ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW

milusia   czas na POZYTYWNE zmiany!!!
29 września 2016 20:20
Znajdę gdzieś listę koni które pozytywnie ukończyły dziś ZT i otrzymały licencję? Jakieś wyniki? Szukam i nic  😵
Jeśli chodzi ci o któregoś konkretnie, pytaj może pamiętam, za całokształtem musisz poczekać na PZHK
Chodzi o og. Bajard i Emark hod. Sk Janow Podl. Cos wiadomo czy dostaly licencje?
Z młp Dżagas trzeci (za Astilem i Clipperem), dostał, Emark okolice środka stawki dostał, Bajard, Lotos i Madryt zamykają stawkę bez licencji

dopisek
Są już wyniki
http://pzhk.pl/selekcja/zt-ogiery/
Czy jest gdzieś w sieci galeria z ZT klaczy w Białym Borze w 2007 roku? Szukam ale google nic nie pokazuje  🙁
Szukam namiarów na właściciela ogiera AKCEL po Casanova z matki po Sir Neel ,kasz, który był w zeszłym roku przedstawiany przed komisją kwalifikacyjną do ZT Bielice 2016 r. Oczywiście na pw.

Czy jest gdzieś w sieci galeria z ZT klaczy w Białym Borze w 2007 roku? Szukam ale google nic nie pokazuje  🙁


Nie ma, nie była robiona , ale pani zootechnik z Prudnika robiła zdjęcia  poszczególnym ogierom .
Prawda to ze maja zlikwidowac ZT i dawac ogierom licencje na podstawie polowych prob dzielnosci? Takie info dzis zayszalam i nie wiem, czy komus sie pomylilo ze prima aprilis jest dzis a nie jutro, czy naprawde to wymyslili. Ma ktos jakies potwierdzone info?
To nie prima aprillis tylko nowe programy hodowlane - KLIK
No to slabo... Ale otworzylam program SP i wydaje się, że to ma być dodatkowa opcja, a nie że chcą całkiem zastąpić ZT 100-dniowy - chyba, że nie doczytałam
Myślę, że dobrze doczytałaś, trening 100 dyniowy będzie można wykonać po za ZT, ale test w wyznaczonym miejscu i wg tego samego programu.
Należy się spodziewać lepszego bo indywidualnego przygotowania koni do testu
Myślę, że dobrze doczytałaś, trening 100 dyniowy będzie można wykonać po za ZT

Teoretycznie obie możliwości jeśli dobrze rozumiem? Tylko wydaje mi się, że w tym roku treningu stacjonarnego nie przewidziano.

Należy się spodziewać lepszego bo indywidualnego przygotowania koni do testu

Obserwując poziom przygotowania koni do kwalifikacji przez ostatnich kilka lat, śmiem wątpić. Będzie cholernie duże zróżnicowanie.
Trochę inaczej wygląda kwalifikacja do treningu, a trochę inaczej test po treningu. Czasem widziałem konie gorzej wypadające na teście niż na kwalifikacji. To oczywiście  mogą być względy zdrowotne itp. Racjonalnie rzecz biorąc jeśli ogierów poświęci się jeden jeździec i jeden trener to efekt jest lepszy niż gdy ten zestaw przygotowuje np sześć koni.
Problem jest nie w formule ZT, tylko w jakości komisji kwalifikacyjnych . Osobiście jestem za zniesieniem jakichkolwiek kwalifikacji do hodowli, mamy za mało koni , a rynek sam zweryfikuje który jest dobry, a który słaby ogier . Tak jest w oo, i xx , i jest ok.
Trudno się z tym zgodzić, wiedzą na temat hodowli koni wśród hodowców jest bardzo słaba. We większości hodowli produkuje się krzyżówki towarowe, a nie pracuje nad postępem hodowlanym. Żadna otwarta księga stadna na tak karkołomne eksperymenty sobie nie pozwala. Warto przeczytać nowy program w całości- jest tam szersze wytłumaczenie tej kwestii. Co do liczebności to uważam, że nie jest źle, wystarczy ta ilość klaczy, która jest. Trzeba tylko to zorganizować lepiej. Niestety martwi mnie brak rygorystycznych wymogów co do klaczy. 72 punkty jako próg wejścia do hodowli to żaden próg. Inaczej: gdyby za tą cyfrą stała poprawną funkcjonalnie kobyła to bym był spokojny, ale znając bonitowanie OZHK 72 pkt to koza z kozińcem i każdym kopytek w inną stronę.
Odrębną sprawą jest rzetelność komisji, nie chcę oceniać, ale wypowiem się o swoich oczekiwaniach: konieczna jest najwyższa fachowość i bezstronność.
Cały problem z moim "liberalizmem" 😉. Generalnie tak, ale jak się na co dzień człowiek na ludzką głupotę napatrzy, to rodzi się zwątpienie. Obserwuję sobie światek arabski. Z jednej strony świadomi hodowcy, wiedzący co chcą osiągnąć i jakie są możliwości. Obecność polskich koni prywatnej hodowli na prestiżowych pokazach. Z drugiej strony pan sobie tanio kupił klaczkę (o tym skąd za chwile), za rok jeszcze taniej kupił ogierka który wypadł z treningu na torze, bo się do tego w ogóle nie nadawał i "hodowla" na całego. Za dwa trzy lata, sprzeda tanio młodzież kolejnemu, któremu się zaważyła hodowla arabów po obejrzeniu janowskiej PoP
Święte słowa, Panie kochany! Święte słowa!! Ja też jestem liberałem ( nie mylić z librtynem). Jednak nie każdy musi hodować konie, ba! nie każde rozmnażanie jest hodowlą ( to też nie jest wprost wyartykułowane)- produkcja koni sportowych to nie hodowla. Kojarzenie w celu uzyskania potomka mającego przeznaczenie do hodowli czyli ogiera lub klacz- matkę to jest dopiero hodowla. ( Zaplanowanie rodowodu, wychowanie, potwierdzenie użytkowe, wstępne sprawdzenie w hodowli - to dopiero daje hodowlę koni) Koń chodzący klasę GP do hodowli ma bardzo daleko.
Trudno się z tym zgodzić, wiedzą na temat hodowli koni wśród hodowców jest bardzo słaba........................................... .............. i bezstronność.


W pierwszym, to nie jest tak źle jak piszesz, większość hodowców to osoby wykształcone, skończyły się czasy , gdy chłopi trzymali konie, a nawet jak tak jest  w niektórych regionach, to i tak te konie rzadko wchodzą do ksiąg jako elita. Większość przerzuciła sie na grubasy .

Co do bezstronności komisji to .....bardzo jestem ciekawa dlaczego pan Jarek Wierzchowski sam zrezygnował z funkcji członka komisji ?  To porządny człowiek czyżby nie po drodze było mu z resztą panów ???  🙄
ogurek, ale spróbuj wyjaśnić - co i komu to szkodzi?
Gdy każdy hoduje sobie co chce i jak chce?
Przecież ludzie "bez pojęcia" w żadnym razie Świadomie nie wyhodują niczego sensownego, po prostu w ogóle nie wyhodują. A tak - mnożą marne koniki.
Komu to przeszkadza? Trawy, siana i owsa zabraknie?
Gdy jeden z drugim ubierze się w niesprzedawalne konie jak w koty (sory, kociarze) i będą musiały pójść na puszki - raz dwa przejdzie ochota na mnożenie.
Rynek to popsuje? Rynek na tanie konie to inny rynek niż na drogie konie.

Zagrożenie dla "postępu hodowlanego"? A w czym ten postęp, przepraszam? No dobra, jeśli liczymy tak, że bierzemy Cała populację arabów (przykładowo)i liczymy Procentowo ile  mamy zwycięzców czempionatów, to uuuu - psucie hodowli. Ale to tylko Liczby. Faktycznych zwycięzców od tego nie ubędzie. Ani nie spadnie jakość Topowych koni.
A mogą być zalety. 1. Że coś "wykluje się" zupełnym przypadkiem, jak to natura ma w zwyczaju. 2. Że gdzieś tam przechowają się geny, które kiedyś - z jakimiś innymi mogą być przydatne (a w hodowli sterowanej nie będzie już po nich śladu). 3. Że wzrośnie ogólne pogłowie koni - a wraz z nim "świadomość w narodzie".

Komu może szkodzić "deregulacja" hodowli? No - członkom komisji to na pewno.
Czy "regulacje" to nie jest rezultat post-miczurinowskiego założenia, że jak natura nie eliminuje to Musi człowiek? To ok, człowiek i tak będzie eliminował - na co nie będzie miał kasy - to przestanie istnieć.

Co tam jeszcze? Że jak to tak - takie holsztyny to księga zamknięta etc. - a my mamy mieć kundle?
Nikt nie broni tworzyć ksiąg o ostrych wymogach. Ale totalnie otwarte też powinny być.
I tak wszyscy jesteśmy świadkami powstawiania jednej rasy "warmblooda". W czterech "sekcjach": skokowej, dresażowej, zaprzęgowej i rekreacyjnej. (dla miłośników WKKW - dziś wystarczy koń i(!) skokowy i(!) dresażowy). Rasy globalnej.

Coś mi się zdaje, że to użytkowość powinna  warunkować hodowlę, a nie hodowla - użytkowość.
Żeby była mowa o dobrej hodowli, hodowla musi mieć Cel. Konkretny. Hodowca powinien mieć Wolność skorzystanie ze wszystkiego, co może go przybliżyć do tego Celu. Choćby to miała być zebra.

Jak ma na celu hodować marne a tanie konie - czemu ma nie móc?
Jedyne co trzeba koniecznie eliminować to wady genetyczne i "zarazy".

Naprawdę nie pojmuję, co dziś komu może przeszkadzać Masa pokracznych koni o żadnej użytkowości, która może się z początku pojawić. Skóra i klej nadal są w cenie.

A dotychczasowe próby wpływania na hodowlę koni elitarnych, są... cóż, każdy widzi. Z pewnością beznadziejne wobec konkurencji w innych krajach europejskich.
Tymczasem... "parę" lat a pewne zbiorowisko "kundli" zyskało renomę oznaczaną chlubną literą Z.
My sobie Zamykamy taką drogę.

edit: to jednak, qchnia, jest jakiś primaaprilis. Wczytuję się w program małopolskich. I już na pierwszych stornach takie kwiatki, że dech zapiera. Zacytuję, ale później, nie w tym wpisie.
Halo: księga holsztyńska nie jest księga zamknięta. Księga zamknięta to taka, która dopuszcza wyłącznie do kojarzeń pomiędzy osobnikami zarejestrowanymi i urodzonymi we własnej księdze.
Cala reszt słuszna co piszesz, ale przy założeniu, że bez prawa wpisu do księgi w której obowiązuje postęp hodowlany. Można sobie wtedy osła z zebrą itp. Nie ma obowiązku hodowania koni pod marka SP czy inną można bez wpisu do księgi, a nawet można bezkarnie obejść obowiązek krycia nieuznanym ogierem (jak ktoś już taki uparty). Rejestrowanie koni w księgach stadnych jest dobrowolne. Masz teraz niepowtarzalna okazje do tego, bo na robotę hodowlana zwiazki wojewódzkie zawieraja teraz umowy z hodowcami - możesz takiej umowy nie zawrzeć i tylko opis przyjadą zrobić.
Melehowicz o jakiej robocie hodowlanej Ty piszesz? ... z całym szacunkiem większość pracowników PZHK ( po za wyjątkami ), nie ma nawet 1/10 tej wiedzy co ja mam, do tego w tym roku pierwszy raz od jakiś 15 lat kiedy pracownik biura PZHK , na moją prośbę zmierzył mi konie, nie tylko te co wchodziły do księgi ,ale też te co jeszcze rosną . Po za tą sugestią podpisuję się obiema łapkami pod tym co napisała Halo . ZT i kwalifikacje do czegokolwiek , potrzebne są tylko komisją :/
melehowicz, tak, zamkniętą księgę mają folbluty itp. To był skrót myślowy.
Jaka, quchnia, "umowa z hodowcami"??? CZYJA umowa? Reprezentacji tychże hodowców? Hodowców z samymi sobą?
Bo uprzejmie przypominam, że ZH to Stowarzyszenia.
Co prawda idea słuszna, ale Zupełnie nie tak.
Stowarzyszenie hodowców (mające świadomość Wspólnoty) powinno zawierać umowy na usługowe prowadzenie dokumentacji - wg Swoich założeń. Takie prowadzenie dokumentacji i baz danych mogłoby podlegać zasadom konkursów, przetargów. Wspólnota hodowców mogłaby też Zamawiać opracowanie programu hodowlanego. Zamawiać próby użytkowe.
Zresztą "idea słuszna, ale Zupełnie nie tak" dotyczy teraz Wszystkiego w polskiej hodowli.

Jestem porażona lekturą "programu" dla rasy małopolskiej (ten zdążyłam przeczytać). Kojarzy się z wielokrotnie łataną kapotą i to najłagodniejsze określenie, jakiego można użyć.
Teraz nie mam czasu, bo u nas HPP (a jaka cudna pogoda!) ale później nie omieszkam wypunktować "kilku" bzdur, które zawiera program.
Co prawda obawiam się, że hodowcy sami sobie są winni. Udając analfabetów. Bo zapewne program był "konsultowany społecznie"  😁.
Żaden program nie jest konsultowany społecznie.  😤
Co do umowy, to ja już podpisałem z moim związkiem i odesłałem podpisaną pocztą. Pewnie lada dzień dostana i inni.
Co do braku konsultacji społecznych to temat jest trochę złożony: - po pierwsze: raczej nie dyskutuje z architektem wymiarów dźwigara w moim domu
po drugie, jak coś chce zmienić to pytam architekta czy i jak możną to zrobić. rzeczy fachowe moim zdaniem nie podlegają dyskusji, ale za pomocą fachowca można dopasować sobie różne konstrukcje. Z mojego doświadczenia zasadniczo w PZHK nie ma z tym większych kłopotów  - chociaż "grubasom" łatwiej to przeprowadzić niż "szlachetnym" ze względu na przewagę reprezentacji. (Dlatego coraz częściej widziałbym odłączenie szlachetnych od grubasów, ale w ramach federacji).
Moje doświadczenia co do głosu hodowców są takie, że domagają się oni zazwyczaj legalizacji źrebiąt po niezapłaconej starówce , wypisywania rodowodów po "lewych" kryciach, obniżenia progu uznawania ogierów i innych "takich" , a najwięcej do powiedzenia maja hodowcy ras "dopłatowych" to już nawet powtórzyć trudno!
melehowicz, czyli zacności myślenie: jesteśmy MY, światli decydenci - i ciemna dzicz. Wyspiański by się uśmiał.
Komuna wydawała zarządzenia, żeby wykazać niezbędność własnej Waadzy - i chyba bardzoście 😉 do tego przywiązani.

Program hodowli małopolskich.
Nikt jakoś nie zauważył np. że w Polsce Od Lat nie ma klasy N w WKKW  🙇 - a w celach stoi jak wół, że "szczególnie do WKKW".
Uhm, "szczególnie". I dlatego od razu widać, że kategoria C to mają być najsłabsze konie?
A mamy cudne kwiatki:
- galop wytrzymałościowy - 2,5 km w tempie... 500  🙇 Przy czym ocenia się... styl galopu i całych Pięciu skoków! Padłam. Nie ocenia się np. szybkości powrotu tętna i oddechu do normy.
W tym całym "programie" nie ocenia się niemal NIC mierzalnego!
A przecież można, gdy mowa o koniach Elitarnych. Gdyby cel był Prawdziwy, a nie jedna wielka ściema, świńskie kompromisy.
Nie skoczy konik czysto luzem 120 za pierwszym razem? To my już dziękujemy  konikowi. Nie skoczy tak samo 110 pod jeźdźcem? - też dziękujemy. Nie wydłuży kroku na 8? - inny typ kariery, nie ujeżdżenie ANI WKKW.
Właściwości ruchu - same puste hasła: "energiczny, rozluźniony". Jednocześnie wszak mamy "typy": orientalny, angloarabski, furiozo - i tu oczekuje się od każdego typu zupełnie Innego ruchu. To w końcu jaki ruch będzie preferowany?
Z pewnym zdumieniem dowiedziałam się, że angloaraby mają mieć... długie zady. Doskonałe.
Przeczytałam  Dużo stron na temat prób użytkowych klaczy, jaki wielki wysiłek. Ale PO CO? Jak cały ten trud załatwia jedno słówko: nie są Obligatoryjne. NIC z nich nie wynika. Czyli - ich Nie Będzie.
Do śmiechu (z rozpaczy) doprowadziła mnie "ocena poprawności ruchu na twardym". Na płycie. W stój.
Zaskoczyło: Komisja ma prawo nie dopuścić ogiera do następnej próby. Kropka. Null. Zero - na jakiej podstawie, z jakiej przyczyny, czy i do kogo można się odwoływać od takiej decyzji. O ile wiem, takie sformułowanie jest Niezgodne z Prawem!
Jest też zacny ustęp o słabej odziedziczalności cech skokowych(!) (co jest Prawdą) z wnioskiem - że w takim razie materiał genetyczny ma być wysokiej klasy.  🙇
Jeżeli "światli decydenci" mają takie pojęcie o pojęciu - to zdecydowanie wolę dziki żywioł.
Tam jest masa rozrywkowego materiału, na zasadzie "śmiać się czy płakać".

Jednocześnie pojęłam, Czemu konie małopolskie dobrze spisują się w zaprzęgach. Z prostego powodu: tu Program Hodowlany JEST opracowany, nie jest ściemą, a kontrolowane właściwości Są Mierzalne, nie uznaniowe. I już. W takiej sytuacji postęp hodowlany jest możliwy.

Same "cele programu" to pisanie pacem po wodzie ze wzrokiem w chmurach. Albo wręcz dłubanie palcem w nosie. Zero konkretu.

Cały ten "program" to łatane barachło.

Gotowa jestem założyć się, że pozostałe są niewiele lepsze.
Co do umowy, to ja już podpisałem z moim związkiem i odesłałem podpisaną pocztą. Pewnie lada dzień dostana i inni.
Co do braku konsultacji społecznych to temat jest trochę złożony: - po pierwsze: raczej nie dyskutuje z architektem wymiarów dźwigara w moim domu
po drugie, jak coś chce zmienić to pytam architekta czy i jak możną to zrobić. rzeczy fachowe moim zdaniem nie podlegają dyskusji, ale za pomocą fachowca można dopasować sobie różne konstrukcje. Z mojego doświadczenia zasadniczo w PZHK nie ma z tym większych kłopotów  - chociaż "grubasom" łatwiej to przeprowadzić niż "szlachetnym" ze względu na przewagę reprezentacji. (Dlatego coraz częściej widziałbym odłączenie szlachetnych od grubasów, ale w ramach federacji).
Moje doświadczenia co do głosu hodowców są takie, że domagają się oni zazwyczaj legalizacji źrebiąt po niezapłaconej starówce , wypisywania rodowodów po "lewych" kryciach, obniżenia progu uznawania ogierów i innych "takich" , a najwięcej do powiedzenia maja hodowcy ras "dopłatowych" to już nawet powtórzyć trudno!


Jak architekt jest mało kompetentny ,a dom grozi zawaleniem, to się rezygnuje z jego usług, panie melehowicz.
W dodatku architekt to zawód Ściśle Regulowany, nie może być architektem nikt bez odpowiedniego Wykształcenia i (zdobywanych w praktyce Uprawnień) a hodowca - nie. Hodowcą może być każdy. PZHK to nie Izba Architektów, ani żadna loża masońska 😉. PZHK to Stowarzyszenie Hodowców!
Żadne zawalenie się konstrukcji nikomu nie grozi. Co najwyżej zanik Nikomu Niepotrzebnych ras.
W zamian mogłaby narodzić się rasa Elitarnych Polskich Koni Sportowych.

Gwoli sprawiedliwości program SP nie zapowiada się tak beznadziejnie Głupio jak młp. Zapowiada się nawet, nawet. Przynajmniej wstępne założenia.
Tu przynajmniej jest apel o jak największą Mierzalność sprawdzanych cech.
I jest taki Piękny fragment:
w selekcji za decydujący należy uznać zestaw cech użytkowych, natomiast do właściwości
pokrojowych należy przywiązywać mniejszą wagę; praktyka hodowlana wykazuje, że cechy
pokrojowe są doskonalone, w określonym zakresie w sposób pośredni – wraz
z doskonaleniem cech użytkowych – odwrotny sposób postępowania (doskonalenie użytkowości
przez poprawę pokroju) przynosi zdecydowanie mniej korzystne rezultaty, o czym
najlepiej świadczą dokonania polskiej powojennej hodowli koni;

🤣
Regulowany zawód czy nie nie ma tu żadnego znaczenia. Wielu w Polsce chętnie się wypowiada i żąda prawa decyzji w sprawach na których się nie zna. Nie odnoszę tego do hodowców koni - czemu dałem wyraz ale dyskutantki maja tak gorące temperamenty, że nie dały rady doczytać do tego momentu. A że głos hodowców bywa mało fachowy i emocjonalny to widać w tejże dyskusji.
Uwagi halo ,pomimo nieuprzejmego wstępu, dotyczące programu hodowlanego uważam za słuszne. Te same uwagi mam do programu SP - nie wiem jaki pokrój ma mieć hodowany koń, jaki ma się ruszać, ani jak ma skakać. Ocena liniowa też jest słabo opisana - porównać z KWPN.  
halo:
"Nikt jakoś nie zauważył np. że w Polsce Od Lat nie ma klasy N w WKKW  ukłon - a w celach stoi jak wół, że "szczególnie do WKKW".
Uhm, "szczególnie". I dlatego od razu widać, że kategoria C to mają być najsłabsze konie?"
Możesz to rozwinąć?
W programie "małopolskim" jak wół  nadal występuje klasa N. W "wynikach w sporcie jeździeckim":
2-krotne ukończenie zawodów klasy N z
wynikami: ujeżdżenie min. 60 %; cross 0
pkt. kar. za błędy na przeszkodach; skoki
max.4 pkt. karne)
- w ciągu 1 sezonu startowego

Podziękuję serdecznie za taką aktualność "programu hodowlanego" deklarującego:
Głównym celem współczesnej hodowli i chowu koni rasy małopolskiej jest produkcja koni użytkowych
przeznaczonych do wszystkich dyscyplin jeździeckich, ze szczególnym uwzględnieniem WKKW.

W sposób doskonale widoczny konie grupy C wg programu mogą być Gorsze niż konie grup A i B.
Grupa C - ogiery tzw. zaawansowane w krew - min. 50% xx, oo lub xxoo, wszystkie ogiery
małopolskie oraz ogiery wielkopolskie z rodowodami kwalifikującymi je do programu ochrony
zasobów genetycznych.

Grupa C - ogier jest zakwalifikowany do następnego etapu po uzyskaniu minimum średniej
arytmetycznej 7,2 za: skoki luzem, stęp, kłus i galop luzem, przy czym żadna z cech nie może zostać
oceniona poniżej 6,0 punktów.

Wobec wymogów dla A: 7,5/6,8, dla B: 7,5/7,5
To przy kwalifikacji.
Dodam, że ogiery "kolorowe" w zakładzie zaprzęgowym TEŻ nie mogą mieć mniej niż 6.
Dalej dowiadujemy się, że to konie z grupy C są "przewidywane" do WKKW.
Wszystkiego najlepszego.

Po lekturze SP stwierdzam, że tylko "dobrze się zapowiadało".
Co do meritum - te same kwiatki jak w młp.

Ja wszystkiego nie wymieniłam, rozlicznych niespójności i wątpliwych twierdzeń.
W SP są lepiej opisane właściwości ruchu, ale...
tym jaśniej widać, czemu "Polska zaprzęgami stoi". Ano temu, że najwyraźniej spece od zaprzęgów to Fachowcy, także układający programy hodowlane.
Lekko zdrętwiałam, gdy w opisie pożądanego ruchu koni zaprzęgowych Znalazłam "czas zawieszenia", a w opisach tych szuper-skoczków czy szuper-dresażystów - NIE.

Wniosek taki, że część zaprzęgowa dysponuje Fachowcami, świadomymi koniarzami, a część A,B,C - ni ciut.
"Szpece"od A,B,C w najlepszym razie są w stanie określić co by Chcieli widzieć - ale JAK prowadzić selekcję - to już nie.

edit: program rasy wielkopolskiej podsumuję jednym cytatem:
od jednego lub obojga rodziców wpisanych do ksiąg koni rasy szlachetnej półkrwi
Kategoryzację ogierów należy czytać w połączeniu z : http://pzhk.pl/hodowla/kategorie-ogierow/

Apropo's konsultacji społecznych to teraz sobie przypomniałem, że były ogłoszone, przynajmniej w części dotyczącej prób dzielności - mało tego wysłałem własne propozycje w tej sprawie rzecz miała miejsce we wrześniu 2016 r.

mam tez pytanie do eksperta (titina): powiedz na jakiej podstawie dobierasz ogiera do kojarzenia, albo na jakiej podstawie należałoby go dobierać jeśli odsuniemy udział związku hodowlanego?
melehowicz, nie chodzi o Kategorie ogierów, tylko o Grupy w ZT. To zupełnie co innego.
Właśnie, taki jest problem z "fachowcami". Że sami nie wiedzą o czym mowa.

Odpowiem zanim odpowie titina, na logikę: przy doborze ogiera można by skorzystać z Usługi doboru ogiera, świadczonej przez eksperta prowadzącego taką działalność lub kombinować samemu.
Zabrzmiałeś tak: na jakiej podstawie dobierasz siodło, jeśli odsuniesz udział związku siodlarzy?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się