własna przydomowa stajnia

Kurde, ogrodziłam 3 ha takiej słabiutkiej łąki, więc kosić mi się tego nie opłaca. (Są miejsca z trzciną, są też jakieś gołe piaszczyste placki - sąsiadka mi to po prostu darowała do wytłuczenia) Oczywiscie trawy też tam sporo, więc konie będą na jakieś dwa miesiące miały co zgryźć (ładniejszy kawałek ze 2,5 ha mam jeszcze do skoszenia, więc jak po skoszeniu odbije, to je  puszczę dalej)
Problem w tym, ze teraz puściłam je na jakąś 1/4 tego obszaru, bo...  dalej zlokalizowałam kilka lisich nor. Na razie co widzę, to oznaczam słupkami i wywiozę w te nory obornik, jakoś je pozasypuje, ale boję się, że wszystkich nie zlokalizuje i mi się konie połamią. Niestety nie potrafią spokojnie się paść, tylko najpierw robią rundę po łące i po 5 minutach dopiero zabierają się za żarcie 🙁
Gdyby trawka była mała, to byłoby te nory widać a miejscami te chaszcze są ponad kolano 🙁
ja na pastwisku (danym mi do użytku od sąsiadki) miałam doły po dzikach, różnej wielkości i głębokości, ogrodziłam jej białymi słupkami do pastucha (3 słupki na dziurę)  i dałam taśmę tą samą co ogrodzenia, konie te miejsca omijały, więc się sprawdziło. Konie uważały (kojarzyło im się z pastuchem)  a ja miałam więcej czasu by to wszystko zakopać -tak to funkcjonowało to z 2 miesiące zanim wszystkie zasypałąm. Nawet jak szalały w galopach to traktowały te miejsca tak samo jak ogrodzenie, uważały.
No tak, ale teraz tam trawa wysoka, więc boję się, że ja nie zauważe i nie oznaczę. Najlepiej było by to wykosić i sprawdzić, albo konie popętać  😂 aby wolno się przemieszczały hih
Poza tym lisy kopią tunele i koń po prostu może się zapaść 🙁
ja szukałam, ale po dzikach to wielkie te doły były, więc łatwiej i miałam tylko 1,2 ha do przejścia, życzę powodzenia
Zbiorę chyba jakąś ekipę z 10 osób na weekend i po prostu szpalerem cały ten areał przejdziemy i oznakujemy co się da.
Wiosną będzie mi już łatwiej
Może mógłby mi ktoś pomóc. Szukam napisu na stajnię cos w stylu "Stajnia ...."  Lub po prostu "Konie" Chciałabym taki napis zawiesić przed stajnią. Nie mogę nic konkretnego znaleźć. Orientuje się ktoś gdzie znajdę cos takiego  ?
Megane - a szeroka ta działka?
Przy takiej w miarę wąskiej i równej w kształcie można spróbować zrobić płot taki tymczasowy w środku na tyczkach i przesuwać jak się ma czas fragmentami coraz bardziej do tyłu, nawet tylko o metr. Mały kawałek przy przestawianiu tyczek łatwiej sprawdzić. A konie nie powinny szaleć jakoś przy samej granicy, jeżeli tam prąd będzie. Wygryzą trawę i będzie widać wtedy ewentualnie jakieś przeoczone dziury.
Tylko to taka trochę robota głupiego, nachodzi się człowiek przy tym nie wiadomo ile...
Dzialka z 50 metrow szer. Juz sobie poradzilam, wykosilam to najwyzsze badziewie, zapcham dziury, i niesz odrasta, jeszcze cos w tym roku tam pojwdzą. Na tym mniej zarosnietym po prostu przejde i sprawdze a tu jak zbiore, to tez pozasypuje. Nie chcialam ryzykowac.
nokia6002, takie rzeczy to raczej na zamówienie...
Zadam może dość naiwne pytanie, no ale mnie to frapuje 😉 Czy konie niw będą zmęczone stojąc na wybiegu w nocy? Niestety nie mam możliwości zorganizowania im swobodnego wejścia do stajni a z powodu upałów i robactwa na życzenie koni zamykam je w boksach około południa do 17. Szkoda żeby tylko kilka godzin chodziły to po kolacji idą na noc na padok. Mąją siano, wodę, resztki trawy, trochę jabłek - do północy zagladam i tylko jedzą. Śladów leżakowania rano brak, takie senne są :P Ale z chęcią wieczorem wychodzą 😉 W dzień jak są  w stajni to też się nie kładą. Zastanawiam się czy jak pogoda latem pozwoli to czy ich codzienne na noc nie wypuszczać a zganiac tylko na treściwe ?
mtc, ja swoje konie od lat, nawet w pensjonacie latem trzymam wolnowybiegowo i nijak zmęczone nie są...
Czy konie niw będą zmęczone stojąc na wybiegu w nocy?

Mogą być zmęczone.
Jak nie są przyzwyczajone "wypoczywać" na padoku i nie czują się tam do końca pewnie i bezpiecznie to mogą być potem bardziej senne i mniej chętne do biegania.
Niektóre tak mają, że nawet leżakują gdzie popadnie i o dowolnej porze dnia, a czasami się taki "uparciuch" trafi, od małego przyzwyczajony do boksu i stajni, że nigdy na padoku dobrze nie odpocznie.
Każdy koń jest inny 🙂
Myślę, ze trzeba się liczyć z tym, że czasem są takie zwierzaki, które dłużej się będą do takiego trzymania przystosowywać...

I faktycznie, czasem jest wrażenie, że takim koniom trzymanym 24h na padoku brakuje "świeżości", takiej naturalnej chęci do ruchu do przodu. Wychodzi wtedy w czasie jazdy, czy koń ujeżdżony i fajnie odpowiada na łydkę, czy też bazujemy na tej nagromadzonej ze stania energii...
A bywa i tak, ze trzeba trochę treściwego dołożyć, bo jednak jest to ruch - niespecjalnie intesywny, ale np. dwa czy trzy razy dłuższy niż do tej pory, w systemie boks - padok.
Zmęczone fizycznie raczej nei będą o ile na pastwisku nei szaleją. Jeśli jest to padok na którym przebywają w dzień i znają dobrze teren, są w stadzie  to w nocy nie powinny się stresować. Chyba, że to była ich pierwsza noc na dworze.

I faktycznie, czasem jest wrażenie, że takim koniom trzymanym 24h na padoku brakuje "świeżości", takiej naturalnej chęci do ruchu do przodu. Wychodzi wtedy w czasie jazdy, czy koń ujeżdżony i fajnie odpowiada na łydkę, czy też bazujemy na tej nagromadzonej ze stania energii...
A bywa i tak, ze trzeba trochę treściwego dołożyć, bo jednak jest to ruch - niespecjalnie intesywny, ale np. dwa czy trzy razy dłuższy niż do tej pory, w systemie boks - padok.


mnbvcxz masz sporo racji. Z energią u koni przebywających 24/7 na dworze rzeczywiście jest "inaczej". Moje wypasane właśnie tak potrzebują energii z paszy jak konie pracujące, a nie pracują prawie w ogóle (oceniam po kondycji).
Koń dobrze ujeżdżony, mający deficyty energetyczne nei będzie dobrze reagował na łydkę.
Ja polecam jak ktoś ma konia "wariata" lub wiecznie płochliwego wstawić go właśnie w system 24/7. Zwykle się okazuje, że koń spokojny i przestaje się płoszyć.
k2arola, kompletnie się z tym nie zgodzę. Nie zmieniam dawki treściwych w okresie pastwiskowym, ba bywa że obcinam bo trawy sporo , a konie naenergetyzowane i bystre nawet bardziej, niż zimą... pracują 6 razy w tygodniu.
_Gaga - to chyba już zależy jaka stajnia. I jaki region kraju, jaka pogoda, jaka ziemia, jaka trawa - czy siana, czy "nieużytek"...
W większości miejsc, gdzie konie są 24/7 na padoku, to właśnie jest "padok", a nie pastwisko 🙂
Bo albo cały czas ten sam wybieg, więc wygryziony, albo nowe kawałki są, ale takie zarośnięte raczej chaszczami.
A w lipcu/sierpniu, jak owady gryzą, to często koń z trawy nawet nie skorzysta, bo się chowa gdzie tylko może w dzień i pożeruje w nocy.

Jak ktoś dodatkowo na łąki puszcza, albo ma sporo terenu na jednego konia w stadzie, albo wiosną, kiedy dużo trawy rośnie to rzeczywiście nadmiary energii potrafią być spore.
Jeżeli stadko chodzi po wygryzionym padoku, to trzeba sianem dokarmiać. I często tej energii tylko z siana może brakować.

Przy takim trzymaniu dobranie odpowiedniej dawki paszy jest problemem właśnie. Bardzo trudno oszacować, ile taki koń sam upoluje, a ile trzeba dołożyć. I kiedy.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
20 lipca 2017 15:42
Trzeba też pamiętać o tym, że takim koniom trzymanym wolnowybiegowo, trochę się zmienia "tryb aktywności dobowej" że się tak wyrażę 😉 Konie wtedy najczęściej w ciągu dnia drzemią więcej, ale za to w nocy mniej, nie świadczy to o tym, że odsypiają noc, tylko że po prostu sypiają o innych porach. Moje np. sporo śpią rano, nad ranem tak 5-7 mają czas na spanie i potem tak 10-12, resztę dnia "coś robią", czasem gdzieś się zdrzemną, ale kładą się i śpią tak naprawdę w tych godzinach najszęściej.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
21 lipca 2017 07:55
Moje maja pastwiska, nie padok, balot siana w stalym dostepie i sporo tresciwego do tego, ale u mnie m.in.zrebak, kobyla karmiaca, wychudzony kon na odpasie, wiec potrzeby tez nieco inne.
Stado ma calodobowy dostep do stajni-biegalni i w okreslonych porach dnia wszystkie 6 sztuk tam drzemie. Jak pogoda dokucza to tez sie chowaja chetnie ( ale to juz maja indywidualne upodobania- podczas burzy 5 sztuk stoi w stajni a fryz na srodku padoku pod stajnia zawsze). Nie zdecydowalabym sie puscic na dluzej bez mozliwosci schronienia widzac jak czesto jednak ze stajni korzystaja.

zembria, moje maja podobne godziny drzemek. Ta 'po sniadaniu'  obowiazkowa ;-)
Gillian   four letter word
21 lipca 2017 10:47
Zadam może dość naiwne pytanie, no ale mnie to frapuje 😉 Czy konie niw będą zmęczone stojąc na wybiegu w nocy?


mój był zmęczony bardzo. Ściągany na jazdę i chwilę odsapki w boksie od razu się kładł albo spał na stojąco. Na wybiegu niby coś podsypiał ale był zbyt czujny. Na treningu flak. Wróciłam na padokowania kilkugodzinnego i wróciło życie.
Ciekawe pytanie.
Moje były ewidentnie zmęczone upałami, ale w nocy temperatura spadała i czuły się znacznie lepiej. Osobiście nie jeżdżę wysokiego sportu, aczkolwiek nie zauważyłam by ten system "wyprał" z nich energię. Dużym pozytywem jest to, że moje kobyły nabrały więcej wytrzymałości, co było widać np. w terenie. Super wydajne były.
Moje po dwóch dobach wyglądały jak stado zombie. Nawet turbo kucyk z trudem "odpalał" a galop to była katorga - jak na szkółkowym tłuku - tyle ujedziesz ile ukopiesz.  Żadne się nie położyło tylko drzemały na stojąco na zmianę. Zamknięte w boksach kładą się wszystkie, jak się zajrzy w nocy albo wcześniej rano to cała trójka chrapie na leżąco. Może by się po jakimś czasie przyzwyczaiły, ale odpuściłam. Tak bardzo się pchają do stajni, że na kilka godzin je zamykam. Jak są ogromne upały i koszmarne owady ta zamieniam dzień z nocą i śpią środku dnia a na noc wyganiam na pastwisko.

Edit: Ma ktoś pomysł na pojenie na padoku? Wanna duża i trudno wylać wodę (spód zaspawany, bo wyciągały korek). poza tym trudno ją transportować z kwatery na kwaterę. Plastikowe kasterki żyją do tygodnia, bo duży ma zwyczaj "myć" kopytka. Kiedyś były ocynkowane balie, ale nigdzie nie mogę znaleźć.
Beczki próbowałaś?
Beczki próbowałaś?


??? O jakiej beczce mowa? Bo jakoś nie widzę możliwości napojenia konia z beczki. Napije się parę łyków jak będzie pełna a potem to nijak nie włoży pyska. Chyba, że o jakiejś innej beczce mowa.
Beczki mają różną pojemność i zaraz nie musisz nabywać największej. Wystarczy jak przejrzysz sobie oferty i zorientujesz się w ich objętości.
Kup zwykłe kasty budowlane. U mnie się sprawdzały i sprawdzają aktualnie po awarii poidła na pastwisku (konie mi się na poidło obraziły)
[quote author=_Gaga link=topic=19013.msg2698658#msg2698658 date=1500636400]
Kup zwykłe kasty budowlane. U mnie się sprawdzały i sprawdzają aktualnie po awarii poidła na pastwisku (konie mi się na poidło obraziły)
[/quote]

No właśnie taka kastra wytrzymuje max tydzień. Nie uśmiecha mi się wyrzucać co miesiąc 2-3 stówki, bo hrabia musi mieć zamoczone kopytka. Już nie mam do niego siły... Żeby on jeszcze mój był a to taki podrzutek rodzinny... Chyba zacznę wystawiać właścicielowi rachunki za wszystko co zniszczył.
SzalonaBibi nie wiem jak duże masz stadko, ale jak by tak taki zbiornik na wodę co są takie białe sześcienne okratowane przepiłować? - może głupi pomysł... tak gdybam tylko bo wydaje mi się dość mocny ten plastik...
mój koń też kiedyś kastry maltretował, a mały to on nie jest bo to zimniak, ale na szczęście mu się ta zabawa odwidziała - chyba, że się woda skończy, a jemu chce się pić to wywleka kastrę na środek wybiegu, tudzież wywala poza ogrodzenie  😁
Dziękuję za Wasze opinie, pierwsze dwie-trzy noce dopiero mam za sobą, ale mam wrażenie, że po 23 i 8 - latach chowu stajenno-pastwiskowego ciężko będzie konie przyzwyczaić do wolnowybiegowego. Jak są upały to w dzień są jak zombie - umęczone upałem i wieczorem (ok 22) odżywają i wtedy widzę, że jest sens trzymać je w nocy na padoku, ale jak pada, jest chłodniej i w ciągu dnia są cały czas na dworze, to jednak na noc warto zamknąć je w boksach. Niestety nie ma u mnie opcji swobodnego wejścia do stajni - staram się jak mogę, żeby konie miały dobrze, ale w totka nie wygrałam i mieszkam na wsi z dobrym dojazdem do miasta (konie nie dorzucają się do rachunków, więc do roboty musimy jeździć oboje z chłopakiem 😉 ). Klacz 23-latka przez te naście lat co ją znam NIGDY nie położyła się na padoku. Spocona po jeździe, pogryziona przez robale tarzała się dopiero w boksie. Dopiero po kilku dniach padokowania od 7 do 22 wysikała się na dworze (kilkanaście godzin trzymała zwieracze!  😵 ). Zresztą nadal pierwszą czynnością po wejściu do stajni to siku... Może to taki miejski konik 😉 Wychowany z dostępem do stajni (nawet gorzej - w poprzednim pensjonacie jedną zimą wypuszczany na 2h co drugi dzień (tyle co ja telepiąc się z zimna byłam w stanie plątać się po stajni jak koń się padokował, wiosną znowu przybyli nowi pensjonariusze którzy na zmianę ze mną wypuszczali). Był cel - własna stajnia, więc cięliśmy koszty, a pensjonat zapewniał dobre żarcie, spokój i znośny dojazd przy niskiej cenie.

Odnośnie pojenia - rozumiem że problemem jest czyszczenie wanny z zatkanym odpływem? W takim razie jeśli stoi w cieniu to małą pomocą są EMy - dodane do wody poprawiają jej jakość, na ściankach nie osadza się oślizgłe coś (glony?), bakterie chorobotwórcze są neutralizowane.
W poprzedniej stajni wanna była zatykana gumowym korkiem z uciętym tym uchwytem - koń nie miał za co złapać i nie wyciągał a człowiek podważał nożykiem i już 😉 Ale jak już jest odpływ zaspawany to po ptakach.

Metoda druga - kastra budowlana na podwyższeniu - może akrobara kończyny nie włoży jak ją postawisz np na drewnianym stelarzu np zbite kilka palet czy zespawane metalowe rusztowanko o wys. 1m przy dużych koniach.

Metoda trzecia - pompa do wody :P Drogo i upierdliwie ale może takie coś posiadasz do osuszania zalanej piwnicy 😉
Beczki mają różną pojemność i zaraz nie musisz nabywać największej. Wystarczy jak przejrzysz sobie oferty i zorientujesz się w ich objętości.


Tylko beczki zwężają się ku górze i boję się, że się któremuś głowa zablokuje jak będzie pił z dna. Chyba, że mówisz o jakimś innym kształcie a ja czegoś takiego nie widziałam.

SzalonaBibi nie wiem jak duże masz stadko, ale jak by tak taki zbiornik na wodę co są takie białe sześcienne okratowane przepiłować? - może głupi pomysł... tak gdybam tylko bo wydaje mi się dość mocny ten plastik...
mój koń też kiedyś kastry maltretował, a mały to on nie jest bo to zimniak, ale na szczęście mu się ta zabawa odwidziała - chyba, że się woda skończy, a jemu chce się pić to wywleka kastrę na środek wybiegu, tudzież wywala poza ogrodzenie  😁


To może być rozwiązanie - przyjrzę się takiemu czemuś. Tylko trzeba by chyba brzegi obrobić (opalić?), bo plastik po przecięciu miewa ostre krawędzie.
Mam małe, trzykonne stadko a duży to pół ślązak - kawał konia.

Odnośnie pojenia - rozumiem że problemem jest czyszczenie wanny z zatkanym odpływem? W takim razie jeśli stoi w cieniu to małą pomocą są EMy - dodane do wody poprawiają jej jakość, na ściankach nie osadza się oślizgłe coś (glony?), bakterie chorobotwórcze są neutralizowane.
W poprzedniej stajni wanna była zatykana gumowym korkiem z uciętym tym uchwytem - koń nie miał za co złapać i nie wyciągał a człowiek podważał nożykiem i już 😉 Ale jak już jest odpływ zaspawany to po ptakach.

Metoda druga - kastra budowlana na podwyższeniu - może akrobara kończyny nie włoży jak ją postawisz np na drewnianym stelarzu np zbite kilka palet czy zespawane metalowe rusztowanko o wys. 1m przy dużych koniach.

Metoda trzecia - pompa do wody :P Drogo i upierdliwie ale może takie coś posiadasz do osuszania zalanej piwnicy 😉


Niestety, problemem jest również transportowanie wanny pomiędzy kwaterami. Mam też dodatkowe pastwisko kilkaset metrów od domu i konie mogę zaprowadzić nawet trzy naraz ale wanny nie dam rady zawlec. Już drugi koniec podstawowego pastwiska to problem. U mnie glony się bardzo nie rozwijają, ale i tak trzeba przynajmniej raz dziennie wodę wylać i nalać świeżej.
Druga moja to hucułka- człowiek musi użyć nożyka do odetkania wanny - ona wargami robi to w kilkanaście sekund - dlatego zaspawane. O zbiornik na podwyższeniu trzecia będzie łykać i od razu go połamie. Takie stado destruktorów mam. Dlatego szukam czegoś pancernego  👀
No to problem bardziej złożony. Ja mam trzy padoki i na każdym "coś" z wodą: wanna, kastra, duże wiadro (trzeci padok zajmowany max na 2-3h: brak cienia, sąsiedztwo szosy). Edit: mam 2 konie, więc dużo im nie trzeba.

Ale skoro o rusztowanie/stelarz na kastrę koń łyka to o pojemnik plastikowy nie będzie? One też dość wysokie są.

Krawędzie po ucięciu można spróbować opalić albo okleić gumą - oponą rowerową itp.

Są w sprzedazy nowe blaszane ocynkowane wanny o max pojemności 120l 😉 Znalazłam na olx firma Expresmet (to nie reklama to przykład 😉 ). Poszukaj w okolicy formy/sklepy z artykułami metalowymi. W ogłoszeniu wanna 120l za 120zł plus 15 zł przesyłka. Tylko czy kopytkowanie wytrzyma? Kastra tańsza. Ja miałam balię starą z przerdzewiałym dnem :/ Nie jest za grube.
Są w sprzedazy nowe blaszane ocynkowane wanny o max pojemności 120l 😉 Znalazłam na olx firma Expresmet (to nie reklama to przykład 😉 ). Poszukaj w okolicy formy/sklepy z artykułami metalowymi. W ogłoszeniu wanna 120l za 120zł plus 15 zł przesyłka. Tylko czy kopytkowanie wytrzyma? Kastra tańsza. Ja miałam balię starą z przerdzewiałym dnem :/ Nie jest za grube.


Dzięki  :kwiatek:
Kiedyś szukałam i nie znalazłam. Myślę, że wytrzyma dłużej, bo ocynkowane wiadro lekko zniekształcone daje radę. A w kastrach pęka nie dno tylko krawędź od uderzania. On nie wali w dno tylko bawi się wodą, matoł jeden.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się