Kuce - wszystko o

Ja jestem w ogóle cykor jeśli chodzi o skoki, ale tak fajnie jak na małych koniach ( hucułach) to mi się nigdy na dużych nie skakało. Moja koleżanka, która jeździ na co dzień na dużych (skacze, startuje) jest też zdania, że na małym (hucule konkretnie) jest to jakieś prostsze 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 maja 2016 18:26
Ja uważam, że Halina w ogóle jest najcudowniejsza na świecie. Chociaż trochę charakterku ma, to jednak są rzeczy w które idzie w ciemno, bez zastanowienia. Jak jechałyśmy wzdłuż skarpy mającej z 1,5m takiej wyrwy z piachu jak ją obróciłam prostopadle, bo tam w połowie skarpy rosła trawka, to zamiast jeść, postanowiła na skarpę wejść. 1,5m pionowizny, a kucyk wchodzi, bo tak nakierowałam 😀

A cała reszta jest w mojej głowie. Na większym koniu wysokość robi mniejsze wrażenie, łatwiej się zabrać, bo zostanie odrobinę za/wyjście przed konia nie robi takiej różnicy. Na Halinie wszystko ma znaczenie i to jest ciężkie i straszne, ale ja mam dobrego trenera i łatwo się nie poddaję.

lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
06 maja 2016 20:41
Właśnie wg mnie małe konie są w skoku trudniejsze do ogarnięcia, bo inne proporcje koń-przeszkoda.
A mój Książę dzisiaj pierwszy raz wyszedł na padoczek od kontuzji. Niestety koledzy z pracy nie lubią mnie, więc skończyło się ucieczką spanikowanego kucyka z padoku.
Dobrze, że wcześniej go polonżowałam 😵
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
10 maja 2016 18:41
Witam 🙂
Bardziej odpowiedniego miejsca chyba nie znajdę, a mam kilka pytań 🙂 pomożecie? 🙂
Szukam towarzystwa dla mojej Seniorki, bo za dwa miesiące ruszamy z budową przydomowej stajni. Padło na szetlanda. Nigdy nie miałam do czynienia z kucykami, więc mam kilka pytań. Jesteście w stanie mi powiedzieć czym takiego malucha karmić? Bo z tego co się dowiedziałam, dla kucyka lepiej mniej niż więcej 😉 Zakładając, że konik będzie zdrowy, chodzący na spacery 5-6 razy w tygodniu to czego mu trzeba? Faktycznie wystarczy stały dostęp do siana w siatce, żeby wolniej jadł? A co w przypadku karmienia drugiego konia? Moja je powoli, kucyk pewnie będzie się złościł, można takiemu maluchowi dawać coś treściwego żeby też coś miał w żłobie i nie robił awantury? 😉 Myślałam może o sieczce, bo nie wiem jak z wysłodkami czy jakimś musli dla kucy. Bo owoce i warzywa w jakiś tam rozsądnych ilościach dawać można? Ooo i jeszcze trawa... co z trawą? Seniorce chcę zapewnić jak najwięcej trawy, kucyka lepiej zostawiać na wydeptanym lub wyjedzonym kawałku czy może wychodzić normalnie?
I jeszcze jedno, moja klacz jest nie duża, ma 147cm. Dla niej stanie boks 3x3,5m a jaki dla kucyka? Taki 2x2 jest za mały, prawda?
Za wszelkie podpowiedzi będę bardzo wdzięczna, ciężko mi wyobrazić sobie jak powinien wyglądać boks dla kucyka, na jakiej wysokości powiesić żłób. Nie wiem czy robić niższe drzwi żeby też sobie wyglądał (jak tak to ile wysokości te dolne drzwiczki powinny mieć?) na jakiej wysokości zrobić okno i jakiej wysokości zrobić ściankę między boksami, żeby było bezpiecznie.
Z góry dziękuję za pomoc  :kwiatek:
Kuce ogólnie mają tendencje do dobrego spożytkowania pasz. Swojego trzymałam tylko na sianie i trawie w sezonie, a i tak miał problem z wagą. Jeżeli chodzi o kwestie karmienia to zawsze możesz go przywiązać do stanowiska, by staruszce nie przeszkadzał.

Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
10 maja 2016 19:06
A na trawie trzymałaś go tak jak resze koni? Czy miał ograniczony dostęp? Nawet w zimie nie dawałaś nic poza sianem?
Jak resztę, szedł ze stadem. W zimę był na samym sianie.
Moje kucynki są na sianie cały czas, pastwisko im ograniczam bo mają problemy z kopytkami. Jeśli chodzi o wyposażenie boksu to wszystko mam niżej, lizawkę na odpowiedniej wysokości, drzwiczki mają wycięte miejsce na głowę, żeby mogła sobie zaglądać. Wcześniej nie mogłam na nią patrzeć jak tak wyciągała szyję jak żyrafa, teraz jest super. Chociaż moje mają wybieg otwarty i rzadko kiedy korzystają z tych "udogodnień".
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 maja 2016 19:38
Halina była dziś pierwszy raz w korytarzu. Oczywiście leciała jak głupia, bo przecież przeszkody i można galopować jak szybko się chce... ale i tak było zacnie.

Koń za milion dolców:
[img]https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13221087_10205717738213769_6414455282666922429_n.jpg?oh=5a1568db1dbb03cab47865337abb2525&oe=579D693F[/img]
edzia69   Kolorowe jest piękne!
16 maja 2016 20:20
Strzyga, Halinka jest the best! Dawaj filmik jak masz 😍
edzia69   Kolorowe jest piękne!
17 maja 2016 07:06
Jeszcze trzeba mieć kogo na takiego posadzić. od czasu jak moje dzieci urosły nie mam jeźdźców, same rekreanty....
Jeszcze trzeba mieć kogo na takiego posadzić. od czasu jak moje dzieci urosły nie mam jeźdźców, same rekreanty....


Powinna być zachowana ciągłość , jedne wychodzą drugie przychodzą . 😉
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
17 maja 2016 07:36
Strzyga miód, malyna ta Halina 😍 💘 😜
edzia69   Kolorowe jest piękne!
17 maja 2016 07:57
To pozostało założyć rodzinny dom dziecka, hehhe.
To pozostało założyć rodzinny dom dziecka, hehhe.


Finansowaniu już byś miała . 500+ 😁 😁 😁
edzia69   Kolorowe jest piękne!
17 maja 2016 08:10
Z tymi dużymi kucami nie ma kłopotów, ale mam taki mały B grupowy samolot odrzutowy. Skacze metr z okładem, ale wchodzi na ponaddźwiękowe i odważnego brak.
rudziczek   Małe i duże.
17 maja 2016 11:22
Mam ten problem z szetlandami. Mam dwie rude bestie. Żywe sreberka, bardzo energiczne, uwielbiające biegać i skakać. Pech chce, że mają ok 85 cm w kłębie. No i dupa, bo żadnego małego dziecka na więcej niż oprowadzanka na nie nie posadzę. Ja siedziałam na nich kilka razy po 15min, ale z oczywistych przyczyn nie ma opcji, żebym je zajeździła. Na dwóch lonżach chodzą w ustawieniu, pracujemy nad ustępowaniem od łydki w ręku. Pracuję z nimi na uruchomionym grzbiecie, żeby wożenie 4-6 letnich dzieci nie zrobiło im krzywdy. Planuję kupić im wagonettę, bo nie mam innego pomysłu jak ich energię i chęć do pracy wykorzystać.

Jak to robią na wyspach, że mają zrobione pod siodło szetlandy? No jak?!
rudziczek, znam ten ból. Naszą szetlandkę robiliśmy sami, tzn. uczyła się wraz z naszym dzieckiem. Nie było to łatwe zadanie, sześcioletnie dziecko i surowy kuc. Ale się udało, choć drugi raz pewnie bym się takiego wyzwania nie podjęła bo kosztowało mnie dużo czasu i nerwów. 😉




rudziczek   Małe i duże.
17 maja 2016 12:40
brzezinaka
Co to za siodełko na łaciatym?
Ja nie mam swojego dziecka, więc mam gorzej😉 Dzieci szkółkowe są u mnie za cienkie. No i raz w tygodniu to żadna praca. Poza tym nie widzę opcji, żeby rodzice przyjęli na klatę, że to dziecko na bank parę razy spadnie. Te moje rudzielce to takie małe diabełki 😀iabeł: Dzieci u mnie to straszne panikarze. Mam kucyka felińskiego, trochę niesfornego ale naprawdę solidnie wyszkolonego. Mam kilka 12 latek, które boją się na nim jeździć, bo jest za energiczny. Za to na kobyłach 165 cm proszę bardzo 😵 Nie widzę więc opcji, żeby znaleźć jakiegoś harpagana na te moje kurduple, a szkoda. Może powinnam je bardziej podtuczyć, to będzie im się mniej chciało biegać😉

Pracowałam kiedyś z dwoma szetlandami, w końcowym etapie naszej współpracy całkiem dobrze wyszkolonymi. Główną trenerką była moja koleżanka, ja jej tylko pomagałam. Na skoki na nich zapraszała zaprzyjażnione juniorki z klubu skokowego.  Na początku kucyki były grzeczne. Niestety, kiedy zaczęły wsiadać na nie początkujące maluchy kucyki szybko nauczyły się, że jak dzieciaka nastraszą albo zrzucą, to przynajmniej przez chwilę mogą spokojnie poskubać trawkę😉 Teraz potrafią np zacząć się tarzać w trakcie oprowadzanki z 3 letnim dzieckiem.  Ale kiedyś to były prawdziwe torpedy😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 maja 2016 14:19
lusia722, no ba 😀 dziewczyna Halyna jest jedyna w swoim rodzaju <3 większość duzych koni nie umie tak skakać 😀

budyń, mam z okserow. Ogarnę i wrzucę 😀

rudziczek, mały, dobrze ogrodzony lonzownik to podstawa pracy 😀 do tego umiejętne wypięcie i czujny instruktor (a nie, ze ktos sobie siedzi/stoi na środku placu i tylko mowi).
Ja tam sobie wyszkoliłam swoje dzieci tak, ze z jednej płaczącej i bojącej sie złapać za wodze dziewczynki, ktora 3 lata jeździła na lonży, po 1,5 roku miałam dziewczynkę, ktora na czasem mocno niesfornym i brykającym szetlandzie, galopowała z radością na dużej hali 😀

rudziczek   Małe i duże.
17 maja 2016 15:15
strzyga
Przy moich dzieciach wyrabiam sobie niezłą kondycję- nie ma opcji siedzenia na środku placu i gadania. Z największymi cykorami jeżdżę na krytym lonżowniku, bo tam jestem w stanie sama zapanować nad końmi, jeśli trzeba bez pomocy jeźdźca. Zdecydowana większość jazd, które prowadzę to jazdy indywidualne, więc to nie jest tak, że ja olewam, gadam przez telefon i oczekuję, że dzieci same się nauczą i jeszcze zrobią mi za free szetlanda. Ale ja nie mam dzieci jeżdżących 3 lata. Ja mam w 90% dzieciaki które sama prowadzę od pierwszej lonży. Szkółka istnieje od 1,5 roku, przed poprzednimi wakacjami miałam nie więcej niż 15 jazd tygodniowo, więc cudów nie ma- jak większość dzieciaków przychodzi raz w tygodniu, zaledwie od kilku miesięcy to trudno tu oczekiwać imponujących umiejętności.
Poza kilkoma przypadkami potwierdza się u mnie to, o czym krzyczą psychologowie: mamy ogromną rzeszę miłośników sportu do pierwszego potu. Jak tylko spotykają trudności to się zniechęcają. Puki duże kobyły tupią grzecznie po ścianie w apatycznym tempie to dzieci są zadowolone. Konie trzaskają przekątne i koła praktycznie na pamięć, więc kierować prawie nie trzeba. Uczyć i męczyć się też nie trzeba... Nad kucykiem już trudniej zapanować- nie wystarczy powiedzieć "kłus" albo cmoknąć, konieczne jest działanie łydką. W dodatku reaguje na prowadzenie dwiema wodzami, od ciągnięcia za jedną nie chce skręcać. No i klops- lepiej na dużych, bo łatwiej. Zaznaczam, że kucyk nie bryka, nie ponosi, nie gryzie i nie kopie. Za to jest zrobiony do N klasy w ujeżdżeniu.
Nie twierdzę, że każdy musi chcieć zostać mistrzem olimpijskim. Dostosowuję się do tego co mam i daję z siebie w czasie jazd 100%. Tłumaczę tylko, dlaczego nie ma mi kto z najmniejszymi rudzielcami pracować. Oto one:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 maja 2016 15:37
rudziczek, wybacz, ale tu wychodzi Twoje problemy z nauczaniem. Dzieci, które nie umieją skręcać, to sie nadają na lonze spowrotem. To ja rozumiem, ze im cieżko na kucu, skoro po prostu NIE UMIEJĄ  normalnie działać pomocami.
rudziczek   Małe i duże.
17 maja 2016 15:57
Strzyga
Wydaje mi się, że Twoja opinia jest bardzo ostateczna i krzywdząca biorąc pod uwagę jak skąpymi informacjami dysponujesz. Zupełnie szczerze zapraszam do mnie na roztocze😀 Najpierw wypijemy kawę i pojedziemy w teren, a potem zobaczysz jak prowadzę jazdy. Wiem o co Ci chodzi, wiem, że duża część instruktorów się nie wczuwa, ale ja naprawdę nie jestem takim przypadkiem. Możliwe, że masz w tek kwestii większe kompetencje i doświadczenie ode mnie. Nie wiem tylko dlaczego oceniasz moją pracę na podstawie tak krótkiego opisu i ferujesz od razu wyroki. Ale jak już pisałam- zapraszam do mnie-chętnie się czegoś nauczę od koleżanek po fachu (nawet odpłatnie). Jeśli znasz jakieś kursy, doszkalające dla instruktorów pracujących z dziećmi albo sama takie organizujesz, to też chętnie wezmę w czymś takim udział.

Może zasugerowałaś się tym, co tu napisałam :Pracowałam kiedyś z dwoma szetlandami, w końcowym etapie naszej współpracy całkiem dobrze wyszkolonymi. Główną trenerką była moja koleżanka, ja jej tylko pomagałam. Na skoki na nich zapraszała zaprzyjażnione juniorki z klubu skokowego.  Na początku kucyki były grzeczne. Niestety, kiedy zaczęły wsiadać na nie początkujące maluchy kucyki szybko nauczyły się, że jak dzieciaka nastraszą albo zrzucą, to przynajmniej przez chwilę mogą spokojnie poskubać trawkę😉 Teraz potrafią np zacząć się tarzać w trakcie oprowadzanki z 3 letnim dzieckiem.  Ale kiedyś to były prawdziwe torpedy😀

Ja NIGDY nie prowadziłam żadnych jazd na tamtych szetlandach.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 maja 2016 16:15
rudziczek, piszesz, ze dzieci jezdza na Twouch koniach ciagnąć za jedna wodze, jak chca skręcić, cmokają zamiast używać lydek i nie chca jeździć na koniu który wymaga odpowiednich pomocy.  No to chyba zadaniem instruktora jest nauczyć dzieci poprawnie stosować pomoce. Uważasz, ze to wina dzieci?
rudziczek   Małe i duże.
17 maja 2016 16:25
Strzyga

Sory za edycję, wyprzedziłaś mnie.

Uczę dzieci, że mają prowadzić konia dwiema wodzami i ruszać łydkami. Nie zmienia to faktu, że jest im łatwiej ciągnąc po prostu za jedną wodzę i comkać. Duże kobyły na to reagują, więc jest im łatwiej na nich jeździć. Wolą łatwiej niż trudniej, mimo że na kucyku moim zdaniem więcej się nauczą. Nie jest to WINA dzieci. Takie są. Zgadzam się, że moja w tym głowa, żeby je zachęcić do wysiłku.

Nie sprzeczajmy się, bo naprawdę mamy na ten temat takie samo zdanie. Może po prosu źle to opisałam i dlatego odniosłaś takie wrażenie.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 maja 2016 18:49
rudziczek, Ty też nie doczytałaś, bo dziecko nadal po 3 latach tylko kłusowało na lonży, nie umiejąc trzymać wodzy.

Nie chodzi o to, żeby się kłócić, tylko to całkiem naturalne, że ludzie wybierają łatwiejszą drogę. Dlaczego niby 3/4 chodzi trawnikiem, zamiast ścieżką 30m dalej? dlaczego konie się uwieszają na pysku? bo im jest łatwiej i wygodniej wziąć na ząb. A dzieciom jest łatwiej pociągnąć, skoro działa, a instruktor nie wbija do głowy tak długo i tak skutecznie (a jest naprawdę wieeele sposobów), że wodze nie służą do skręcania, a są tylko elementem. oduczyć tego nie jest łatwo, u niektórych źle nauczonych, może to trwać nawet bardzo, bardzo, bardzo długo. Ale no nie da się inaczej. Bo jak potem ma wyglądać dalsza droga jeździecka takiego kursanta?


Ps. zaraz odpowiem na PW.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 maja 2016 14:23
Cisza straszna, a ja ciągle mam pociechę z Haliny.
Na ostatnich skokach szlifowałyśmy zmianę nogi nad przeszkodami i  było superowo, małe przeszkódki i nie rzucałam się nawet ciałem, więc Halina idealnie zmieniała nogi.

Na ostatniej jeździe natomiast zaczęłyśmy łopatki i zaczęła naprawdę fajnie galopować. Ale prawda jest taka, że najszybciej rozluźnia się i najlepiej pracuje jak ma drągi. Przejedzie 3 razy i inny koń.

[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13227228_10205728519163286_8236171353869490620_n.jpg?oh=77e01c9987382c2c8fbab9b19df9b5eb&oe=57D5C8FD[/img]
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
22 maja 2016 21:15
Kucu ma to samo :P od lipca chyba wreszcie będę mieć dzierżawcę do niego :3
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się