hucuły.

Podajcie kilka powodów dla których nie nabywać tych koni. Jaki najbardziej sprawiają problemy. Tylko prosiłbym o takie z życia wzięte. Hej
Hey 🙂 mam okazję zakupić konia typu hucuł o wzroście około 125cm
Chciałam zapytać ile taki koń jest w stanie unieść na swoim grzbiecie bez uszczerbku na zdrowiu
czy 80kg osoby średnio zaawansowanej tzn nie klepiącej tyłkiem o siodło to będzie dla niego za dużo?
konik by chodził głownie w tereny 😉

  pytanie po co Ci tak maly kon?  Jesli chcesz miec WYLACZNIE hucula,to moze poszukaj nieco wyzszego w klebie i adekwatnego do Twojej wagi...a tak na marginesie w tereny dobre sa nie tylko konie huculskie,ale rowniez slazaki wspaniale sie do tego nadaja
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
22 sierpnia 2016 08:40
Jancio, huculy to konie potwornie cwane i uparte i te dwie cechy są zarówno ich zaletami jak i wadami. W zależności od tego czy trafisz na fana czy antyfana rasy.  Hucul, który na jednym treningu będzie robił coś idealnie, na drugim może już udawać, że w ogóle nie wie o co chodzi.  Ogrodzenie dla huculow musi być naprawdę solidne,  a i tak nie ma gwarancji,  że hucul nie znajdzie sposobu,  żeby je pokonać.  Jeżeli nie jesteś stanowczy w swoich działaniach,  to hucul bardzo szybko przejmie paleczke, a odebrać mu ją nie będzie już tak łatwo.  Huculy świetnie przyswajaja pasze, więc trzeba pilnowac ich diety. Zdarzaja się też konie ambitnie demolujace. I tak np. ja u swojego notorycznie wymieniam wiadro na wodę,  kilka razy w tygodniu podnosze na padoku wannę z wodą itp. Tyle, że ja mam stajnie dostosowana do huculskich pomysłów ale kiedy stał w pensjonacie, to nagminnie odbieralam telefony informujące mnie o tym, co mój kon znowu zniszczył. Kiedy go zabieralam, to wlascicielka naprawdę się cieszyla 😉
Widzialam huculy, które ludzie kupowali z myślą,  że to takie bezobslugowe, mile koniki. Niektóre z nich były naprawdę niebezpieczne.  W pamięci utkwila mi wyjatkowo rozpuszczona kobyla, która atakowala kiedy ktos wchodzil na padok. Wejście do niej do boksu też nie nalezalo do najmilszych, a przy siodlaniu trzeba było mieć oczy na około głowy. A właściciel?  On po prostu bardzo kochal swoje koniki i niczego od nich nie wymagal za to z luboscia pchal w nie marchewki, cukierki i inne przekupywacze.
Właśnie na takich przykładach mi zależy. Dziękuję pozdrawiam.
Czy mogę wpaść znienacka do wątku i wypowiedzieć się jako osoba niebędąca specjalną miłośniczką hucułów, ale mająca z nimi na co dzień do czynienia (w tym także swego czasu hucuł w dzierżawie)?

Jancio, z perspektywy postronnego obserwatora mającego codzienny kontakt z rasą wygląda to tak:
- "kombinatorzy-niszczyciele", czyli konie, które jak chcą, znajdą sposób, żeby dostać się wszędzie, wyjść z każdego zamknięcia, otworzyć furtkę/bramkę/beczkę/pojemnik itp., przy okazji demontując i niszcząc okolicę 😉
- dominujące z natury, a ponieważ także inteligentne, to od razu sprawdzają, z kim mają do czynienia, i wykorzystają każdy brak wiedzy i doświadczenia, by wejść na głowę
- w związku z powyższym - testujące człowieka, nigdy nie ma końca sprawdzaniu, czy aby na pewno to człowiek rządzi
- "czołgi" 😉 czyli dość mało reaktywne i średnio respektujące ludzi, o ile ktoś nie wypracuje sobie szacunku (co trwa) - potrafią zachowywać się tak, jakby człowiek był powietrzem, przepychać się, taranować, deptać, łazić po ludziach itp.
- bardzo cwane i uparte, zwłaszcza w realizowaniu swojej własnej woli, która niekoniecznie zgadza się z wolą człowieka
- bardzo szybko uczą się nieodpowiednich zachowań, praktycznie wystarczy raz, by zapamiętały 😉
- wszystkie, które znam, mają włączony "tryb oszczędzania energii", który można wyłączyć tylko porządnym ustaleniem hierarchii, inaczej ma się konia leniwego i niechętnego do niczego poza jedzeniem 😉

Plusów też widzę wiele, ale pytanie było o minusy.  😉


Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
22 sierpnia 2016 09:09
Murat-Gazon, idealne podsumowanie 😀
Im więcej się dowiaduje o tej rasie zaczynam mieć mieszane uczucia. Chyba poszerzę zainteresowanie o inne rasy.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
22 sierpnia 2016 09:37
Jancio, to nie jest tak, że huculy to bestie nie do ogarnięcia. To cudowne,  kochane, bardzo pro ludzkie konie, ale to rasa pierwotna, niezwykle inteligentna i trzeba o tym pamiętać. Koleżanka, która nie była specjalnym znawcą koni, kupiła kiedyś hucula z dobrej stajni. Kon grzeczny,  ułożony,  bardzo miły.  Taki typowy tuptus dla dzieci.  Sama nie miała dużej wiedzy ale kon stal w pensjonacie. Po jakimś czasie zmienił właściciela.  Rodzice kupili go dla corki. Po kilku latach dowiedzialam się,  że dziewczynka sobie z tuptusiem nie poradziła.  Zrobiła z niego konia narowistego, niebezpiecznego na jezdzie. A to był naprawdę kucyk do kochania, tyle że zapomniano, ze przy 400 kgzwierzeciu sama mmiłość nie wystarczy.
Jeśli jednak masz jakieś doświadczenie i wiedzę, to nie rezygnuj tak szybko.  Pojezdzij po hodowlach, poczytaj, oiznaj parę huculow. To naprawdę świetne konie, tyle że nie dla wszystkich.
Nie nie spokojnie chcę się dowiedzieć jak hucuł wypada z innymi rasami.
Im więcej się dowiaduje o tej rasie zaczynam mieć mieszane uczucia. Chyba poszerzę zainteresowanie o inne rasy.


Jancio, zależy do czego Ci ten koń.
Znam dużo hucułów. Jeździłam na wielu. Są to konie - pomimo małego wzrostu - dla osoby dość konsekwentnej i dobrze jeżdżącej.
Oczywiście super dla dzieci - jak idzie rajd i konik za konikiem - wtedy mega bezpieczne i stabilne.
Ale jako konie użytkowe - trzeba w nie włożyć dużo pracy.
Znam hucuła - wałacha, idealnego, samego chodzacego w tereny, posłusznego, karnego, stabilnego - konia przyjaciela do rany przyłóż.
Więc takie też są.
Ale znam krnąbrne, nie odchodzące od stada, topory i betony, których się nie ruszy.

Wszystko zależy od Ciebie.

Jancio a może lepiej byłoby odwrotnie? Sprecyzuj sobie swoje wymagania - jaki ten koń ma być (fizycznie, z charakteru, w obejściu, pod siodłem), jakie wady możesz zaakceptować, a jakich nie - i na tej podstawie szukaj rasy, która pasuje.
aaa z życia wzięte...
teren górski, trudny - hucuł wlecze się noga za nogą... nagle PIEŃ drzewa,
koniki przechodzą człapiąc... jeden za drugim... mój zatrzymuje się, wącha... spuszcza głowę...
Ja olewam sprawę - siedzę sobie po prostu... przecież przejdzie...
Po czym koń ze "stój" wyskakuje 2m w górę i przeskakuje.... jak dynamit.... - ja gleba

teren górski, koń ledwo się wlecze... zsiadamy i pod górę wleczemy się na nogach, one naprawdę ledwo się wleką, sapią, my na nogach też, bardzo strome podejście, trwa to dość długo...
na szczycie ledwo sapią, wsiadamy, przed nami mega łąka (płaska) i co???
petarda w dupie... nagle galop taki, że szok... nagle zero zmęczenia...
Chciałbym zarazić tym hobby moje córki 6 i 10 lat. No i ja bym trochę wyhamował z tego życiowego pędu.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
22 sierpnia 2016 11:09
Ok ale to trochę za mało informacji. Jakie masz doświadczenie?  Czy miałeś do czynienia z huculami? Co skłoniło Cię do wyboru tej rasy?
Jancio, a nie możesz dziewczynek zapisac do szkolki, albo na oboz jezdziecki? To duzo tansza i bezpieczniejsza opcja.
Chciałbym zarazić tym hobby moje córki 6 i 10 lat. No i ja bym trochę wyhamował z tego życiowego pędu.


moim zdaniem, jeżeli dziewczynki nie jeździły - to hucki są dla nich za trudne... chyba ze znajdziesz naprawdę jakiegoś mega ułożonego...

Może najpierw faktycznie "powóź" dzieci do szkółki - zobacz czy się interesują i potem dobierz konika?? Masz halę? co zrobisz z jazdą zimą gdy o 16 ciemno i będzie np. -20?
I koniki będą tygodniami stać? kto je potem wdroży do jazdy?
Może jakieś kuce lepiej?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
22 sierpnia 2016 11:58
Dodofon, tylko wdrożyć do pracy trzeba będzie każdego konia,  bez względu na rasę. 
Obiś - dzięki  chłopak   wyglada  i  ma   coraz lepsza kondyche   chociaż w  stajni wszyscy  na poczatku  marudzili ,ze go zagłodze .
Z Twoim byli by piękna zaprzegowa parą 🙂

Hey 🙂 mam okazję zakupić konia typu hucuł o wzroście około 125cm
Chciałam zapytać ile taki koń jest w stanie unieść na swoim grzbiecie bez uszczerbku na zdrowiu
czy 80kg osoby średnio zaawansowanej tzn nie klepiącej tyłkiem o siodło to będzie dla niego za dużo?
konik by chodził głownie w tereny 😉



Koniara mój  140 mocnej budowy  daje rade pod zbliżonym obciązeniem , ale  np  skoki  i  ciezkie tereny są wykluczone  raczej tylko lekkie  tuptanie .  Jest jeszcze jeden problem  hucuły to raczej krótkie konie  i  trudno dopasowac  siodło , które  nie bedzie  za duze  dla konia ,a  dobre  dla Ciebie . Na to mi zwróciła uwage  fizjo , ze przy za małym siodle  czesto ciezar ląduje na tylnim łeku  i  powoduje    problemy z grzbietem.
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Brak edycji postów
Jancio, polecam lekturę artykułów w Koniu Polskim hodowczyni hucułów (Katarzyny Żurawicz) - z humorem, ale sama prawda. (marzec, maj i czerwiec 2009, luty i marzec 2011). Zeskanowane są na ich stronie:
http://zurawiejka-huculy.gogler.pl/wyczytane/porady.html

Nie, to nie reklama 😉

Nie zgadzam się z Murat-Gazon w dwóch kwestiach: ogrodzenia - nie: "trudno zrobić ogrodzenie antyhuculskie" tylko takowego zrobić się nie da
Nieprawda, że tylko oszczędzają energię - po prostu trzeba odpowiedniej motywacji (najczęściej swojego człowieka) i raczej nie jest to bat.

Dodam jeszcze, że przez swoje górskie pochodzenie są to konie myślące "w trzech wymiarach". Niesamowicie ułatwia to pokonywanie przeszkód wszelakich, ale też rozwiązywanie skomplikowanych węzłów. I to nie metodą prób i błędów tylko w wyniku podglądania sposobu zawiązywania. Dlatego PRZENIGDY nie należy przy takim koniu zapinać boksu/zamykać bramki/zawiązywać uwiązu. Pomyślisz jak to miło, jak koń za Tobą chodzi i bardzo Cię "lubi" ... a potem ganiasz go po polu/ogródku sąsiada (albo swoim)...
dea   primum non nocere
23 sierpnia 2016 00:49
Ja jeszcze dodam że 100mkw to dramatycznie maleńko jako przestrzeń życiowa dla konia (= minimum 2 koni). Nawet 1000mkw to mało (nie będzie grama trawy po tygodniu), ale 100 bez opcji innego, większego pastwiska chociaż na sezon letni, to proszenie się o problemy. Nie tylko z próbami ucieczki, ale też z kopytami. W najlepszym wypadku znudzone biedy, całe w błocie, stojące przy paśniku. Może rozważ, czy na działce nie da się zrobić wybiegu w kształcie szerokiej na kilka metrów ścieżki, wokół zabudowań albo większego pola czy łąki. Wtedy zapewnisz na stosunkowo niewielkim obszarze zwierzakom nieco odmiany i trochę tuptania. Warunek to paśniki z sianem rozmieszczone wzdłuż całego korytarza. U nas na dwa kuce nawet szerokość 2-3m wystarczała, wokół ok. 2ha łąki.
Z córciami już byłem ok 12 razy na jazdach więc coś tam już wiedzą a ja już dawno nie jeździłem ale tego się niezapomniana. Dea ja planuje 100m na 20m =2000m2 to na 8 kopyt powinno wystarczyć. Dzięki za linka i pomocne informacje.pozdrawiam
Pastwisko przejedzą w tydzień do półtora, jeżeli faktycznie zasiejesz i spróbujesz coś z tego mieć.

Z córciami już byłem ok 12 razy na jazdach więc coś tam już wiedzą a ja już dawno nie jeździłem ale tego się niezapomniana.


Jancio... daj sobie powiedzieć - po tej informacji naprawdę uwierz: NIE WIESZ NIC.
Nie chcę Cię obrażać, ani odradzać, ale konie to mega, mega duża odpowiedzialność.
Może faktycznie poczekaj trochę, wyśiij dziewczyny zimą na obóz, latem na obóz - zobacz czy to ich pasja.
Sam wsiądź przypomnij sobie. Jazdę konną wg. mnie się zapomina. Nie jak rower. Zapomina się, mięśnie bolą, brakuje stabilności, pewności.
Każdy koń inny.
Kto "naprawi" dziewczynkom konia jak się znarowi? Będzie wywoził?
Może najpierw wypożycz konia? dzierżawa?
Rozumiem, ze kupisz konia i zatrudnisz instruktora? Bo nie wyobrazam sobie wsadzic dziecko bez nadzoru kompetentnej osoby. Sama mam corke 10 lat, ktora sadzana na konie byla od wczesnego dziecinstwa, ale nigdy bez nadzoru instruktora nie jezdila. I po odrobieniu lekcji rzadko kiedy ma czas i chec biec do stajni. Atrakcja jest przez kilka tygodni, pozniej to juz tylko obowiązek. Lubi konia, lubi jezdzic na nim, ale nie robi tego zbyt czesto. Dużo bardziej jej odpowiada wyjazd na oboz jezdziecki.
Dzieci nie mam zamiaru wsadzać na kupionego konia . Ja naprawdę znam się na koniach wiem jak potrafią zaskoczyć z nienacka. Co do instruktorów to też widziałem jak bezradnie próbowali opanować nieciekawą sytuację ,  którą bym lepiej opanował. Też bym tak nie ufał każdemu bo widziałem nie raz jak koń miał już dość dziwnie się zachowywał a pan instruktor dalej i dalej bo klienci czekają.Po prostu chcę kupić konie i pracować z nimi dam sobie radę tylko nie znam hucułów .
Tak sobie śledzę wątek i w końcu postanowiłem napisać coś od siebie. Nie wiem może ja mam inne konie niż  hucuły, bo jak czytam Wasze opisy to jestem delikatnie mówiąc w szoku  😉
Charakterki mieć potrafią, zgodzę się. Z żywieniem faktycznie trzeba uważać, bo np moje trzymane tabunowo są bardzo często otyłe (pyska im nie zawiążę ), a ludzie uwielbiają pakować w nie różne niepotrzebne dodatki. Ale nie demonizujcie ich tak strasznie. U mnie bardzo często się zdarza, że jedna linka pastuchowa stanowi zaporę nie do przejścia do momentu, aż sarna albo inny zwierz ją przerwie. Jak jeden koń wyjdzie, oczywistym jest = całe stado na spacerze. Ale nie mam problemu z uciekającymi końmi, choć wiem, że jak chcą to taranują wszystko. Jeden warunek - muszą mieć zapewniona odpowiednią przestrzeń. !00 czy 200 m^2 to dla niejednego człowieka za mało 🙂 U mnie dwadzieścia pare sztuk "grasuje" po ok. 20ha i mam spokój. Zagroda zimowa to raptem 30a. Dwie metalowe rury plus górą pastuch i nigdy nie  miałem ucieczki 🏇

Trzymanie pojedyńczego hucuła to dla niego tragedia, to popieram, min 2 sztuki musza być 🙂

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
23 sierpnia 2016 20:22
cinek, to nie tak. My wszyscy jesteśmy miłośnikami huculow i znamy ich zalety ale Jancio pytal o ich wady, więc o nich piszemy. Co do ogrodzenia,  to podziwiam.  Znam huculy, które stoją na samym pastuchu ale jest to malenki procent.  Zdecydowana większość w nosie ma różne ogrodzenia. Czasem w grzecznym stadzie wystarczy jeden kombinator, który szybko uczy resztę złych manier.
Nie chciałbym żeby prze zemnie rodziły się jakieś sprzeczki i bardzo prosiłbym o zalety tych pięknych koni.pozdrawiam
U nas na lace tez chodza w samym pastuchu, ale trawy maja w brod i nie musza nic kombinowac. Ale w zeszlym roku roczniaczka dwa razy skoczyla ogrodzenie matalowe ponad metr.
Natomiast na padoku, gdzie chodza poza sezonem metalowe z pastuchem trzeba czesto poprawiac.
Zalezy gdzie konie uciekną, bo jak ktos trzyma konie blisko ulicy to juz robi sie problem.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
24 sierpnia 2016 08:53
Są ogromnie kontaktowe,  niesamowicie inteligentne, idealnie sprawdzają się jako konie rodzinne (pod warunkiem, że są dobrze prowadzone), są odważne,  dobrze znoszą nawet fatalne warunki atmosferyczne, stosunkowo rzadko chorują, nie są wymagające pod względem żywienia. Idealne w terenie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się