Kącik folblutów

famka   hrabia Monte Kopytko
17 kwietnia 2015 07:14
Viridila, bardzo bym chciała ale jedno że nie ma mi kto zdjęć robić, drugie to tak z zazdrością czytam wątek, każdy robi coś coś dzierga z koniem a u mnie impas totalny, jedno że mało czasu, drugie że i chciałabym i się boję, trzecie wynikające z obu poprzednich że chyba serce mi odchodzi przez to

escada, ale jeśli ty nie dżwigniesz to koń tym bardziej, trzymam kciuki za was, sama miałam mocne chwile zwątpienia, rok dwa trzy, ale musi być dobrze 
Famka moje załamanie nijak nie zaszkodzi procesowi leczenia konia wiec nie wiem co ma moje dźwiganie do jej dźwigania?
I na dłużej zapadła cisza 🙂
escada, famka na pewno miała na myśli, że nie pomoże 🙁 Nie pomożesz koniowi nerwami, a sama się zżerasz - szkoda własnego zdrowia. W "odporności" pisałaś, że coś się dzieje in plus. Nie rób Sobie krzywdy poziomem stresu. Tym bardziej, że to trwa i trwa... Tia, łatwo się mówi 🙁

Naoglądałam się teraz ujeżdżenia - i strasznie korci. Też coś, żeby do ujeżdżenia ciągnęło 😁
A chwilowo mam przerwę w pracy z G. bo córa akurat ma luzy na studiach i korzysta z wierzchowca. Wczoraj G. sobie ładnie poskakał (nówki przeszkody, jupi!), przedwczoraj super teren, dziś też będzie. Skoro już raz pokazał, że uczy się "w międzyczasie" - to niech się bawi chłopak.
ja nic nie odpisywałam, bo najczęściej przeglądam forum na telefonie, a tu jakoś nie lubię odpisywać via tel.
Magdzior, bardzo dziękuję za wizualizację! :kwiatek: teraz już kumam o co chodzi. 🙂

w czwartek był trening drugiej dzierżawczyni, znającej konia dużo dłużej. koń prawie całą jazdę w ustawieniu, szukający fajnie wędzidła, a gdy się wyjelenił - dojechany do ręki. super wyglądali. oczywiście z przejściami problem, ale dużo nad tym pracują. za to piękny spokojny galop, o dziwo tym razem w prawo nawet lepszy niż w lewo. 😁 dziewczyny niesamowicie się przykładają do jazd, widać zapał i chęć do pracy. to cieszy. 🙂

a w piątek będzie chwila dla mnie. jak pogoda pozwoli będą w piątek foty, więc pewnie mnie znowu znienawidzicie. 😁
halo Ja to samo! Naoglądałam się i aż mam ochotę na czworobok wyjechać🙂 Ale może to być spowodowane ogólnym głodem zawodów jakichkolwiek nawet ujeżdżenie mogłoby być🙂 A tu póki co muszę przetrwać do piątku bez U, więc u mnie póki co nuda i nie ma co pisać.

Kahlan Zwizualizowane od razu lepiej wygląda niż gdzieś wirtualnie w głowie🙂 Fajnie, że tak CI się udało z dzierżawczyniami i że wszyscy w tym układzie wydają się być zadowoleni i usatysfakcjonowani. A zdjęcia chętnie zobaczymy więc nie marudź tylko pokazuj jak będziesz miała🙂
bardziej się zastanawiam jaką walkę będę musiała stoczyć, żeby potem się na grzbiet konia dostać. 😁
Czesiu wyszedł pierwszy raz na padok od ponad 2 miesięcy ( i nic sobie nie zrobił odpukać 🤣  😅 :wysmiewa🙂.
Poza tym wracamy powolutku do regularnej pracy. Rana juz prawie cała zagojona 🙂. Nigdy nie myslałam, że porządny, stary strup może tak cieszyć 😂.

Czesław wiosennie pozdrawia kącik:
czeggra1, hura! Cudnie, ze się na wiosnę wyrobił!
halo,  dokładnie 😀! Czechu to się potrafi widowiskowo ucieszyć 😂. Widać było, że puszczajac go na padok sprawiliśmy mu wielką radość. Popisywał się, fikał, podbiegał do nas z wymownym spojrzeniem: "czy wy widziecie jak jest fajnie i jaki jestem szczęśliwy ( i oczywiście wspaniały 😉)?"
Ale miło się czyta takie pozytywy, pozdrowienia dla Czesia🙂

A ten kawaler kończy dzisiaj 10 lat🙂




Na wspominki mnie wzięło z tej okazji-powyżej zdjęcia sprzed roku z pamiętnej udanej 1* w Facimiechu (mam nadzieję, że nie ostatniej🙂 Cieszę się, że trafiłam na tego konia, on chyba też nie narzeka🙂 Całkiem sporo w te dwa lata zrobiliśmy i obecnie nie muszę się go wstydzić, a wręcz przeciwnie całkiem fajny z niego koń. Mam nadzieję, ze jeszcze najlepsze przed nami i jak nie w tym to w kolejnym sezonie to udowodnimy🙂
Najlepszego dla Unio!!

Czeggra jaki dumny Czes 🙂 super ze juz finisz 🙂


Tadek niby zdrowy niby nie. Ustały pojedyncze kaszlniecia w boksie i na padoku i wylew gluta mniejszy, zazwyczaj kaszle po ruchu, ale też nie zawsze. No tak niby lepiej ale nie całkiem. Jeszcze dwa tygodnie na ventipulminie a potem się zobaczy. No i powoli odtrupia się wizualnie 😉
Magdzior Sto lat i żeby się dalej tak zdrowo trzymał  🙂 Fajne wspominkowe foty. I jak ten sezon, juz odpuszczasz czy są jakieś plany?
escada a orientujesz sie moze jak ten ventipulmin działa, on rozszerza oskrzela tak? Mi tez przyszedł zapytam doktora czy w ogole dawac bo kon nie kaszle i normalnie oddycha, jestem ciekawa czy on ma faktycznie to copd.

My w poniedziałek wyprowadzka, szkoda mi bardzo warunków (opieki) i podłoża bo teraz jeszcze zrobilii wieeeelki piekny kwarcowy plac. Ale koniowi brak padoków juz tak siadł na głowe ze wczoraj nie byłam w stanie wejsc na plac (jeszcze tam nie był bo go robili i jezdzilismy na hali), tzn jak weszłam to płoszył sie własnego cienia, w reku co sekunde dosłownie, zrywał sie na tej chorej nodze i wystrzelal w kosmos, bałam sie ze go nie utrzymam. wpadł w totalny szał ale taki z paniki, bo normalnie jest wychowany i w warunkach które go nie stresują stoi koło mnie i sie nie ruszy jak ja sie nie rusze..
Puszcze go na padok i zastanowie sie czy bede jezdzic..
A chodził ostatnio juz suuuuuuuuuuuuuper.
Dokładnie tak ma działać, z tym ze moja je 2 miarki zamiast 5ciu wiec nie wiem jak duży ma udział w leczeniu.

Wiesz co mi też średnio ta twoja diagnoza leży, robiliście badanie BAL z popluczyn pecherzykowych?  Bo w sumie na copd jest tylko to badanie. Biorąc pod uwagę jakie infekcje miało dużo koni w tym roku to może u ciebie to tez była przewlekła infekcja.u mnie trwa to już prawie 4 miesiące.
W imieniu umisono dziękuję za życzenia🙂

Evson W takim razie trzymam kciuki za przeprowadzkę, na pewno mu się poprawi po zmianie warunków i ciekawe czy to rzeczywiście COPD.

escada Jak tam u Was? Unisonowi kilka dni temu też podobno glut zszedł.. mimo, że nie kaszlał już dawno ale na wszelki wypadek pojechała próbka do badania i ciekawa jestem co wyjdzie.

Ja wczoraj w końcu wsiadłam, ależ mi tego brakowało. Oczywiście, że po przerwie trochę musieliśmy się pokłócić ale i tak było super, poskakaliśmy i zdecydowanie humory nam się poprawiłī. Nawet na kilka przypadkowych zdjęć się załapaliśmy, niestety z samego początku więc wybaczcie za mnie, za garba i kilometrowe wodze ale to są ułamki sekund jak U. zaczyna kombinować i nie zawsze da się żeby to pięknie wyglądało. Pod koniec było zdecydowanie lepiej, ale fotograf uciekł przed deszczem.
A co do startów to sama nie wiem jeszcze jak to wyjdzie, AMPy raczej nie dojdą do skutku. Jeszcze co prawda w poniedziałek mam rozmawiać z kierownikiem centrum sportu, ale doszły mnie słuchy, że nie stać ich w tym roku na wysylanie kogokolwiek i raczej będzie ciężko. Co do innych zawodów to nie wiem czy jednak nie odpuszczę tego sezonu, 1 czy 2 starty mnie nie zbawią, a może po prostu nastawię się już konkretnie na przyszły a ten czas wykorzystam na dobracowanie bo mamy nad czym pracować. Nie zarzekam sie i nie mówię nie, zobaczymy co czas pokaże🙂

Unisono z wczoraj, jak się postaramy to nawet to jakoś wygląda🙂😉 Tak porównuję to poniższe zdjęcie, z tym wstawionym przeze mnie kilka dni temu z tamtego roku i chyba jest go więcej prawda? Bo już nie wiem co jest moim subiektywnym odczuciem a co faktem.


MagdziorChyba jednak go przybyło na tym pierwszym zdjęciu z zawodów z czworoboku wygląda bardzo filigranowo, na pierwszym "z teraz" faktycznie jest go więcej. Jednak najbardziej obiektywne to pewno są twoje obserwacje.
Pozdrowienia dla wszystkich chorujących i dochodzących do zdrowia, bo jakoś doczytałam o waszych perypetiach zdrowotnych.
Evson Ja rozumiem dylematy co do stajni, że jak są dobre warunki jeździeckie to niestety często dla konia już gorsze, ale to chyba jest jedyna opcja, żeby jednak koń mógł trochę na dworze pobyć. Ja niedaleko od domu też mam stajnię z fajnymi warunkami do jazdy ale właśnie z powodu braku możliwości wypuszczania koni na padok nigdy nie brałam jej pod uwagę jak poszukiwałam pensjonatu.
Mam nowe zdjęcia i to nie zrobione przez siebie na padoku także się wkleję. Mojego po zimie przestanej to też przybyło, ale niestety nie tam gdzie trzeba.


Czagarnot jeej ale bym chciała zeby mój był taki pączek  💘 A co do warunków to fakt, tam są super podłoza, kontuzje praktycznie sie nie zdarzają, super trener, generalnie jedyna normalna stajnia w okolicy. Tylko mój koń jest taki ze on musi wychodzić. Jest bardzo zjechany psychicznie juz, boi sie własnego cienia.
Magdzior Uni bardzo dobrze wygląda i super że jexdzicie, nawet jesli bez startów  🙂
escada nie było pobierania wymazu ani popłuczyn.. Tylko endo która dotarła do tchawicy..

U nas koszmar. Dojechaliśmy do ściany, nie wiem co mam robić dalej. Przez ostatnie okolo 1,5-2 miesiace koń pracował super, udało nam się na dobre rozwiazac sprawe kontaktu tak, ze każda jazda była mniej lub bardziej ale dobra. I koń się bawił swoim ciałem, ćwiczeniami, mogłam jezdzic w żuciu, w wyzszym ustawieniu, w dodaniu, skróceniu, bez utraty kontaktu i koń był lepszy i lepszy z jazdy na jazde.
Pare dni temu (chyba 2 albo 3 bo wczoraj był na lonzy) przestał chodzic. Tzn nogi mu działają i tym razem to nie sprawa nóg ale no koń mi przestał chodzić. Znam go na tyle ze wiem ze to sprawa zdowotna, bo chodzi tak ze da sie zabić a nie pójdzie normalnie,. Da sie jechac stępem a jazda kłusem graniczy z cudem bo kon wyprawia takie rzeczy ze swoją głową, wyrywa nagle do góry prawy kontakt, po czym idzie z głową wykrzywioną rownolegle do ziemi, blokuje sie na przodach ze nie da sie kłusowac tylko kłusuje w miejscu lub ponosi, jest przy tym skrajnie zestresowany i zapocony. Pierwszy raz w zyciu nie wiem dlaczego koń mi przestał działać. Bo zawsze to były albo moje błędy albo jego przeszłosc a teraz było super i jeszcze bardziej super a nagle nie da sie jezdzic W OGOLE.
Na lonzy jest podobnie, wypiety na gumy zawsze od razu łapał niskie ustawienie a teraz idzie walczący i głównie własnie w strone prawego kontaktu.
Wet bedzie w poniedziałek, ale obawiam sie ze nic nie znajdzie, a na kolejna klinike mnie juz nie stac... Mam tylko nadzieje ze bedzie funkcjonował na łąkach i na tym sie chyba skonczy... Czuje sie oszukana przez to jezdziectwo  😕 Było juz TAK dobrze....

P.S. Początek problemów zbiegł się w czasie mniej wiecej w momencie jak pisałam poprzedni post czyli w srode po tym jak mnie tak wytargał w reku po placu. Możliwe ze sobie cos uszkodził w pysku? A teraz jest tylko gorzej bo próbowałam to przejechac..
Czagarnot, jeju, jaka obłędna kulka!  😍 jak to zrobiłaś?!

dziewczyny, wpadam tylko na szybko pochwalić się czarnuchem z dzisiejszej kliniki, bo padam na nos. Jutro dalszy ciąg. 🙂

zdjęć z sesji jeszcze nie mam. ale było śmiechowo. weszliśmy w westernowy styl... 😀

Czagarnot Ale fajnie wyglądacie! Ja też bym nie pogardziła takim pączkiem🙂😉)

Evson O jaa....;/ Wrr dzisiaj jakiś zły dzień jest. Unisono chodził źle, jak zbuntowany - może nie aż tak jak opisujesz swojego, ale w porównaniu do wczoraj to dzisiaj jakiś diabeł w niego wstąpił, w końcu jakoś to wyglądało ale przyjemnie nie było. Koleżanka, a niegdyś moja podopieczna rozstaje się z koniem, na którym do tej pory jeździła a tu jeszcze Ty z takimi wiadomościami wyskakujesz ech..
Pewnie skoro pytasz to obejrzałaś pysk i nic tam nie ma?  Jak jeździłam na tej Stefce w tamtym roku to ona niedługo po tym jak zaczęła galopy pod siodłem zaczęła się w nich bardzo szarpać i to na jedną stronę bardziej. Potem starałam się to przejechać i nie odpuszczać, chwilowo skutkowało a potem przestało - okazało się, że w momencie gdy szarpała głową w bok wędzidło przesuwało jej się w pysku i miała rozcięcie na wardze ale wewnątrz. W takim miejscu, że nie było widoczne z zewnatrz a dopiero po wywinięciu wargi. Po podleczeniu tego problem minął. Znając folbluty to może u Was też wtedy jak był w ręce albo coś sobie w niewielkim, niewidocznym stopniu uszkodził albo po prostu jakieś złe skojarzenia? Bo to przecież panikarze są, może gdzieś go zabolało raz czy drugi i teraz kombinuje? Nie znam go na tyle więc tylko teoretyzuję, ale tak na logikę to gdyby problem był z czymś innym niż pysk to przecież nie powstałby tak nagle z dnia na dzień. Najgorsza taka niewiedza...;/ Mimo wszystko trzymam kciuki obyście doszli z wetem o co mu chodzi.
Dzięki dziewczyny chyba jestem jedyną osobą z tego wątku która ma zapasionego folbluta (on nie je dużo ma stały dostęp do trawy lub siana, do tego trochę wysłodek i owsa)
To samo chciałam napisać że one lubią panikować. Ja raz nie wsiadłam nawet na swojego bo jak się zamierzałam (podprowadziłam pod stołek i chwyciłam za siodło to wpadł w panikę) potem jak dokładnie obejrzałam to miał jakieś zadrapanie po zębach kolegi za łopatką, jeszcze innym razem przeżyłam koszmarną jazdę pod kątem kontaktu (jakieś masakryczne wyryjanie, szarpanie-też niestety starałam się to przejechać ) potem jak obejrzałam okazało się że ślad po ugryzieniu owada na wardze, po kilku dniach koń znowu grzeczniutki. Niestety nic nie dzieje się powodu, ale czasami są to drobiazgi. Mam nadzieję że tak będzie w waszym przypadku.
Evson wiec nie ma diagnozy bo nie da się stwierdzić copd bez tego badania, a objawy takie jak oddech itp.nie koniecznie świadczą o copd. Trochę cie oszukano moim zdaniem... Aco do zachowania konia to sprawdź paszcze dokładnie, jak z forum wiadomo konie potrafią się bezobjawowo mocno uszkodzić samodzielnie 😉

Kahlan czekam na więcej🙂

O Tadku nic pisać nie będę bo nie chce zapeszac 😉
escada wydaje mi sie ze teraz pod katem oddechu bedzie juz w ogole dobrze bo jest głową cały czas na dworze, a jak sie przyzwyczai do chodzenia z konmi to go w ogole wywale na 24h i tyle. Jesli bedzie ok to nawet nie bede wnikac czy to copd czy nie.
Magdzior, Czagarnot tak tez mysle ze to moze byc jakies małe ała, albo chociaz obolała szczeka jak sie szarpnął pare razy na tym wedzidle, jutro najdalej we wtorek bedzie wet to zobaczymy. Moze przed wetem wsiade jeszcze na haku zeby zobaczyc czy poblem typowo w paszczy czy w czyms innym.
Kahlan piękny Czarny! Jak im idzie?

My juz po przeprowadzce. Intruz jest ogolnie zdziwiony wsią i otoczeniem, ciesze sie ze wyglada przez okno, moze sie do rana troche opatrzy  😁 bo co tu duzo mówic zachowuje się jak koń wyjęty z piwnicy.
Jutro bedzie jego być albo nie być bo puszcze go na padok. Mam po drodze tartak to moze od razu kupie jakies deski  😁 Tak serio to bardzo sie boje. Jego pomysły są nieograniczone, moze byc tak ze rozprawi się z padokiem w 5 sekund..

Żarty żartami ale jestem juz bardzo zmeczona tymi przeprowadzkami i... wszystkim. Chyba potrzebna mi jakas przerwa  🙄
Plus z dzisiejszego dnia taki ze bardzo ładnie się zapakował i ze trener był zachwycony tym jak wygląda. Po tym jaką był szkapą przez ostatni rok to wyglada pieknie- mega sie błyszczy i jest cały w mesniach, nawet żebra troche zakrył (czasem widac jak sie napnie).
EvsonPierwsze dni na padoku po takiej przerwie mogą być dość trudne, ale trzeba przetrwać i zachować spokój. Jakiś czas temu włączaliśmy konia do stada, który miał przerwę w przebywaniu z końmi na łące i trochę to zajęło nim znowu "nauczył" się być koniem wśród innych koni. Poza tym on miał utrudnione zadanie bo jest prawie niewidomy. Także trzymam kciuki i wierzę że będzie OK.
Evson, będzie dobrze. Tak jak mówi Czagarnot trzeba przetrwać. 2-3 dni szaleństwa i będzie lepiej.
escada, tradycyjnie trapuszki za uszki dla Tadzika! Widziałam w wątku o ogłowiach Tadzikową fotkę w nowym, brązowym ogłowiu Twojego autorstwa 😜 💘!
Wszyscy trenują, ćwiczą - piękne zdjęcia pracujących glucików 🙂!

Czesiu grzecznie codziennie się padokuje, zaczyna pracować codziennie pod siodłem ( niezbyt intensywnie oczywiście). Póki co wszystko gra 🙂. Koń wyglada dobrze ( noga też) i jest bardzo pogodny. Poza tym chyba stęsknił się za robotą 😉.
Poniżej Czesiu ze swoim ulubionym padokowym kolegą:
Czeggra dziękuję w imieniu Tadka 🙂

A Tadek się nie obija 😉


Od tygodnia bloga cisza, po jeździe czasem jak parsknie to wyleci jeszcze zadki glut ale poza tym chyba wreszcie zdrowieje
Pewność będę mieć jak zejdzie z ventipulminu bo jest na połowie dawki ciągle.
Evson, i jak tam "nowe"?

escada, no wreszcie Tadek 😀
czeggra1, i cały kącik - dobre wieści zawsze pożądane, nie?

U nas pomaleńku. "Odrabiam" co trochę narozrabiała rodzina. Folblut szybko wraca na właściwe tory. Dziś się cieszę, bo chyba wreszcie załapałam o co chodzi ze zmianami co 2 tempo. Bo wcześniej co 4, co 3 - to ok. Co tempo (na razie 3) też. A co 2 - nie szło. A dziś chyba załapałam, a jeśli ja załapałam, to G. też załapie. Oj ciężko glut pracuje! I wyginania wszelakie, i przejścia, przejścia... A super jest to, że im cięższa robota, tym on bardziej zadowolony. I taki - przyjazny. Nawet... nie było mnie kilka dni to aż się wtulał po moim powrocie. Wiem, o marchewkę mu chodziło 🙂 ale i tak miło 🙂 No i miło jest mieć ułożonego konia. Na placu rozliczne dziwa, bo pojawił się nowy komplet przeszkód, i nadal wszystkim koniom czasem odbija. Ale nie G. To jest super - że żeby waliło się, paliło, można sobie wsiąść, jechać i robić swoje. G. jest teraz bardzo cierpliwy. Wyrozumiały to może jeszcze nie 🙂, ale cierpliwy.
famka   hrabia Monte Kopytko
29 kwietnia 2015 07:23
dziewczyny trzymam kciuki za zdrowie wszystkich kopytnych, za sukcesy mniejsze i te większe, oby wszystko się układało  :kwiatek:
i chcieliśmy serdecznie pozdrowić kącik, Pan Hrabia glutek w weekend skończył 10 lat z czego ponad 7 lat jest ze mną 🙂
halo, czeggra1, czagarnot Pierwszy dzień przyprawiał mnie o palpitacje serca bo koń bawił sie jak źrebak, biegał skakał, jeszcze pech chciał ze drasnął się poniżej uszkodzonego stawu kolanowego  🙄 Ale widac ze jest szczesliwy, tarzał sie chyba z 20 razy  😉
Na razie w stadzie jest z grubsza spokoj bo to malutkie stadko, choc najpierw przeganiał wałacha, a pozniej chciał sie z nimi (wałek i dwie kobyły) zaprzyjaźnić wiec za nimi biegał a grupa odbiegała  😁 po czym zaczął drzeć jape bo chyba nie wiedział co dalej zrobic i myślał ze go zabiore.
Ale później juz spokoj, wczoraj stały podobno juz w 4 momentami. Zastanwiam sie tylko co bedzie jak zechce wzbic sie wyzej w hierarchii.

No i niestety tak latał pierwszego dnia ze sie cały zapocił, miedzy nogami do piany i strasznie go muchy/meszki pocięły do tego stopnia ze puzdro spuchło bardzo i musiał wczoraj wet przyjechac zrobic mu wlew z wapna. Zrobił jeszcze zęby przy okazji.

Natomiast ja nie mam kompletnie zadnej motywacji do jazdy.

famka najlepszego i gratuluje! Kawał czasu!
escada super ze Tadek zdrowieje, nareszcie !
co tu taka cisza, żeby wątek nam spadł na 4 stronę....?
co u Waszych glutów, jak się mają, jak majówki?

u nas... hm, w zasadzie nie wiem. 😀 po klinice czacha dymi od wiedzy, bardzo fajne informacje nam trener przekazał, sam wsiadł i pokazał kilka fajnych rzeczy. Żeby tylko teraz tego nie stracić i dalej dążyć w kierunku dobrego. Co najfajniejsze - był pod dużym wrażeniem konia, podobał mu się.  😅
teraz niestety dopadła nas małą kulawizna. nie wiadomo z czego. 🙁 ale już jest lepiej, jeszcze damy mu odsapnąć 3/4 dni. może po prostu się ponaciągał.

macie tutaj jeszcze takiego glutka, który nam USNĄŁ między reflektorami i na rozciągniętym pod nim szarym tle fotograficznym, które widział pierwszy raz w życiu.... i nic nie pomagało, ani kamienie w butelce, ani foliówka na bacie, ani gałązki ani dzikie skoki i klaski mojej koleżanki. 😁 zdjęcie oczywiście autorstwa naszej niezastąpionej forumowej Isabelle

Właśnie właśnie - co tam słychać dobrego?
Kahlan, aaa! A kombinowałam czyje to cudo na fb 🙂 No znam gościa, ale czyj on ci jest? 🤣 A mogłam poznać po oku 🙂
Nie ma zmiłuj, Isabelle będę musiała do nas przyciągnąć - zajadę po nią, porwę, wykorzystam, odwiozę...

I teraz mi głupio wstawiać takie... zwykłe.
Ale zawsze relacja z ilustracją jest lepsza niż bez.
G. ostatnio, z różnych przyczyn, trochę robi za konia szkoleniowego. M.in. dlatego, że chcę, żeby przyzwyczaił się do różnych jeźdźców, na różnym poziomie.
I tak: takiemu początkującemu a typu "jestem gieroj" (kiedyś jeździł, ale się zapomniało 🙁) szybciutko udowodnił, że trzeba pokornie się uczyć. Lonżę musiałam wziąć, bo przypadkowe pomoce konik (rozsądnie) olewał. Tak pomiędzy brązem a srebrem uczy języka porozumiewania się, dużo się można od niego dowiedzieć. Pod córą pokazuje, że skoki mogą być, ale ujeżdżenie-że-ujeżdżenie to dla niej daleka droga. Jednak co innego śpiewająco zdać srebro, a co innego naprawdę powodować koniem (fakt, że trochę trzeba się wzajemnie wjeździć, a na to nie ma możliwości, nie ma kiedy). Ostatnio wsiadła na G. młoda przyjaciółka rodziny. I obie z W. zaciskałyśmy zęby z zawiści: wiele dałybyśmy za kilka cm więcej łydek  🙁 - z automatu inny ruch konia. Opinia amazonki: Wspaniały koń! Wspaniały!

Nie da się ukryć, że... może to dziwne, że dopiero teraz, ale... zaczynam go kochać. Autentycznie. Objawiają się wszystkie jego zalety. Jest niezmordowany i bardzo cierpliwy. Umie ogromnie dużo. Jest na maksa zrównoważony i opanowany. Chętny do pracy. Sama przyjemność w terenie. Za przychylność odpłaca przychylnością, może bez gwałtownych porywów uczuć, ale to bardzo, bardzo miłe. Super koń się zrobił, all-around.
Zdjęcia z majówki pod córą:
takiego dziwnego nielota-pingwina to jeszcze nie widziałam 🙂


i zasłużony odpoczynek po przeniesieniu przez parkurek, w pierwszym w tym roku naprawdę ciepłym słoneczku



Kahlan O jakie cudne zdjęcie! Oby kontuzja szybko minęła bo po takich konsultacjach na pewno jest mnóstwo pomysłów i zapału do pracy więc szkoda by tego nie wykorzystać.

Evson Jak tam u Was? Już się I. jakoś ustatkował na padoku?

halo E tam zwykłe zdjęcia, bardzo dobre! Zazdroszczę tego jak G. skacze i jak się w tym skoku prezentuje.

Ja miałam właśnie pisać bo majówkę dość solidnie przepracowaliśmy, co prawda sami bo sezon zaczął się na dobre i pół stajni porozjeżdżało się na zawody, ale po kolei.
Unisono też ostatnio czy tego chce czy nie chodzi pod innymi w tygodniu, przynajmniej ma regularny ruch i mogę weekendami z nim pracować. Dawno go nie widziałam pod inną osobą, ale czuję wsiadając, że obija się jak może.. w poprzednim tygodniu akurat jeździła na nim inny koleżanka niż do tej pory i w czwartek bardzo długo trwało zanim zaakceptował, że jednal pode mną trzeba popracować a nie histeryzować. Początkowo wszelkie próby skrócenia wodzy czy wzięcia go na kontakt były równoznaczne z szarpaniem i utratą rytmu, tempa. On swoje, ja swoje, dlatego ile się dało przepracowałam ujeżdżeniowo a potem coś tam niewielkiego poskakaliśmy bo i tak na wielkie dresaże nie było co liczyć. Z nim już sie nauczyłam, że jak jest mocno rozpuszczony, a mnie kilka dni nie było to ta jedna jazda musi iśc na straty i dopiero następnego dnia już mogę wymagać i oczekiwać sukcesu. Skoki przynajmniej go na nowo otworzyły i rozgalopował się trochę, byliśmy też na naszym 'krosiku' 😍 (3 przeszkody ale dobre i to :konik🙂.

Akurat pech chciał, że mamy zdjęcia z tego felernego czwartku więc naprawdę nie ma się czym chwalić. Jedno to ja - tak patrzę i niedowierzam co ja na w skoku na niektórych zdjęciach wyczyniam, mam wrażenie, że kiedys az tak nie pochylałam się szczególnie na odskoku 😡 , Unisono sytuacji nie poprawia bo na niskich przeszkodach wygląda równie kiepsko 😀iabeł: Na większych jak jest dłuższa faza lotu jakoś nadrabia a na takich maleństwach ech.. czemu nie może się tak jak Gallant odbić i nóg równo złoćyć...  🙇

Zaś na drugi dzieļ czyli w piątek pojeździłam go ujeżdżeniowo i był bardzo dobry 😍 Pojeździłam sobie dla urozmaicenia elementy nowych programów z 1* i żałuję, że dopiero teraz je zmienili 😜. Odkryłam, że U. duużo lepiej robi galopy pośrednie na przekątnych a ja nigdy nie wpadłam by tam robić dodania w galopie, na kołach miałam problem z zachowaniem rysunku i wściekał się zamiast uobszernić i wydłużyć fule. Kontrgalopy też lubimy i nawet serpentyna i o trzech łukach nie jest problem.

Żałuję, że w sobotę nie miał kto nam zdjęć porobić bo po piątkowym ujeżdżeniu w sobotę skakało mi się zupełnie inaczej. Powyciągałam straszaki i wąskie fronty i- nic na nim nie zrobiło wrażenia, nawet niebieska dość odblaskowa beczka ustawiona przed jednym z wąskich frontów. Na stacjonacie poskakałam go też z kłusa trochę do góry bo niedługo całkiem zapomni jak się nogi podnosi i że trzeba to jednak robić, ale generalnie starał się i jestem zadowolona🙂



Wiem, że to nie interpretacja ale jakby ktoś chciał coś z powyższych zdjęć doradzić jeśli chodzi o mnie to jestem otwarta bo nie do końca podoba mi się to co widzę, a siebie analizuje się średnio.

i w terenie 😍:




Jakość niestety taka sobie, ale i tak dobrze, że zobaczyłam jak to wygląda z boku 😁.

halo więcej łydek powiadasz? Hm.. ale to zwykle idzie ze wzrostem a zaś dłuższy tułów nie pomaga więc nie ma czego żałować 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się