Kącik folblutów

Zgadzam sie z pomyslem Kahlan 🙂 rowny rytm i tempo (tez mam na mysli jazde). Probowaliscie kiedys w jakikolwiek sposob drazkow? Zeby zwrocic jego uwage na to jak chodzi i zeby sie nie potykal? Moze warto sporobwac. No i powtorze sie: najlepsza bedzie opcja jazdy z trenerem.
A skoro z niego taki nerwus to moze dodatkowo podawac mu magnez? 🙂 na pewno problemu nie zaleczy, ale jest szansa, ze choc troche podziala na jego nerwy.
Co do magnezu, miał ze trzy miesiące temu krew badaną ogólnie, braków nie wykazało, a o ile mi dobrze wiadomo to magnez jedynie zadziała przy jego braku. Jeśli jest w normie, to dawanie go ponad normę nic nie zmieni.

Drążki drążki, były wałkowane w tamtym roku. Różne kombinacje, pod jeźdźcem jak i na lonży. Teraz jeszcze do nich nie wracaliśmy.

Trener, niestety na pewno nie w najbliższym czasie. Nie pozwala mi na to czas. Ale bardzo chętnie jak się tylko ustatkuję  🙂


Koń od początku prowadzony przeze mnie, a tu tej wiosny mam taką piękną niespodziankę... no...
Liściu Moim zdaniem trzebaby rozbić te problemy na częśći pierwsze bo z tego co piszesz to tu kilka rzeczy jest. Czy chodzi o to, że łeb w górze i ciężko utrzymać kontakt z pyskiem żeby nie walczył, czy to, że jest nabuzowany i przyspiesza, nakręca się, nie trzyma rytmu, nie zwraca uwagi na jeźdźca itd. Czy problem jest raczej techniczny to czy tamto nie wychodzi czy też psychiczny, czyli fakt, że koń nie chce współpracować a interesuje się wszystkim poza pracą i jeźdźcem.

Jeśli to drugie to też trzebaby się zastanowic co temu konkretnemu koniowi bardziej pomaga czy np duużo stepa przed jazdą i uspokojenie, nie dopuszczenie do rozkojarzenia, zainteresowanie pracą czy wręcz przecienie wygalopowanie na początku, spuszczenie pary i praca. Jednego to nakręci a drugiemu pomoże rozładować emocje i energię. Myślę, żę niezależnie jaki koń to przede wszystkim pracowałabym nad baardzo urozmaiconymi rzeczami ciągle coś nowego, tak żeby musiał non sotp być zainteresowany jeźdźcem i pracą, chyba, ze jest chwila wolnego to luźna wodza i ma spokój, a podczas pracy nie ma rozglądania się na boki, nie ma rozkojarzania itd. Jeśli w stępie jest lepiej to robiłabym dużo stępa zmian kierunku, zatrzymań i przeplatałabym to z krótkimi odcinkami kłusa na tyle na ile jest w stanie w nim pracować bez nakręcania się. A potem stopniowe wydłużanie kłusa i tez urozmaicanie. To jedno co mi przycodzi na myśl.

A jeśli technicznie jest problem z utrzymaniem kontaktu to też cięzko tak na odległosć, ale z własnego doświadczenia doradzę Ci, że warto pamiętać o rozluźnieniu od ramion, prez łokcie aż do nadgarstków i nie myśleć o unieruchomieniu głowy, a raczej o podłączeniu ręki do pyska i podążania za nim🙂 Oczywistości to są, ale jak ja sobie z tego zdałam sprawę to pomogło mi to w wielu rzeczach, bo folblut potrafi wychwycić i być wrazliwym na naprawdę delikatne i krótkie utracenie łączności z pyskiem i wydaje się nam, że tak z niczego głowę zadziera a po analizie okazuje sie, że jadnak milisekundę ręka nie nadążyła.

Kahlan Hm patrzę na zdjęcie i szczerze mówiąc widząc takiego konia nie zwróciłabym uwagę, że jest coś inaczej z szyją niż powinno być, dość długa, prosta, wysoko osadzona a reszta to kwestia umięśnienia, które powinno podczas pracy jeszcze się poprawić, ale możę ktoś mądrzejszy ma pomysł to też chętnie posłucham.

Jeszcze co do folblutów to od nas dość liczna ekipa była w miniony weekend w Jaroszówce, był też folbluci akcent bo Moonshine zadebiutował w P klasie kończąc z czystym parkurem i krosem. Tutaj jest trochę zdjęć🙂

Dzis jak mi tylko czas pozwoli to wsiądę, a jak nie to tylko lonża.
Zdam relacje jak coś drgnie.
Magdzior, i tak w stępie jest o niebo lepiej, przynajmniej pod jeźdźcem, bo na lonży to bywa różnie. I pomysł na dziś mi dałaś  :kwiatek:
Dziękuje Wam za pomysły  :kwiatek:
warto pamiętać o rozluźnieniu od ramion, prez łokcie aż do nadgarstków i nie myśleć o unieruchomieniu głowy, a raczej o podłączeniu ręki do pyska i podążania za nim🙂 Oczywistości to są, ale jak ja sobie z tego zdałam sprawę to pomogło mi to w wielu rzeczach, bo folblut potrafi wychwycić i być wrazliwym na naprawdę delikatne i krótkie utracenie łączności z pyskiem i wydaje się nam, że tak z niczego głowę zadziera a po analizie okazuje sie, że jadnak milisekundę ręka nie nadążyła.



Liściu dokładnie o to chodzi o czym pisze Magdzior (dobrze to ujęłaś  :kwiatek: ). Tylko absolutnie NIE o to ze ręka ma ani na moment nie odpuszczac sztynwego ustawienia i ze masz sobie z reki zrobic wypinacze, a raczej o cos zupelnie przeciwnego, wlasnie o to podłączenie ręki do pyska konia, do jego reakcji, do jego 'wyryjania', chowania, wydziwiania również. Chodzi o elastyczny łokiec który nadąża za każdym podrzuceniem, zagryzieniem wędzidła, schowaniem, wylamianiem itd itd czy co tam kon wymyśli.

U nas po dwóch latach wydziwiania i dziwnych teorii tworzonych przeze mnie wreszcie teraz osiągnełam etap względnego kontaktu, ze na KAZDEJ jezdzie kon jest w stanie lepiej lub gorzej pracowac, ale nie jest tak ze wchodzi na kontakt 1,2 dnia a 3 i przez nastepny tydzien juz nie bo nie ma na to ochoty.

Wg mnie ale to tylko moje zdanie na kazdego, a przynajmniej na wiekszosc koni działa metoda najprostsza i jedyna słuszna a mianowicie jazda do przodu, od ręki, do kontaktu. jaki by on nie był. Ja mam konia furiata, skrajnego, wypłosza, nerwa, który potrafi spocic sie do piany bo np inny koń zarżał itp itd i który potrafi wybuchnąć na każdą łydkę.


Wg mnie jazda mocno do przodu (nawet jesli kon sam z siebie jest do przodu), ale przy doskonałej własnej równowadze, i elastycznej ręce, póxniej po jakims czasie takiej jazdy kon sam zaczyna się równoważyc i zwalniac ale nie drobić a pracować zadem i podnosić przód. Krótkie wodze, ręka która nigdy sie nie cofa i nadązanie za kontaktem, cały czas, co by kon nie robił a przy tym jechanie go do tego kontaktu. U nas sie to sprawdziło po 2 latach dziwnych moich teorii ze to inny kon i trzeba go jezdzic inaczej. Przeszlosci nigdy nie zmienie, on chodził 5 lat wylamiony w kazdym chodzie wiec nie do konca rozumiał ze w dole moze byc lepiej i ze nalezy tak chodzic. Poczatek jazdy zawsze mam kiepski, ale pozniej mam super konia bez łamania go i bez gmerania w pysku. I żeby była jasnosc, nie jestem jakims totalnym laikiem, konie przeze mnie jezdzone i zajeżdzane chodzą bardzo fajnie i poprawnie pracują. Bo wsyzstkie inne jezdzilam normalnie tylko nie własnego, bo był sporo trudniejszy. A teraz jezdze go normalnie tak jak tamte i stał sie moze nie łatwy ale przyjemny  🙂

I dodam ze nie od razu było super, pierwsze 3 tygodnie jak przestawiłam konia na równy kontakt, to dziad chodził wyryjony całą jazde. Dopiero pozniej zrozumiał ze własciwie po co, zaczął współpracować i tak juz mu zostało  🙂


Ale żeście napisały!
Liściu, do uwag dziewczyn dodam trzy.
Czy jesteś pewna, że w kłusie/galopie masz spokojnie przyłożone  łydki? Bo w stępie o to łatwiej, a spokój łydki, "zamknięcie w objęciach" indukuje wzrastające mentalne zrównoważenie konia. Zrównoważenie fizyczne też widocznie mu koniecznie potrzebne, drągi wprowadź jak najszybciej i choćby na wielokrążku, ale spacery stęp/kłus w terenie, koniecznie z pilnowaniem stałego tempa/rytmu. Dużo. Z przyłożoną łydką, żeby koń nie uciekał zadem na boki.
I naucz się koncentrować konia na sobie. Jak to zrobić, to niestety by net się nie da 🙁.

Kahlan, faktycznie szyja nietypowa, nie tyle szyja, bo osadzona całkiem wysoko, dół powyżej stawu barkowego, co dość nietypowy przód łopatki. Co sprawia, że nasada szyi nie jest po skosie, i to sporym, tylko niemal pionowo. Pewnie w trakcie pracy będą się tam budować/uzupełniać/wzmacniać mięśnie i sytuacja będzie się stopniowo poprawiać. Ja bym mu serwowała sporo galopu przez cavaletti i półpiruety robocze (ze stępa pośredniego). I sporo ustępowań o przekątnej, z szerokim wykrokiem przodu.

Ano - przy ściganiu jakoś dowolny trakt staje się krótki  🤣 Bo chce się pędzić i pędzić jak najdłużej - a tu trzeba mieć miejsce na wytracenie prędkości.

Ale wiecie? Dziś zagadałam do właścicielki drugiego folbluta, ona była z tych bojaźliwych (zresztą młoda mama). A ona: Phi! Wyścigi? A proszę bardzo, kiedy tylko chcesz! Po tym, co ja z tymi wariatami (taka ekipa stajenna) przeżyłam w niedzielę, to ja już mogę WSZYSTKO! No, to będę ciągnąć temat  😀
Łał Łał !  😀 Jesteście po prostu święci. Tyle się nie spodziewałam. Świetnie! Naprawdę bardzo dużo to dla mnie znaczy. Dziękuje jeszcze raz kobitki wspaniałe :kwiatek:
Wczoraj udało mi się wsiąść, wiatr łeb urywał, reklamówki ze śmietnika sąsiada pod nogami latały, a koń chodził bez porównania. Już po około pół godzinnej jeździe mogliśmy pracować w dole,  w kłusie, na kontakcie, żucie z ręki. Bajka. Nie spodziewałam się tego u niego teraz. Jakie jest wytłumaczenie tego szałapucenia się przez ostatni tydzień, nie mam pojęcia, mój wałach chyba miał ruje  😁
Żeby tylko tak zostało, motywuje do dalszego działania. Dziś jak mi się uda też wsiądę.

Halo, myślę, że nie ma problemu ze spokojną łydką w kłusie. W galopie raczej też, choć nie pracujemy jeszcze, mam tyle do zrobienia w kłusie, że jeszcze o galopie nie myślę.
Drążki, jeśli będzie chodził tak jak wczoraj to, aż żal nie wprowadzić  🙂. Inaczej z żyrafą na nie nie patrzy, głowa byle jak najwyżej, i leeci na oślep z nogami pod niebo.
Odnawiamy ustępowania, jak narazie w stępie w między czasie.
Wielokrążek mogę jeszcze w razie czego zmienić na raz łamane z wąsami. Zakupiłam też gumowe nie łamane, i zwykłe raz łamane, ale niestety okazały się za grube.
halo, co do serwowania mu różnych rzeczy to już pozostawiam to w gestii trenera. załapaliśmy się pod opiekę super zawodnika z doświadczeniem, więc może to będzie fajnie grało.

dziś wreszcie mogłam obserwować trening. było kilka skoków stacjonaty z kłusa z dbaniem o spokojne leniwe tempo oraz ćwiczenie jazdy przez cavaletti na 4 fule. na początku im nie szło, koń się bardzo wydłużał nad pierwszą cavaletką co skutkowało totalnym rozwleczeniem i jechaniem tego na 3. po ogarnięciu tego i owego, kilku konkretnych uwagach trenera i jego chwilowym wsiąściu udało się im przejechać linię nawet na 5 fuli w ładnym stylu. 😁

generalnie praca nad podstawami i nad "wyłączeniem konia". w sensie, żeby przestał mu się gotować garnek i szedł wszystko metodycznie, równo i w sumie bez myślenia "łojezusmaryjo". a jednocześnie jeżeli coś na drążkach na kłus nie przypasuje - ma sobie poradzić sam. no i trochę więcej konsekwencji. akurat tu w parze ta dzierżawczyni-koń to górą był jednak odrobinę koń, przez co np przejścia galop-kłus, galop-stęp zajmowały zdecydowanie za dużo metrów. więc muszą poprzestawiać relacje, żeby to grało i buczało. i już dziś naprawdę miło było popatrzeć.

no i koń się świeci jak psu jajca i wygląda obłędnie.  😜 co prawda szedł dziś z jeleniem (i ponoć tak też ocenia jego szyję trener-tu jak dla mnie zdziwko, ale też w sumie poprzedni właściciele o to nie dbali i tamte mięśnie miał szansę sobie wyrobić lepiej niż górne. no i moja/nasza praca przez ostatni rok też nie była najwyraźniej adekwatna i wystarczająca. stąd tym bardziej się cieszę na podjęte decyzje przenosin do trenera), ale ma na razie tak iść. czekamy aż się rozluźni w potylicy, nie wszystko na raz.

jutro trening drugiej dzierżawczyni. oczywiście jadę, bo tylko to mi pozostaje jako nałogowcowi jeździeckiemu na odwyku. 😀 przynajmniej Seba mi się wtedy w brzuchu uspokaja. 😁 a stajnia jest magiczna, nie chce się stamtąd wychodzić... ogromne przestrzenie, pastwiska po horyzont... bajka.
Skoczylam dziś 30 cm krzyzaka  😁 cały raz bo Tadek juz się trzasl. Zre leki i dziś cisza i płynące gluty. To chyba jednak alergia będzie niestety.
Liściu o to super, małymi kroczkami do przodu, dużo cierpliwości i będzie dobrze🙂 Co do wędzideł to na pewno jakieś tam znaczenie mają i warto sprawdzić kilka, ale ja po przetestowaniu różności odpuściłam bo jednego dnia każde bylo złe, innego każde dobre, dlatego skupiłam się na sobie i koniu i teraz mi wszystko jedno co ma w pysku. Byleby rozmiar pasował.

Kahlan Fajnie, że trafiliście z trenerem bo grunt to dopasować metodę do konia a nie na odwrót. I doskonale wiem jak sie czujesz nie jeżdżąc, ja właśnie podjęłam heroiczną decyzję o niewracaniu w tym tygodniu do domu (czy do Unisono) i już się zastanawiam jak ja wytrzymam jeszcze cały tydzień. Ale mam nadzieję, że w ogólnym rozrachunku wyjdzie mi to na dobre, zdam poniedziałkowy egzamin i będę mieć odrobinę luźniej w sesji.

escada wrr... no ale jak to tak... przecież już było wiadome jaka to bakteria i w ogóle, ech nie może się to skończyć, a może te gluty to po prostu jeszcze schodzi to co mu zalegało?
Kahlan, wiem, ja tylko tak... z ciekawości 🙂 Ciekawa jestem jak ci wypadnie porównanie realnej pracy z moim zgadywaniem. Nie wierzę, że przegapiłabyś cokolwiek, co będzie się działo w treningu  🙂
O widzisz - on ma wysoko osadzoną szyję jelenią 🙂 - dlatego to takie dziwne, bo zazwyczaj jelenia jest nisko osadzona, tak jak łabędzia - wysoko osadzona.

escada, może już tylko z "góry" wypływa? Oby. Ech, mogłybyście zluzować te kciuki 🙂 - czyli, żeby już wszystko było ok, a nie znowu zgadywanka 🤔

Dziś G. mi zaimponował (o ile jest w stanie zaimponować mi bardziej). Bo wyładowywali na placu nowy parkur  😜 (odblaski i dziwa, że hej!) I on tylko fuknął ze dwa razy, raz zwolnił - i chodził jakby nigdy nic, i skakał sobie dla rozrywki te stare przeszkody, równiutko, płynnie. A inne konie... hm...  👀 Działo się, i jeszcze będzie się dziać.
O widzisz - on ma wysoko osadzoną szyję jelenią 🙂 - dlatego to takie dziwne, bo zazwyczaj jelenia jest nisko osadzona, tak jak łabędzia - wysoko osadzona.


czyli też to widzisz i potwierdzasz?!  😲 o mamo, ja bym w życiu nie powiedziała, że ma taką szyję!! ileż to człowiek może się nauczyć no, aż szok!  🤔wirek: ale mam nadzieję, że to nie rokuje źle na jego późniejsze ustawienie?  👀

escada, wciąż trzymam kciuki, że to nie alergia, tylko mega wielkie oczyszczenie z paskudztwa, które w niej siedziało... :kwiatek:
Kahlan, nie mam pojęcia jak to rokuje, bo jeszcze konia z taką szyją nie widziałam  🙂 Z nisko osadzoną jelenią - rokuje kiepsko. Ale z wysoko???
Popatrz na linię podstawy/nasady szyi. Przeciętnie, gdy (powiedzmy) rysujesz sylwetkę konia, ta linia biegnie ok. 45 st. do poziomu. A tu jest ile? Kolo 60 st.?
Tak sobie wyobrażam, że ta szyja nie będzie (po uzyskaniu docelowej sylwetki) wysoko ustawiona, z wysoką potylicą, ale za to zawsze będzie sprawiać wrażenie swobodnie wypuszczonej z łopatki.
Z osadzeniem szyi u koni wiele się wiąże, bo to jest zasadnicze da stylu dynamicznego równoważenia się konia. Każdy koń ma to "rozwiązane" nieco inaczej.
Możesz mieć taki plus, że u większości koni trzeba bardzo mocno wzmacniać obręcz barkową, a u twojego wygląda na wystarczająco silną, za to może jej brakować elastyczności.
Czy on preferuje bliższe odskoki, czy dalsze? Pytam dla własnej ciekawości.
jaki meksyk to co do mnie mówisz!  😲

ale on potrafi się ładnie z tą główką ogarnąć... 🙁





jaaaaki meksyk. ciekawe, jak to będzie w dalszych treningach, znowu będę musiała doczytać/dopytać. ale odrobinę mnie zmartwiłaś. 🙁

odskoki zawsze preferował mega bliskie. i dotupywał jedną fulę bardzo często. w sumie wciąż to robi, jeżeli nie ma wskazówki, która mu pomoże wymierzyć odskok, choć i z nią potrafi podejść pod przeszkodę. 🙁
hm no jakby się  tak przyjrzeć to teraz rzeczywiście widzę jelenią na tym zdjęciu w stój, ale ja uznałam, że to po prostu brak nabudowanych mięśni w górnej parti szyi. Aż z ciekawości spojrzałam na zdjęcia Unisono, ale on ma nieco mniejszy kąt między podstawą szyi a podłożem, bardziej do tych 45 stopni zbliżony.

Kahlan Na zdjęciach w ruchu moim zdaniem dużo lepiej się prezentuje, na pierwszym to w ogóle całkiem dobrze wydaje się być górna część szyi umięśniona, choć z tej perspektywy cieżko stwierdzic to obiektywnie.
Magdzior, a pokażesz zdjęcie U.? bo jestem tego bardzo ciekawa. tu widzę, o czym pisze halo, ale chciałabym też zobaczyć szyję bardziej prawidłową. 🙂
tu na przykład jest zdjęcie z dnia, jak go poznałam w Strzegomiu:

i fakt, znów ta szyja ma kąt dużo większy. pojęcia wtedy nie miałam, że to ma jakiekolwiek znaczenie, a i nikt mi na to nie zwrócił uwagi. no ale z drugiej strony jak patrzę na zdjęcia zootechniczne innych koni, to mają takie szyje jak T. pokażecie jakąś totalnie prawidłową szyję?

bo tu moim zdaniem już jest chyba bardziej zbliżona do prawidłowej, może to kwestia ustawienia konia?


no tak, muszę poszperać za może jakimiś lepszymi zdjęciami z lepszej perspektywy, ale właśnie patrząc na niego z boku zawsze mi się wydawało, że tragedii nie ma. a tu takie zdziwko. 😁

przepraszam, że Wam tak teraz głowę zawracam (żeby nie napisać dosadniej), ale jesteście dla mnie fajnym dodatkowym obiektywnym i doświadczonym głosem oceniającym konia. :kwiatek:
Kahlan, nie widzę wszystkich zdjęć, ale to nieważne.
To nie jest żadna tragedia, w ogóle nie ma co mówić "tragedia" 🤣 Po prostu warunkuje pewne cechy ruchu konia. Ostateczny efekt może być zacności - bo przy unoszeniu przodu sylwetki może fajnie, wysoko ciągnąć za szyją kopyta, osadzać się na zadzie i iść w górę.
A jeśli dobrze mi się wydaje, to po nauczeniu zaokrąglania i mocnego podstawiania zadu, po przyzwyczajeniu do dalszych odległości - powinien mieć zacną potęgę skoku - spore wysokości na pionowiznach, zakładając, że ochoczy.

Przepraszam, że "się rozwijam", ale ostatnio mocno fascynuje mnie temat: budowa konia a perspektywy ruchowe 🙂 czy też: mechanika ruchu uwarunkowana budową. A że "przypadek" ciekawy... 😀
a których nie widzisz, to poprawię. :kwiatek:
oj ochoczy to on jest, już nam to nie raz pokazał. tu jego pierwsze skoki. okser stoi około 90 cm. nigdy nie potrafiłam obiektywnie określić wysokości. (przepraszam za wielkość i jakość, ale dużo już to zdjęcie przeszło :hihi🙂 nie mówiąc już o tym, że popierdółki ignoruje. gdy mu się ustawi minimum 80 cm zaczyna się odbijać i czerpać z tego radość.


rozwijaj się! dla mnie to jest niesamowicie ciekawe, chłonę Twoje posty jak sucha gąbka wodę!

no i dziękuję :kwiatek:
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
15 kwietnia 2015 21:05
Kahlan, osobiście do "skątowania" szyi zbyt wprawnego oka nie mam (mógłby mi ktoś narysować o co chodzi? chyba nie myślę, bo za nic nie mogę rozgryźć o co chodzi w poście halo - cytuję - faktycznie szyja nietypowa, nie tyle szyja, bo osadzona całkiem wysoko, dół powyżej stawu barkowego, co dość nietypowy przód łopatki. Co sprawia, że nasada szyi nie jest po skosie, i to sporym, tylko niemal pionowo.). Za to Twój ma długą szyję! Zobacz sobie jak mojej poskąpiono długości :P

Zdjęcie z marca 2013:


Maj 2014:


E: Podpisałam zdjęcia, żeby nie było, że mi koń schudł (chuda była jesień-wiosna 2012/2013, ale po zmianie stajni się odpasła) 😡 Inna sprawa to to, że koń w miarę chodził na drugim zdjęciu, więc nie jest taki bezmięsny szczypior 😉 + kwestia zimowej/letniej sierści. Ale koń Kahlan i tak ma fajną długą szyję 🙂
Viridila wydłuzyła jej sie ta szyja czy co  😲 Normalnie na pierwszym to o wiele krótsza mi sie wydaje niz na drugim.

Mój miał piękną szyję... az po kastracji cała góra zniknęła i szyjka okazała sie jelenia  😁
Dzięki za słowa otuchy ale powoli godze się z losem. 😉 no trudno, wygląda na to ze mój kon nigdy nie przestanie kaszlec i glucic, i nikt nie wie czemu. Skończy z copd jako emeryt w wieku 9 lat...
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
16 kwietnia 2015 10:44
Evson, no właśnie nie wiem co z nią zrobiła - na pewno rozluźniona jest bardziej na drugiej fotce.. Swoje też robi zimowe futro vs letnia sierść, no i pewnie nieco inna perspektywa (choć staram się tego typu zdjęcia robić raczej podobnie).
escada, od razu emerytura? Z COPD da się żyć (no, chyba, że ostre już), zwłaszcza jak warunki są sprzyjające 🙂 Poza tym być może zmiana stajni mogła by podziałać - możliwe, że gdzieś indziej nie będzie alergenu danego. Rozważałaś testy na alergię (nie wiem jak to dokładnie wygląda, ale znajoma ma robić swojej kobyle, która ma stwierdzone RAO od miesiąca)?

Tu wygrzebałam zdjęcie z lutego 2014:


Tu znowu "jestę jelenię" z grudnia 2014:


Ale znowu np. tutaj szyja wygląda chyba najobiektywniej.


Tak czy siak, szyję ma raczej krótką. Np. folbluta Magdy ma dłuższą szyję co widać dość dobrze jak stoją koło siebie 😉
famka   hrabia Monte Kopytko
16 kwietnia 2015 10:59
hym to nie wiem co myśleć bo ja nie mam pojęcia o samej budowie
tak dla porównania szyja mojego
halo Super są takie rozważania, mnie też to bardzo interesuje co budowa konia może powiedzieć o jego predyspozycjach, ruchu, tym co preferuje a czego unika itd 💘

Natchnięta ostatnia dyskusją zrobiłam nawet małą wizualizację wstawionych koni, ale najpierw objaśnienie moich twórczości:
- linie białe - nasz uklad współrzędnych, pionowa, pozioma i pod kątek 45 stopni do podłoża
- linia zielona - linia podstawy szyi
- czerwona kropka - mniej więcej lokalizacja stawu barkowego

Kahlan:


Virdila:


i Unisono:

Tutaj Unisono bez kresek dla porównania

Zrobienia jakiejś głębszej analizy powyższego się nie podejmuję, jedyne co na pierwszy rzut oka widać to rzeczywiście u folbluta Kahlan podstawa szyi jest najbliżej pionu, u Unisono zaś najbliżej do 45 stopni. Te oznaczenia stawu barkowego to są moocno orientacyjne, ale z tego co mi się wydaje to u Virdili jest najwyżej osadzona szyja, tuż ponad stawem, a u pozostałej dwójki na poziomie stawu lub nieco poniżej.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
16 kwietnia 2015 11:21
famka, częściej pokazuj swojego kopytnego! Strasznie przypomina mi D. więc no 😀 Zresztą już kiedyś o tym pisałam.
Magdzior, dzięki! Wczoraj naprawdę miałam jakieś zaćmienie umysłu. Co do budowy to mega ciekawa rzecz - np. książkę o biomechanice osobiście bardzo cenię (mimo, że nie przeczytałam jeszcze całej). Tylko jak mam jasno napisane + pokazane to wszystko "widzę". Natomiast nie od razu widzę na koniu 😡
Testy oczywiście będę robić ale teraz nie mogę, bo kon ma w sobie mnóstwo leków i będą nie miarodajne. Niby da się żyć z copd a nawet trenować, ale nie miałabym serca użytkować chorego zwierzaka, wiec dla nas jako pary to wyrok.
escada nie ma co myśleć na zapas, ja dalej wierzę, że to nie alergia, a co do uzytkowania konia z COPD to też bym tak jednoznacznie tego nie przekreślała bo często (oczywiscie zależy od stanu) lekkie użytkowanie jest nawet dla konia pomocne i jeśli tylko ma się na uwadze, że koń najwżniejszy i do niego dostosowuje się w zależności od stanu intensywność użytkowania i pracy to czemu by tego zaprzestać. Będzie dobrze!
escada, to nie jest tak, że zwierzak jest stale chory. Tak robimy, żeby nie był chory. Ze zwariowanym układem immuno da się żyć.
Choć nadal sądzę, że Tadka dopadły "zmutowane" bakterie i długo rozrabiały 🙁 Oczyszczanie dróg oddechowych trwa długo.
J.
Magdzior, dzięki za wizualizacje!  :kwiatek:
Ja juz po prostu tracę nadzieję... Juz tyle razy miało być dobrze i nic z tego...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się