dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp

BUCK, masz jakieś konkretne wskazania na podawanie non stop?
BUCK   buttermilk buckskin
11 marca 2017 18:37
_Gaga  🙂 tak szczerze mówiąc to wiele elementów (ale nigdy ze wskazań weterynarzy) które wszystkie wynikają z jednego GŁÓWNEGO :  utrzymywanie zdrowej flory jelit i co za tym idzie wzmocnienie odporności, większą strawność pokarmów, zwalczanie ewentualnych toksycznych, trujących zmian karmie która może nie być świeża, jakieś spleśnienia, grzybnie, itp….  to akurat mi się sprawdza bo mimo że mojego nie powtrzymasz od zjedzenia WSZYSTKIEGO co się napatoczy do pyska, to od momentu gdy leczyłam go z gigantycznego nieżytu jelit (bo właśnie zjadł jakieś zgniłki spod roztapiającego się śniegu, a tak osłabł, że nie miał siły stać o własnych siłach) to teraz trawienie ma takie że w ogóle przestałam się obawiać kolek itd… harmonogram i listę probiotyków mam uzależnioną od pogody: zimą Saccharomyces cerevisiae, w pozostałe miesiące EM-y w płynie, Bokashi, ale i również drożdże paszowe/piwne/alkoholowe.
P.S. zdrowa flora jelit to teraz nawet temat modny  😉 
BUCK, a to nie jest tak, że powinno się wspierać bakterie okresowo? Ludziom podaje się probiotyki przy antybiotykach, zwierzętom z resztą też... tak cały czas to prawidłowo?
Nie znam się na tym. Pytam serio :/ Nie daje to po jakimś czasie odwrotnego skutku jakoś?
BUCK   buttermilk buckskin
11 marca 2017 19:04
_Gaga  użytkowanie probiotyków, prebiotyków, drożdżaków wprowadziłam wiele-naście lat temu, zarówno wobec samej siebie, ale również i w hodowli kotów i sprawdza mi się to równie kapitalnie, jak od tych 6 lat wobec konia.  On dostaje te co wyżej opisałam, my i koty łykamy pochodne „lacto” i to wszystkie możliwe jakie są w aptekach  😉  Bakterie zasiedlające jelita są bardzo podane na obumieranie, a dość trudno wiedzieć w przód kiedy przestaną pracować……  ani ja, ani rodzina, ani koty, ani koń nie zauważamy żeby coś mogło dawać znaki, że probiotyków jest za dużo, za często…..  ja tak postępuję, ponieważ od wiele-nastu lat każde moje zwierzę (a było tego, a było) miało w kółko i wciąż obserwowane trawienie i efekt wydalania  🤣  w stajni jestem codziennie i zawsze minimum jedno wydalanie muszę zaobserwować  😉 bo musi być idealne. W zdrowym ciele – zdrowe jelita  🤣
BUCK - a nie sądzisz, że to efekt placebo?
O ile rozumiem podawanie bakterii/EM/czy jak to tam zwał tak zwał zwierzętom i ludziom w przypadku antybiotykoterapii, rewolucji żołądkowych (biegunka, wymioty) czy tym podobnych sytuacji to codzienne podawanie co ma na celu? Bakterii w przewodzie pokarmowym musi być określona ilość i owszem jak ktoś wpieprza śmieciowe jedzenie a potem popycha to prebiotykiem czy jakimś błonnikiem w kapsułkach żeby bakterie miały się na czym rozwijać to ok, ale jak się już zasiedlą to po cholerę? Ciągle są reklamowane te jogurciki z bakteriami - już dawno dowiedziono, że nie mają jakiegokolwiek wpływu, że przeżywają nawet do miejsca w którym miałyby się osiedlić - człowiekowi zdrowiej zjeść owsiankę na śniadanie, bo to super karma dla owych bakterii niż wpierdzielać actimel.  Kiedyś trochę zgłębiałam temat i doszłam do wniosku, że podawanie tego zdrowym ludziom i zwierzętom to zwykłe naciągactwo, ale promotorzy alternatywnej medycyny polecają probiotyki na równi z lewatywą, leczeniem raka czosnkiem i innych czary mary 😉
BUCK   buttermilk buckskin
11 marca 2017 19:41
🙂  ponieważ moim celem jest idealne trawienie, więc używam wszystkiego co mi daje taki skutek, szeroko pojęte probiotyki są jednym z elementów, nawet jeśli podaję ich za dużo, czy częściowo niepotrzebnie….. bo wcale nie będę się upierać że to jedyna droga aby osiągać mój cel.  w domu mi łatwiej mieć kontrolę nad np. świeżością jedzenia naszego i kociego, w stajni to niejedno już widziałam i niejedno wywąchałam, niejedno wywalałam w obornik…. w terenie niejedno wyciągałam z pyska, lub odciągałam żeby nie zjadł  😵  i oficjalnie przyznaję się do schizy związanej z karmieniem…
[quote author=karoszata link=topic=78.msg2659464#msg2659464 date=1489178561]
Ktoś się orientuje przez jaki czas,  można bezpiecznie podawać probiotyki EM?


ale pytasz o produkt i jego czas "ważnosci do spożycia" ? 😉 czy o konia ?  mój je probiotyki od kilku lat własciwie bez przerw, a EM-ami ma jeszcze zamgławiany boks, polewaną słomę, wlewki do poidła a i w strzałki też bywało  🤣
[/quote]
Chodziło mi właśnie czy można podawać więcej niż miesiąc 😉
BUCK, z całym szacunkiem też w stajni jestem codziennie i codziennie widzę jak moje konie wypróżniają się bez konieczności wspomagania probiotykami. Mi się wydaje, że nadmiar może być równie szkodliwy, co brak... ale jak pisałam nie znam się i nie widziałam badań w tym temacie. Osobiście nie ryzykowałabym podawania czegokolwiek non stop bez konkretnych wskazań zdrowotnych (od ziół, poprzez probiotyki, po wszelkie suplementy ogólne i celowe). Wet mi kiedyś zrobił spory wykład na ten temat 🙂
BUCK   buttermilk buckskin
12 marca 2017 08:38
_Gaga  zgadzam się i z Toba i zieloną_stajnią  :kwiatek:  przy hodowli i opiece nad zwierzętami rozsądek przede wszystkim !  zioła, suplementy, witaminy, energia w karmie itp. w nadmiarze określiłabym słowem niebezpieczne, ale przy probiotykach mój rozsądek słabnie……  🤬
P.S. też się nigdy nie natknęłam na żadne opracowania dotyczące probiotyków, oprócz artykułów dedykowanych żywieniu człowieka
Względnie naukowe (a nie sponsorowane 😉) opracowania są, ale głównie dotyczą one bydła i świń, niestety z racji, że oba gatunki nijak nie przypominają koni choćby pod względem specyfiki żywienia czy budowy i funkcjonowania układu pokarmowego to mogą być co najwyżej poglądowe.
Czy ma ktoś doświadczenia z podawania MSMU lub innych preparatów tego typu ?
Melduję, że udało się uzyskać wyliczenie dawki mieszanki od Pana Podkowy, ale...no właśnie dawka dzienna to prawie 250g proszku, a miesięczna to niecałe 7,5kg suplementu. Czy ktoś podawał taki proszek bez granulowania? Podejrzewam, że marne szanse mam na to, że koń zje taką ilość. A może dzielić to na posiłki?
Czardasz dziwne to..nie pomieszałaś jednostek czy cuś... 🤣  250 g nawet jak na trzy posiłki podzielisz to będzie tego sporo na jeden raz.
ILE?  🙇
chyba coś pomieszało się przy przeliczaniu 🙂
Mieszanka na podstawie wyników morfologii i unguloskopii - Takie coś dostałam:
Receptura (okres wiosenno-letni):
Tlenek magnezu spożywczy 99% - 15g, Chelat cynku 15% - 2,7g, Chelat manganu 15% - 2,0g, Drożdże selenowe 2% - 1g, Diatomit 40g, Bentonit 60g, Wit E 2,6g, Ostropest 30g, Czarnuszka 30g, Pokrzywa 30g
I dodatkowo porcja elektrolitów początkowo 30 g na dzień

Wycena mieszanki na miesiąc:
Dawka dzienna/30 dawek
Tlenek magnezu 99% - 15g / 450g
Chelat cynku 15% - 2,7g / 81g
Chelat manganu 15% - 2g / 60g
Drożdże selenowe 2% - 1g / 30g
Diatomit - 40g / 1200g
Bentonit - 60g / 1800g
Witamina E - 2,6g / 78g
Ostropest plamisty 30g / 900g
Czarnuszka egipska - 30g / 900g
Pokrzywa ziele - 30g  / 900g
Elektrolity - 30g / 900g
Razem  - 243,3g / 7299g

Może ja faktycznie coś pochrzaniłam....ale już mam taki mętlik, że nie wiem sama....
Dietetyk z HippoVet sugerowała zakup jedynie preparatu Movicur, chciałam konia "dopieścić" indywidualnie wg. wyników badań i stąd te moje poszukiwania optymalnego rozwiązania. Wiem, że nie leczymy wyników, a samego pacjenta. Morfologia wyszła generalnie nieźle, natomiast unguloskopia wykazała znaczne niedobory.
[quote author=_Gaga link=topic=78.msg2659665#msg2659665 date=1489257880]
BUCK, a to nie jest tak, że powinno się wspierać bakterie okresowo? Ludziom podaje się probiotyki przy antybiotykach, zwierzętom z resztą też... tak cały czas to prawidłowo?
Nie znam się na tym. Pytam serio :/ Nie daje to po jakimś czasie odwrotnego skutku jakoś?
[/quote]

Gaga probiotyki zaleca się spożywać w przypadkach, gdy może dojść do zaburzenia mikroflory jelitowej. To niekoniecznie jest tylko przy antybiotykoterapii. To także przy np. przy silnym stresie (np. Osadzenie zrobiąt, transport koni) oraz w przypadku zmiany systemu żywienia z zimowego na letni i odwrotnie (miewacie u swych koni biegunki/rozwolnienia przy początku okresu padtwiskowego?? To jest spowodowane m.in. zaburzeniem flory bakteryjnej). Częste biegunku u zrobiąt to także moment dla probiotyku. Poza tym okres odrobaczenia (o czym zupełnie się nie myśli, a to przecież także powoduje zmiany w p. pok), okres szczepień- spada odporność i zwierzaki łapią 'wszystko', okres po zabiegach weterynaryjnych (np. Kastracja, bo zazwyczaj konie wtedy spadają z masy, 'słabną'😉 i okres zmiany sierści.
W przypadku wrzodowców to w ogóle uważam, że dbanie o UK. Pok to podstawowa sprawa (i odpowiednie żywienie oczywiście). Bo to, że problem jest w żołądku bie oznacza, że jest on tylko tam. Poza tym w części bezgruczolowej żołądka u konia znajdują się Lactobacillusy. Jeśli w żołądku są problemy to automatycznie zmniejsza się liczebność Lactobacillusow. A bakterie probiotyczne produkują mucyny, czyli- ja bym to nazwała- śluzem, który chroni ściany żoładka części bezgruczołowej. Jeśli kwas tam ciągle 'chlapie', do tego Lactobacillusów jest mało (za mała ochrona ścian żołądka) to robi się problem. I tu jest początek problemu z UK.pok, bo uważam, że to się przenosi także na dalszą część UK.pok, a to z kolei na cały organizm.

Poza tym, większość żywi konie tradycyjne: owies i siano. Różnej jakości. Większość jest skażona mikotoksynami (nie zawsze są widoczne zmiany na paszy!). Bakterie probiotyczne mają zdolność wiązania mikotoksynami, czyli zmniejsza się ryzyko uczulenie, kaszle, kółek, itd.
Już coraz więcej jest publikacji gdzie informują, że Rao może być/jest spowodowane przez mikotoksyny.
To co my potocznie nazywamy alergia na siano/kurz/słome wcale nie musi być alergia na to, tylko władnie na mikotoksyny, których organizm nietoleruje.

Dlatego tak ważne jest żeby wiedzieć jaka bakteria za co odpowiada. Czyli trzeba zwracać uwagę na szczepy bakterii jakie probiotyk zawiera. I ile tych szczepów jest. I jak jest zabezpieczony żeby bakterie przetrwały.

Temat rzeka jak dla mnie 😉
Czardasz osobiście bym skonsultowała z jakimś dietetykiem który nie poleca swoich preparatów (może wyślij do p.Bogusz wyniki do konsultacji?) zioła bym w ogóle dokupiła osobno w paśniku ziołowym (przecież pokrzywy nie będziesz skarmiac ciągle..) j amam ostropest spelletowany od jar-pasza i też makuch z czarnuszki.
Jakoś strasznie to nakombinowane
drabcio, to właśnie jest receptura od Pani Bogusz. I to jest koszt niecalych 240 zl za miesiąc -dlatego mam wątpliwości bo jeśli kupię taką ilość a koń tego nie tknie to...
A po spelletowaniu? Będzie jako posiłek 😀
Jeden granulat "podkowowy" już kiedyś oddałam bo koń swojej porcji z nim nawet nie dotykał, a co dopiero nie dojadał. Poradźcie dziewczyny, bo żeby to miało jakikolwiek sens i wpływ na organizm to podawanie przez miesiąc nic nie da, koszt za 3 miesiące to ponad 700zl. Wcześniej dostawał Chevinal, kazali odstawić. Aktualnie olej lniany, echinacea do paszy. Koń niepracujący, 14 lat. Ze zwyrodnieniem kolana.
akzzi, a można dawać probiotyki non stop? Nie da to odwrotnego od zamierzonego skutku? Przecież koń ma bakterie w przewodzie pokarmowym - jaki jest cel podawania ich w momencie, gdy nie jest to celowe.
Co do biegunek przy wejściu na pastwiska - jeśli robi się to stopniowo, to ich nie ma.
Nawet jeśli chodzi o preparaty dla ludzi nie ma w pełni niezależnych badań dowodzących skuteczności probiotyków 😉
Pytanie numer jeden w jaki sposób korzystne mikroorganizmy miałby przeżyć w żołądku - ph 2,5-3 i dotrzeć do jelita grubego, gdzie normalnie występują i ph wynosi około 7 i problem z ich wyginięciem pojawia się gdy ph spadnie poniżej 6,5 (np. na skutek nadmiaru skrobi)? Na logikę - dotrzeć tam nie mogą, bo zginą po drodze, chyba, że preparat w postaci kapsułek w osłonie, a takich dla koni nie widziałam. Wniosek - efekt placebo na właścicielu konia, zwłaszcza im droższy tym większy 😉
Czardasz, ja od dawno używam mieszanek Podkowy, więc opiszę moje doświadczenia.

Po pierwsze należy mieć świadomość, że te mieszanki nie zawierają żadnych dosładzaczy/polepszaczy smaku, stąd konie nie rzucają się na nie. Ja to rozwiązałam stopniowo i powoli zwiększając ilość, żeby do smaku się przyzwyczajały.

Po drugie ilość. Widzę, że zrobiłaś to samo, co ja na początku i co było moim błędem. A mianowicie pomyślałam sobie, że wygodnie będzie mieć wszystko w jednej mieszance i poza składnikami mineralnymi miałam różne zioła. Wyszło tego dużo za dużo jak na możliwości akceptacji smaków moich koni. W kolejnych mieszankach prosiłam już tylko o to, co było niezbędne, czyli czego nie było w moim sianie (np. selen, miedź, wapń).

Po trzecie co zrobić, żeby smakowało. Wypróbowałam najróżniejsze granulaty na bazie tego, co zwykle koniom smakuje, ale granulat zostawał na dnie, żaden im nie przypadł do „smaku”.  Pamiętaj, że jeśli zdecydujesz się na granulat, będzie tego jeszcze więcej.
 
U nas (2 konie) zadziałał proszek zmieszany z mokrym owsem – tu nie dało się zostawić na dnie, chociaż generalnie nie dojadały, ale przynajmniej coś zjadły. Naprawdę pomogła sproszkowana marchew. Teraz mieszanki mam w proporcjach tyle samo marchwi co minerałów i konie to jedzą. Czarna zawsze wszystko wyjada, pomarańczowy czasem trochę zostawi, ale z reguły zjada.

Jeśli możesz rozbić na kilka posiłków, na pewno łatwiej będzie to zjeść, bo mniej. Moje dostają tylko na kolację, bo na śniadanie by nie zdążyły przed wyprowadzeniem  na padok – „delektują się” i jedzą to powoli.  😉

Ja zawsze dodaje to do posiłków na mokro, suple i zioła do kolacji, a czarnuszka i np teraz ostropest wrzucam do obiadu, wydaje mi się , ze lepiej byłoby to własnie rozbić, a niekoniecznie do jednego wora
Posiłki dostają na mokro (I st. RAO) więc to nie problem.
Trusiu bardzo dziękuję za podzielenie się doświadczeniem! nie znalazłam w gotowych witaminach dostępnych na rynku takich dawek jakie są tu zalecane, więc nie mam wyjścia jak tylko zamówić.
Idąc za Waszą radą: rozbijam na posiłki, wyrzucam zioła (rozumiem, że zamawiam osobno i daję w osobnym posiłku?), zostawiam minerały i pelletuję na marchwi? Czy marchew osobno mam wrzucić?
Przepraszam, że tak marudzę, ale zależy mi żeby zjadł, a przede wszystkim, żeby mu pomogło.
Ja zioła też dla kaszlaka zamawiam w pasniku lub właśnie u podkowy - zależy co I w jakich ilościach.  Tak jak pisałam niektóre rzeczy biorę z jarpasza (ostropest i makuch z czarnuszki bo ta mikronizowana trochę nie na moja kieszeń więc daję makuch plus olej lniany). Resztę bym machnela do supli sypkich alboszgranulowanych. Jak maja na mokro to bym dala sypkie I trochę tej suszonej marchwi dla zabicia ew. Smaku. Podobno świeża działa gorzej.
Mój w całej historii się wypial tylko na drożdze paszowe w momencie gdy zamiast do wyslodkow z otrebami pszennymi zaczął je dostawać z ryzowymi ( moze mocniej czuł)
Posiłki dostają na mokro (I st. RAO) więc to nie problem.
zostawiam minerały i pelletuję na marchwi? Czy marchew osobno mam wrzucić?


Ja nie peletowałam na marchwi, bo u moich koni tylko proszek na mokro się sprawdza (co nie znaczy, że inne konie będa jadły peletu). Podkowa ma marchew sproszkowaną (ma też w płatkach, ale tej nie wypróbowałam) i on mi przygotowuje gotową mieszankę, tzn. miesza minerały z marchwią w proszku. Sama bym mogla tez to zrobić, ale po co, jak ktoś może to zrobić za mnie  😀

To mieszanie jest na tyle nietypowe, że kiedyś pracownikowi się pomyliło i speletował. Ale zwrot przesyłki załatwił Podkowa w swoim zakresie, ja tylko wydałam kurierowi.

Podobno świeża działa gorzej.
Kiedyś mieszałam ze świeżą tartą (specjalnie kupiłam maszynę do tarcia) i nie skusiło kapryśników. Nie jadły.   


Podobno świeża działa gorzej.
Kiedyś mieszałam ze świeżą tartą (specjalnie kupiłam maszynę do tarcia) i nie skusiło kapryśników. Nie jadły.   




Tak mi własnie mówiła p.Bogusz - coś jest innego w świeżej że jeszcze wzmaga smak, a suszona maskuje 🙂
Moja dostała pelet z marchwią i (jak już pisałam) nie chciała tego tknąć w żadnej formie. Rozbijałam granulki w moździerzu i łaskawie na mokro zjadała. Tylko trwało to kosmicznie długo - tak z pół godziny jedna porcja a musiałam na pył utrzeć, bo jak zostawały granulki to nie dojadała. Mechanicznie się nie dało - umarł młynek do kawy i bezpiecznik maszynki do mięsa.
Teraz podaję z ręki a właściwie wciskam do pyska. Na szczęście już kończymy i nigdy więcej - proszek łatwiej przemycić.
Gaga nie ma negatywnych skutków podawania probiotyków. Można podawać ciagle, chociaż nie jest to czasem konieczne (przypadki kiedy warto podawać wymieniłam wcześniej. Zapomniałam dodać koni starszych oraz klaczy w zaawansowanej ciazy).
Jeśli bakterie są wyselekcjonowane z p.POK zwierząt (a nie saprofityczne) i maja zdolność kolonizacji to nawet jak ich nie podajemy przez jakiś czas to one zasiedlają p.POK i się namnazaja.


Zielona stajnia u ludzi temat probiotykow i sposób ich działania jest bardzo dobrze poznany. Istnieje wiele różnych badan i publikacji na temat np. leczenia silnych biegunek u noworodkow probiotykami (antybiotyki i inne leki nie działają). Poza tym są badania nawet nad wpływem probiotykow( i tym samym nad  funkcjonowaniem p.pok i jego wpływem na caly organizm ludzki) na migotania przedsionkow serca u ludzi, albo np na reumoidalne zapalenie stawów. Nie mówiąc juz o immunomodulacji.
Bakterie probiotyczne pozwalają utrzymać szczelny przewod pokarmowy, a to uniemozliwia wnikanie do krwiobiegu toksyn bakterii patogennych. Czyli pomagają utrzymać w zdrowiu organizm. Badania nad tym juz Miecznikow prowadził, którego zainteresowało dlaczego Bułgarzy tak dlugo żyja. Okazało się, że ich receptą na zdrowie było spożywanie dużych ilości przetworów mlecznych takich jak np. kefiry (czyli naturalne bakterie probiotyczne)!

Na polskim rynku są dostępne probiotyki otoczkowane (co najmniej dwie firmy mnie znane taki maja). Otoczki tak wytworzone by właśnie bakterie dotarły do jelit żywe oraz by były odporne na czynniki zewnętrzne.
I jest także produkt dla koni. Malo znany, bo tylko niektorzy lek wet go mają. Jest to probiotyk z drożdżami Saccharomyces cerevisiae i kompozycja makro/mikro el.
Poza tym tak jak pisałam wyżej: w żołądku KONI w części bezgruczołowej są m.in bakterie z rodzaju Lactobacillus (jedna z rodzaju bakterii probiotycznych) one żyją. Dzięki temu, ze pokarm szybko przechodzi przez żołądek u konia bakterie te nie giną i dostają się do jelit. Krótkotrwałe niskie pH ich nie zabija, ale za to uniemozliwia namnażanie, wiec jeśli będą tam zbyt długo to wyginą. W jelicie grubym nadmiar skrobi powoduje, ze namnazaja się bakterie patogenne, one zmieniają pH i wstrzymuja namnażanie tych dobrych. Wtedy jest zachwianie równowagi mikroflory i problemy. Dlatego tak ważne jest utrzymywanie tej flory nie w samym j. grubym, ale juz we wcześniejszym odcinku, żeby trawienie nie było zaburzone.



Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się