
"Natury" teraz jakby mniej. Bardziej - brak selekcji naturalnej. Taki konik z krzywymi nogami lub kopytami w dzikim stadzie  nie miałby szans. Stałby się łupem wilków. Dzisiaj ratujemy wszystko, co sie da uratować z różnym skutkiem. Zdarzało mi się uczestniczyć w ocenie hodowlanej koni. Nikt nie zwracał uwagi na prawidłową budowę kopyt. Są kopyta -to są i dobrze. Pól bidy, jak koń na nich chodzi, startuje, itp. Gorzej, jak sie z czasem zaczynają problemy . Lata temu jeden z najlepszych polskich skoczków był wyłączony ze startów -bo "nie było do czego przybić podkowy". Teraz liczy się "papier", a kopyta -w tle 😁
Edit: niby jest punktacja przy ocenie konia za kopyta -ale kto się naprawdę dobrze zna, czy są bez wad?
A my jesteśmy po wizycie Kasi Żukiewicz. Koń po zabiegu chodził dużo lepiej, natomiast nie ma co się oszukiwać, emerytura cd 😉
Mamy takie zalecenie, żeby spróbować okrągłe podkowy na 2-3 dni i zobaczyć co się stanie - jeśli będzie gorzej lub bez zmian to zdjąć, dac koniowi żyć jak żyje i doraźnie jak będzie bardzo kulała to przeciwzapalne. Jakby było lepiej w tych podkowach - to próbować albo kuć na podkowy z klinem, albo spróbować buty z klinem, już mój wybór, ale do tego spróbować schockwaves i tildren podany domiejscowo. Neurektomii stanowczo nie, bo ponoć jest to akurat to jedno schorzenie na które zazwyczaj odnerwienie nie skutkuje poprawą, a jeśli skutkuje to koń może zerwać zginacz. To samo z ostrzykiwaniem - nie bawić się, skoro już efekt mizerny, bo tylko można pogorszyc stan. Idealnie byłoby żeby chodziła tym kopytem płasko - mocno od piętki jest nie wskazane, mocno od palca z kolei wiadomo, szkodzi innym strukturom i całemu koniowi.
Jutro dzwonię do kowala, zobaczymy jak będzie z tymi podkowami, da to jakiś obraz nam, tak czy tak co nie będzie, to regularne zabiegi fizjo powinna mieć - raz, że jej to pomaga, a dwa że wiadomo, jest kulawa, więc się robią kompensacje i inne rzeczy też wtedy mogą zacząć siadać...

Cieszę się mega z tej wizyty, jeszcze liczę że uda mi się jutro ściągnąć Kasię do kobyły, którą dziś kupiłam 😀 Ale ta tfu tfu kopyta ma piękne, koń do 5 roku życia 24h na dobe na łąkach, a potem do dzisiaj w stajni gzie 24h na dobe padoki 🙂
Dzień dobry,
Czy ktoś z naturalnie strugających byłby w stanie dojechać w okolice Czarnkowa (woj. wielkopolskie) do dwóch kucyków?
Moja kobyla po zabiegu prawie czysta. Lekko skraca na kole jak ta noga jest na wewnętrznej
a wczoraj kulala w pień i ogólnie ostatnio ciągle kulawa..ciekawe ile sie efekt utrzyma
dea   primum non nocere
28 maja 2016 19:48
branka - podwójne gratulacje! nowej podopiecznej i poprawy u kontuzjowanej (Branki?). Jeśli tak masaże pomogły, to može właśnie usztywnienia wynikające z kompensacji jej mocno dają popalić teraz? Trzymam kciuki, by się efekt utrzymał jak najdłużej. Pracę domową macie? Podpatrywałaś co robiła Kasia? BTW. Kasia Żukiewicz to wg mnie jakiś cudotwórca - jak widziałam efekt na naszych koniach i innych korzystających z jej usług, opad szczęki...

Hej, ludziska, a co z tym spotkaniem wakacyjnym? U mnie tak się sytuacja klaruje, że ruszać bym mogła od 8. sierpnia i jeszcze chyba dość płynne do września terminy. Niebawem się okaże, ile urlopu będę mieć, póki co jest szansa do końca sierpnia. Wcześniej niż ten 8. na pewno nie mogę. kasik?
Dzięki 🙂 Podpatrywałam jak robiła i inne konie, mamy zalecenie strechingu i masowanie kilku konkretnych mięśni. Plus mogę robić to co robię z Mastersona. Faktycznie wygląda na to, że kompensacje są gigantyczne i dają jej w kość wtórnie. Plus mówiła, że szpat w prawym tyle się dokłada. Kasia już wczoraj była zaskoczona, że jest wyraźna różnica in plus po zabiegu, a dzisiaj to w ogóle jak na nią to rewelacja. Za miesiąc Kasia znowu jest w stajni obok, także się zapiszemy na powtórny zabieg. Ja ogólnie biorę co jakiś czas kogoś do masaży bo właśnie zawsze to kobyle pomagało..

A w ogóle muszę obfotografować kopyta nowego nabytku - szkoda, że nie zrobiłam zdjęć jak przyjechała z łąk, miała takie łopaty...  😁
Hej, ludziska, a co z tym spotkaniem wakacyjnym? U mnie tak się sytuacja klaruje, że ruszać bym mogła od 8. sierpnia i jeszcze chyba dość płynne do września terminy. Niebawem się okaże, ile urlopu będę mieć, póki co jest szansa do końca sierpnia. Wcześniej niż ten 8. na pewno nie mogę. kasik?

Jakie spotkanie?  👀
Potrzebuję coś skonsultować, komu mogę PW podesłać  :kwiatek:
wyślij 🙂
Mam pytanie- młody koń - czterolatek , prawa tylna pęcina lekko miękka , i kopyto strome. Czy strome kopyto to efekt miękkiej pęciny , czy miękka pęcina to efekt stromego kopyta ? Czy takie kopyto można jeszcze jakoś poprawić ?
pytanie podstawowe czy koń potrafi stanąć w równej lini tylnymi kopytami i czy wówczas pęcina również jest miękka ? bo jeżeli ta noga wciąż jest ustawiona z przodu to ja zajęłabym się górą tego konia , z tego zdjecia oba kopyta wyglądają na tak samo skątowane , raczej nie zaczęłabym od szukania problemu w kopytach .
Potrafi stanąć równo - tu niestety mam zdjęcie z drugiej strony . Jak dla mnie laika to prawe kopyto jest bardziej strome
a masz w takiej pozycji z drugiej strony ?
No niestety nie mam tylko takie z odstawioną nózką 🙁 Ale na zywo wygląda to tak , że jak stoi równo , to wrazenie miękkiej pęciny jest znacznie mniejsze , ale jednak jest .
Tam w przodach jest jedno kopyto wyższe drugie niższe czy tylko tak na zdjęciu wygląda?

W tych tylach wygląda jakby tam byl negative palmar angle - podobnie jak blucha przyjrzałabym sie górze konia, szczególnie odcinkowi lędźwiowemu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się