Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 stycznia 2016 21:07
Tak się "ujeżdża" folblutka pod pańcią. Już 3 rok jeżdżą z tą 5-minutową trenerką. Na razie doszły do etapu czarna z wielokrążkiem. Co tam że pańcia cała sztywna. Najważniejsze to mieć czarną założoną.

rybka   Różowe okulary..
17 stycznia 2016 21:24
A ten zaciesz na twarzy, to chyba w pakiecie do czarnej dodają  🤔
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 stycznia 2016 21:41
Ona się cieszy że kobyła tak wspaniale jest wyszkolona.  😁
vissenna   Turecki niewolnik
17 stycznia 2016 21:44
Włosy dęba stają a wszystko inne opada...  😵

No, niezła ta trenerka  😎
ElaPe, ranyboskie, włos się jeży 0_o Każde jedno - i czarna i wielokrążek - używane do zgięcia szyi i opuszczenia łba to byłby hardkor, ale dwa na raz? Babka zdolniacha...
😵
ElaPe, niezłe, wiem,  jak mocno działa  dźwignia  przy założeniu  wodzy do dolnego kółka wielokrążka  nie wyobrażam  sobie  jakie odczucia ma koń  przy przełożeniu  tam czarnej  🙁 masakra.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 stycznia 2016 22:17
To są właśnie metody owej wielce doświadczonej trenerki z imponującym CV sięgającym lat 70tych. Każdemu koniowi ładuje w paszczę albo wielokrążek albo też pelham. Do tego jeszcze czarna. No i nieważne że uczeń ledwo co w siodle siedzi , że sztywny, że łapa zakleszczona na maksa. Czarna uleczy wszystko.  🤔wirek:

Ten akurat koń jest ponoć miękki w pysku bo siostry na niej jeździły parę razy.
ElaPe, po patentach, sylwetce jezdzca i osprzecie zgaduje, ze to hunter. Niestety takie obrazki widuje dosyc czesto.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 stycznia 2016 01:51
ElaPe, po patentach, sylwetce jezdzca i osprzecie zgaduje, ze to hunter. Niestety takie obrazki widuje dosyc czesto.


Trenerka trenuje tę parę do ujeżdżenia. Nawet planują jakieś zawody jechać ujeżdżeniowe. Dobrze że tu jest poziom introductory level (stęp i kłus) bo pańcia galopować się raczej boi.
pańcia galopować się raczej boi


No wlasnie! Nie znam historii tej konkretnej pary, ale tutaj zazwyczaj jest tak, ze ci jezdzcy, ktorzy najbardziej sie boja galopowac, najczesciej kupuja sobie folbluty po torach. No bo tak jest najtaniej. A potem, zeby miec hamulec reczny w razie potrzeby, zakladaja takie oto fikusne patenty. Niestety to tutaj dosyc powszechna praktyka.
Gillian   four letter word
18 stycznia 2016 07:01
Ale trzeba przyznać - urocza ta kobyłka i dobrze jej z oczu patrzy.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 stycznia 2016 14:56
[quote author=ElaPe link=topic=823.msg2482704#msg2482704 date=1453081893]
pańcia galopować się raczej boi


No wlasnie! Nie znam historii tej konkretnej pary, ale tutaj zazwyczaj jest tak, ze ci jezdzcy, ktorzy najbardziej sie boja galopowac, najczesciej kupuja sobie folbluty po torach. No bo tak jest najtaniej. A potem, zeby miec hamulec reczny w razie potrzeby, zakladaja takie oto fikusne patenty. Niestety to tutaj dosyc powszechna praktyka.
[/quote]

Owszem bojąca to ona jest, ale normalny trener w ciągu 3 lat chyba by coś z tym umiał zrobić a nie kazał lasce jeździć na wielokrążku z czarną.

Ona tę kobyłę kupiła nie dlatego bo tak najtaniej (laska kasę ma: jeździ terenowym Porsche, obecnie przeprowadziła się do stajni obok gdzie płaci, razem z treningami coś ok. 2000$ miesięcznie) tylko dlatego że taka z niej dobrusia - bo to jest tzw. rescue horse , czyli uratowany od niechybnego zagłodzenia w  fundacyjce zajmującą się "ratowaniem" koni, w tym folblutów po torach. Kobyła nie dość że nic nie umiała i nadal nie umie, to jeszcze okropnie tka i łyka. Ale fakt dobrze jej z oczu patrzy.
U nas za takie jeżdżenie konia byłaby loża szyderców.. usilne ganashowanie konissia. Przykre, że to TRENER stosuje takie metody, jak koniarki zza stodoły.  🤔 U nas trenerzy takiego porno raczej nie odstawiają  😁.
A zawsze mi się wydawało że za granicą jest lepiej i tylko wiedza czasem w PL nie wszędzie dociera. A jednak niekoniecznie.
No dobra, ale tak zupełnie generalnie to jest tak, że poziom klasycznego jeździectwa w USA jest porażająco niski? Czy u Eli się takie pokraki ludzkie akurat zebrały?
A zawsze mi się wydawało że za granicą jest lepiej i tylko wiedza czasem w PL nie wszędzie dociera. A jednak niekoniecznie.

Wszędzie jest różnie, jednak USA to moim zdaniem co innego. Chyba inna kultura po prostu. Ostatnio czytając kolejną książkę doszłam do wniosku, że na naszym kontynencie pewne rzeczy są jakby "logiczne". Oczywiście nie zawsze, nie dla wszystkich i "nie za każdą stodołą"  😉 Ale po prostu ogólna kultura jeździecka jest inna. Myślę, że to ze względu na uwarunkowania historyczne i różne szkoły jazdy, które kreowały pewne prądy i zachowania. Jak tak czytam różne książki i mam np. niemieckich i amerykańskich autorów, to tę różnicę widzę (np. zauważyłam też, że w niemieckich książkach co kawałek gdzieś polecają wpinacze - tak odnośnie dyskusji kilka stron temu. Zawsze wspominam ten szok, jak zaczęłam czytać "Wszechstronne Szkolenie Koni" Jane Savoie (wydanie II) - ten wstęp zachęcający do ujeżdżenia itd. Dla mnie po prostu, nawet jako dla zwykłego rekreanta mówienie o pewnych "oczywistych" rzeczach w taaaaaki sposób było troszkę... nie powiem, że "śmieszne", bo nie było w tym nic do śmiechu czy szyderstwa, ale... po prostu dość osobliwe 😉 Tam widać inna kultura, inna mentalność (jednak oni mieli western) i w ogóle inne podejście do jeździectwa. Nie mówię, że inne to zawsze gorsze, ale jednak niekoniecznie na moją polską głowę 😉
vissenna   Turecki niewolnik
18 stycznia 2016 19:32
U nas trenerzy takiego porno raczej nie odstawiają  😁.


I tu byś się zdziwiła. Znam kilka takich przypadków, co jakby mogli to by łańcuch od roweru koniowi w pysk włożyli...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 stycznia 2016 19:56
No dobra, ale tak zupełnie generalnie to jest tak, że poziom klasycznego jeździectwa w USA jest porażająco niski? Czy u Eli się takie pokraki ludzkie akurat zebrały?


Na całe USA są dwie enklawy klasycznego jeździectwa w najlepszym tego słowa znaczeniu. Tam jest najwięcej renomowanych trenerów z Europy, najwięcej zawodów które odbywają się przez cały rok, szkoleń, stajni. To Kalifornia i Floryda. Tam jeździectwo stoi na wysokim poziomie. Pozostałe rejony to że tak powiem lekka wiocha. Dość powiedzieć że u nas zawody kończą się w listopadzie i zaczynają w kwietniu - bo są organizowane wyłącznie na zewnątrz. Nie ma nigdzie zawodów organizowanych w halach porą zimową. Nie ma bo nie ma, bo po co.

Jane Savoie jest faktycznie taka typowo amerykańska czyli trochę tak po parelitycznemu potrafi przez 5 stron opowiadać o dzieleniu włosa na czworo.
Podpisuje sie pod tym, co napisala Ela. W mojej okolicy jest jednak nieco lepiej, bo malo mamy stajni typowo rekreacyjno-pensjonatowych, a jesli juz sa, to raczej nastawione na west. Stad tez raczej nie ma popytu na takich szemranych pseudo-trenerow ujezdzenia, jak u Eli. Za to jest kilka stajni prywatnych, nalezacych do bardzo zamoznych ujezdzeniowcow, ale zeby wstawic tam konia w pensjonat i sie szkolic, to obok finansow, trzeba miec i znajomosci.


mtl   I M Equestrian
20 stycznia 2016 09:25
International Society for Equitation Science... Jak by to ładnie przetłumaczyć na polski?  🤔
Międzynarodowe Stowarzyszenie Nauk Jeździeckich? Hippicznych?
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
01 lutego 2016 21:26
Mamy kogoś tutaj kto mieszka i pracuje we Włoszech ? Najlepiej z ok. Bolonii / Florencji / Mediolanu ?  :kwiatek:
vissenna   Turecki niewolnik
01 lutego 2016 21:53
To tak przy okazji:

Pani Schatzi kupiła sobie półsurową czterolatkę. Schatzi "się kontuzjował" i zrobił sobie "coś ze ścięgnem". No i ma pauzę. Ciekawe dlaczego...
Dziś widziałam jak lonżuje tego młodziaka... Po tej "sesji" trzeba było wyrównać cały lonżownik...  😵
No nie uczą się ludzie na błędach....
Pracował ktoś może jako luzak przez wakacje w Hiszpanii? 👀
flygirl nie pracowałem, ale próbowałem znaleźć 😉 Niestety, z miernym efektem 😉
vissenna   Turecki niewolnik
09 lutego 2016 18:14
flygirl jeśli znasz hiszpański to jest szansa na znalezienie czegoś Hiszpanie wolą zatrudniać swoich, bo są zbyt leniwi by uczyć się języków  😁

Zaraz powinny się zacząć pojawiać ogłoszenia o pracy w sezonie letnim z końmi dla turystów (w górach albo blisko plaży), więc próbuj. Znajomej się raz udało.
Niestety nie umiem. Liczyłam na to, że angielski starczy. 🙁

A możesz mi podać jakieś strony, portale z ogłoszeniami? :kwiatek:
W Hiszpanii jest bardzo łatwo znaleźć pracę.
Pracowałam w 4 różnych miejscach podczas wakacji i bardzo sobie chwalę doświadczenia.
Faktem jest, że ja znam hiszpański biegle i pewnie mi to dużo pomogło.
Pisałam już w wątku westernwym. Dawnooooo mnie nie było na re-volcie, sporo czasu miałam przerwy ze względu na wyjazd za granicę, zmianę pracy i ogólnie życia. Obecnie mieszkam niedaleko granicy holendersko-niemieckiej szukam stajni westernwej, okolice Duisburga, Viersen, Munchengladbach itp jeśli ktoś może coś polecić to czekam na info.
Pytalam juz w watku o pomocy jezykowej, ale bez odzewu, wiec spytam i tu. Czy ktoras z niemiecko-jezycznych re-voltowiczek pomoglaby mi w przetlumaczeniu na niemiecki krotkiego zapytania dotyczacego oglowia?
Majorowa, pw
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się