Pęknięcia/ złamania kości u koni

Wet zdetonował nas i nasze pomysły z ziołami, ale sam stwierdził że nie może tu żadnego leku dać więc koniec końców powiedział że nie zabrania- jakkolwiek wątpi czy to pomoże.
Mimo tego że po drodze nam się jeszcze kolka przyplątała( na szczęście byłam przy nim jak tylko zaczęło się coś dziać- natychmiastowa reakcja poskutkowała) to wet stwierdził że z takim tempem zdrowienia za trzy miesiące będziemy po.. 🙂 oby
Młoda ma złamaną kość rysikową, od złamania minęło już 2 miesiące i w dalszym ciągu nie zalała się.  😵
ash   Sukces jest koloru blond....
19 czerwca 2012 11:28
Dramka, złamaną czy pękniętą? Kiedy była kontrola?
Złamaną. Kontrola już była 2 razy od złamania, ostatnia w ten weekend.
Może lepiej ten rysik po prostu usnąć chirurgicznie ?
trzeszczki   kto nie miał rudego, ten nie miał najlepszego
19 czerwca 2012 13:05
ARMANA od dawna jest teoria, że rysików się nie usuwa - jeżeli już to jego fragment. kość rysikowa jest podparciem bodajże kości śródręcza III (ale nie jestem pewna).  Poza tym wg. zasad Pan Bóg dał - widac jest potrzebne.

Ja się spotkałam z inną teorią, rysik jest tak potrzebny do szczęścia jak wyrostek robaczkowy ludziom 😉 Ale może jakiś forumowy wet się wypowie.
Tj usuwa się fragment złamany, bo leczenie jako takie jest utrudnione - takiego złamania nie da się ustabilizować (usztywnić).

edit: Dopisałam dwa zdania dla jasności.
jak woreczek robaczkowy ludziom haha armara, poprawiłaś mi dziś humor tym przejęzyczeniem 🤣 Wyrostek robaczkowy miał być! Ja też zawsze i wszędzie słyszałam, że rysiki się usuwa, bo zbędne.
hanoverka
Haha ale pojechałam, poprawiłam już  😡
trzeszczki   kto nie miał rudego, ten nie miał najlepszego
19 czerwca 2012 13:47
tak usuwa się ale WOLNY FRAGMENT a nie CAŁĄ. Może to wynika ze skrótu myślowego iż mówi się o "usunięciu kości rysikowej" Generalnie kość rysikowa zakończona jest główką i nie związana ze stawem pęcinowym więc przy złamaniu ciężko ją unieruchomić ale sławetny mięsień międzykostny jest na całej długości z nią związany a stanowi podwieszenie dla trzeszczki pęcinowej.

Usuwanie wolnego fragmentu zależy od złamania np. jego umiejscowienia. Wielu dobrych wetów od aparatu ruchu (nie p. Kazio zza stodoły od gencjany i lewatywy) odchodzi od usuwania nawet wolnego fragmentu dając się kości zalać.

U Belli jest dosyć nietypowy przypadek - jeśli Dramka ma ochotę opowiedzieć to warto poczytać.

Dodam, iż u Belli prześwietlenia robili 2 niezależni weci specjalizujący się w nogach o dobrej renomie.
mialam 2 wetow. Jeden to jakas kobieta i mowila ze cos z lopatka a pozniej przyjechal wet z rentgenem RAFAŁ PĘDZIWIATR i zrobil przeswietlenia i stwierdzil ze to ta kosc pecinowa :/


Plamkakochanie Taką właśnie diagnoze postawił mojemu Celtowi doktor Woźniak  🤬 Powiedział , że koń kuleje z łopatki, po czym ją zblistrował 👿 Po dwuch tygodniach koń miał być uleczony, niestety tak się nie stało. Koń dalej kulał. Zawiezliśmy go do dr. Samsela i po prześwietleniu diagnoza - złamanie kości pęcinowej.
Po ośmiomiesięcznym areszcie boksowym zrosło się cudownie, na ostatniej kontroli trzeba było zdjęcie porównywać ze starym - bo nie było widać miejsca po złamaniu 😜
trzeszczki
Kazio do gencjany nei bierze się za złamanie i leczenie koni sportowych. Taką metodę leczenia stosuje się w jednej z polskich klinik, nie sądze, więc żeby stałą sie ona mniej popularna. A to jak ludzie obchodzą się z końmi po zabiegu i o powikłaniach w związku z tym możnaby książkę napisać...
trzeszczki   kto nie miał rudego, ten nie miał najlepszego
19 czerwca 2012 14:16
A to jak ludzie obchodzą się z końmi po zabiegu i o powikłaniach w związku z tym możnaby książkę napisać...


i to jest  sedno sprawy... bo co byśmy nie zrobili i jakich operacji/zabiegów nie wykonali, to bez solidnej rekonwalescencji i głowy tam, gdzie trzeba, z konia można zrobić... no cóż - potem jest "oddam w dobre ręce do towarzystwa..."

Jak mówiłam Bella jest pod bdb opieką i z tego, co wiem żaden z wetów nie zaproponował w jej przypadku operacji chociaż obaj z klinik warszawskich (różnych). 

A propos rekonwalescencji to moja miała:

wyjmowane odłamki ze stawu pęcinowego + odp. poprowadzona rekonwalescencja i leki/iniekcje dostawowe i użytkowanie konia z głową = koń na chodzie bez odzywania się kontuzji (tfu tfu)
U Belli jest dosyć nietypowy przypadek - jeśli Dramka ma ochotę opowiedzieć to warto poczytać.

Dodam, iż u Belli prześwietlenia robili 2 niezależni weci specjalizujący się w nogach o dobrej renomie.


Widzę że jesteś na bieżąco  😁 Dlaczego nietypowy przypadek?

Generalnie już trochę minęło od urazu (2 miesiące), a lekarze proponują tylko czekać. A Ja to marnie widzę. Według mnie nie powinna wychodzić z boksu a zalecają stęp  🤔

celtyczka Jeden z tych w.w. specjalistów od nóg z "dobrą renomą" zalecił mi tildren na trzeszczki za ponad 1000zł a koń miał przerwany mięsień łopatki. Głupia podałam ten tildren  😂

Co do zlamania kosci biodrowej u Tytana, to po trzech miesiacach stania w boksie, i po ostatnich  dwoch wizytach kontrolnych weta, sytuacja jest pozytywna.
Kosci sie zrastaja, ale najprawdopodobniej nigdy nie beda juz na tym samym poziomie.
Kon powoli zaczyna dostawac owies, wychodzi na pastwisko, nie kuleje i nie powloczy noga. W sumie to nawet bryka🙂 Spokojnie moze sie klasc, tarzac; wstaje ostroznie ale pewnie.
W sumie mozna powiedziec, ze mialysmy szczescie, przez caly okres stania w boksie przyplatala sie tylko jedna kolka(dosc niefajna), opuchlizna na nogach(zwalczylysmy po miesiacu okladow octowych- nota bene dzieki waszym radom- nic innego nie dzialalo) i opuchlizna zastoinowa puzdra(tez ok. miesieczna, i praktycznie niemozliwa do zlikwidowania). No i jeszcze tragiczny stan tylnich kopyt, ktorych nie mozna bylo czyscic, bo Tytan uparcie odmawial oparcia kopyta o ziemie i koniecznie musial machac gira do tylu, co bylo stanowczo nie wskazane.
No i to chyba bylloby na tyle, kon oczywiscie do jazdy sie nie bedzie nadwal, wedlug weta pod lekka osoba jakies tam spacerki, ale raczej nie bedziemy ryzykowac. Dobrze ze moze biegac po pastwisku.
Ktoś wie ile kosztuje usunięcie kości rysikowej ? - złamanej oczywiście
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
17 stycznia 2013 17:32
Jak można suplememtować konia przy złamaniu?
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
17 stycznia 2013 17:52
armara, :kwiatek: dziękuję, skonsultuję z wetem
ash   Sukces jest koloru blond....
18 stycznia 2013 08:09
anetakajper, u nas jeden z koni jedzie do Gliwic właśnie w tej sprawie. Mogę się dowiedzieć jaki jest koszt.
anetakajper   Dolata i spółka
18 stycznia 2013 08:13
ash Ja wiozę do Strzegomia w lutym bo się nie zrasta 🙁 koszt 2000
Odświeżam wątek. Trochę w celu nowych informacji, które komuś kiedyś może się przydadzą i trochę w nadziei, że dowiem się czegoś nowego. Może ktoś miał podobny przypadek.
W środę zastałam moją folblutkę na trzech nogach. Najprawdopodobniej dostała porządnego kopa, aż przewróciła się, bo miała ślad zaschniętego błota na całej tylnej lewej nodze. Na wysokości kolana miała obrzęk wielkości piłki nożnej. Podczas chodzenie niby delikatnie próbowała na nią stawać, ale mi od samego patrzenia stawały łzy w oczach. Dziwnie przekręcała cały zad na prawą stronę, wyginając bardzo mocno do wewnątrz prawą tylną nogę. Wyglądało to, jakby miała zaraz się przewrócić poprzez utratę równowagi. Od razu telefon do weterynarza. Dostała coś przeciwbólowego, antybiotyk i jeszcze jeden zastrzyk. Następnego dnia to samo. Spać nie, bo było podejrzenie złamania. Rozważałam klinikę, jednak znalazłam niedaleko siebie weterynarz z przenośnym rentgenem. Jeszcze w czwartek ok. 22 przyjechała i po zrobieniu zdjęć mogłam odetchnąć z ulgą. Nie ma żadnego pęknięcia  🙂 3xdziennie smaruję altacetem i maścią, której głównym składnikiem jest heparyna (Lioton 1000). Przyznam się, że skupiając się na tym dużym obrzęku, nieświadomie pomijałam mniejsze spuchnięcie, które było pod spodem. Ten większy obrzęk w większości zszedł, jednak właśnie mniejszy został (po prostu jego nie widziałam). Od wczoraj również i on jest smarowany.
Kobyła nadal wykręca do wewnątrz tą spuchniętą nogę. Myślicie, że już jej tak zostanie czy są spore szanse, że będzie normalnie chodzić?
Od czwartku ma cały czas areszt boksowy. Jak długo radzicie jeszcze trzymać ją w boksie?
Po weterynarza oczywiście będę jeszcze dzwonić na kontrol. Chcę po prostu usłyszeć również opinii innych ludzi. Jak Wy lub Wasi znajomi postępowaliście z czymś takim.
Dodaję zdjęcie z czwartku (dzień po). Tu już jest opuchlizna minimalnie mniejsza. Ślady na niej to żel Altacet. Zaznaczyłam strzałką obrzęk, którego nie smarowałąm, bo nie zdawałam sobie sprawy, że jest to opuchlizna. Prawdopodobnie przez to, do dzisiaj ma prawie taka samą wielkość.

PS. Z góry przepraszam za boks, ale zrobiłam zdjęcia przed samym pościeleniem  😡

PS. Z góry przepraszam za boks, ale zrobiłam zdjęcia przed samym pościeleniem  😡

eee a nie przed sprzątaniem??  😲
Na pozostałe pytania odpowie tylko lek wet. samo RTG to mało - nie wiadomo, czy nie ucierpiały ściągna, czy przyczepy mięśni. Ale w takich przypadkach po wykluczeniu złamań najczęściej i tak z USG czeka siędo ustapienia dużych obrzęków.

Co do leczenia - poza altacetem i heparyną - sięgnęłabym po glinkę chłodzącą... Jak opuchlizna zrobi sietwarda i przestanie grzać warto sięgnąć po preparaty rozgrzewajace i wspomagające regenerację. Należy jednak uważać, aby nie rozgrzewać opuchlizny za wcześnie...
anetakajper   Dolata i spółka
11 marca 2013 10:56
Moja młoda rozjechała się w boksie jak wstawała. Krwiak pod pachą obrzęk ogromny. Dostała przeciwzapalne 2 razy, smarowanie heparyną, masowanie, i prowadzaliśmy ją po 15-20 min. tyle ile ona mogła. Wet. mówił, że nawet 2 miesiące będzie kuleć, ale nasza doszła w 3 tyg 😉
_Gaga nie, codziennie konie mają ścielone, a raz w miesiącu czyszczone boksy do zera.

Dzisiaj wyprowadziłam ją na spacer i już tylko delikatnie kuleje 🙂 Właśnie opuchlizna zrobiła się twarda. W takim razie będę się kontaktować z wetem i pytać czym teraz mam smarować.

anetakajper super 🙂 i nie ma z tą nogą żadnych problemów? Np. po jakiś zabawach na pastwisku czy godzinie pod siodłem nie widać, żeby ją pobolewała ta noga?
anetakajper   Dolata i spółka
11 marca 2013 11:55
Nic ją nie boli, ani nigdy po bieganiu nie bolało 😉 Ważne jest żeby ten krwiak sie wchłonął. Jak się nie wchłonie to trzeba będzie go spuścić :/
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

23 marca 2013 12:25
Wczoraj wieczorem mój koń złamał przednią nogę w okolicach stawu pęcinowego.  Stoi teraz na zdrowej przedniej, ale widzę, że już po jednej nocy jest strasznie zmęczony obciążaniem zdrowej. Czy jest jakiś sposób, żeby mu ulżyć w zdrową nogę?
Teli a złamaną ma zagipsowaną?
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

23 marca 2013 20:17
Złamana zagipsowana.
Wtracę się optymistycznie: tu, gdzie pracuję, mamy 2 konie po złamaniach, świeżo zajeżdżone (jedna 3-4 miesiące pod siodłem, druga ok. miesiąca). Wiadomo, to jeszcze żadna poważna praca, ale wszystko działa zupełnie normalnie (a ta krócej jeżdżona jest po złamaniu otwartym).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się