kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

widzexxcie, to o czym piszesz to coś niemożliwego. Ktoś z trójki musi być bez pojęcia o pojęciu: koń, jeździec, instruktor. I to raczej 2 postacie z tej trójki, albo wszystkie 3, niż jedna.
Przecież tak, jak opisujesz, jeździć NIE WOLNO.
No jak to jest możliwe?
Przecież jeździec musi umieć (na danym koniu) stępem objechać ujeżdżalnię w rozluźnieniu, zmienić kierunek, zrobić koło, obszerną półwoltę, ósemkę, zatrzymać, ruszyć. Jeśli nie umie - nie wolno mu jeździć "samopas".  Jeśli umie stępem, to z kolei musi umieć zrobić to samo kłusem - co chwilę przechodząc do stępa, zawsze kiedy chce, następnie zatrzymując, ruszając stępem, kłusem. Aż para będzie podróżowała kłusem w rozluźnieniu. Potem ćwiczy się zagalopowania - same zagalopowania np. na kole. Dopiero gdy jest rozluźnienie, tempo i rytm pod kontrolą, można wybierać się na ujeżdżalnię w 3 chodach.
Owszem, wyobrażam sobie chwilową utratę kontroli, chwilowe spięcie, ale tego co opisałaś po prostu nie umiem sobie wyobrazić.
To naprawdę brzmi jakby był: zielony koń, zielony jeździec, zielony instruktor. A jeśli tak jest, to jeździec MUSI zmienić miejsce/instruktora/konia. Inaczej zamiast progresującego jeźdźca będzie wystraszona ruina (i oby cała fizycznie) i żaden psycholog na to nie pomoże.

Brzmisz jakbyś pytała: nie mam prawa jazdy/jestem po wypadku samochodowym, daję radę jeździć po podwórku/pustym parkingu, ale na autostradzie nie daję rady, zamykam oczy i odrywam ręce od kierownicy, wciskam gaz i nie umiem użyć hamulca - czy jakiś psycholog na to pomoże?
Zieloni nie jesteśmy, przynajmniej nie kompletnie zieloni.
I chodzi o to ze wszędzie jestem w stanie zrobić to co opisalas ( wolty itp) bez problemu. Zatrzymam rusze, że stoj w klus z galopu do stepa.
Opisałam moje uczucie. Nie czuję się komfortowo na ujezdzalni. Jest jakby dla mnie za mała.
Nie wiem o co chodzi bo jeżdżę na różnych koniach ( jedne mniej drugie bardziej zielone). Kiedyś jeździłam sobie normalnie a teraz się boje. I nic się nie stało żebym miała powód do strachu.
Zawody mnie nie kręcą, więc po ujezdzalni tylko ćwiczymy kondycję i mięśnie. Nie interesują mnie żadne czworoboki. ( oczywiście chodzi tu o program, figury czy zasady obowiązują)
widzexxcie, trochę Cię rozumiem, kiedyś nie było dla mnie granic, miałam świetnego konia, nie najgorszego instruktora i sama jak to określam - miałam odwagi tyle co głupoty i się jeździło wszędzie, skakało co popadnie, jechało w teren samemu i szalało ile się da nie robiąc sobie krzywdy.
Potem wszystko się skończyło, koń padł, instruktor poszedł na emeryture, ja na przymusową przerwę. Zostałam w PL sama z ogarnięciem studiów, domu, niewidomej babci, bo rodzice wyjechali za granice, jeden w jedną drugi w drugą stronę i powiedzieli - "masz 20 lat, radź sobie sama!"
Jak już wszystko ogarnęłam kupiłam kolejnego konia, taką w sumie świeżynkę, zajeżdżona, nauczona podstawowych rzeczy i skakania pojedynczych przeszkód do 80 cm.
I wtedy włączyły mi się blokady - tam nie pojadę, bo tego konia nie znam jeszcze dobrze, tego nie skocze bo ona nie potrafi skakać, a co jak spadnę i zrobię sobie krzywdę, przecież jestem sama, nie poradzę sobie ze złamaną nogą/ręką/czymkolwiek, kto mnie w tym lesie pozbiera jak coś się stanie?
Koń ma dobrze ponad 170 cm w kłębie, jest naprawdę grzeczna i prawie nic nie 'bojąca', nie odmówiła żadnego skoku, nie bryka, nie kopie, nie gryzie, jest bardziej do pchania niż zatrzymywania, więc teoretycznie nie powinno się stać nic złego jakby zachować trochę rozsądku, jednak dalej skacze nie wiecej niż 60 cm, nie wyjeżdżam sama w teren o ile w ogóle jadę, jeśli ma za dużo energii i zbiera jej się na galopady wole zsiąść i ją puścić na pastwisko albo porządnie polonżować.

Wychodzi na to, że mam blokadę bo się zwyczajnie boję, że zrobię sobie krzywdę i bedzie mi cieżko 'mieć 25 lat i radzić sobie samej'...
Może to się niedługo skończy, za miesiąc lub dwa będę miała konie u siebie, na swoim, będzie kogo poprosić o pomoc w razie czego i po prostu będzie ok 😉
Czy do zdjęć RTG nóg konia trzeba mu ściągnąć podkowy?  🙄
jamjesttys otworzylas mi oczy. U mnie jest podobnie teraz, nie mogę pozwolic sobie na żaden wypadek.
Być może to jest przyczyną tej blokady
Czy do zdjęć RTG nóg konia trzeba mu ściągnąć podkowy?  🙄
nie
Witam
Właśnie przyszła do mnie paczka z wodzami na haczyki zamiast sprzączek. Haczyki maja być do wewnątrz ? Nie podrapią, zranią konia ? Zgłupiałam 🤔
ewelin_n haczyki do zewnątrz.
Takie jak te? http://br-konie.pl/br-wodze-skorzano-tasmowe-z-haczykami/produkt/1201/
Haczyki od wewnątrz. Nie mają jak "porysować" konia, bo niby jakim cudem 😉

widzexxcie,  gdzie ty widziałaś, żeby haczyki dawać od zewnątrz? 😉
Porysowac nie porysuja
Tak zapinane widziałam. Jak sprzączki, tez są tym zapięciem od konia.
Gładka skóra do konia.

tym od konia, czyli do zewnątrz.
Chyba ze źle zapianali. Ja w stajni takich nie mam, dobrze się dowiedzieć czegoś nowego

widzexxcie, te na haczyki są specjalnie zrobione tak, żeby były  "ukryte" zapięcia. Sprzączki na zewnątrz, haczyki do wewnątrz. W życiu nie widziałam haczyków na zewnątrz zapinanych. Może tak ktoś robi, tylko nie wiem po co. Tak samo jak ogłowia z haczykami - haczyki są do wewnątrz na wszystkich paskach.
Poniżej zdjęcie poprawnie zapiętego:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 marca 2015 13:07
Wracając do:

[quote author=_Gaga link=topic=1412.msg2318843#msg2318843 date=1426845855]
widzexxcie, z moich obserwcji wynika, ze z reguły jeśli konie mają na pastwisku co jeść (trawa / siano), pić oraz co robić (sporo miejsca), to raczej nie zwiewają...
[/quote]

Raczej nie 😀 Na wsi czasem się idzie po konie na patwisko, jest się 10-15 metrów od ogrodzenia, a one wyskakują 😀
widzexxcie, blokady bywają, także wynikające z poczucia odpowiedzialności. Ale ty napisałaś, że "coś" powoduje, że skrajnie źle używasz pomocy. A mimo to próbujesz jeździć, jakbyś używała ich dobrze.
Nie wiem, jakie są przyczyny, że z tobą źle się dzieje, ale w sposób, który opisałaś NIE WOLNO jeździć.
Nie ma magika, który machnie różdżką (puści prezentację w PP 😉)  nagle z tobą będzie ok. Masz zaburzenia behawioralne. "Coś" modyfikuje twoje wzorce ruchu, działania. Z tego co wiem o terapii takich zaburzeń, to oprócz wsparcia, ogólnego i na bieżąco, trzeba przepracować punkt po punkcie modyfikację każdego nawyku w kierunku poprawności. Trzeba Ćwiczyć własny behawior.
Z tego co piszesz, wynika, że "metoda przez zanurzenie" nie działa (albo nie jest to takie "zanurzenie" jak byłoby potrzebne, może gdybyś przemknęła steepl w tempie 800 to by ci przeszło), to próbuj metody małych kroczków - wszystko tylko do wystąpienia napięcia, tuż przed wystąpieniem napięcia.
Pytanie odnoście przejazdu przez drągi - koń podczas pracy na drągach podnosi głowę do góry i zapiera się na wędzidle - jak nakłonić go do obniżenia głowy i rozluźnienia ?


naovika, najpierw zwolnić tempo - i nie za mordę. Gdy tempo będzie ok, gdy pojedyncze drągi będzie chodził (serpentyną?) w rozluźnieniu a problem nadal będzie na kilku drążkach to... czarna wodza?
halo, nie wiem, czy proponowanie czarnej wodzy jest bezpieczne...
Libeerte, nie mam pojęcia jaki poziom jeździecki reprezentuje zadająca pytanie i jej trener.
Merytorycznie, owszem - używa się do tego czarnej wodzy i w kompetentnych rękach jest to pomoc bezpieczna.
A gdy ktoś niekompetentny... to roztrzaskać siebie/konia na "zwykłych" drążkach można i bez czarnej 🙁

Konie, które umieją już same trzymać wolne/umiarkowane tempo a mimo to(!) "wygłupiają się" na drążkach zdarzają się szalenie rzadko.
Uważam, że dużo lepiej pokazać koniowi właściwy sposób niż dziesiątki razy jeździć błędnie (i ryzykownie).
Myślę o tym, co piszę. Dlatego napisałam: NAJPIERW wolne, stałe tempo.
halo, nie wiem, czy proponowanie czarnej wodzy jest bezpieczne...


ja nigdy bym nie zaproponowałabym czarnej bez zobaczenia (choćby filmik) umiejętności danej osby, bo jednak zbyt wiele laików się widzi psujących konie
zielonaroza, do psucia konia wcale nie trzeba czarnej - wystarczy nieczuła i nieświadoma ręka... 😉
to fakt, ale wiesz...
jak nieświadomy się wozi, bo wozi to mniejsza krzywda niż gdy uważa, że wszystko wie i sięga po czarną  😉
bo ktoś kto wie, że nie wiele wie - nie sięgnie po nią (choćby dzięki jej "oczernianiu" w necie)

uważam, ze po czarną należy sięgać dopiero pod okiem trenera, który jest świadomy jej działania i umiejętności jeźdźca
(sama używam czasami, ale i znam jej działanie w nieświadomych rękach  😉 )

halo, mysle, ze jak ktos pyta sie w wątku dla zoltodziobow co zrobic z koniem, to raczej nie jest obyty z czarną i jej działaniem 😉
I co, uważacie, że gdy się nie napisze, to żółtodziób kuku nie zrobi? Zwłaszcza gdy pisze, że... robi?
Wielu żółtodziobów powinno jeździć na czarnej, i tylko na czarnej - bo w sumie robiliby mniejsze kuku.
Niestety, sytuacja dziś jest taka, że czarna wodza dla wielu koni to nie "zuo" ale zbawienie.
A podstawowy filtr użycia jest taki, że... ups, trzeba ogarniać dwie pary wodzy! I to swobodnie.
Niestety, NIE używanie czarnej nie sprawi, że komukolwiek się w głowie poukłada właściwie.
Ani nikt nie może o sobie dobrze myśleć, tylko(!) dlatego, że unika używania dodatkowych pomocy.

Mnie już przeszły misjonarskie zapęda. Każdy sam zbierze owoce swojego postępowania.
Nie zamierzam myśleć za innych. Kiedyś chciałam, żeby koniom w tym kraju żyło się lepiej. Tak, może część zyskała. Ale dobrostan koni zależy od stanu świadomości użytkowników zwierzaków, a na tę świadomość NIKT nie ma wpływu. Jedynie pewien wpływ na deklaracje.
Fakty są takie, że "dobro konia" jest i będzie daleko za "dobrem właściciela" (różnie pojmowanym).

Ostatni raz napisałam coś ku dobru... konia. Róbta co chceta.

Ostatni raz napisałam coś ku dobru... konia. Róbta co chceta.


Nieee ! 🙁


W głębi, na wielu wątkach czekam właśnie na wypowiedzi  Halo .


Tak jak tutaj przypuśćmy, własnie ONA wytłumaczyła, objaśniła, a nikt inny tego nie zrobił, tylko domyślił i skrytykował, choć wcale nie wie jak właściwie jest.
To jak to ma być ? Na forum chcemy cenne, naprawdę przydatne odpowiedzi, rozwiązujące problemy, pomagające czy każdy ma się do siebie zwracać na poziomie laika, bo być może ta osoba jest laikiem, najlepiej niech jeździ bez niczego bo wędzidło jest dla doświadczonych, a ta to pewnie laik. Nie rozumiem tej krytyki Halo. Dla mnie jest zdecydowanie nie słuszna...
W tej poradzie co do czarnej popieram całym sercem post halo. OCzywiście trzeba wiedzieć po co i jak użyć czarnej, ale nie demonizujmy wszystkich patentów! Dawno się przekonałam, że użycie czarnej może bardzo pomóc! Sama na młodego założyłam ostatnio dwa razy czarną na pracę na drągach, żeby pokazać mu prawidłową drogę, jak podnieść kłąb. Po pracy na drągach ściągam ją i dalej jeżdżę bez, a rezultat jest rewelacyjny. Zamiast utrwalać złe nawyki, które potem jest bardzo trudno wyplenić, lepiej pokazać o co chodzi nawet za pomocą czarnej. Pod okiem trenera najlepiej.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
26 marca 2015 09:48
A ja uważam, że halo ma rację. Lepiej moim zdaniem próbować wytłumaczyć użycie/sposób działania patentu, niż liczyć na kreatywność i inwencje własną. Nie raz i nie dwa widziałam źle założone kiełzna często z dźwignią, właśnie dlatego, że nikt nie powiedział co i jak i zaczęli sami kombinować.

Żeby jeździć na czarnej wodzy nie trzeba mieć nadprzyrodzonych mocy, wybitnych zdolności czy osiągnąć jakiegoś levelu. To nie jest tak, że żeby założyć czarną trzeba mieć klasę sportową, tytuły mistrzowskie czy jeszcze coś innego. To jest wodza pomocnicza i nie ma co nadawać jej mistycznych właściwości. Założenie czarnej wodzy nie sprawi, że koń od razu będzie zrobiony, prawidłowo ustawiony czy oparty na ręku, ale może w tym pomóc. Jak to mówi pan trener "Wszystko można robić na dwa sposoby albo dobrze albo źle".


halo - a ja bardzo dziękuje za pomysł użycia czarnej na drągach  :kwiatek: Mój zwierz ma ostatnio tendencje do chodzenia drągów "na odwal", najpierw włączał na nich tempo 600, a jak tempo ogarneliśmy to przechodzi na "odwal się", całe ustawienie sie rozpada, a on kompletnie się nie angażuje, nie puknie niby, ale tak "płasko" przechodzi  😵 Z konia, który kiedyś osiagał faze zawieszenia na drągach coś mu się przestawiło - fakt, wtedy byliśmy na zupełnie innym poziomie i o jakimkolwiek ustawieniu nie było mowy, chłopak całkowicie poprzerzucał swoją równowagę, motor z przodu poszedł na zad, nie było mu łatwo odnaleźć się "w nowym ciele", może po pokazaniu mu drogi będzie lepiej 🙂 W weekend pani trener przyjeźdża skopać mi tyłek po ponad półrocznej przerwie, zobaczymy co na to powie  🤣
Dziękuję za poparcie :kwiatek:

Nie ukrywam, że szlag mnie trafił.
Myślałam, że jesteśmy na forum dyskusyjnym. Ja piszę co uważam, piszę krótko, przecież nie mam czasu na epistoły.
Ok, ktoś ma inne zdanie.
To powinien napisać tak:

naovika, uważam, że nie powinnaś uciekać się do czarnej wodzy, bo... Zamiast tego spróbuj tak...

A tu zamiast rady, wyrażenia własnej opinii na temat(!) jest - atak na moją opinię. Że - jakim prawem tak radzę. Ano takim, że tak uważam.
Ktoś uważa inaczej - niech to uzasadni. Niech doradzi lepiej.
Czepianie się MNIE (kogokolwiek kto się kulturalnie wypowiada) za to, ŻE napisał co sądzi, uważam za zamach na podstawową wolność: na prawo do wypowiedzi.
Powtarzam: "Nie dam się zabić za swoje poglądy, ale za prawo do ich posiadania - owszem".

W tym przypadku naovika opisała sytuację imo niedopuszczalną. Koń może "tak" pójść drążki ze 2,3 razy w życiu. Najwyżej. WSZYSTKO jest lepsze od takiego chodzenia drążków.

Tak, możliwe, że najlepszą odpowiedzią jest: "nie umiesz, nie jeździj". Tylko wtedy sens tego forum jest wysoce wątpliwy. Nawet używający forum wyłącznie w celach (auto)promocyjnych nie mieliby... gdzie pisać/ogłaszać się/wrzucać zdjęć.

Fakt, że forum robi złą robotę. Utrzymuje wielu w przekonaniu, że stan jeździectwa w PL jest ok. Nie jest ok - wystarczy się rozejrzeć. "Wszędzie" dzieją się takie rzeczy, że mózg w poprzek staje. Tylko... kto ma szczęście być w dobrym środowisku nawet nie ma pojęcia jaki jest faktyczny stan rzeczy. A jest fatalny. Fatalny w stosunku do naprawdę dobrych wzorców. Ale lepszy niż... niebyt jeździecki. Forum ponosi część "winy" za kształtowanie fałszywie dobrego wizerunku.
Czy przypadkiem w ogłoszeniu poniżej nie ma zdjęcia dokładnie ilustrującego, jak nie jeździć po drążkach?
http://ogloszenia.re-volta.pl/konie/szczegoly/23285?q=&plec=&masc=&rasa=25&lokalizacja=&przeznaczenie=&cena=&strona=
Macha girami? Macha! No to o co chodzi? 🤣

Tak na serio to nie ma to jak sobie w ogłoszeniu wbić siekierę w plecy 🤔wirek:
Po co wstawiać takie zdjecia? Wiadomo, że każdemu koniowi zdarzy się, że chwilowo się "zatnie" przeleci jak boeing nad drągami ale po co wstawiać takie zdjęcie do ogłoszenia, nie mam pojęcia.
tuch Myślę, że każdy który coś wie na temat poprawnej pracy z koniem, takiego zdjęcia nie wstawi.
Najczęściej są to ludzie, którzy sami nie wiedzą co wstawiają. Albo i nawet myślą że jest to pozytywny obrazek. Jak wysoko koń potrafi podnieść nogi 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się