własna przydomowa stajnia

Moja też ciągnie za sobą taśmę ,a jak drugi koń (duży) za nią idzie no bo nie moze byś inaczej ze zostaje sam na pastwisku to go momentalnie kopie ,działo sie to nawet latem kiedy kuc nie ma długiej sierści .Wygladało jak by nie czula tego pradu a kopniecie jest naprawde konkretne <widac po drugim koniu>  😵 Odporny na prąd  🙄
Ja mam ten http://www.bazarek.pl/produkt/3748436/elektryzator-corral-super-b170.html ma dwie mocy i głośno "pyka" po włączeniu
elektryzator pyka więc działa.


Elektryzator pyka wiec pyka... z działaniem to ma tyle wspólnego, że jeśli działa to pyka, jesli nie działa to też może pykać... Kupowanie taniej taśmy na giełdzie może pomóc na 2 tygodnie... Proponuję najpierw sprawdzić ogrodzenie - szczególnie daleko od elektryzatora. Jeśli nie masz tego nieszczęsnego miernika za 5 zł - to sprwdź tą nieszczęsna trawka. PRzy standardowym Pomelacu moc masz coś między 2 a 3 Jule, czyli rzeczywiście nie powinno zaboleć.
[quote author=_Gaga link=topic=19013.msg2301301#msg2301301 date=1424872221]
PRzy standardowym Pomelacu moc masz coś między 2 a 3 Jule, czyli rzeczywiście nie powinno zaboleć.
[/quote]

To mam chyba jakiś niestandardowy, bo mnie przez trawkę trzepie soczyście...  😁
mam miernik , jutro jeszcze raz sprawdzę . taśme mam właśnie z giełdy nie wiem czy tania na 4 druciki, ok 60zł ale tak jak mówie 2 lata był spokój
w tam tym roku 2 mierniki mi pastuch załatwił :P
Mocny pastuch to ma 8j i to jest na dziki tylko przeciętny pastuch wysyła 1 impuls co 60sek ja zwiększyłem częstotliwość impulsów do 4 na60sek i to u mnie działa taki elektryzator u nas kosztuje 275 zł.
Mocny pastuch to ma 8j i to jest na dziki tylko przeciętny pastuch wysyła 1 impuls co 60sek ja zwiększyłem częstotliwość impulsów do 4 na60sek i to u mnie działa taki elektryzator u nas kosztuje 275 zł.

Impuls na minute czy na sekundę ?
Przepraszam oczywiście na 1s
zmocz mu grzywę 🙂😉)
w taśmie sa druciki o małej srednicy 0,18, 0,35 mm. Po jakimś czasie korodują, pękają. Trzeba wymieniać na nową. Moc elektryzatora nie pomoże, gdy nie ma przewodności.
A mój koń chodzi po pastwiskach z ziemniakami, które wydaje się prądu nie czują w ogóle. Ze dwa lata zastanawialiśmy się z wujem co zrobic zrobic aby codziennie stadka nie szukać. I wymyśliliśmy  🏇 tam gdzie konie najczęściej przerywały taśmę (gdzie miały wolną przestrzeń dwa, trzy boki zależy gdzie bo mamy dużo lasów które są dodatkowym ogrodzeniem 😀)  wbiliśmy drewniane kołki o średnicy tak 5-8 cm i na śruby z nakrętkami przymocowaliśmy pomarańczowy pas holowniczy  😀 takowy szerokość ma jakieś 3 - 4 cm.  No koszta są w sumie ale od tego czasu konie nie uciekają. Nawet źrebaki jakoś tak na dystans od pomarańczowego się trzymają 😀
U mnie dziś śliczna pogoda. Konie leniuchują bo mają dzień wolny i grzeją zadki w słońcu  😁
Czy u Was też jest już 'wysyp'kleszczy? 😤 😵
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
01 marca 2015 17:30
U mnie przeokropny wysyp. W czasie spaceru i po ściągamy całą masę z psów i nas. Masakra jakaś  🙁 Cóż efekt braku porządnej zimy.
Ja nie trafilam jeszcze żadnego kleszcza. Całe szczęscie. Wiosna przyszła , słonko grzeje , robię ostatnie porządki na łąkach, potem juz tylko pastuch rozwinąć i czekać na trawe 🙂

A tymczasem ja dalej z jednym koniem i powiem wam że jak ktoś napiszę/powie że można mieć jednego konia w stajni to chyba zdzielę w łeb. Jeszcze trochę i mi konina popadnie w depresje a ja razem z nią. Mam nadzieje że w tym tygodniu przywiozę konia z powrotem... :<
A my dziś z Niuńkiem w teren. Super było, troszkę wiało, lecz jak się wjechało w las to już cisza. Spotkaliśmy stado saren, które Niuniek przyjął wyjątkowo spokojnie.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
01 marca 2015 21:28
Misiek69- A mi w czwartek koń w lesie oszalał, bo zobaczył stado około 20-u saren. Po obu stronach leśnej dróżki. Zaliczyłam glebę i wracałam pieszo, prowadząc konia, który ciągle kłusował, albo caplował- masakra...
Mój szału dostaje na widok kałuży. Nie mogę go przyzwyczaić. Nawet jak szliśmy drogą a wzdłuż drogi była bruzda, w której na długości ok 10 metrów zgromadziła się woda, to uciekł na druga stronę, jak najdalej od tej strasznej kałuży. Co ciekawe jak idziemy po błocie, gdzie zdarzają się takie kałużowe oczka, to nie robią one na nim wrażenia. Jak mocniej popada i na drodze porobią się większe kałuże to będę musiał wziąć jakiegoś luzaka i poprzeprowadzać Niuńka w ręku. 
Misiek69, jeśli masz mozliwość - wykop przed wejsciem do stajni rowek na kałużę, której nie można przeskoczyć - trzeba przejść
Raz , drugi przez to przejdzie i będzie łatwiej "zmagać się z kałużami" w lesie 😉
ale to będzie ,,swoja,, kałuża , a te w lesie zawsze będą ,,obce,,  🤣
blucha, to na prawdę działa - moze nie zdziała cudów, ale konie przestają wierzyć w to, ze kałuża może je pożreć...
Jesli chodzi o kleszcze, to u nas tez wysyp 🙁 az boje sie, co bedzie jak sie reszta wybudzi ze snu zimowego.

Odminienilam zycie moim koniom 😉 stoja w przydomowce, zyja wolnowybiegowo, maja stajnie, ale wchodza do niej tylko wtedy, kiedy chca. Na noc ograniczam im dostep do wiekszego wybiegu, wtedy maja do dyspozycji czesc podworka przed stajnia, po sniadaniu otwieram bramke i leca sobie za stodole z mozliwoscia powrotu na podworko w kazdej chwili. Siano maja i na podworku i na padoczku...

...i niby wszystko pieknie, bo chcialam, aby mialy taka mozliwosc (klacz ma COPD)
...i tu rodza sie problemy. Konie mam 3, dwie niepracujace klacze (starsza i mloda, ktora pod siodlo moze pojdzie na jesieni) i baaardzo mało pracującego wałaszka. Widze, ze konie sie nudza, tzn snuja sie caly czas, ida za stodołę pospać i pojeść, na podwórko pokopać doły i się napić i do boksu na kupę. Mam wrazenie, ze byly jakies bardziej żywotne, jak miały wyznaczone godziny wyjscia i przyjscia do stajni. Rano radosnie wybiegaly na padok, wieczorem z checia wracaly do boksow na owies... a teraz, - snują się i tyle
i drugi problem: wałaszek nie ma się z kim bawić, kobyły są niechętne do sciągania sobie kantarków i stawania dęba, do ganiania bez sensu, są stateczne, poważne, a 8latek ma ciągle siano w głowie i szuka wrażeń. Jakoś mi go szkoda, bo szkodnik z niego straszny przez to. To wode wyleje, to coś sobie pogryzie, to coś ukradnie i z tym ucieka... echhh...
przydałby mu się kompan do zabaw, tylko, ze nie planuje zakupu kolejnego konia, moze z czasem wezme cos w pensjonat, tzn za niewielkie pieniadze jakiegos emeryta, (ale w dobrej kondycji, aby mial sile sie bawic z moim wałaszkiem 😉 ) tylko, ze oprocz opieki i jedzenia nie zaoferuje "złotych klamek", kwarcu itp udogodnień dla pensjonariusza.
Musze koniecznie coś wymyśleć 🙁
Megane to może spraw mu jakąś zabawkę ? 🙂 Np piłkę taką dużą gimnastyczną na padok, one nie są drogie, jakieś 40 zł w sportowym . Albo więcej pracy ! :P No niestety czasem tak to jest , że inne kobyłki bardziej stateczne nie są skore do takich szaleństw . Więc musi sobie chłopak sam jakoś radzić, bo nawet gdybyś brała kolejnego konia to nigdy nie wiesz czy też będzie taki zabawowy. Tym chyba nie ma się co przejmować. Jak się wykaże odrobiną kreatywności to sam coś wykombinuje  😀
U mnie w okresie zimowym, konie też nieruchawe - większość czasu stoją pod stajnia gdzie nie mam błota bo teren utwardzony - niby padok otwarty ale chodzą tam sporadycznie bo błoto.
Piłkę do zabawy mają ale rzadko kiedy się nią bawią - częściej bawią się taką sznurową zabawką dla pas, którą zawiesiłam na ścianie stajni, i największy fun mają, jak próbują wspólnymi siłami ją ściągnąć hehe
Pomysł z piłką wydaje się dobry 😉 mam nadzieję, że jej po jednym dniu nie zepsuje. Choć kiedyś, jak był ogierem i po jakiejś kontuzji chodził po padoku sam, to jakoś nie był zbytnio zainteresowany piłką, no ale, moze mu sie cos odmienilo po tylu latach. W koncu koszt niewielki
Akatash ale są takie konie które nie czują silnej potrzeby towarzystwa i nie czuja sie jakos okropnie gdy go nie ma :P
Moja kobylka przez 4 miesiace w roku stoi sama i nawet jak spotkamy jakies konie w terenie to nie zwraca na nie uwagi, podobnie na treningach 🙂
Inny przypadek, kobyła "bała się" innych koni, uciekała od stada i lgnęła do ludzi. Potrafila ploty przeskakiwac byle tylko byc jak najdalej od innych koni wiec musiala stac sama chcąc nie chcąc 😉
Wyjątki zdarzają się wszędzie 😉

My już w komplecie , radości co  niemiara 🙂 Karuska odżyła , a Smoczyca szefuje przez drzwi 🙂 Musielismy przerobic padok by KAruska zawsze była w zasięgu wzroku (bo Smoczyca wyszła by z dzwiami jakby jej nie widziała...  :icon_rolleyes🙂 Wreszcie rodzinka w komplecie! A za około 2 tyg obydwie jadą do ogierów to jeszcze wyśpie sie za wszystkie czasy 😀
rox   ogony trzy
06 marca 2015 17:24
Akatash, dobrze, że już dziewczynki w komplecie ! czym kryjesz? 🙂
jak wszystko pójdzie zgodnie z planem to Lordem Udo ( http://pzhk.pl/blog/2014/12/22/lord-udo-uznany-przez-komisje-ksiegi-stadnej-koni-rasy-slaskiej/  ) Akurat wypadło tak że laski mają ruje w odstępie 3-4 dni to pojadą razem 🙂
Megane - odbijacz do jachtu lepszy niż piłka!!! Jedyne czego jak dotąd mój Ustrój nie rozwalił. Zabawa przednia nawet jak powietrze zejdzie. Można łapać za końcówkę i trzepać sobie po mózgownicy 🙂😉)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się