KĄCIK PUCHNĄCYCH Z DUMY

Muchozol !! 😀 pozwol ze posluze sie frazesem...A NIE MOWILAM?!?!😀 super, strasznie milo czytac od ciebie cos takiego😀

Ja tez dzis popuchne, a co! kucu zaczal skakac z galopu 😀 cale szalone 30cm ale kurde SKACZE! Nie przechodzi, nie kontempluje przed, normalnie sie sklada jako tako 😀
.
💃 Nie dziekuje!
Mialymy kryzys w okolicach czerwca-lipca, ale w sierpniu znow cos pyknelo i ruszylo z kopyta ku lepszemu 😀 Strasznie przyjemnie mi sie jezdzi, a bedzie jeszcze przyjemniej jak przyjedzie moje siodelo ukochane  😍 Dobry kucyczek po prostu  😅
Muchozol  - Ogromne GRATULACJE  !!!  :kwiatek:
Znam to doskonale i wiem o co Ci chodzi 🙂 nieraz miałam to samo z moją kobyłką ,spinałam się  bo zrobiła coś za późno,za szybko albo się nakręcała ,zamiast na spokojnie przejeździć to się denerwowałam,potem się z nią szarpałam i wychodziłam z jazdy wściekła,mokra od potu a potem oczywiście płacz do tego słuchałam się osób które tak naprawdę nie miały pojęcia o Fionie  i o tym co siedzi w jej głowie,dopiero od grudnia zeszłego roku wszystko nadrabiam na spokojnie i zaczyna wychodzić i tak jak mówisz w końcu mam konia o jakim zawsze marzyłam 😉
.
Muchozol - Ach to tym bardziej graty ! 🙂 miałam DOKŁADNIE to samo ,  moje to "trupek" SP ojciec ślązak a mamuśka SP z małopolakiem ,ten sam problem z galopem,nie potrafiła tego zaczaić,a jak ogarnęła łydkę do galopu  to znowu nie mogłam jej dopchać w tym galopie  😵 u nas pomogła przesiadka na hackamore,zamiana stajni,pastwiskowanie z innymi końmi przez cały dzień,zmiana otoczenia. A ludzie są paskudni,mają kompleksy,zazdroszczą,to czemu by komuś nie dowalić,lubią mieć poczucie że inni mają "gorzej" niż oni  sami  😉 fajnie tylko że moja chabeta z której się wszyscy śmiali zrobiła całkiem fajne parkury na sierpniowych zawodach (szalonych 60 i 80 cm ) a oni z koni pospadali,konie odmawiały skoków,ciorały ich po parkurze,nie chciały galopować i wlatywały w przeszkody taranem 😉
Takie coś motywuje i to cholernie !  😁
Twoja klaczka na pewno jest cudowna i niesamowicie inteligenta -bo z  takimi końmi zazwyczaj jest najwięcej pracy,ale ona jest opłacalna bo potem zyskuje się NAPRAWDĘ fajne furki !  🙂 także trzymam kciuki za dalszą pracę i ku motywacji wstawiam zdjęcie z kiedyś i z lipca mojej smoczycy  😉

.
Muchozol - dziękuję  :kwiatek: ludźmi się nie należy przejmować ,powoli i do przodu tak abyście obie czerpały z tego przyjemność  🙂
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
21 września 2014 15:15
I ja popuchnę, bo klacz Rihana, którą jeździłam i skakałam przez ostatnie 3 miesiące zakwalifikowała się wczoraj do MPMK w ujeżdżeniu 😅
Puchnę z Aluta, który mimo przejść i obijania się przez ostatnie pół roku poszedł szalone mini LL ( :hihi🙂, pierwszy raz na zawodach nie wachając się skakać - a ma z tym ogromny problem psychiczny i zwykle się zacinał na przechodzeniu przez drągi, kompletne wyłączenie systemów... a w niedziele super, bez zawachania  😀 Dwa przejazdy na czysto. Ja wiem, wiem, krzyżaki po 30cm to nie przeszkody, ale płakałam ze szczęścia  😂 Jechaliśmy sobie dla zabawy, bo akurat były w naszej stajni. Puchnę z zapasionej kluski, mojej najwspanialszej  😍




Ircia   Olsztyn Różnowo
28 września 2014 10:02
Puchnę, puchnę aż zaraz  :bum:
Pierwsze wsiadanie na mojego Stefcia było po prostu idealne, nie zrobił nic tylko patrzał i słuchał o co chodzi?
Dziś drugie wsiadanie, trochę pochodziliśmy i kłus trzy kółka i było idealnie  🙄
I tak sobie puchnę że go wychowałam na spokojnego kochanego przytulaka i mam nadzieje że już taki będzie zawsze.
Stęp

Kłus
Początek współpracy z moją siwą miałam identyczny, wszystko działo się powoli i na spokojnie. Kobyła od tego czasu, a ponad dwa lata minęły, nic się nie zmieniła i nadal zaskakuje mnie opanowaniem jak i chęcią współpracy. Ponadto, bardzo szybko się uczy.
Życzę powodzenia!
Ircia "Podziwiam" oryginalny strój do pierwszego wsiadania na młodego konia 🤔
BRAK KASKU i niebezpieczne buty, które mogły się zablokować w strzemieniu.

I choćby Ci się wydawało ze jest najspokojniejszy i najbardziej miśkowaty na świecie to nadal to jest KOŃ.
Ircia   Olsztyn Różnowo
28 września 2014 10:27
tuch to już niestety nie mój wybór, Pani która go zajeżdża tak ma i nic na to nie poradzę  😉
Być dziękuję  🙂
Ircia, ciężka partyzantka na tych zdjęciach. Z żadnego zajeżdżanego przeze mnie konia nie spadłam, ale w życiu bym nie wsiadła bez kasku i w takim stroju. To jest proszenie się o wypadek.
Tak oglądam zdjęcia i też mi się ciśnie na usta komentarz... ale widzę, że dziewczyny mnie wyprzedziły. Jak można zajeżdżać konia bez żadnej ochrony głowy... łagodnie mówiąc: totalna głupota. Ja na swojego młodego to jeszcze pancerną kamizelkę zakładam, mimo że spokojny i kochany... Kamizelka może nie jest zbyt wygodna dla mnie, ale jednak bezpieczeństwo i zdrowie (życie!) ważniejsze - a młodziak zawsze może się czegoś przestraszyć albo nagle stwierdzić, że chce się pozbyć balastu z grzbietu...
Ircia, trzymam kciuki za dalszą udaną prace z koniem  :kwiatek:
Chociaż widzę, że bardziej ci się tu obrywa za czyjąś nieodpowiedzialność.
Milla, to nie czyjaś nieodpowiedzialność, tylko zbiorowa nieodpowiedzialność. Ja nie pozwoliłabym nikomu wsiąść na mojego 7 letniego konia bez kasku. A co dopiero na surowego młodziaka. Myślę, że taka dyskusja jest potrzebna, żeby ludzie zauważyli jak nie powinno się odbywać zajeżdżanie. Nie można przejść nad tym obojętnie, ani rzucić garść ochów i achów jeśli jest to wrzucane na duże ogólnopolskie forum.
Ale ona, jako trenerka odpowiada za siebie i za to, co robi.
Skoro do tej pory nie nauczyła się jeździć przynajmniej w kasku, to chyba pozostaje metoda uczenia się na własnych błędach.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
28 września 2014 12:17
Szczerze mówiąc, to nie jestem taka pewna czy w razie "W" właściciel konia nie zostałby pociągnięty do odpowiedzialności, albo właściciel ośrodka/stajni...
No a taki młodzik, to się może najzwyczajniej w świecie potknąć i przewrócić.
Ircia   Olsztyn Różnowo
28 września 2014 12:31
Milla Dziękuję  😉
Trenerka jest ubezpieczona[ z tego co wiem wszechstronnie] i jak pisałam nic na to nie poradzę że tak robi, wszystko jest ustalone, zapisane...jej wybór, jest dorosła i nie ja za to ponoszę odpowiedzialność.
Ircia, ponosisz. Właśnie JĄ wybrałaś.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
28 września 2014 17:09
Ircia pani Trener sama sobie laurkę wystawia takim podejściem. Szczyt niekompetencji i nieprofesjonalizmu. Ja bym kogoś takiego do pracy z surowym koniem nie wybrała, bo konia zjeżdża się raz.
lusia722 trafiłaś w samo sedno. Jakby mi ktoś przyszedł w takim stroju jeździć to już bym mocno zwątpiła w jego umiejętności, a co dopiero trenować i zajeżdżać młodziaka.
A co najlepsze jak sobie Pani trenerka spadnie i nabije krwiaka mózgu i będzie leżeć 3 miesiące w śpiączce farmakologicznej pod respiratorem to MY wszyscy uczciwie pracujący i odprowadzający składki ZUS będziemy za ta głupotę płacić.
Ja też puchnę bo Młoda dała sobie dzisiaj założyć siodło bez najmniejszego problemu a i wiszący jeździec (ja) nie zrobił na niej wrażenia  😎

Można nawet obejrzeć relację z dzisiejszego dnia 🙂

Milla Dziękuję  😉
Trenerka jest ubezpieczona[ z tego co wiem wszechstronnie] i jak pisałam nic na to nie poradzę że tak robi, wszystko jest ustalone, zapisane...jej wybór, jest dorosła i nie ja za to ponoszę odpowiedzialność.



jak babka zleci i zrobi sobie krzywdę generujacą długotrwałą i kosztowną rehabilitację, na którą z NFZtu i ubezpieczenia nie wystarczy, to będziesz pierwszą osobą, którą zacznie wlec po sądach żeby tą dziurę budżetową załatać, zwłaszcza jeśli będzie jej grozić niepełnosprawność. Nawet jeśli zapiski na umowie są na twoją korzyść, to targanie się po sądach, wzajemne żale i inne smrody powinny być skutecznym motywatorem żeby zadbać o bezpieczeństwo - zalożenie kasku i sztybletów zajmuje mniej niż 5 min.
Nawet gdyby w umowie byl zapis(bo czesto go widze), ze trenerka powinna zadbac o swoje bezpieczenstwo podczas jazdy (czyt. odpowiedni ubiór i kask) i łamiąc ten zapis zrobilaby sobie krzywdę, to nadal moze ludzi po sadach ciagac?  🤔
ludzi po sadach można sobie próbować ciągać za wszystko, inna kwestia czy taka sprawa zostanie w ogóle wszczęta (waga sprawy jaką jest kalcectwo/niepełnosprawność sugeruje mi że tak), i wygrywalność (tego nie wiem, nie jestem prawnikiem).

zapisy w umowach często są niezgodne z prawem, zwłaszcza pomiędzy dwojgiem fizycznych nie mających pojęcia o ustawodastwie itp (np. popularny zapis w umowach kupna-sprzedaży o zakazie sprzedaży na rzeź przez nowego właściciela) oraz  nie wiedzących, że taka umowa jest na samym końcu ważności dokumentacji (ma najmniejszą moc prawną).

a z realiów: bliska mi osoba kupiłą konia, jak sie okazało nie po tym ojcu co w papierach (miał być super szportowiec, a był nn - wyszło dopiero po badaniu markerów). Niby sprawa prosta (kupiony "przedmiot" nie był tym określonym w umowie - teoretycznie podstawa do zwrotu ze 100% wygrywalnością), a ciągnie się 3 lata zawalniania się z pracy na rozprawy, szukaniu świadków, dowodów, smrodu w środowisku itp. i końca nie widać.

chciałam się pochwalić jak fajnie moja kobyłka zakumała o co chodzi z tym pessoa i chyba na stałe włączymy to do treningu
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się