Nadpobudliwość- jak pomóc koniowi z tym 'żyć' i trenować?

czy miał ktoś  do czynienia  z equanimity ? to jest syntetyczny odpowiednik matczynego feromonu. Smaruje się wnętrze chrap, koń ma być zrelaksowany i spokojny?
rosek0
opinie są różne - od zachwytu po kompletny zawód.
Mam wrażenie, że działanie tych feromonow to sprawa osobnicza.
Trochę jak z feromonami dla ludzi. Na jednych działa na innych nie.

Chyba Ci nie pomoglam  😁
no nie da się ukryć ,że nie  😁

Na moją kobyłe nie działają żadne suplementy, mam jedną próbkę,zobaczę jutro i dam znać. Miałam nadzieję ,że ktoś napisze ,że efekt wow  😁
Jakby ktoś chciał przetestować feromony na uspokojenie equanimity to zapraszam na priv  😉
Hej!
Potrzebuję jakiegoś środka na uspokojenie (mogą być ziołowe) bo niedługo golimy młodego, a jest trochę pobudliwy  🙄
sedalin
Czy ktoś z Was używał moze takich nauszników? http://konie.sklep.pl/na-zawody/nauszniki-wyciszajace-tlumiace-halas-busse-silence.html
Mam konia skrajnie pobudliwego, skrajnie stadnego (cale zycie nie wychodził na padok i teraz nadrabia  🙂 ) do tego głównym źródłem jego rozproszenia są dźwięki. Gdy słyszy innego konia (a np jedziemy w teren) lub jest za dużo dźwięków wokół to wpada w swój świat jak autystyk i niewiele do niego dociera.
Ja robie swoje, ale chciałabym mu jakos pomóc, szczegolnie wlasnie w sytuacjach gdy ma wzmożoną czujność na dźwięki.
Jak myslicie, działa to, ktoś próbował?
a ja się zwrócę z pytaniem jak sobie radzicie z końmi podczas np. sylwestra??petardy, sztuczne ognie itp. Pytam ponieważ, pomimo,że mam konia który z reguły się niczego nie boi, samochody, traktory, kosiarki piły motorowe nie stanowią dla niej problemu, natomiast wczoraj przy okazji święta i odpustu ludzie odpalali petardy i się zaczęło. Koń był tak wystraszony, ze chciał rozwalić drzwi boxu, musiałam go wyciągnąć bo mógł sobie zorbić krzywdę waląc o drzwi. Uwiązany przed stajnia, czy też na padoku był nieco bardziej spokojny. I teraz się zastanawiam, jeszcze niby pół roku do sylwestra, przypuszczam, że podczas sylwka nie zostawię konia na padoku bo kumulacja efektów dźwiękowych i świetlnych wprowadziła by ją w szał o ile nie zawał serca, a zamknięcie w boxie nie wchodzi w grę. Co stosujecie na takie "jednorazowe" akcje, czy wet i środki uspokajające czy może macie jakieś inne sprawdzone sposoby, na podobne sytuacje??Słyszałam o Sedalinie ale stosowany u psów. Pytam ponieważ pierwszy raz się spotkałam z takimi atakami paniki u konia tym bardziej, że do tej pory był oazą spokoju, a w dodatku trzymam go w przydomowej stajni więc wiedzę na bieżąco co się dzieje, w przeciwieństwie do trzymania konia w pensjonacie.
Nigna   Warto mieć marzenia...
17 sierpnia 2014 10:05
Lagi  : A burzy się boi ? Ja bym raczej najpierw spróbowała przyzwyczaić konia do podobnych dźwięków i widoków na spokojnie... zanim zacznie się go faszerować uspokajaczami( są też pasty uspakajające dla koni oczywiście). Bo to na dłuższą metę bezsensowne rozwiązanie, pamiętaj że często na imprezach są petardy a strzelanie zaczyna się od samego początku grudnia... Nigdy nie wiadomo czy nie zacznie się jakiś pokaz jak koń stoi na padoku a wtedy może w panice sobie coś zrobić  zanim ktoś go złapie i poda środek.  Tylko nie do końca rozumiem ile lat ma ten koń? On jest nowy w stajni czy nigdy się nie bał petard i nagle zaczął? Pewnie ma z podobnym dźwiękiem złe skojarzenia...

Evson: Nie wydaje mi się żeby to całkowicie zagłuszyło np rżenie koni ale jeśli jest z koniem taki problem to ja bym osobiście spróbowała ;D
co do petard , sylwestra itp to sprawdż najpierw czy tak bardzo boi się huku czy raczej błysku . moje ( i większość znajomych ) koni w sylwestra reaguje na błyski więc okna w stajni są zasłaniane i zapalone światło , wtedy może im strzelać nawet pod samym oknem , jeżeli raczej boją się dżwięku to zapewne jakimś rozwiązanie jest głośno włączone radio w stajni ( w kilku stajniach jest włączone całymi dniami 🙂 )
Lagi, Tak jak mówi blucha, dobry sposób to włączanie w stajni radia na co dzień lub chociaż czasami.
W hałaśliwych sytuacjach (sylwester, imprezy blisko stajni) można zostawić radio włączone na noc lub kilka godzin, żeby zagłuszyło odgłosy z zewnątrz.
z radiem próbowałam, ale jeszcze bardziej ją irytowało, pewnie kwestia przyzwyczajenia. Co do zasłonięcia okien - u mnie nie bardzo z tego względu, że stoi w boxie typu angielskiego, a gdy zamknę całe drzwi był jeszcze większy szał. Natomiast od dwóch dni jest spokój stoi w stajni pomimo strzelania, nasłuchuje ale jest dużo bardziej spokojniejsza, przypuszczam, ze się oswoiła. No nic będę obserwować w międzyczasie przyzwyczajać do zamkniętych drzwi i radia do sylwka kupe czasu, a w razie czego poinformuje miejscowego weta o sytuacji
Hej re-voltowicze! Piszę, ponieważ jestem w tej sprawie kompletnie zielona. Ostatnio pierwszy raz przeniosłam moją kobyłkę (wraz z półsiostrą). Moja mała co prawda robi postępy, ale są rzeczy które mnie przerażają. Przede wszystkim jeśli jej półsiostra wychodzi z boksu jest po prostu szaleństwo. Próbowałam wszystkich "fizycznych" metod, ale nic nie pomaga. Ostatnio przez to, że tamta wyszła i moja latała w kółko i rżała przez godzinę zakolkowała z powodu stresu więc zaczęłam poważnie zastanawiać się nad jakimiś suplementami uspokajającymi, które można podawać przez dłuższy okres czasu. Boję się trochę żeby przez podawanie takich środków nie zaczęła jej się osłabiać kondycja podczas treningów, bo właściwie dopiero ją zaczynamy odbudowywać.  🙁
Jeśli ktoś, coś - bardzo proszę o pomoc!
heroinx - to pierwsza przeprowadzka w życiu kobyłki, czy pierwszy raz Ty ją przeniosłaś (a wcześniej się przeprowadzała, tylko nie wiesz, jak to przebiegło)? są teraz z półsiostrą w większym stadzie, czy nie mają kontaktu z innymi końmi?
z mojego doświadczenia - nawet u zupełnie dojrzałego i dotąd bezproblemowego konia przeprowadzka do małej stajni, w której koń nie dołącza do istniejącego stada, tylko stoi i wychodzi w towarzystwie jednego "sąsiada" może spowodować takie właśnie histeryczne "sklejenie" się dwóch koni (przy czym ten "szefujący" jest spokojniejszy, a ten szukający przewodnika i wsparcia - panikuje bez towarzysza); w naszym wypadku trochę pomogło powiększenie stada, a generalnie - im regularniej koń pracuje, tym mniej histeryzuje 😉
ale też jestem ciekawa, czego jeszcze można w takiej sytuacji próbować?

btw, przez kilka lat miałam konia w stajni graniczącej z jednostką wojskową, a od kilku lat stoimy w pobliżu kopalni, gdzie kilka razy dziennie wysadza się skałę  - i do głowy mi nigdy nie przyszło, że konie boją się odgłosu wystrzałów i wybuchów!  😀
axo, w stajni jest okolo 20 koni. Moja stoi w angielskiej stajni i sąsiaduje w sumie z 5 końmi wiec to na pewno nie to. Oprócz tego zaprzyjaźnila się tez z innym ale również zaczyna to być histeryczna znajomość ale jednak nie aż tak jak z pól siostra
Odkopię temat, bo szukam podpowiedzi rozwiązań w przypadku pewnego konia. Koń jest u nas od kilku miesięcy, na początku koń miodzio - super w obsłudze, idealny pod siodłem. Jednak z czasem zaczęło być coraz gorzej i wciąż problem się pogłębia. Sytuacja wygląda tak, że koniu strasznie łatwo wpada w panikę mimo iż nic się nie dzieje, mocno się stresuje etc. W boksie jest ostoją spokoju, w obsłudze bardzo miły, aczkolwiek jak tylko wejdzie na stanowisko zawsze robi kupę i potrafi tak ze 3 razy się zesrać i widać, że jest zestresowany, choć przy czyszczeniu i siodłaniu stoi bardzo spokojnie, jest miłym koniem, nie boi się człowieka, chętnie się przytula itp. Jednak nie można od niego w ogóle odejść, nawet na sekundę.. Jak tylko widzi, że człowiek odchodzi raptem dwa kroki od niego od razu wpada w panikę, na szczęście się nie dosadza, ale łazi we wszystkie strony i nerwowo grzebie nogą.. Nie ma opcji by zostawić go samego np. na solarium, bo by jeszcze lampy porozwalał. Jak człowiek wróci - spokój. Na razie jak już do niego odejdę, a potem wracam to chowam się za ścianą i czekam aż się uspokoi chociaż na chwilę - dopiero w tedy podchodzę, a jak jest nerwowy, to czekam.. Ciężko mu się zakłada ogłowie, nie próbuje uciekać, nie wyrywa się, ale nerwowo spogląda na boki lub góra-dół i nie jest łatwo go ustabilizować.. Jeździec strasznie narzeka, że ciężko się z nim pracuje, bo jest miękki, fajny, lekki w pysku, ale w sekundę się potrafi posypać "bez powodu" (np. nagle spojrzy na przeszkodę, który stoi cały czas w tym samym miejscu..) i musi na nowo go zbierać do kupy i tak w kółko.. Z każdej jazdy wraca mokry, a najbardziej na czole (!) i nie wiemy czy to nie ze stresu też, żaden koń u nas tak nie ma.. Wet przebadała do z góry na dół, plecy, oczy, wszystko.. Próbowaliśmy equaminity, zioła uspokajające i jakiś mocniejszy lek - nic nie pomaga. Od kilku dni ma dodatkową karuzelę, żeby miał więcej zajęcia, zastanawiamy się czy nie brać go 2 razy na jazdę.. Szukamy i próbujemy różnych rozwiązań jakie przyjdą nam do głowy.. Wiemy już, że koń jest zdrowy, a problem siedzi w jego głowie, jednak powoli zaczyna brakować nam pomysłów.. Najgorsze jest z tym, że nie można go zostawić samego na myjce, bo panikuje.. Jak można mu pokazać, że gdy człowiek odchodzi to nic się nie dzieje? Ciężko uspokoić konia, kiedy się właśnie przy nim nie stoi, na odległość.. Macie jakieś pomysły?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 lutego 2015 19:17
gllosia, a jak w stadzie, na padoku?
żywienie? nadmiar energii w dawce? niedobór magnezu?
W okresie zimowym nie wychodził na padok.
Żywienie mu ostatnio zmieniliśmy, zbilansowaliśmy.. Dostaje mniej paszy energetycznej. Suplementy dopiero w drodze.
Nas najbardziej zastanawia, że przyjechał super spokojny, ułożony i z dnia na dzień zaczął się pogarszać.. Przez pierwsze miesiące nic nie zmienialiśmy, miał stałą paszę i stały trening, dopiero od nie dawna zaczęliśmy kombinować, bo nic nie przechodzi, a jest wciąż gorzej.. W boksie stoi jak aniołek, jest grzeczny w obsłudze. Nawet na zawodach gdzie jest spotęgowany stres.. On nie jest pobudzony, żeby po boksie biegał czy się rzucał, on po prostu strasznie łatwo wpada w stres, panikę i sam siebie nakręca mimo, że nic się nie dzieje.. Potrafi iść korytarzem i nagle się wzdrygnąć, a wcale nikt nie wyszedł, nie wyskoczył, żaden dziwny dźwięki, nic co by go mogło wystraszyć. Na lonży/jeździe potrafi przejść 100 razy obok np. przeszkody, a za 101 razem nagle odskoczy i nikt nie wiem co on nagle tam zobaczył..
Ja osobiście uważam, że ludzie chcieli go opchnąć i faszerowali go czymś, żeby był spokojny, a jednocześnie nieotumaniony, efekt placebo. Przyjechał do nas, prawdopodobnie go jeszcze "trzymało", a w miarę upływu czasu, kiedy już wszystko usunęło się z organizmu koń zaczął objawiać nam swoje prawdziwe oblicze.. Koń ma potencjał, tym bardziej nam go szkoda i się od razu nie poddajemy.
Będę się jeszcze dopominać o badanie surowicy, bo ponoć jest próbka, chyba pobierana przed zakupem jeszcze.. Jeśli coś dostawał faktycznie, to powinno wyjść to w badaniu..
proponuje sprawdzić poziom magnezu
może brak padoku również ma z tym coś wspólnego?
czy wiosną zacznie wychodzić (najlepiej z końmi)?

niektóre konie szybko się przyzwyczajają do braku padoku i możliwości swobodnego wybiegania z innymi końmi
inne nie
A skąd wiesz, że wcześniej wychodził? I uważasz, że my go nagle zamknęliśmy nieszczęśliwego w boksie i się nie może przyzwyczaić.. Z pewnością koń wyjdzie na padok i dozna magicznego uzdrowienia 😁

Czy ktoś ma jakiś pomysł jak go nauczyć stania na myjce samotnie bez człowieka?
W okresie zimowym nie wychodził na padok.


może dlatego? 😉

ale edit: chwila mówisz że wcześniej też nie wychodził?  🤔
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 lutego 2015 21:52
gllosia, Nie dozna, ale skoro koń ma lęki i duży problem z brakiem człowieka, znaczy, że czuje się niepewnie. Warto zobaczyć jak jest w stadzie, jak radzi sobie z innymi końmi, czy jest najniżej w hierarchii? Czy boi się innych koni? Czy się alienuje czy wręcz przeciwnie, klei się i nie odstępuje na krok? Może to właśnie innych koni mu potrzeba do tego, żeby zaczął budować pewność?

Jak zwykle zapytam też czy ze wzrokiem wszystko ok?
drabcio, koń nie wychodził przez zimę U NAS na padok, przywieziony jest z Holandii, a co z nim tam robili to tylko sami holendrzy wiedzą..

Strzyga, koń będzie wychodził na pewno wiosną, ale i tak najpierw musimy padoki nieco przebudować i przygotować na wypuszczanie. Jednak na pewno nie będzie chodził z innymi końmi..  Tak, jak pisałam, miał wzrok badany - jest w 100% ok.

Chciałabym po prostu mu pokazać, że na myjce jest ok i wcale nie musi być z nim człowiek, że po prostu NIC SIĘ NIE DZIEJE. Żeby czuł się tak spokojnie i bezpiecznie tak samo jak w boksie, kiedy jest sam.. Niestety na myjce, nawet jak obok stoi drugi koń, kiedy się od niego odejdzie - jest niespokojny. Staramy się, żeby to miejsce kojarzyło mu się dobrze, wszystko jest robione na full spokojnie, dużo uspokajającego głosu, głaskania. Widzę jednak, że nawet jeśli nie łazi, nie grzebie itp., głowa mu cały czas niespokojnie chodzi, tak jak by spodziewał się jakiegoś niebezpieczeństwa, po prostu widać po nim, że nie jest spokojny, że właśnie czuje się niepewnie itp..

Dodam jeszcze, że wraz ze zmianą jego zachowania gwałtownie spadła mu odporność, musieliśmy go bardzo ciepło trzymać, chuchać i dmuchać na niego, dostawał też wit.C i z tym się unormowało na szczęście, jest normalny, nie choruje. Ale też spadła ta odporność praktycznie z dnia na dzień, w środku zimy o.O
A skąd wiesz, że wcześniej wychodził? I uważasz, że my go nagle zamknęliśmy nieszczęśliwego w boksie i się nie może przyzwyczaić.. Z pewnością koń wyjdzie na padok i dozna magicznego uzdrowienia 😁



stąd

W okresie zimowym nie wychodził na padok.




Z pewnością koń wyjdzie na padok i dozna magicznego uzdrowienia 😁




no, może wyda Ci się dziwne, ale wiele koni tak właśnie "zdrowieje"
zwłaszcza młodych koni, do 6 lat, najczęściej zmiana właściciela, a co za tym często idzie - systemu padokowania - zmienia konia nie do poznania!

ale rzecz nie tylko w młodych koniach, i starzy "profesorzy" chodzący wysokie klasy, zmieniają się pod wpływem zmian w stajni jak padok - towarzystwo
i często konie nad wyraz trudne, staja się raptem jezdne  😉
Wciąż ciekawi mnie skąd masz wiedzę, że owy koń był padokowany przed naszą stajnią?? Może coś jeszcze mi powiesz o tym koniu, pewnie znasz go lepiej od nas?


no, może wyda Ci się dziwne, ale wiele koni tak właśnie "zdrowieje"



Akurat nie wydaje mi się to dziwne, ale zakładanie też w drugą stronę, że doprowadziliśmy konia do agonalnego stanu, bo nie puszczaliśmy go na padok - nie znając konia, ani jego przeszłości -  jest co najmniej bez sensu.. Mało tego.. W większości stajni, które znam na zimę zaprzestaje się wypuszczania koni na padok lub wychodzą mooocno sporadycznie i jakoś żaden nie fiksuje nagle od tego, dziwne co? I mamy w stajni 15 koni i tylko ten jeden zaczął zachowywać się w ten sposób, ten typ tak ma pewnie? Prawdopodobnie powinniśmy go wypuścić na amerykańskie stepy do dzikich mustangów, żeby miał stałe towarzystwo i generalnie raj na ziemi, a my go biednego zamknęliśmy, biedak świata nie widzi.. I jeśli z całego mojego opisu zachowania tego konia ty twierdzisz, że to na pewno od braku padoku.. To cóż. Ja tak nie uważam 😉

Nie ciągnę dalej kwestii padokowania, ponieważ na dzień dzisiejszy i tak naszych koni nie wypuścimy, więc jeśli ktoś ma jeszcze jakiś INNY pomysł skąd takie zachowanie oraz jakikolwiek pomysł jak go uspokoić gdy zostaje sam, to będę wdzięczna.
ale że tak zapytam to one nie wychodzą z boksów przez całą zimę oprócz jazdy czy np puszczacie je na halę etc?
A nie można go po prostu nie zostawiać samego na myjce, jeśli jest to dla niego taki stres?
Na twoim miejscu, starałabym się koniecznie dowiedzieć jak utrzymywany był koń u poprzednich właścicieli w Holandii. Jeśli chodzi o spadek odporności to mogę się odnieść jak to jest u psów, bo tu mam wieloletnie doświadczenie. Psy zabrane późną jesienią lub zimą z dworu do domu często chorują, przeziębiają się. Odwrotnie, przeniesione z domu na dwór są zdrowe. Dotyczy to nawet szczeniąt.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się