własna przydomowa stajnia

Może źle to określiłam? taka ee. płaska metalowa listwa. sztyca? co to takiego? mam chyba jakieś braki w słownictwie. Droga czyli możesz mi oszacować ile mniej więcej / m  i jak się sprawdza?
Zapewne chodzi o coś takiego:
http://allegro.pl/podstawa-slupa-regulowana-i5937249239.html
Sprawdza się na pastwiskach, gdzie konie nie napierają na ogrodzenie, u mnie tak mam ale co trzeci słupek i tak ma pidpórkę. Mam też taki coś: http://allegro.pl/podstawa-slupa-wbijana-kotwa-wspornik-100x750mmhit-i5203311583.html
Jednak żadne z tych rozwiązań nie nadaje się na wybiegi w sensie małe ogrodzenia. Natomiast jeśli nie są narażone na napór ze strony koni, to ogrodzenia drewniane na nich montowane są prawie wieczne. Szczególnie fajne są te drugie, bo można je dowolnie przenosić. Te pierwsze trzeba betonowych i to już się przenieść nie da ( teoretycznie)
To aukcje przypadkowe, mam namiary na firmę, gdzie można to kupić za połowę ceny.
abbigail   jak konia kocham... już nigdy się nie będę nudzić
22 lutego 2017 07:44
To wydaje się fajne rozwiązanie...
W naszej stajni jest tyle rodzajów ogrodzeń, że chyba nie zliczę. Siatka leśna z pastuchem- ciągle z którejś strony przerwana i w sumie- niebezpieczna dla końskich kombinatorów. Ogrodznie ujeżdzalni niskie, metalowe z 1 poprzeczną barierką ? cóż to jest dla ogrów, które radośnie biorą je na klatę i lamią na spawach,  zwykła siatka z podmurówką o wysokości jakichś 180 cm narazie daje radę. Drewniane ze stempli powoli pruchieją ale też jeszcze się trzymają o dziwo. Gdybym miała robić u siebie, rozważałabym jeszcze betonowe słupy.. ostatnio widziałam na olx ogłoszenie z używanym ogrodzeniem. Z betonowymi słupami i metalowymi poprzeczkami okragłymi. Tylko zawsze jakoś mnie metal martwił. Deska przy mocniejszym uderzeniu pęka i delikwent rozrabiaka ma chyba większe szanse na uniknięcie uszkodzeń własnego ciała..    A ogólnie stemple, nawet okorowane nie są takie drogie..
Ja remontując  stajnię i stawiając ogrodzenia 2 lata temu postawiłam na pomysł mojego męża. Mieliśmy parę metalowych rur, takich wiecie, pustych w środku po prostu wielkie rury z żelastwa, o średnicy około 10-13 cm . Wykopaliśmy dołki i te rury wkopaliśmy w ziemię, zalaliśmy betonem i stoją, nie do ruszenia. Do tego deski. Deski oczywiście konie obżerają ale nie jakoś nachalnie. W ciągu tych 2 lat musiałam wymienić może 2 bo wyłamały. To jest fajna opcja jeśli masz takie rury, np ze starej budowy albo poszperaj gdzieś na złomie  😀  Jeśli nie masz to nie mam bladego pojęcia ile to może kosztować , ale myślę że najtańsze nie będzie. Tyle że takie słupy to ci lata postoją. My nie musieliśmy dużo tych słupów wkopywać, bo tak mam urządzony padok że dookoła jest siatka między jednym sąsiadem, między drugim płotek taki drewniany , a z drugiej strony przed siatką rządek tujek, więc jakoś bardzo kosztownie nas to nie wyszło a słupy pozbieraliśmy zewsząd  🙄

A pro po kup - dzisiaj rano przed pracą wyszarpałam na to 20 minut ! ;p  Pierwsza taczka poszła  🤣 Biję się tylko  po głowie że nie zabrałam się za to przynajmniej trochę na jesień 🤦 , potem mrozy w grudniu mnie całkowicie przyblokowały. No nic, głupiaś kobieto to teraz płać za swoje lenistwo i głupotę ! Jutro dalej  🏇
abbigail   jak konia kocham... już nigdy się nie będę nudzić
22 lutego 2017 11:07
Byliśmy u notariuszki. powiedziała siedząc nad nową ustawą: bez wódki nie razbieriosz, dzwoncie do ANR!   🥂 
A w ANR miły pan powiedział, że są 2 wyjścia
- wniosek który im się przedstawi  zatwierdzą po spełnieniu kilku wymogów (szkoła rolnicza a nie jakis tam półroczny kurs, mieszkanie na terenie gminy, SAMODZIELNE uprawianie ziemi, 10 lat bez jej sprzedawania, a na moje pytanie czy w skład uprawiania wchodzą pastwiska dla koni, powiedział: ,,yyy.. chyba tak"  ale podał też wyjście nr 2!
-Idzie się do gminy i pyta jakie mają ustalenia odnośnie najmniejszej powierzchni przy dzieleniu dzialek rolnych. Jesli można podzielić na 0,29, to trzeba braść i kupowac, Dzielić i budować, konie hodować i cieszyć się życiem, bo ANR nie wnika w dzielenie działek rolnych (tak jak sie obawialam) a z gminą zawsze łątwiej się dogadać, zwłaszcza ze byli przychylni, bo wg studium na tym terenie jest dopuszczona budowa.  Tylko minus taki: geodeta będzie kosztował, no ale co...  chcesz mieć konia, PŁAĆ.  😂 🏇
Znajoma kupila w zeszłym roku gospodarstwo z kilkoma ha ziemi. Jest rolnikiem ale nie z obszaru, w ktorym kupowała. Po prostu nikt nie chciał kupić całego gospodarstwa a było do sprzedaży w komplecie budynki z ziemią. Procedury dłuzej sie ciagnęły ale kupiła bez problemu. Nawet ksiądz odstąpił od pierwokupu 😉

Edit: tu link co i jak...
klik


Na poprzedniej stronie zamieszczałam link, czytałaś?
abbigail   jak konia kocham... już nigdy się nie będę nudzić
22 lutego 2017 11:28
Tak.To świetny artykuł.  Pan z ANR potwierdził, ale wolałam się upewnić odnośnie tych łąk.  No i zmyliła mnie notariuszka, która wymiękła i odesłała do ANR a nie odesłała nas do gminy, żeby próbować dzielić na 0,29.
Dziwne, bo ta moja znajoma nie była z danej gminy i też nic nie dzieliła, a kupiła. Agencja odstąpiła od wykupu, bo nie ma kasy i nie chciała wykupywać gospodarstwa za kwotę, za jaką sobie sprzedający życzył.

Pada dziś cały dzień, z mojego kupozbieractwa nici, wszystko płynie ... konie tez zeszły na obiad i wyjdą jak się najedzą, szkoda siana na padoku.
Niech trochę odetchną 😉
Ot i taki to smętny dziś dzień.
abbigail   jak konia kocham... już nigdy się nie będę nudzić
22 lutego 2017 12:27
odnośnie jeszcz planowania stajni i kup 😀  (a to ci dopiero temat). Czy ktoś z was myślał albo ma na stanie u siebie quada z przyczepką? I jak się sprawdza? Do wożenia kostek, odśnieżania zimą a i jako mały kupowóz w takiej sytuacji jak teraz, nie sprawdziłby się?  Tylko podejrzewam, że takie quady za 5 tyś nie wytrzymają nawet sezonu?
abbigail Intensywnie myślę o quadzie "roboczym" do obejścia, z przyczepką i pługiem ( ewentualnie jeszcze walcem i bronami). Jak byłam w Niemczech w pracy na 10 miesięcy, to z domem w którym mieszkałam sąsiadowała stajenka (celowo stajenka, nie stajnia, małe to to, wybiegi maleńkie, ale tam ogólnie problem z areałem, bo to wyspa gdzie większość terenu to rezerwat), i właśnie mieli takie rozwiązanie, z tym, że quad elektryczny, bo tam zakaz jakichkolwiek pojazdów spalinowych z wyjątkiem samochodów i motorówek Straży Pożarnej, Pogotowia i Ratowników WOPR (policjant dymał na rowerze wszędzie  😂 ). Fajnie to się sprawdzało, bo te mini padoczki na raz oblatywali w kwestii kup, siano też sobie przewozili na te padoczki tym, zimą sobie odśnieżali, i dużo "tankowania" nie potrzebowali na to, do tego sobie pojechali czasem na dworzec (dworzec tzn. tam dojeżdżała kolejka wyspowa, którą się przyjeżdżało od przystani z promu - tamtędy też następował przerzut np. paliwa dla służb, albo siana/słomy z lądu dla stajni) po przesyłki "końskie" (sprzęt, pasze, witaminy itd.). Pytałam, ile ten quad im "spala" tego prądu na taką robotę u nich, to stwierdzili, że niedużo (teraz nie pamiętam ile dokładnie, zapamiętałam, że po przeliczeniu wyszło niewiele, a oszczędzenie zdrowia spore), biorąc pod uwagę, że jest w użyciu prawie do wszystkiego, od rzeczy które już wymieniłam, po ciąganie walca, bron itd.
    Jaki kupować? Zależy, czy chcesz z homologacją czy bez (u mnie na przykład bez homologacji się sprawdzi, bo mieszkam na zadupiu i poza obręb swojego gospodarstwa wyjeżdżać nie mam zamiaru, od tego mam ekonomiczne autko, które jednak ma ten dach w razie, gdyby mnie deszcz złapał 😀 ), ile mocy, co chcesz z nim robić dokładnie itd. Na pewno celowałabym w jakiś, do którego tanio i łatwo można dostać części - skoro ma być roboczy, to trzeba się liczyć z tym, że będzie się częściej psuł, niż np. taki używany tylko do sporadycznych przejażdżek, ja zaczęłam od oglądania takich co +/- po 7 tys. chodzą, bo u mnie jest dość trudny teren i patrzyłam na to, żeby miał jednak porządne zawieszenie, ale np. jeśli u kogoś jest płasko jak decha, to i "chinol" przyczepkę pociągnie, jeśli jest do tego przystosowany konstrukcyjnie.
abbigail, kilka lat temu rozkminiałam temat i wyszło, że te tanie quady raczej nie dadzą rady i padną. Jeśli quad to mocny, Grizzly itp. niestety ich ceny zaczynają się od kilkunastu tysi. Ja kombinuje mały traktor, coś jak sadownicy mają. Taki poniżej 10 tysi można znaleźć.
ja kupiłem kółka do glebogryzarki za 350 zł, zrobiułem zaczep do przyczepki i juz 4 lata słuzy bezawaryjnie. Nawet ma zaletę w porównaniu z quadem, bo barsziej zwrotne. Koszt nowego zestawu zamknąłby sie w 4 000 zł.
😀  😀 LSW ŚWIETNE !

Nie ma to jak odrobina kombinatoryki 😎
LSW, ale po błocie nie pojedzie, balota nie pociągnie, pewnie solidnej przyczepy gnoju też nie. Jak wydawać kasę to wg mnie na coś do czego potem można podpiąć brony, przyczepkę, może kosiarkę listwową.
abbigail   jak konia kocham... już nigdy się nie będę nudzić
22 lutego 2017 16:08

LSW, ale po błocie nie pojedzie, balota nie pociągnie, pewnie solidnej przyczepy gnoju też nie. Jak wydawać kasę to wg mnie na coś do czego potem można podpiąć brony, przyczepkę, może kosiarkę listwową.


Teraz w stajni bronuje nasz zimnokrwisty stajenny grubasek. 🙂 Dobra to dla niego praca, ale powierzchnia niewielka. Z zakupem, jak wiadomo, rozwodzi się o $. Z jednej strony kupić chinola i ile pojezdzi, tyle pojezdzi. a czesci do nich sa bardzo tanie.  a potem nastepnego.. Mysle ze do bron i tak bede zatrudniać sąsiada 🙂 Ale po 2 latach dygania z 'kupotaczką', czuje plecy :/  Wolałabym chińskiego kupoquada 😀 
abbigail, ja dygam od 2 lat i własnie dostałam czerwoną kartkę od mojej fizjo. Wyłazi mi przepuklina od dźwigania więc mam zacząć się oszczędzać. Ziemniaka nie mam i nie zamierzam a że prac ciągle przybywa to wolę kupić traktorek niż quada (poszukaj bo ja widziałam takie po 6-7 tyś)

mowa o czymś w tym stylu
https://www.olx.pl/oferta/sprzedam-zarejestrowany-traktor-sam-z-przyczepka-i-plugiem-snieznym-CID757-IDjvc6d.html#6c62deb0f7;promoted

tu jeszcze tańszy niż quad z Chin
https://www.olx.pl/oferta/traktor-sam-traktork-ciagnik-ogrodowy-zamiana-CID757-IDksXiK.html#ba07dca16f
abbigail   jak konia kocham... już nigdy się nie będę nudzić
22 lutego 2017 17:13
tu jeszcze tańszy niż quad z Chin
https://www.olx.pl/oferta/traktor-sam-traktork-ciagnik-ogrodowy-zamiana-CID757-IDksXiK.html#ba07dca16f

O właśnie! Rewelacja! Świetny po prostu! Idealne rozwiązanie!  Ja też mam problemy z kręgosłupem i biodrem. Trzeba się dziewczyny szanować..  kobiety na traktory 😀
W/g wspomnianej ustawy każda umowa dzierżawy ziemi rolnej musi być notarialna a dzierżawić może tylko rolnik... Tak w teorii...
W/g prawa geodezyjnego nie można ziemi rolnej dzielić na tak małe działki...
Ale Polak potrafi ominąć przepisy jeśli potrzebuje  😉


Podasz mi gdzie zapis o tym kto może dzierżawić ziemię rolną? Szukałam i nie znalazłam.
LSW, ale po błocie nie pojedzie, balota nie pociągnie, pewnie solidnej przyczepy gnoju też nie. Jak wydawać kasę to wg mnie na coś do czego potem można podpiąć brony, przyczepkę, może kosiarkę listwową.


po błocie nie pojedzie, balot uciągnie. Obornik ładujemy z górką, ponad ładowność przyczepki (450 kg). Nawet za dużo ładujemy, połamaliśmy dyszel w przyczepce.
W zasadzie, to mam ten sprzęt tak jakoś, niechcący. Miałem glebogryzarkę i przyczepke i pomyslałem, żeby połączyć jedno z drugim. Ale teraz nie wyobrażam sobie prowadzenia stajni bez tego zestawu. Oczywiście, że traktor jest lepszy, ale u mnie toto wystarcza. Proponowali mi znajomi stare ciągniki, prawie na chodzie. Ale koszt utrzymania i serwisu przewyższa wartość prac u mnie. Taniej, i to dużo, jest zapłacić sąsiadowi za wykonanie prac traktorem ze sprzętem, niz utrzymanie samego traktora. Mam 2 ha pastwiska.
LSW, to faktycznie zdolne toto. Ale mi nie ma kto zbudować takiego wynalazku i jednak postawię na mały traktorek. Żadna 40 letnia 30-tka tylko coś małego. Wręcz traktorek ogrodowy.
[quote author=SzalonaBibi link=topic=19013.msg2652048#msg2652048 date=1487677885]
W/g wspomnianej ustawy każda umowa dzierżawy ziemi rolnej musi być notarialna a dzierżawić może tylko rolnik... Tak w teorii...
W/g prawa geodezyjnego nie można ziemi rolnej dzielić na tak małe działki...
Ale Polak potrafi ominąć przepisy jeśli potrzebuje  😉


Podasz mi gdzie zapis o tym kto może dzierżawić ziemię rolną? Szukałam i nie znalazłam.
[/quote]

Nie pamiętam czy to czytałam w interpretacjach czy bezpośrednio w ustawie... Poszukam, ale w weekend albo w przyszłym tygodniu, bo mam w dzień ostatnio pilną robotę a wieczorem padam i nie myślę zbytnio.
LSW, to faktycznie zdolne toto. Ale mi nie ma kto zbudować takiego wynalazku i jednak postawię na mały traktorek. Żadna 40 letnia 30-tka tylko coś małego. Wręcz traktorek ogrodowy.

polecam Honda Vari. Pociagnie po błocie i ma dużo akcesoriów. Chyba wszystko ma. Tylko przyczepki z zestawu nie polecam, bo do stajni jest za mała. Bardziej praktyczna jest przyczepka samochodowa. I balot można wrzucić i obornik  załadować. Gdybym miał kupowac sprzet do stajni, bez zastanowienia kupiłbym Vari.
Ja sobie zamówiłam maty gumowe do boksów, coby nie musieć za dużo ścielić, bo konie mam brudasy i wiecznie w boksach "bigos", a z małymi dziećmi na głowie nie mam czasu na przebieranie bobków. Maty takie, które używa się na placach zabaw, przepuszczają wilgoć, od spodu są rowki, gdzie ta wilgoć ma spływać, nie są śliskie. Ciekawa jestem czy się sprawdzą.
Jeśli myślicie o samobieżnej maszynce, to proponuję nie iść w stronę mikrociągników, tylko jednak zastanowić się nad normalnym ciągnikiem.
Starego zetorka daje się kupić za 4tys, 330-kę za 8tys,  a zalety jednego i drugiego są nie do podważenia:
- pojeździ jeszcze kolejne 50 lat, nie to, co współczesne maszyny
- nie zepsuje się od byle czego
- a jeśli już, to częsci zamienne są tanie jak barszcz
- ma standardowy zaczep, do którego pasuje zdecydowana większość maszyn
- a te maszyny w razie czego daje się kupić na OLX-ie za niewielkie pieniądze, o wiele tańsze niż niestandardowe przystawki do hond, czy kubot
- no i nie ma dylematów typu "pociągnie, czy nie pociągnie. Pociągnie.
Jednym słowem będzie taniej i rozsądniej.
przy takim areale, jaki ma wiekszość z nas, jest to nieopłacalne. W ciągu roku traktor przepracuje kilkanaście godzin. Większość prac, to są "drobne robótki" jak na taki duży traktor i w zupełności wystarczy ogrodowy. Za 2 tyś mogłem wziąć C-330 z uszkodzona skrzynią biegów albo C-360 bez hamulców i pompy hydraulicznej albo Władimirca z uszk sprzęgłem. Koszty naprawy to następne 2 tyś. W życiu by u mnie, na siebie nie zarobił, choćby pracował 50 lat. Poza tym, na duży traktor potrzebny jest duży garaż, a ogrodowy i sprzęt do niego przechowasz w małym pomieszczeniu. Do Vari zaczepisz dużo sprzętu konnego (przetrząsarkę do siana, rozsiewacz nawozów... ). Moja Stiga już 10 lat śmiga, mało pali, tani serwis. Sam serwisuję, jak rzuci palenie. Przez te 10 lat wymieniłem 2 razy filtr i świece i raz paski klinowe. Średni roczny koszt serwisu to mniej niż 20 zł. Przykładowo, akumulator który musiałbym już w ursusie wymienić, kosztuje 500 zł (są i tańsze, ale wątpię, żeby 10 lat wytrzymały). Olejów róznych wchodzi ponad 30 litrów. I co 10 motogodzin trzeba wszystkie kalamitki przesmarować. Jak u mnie, to armata na wróble.
Każdy z nas ma inne potrzeby. Ja piszę to z mojego punktu widzenia. Mnie, do uprawy ogródka i obsługi stajni na 3 konie, wystarcza ogrodowy (ma 5,5 KM).

no i cena nowego zestawu : stiga silex 75 RB- 2400 zł, kółka ok 400 zł, przyczepka najtańsza 1400 zł, zaczep trzeba samemu pokombinować, lub zlecić panu Mietkowi. Za ok 4500 zł mam nowy ciągniczek, który mi co najmniej 10 lat służy bezawaryjnie.

Edytuj posty!
LSW, dzięki za podpowiedź. Przyczepkę mam, dobrej pory za ciągnik robiło auto. Ale aktualnie sprzedane a moje punto nie nadaje się do takich celów i nawet nie będę mu haka dorabiać. Ja mam obecnie 5ha, ciężkie prace wolę zlecić bo sama tego robić nie będę. A mały sprzęt jak mówisz nawet zaparkować łatwiej pod wiatkę.
Zresztą te stare ciągniki chyba mają problem z odpaleniem w zimie? U mnie większość gospodarzy nie odpala ich przy mrozach. A ja potrzebuję czegoś co będzie sprawne cały rok.

Edit: I fajnie jak taki ciągnik jest lekki, bo typowym traktorem to sobie zniszczę drogi na podwórku i trawnik jak nim przejadę. Jak miałam dostawy siana czy słomy cięższy sprzętem to potem z grabiami muszę latać i równać. Bez sensu.

Na olx jest masę przeróbek na bazie fiata 126p. Co o tym sądzicie?  Ile powinno mieć to KM żeby nie pociągnęło balota sianokiszonki? Przyczepka to trochę inny ciężar, bo jednak na kółkach.

LSW o taki chodzi?

https://www.olx.pl/oferta/traktorek-kosiarka-husqvarna-honda-viking-CID628-IDdDtYR.html#0eb8ba1e4f
edit.
U nas szósty rok pyrka mini japonski traktorek. Daję radę bronować, ciągnąć duże ciężary. Kiedyś przenosił baloty słomy. Kupiony był jako używany. Wyciągał przyczepę z koniem z błota i samochody. Mocny, zwinny, wszędzie nawróci. Jednak jak coś zdechnię w silniku to jazda z częściami...
Wy tu o traktorkach, ciągniczkach a ja ostatnio za konia robiłam  😵
Robili wycinkę obok, więc postanowiłam zrobić radochę tym pierdzielonym darmozjadom i poszłam po gałęzie sosnowe. Ciężkie były jak cholera, śnieg po kolana, więc autem nie chciałam się tam pchać, ciągałam więc te konary , ślizgając się i przewracając twarzą w śnieg. A te gnojoroby oczywiście uszy nastawione, fukanie, kity w górę i w galop, wypierdują energię, którą mogłyby spożytkować na pomoc przy ciężkiej pracy. Wrrrrr...

Wieje, że głowę urywa, ale przynajmniej padoki prawie suche

Bera7 fajna ta Husqvarna.
ciekawe, czy ta kosiarka kosi normalnie w pokos, czy mieli na ścinki 🙂
Bo jakbym mogła sobie tym ukosić zielonkę dla koni, to szukam czegoś bliżej i biorę 🙂
majek   zwykle sobie żartuję
23 lutego 2017 11:33
Po co hamulce... plug zarzucasz
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się