własna przydomowa stajnia

Halo, to poczytaj dalej... tzn niżej artykuły 😉

Pierwszy lepszy cytat z 2014 roku.
"Ostatecznie, wartość przedmiotu kradzieży, warunkująca zakwalifikowanie kradzieży jako przestępstwa lub wykroczenia, została podwyższona do jednej czwartej płacy minimalnej. Zaproponowano, aby kwota ta podlegała waloryzacji wraz ze zmianą stawki płacy. Obecnie jest to 400 złotych, w przyszłym roku będzie to już 420 złotych."
Tak, tylko po drodze, zdaje się, nastapiło obniżenie progu.
Nie ja jedna sugeruję, że to 250. Każdy może sobie sam sprawdzić. Jak jest w bieżącym roku.
radio powiedziało dzisiaj, że w dzisiejszym wydaniu gazety prawnej napisali, ze 400 zł. I będzie to kwota stała. Nie będą jej zmieniali co roku. (do dzisiaj było 500).
Gazella, jeśli zależy ci na nauczce dla niego, możesz przecież dążyć do polubownego załatwienia sprawy. Np odpracowania godzin w stajni na równowartość skradzionego siana w zamian za nie wniesienie pozwu.
najlepiej dla Ciebie będzie jak zapomnisz o tym sianie. Więcej nerwów stracisz próbując coś odzyskać, niż to siano było warte. I więcej benzyny spalisz. A sąsiada zakop.
tak, wpuść złodzieja do stajni, dobry pomysł  🤔wirek:
tak samo pomyślałam . I to jeszcze takiego na którego 'napuściłaś policję '....
Gazella, idz do sądu... życzę powodzenia. Jeśli Ci się uda, przełamiesz może złą passę spraw kradzieży za "niską kwotę" Tak, bo dla sądów to nie są wartości, którymi warto niszczyć komuś życie... tzn jeśli  Gazella wyliczy wartość siana na 1500 złotych, Sąd zazwyczaj umarza takie sprawy ale jeśli ktoś by Jej ukradł gotówkę tej wartości, to sprawa jest wygrana, to takie różnice.
Nasza komórka, to jedna z wielu bezsensownych spraw. Dzięki tej dyskusji, forumowiczka przypomniała mi inną bezsensowną 😀

Kobieta w ciąży pracująca w sklepie spożywczym za najniższą krajową była kilkakrotnie przyłapana na kradzieży produktów spożywczych, dowodem były nawet nagrania z kamer ale też inni pracownicy potwierdzali na sprawie. (... zjadała w pracy i wynosiła do domu) Została zwolniona z pracy dyscyplinarnie. Oczywiście poszła do sądu o przywrócenie stanowiska pracy. Sprawa po dwóch latach się rozwiązała... Sąd orzekł: Pracownica nie wraca na stanowisko pracy, a zadośćuczynienia za skradziony towar nie będzie, bo "brała jedzenie, bo była głodna i miała niską pensję"!!!!!!!
I pracodawca i pracownica mieli na jakiś szczytny cel wpłacić chyba po 300 czy 500 złotych...

Dziewczyny i chłopaki...powiedzcie mi, jakie macie doświadczenie z sądami 🙂 ile spraw wygranych/przegranych... ile sprawiedliwości Was dosięgnęło 🙂
Ja po tylu latach pracy w różnych firmach na stanowiskach, gdzie byłam zawsze blisko rozpraw nie wierzę w sprawiedliwość w tym kraju. Jeśli ktoś ma kasę, każdą nawet sprawę przegraną wygra. I nie wierzę, że coś się w tej materii zmieni.

i ja i LSW zaproponowaliśmy rozwiązanie  😂 😂 😂

I możemy już zmienić temat, bo to nie ten wątek...
Ja zalozylam sprawę i wygrałam.
Ja zgłosiłam sprawę przywłaszczenia i policja zmusiła gościa do spłaty wartości przedmiotu w kwocie jaką podałam. Przedmiot został sprzedany, więc zwrot był niemożliwy. Jeszcze dzielnicowy przyjeżdżał pytać czy dostałam kasę.
Natomiast w większym mieście sprawa dużo większego kalibru została ułożona przez prokuratora.

Zależy jak się trafi.
Megane aż jedną, ale sprawa potrzebowała dwóch lat by się rozwinąć i na końcu zapadł wyrok skazujący. Tyle że, na tą osobę nałożyło się parę win, ale systematyczne ich zgłaszanie (przy popełnieniu) dało efekt.
Gazella - nie odpuszczaj !. Nie musisz nic wnosić do sądu, zgłosiłaś na policji, bo rozumie, że zgłosiłaś przestępstwo. Jeśli stodoła była zamknięta na jakąś kłódkę to mamy do czynienia z kradzież z włamaniem, a wówczas wartość skradzionego mienia nie ma znaczenia, może być i 1 zł a ściągane jest z art. 279 kodeksu karnego. Jeśli nie była zamknięta, to mamy do czynienia z kradzież, czyli z czynem przepołowionym, wówczas ma znaczenie wartość skradzionego mienia, jeśli poniżej 420 zł to wykroczenie, jeśli powyżej przestępstwo z art. 278 kodeksu karnego. Wartość skradzionego siana jest prosta do oszacowania ilość skradzionych kostek*tyle za kostkę ile zapłaciłaś i nikt tego nie podważy. Obojętne, czy będzie to ściągane z kodeksu karnego, czy kodeksu wykroczeń w opisanej sytuacji sprawa jest prosta zawsze zostanie skazany. Nie można rezygnować z takich spraw, bo to powoduje właśnie poczucie bezkarności u sprawców. Należy to ścigać do końca. Dodatkowo, jeżeli to sprawa z 278 lub 279 możesz żądać dokonania przez Policję zabezpieczenia majątkowego w wysokości wyrządzonej szkody na mieniu sprawcy, mogą mu zabrać obojętne co, ale będzie to zabezpieczeniem na poczet pokrycia między innymi twoich roszczeń, po skazaniu jak nie będzie miał gotówki Sąd zarządzi sprzedaż zabezpieczonej rzeczy.
Gazella   Uwielbiam czyścić siwe konie ;)
19 stycznia 2017 10:17
Sprawa jest na policji, i jakoś to się musi skończyć, w tą lub drugą stronę. Wiem, ze teraz sprawdzają osobę, którą wskazał, ze kupił u niej siano latem. Konie coś musiały jeść, a pastwisk nie miał. Zapasu nie miał, poza tym co zabrał vel ukradł od nas, czyli parę kostek. Śmieszne to, ale te kostki zabezpieczyli, sfotografowali i będzie musiał je odnieść  😉
tak, wpuść złodzieja do stajni, dobry pomysł  🤔wirek:

Widocznie masz nieduże doświadczenie z pracownikami z zewnątrz pracującymi sezonowo w obrębie małych gospodarstw - lub miałaś wiele szczęścia w związku z nimi. Większość ludzi "bez perspektyw i kwalifikacji" - żyjąca z kilkudniowych prac u gospodarzy, lubi sobie pożyczyć drobne i większe narzędzia i sprzęty, resztę z zakupów, aż po drobiazgi takie jak kubek na kawę. To, czego nie "pożyczają" zużywa się z prędkością światła. Mniejszość (choć nie sa to żadne odosobnione przypadki) gdy tylko znikniesz z pola widzenia przestaje pracować - tym samym bierze pieniądze za obowiązki których nikt nie wykonał. Czyli oszukuje ciebie. Na takim tle amator cudzego siana nie wygląda ani lepiej ani gorzej. Poza tym, są prace przy których nakraść się po prostu nie da. Odśnieżanie, grabienie słomy, noszenie wiader - bo w to że w tak małym środowisku osoba która zgłosiła na pewno złodziejowi siana jest już znana z imienia, nazwiska i miejsca zamieszkania / stanu posiadania to aż zbyt oczywiste.
Z kolei - mi się tak wydaje choć nie mam monopolu na dobre wnioski - jeśli ktoś kradnie nie pieniądze, nie auta, nie złom, ale siano - to jest mocno zdesperowany. Ale to by trzeba było popytać najpierw po okolicy co to za typ i czego się spodziewać. Co jak co - na wsi nic się nie ukryje.
Luna_s20, różnie z tymi kradzieżami bywa. U nas trafił się latem złodziej co kradł: drobną elektronikę z domków letniskowych, rzeczy na złom i alkohol. Potrafił zniszczyć nowe drzwi kobiecie za 2500 zł by ukraść dekoder od TV...
majek   zwykle sobie żartuję
20 stycznia 2017 10:41
u mojej kolezanki koles kiedys ukradl odkurzacz bez rur, czajnik elektryczny bez podstawki i telewizor bez pilota. Takze ten.
Ja doskonale wiem jak kradną bo chyba nie mam pomieszczenia którego jeszcze by nie okradziono. I tak samo - złodziej potrafił zostawić rzeczy cenne a wynieść byle co, np złom. Szczytem było zniszczenie okien w domku by ukraść kilka kabli i listwę. Ginęły nawet kluczki od sprzętu koni 🙂 Więc podobnie jak z zasadą że w domu nic nie ginie - powinno się uznać zasadę że w gospodarstwie ginie wszystko. Najlepszy był jednak pan który kradł ... garnki i talerze. Jedyny typ sprzętów które - zauważyłam - są bezpieczne, to to co uznają za narzędzia pracy własnej. Taczki, wiadra, widły, grabie.
Oj nie. U mnie budowali dom i wzięli jakiegoś przypadkowego na jeden dzień. I wyniósł naszą piłę spalinową, z której budowlańcy korzystali ( w sumie non stop, bo pracowali w drewnie).
Ratunku !!!
Po raz pierwszy zdarzyły mi się zwierzaki że pomimo pastucha ( betonowe słupki i dwa rzędy taśmy) dają nogę.
Biorą głębszy wdech i idą taranem....
Prąd jest,
fabapi, mam taką kobyłę. Próbuj drut ocynkowany i moc na dziki.
Prąd jest,

A tak sobie pozwolę zapytać, do jakiego napięcia można zwiększać, żeby koniowi nie zaszkodzic?  :kwiatek:
Obawiam się, że tylko ... testowanie odporności Konika. Wiem - brzmi strasznie, ale u nas Natuś trzymał drut w pysku i radośnie się nim bawił. Sprawdziłam moc kilka centymetrów obok i prawie mnie z kaloszy wyrzuciło.... Cóż... Natuś  👍
fabapi, a uziemienie jest ok? Sprawdzałaś, czy ogrodzenie faktycznie kopie?
fabapi kupiłam ostatnio 2 latka, który wypuszcza całe stado na wieś  ale nie taranuje, a przegryza taśmy i przechodzi po siatce.  Prąd jest, podłączony do akumulatora od kombajnu i składa z nóg.  Teraz jesteśmy na etapie zakupu elektryzatora na dziki i ponoć ma pomóc  😉
Tylko pamiętajcie, że najlepszy elektryzator nie pomoże jak przewodnik słaby. Te najtańsze taśmy mają dużą oporność i tylko na.krótkie ogrodzenia. I szybko się niszczą. 1-2,sezony i przerywają się te druciki w taśmie.
W mrozy są problemy z ogrodzeniami. Przede wszystkim ziemia zamarznięta i uziemienia nie ma.
Megane, zależy od tego jak głęboko masz wbity palik do uziemienia. Ja mam ponad metr nabity i nawet przy -20 nie było problemu.
Kiedyś pewien znany i ceniony weterynarz polecił mi , żeby takiego uciekiniera oblać wodą i puścić na pastucha. Ponoć efekt murowany.
Jeszcze zależy ile masz obwodu bo im większy padok tym miejscami moc jest na króliki 😉
Ale spróbowałabym z drutem jak Bera radzi albo linką ale nie tą najtańszą (taśmy jak dla mnie to ani estetyczne ani skuteczne).
Na konia który zawsze i wszędzie uciekał razem z płotem , porządne linki zadziałały. Grandził,  wleciał raz , za chwile inne konie go dostawiły do linki i od tej pory pół metra od pastucha to najbliższa odległość na jaka się zbliża. Łatwo się radzi ale każdy koń jest inny  i musisz szukać.
Jaka moc jest odpowiednia na dziki?
Bera7, mam teraz mały padok, uziemienie - drut metrowy wbity w ziemie, elektryzator na owce/dziki. Taśma plus drut, jak drut był oszroniony, to mogłam sobie go łapać ręką. Impuls był bardzo rzadki. Spokojnie kon moze wyleźć między impulsami.
U mnie hucuł wyłaził, nie polewałam go wodą ale wpędzenie w kozi róg i strzelenie kilka razy taśmą po pęcinach przyniosło efekt, fakt, ze robiłam to troche durnie, bo sama i ze dwa razy prawie po mnie przeleciał ale od miesiąca nie wyłazi i nie rwie taśm.
Moją uciekinierkę utemperowałam elektryzatorem na dziki i drutem, taśmę wesoło deptała i szła w pole. Raz kopnęło i wystarczyło, respekt do dzisiaj. Dla mnie rozwiązanie super.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się