Kącik WKKW

Płynność (w domyśle przejść)
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
18 stycznia 2015 19:37
_Gaga dziękuję  :kwiatek:
W okresie przebierania nóżkami w oczekiwaniu na wiosenne krosy, tak dla rozrywki - to "łatwiejsze" (wg niektórych) WKKW.
O jeżu, jak dobrze że czasy się zmieniają. Swoją drogą po takiej masakrze na krosie to parkur jakiś mały się wydaje - ile wtedy stawiali? Nie udało mi się wygooglać 🤔
Orzeszkowa, 120
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 stycznia 2015 16:59
halo, było inne. Nie możesz powiedzieć, że obecne 3* są łatwe.
Strzyga, nigdy nie twierdziłam, że są łatwe. Natomiast kilka osób 😉 tutaj twierdziło, że dawniej było łatwo. Nie: "inaczej" tylko "łatwo".
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 stycznia 2015 18:39
Technicznie łatwiej, zakładając szanse przeżycia...
Strzyga, czy na pewno technicznie łatwiej? Biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu? Technika nie polega chyba tylko na trafianiu w przeszkodę/wąski front?
Zostań lepiej przy tym: "inaczej".
A szanse przeżycia(!), o ile się orientuję, były podobne do dzisiejszych. Duże. Ale nie niewyczerpane.
Szanse rozstania się z siodłem/upadku konia - widocznie większe 🙁.
Dziś jest zdecydowanie inaczej. Tak, to super, że po upadku jest eliminacja.
Ale nie zaryzykowałabym powiedzenia tym, co wsiadali i jechali dalej np. ze złamaną ręką, że mieli "łatwiej".
biorąc pod uwagę ile lat dziś trwa przygotowanie konia do poważnego WKKW, to te dawne galopy na wściekłych wiedźmach po wyścigach, w przeszkody o szerokich frontach, często z odkosami, z banalnymi kombinacjami "na wprost", naprawdę są o tyle inne, że dziś żeby ukończyć taki kros to trzeba dobrze umieć jeździć, a wtedy wystarczyło się nie bać dać zabić.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 stycznia 2015 18:58
halo, nie, nie polega. Jeśli tego nie rozumiesz, Twoja sprawa. Jeśli uważasz również, że obecne parkury są łatwiejsze, nie mamy o czym rozmawiać.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
26 stycznia 2015 19:17
Strzyga, calm down 😉 szkoda prądu...to takie same reminiscencje jak te, że w PRL niczego nie brakowało i ludzie byli szczęśliwsi 🙂
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
26 stycznia 2015 20:05
halo technika nie polega na trafianiu w przeszkody, ale np, na dobraniu odpowiedniego tempa do pokonywania szeregów (na wprost lub po ukosie), linii po ukosach lub po łuku połączonych z bankietami a w tym wszystkim dodatkowo wąskie fronty.
Hej, ale przecież naprawdę sądzicie, że halo nie wie na czym polega techniczna jazda na obecnym krosie, albo uważa, że nie ma tam żadnych trudności? Nie wiem skąd ta dyskusja, skoro moim zdaniem wszystkim chodzi o to samo🙂, pierwsze słowo 'łatwiejsze' zostało wzięte w cudzysłów i nikt nie próbuje udowadniać co jest łatwe a co trudne, jest inne i koniec. Co nie zmienia faktu, że lubię oglądać takie archiwalne materiały i porównywać właśnie jak na przestrzeni lat sport się zmieniał.
wystarczy zobaczyć "czystość" tych skoków, technikę jazdy i pamiętać że to były IO... np dziś z taką techniką Annę Mountbatten-Windsor, jako trener przepisałbym z L do LL
wrotki, a ja ciebie z wielką chęcią puściłabym na tamten kros, o ile miałbyś "tamtego" konia, bo "dzisiejszy" gotów się zabić, a co biedne zwierzę winne.
wrotki, spróbuj pojechać piękne, równe skoki (do 40) szajbniętym folblutem na 6,5 km trasie po drogach i ścieżkach i kilku km steepla... Przy założeniu również, ze co prawda kombinacje nie są tak techniczne jak dziś, ale np woda to na prawdę woda, nie kałuża o głębokości tuż powyżej kopyt. Przy wejsciu "piecem" 99% pewności wodowania, chociaż tak czy siak można było jechać dalej. Do tego przeszkody typu taxis (mniejsze) - czyli mocno nie fair... Podłoże? Jakie podłoże.. się jachało czy równo czy nierówno

Dava   kiss kiss bang bang
27 stycznia 2015 10:53
Nie bierzecie tylko pod uwagę jak się dawniej 'szkoliło' konie i jak się na nich jeździło.
Zepsuł się to się zepsuł, szedł następny. Co się połamało albo skręciło kark to hmm  😉 To nie był zamysł tamtejszego wkkw tylko głupota. Ludzie, którzy jeździli to byli kaskaderzy a nie jeźdźcy...

Teraz i cross i parkury są o wiele bezpieczniejsze ale technicznie trudniejsze razy tysiąc i to wie każdy doświadczony zawodnik i każdy doświadczony trener.
Dava, pisząc że to była głupota obrażasz wiele załużonych wbrew pozorom dla jeździectwa osób
To były inne czasy po prostu - to wszystko...
Dokładnie o to chodzi, że to HISTORIA.
Ale można sobie obejrzeć.
Zepsuł się to się zepsuł, szedł następny.

Nieprawda.
Co się połamało albo skręciło kark to hmm  😉

No nie chce być inaczej. Martwego się nie ożywi. Jakoś ostatnio nawet na parkurach też się zdarza 🙁
To nie był zamysł tamtejszego wkkw tylko głupota. Ludzie, którzy jeździli to byli kaskaderzy a nie jeźdźcy...

Hmm... Wierzchowiecki, Piasecki, Małecki... głupi kaskaderzy???
Teraz i cross i parkury są o wiele bezpieczniejsze ale technicznie trudniejsze razy tysiąc i to wie każdy doświadczony zawodnik i każdy doświadczony trener.

To akurat wie KAŻDY. Jeszcze pytanie jak definiować bezpieczeństwo. Bo statystyki śmiertelności nie zmieniły się specjalnie. Urazowości - owszem, skoro upadek eliminuje (chyba najsłuszniejsza z podjętych decyzji).

Były takie IO - Sydney, gdzie już niby miało być bezpieczniej - a już trudno technicznie, i... no, trudno się powstrzymać od okrzyków, syczenia, podskakiwania 🙁 Z końmi było ok - rzeźnia ludzi była.

Każdy sam wyciąga wnioski. Większość jest oczywista - widoczna.

Za siebie: W ŻYCIU bym "tamtego czegoś" nie pojechała, za nic. Umówmy się, że mam lęk wysokości 😁 - szczególnie nie przypadały mi do gustu szeregi na ostrym skłonie. Ba! Jakby mi odbiło, mąż by mi zabronił (w tamtych czasach jeździł WKKW) - dzieci potrzebują matki. Dzisiaj -  mogę jeździć WKKW, z błogosławieństwem mojego "patriarchy". Bo przeca ostatecznie stanęło na tym, że kros to parkur 120, tylko trochę inny 😉
Nie bierzecie tylko pod uwagę jak się dawniej 'szkoliło' konie i jak się na nich jeździło.
Zepsuł się to się zepsuł, szedł następny. Co się połamało albo skręciło kark to hmm  😉 To nie był zamysł tamtejszego wkkw tylko głupota. Ludzie, którzy jeździli to byli kaskaderzy a nie jeźdźcy...

Teraz i cross i parkury są o wiele bezpieczniejsze ale technicznie trudniejsze razy tysiąc i to wie każdy doświadczony zawodnik i każdy doświadczony trener.


Dziecko ,a ile Ty masz lat ?  I kto Ci takich głupot nagadał. Nie powtarzaj ich, bo jeszcze  kto mało zorientowany ( podobnie jak Ty ) , mógłby w to uwierzyć  😵
Tak z innej beczki, popatrzcie sobie, jak  ,,ładnie przerobiono" Bestsellera na Brytyjczyka :/
https://data.fei.org/Horse/Detail.aspx?p=B56B61DE09FAC7A2DDA2DAAB5344C4C0
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Proszę edytować posty
titina, a co myślałaś? Oni zawsze tak robią 🤔 Co Brytyjczyk ma się przyznawać, że na obcym produkcie jeździ. Dlatego właśnie musimy walczyć o swoje 😉
Najśmieszniejsze jest to, że w Polsce wymyślamy koniom takie wymyślne imiona, jakieś Andromedy, Włóczykije, a na Wyspach i tak kończą jako Steve albo Lucy (jak  mnie wkurza ta angielska maniera nazywania koni ludzkimi imionami...)
Dava   kiss kiss bang bang
28 stycznia 2015 08:23
Swojego zdania nie zmienię, tak jak kilka osób, które pamiętają tamte czasy i nawet to wkkw jeździło  😉 (historia i historia i nie ma się czym podniecać).

Nie obraziłam nikogo napisałam tylko, że 'zamysł' dawnego wkkw był głupotą -> nie chce mi się po RAZ SETNY samej siebie cytować  😁
titina, a co myślałaś? Oni zawsze tak robią 🤔 Co Brytyjczyk ma się przyznawać, że na obcym produkcie jeździ. Dlatego właśnie musimy walczyć o swoje 😉
Najśmieszniejsze jest to, że w Polsce wymyślamy koniom takie wymyślne imiona, jakieś Andromedy, Włóczykije, a na Wyspach i tak kończą jako Steve albo Lucy (jak  mnie wkurza ta angielska maniera nazywania koni ludzkimi imionami...)


Masz rację we wszystkim co tu napisałaś, a najbardziej podoba mi się ten tekst o walczeniu o swoje  😉
Jestem na etapie wyszukiwania polskich koni, ze wszystkimi ,,niedociągnięciami"  i ,,naciągnięciami "  przy rejestracji w FEI. Czas z tym skończyć , Z tym ,że jest problem , nie tyle z FEI, tylko z naszymi  hodowcami, którzy w większości nie widzą w tym problemu, jak i nie dają wiary, że coś można zrobić. Dzwoniłam po bliższych znajomych,  i po dalszych,rozpowszechniłam akcję na FB, o podawanie imion koni, które potencjalnie mogły trafić za granicę i tam chodzić konkursy. I co, i nic, najbardziej zaangażowały się osoby, które nie są hodowcami, szczególne podziękowania należą się dla Karoliny Chodakowskiej . Polacy, to jednak dziwny naród 🙄, wygląda na to ,że bez jaj ( w większości), dać się żywcem okradać i nic na to nie mówić :/    Niech tylko nikt mi tu nie pisze, że mamy konie do dupy.....
Mimo wszystko będę się starała zbierać dalej informację o koniach ,,emigrantach "  , prosiła bym , w takim razie o przesyłanie na pw. , imion koni o których wiemy, że poszły za granicę, niekoniecznie do Włoch ( chociaż  w tym kraju, jest też sporo naszych koni chodzących konkursy , jak i używanych w hodowli). Na razie zbieram dane o półkrewkach i czystych xxoo, ale w dalszej perspektywie interesować mnie będą xx ,i oo ( bardzo dużo koni tych ras chodzą na najwyższym poziomie, pierwsze w WKKW, a drugie w rajdach).

PS. Ogier Benjini ex Bufor chodzi już 2*, i  wyrasta na konia numer jeden, dla swojej amazonki.
titina, to trzymaj mocno kciuki, aby mój plan się udał, to ci będę całe listy startowe wysyłać - a tam na 100% będą jakieś polskie konie 😉
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
28 stycznia 2015 20:03
Sorry, że nie w temacie, ale czy jest strona Irlandzka gdzie można sprawdzić zarejestrowane konie? Tak jak u nas PZJ.
titina, to trzymaj mocno kciuki, aby mój plan się udał, to ci będę całe listy startowe wysyłać - a tam na 100% będą jakieś polskie konie 😉


Trzymam  kciuki i za słowo 😉
Sorry, że nie w temacie, ale czy jest strona Irlandzka gdzie można sprawdzić zarejestrowane konie? Tak jak u nas PZJ.


http://www.horsesportireland.ie/breeding/ na dole z prawej IHR Search, może tam znajdziesz
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się