Niezdiagnozowane kulawizny: Wyrok?

bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
08 czerwca 2016 11:35
Być może kogoś zainteresuje wywiad z lek.wet. Magdaleną Szklarz - przeprowadzony pod kątem zaburzeń neurologicznych i wynikających z nich trudnych do zdiagnozowania kulawizn.

Co ciekawe ostatnio znajoma, która od pół roku próbowała ustalić przyczynę nawracającej kulawizny swojego konia, w końcu wymusiła na lekarzy RTG  kręgosłupa szyjnego - w obrazie diagnostycznych wyszły zwyrodnienia właśnie w odcinku szyjnym :/
bjoork Jest sporo lekarzy, którzy mocno minęli się z powołaniem. Ostatnio bardzo często się spotykam z powierzchownym podejściem do tematu, nawet nie próbują zagłębić się w historię konia. Totalnie brakuje im pomysłów na stawianie diagnozy i leczenie.

Zdarzyło się, że musiałam pokazać lekarzowi palcem, w której nodze należy zrobić USG. Już nie wspominając o diagnozach w stylu "Podkuć na 4 i do roboty LESERA".

Nic dziwnego, że tyle niezdiagnozowanych kulawizn...
bjoork to mega ciekawe co piszesz. A zaproponowano jakies leczenie na te zwyrodnienia, to sie leczy w ogole?
Moj kon ostatnio mi sie zmienil ruchowo, na niekorzysć. To ze jest krzywy na nogach to jedno, ale ostatnio obserwuje cos co wyglada jak kulawizna od reki na obu przodach, na lonzy na patencie równiez. Kon blokuje sie w potylicy w pewnym miejscu i opiera na rece. Nawet nie wołam zadnego weta do tego dopoki nie wymysle kogo zawołac, zeby w ogole zauwazyl problem..
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
08 czerwca 2016 13:08
bjoork Jest sporo lekarzy, którzy mocno minęli się z powołaniem. Ostatnio bardzo często się spotykam z powierzchownym podejściem do tematu, nawet nie próbują zagłębić się w historię konia. Totalnie brakuje im pomysłów na stawianie diagnozy i leczenie.

Zdarzyło się, że musiałam pokazać lekarzowi palcem, w której nodze należy zrobić USG. Już nie wspominając o diagnozach w stylu "Podkuć na 4 i do roboty LESERA".

Nic dziwnego, że tyle niezdiagnozowanych kulawizn...


Wiem i to widzę, dlatego cenię sobie niesłychanie tych, którzy stale się doszkalają, szukają i dużo czasu poświęcają na badanie kliniczne.

Na razie jedynym leczeniem było podanie nlpz'tów oraz suplementacja. Spróbuje się podpytać co dalej.
zapalenie wiezadla kopytowego pobocznego przechodzil ktos?

ktos cos wiecej?!
dea   primum non nocere
06 sierpnia 2016 20:23
Sprawdziłabym zrównoważenie kopyt boczne (strona zewnętrzna kontra przyśrodkowa), może się robić od krzywego ustawienia.
kon sciera zew sciany kopyta
dudini miałam dwa takie przypadki, co konkretnie cię interesuje ?
wszystko.
pw
Czy ktoś miał do czynienia z metodą IRAP w przypadku leczenia stanów po urazie stawu (staw kolanowy) ??
Koniu kuleje od prawie tygodnia dostał przeciwbólowe i przeciwzapalne, postał w boksie jednak poprawy brak. RTG przyjedzie na początku tygodnia. Czy ktoś spotkał się z kulawizną jednej przedniej (prawej) nogi  tylko kiedy lonżuje na lewą stronę. W żadnym miejscu nie popuchnięta i nie grzejąca. Czy ktoś może spotkał podobny przypadek ? :kwiatek:
ola8719...., dość popularny objaw trzeszczkozy. Niekoniecznie trzeszczkozy, bo przecież wystarczy naciągnięcie w okolicach łokcia - i efekt będzie podobny. Gdy pada pytanie: dlaczego koń kuleje? jedyną sensowna odpowiedzią jest: bo ma chorą nogę (lub kręgosłup etc.). Inna rzecz - Jak konkretnie kuleje. Ale to już kwestia diagnostyki, czyli rzecz weta.
ola8719...., trzeszczki, problem z kręgosłupem, z łopatką... wiele może być przyczyn
Jeśli RTG nie pomoże warto szukać bolącego miejsca podając kolejne blokady. Wiedząc skąd pochodzi ból łatwiej szukać przyczyny, ale to powinien wiedzieć wet 🙂
Gaga Halo  :kwiatek: wiem że przyczyn może być sporo, mam nadzieje że jednak nie trzeszczki, RTG  wszystko pokaże ale do tego czasu zwariuje chyba. Tyle lat konia mam nigdy nawet najmniejszej kulawizny ehhh 🙁
od 3,5 tygodnia koń mi kuleje na prawy przód. Zaczęło się najprawdopodobniej od biegania po padoku. Znieczulenia diagnostyczne wskazują na kopyto, RTG nic nie wykazuje, usg też nie... Ktoś spotkał się z takim przypadkiem? Na poczatku zakładaliśmy ze po prostu się uderzył lub podbił ale juz za dlugo to trwa. ściany wsporowe daja lekką reakcje na czułki ale kopyto nie grzeje ani nic nie widac po rozczyszczeniu kopyta przez kowala. Moze ktos ma jakis pomysl 🙁
tak 🙂 od zwykłej ropy siedzącej w kącie wsporowym do uszkodzonego wiązadła bocznego, a diagnoze i tak musi postawić wet leczący konia, pytanie tylko czy umie ,,czytać,, to co widzi na RTG i USG czy tylko umie użytkować aparaturę.
rozumiem ze więzadła to najgorszy wyrok ? i do diagnozy tylko rezonans ?
martasuslo.. Mój uszkodził więzadło boczne przyśrodowe na łące. To nie koniec świata  😉
Koniec pewnie nie ale chciałabym chociaż wiedzieć co leczyć. A ile trwało leczenie więzadła ?
ile trwało leczenie ? to złożona historia , wet przez 3 miesiace nie trafiał z diagnozą , pakował leki na ciągle coś innego , uszkodzenie było wewn puszki , niewidoczne na rtg,  niemożliwe do obejżenia przez usg ( chyba , mnie przy tym nie było ) po 3 miesiącach rozłożył ręce , wysłaliśmy konia na łąki do dr CZAS , po 5 miesiącach kon w końcu czysty w ruchu luzem , w pracy jeszcze nie sprawdzony .
martasuslo.. my jesteśmy w trakcie leczenia, uszkodzone więzadło boczne przyśrodkowe 2 miesiące temu, podane PRP, koń uziemiony w boksie karuzela codziennie na niekulejącą stronę. Preparaty z kolagenem i MSM. 3 serie shock waves. Po miesięcznej kontroli dziura zalewa się, nie ma śladu kulawizny delikatnie znaczy. Za tydzień kontrola. Jeśli będzie ok mogę stępować pod siodłem  😉
martasuslo jeszcze tak nawiązując do diagnostyki, zazwyczaj faktycznie na usg więzadła widać tyle, o ile. Na MRI lepiej, ale też bez szału. U nas na MRI wyszedł leciutki stan zapalny, konia wyleczył doktor czas, tak jak u bluchy (po powrocie koń wrócił w trening i to DUŻO bardziej intensywny niż przed urazem). Ostatnio bałam się (nawet pisząc w wątku o kuciu), że sprawa wróciła - oceniając tylko na podstawie objawów, bo usg oczywiście nic nie wykazało, ale jednak tfu tfu histeryzowałam, bo po kulawiźnie nie ma już śladu i faktycznie wszystko wskazuje, że się niegroźnie podbił.
bjoork Jest sporo lekarzy, którzy mocno minęli się z powołaniem. Ostatnio bardzo często się spotykam z powierzchownym podejściem do tematu, nawet nie próbują zagłębić się w historię konia. Totalnie brakuje im pomysłów na stawianie diagnozy i leczenie.

Zdarzyło się, że musiałam pokazać lekarzowi palcem, w której nodze należy zrobić USG. Już nie wspominając o diagnozach w stylu "Podkuć na 4 i do roboty LESERA".

Nic dziwnego, że tyle niezdiagnozowanych kulawizn...


Wiem, że to starszy post, ale mi stary wkurz powrócił jak to przeczytałam. Miałam ostatnimi czasy bardzo trudny do diagnozowania przypadek. Koń wpadał zadem w kłusie. I nie na lonży, nie biegając w ręku i nawet nie zawsze pod siodłem tylko jak go się zmęczyło w galopie. Ewidentnie coś go bolało. Przyjechał znany i szanowany wet-ortopeda. BEZ RTG, BEZ USG 🙂 Pomacał, poganiał i powiedział, że koń zdrowy i wymyśla. Czaicie to? 🙂 Już nawet go nie męczyłam o szerszą diagnostykę tylko pokiwałam głową, zapłaciłam stówkę i pomachałam na dowiedzenia.
Konia-symulanta zdiagnozowała w 30 min zaufana Pani wet za pomocą RTG. Kurtyna.
Z ciekawości - co było przyczyną?
Niewielkie przemieszczenie kręgu szyjnego.
Katharina   "Be patient and trust in the process"
07 listopada 2016 08:04
martasuslo jeśli chodzi o więzadła w kopycie to tylko i wyłącznie rezonans.
ile trwało leczenie ? to złożona historia , wet przez 3 miesiace nie trafiał z diagnozą , pakował leki na ciągle coś innego , uszkodzenie było wewn puszki , niewidoczne na rtg,  niemożliwe do obejżenia przez usg ( chyba , mnie przy tym nie było ) po 3 miesiącach rozłożył ręce , wysłaliśmy konia na łąki do dr CZAS , po 5 miesiącach kon w końcu czysty w ruchu luzem , w pracy jeszcze nie sprawdzony .

Wszystko pewnie zalezy od stropnia uszkodzenia więzadła. też mieliśmy uraz w puszce kopytowej, ale dr Polakiewicz wykonał usg z "góry" i "końcowe" (te ktore wychodzą z puszki i są zlokalizowane na jej górze- jkaby to wytłumaczyć) wiezadła mógł zobaczyć, wiec mógł domniemywać co się tam dzieje- wiadomo najlepszy rezonans, ale koszt 2160 zł kosmiczny + narkoza kolejne niebiezpieczeństwo dla konia.

z tego co mi wiadomo leczenie wiezadła trwa od 3miesiecy do 2 lat w zaleźności od stopnia uszkodzenia....
Katharina   "Be patient and trust in the process"
07 listopada 2016 08:37
Więzadła w puszce kopytowej goją się od 8 do 12 miesięcy, a czasem dłużej. Ponad 2 tys za rezonans sporawo ale na przykład w Olsztynie robią za 1000 zł  😉
Więzadła w puszce kopytowej goją się od 8 do 12 miesięcy, a czasem dłużej. Ponad 2 tys za rezonans sporawo ale na przykład w Olsztynie robią za 1000 zł  😉


Ale transport konia spod granicy przykładowo Cieszyńskiej do Olsztyna + 1000zł + wolne w pracy -  wychodzi na jeden pieron jak transport do Wrocławia + 2160zl czy też do Brna 😉
więc tak czy siak jest to kupa kasy.
Czy miał ktoś do czynienia z urazem biodra? Nigdy w życiu się z takim nie spotkałam i chętnie bym się czegoś dowiedziała...
Koń uderzył się w transporcie. Przysiadł i wpadł guzem biodrowym pod przegrodę. Po dojechaniu na zawody nic niepokojącego się nie działo (miał jedynie leciutko wytartą sierść na biodrze) więc pojechałam konkurs. Przed kolejnym konkursie nagle zaczął kuleć, w pewnym momencie nie stawiał nogi na ziemi (biodro się zaczerwieniło). Z rozprężalni ściągnęłam go na trzech nogach.
Po dojechani do stajni zero kulawizny. Przyjechał wet, pomacał, powyginał, robiliśmy wszystkie możliwe próby zginania-zero kulawizny. To wszystko było w niedziele. W poniedziałek stał i zero niepokojących objawów. Wczoraj go sprawdziłam i był zupełnie czysty. Poszliśmy na spacer i po 20 minutach na zmianę skakal na trzech nogach, lekko kulał lub był czysty. W boksie odciążał nogę. Wieczorem przyjechałam - czysty.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się