Kącik folblutów

escada, proponuję nie z drągiem przed i za, a z DRĄGAMI przed i za 😉. Rytm, rytm i jeszcze raz rytm to podstawa 🙂. Dlatego tyle pitolę o tym anglezowaniu w galopie 😉.
Czesław też wiele rzeczy "nie tolerował. Pozwoliłam sobie pomóc, trochę się ujeździł i "toleruje", a nawet preferuje wiele rzeczy związanych z prawidłowym użyciem pomocy.

Edit. Literówka
Z dragami tez 😉 nie jeżdżę sama, mam pomoc z ziemi także luz, ogarniemy 😉
Wiem i podejrzewam, że całkiem szybko  🙂
Czy ktoś próbował jeździc na hackamore na folblucie? Jaki rozmiar brać pony czy full? (na pysk w rozmiarze cob  🙄 )
Mojemu szalonemu koniowi sie cos stało i jeżdże sobie w tereny na luźnej wodzy, w dowolnym chodzie, nawet w strone domu nie capluje  😲 normalnie sama przyjemnosc
Ja jeżdżę. Spróbuj wziąć do przymiarki ale ja bym celowała w full 🙂
Uwaga, folglut na wolności!!!    😜 🏇






Łał! Jakie cudne zdjęcia!
I jakie dobre wieści!
escada, ale fajnie widzieć Tadka w pełnej krasie!
Evson, tak "cicho" napisałaś, a to przecież Super!
Nie sprawdzałam G. na haku, może raz, dawno temu. Na fullu, choć on ma pyszczek (na dole) jak pony. Ale o tym mikrym rozmiarze decyduje żuchwa, część nosowa jest spora, dlatego też optowałabym za hakiem full.

I z wątku westowego wynika, że u Dragany też super!

A my szykujemy się do ZO na początku sierpnia. Oby nic nie stanęło na przeszkodzie, tfu tfu. Niestety, zupełnie nie mam jak/czym nagrywać czy focić. W dyżurnym telefonie porysował się obiektyw i wszystko jak przez mgłę, a w aparacie poszedł LCD 🙁 Więc jakaś dokumentacja będzie pewnie dopiero z zawodów.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
17 lipca 2016 15:16
Evson, może.. dojrzał? 😉
halo, no.. wątek westowy się ożywił 😀 Ogólnie to mam czasami taki rozjazd "co pisać tutaj, a co tam..", żeby nie dublować 😀

Dargana od Raczkowej była też na TRECu w Folwarku Leszczynówka. Wyjazdowo koń się spisuje naprawdę mega - zero spiny, że nowe miejsce. Na treningu w piątek (zawody są sobota-niedziela) była świetna - objazd stępem, strome zjazdy i podjazdy (podjazd był bardzo stromy - pod koniec zaczęłam się zsuwać mimo trzymania się za grzywę.. ale D. mnie zahaczyła hornem o stanik i pociągnęła ze sobą :hihi🙂. Jak wjechaliśmy na taką sporą łąkę (na górce, jak się pojechało na drugi koniec łąki to nie było widać stajni i koni) to był moment "zagotowania" - konie się rozjechały i D. zgłupiała. Bo każdy w swoją stronę, bo duża przestrzeń (z długą i szeroką prostą) - podczepiłam się do kucyka i po objechaniu łąki dookoła mogłam robić wszystko z D. Zero spiny, zero paniki za końmi (a jechałyśmy też same dookoła łąki - folblut się chciał wygalopować, a była tak grzeczna,że z przyjemnością to szło). Nawet galop z górki nam się udawał - choć by trudny, ale za trzecim podejściem poradziłyśmy sobie z równowagą i bez wypadnięcia do kłusa, bez rozpędzania się. Nawet się udało małą kłodę skoczyć - choć ja zostaję za koniem (ale rękę oddaję 😀). Niestety, nie wystartowałyśmy, bo coś D. ugryzło tuż za siodłem i zrobiła się bolesna gula. Więc poluzakowałam, ale np. fazę MA oglądałyśmy z D. na łące - ze 20 koni tam było i galopowało, a D. sobie żarła z boku trawę. Fajny ten mój koń w sumie (tak, skromność) 😍

Za to przedwczoraj D. się podbiła. U nas się jeszcze zdarza, że jak mocno popada i jest mokro to się podbije - podłoże jest trudniejsze tutaj (bardziej kamieniste) niż w zeszłych stajniach. I tak jej się miska pogłębiła już, ogólnie wszystko działa jak należy - tylko jak pogoda "rozmiękczy" to zdarza się podbicie. No nic, trochę poleniuchuje 😉
Miałam wczoraj możliwość wsiąść na Niegodną - młoda folblutka, ona też była na Extreme Trailu 🙂 Bardzo fajnie mi się jeździło - kobyła nieco testowała (i z siodła, i z ziemi - jest bardziej dominująca od D.), ale w gruncie rzeczy, ja też musiałam ją wyczuć. Dawno nie miałam poczucia takiej fajnej płynności u konia jeśli chodzi o zmiany tempa, takiej surowej "gumowości" - D. taka kiedyś była (nie aż tak, ale młode folbluty często mają to "coś" w ruchu). Ogólnie siedziało mi się jak w fajnym sportowym aucie (tylko kierowca jeszcze nie do końca wiedział co ma robić - to jak mam porównać odbiór "przyśpieszenia"😉 😉 Dargana póki co jeszcze momentami przypomina "szarpiące sprzęgło". Najbardziej to było czuć na drągach w kłusie - kiedy u D. pociągniecie się bywa za trudne (bardziej z obawy i utrwalonej sztywności), to Niegodna robiła to, od tak. Przykre to trochę było jak sobie porównywałam Niegodną do D. (bo one na podobnym poziomie umiejętności są mimo różnicy wieku), no.. ale dało mi też sporo do myślenia co muszę u siebie zmienić żeby było jeszcze lepiej! 😀
Halo  :kwiatek: Tadek teraz kon pełną gębą, dziś skakałysmy jak co tydzień i powoli ogarniam o co jej chodzi 😉 a jeszcze mam wreszcie skokowke która bardzo mi pomaga się ogarnąć, bo jest w dobrej równowadze. Jak zwykle mamy pewne problemy dosiadowe ale wygląda na to ze do przejechania, no jeździecko jest cudnie 🙂😉))

I co bym nie zrobiła, jak nie zepsuła to kon skacze wsio  😍
halo, viridila moja radosc nie trwała długo... ale nie chce mi sie nawet pisac. Znikam z wątku, może wroce kiedys jak bedzie lepiej (haha).
Evson, WHAT???  😕

escada, morał taki, że nie ma co narzekać na zapas? (nawet jeśli się lubi 🙂😉
Evson co znowu??? 🙁

Halo ja się już nanarzekalam na moje jeździectwo i mojego konia za wszystkie czasy (nie bez powodu 😉 )  ale widzę ze warto było walczyć o jej zdrowie, nawet kiedy sytuacja była już beznadziejna. Ona mam wrażenie tez próbuje nadrobić stracone lata  😜
halo, escada uszkodził sobie operowana nogę. Ta o która walczyłam 2 lata. Dlatego mi wszystko już odpadło. Nie dam rady przechodzić tego drugi raz.
Evson, poważnie uszkodził? To jest to samo?
Evson,  :przytul:! a co się stało, co sobie zrobił w tą nogę?
escada, no to teraz obydwie szczęśliwe jesteście 🙂. Tak trzymajcie! Cudne foty!

Mamy potwierdzenie ciąży u Dusi 😅! Teraz oby tylko nie zabsorbowała płodu i niech wszystko prawidłowo i zdrowo się odbywa.
Kobyłka czuje się dobrze. W nadchodzący weekend odwiedzę ją 🙂.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
18 lipca 2016 14:44
Evson, trzymaj się i nie daj się :przytul:
escada, bo one chyba ogólnie próbują nadrobić czas - z moją mam podobne wrażenia 😀
czeggra1, super! Cicho trzymałam i dalej trzymam kciuki 😀

Wczoraj byłam na Niegodnej w terenie. Kobyła jest kulo i bomboodporna, serio - sama przyjemność mieć takiego młodego konia pod tyłkiem 😀 Jak się ślązaki spłoszyły psa to ta stanęła i się patrzyła na zasadzie "A Wam co dolega?" 😁 No, ale "pary" ma ciut mniej niż D. D. jest po prostu w regularniejszej pracy i starsza = zapitala pod górkę równo, a wręcz im dłużej galopuje tym łatwiej jeszcze nieco "dodać" (pod górkę-górkę). Jak na stayer'a przystało 😀
Nosz, nie może chociaż raz być wszystko dobrze u wszystkich??? Komuś by to przeszkadzało?

czeggra1, pewno, że kciuki za źrebola! szybko zleci.

Evson, a może ty masz się zająć zarabianiem kasy w obfitych ilościach? Może to ci przeznaczone? (a kiedyś mieć stadninę folblutów 🙂😉 To niewiarygodne, jak macie pod górkę 🙁 Najgorzej (dla nas) jest chyba tak, gdy "już witamy się z gąską", już odżyły nadzieje - a tu bach 🙁 Ciężkie to. Trzymaj się!

Info dla zainteresowanych. Podobno zależy od konkretnego paszportu folbluta, czy jest uznawany przez FEI, a w związku z tym przez PZJ. Nasz nie był. Sądzę, że starsze nie są. Mamy zatem dziewiczy paszport, jeszcze opis  - i tylko startować. Ech, przywykłam do czerwonego folbluciego, ten jest jakiś taki... dziwny. Pusty i w ogóle. No i zielony 🙂

Dziś składaliśmy w całość Inermediare I, dawno nie jechałam całości. Okazuje się, że jedzie nam się całkiem inaczej niż kilka miesięcy temu, G. jednak bardzo się zmienił. Muszę się przystosować do "nowych" chodów i "nowych" elementów, bo niby to samo, a jednak zupełnie inaczej. Zmiany w chodach i elementach wywołały zmiany w połączeniach pomiędzy. To teraz sprawia najwięcej trudności, bo "starego" już nie ma, nowe - dopiero się zaczyna. Zaimponował mi łatwością piruetów (czyli, tfu, pewnie zawalimy na zawodach). A z kolei z lotnymi kłopot, bo gdy jadę narożniki jak na CC przystało to G. nie prostuje się na czas na przekątnej. W Snt. Georgu to mało istotne, a przy zmianach co 2 już wyłazi. Czyli teraz zejdzie nam na narożniki, przekątne, rysunek, i... przejścia. Dobrze, że on ma zwyczaj szybko się ogarniać. Modyfikacje chodów to katorga, ale "rzeczy techniczne" G. łapie w lot. Niesamowicie szybko minął nam czas treningu.
Viridila, halo - bardzo dziękujemy za kciuki 😀!

U Czesia lipcówka została opanowana. Od wczoraj są tu upały - w tej chwili jest juz 30 stopni, a to dopiero chwila po 10 tej...
Czesiowi sezon zbliża się wielkimi krokami - jeszcze tylko kilka tygodni 🙂. Póki co pracujemy, gimnastykujemy się.

Vimto ostatnio ujechał czworobok życia 72.7 %, czysty parkur  i  wytrąbiliśmy się w 2/3 krosu na coffinie (rów był ze świeżego, jasnego drewna, całkiem głęboki, bez wskazówki i okazał się koniożerny :hihi🙂.
Kombinację na wodzie pokonał śpiewająco, budę na której rok temu się rozstaliśmy też (w tym roku była ustawiona na kilka fuli po dość stromym zjeździe i tam oraz na coffinie były problemy - 11 eliminacji w mojej grupie), bez zawahania też skoczył w dół z jasnego w ciemne i galopował pięknie. 
Nooo dumna jestem z mojego młodziaka. Wystraszył się straszaka,  ma prawo dzieciak. Za następnym jasnym rowem będzie już dzielniejszy.

Edit.
halo, Czesiu też w swoim czasie dostał drugi paszport z PZJ - zielony 🙂.
No no u Was widzę praca wre!
czeggra1, 72,7%??? Fiu, fiu!
Nie dziwię się, że się cieszysz. Straszaki szybko przestaną straszyć, a reszta - imponująca!

Czyli wniosek, że na lipcówkę trzeba jak najszybciej reagować, tak? Wręcz przy pierwszym podejrzeniu?

Teraz podobno są niektóre folblucie paszporty, których nie trzeba zmieniać, ale nie wiem jakie, czy jakieś nowe polskie, czy chodzi o niektóre zagraniczne.
halo, tak na lipcowkę trzeba szybciutko reagować. Najlepiej zapobiegać  już przy pierwszych cieplejszych dniach.
Czesiu zawsze w okresie wiosenno- letnim wychodzi w pancernej derce na muchy z klapą pod brzuchem i klapą na ogon, na pysku ma maskę ze stelażem, aby szwy w miarę możliwości nie dotykały skóry twarzy, bo delikacik  się obciera 😵. Maskę musi nosić, bo szybko dostaje poparzeń słonecznych na twarzy 🤔wirek:.
W Pl nigdy nie miał tego typu problemów skórnych. Tu z wiekiem dopadła go lipcówka 😵.
Śpi w cieniutkiej bawełnianej derce. Na golasa wyciera sobie rzep ogonowy i dupsko o gumowe ściany boksu 🤔wirek:.
W kosmetyczce na lato chłopak ma do codziennego użytku przed wyjściem na padok jak i na jazdę: krem do ogona, krem do twarzy z filtrem i czarny Naf na muchy, a do kąpieli używa latem szamponu z citronellą. Na miejsca chorobowo zmienione nakładam mu raz na kilka dni Benzyl Benzoate.
Co mogę więcej powiedzieć.... Czesiu jest naprawdę biedny z tą lipcówką 😕. Pocieszam się tylko, że zawsze mogłobyć gorzej. Póki co sytuacja została opanowana. Tyłek się goi i włosy na rzepie ogonowym zaczęły odrastać 🙂.

Edit. halo, dzięki  :kwiatek:. Szkoda tej trąby, ale no cóż trzeba to traktować jako element naszej edukacji. Mam nadzieję, że jak się opatrzy, nabierze doświadczenia startowego to będziemy dzielnie śmigać też przez straszaki  🙂.

Jestem na obozie z uczelni dlatego nie mam czasu czytać, ale odpisze krótko w sprawie intruza. Niestety zdecydowałam ze przejdzie już na emeryturę. Warunki ma świetne, chce dla niego padoku i życia bez bólu dlatego do tego będziemy dążyć w kwestii wyleczenia lub zaleczenia obecnej kontuzji. Czy będzie ta emerytura bardziej aktywna czy mniej to kwestia tego jak na bieżąco sprawa będzie się przedstawiać. On jest krzywy na przodach dlatego problemy ortopedyczne różnych nóg są u niego na porządku dziennym. Z kolei lekka jazda jak najbardziej wskazana ze względu na rao  (jest diametralna poprawa jak chodzi regularnie) i charakter. Szkoda mi bardzo, to cudowny koń, w niedzielę na nim galopowalam i nie chce mi się już jeździć na innym koniu. Ogólnie jestem głęboko rozczarowana tym wszystkim.
halo, viridila, czeggra1 podobno stan podkliniczny trwał od ok tygodnia. Natomiast pech chciał ze w sobotę wystraszył mi się w terenie -obce konue na padoku galopowaly w jego stronę, a to dla niego ekstremalnie nerwowa sytuacja. Serce chciało mu wyskoczyć i cały się trzasl. Odmawiał pójścia dalej, chcialam uzyskać chociaż parę kroków i ogarnuecie się ale zaczął się wspinać, wlazł do rowu ze mną na tym zadzie, ogólnie nieciekawie.
Szkoda z tym wszystkim. Nie mogę uwierzyć..
Evson, ech 🙁 G. parę razy zwiedzał rowy zanim się ogarnął, i zawsze to było niebezpieczne, mieliśmy szczęście, że dobrze się kończyło, bo mogło nie. Takie buty! Bo zachodziłam w głowę w jakich okolicznościach przeciążył nogę. W rowie z pewnością się da, niestety. Co za pech! Albo - wyrok losu. On - niech się sam leczy (potrafią się same świetnie leczyć, te nasze milusińskie, jedynie z małą pomocą) a ty główkuj, jak stać się Swobodnie Zamożną (bo to do koni niezbędne, jak uczy życie). Nie masz na podorędziu bogatego kandydata na męża?  🤣 Niby hi hi, ale... jak uczy życie... niegłupi pomysł.

czeggra1, dzięki za opis. Możliwe, że nam coś takiego startowało, gdy były upały (przy ogonach). Na szczęście odkąd jest pochmurno wszystko ustało. Padokuję konie tylko rano, schodzą na obiad, potem trening, trawing - i robi się wieczór. Odkąd jest taki system (konie we dwa na "swoim" padoku) mam o wiele mniej kłopotów, tzn. konie dziwnie całe i spokojne.

My złożyliśmy do kupy ten Inter. Było nieźle, musiałam powtórzyć jedynie drugi piruet. Wychwaliłam po przejechaniu programu i dałam spokój. To jest jednak nieziemska frajda - tak sobie jechać Inter. Po skoczku zwykle jestem solidnie zmęczona (bo też trzeba się solidnie narobić, samograjem to on nie jest na razie) - to na folblucie sobie odpoczywam  😜 Nadal nie osiągnęłam swojego życiowego celu jeździeckiego. Przypomnę, że jest nim Rekreacja. Żeby jeździć łatwo i przyjemnie, relaksować się w siodle. Do tego, uważam, trzeba jeździć parkur 130 bez zadyszki a piaffy i pasaże z uśmiechem na ustach  💘 Jeszcze mi "ciut" brakuje  😁, ale już bliżej niż dalej.
Evson myślę że łąki to dobry pomysł a nóż za dwa lata się pozbiera, świat jeździecki takie przypadki zna bardzo dobrze, są też na naszym forum. Duszek amnestrii był już na emeryturze a teraz trenują 🙂 tak czy siak życzę Ci abyś odnalazła taką radość na innym koniu  :kwiatek:

Czeggra gratuluję przejazdów, mega podoba mi się twoje podejście do tematu crossu, masz umysł sportowca 🙂

Halo brak zadyszki w robocie ujezdzeniowej - zazdroszczę - ja zdycham ale mój kon jest sto lat za G 😉

Co do lipcówki to u nas była raz. Kiedy kon stał na karniaku z rozwalona nogą przez kilka miesięcy, ropne strupy w ogonie i grzywie. Poszła derka, na zmiany miejscowo jodyna, do żarcia biotyna hyppolita z dużą dawka cynku, dwa tygodnie i bylo po temacie. potem już był spokój wiec myślę że to wina kiepskiej odporności i ogólnego stanu konia w tamtym okresie.

My musimy się ujezdzic bo kon strasznie pokrzywiony w jedną stronę, potem czekają nas przejścia, coraz więcej wychodzi zaniedbań kiedy trenujemy. Żeby nie było to Tadek wciąż jest Tadkiem i co jakiś czas zrobi sobie kuku, ostatnio np kopniety nadgarstek czy nieznanego pochodzenia gula na kolanie (prawdopodobnie owad)  ale póki co niegroźnie. Poszły tez na trawę teraz, taka mega wyrosnieta i przekwitajacą i mamy pojedyncze kaszlniecia w pierwszym klusie, wiec do diety weszły zioła. mam nadzieje ze dorobie się w.końcu jakiś fot treningowych 🙂
escada, dzięki 🙂. To całe jeżdżenie ma być frajdą, zawody zabawą dla jeźdźca i konia. Jak coś nie wyjdzie, to szukam rozwiązania danego problemu i cieszę się tym co wyszło.  Frustracja jest niezdrowa, nerwy niepotrzebne -  szkoda konia i nas samych.
Kiedyś bardzo przeżywałam te moje niepowodzenia. Koń się stresował, ja denerwowałam. Teraz podchodzę do tego zadaniowo, ale jednocześnie z dużym poczuciem dobrej zabawy i jest mi z tym dużo łatwiej.

Evson, łąka podobno może zdziałać cuda. Liczę na to w przypadku naszej Młodej. Trzymam mocno kciuki za Was! Nie poddawaj się tak ostatecznie.

Vimto z Cześkiem dziś rano zwiali w drodze na padok.  Vimto tradycyjnie już pobiegł owce ganiać na łące, a Czesiu radośnie, z baranami poleciał za nim. Całe szczęście nic sobie nie zrobili.
Zostali odłapani po jakimś czasie, ponieważ nie za bardzo chcieli współpracować z obsługą stajni 😵.
Dwaj dowcipnisie wyjątkowo dobrze się bawili 😉. Czesiu, który do tej pory bał się owiec, zaczął naśladować Vimta i razem z nim ganiać je próbujac gryźć w tyłki... Taka fajną zabawę Vimto wymyślił 😂. 
Następnie zrobili sobie galop  kondycyjny (okraszony baranami) dookoła krosu.
Zostali znalezieni i odłapani przy wodzie na placu krosowym. Troszkę się zmęczyli zwiedzaniem, więc postanowili zrobić sobie chwile relaksu i popaść się oraz zaspokoić pragnienie po wesołym poranku 😉.

edit.
halo, my teraz też padokujemy tylko rano. Do tej pory mieliśmy wiosnę i lato bardzo wilgotne i deszczowe - pewnie i to jest przyczyną intensywniej atakującej w tym roku lipcówki.
Proponowano mi padokowanie Cześka w nocy, ale powiem Ci, że trochę się boję zostawić go samego na tyle czasu bez nadzoru. Wiesz, on jest z tych pomysłowych 😉.
czeggra1, dokładnie! Umiejętność (bo to jest umiejętność) relaksu w siodle jest kluczowa dla ogółu jeździectwa. Bo inaczej jeździec wypruje się z sił, i zabraknie w potrzebnych momentach.

Nie dziwię się (jeszcze po opisie ekscesów), że nie jesteś wyrywna do nocnego padokowania 🙁 Dobrze, że instynkt im działa, że nic sobie nie zrobiły, bo nie każdy koń potrafi "zdrowo" "korzystać z wolności".
A że konik uczy drugiego, to czasem zgroza. G. nauczył A.... totalnego panierowania się, grr. Zanim się mocno zakumplowali A. był czyściochem.
Mój kon 9 lat się nie tarzal!!  A teraz tylko czeka na błoto.. 😉
escada, okłady z borowiny to świetna rzecz 😀
Pozdrowienia od Młodej  😉:




Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
01 sierpnia 2016 18:43
czeggra1, fajna ta Twoja młoda 🙂 Ile ona ma wzrostu? Bo kawał kobyły się wydaje 😀

Co prawda zdjęcie już jakiś czas temu podesłała mi znajoma, ale z racji, że nie mam nic nowego + póki co nie wsiadam (p. Tomek wsiada, ja z ziemi pracuję) to wrzucę. Na potrzeby TREC musimy być "zaznajomione" ze skokami (małymi, ale zawsze). Pracujemy nad podstawami, ale dość wszechstronnie - choć np. nie tolerujemy "pukania" w drągi (to już pod traila docelowo) i koń ma często sam myśleć oraz rozliczyć. Dargana w sumie ostatnie kilkanaście tygodni uczyła się tego (rozliczania) pod p.Tomkiem na tyle, że jak mi przyszło przed TREC skakać maluchy (takie z 50cm, max. 60cm?) to mogłam zamknąć oczy i nie patrzeć... bo się obawiałam, że spanikuję (kilka lat nie skakałam w sumie wcale) i coś zepsuję - a tak.. najazd prosty, więc rób koniu co trzeba! 😁
czeggra1, przegapiłam Młodą  😡 Dobrze jej!

Viridila, i jak Dragana? "Dressage prospect"  😁 czy całkiem całkiem? A jak się skakało tobie?

My ciężko ćwiczymy. W tym tygodniu debiut.  🙇 Już nie mogę powiedzieć, że G. się nie poci  🙂 Pocieszam się, że jak na MŚMK pewien utalentowany ancymon potrafił dostać... 3 za posłuszeństwo, to i my mamy prawo, żeby coś tam coś tam. Mam nadzieję, że uda się coś udokumentować. Nawet jeśli uda się "przed" wrzucę dopiero "po". I nie piszę jak idzie, żeby nie zapeszać. Kciuki mocno potrzebne! Żeby coś nie wyskoczyło, tfu - to najważniejsze. Nie ukrywam, że mam tremę. Debiut to debiut. A MR to jednak wyzwanie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się