Niezdiagnozowane kulawizny: Wyrok?

tylko u niej zespolony był staw w jednej nodze, a nie w obu. Nie wyobrażam sobie jak może poruszać się koń z artrodezą w obu nogach. W ogóle rehabilitacji czy stanięcie na nogi z pozycji leżącej.
Pewnie ktoś wykonywał, tylko czy nie lepszym złem byłaby eutanazja takiego konia?
No właśnie doskonałe pytanie - po co? a jednak ktoś się podjął... szukam innych ktosiów 🙂 ale nie liczę na zbyt wiele 😉
Proszę dobre duszyczki o ocenę,pojawiły się nowe okoliczności i diagnozy wyjęte z d....
Może ktoś zerknąc na filmik i powiedzieć coś na temat chodu tego konia ? Będę bardzo wdzięczna za wszystkie opinie  :kwiatek:
gunia92, wygląda mi, że coś jest nie tak. Minimalnie, ale jest. Wygląda mi na kopyto. Jeśli coś ukrywa się w kopycie, a nie wychodzi na RTG, to jest bardzo trudne do zdiagnozowania. Może koń miał "to coś" "od zawsze"? Dlatego był specyficznie kuty? Bo to "działało" ?
halo trafiłaś jak gdyby w sedno. Sytuacja wygląda tak że koń od roku jest diagnozowany już przez 5 weterynarzy,każdy miał inną diagnozę, a jeden nawet chciał konia leczyć na zdrową nogę  😵 Kobyła wywróciła się na bok na padoku podczas gonitw w kolegą ,noga spuchła kulawizna była bardzo widoczna więc szybka reakcja i .... mija ponad rok ,a jedyne co jej tak naprawde pomogło to "lekarz czas" i łażenie po padoku .W moim mniemaniu jest już lepiej i właśnie tu pojawia się to że  [Może koń miał "to coś" "od zawsze"?] tak mój koń zawsze zaciągał tylną nogą,po przeglądzie przy kupnie stwierdzono(2 wetów) że wada nie wyklucza konia z rekreacyjnego użytkowania.Była kuta na przód przez kilka lat i oglądając dawne filmiki faktycznie nogą zaciągała zawsze  🙄 Z tym że lekarz prowadzący to leczenie (dr.Samsel) po ostatnim filmiku kontrolnym kazał konia zamknąć w boksie,nie użytkować i nie wypuszczać do końca życia lub zawozić do kliniki na zabieg przecięcia więzadeł  🤔 No kurde to już są jakieś żarty,nie musze użytkować tego konia może być już na emeryturze ale zamknąć w boksie ? Nie wygląda na umierającą,noga nie wisi w powietrzu stawia normalnie na zdjęciach nie ma zadnych zmian ,na jakiej podstawie mam ją więzić do końca życia ? Czy ze mną jest coś nie tak czy ja naprawde nie widze że na tym filmiku koń mi ledwo chodzi co widzi dr.? 😵
ja z doświadczenia z końmi mającymi zmiany zwyrodnieniowe różnego rodzaju wiem, że najgorsze co można takiemu koniowi zrobić to zamknąć go w stajni. Póki łazi to łazi, najlepiej boso i jak najwięcej, tzn tyle ile daje radę.

U mnie w dwóch przypadkach bardzo pomogło całodobowe padokowanie, w trzecim zmiana warunków z całodobowego padokowania na całodobowe padokowanie na większym obszarze i lżejszej ziemi, czyli więcej ruchu na bardziej miękkim.
Podłoże ma znaczenie, nie powinno być grząsko i za miękko tez nie ale za twardo też nie. I ruszać gnaty!
gunia92, eee... na pewno nie wszyscy się zgodzą, że kulawy koń nadaje się do użytkowania. Będą tacy, ale nie wszyscy.
A powiedziałaś Samselowi, że poważnie rozważasz opcję nieużytkowania konia? Pytałaś co się może stać, jeśli będzie sobie tylko łaził? Może dr zrozumiał, że koniecznie chcesz mieć konia użytkowego? A może ma jakieś mocne argumenty?

Przy okazji. Znajoma ma pecha. Kilka lat temu kupiła klacz, co mnie nauczyło... unikania ogłoszeń typu "świetna klacz sportowa, nieużytkowana ostatnio pod siodłem, bo brak czasu, więc hodowlana". Niby z klaczą było wszystko ok, a gdy furt okresowo kulała i wykazywała żywą niechęć do pracy pod siodłem (gdy nie kulała) to diagnostyka za diagnostyką, leczenie za leczeniem. W końcu objawiły się nieodwracalne zwyrodnienia w puszkach (bo 2 nogi) kopytowych. Dziewczyna  przebolała, ma emerytkę (z hodowlą też nie teges), kupiła młodego. Młody... ma zwyrodnienie w kopycie  🙇
Magda Pawlowicz też zdaje sobie sprawę że dla takich koni ruch to podstawa,zamknięcie jej w boksie lub na małej kwaterce to zupełna głupota i nie zrobie tego napewno ale strasznie mnie ruszyła to zalecenie dr. Klacz nie ma zdiagnozowanego zwyrodnienia jest od biodra po samo kopyto zbadana RTG,USG, były też próby ostrzykiwania przeciw bólowym punktowo:nie pokazała ani razu że trafiliśmy w sedno  🙄

halo Każdy z tych wetów wiedział że nie zależy mi na jeździe(oczywiście na samym początku jak każdy właściciel chciałam konia wyprowadzić z kulawizny do stanu użytkowego z przed kontuzji)  ale potem chciałam tylko klaczy ulżyć bo mówiono że ja boli i informowałam wszem i wobec że konia UŻYTKOWAĆ NIE BĘDĘ ,a więc uważam że Samsel dobrze o tym wie.Koń jest dla mnie czymś bardzo ważnym sama w sobie i z jazdą czy bez będzie ze mną do końca  😉 Ale z troski chciałam konia diagnozować "do końca"(chociaż końca nie widać) żeby być pewną że nic nie boli.Mówiłam też że biore pod uwagę hodowle(ma fajny papier) więc musiał wiedzieć.
To że zaciąga nogą minimalnie nigdy jej w niczym nie przeszkadzało więc była użytkowana typowo rekreacyjnie(gwarantuje że nie narobiła się w swoim życiu za bardzo 😉 ) i nigdy nie było z tą nogą problemów dlatego uznałam że wet przy zakupie miał racje.Koń jest z tych bardzo wesołych po padoku łazi cały dzień ,w pracy zawsze do przodu i chętna do nowych rzeczy,pastwisko to jej tor do biegania nie szło jej przez 30min zatrzymać (teraz oczywiście nie wychodzi).Przy ostrej kulawiźnie faktycznie ciężko było ją ruszyć z boksu,teraz wróciła... to znowu ten sam wesoły koń .Myśle że jak by coś bolało nie biegała by sama po padoku i nie łaziła no stop .
Dr. uważa że nie powinna chodzić w żadnym innym chodzię jak stęp bo pogorszy stan nogi na tyle że przestanie wogóle chodzić...ale kurde zamkniecie jej w boksie to tylko katurgi dla jej psychiki,problemów oddechowych i samego układu ruchu,jak ma żyć taki koń i po co ? 😵
Obecnie czuję sie trochę jak by naciągano mnie na pieniądze i oczywiście biore pod uwagę że może to na tyle ciężki przypadek że powinnam szukać innego specjalisty ale kurcze diagnoza Samsela powaliła mnie z nóg  😲
Dlatego napisałam i wstawiłam filmik tu żeby ktoś obiektywnie spojrzał jak koń się rusza  😉

gunia 92 , na twoim miejscu wziełabym do konia chiropraktyka , osteopate albo dobrego fizjo , jeżeli problem zaczął sie od momentu przewrócenia to zapewne coś ,,przeskoczyło,, a skoro weci nie mogą zdiagnozować to oddaj go w ręce innych specjalistów .
gunia,na początku marca będzie w Polsce Albert Klimscha-będzie szkolenie w Bydgoszczy(więcej na Szkolenia jeżdzieckie Marta Malaga-fb),i objazd po stajniach do potrzebujacych koni-skontaktuj sie z Karoliną Kiljan-601527552
Barbasia , kim jest Albert Klimscha , co oferuje ?
Edit : Sorry , już wyggoglałam  😡

Polecany , macie jakieś pozytywne doświadczenia ???
gunia92, rozumiem twoje rozterki, ale nie piszesz o lekarzu z łapanki, tylko o człowieku, który leczył tysiące koni.
Nie wiem co zdiagnozował, nie wiem czy ufasz diagnozie. Sądzę, może naiwnie, że żaden wet nie ordynuje aresztu boksowego bez ważnego powodu.
Bo przecież może być tak, że klaczy grozi "urwanie nogi", skoro piszesz, że raczej wesoła.
Nie mam danych, nie sposób ocenić.
Jeśli nie ufasz diagnozie - to jedna sytuacja, możesz spasować i zdać się na doktora czas, albo szukać dalej, dalej u innych wetów. Gorzej, gdy ufasz diagnozie, ale nie pasują ci zaproponowane opcje kuracji, zapobiegania "złu". Wtedy to... nie wiem. Ale kiedyś miałam taką sytuację. Diagnozy świetne, sposób leczenia... mocno wątpliwy. Posłuchaliśmy weta, ale konie nie wyszły na tym dobrze. Jeśli ufasz diagnozie, a nie ufasz zaproponowanej terapii - może poszukać innego sposobu terapii Tej kontuzji?

Rozumiem, że się pogubiłaś, masz rozliczne wątpliwości. Dziwne nie jest. Ale my, czytając, jesteśmy pogubieni jeszcze bardziej, nie mamy twoich danych ani obserwacji. Ani rezultatów badań wetów. Jak to w końcu jest? Wiesz już co jest "koniu"? Czy nadal jesteś w lesie? Bo może być i tak, że wiesz, ale nie możesz się pogodzić, tak przecież zdarza się bardzo często, i jest chyba 50/50 - raz rację mają weci, raz "alternatywnie" kombinujący właściciel konia.
Hymm dziewczyny bardzo wam jeszcze raz dziękuję za odzew i rozłożenie trochę tego wszystkiego na czynniki pierwsze.
Sytuacja wygląda tak ze diagnoza było 5 łącznie z dziwna pomyłka o leczeniem całkiem zdrowej nogi. Diagnozie nie wierzę żadnej i dlatego tak mnie kuje ta sytuacja z lekarzem z takiej kliniki bo wydawało by się ze jak nie on to kto nam pomoże . Prawda jest taka że wydałam mnóstwo pieniędzy a ani diagnoza ani leczenie nie przyniosło żadnego rezultatu 😵 Sam Samsel miał 2 diagnozy 1zapalenie mięśnia górnego międzykostnej 2zapalenie kanału pecinowego na obie leczenie wyglądało tak samo, zastrzyk z sterydem + smarowanie masciami i wyraźną informacja ze RTG i USG nie pokazuje wyraźnie czy to na pewno to czyli gdybanie.W obu przypadkach zerowa poprawa. Tak jak wspominałam najlepiej pomógł lekarz czas:-/
To ostatnie zalecenie ni jak nie mi do tego wszystkiego nie pasuje i miotam się faktycznie z tym wszystkim bo lekarz ceniony ,a pomoc żadna, dopiero splacam zadłużenie z 3wizyt Samsel no to grube pieniądze w 4cyfrowych kwotach i tak.... chce pomóc zwierzakowi ale mam poczucie wyrzucenia pieniędzy w błoto  🙄
W każdym bądź razie konia w boksie nie zamknę, niech łazi i cieszy się wczesna emerytura,może da się "to coś" wyleczyć ale Ne jestem specjalistą nie znam się na tym a specjaliści mówią za każdym razem co innego, nie ufam wiec chyba zostało mi odpuszczenie i nie dociekanie oraz zapewnienie godnego życia kobyle ;-)
gunia92, mojego konia przez 5 lat oglądali najróżniejsi weci, aż w końcu zaryzykowałam, wydałam wszystko co mogłam i pokazałam konia następnemu lekarzowi (wet zagraniczny, w PL bywa regularnie). Weterynarz po kilkugodzinnym badaniu wykluczył poprzednie diagnozy (niektóre z kosmosu), postawił inną. Koń ma komfortowe życie, zaordynowane leki działają. Po tych wszystkich doświadczeniach mogę tylko napisać, że nie ma nic na pewno i nikt nie jest nieomylny. Masz prawo jako właściciel mieć wątpliwości, dobrze że ufasz swojemu zwierzakowi-w końcu znasz go najlepiej.

gunia, podpiszę się pod tym, co napisała blucha i barbasia - osteopata albo fizjoterapeuta. Koń jak piszesz "zaciąga nogą", w obrazie RTG i USG nic, do tego była wywrotka na padoku, milion diagnoz po drodze... Szansa, że koń się gdzieś "przestawił" (doszło do nadwichnięcia) jest całkiem spora. 😉
Cóż, sama na swojej skórze przerobiłam, jak weci potrafią myśleć schematami. Nie wszyscy, ale wielu. "Bo statystyka mówi, że 70% kulawizn jest spowodowanych problemami w obrębie palca" - więc zaczynamy szukać od palca (a problem zupełnie gdzie indziej...). Nie zawsze rutynowa diagnostyka wskaże przyczynę.
Nie ten wątek, ale nie moge znalezc podobnego.
Tygodniowy źrebak sąsiada nie chowa siusiaka, prawdopodobnie to jakis problem neurologiczny (trudny poród, wielki źrebak)
Źrebak chodzi, ale jest małoruchliwy, tj jego rówieśnicy w tym czasie sporo juz brykają a on tylko łazi.
Wet jakos specjalnie nie doszukuje sie problemu, moze dlatego, ze zrebak i tak ma pół roku życia przed sobą.
Podpytuję, bo nigdy nie spotkałam sie z takim przypadkiem.
Czy taka przypadłość przejdzie? Czy cos się z tym da zrobić?
gunia dla mnie ten kon jest kulawy na obie tylne nogi, w zaleznosci ktorą ma po wewnetrznej. jesli nie trafilas do alberta w bydgoszczy, to albert bedzie u mnie we wrzesniu (kuj-pom) nie wiem skad jestes.
OBIBOK, spójrz na datę. 😉 (Nie żebym sądziła, że problem minął, ale moooże? 😉)
Czy spotkał sie ktos z opuchlizną stawu na przedniej i przyśrodkowej stronie pęciny (jednak bardziej na przedniej) która nie chce zejsc ? Czy taka opuchlizna jest charakterystyczna dla jakiegos konkretnego urazu? Dzisiaj bedzie wet i bedziemy badac, jednak jak zawsze umieram z niepokoju i chcialabym sie naszykowac na mozliwe diagnozy.. Konia zastalam z taka noga na padoku jakies 2 tyg temu, nie kulał ale tez nie jest wybitnie chetny do ruchu. Był wet ale nic nie stwierdził bo było lepiej niz teraz i kon nie kulal. Myslalam ze to po stłuczeniu i ze tkanki jeszcze przez jakis czas beda nabierac jednak to nie mija  😫
nie wiedzialam w ktorym wątku o tym napisac ale pisze tutaj: moj kon zaczal kulec 1,5 miesiaca temu tak nagle w terenie, zero opuchlizny, nic nie grzeje, bez ran. pierwszy wet stwierdzil rope w kopycie, stal w rivanolu 3 dni, nic nie pomoglo. nastepny wet stwierdzil nakostniaka na kosci rysikowej, wypalil, 2 tyg stania, został zblistrowany, 2 tyg stania, następnie (w poprzedni czwartek) kazal zaczac wsiadac na stępa po twardym przez tydzien, (podczas calego leczenia nakostniaka kon raz kulal, raz nie, w samym klusie, w stepie czysto), dzisiaj minal tydzien stępa, kon znaczy w klusie. nadal nic nie spuchlo, nic nie grzeje, jedynie są strupki po blistrowaniu. nie mam pojecia co robic, wezwac znowu weta,  szczerze mowiac nie chce wydawac kolejnycch setek jezeli nie umie zdiagnozowac? zamknac w boksie i czekac? wypuszczac na padok i dalej wsiadac na samego stepa i czekac? proszę pomozcie, moze ktos mial podobny przypadek?  🙇  😕  😵
alaala, bez USG i RTG to wróżenie z fusów. Jeśli masz kłopot z diagnostami, to może do kliniki? Ludzie na forum twierdzą, że to taniej wychodzi niż się bujać.
dea   primum non nocere
26 maja 2016 20:22
Fusy mówią, że może chip ("raz kulał, raz nie"😉? Zdecydowanie rtg i usg, próby znieczuleniowe? może być za późno, po takim czasie može boleć więcej niż jedno miejsce (od kompensacji).
A ten rysik do w ogóle był prześwietlany? Jak nie masz pewności co do diagnozy, to weź innego weta na konsultacje albo zawieź konia do kliniki, nic innego się tu nie da wymyślić. Nikt Cię tu nie zapewni, że wszystko będzie dobrze...
alaala, a co to za wet konował, bo sorry, ale nóż się w kieszeni otwiera. Palenie nakostniaka to są jakieś przedpotopowe metody. Jeśli nakostniak jest aktywny (jest stan zapalny) to się tłumi stan zapalny, a jeśli nie chce przestać rosnąć albo rozrasta się w kierunku ścięgien, to się go operacyjnie usuwa razem z rysikiem.
Dalej, po jakichś zabiegach na okostnej stępować po twardym? Po twardym to koń ma chodzić, kiedy chore są tkanki miękkie (ścięgna), ale jak problem dotyczy okostnej, stawów, chrząstek, to łazimy po miękkim, czyli odwrotnie.

A może to międzykostny? Albo czip? Albo trzeszczki?  Nie ma innej opcji, żeby ściągnąć znającego się na rzeczy weta ze sprzętem do diagnostyki. I szczerze mówiąc, jakby mi 1,5 miesiąca koń robił dziwne rzeczy z nogą, pokazując, że go coś boli, to ani chwili bym się nie zastanawiała, czy ściągać weta.
Zdecydowanie do kliniki, zdiagnozują szybciej i taniej to wyjdzie.
Też tak miałam, że przyjeżdżał wet do nas do stajni diagnozować konia.. a może to a może tamto.
Zawieźliśmy konia na Służewiec, następnego dnia była pełna diagnoza z zaleconym leczeniem. W naszym przypadku koń do pracy nie wrócił, ale koń starszy, w nogach też już miał niejedną historię.
Powodzenia alaala
czip to nie jest bo robilam badanai przy kupnie 2,5 msc temu, Zdecydowanie do kliniki, zdiagnozują szybciej i taniej to wyjdzie.
Też tak miałam, że przyjeżdżał wet do nas do stajni diagnozować konia.. a może to a może tamto.
Zawieźliśmy konia na Służewiec, następnego dnia była pełna diagnoza z zaleconym leczeniem. W naszym przypadku koń do pracy nie wrócił, ale koń starszy, w nogach też już miał niejedną historię.
Powodzenia alaala
A ile okolo wychodzi pobyt w klinice wraz z diagnozą jezeli mogę spytac?  😉
akurat w tym wypadku, przy dokładnym prześwietleniu nogi, zrobieniu usg, pobyt bodajże 3 dni wyszło niewiele ponad 1000 zł. Koń miał zerwany międzykostny w tylnej nodze.
dea   primum non nocere
27 maja 2016 16:11
No to 2,5 m-ca temu nie miał czipa i nie kulał, teraz kuleje, skąd ta pewność? Przecież czipy nie są wrodzone, na pewnym etapie się robią.
Ja za diagnostyke w klinice zapłaciłam 400 zł. Ale przyniosłam swoje zdjecia, na miejscu było badanie kliniczne i usg. Za diagnozy lekarzy terenowych przed wyjazdem do kliniki zaplacilam cos kolo 2-2,5 tys.
alaala, to tak naprawdę zależy od ilości robionych badań i czasu pobytu w klinice... Ciężko to dokładniej oszacować.
Odpowiesz, czy koń miał rtg tego rysika?
I tak jak napisała Quanta - jeśli to faktycznie uraz dotyczący układu kostnego, to koń nie powinien stępować po twardym. I pytanie, co dokładnie się stało rysikowi - całkiem możliwe, że koń w ogóle powinien mieć areszt i czekać, aż się zaleje, albo rysik powinien być zoperowany... A może być jeszcze tak, że problem leży zupełnie gdzie indziej (np. w tyle po przekątnej, a przodowi się oberwało na drodze kompensacji). No nie da się internetowo stwierdzić nic poza tym, że dotychczasowy wet nie bardzo ma pojęcie o pojęciu i że konieczna jest dokładna diagnostyka. Po 1,5 miesiąca ten koń może mieć więcej problemów niż tylko ten, który miał na początku...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się