lizawka

To co mam niekupować soli 'himalajskiej'? Ale jej ona smakuje.. jako jedyna sól. Może jej własnie tego żelaza brakuje?

JA daje taką:http://www.equiversum.pl/makana-makana-lizawka-soli-himalajskiej-p-104.html
ja bym tego nie kupila i koniom nie dala...  jesli potrzebuje soli, to tak na prawde wystarczy najzwyklejsza biala kostka, zwlaszcza, ze wiekszosc z nas suplementuje konie. dlatego kupowanie wymyslnych lizawek mija sie nieco z celem, skoro i tak dajemy witaminy, pasze z dodatkami, elektrolity itp. tak na prawde, dobrej jakosci siano i dobra tresciwa zapewniaja koniowi (wiadomo, ze nie mowie tu o koniach poddawanym bardzo intensywnemu treningowi) to co potrzebne, jesli jeszcze cos dodamy juz zupelnie wystarczy.
Kompozycja składników zbilansowana naturalnie, tak więc konie dostają dokładnie to, czego im trzeba
czyli co? ta sol himalajska tworzy sie sama odpowiednio zbilansowana z mysla o tym, ze konie beda to lizac??  😂
dea   primum non nocere
24 października 2009 09:36
Alvika, kopnij mnie w tyłek, żebym wreszcie zrobiła te badania paszy na zawartość mikroelementów... wyniki krwi w normie to moje paszczury też mają - a jednak rude miało mięsniochwat. Koń sobie radzi jak może, bilansując to co ma we krwi, ile w to musi włozyć "pałera" i jakim kosztem (kondycja mięśni, skóry/sierści, kopyt, kości...), to już inna sprawa. Lepiej go nie przeciążać, np. zbędnym żelazem albo niepotrzebnym selenem (lizawka to w sumie pół biedy, gorszy jest suplement z selenem w dużej dawce dawany na slepo i do paszy - tak że koń musi go zjeść).

W sumie gdyby koń miał dostępne dwie lizawki - z selenem i bez - to byłaby dobra sytuacja, nie chce selenu, to nie je...
[quote author=Poncioch link=topic=8270.msg362129#msg362129 date=1256307368]
[quote author=katija link=topic=8270.msg314110#msg314110 date=1249908619]
http://www.sol-klodawa.com.pl/lizawki-solne/multi-lisal-K-kostka-10kg.html ja mam chyba ta. ogolnie mi sie wydaje, ze jesli chodzi o lizawke, to nie ma za bardzo co wydziwiac... natomiast spotkalam sie z opinia, ze te lizawki z soli himalajskiej, jakies takie inne rozowe brylki sa wrecz skodliwe, bo nie jest to sol spozywcza, w dodatku silnie zazelaziona. ale nie wiem ile w tym prawdy.

W tym stwierdzeniu WCALE nie ma prawdy. Sól himalajska? Nazwa rzeczywiście szpanerska, ale to zwykła sól z Kłodawy... tyle że jakieś 2 razy droższa 🙄
ta różowa bryłka to dokładnie to samo, co sól używana w lampach solnych( np. http://www.medycynanaturalna.pl/foto/karta/lampy_solne_karta.jpg  - identyko, prawda?), rzeczywiście zawiera żelazo, któremu zawdzięcza różowiutki kolor, ale jest to jak najbardziej sól spożywcza! 😉
[/quote]

sol z klodawy, wiem o tym. i ta sol wlasnie rozowa nie jest przeznaczana do spozycia przez ludzi. moja rodzina zajmuje sie wytwarzaniem tych lamp, ta rozowa sol jest tylko przemyslowa.
[/quote]

a to ciekawe, moi sąsiedzi też robią takie lampy, swego czasu nawet składowali sól u mnie, oni jak najbardziej sami stosują taką sól, na dodatek uważają że taka zwykła sól ze sklepu jest b. niezdrowa...
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
24 października 2009 11:19
dea, tylko że mój gryzie sól każdą, na zasadzie "bo tak". I ma tak od zawsze, a ja raczyłam to zauważyć dopiero wtedy, gdy zaopatrzenie w sól nie wchodziło w koszt pensjonatu (czyli 3 ostatnie "postoje" Kuli). Pełna dywersyfikacja dostawców siana, słomy, owsa... (chyba, że wszyscy mają kiepskie źródła).
dea   primum non nocere
24 października 2009 11:38
...no to tym bardziej dawalabym mu zwykłą  😀iabeł: Ostrzegałam w powyższych postach przed dodatkami, których nadmiar może szkodzić (selen, żelazo szczególnie) - bo wtedy konio, chcąc sobie po prostu dowalić NaCl, dodatkowo przedawkowuje te rzeczy, ktorych nie chce.

Zwykłą lizawkę do gryzienia można dawać bez badań 😉

Ale swoją drogą, może mu jednak czegoś brakuje, czasami jest tak, że w calym regionie jest deficyt jakiegoś pierwiastka. W końcu za każdym razem siano było z naszego regionu, prawda? W bieszczadach też wpieprzał sól kilogramami? 😉 W USA np. ludzie pisza o różnicach wschodnie wybrzeze/zachodnie wybrzeże (a jednak "pare kilometrów" między nimi jest) - w jednym regionie jest selenu nadmiar, w drugim deficyt. Dlatego suplement działający na jednym wybrzeżu, na drugim moze zaszkodzić.

A żelastwa to mamy tutaj za dużo raczej na pewno, chociażby w wodzie (tutaj widziałam kilka analiz 😉)
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
24 października 2009 14:44

A co bys jeszcze dodała oprócz selenu?
(nie zaniosę do badań próbki z tablicą Mendelejewa zakreśloną w całości czerwonym pisakiem 😉 )
dea   primum non nocere
26 października 2009 10:40
Moja droga, to jest offtopic, nie uważasz? 🙂
Był chyba temat o analizach krwi, może się tam przeniesiemy, zanim nas modki poślą do diabła? 😉

Nie wiem czy to się wprost przenosi, ale podstawowe badanie paszy na minerały (w equi-analytical) obejmuje:
wapń, fosfor, magnez, potas, sód (to miałaś)
żelazo, cynk, miedź, mangan, molibden (dodatkowo)
W badaniu "kompletnym" jest jeszcze kobalt, siarka i chlor.

Ja do tego interesuję się selenem ze względu na te dziwne mięśniochwaty i ogólnie dziwności (np. takie, że jak Wieśmin dostaje suplement z selenem, to mu wreszcie lepsze kopyta zaczęły zrastać!)
Moje konie przez lata mialy lizawki z selenem albo biale (choc Kaprikorn za bialymi nie przepada). Wydalam 100zl na likita i Kaprikorn go nie chce jesc  👿 w ogole ani troche

teraz kupilam im po soli himalajskiej, bo nie mialam czasu jechac na drugi koniec Lublina po sol w dzien przed wyjazdem. Wychodze z zalozenia, ze jestesmy w unii, jakby koniom szkodzila to ktoras komisja pewnie by jej nie dopuscila. Poza tym kon to kon, pobiera sobie to, co mu potrzebne, co wyjasnia czemu Kapriola zuzywa sol 3 razy wolniej od Kaprikorna 😉 maja oba wech i smak, wiec jesli im nie bedzie pasowala sol, to po prostu nie beda jej lizac. nie beda jej lizac, przyjezdzam za troche ponad tydzien to im wymienie.
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
26 października 2009 14:23
mój oszalał na punkcie soli himalajskiej 😀 ale moja jest zwykła biała, nie różowa..
Mój koń jeszcze nigdy w życiu nie polizał lizawki, nie wiem czy nie lubi czy po prostu nie potrzebuje?
tajnaa, może nie widziałaś?
mój koń lizawki - likit smakowych nie lubi ,próbowałam róznych smaków, parę razy liznął ugryzł i tyle,ale powiesiłam sol himalajska i mój koń się przyssał xD zależy co który koń lubi 😀
Burza jest nie ruszona, jakby lizała to byłby jakiś ubytek czy coś  🤔
mój himalajskiej różowej nie rusza i też się zastanawiam co to znaczy, inne konie w stajni potrafiły bardzo szybko ją wylizać
vissenna   Turecki niewolnik
29 listopada 2010 21:01
Odkurzam temat.

Łaciate przez dwa miesiące zjadło całą kostkę różowej soli.
Teoretycznie to możliwe u zdrowego konia? Niegolony, pracuje na hali 3 razy w tygodniu. Fakt, wraca mokry.
Może jednak zainwestować w badania krwi 🤔
ash   Sukces jest koloru blond....
30 listopada 2010 09:22
Mój koń jeszcze nigdy w życiu nie polizał lizawki, nie wiem czy nie lubi czy po prostu nie potrzebuje?


mój tak samo🙁 kupiłam mu likita, polizał dwa razy, ugryzł kawałek i nigdy więcej nie spróbował. Sól w boksie nie ruszona- nówka sztuka od roku!
darolga   L'amore è cieco
30 listopada 2010 09:35
Mój potrafił skonsumować całą kostkę w 2, maks 3 tygodnie. Miał taki okres. Równolegle do megaszybkiego zużycia lizawki, zlizywał ziemię na myjce, chodniku i w jeszcze jednym miejscu. Widocznie czegoś mu brakowało. Podawałam Pectosylium tylko, profilaktycznie, a konsumpcji ziemi nie zabroniłam. Badania krwi wyszły super, więc widać doskonale sobie uzupełnił niedobory.
Vissenna - to normalne zużycie soli, nie masz co panikować 😉
Mój lizawki nie ruszył nigdy ale wylizuje /nie tylko ona z resztą/ dziurę w płycie chodnikowej, jest otwór i liże tę ziemię i ciężko kobyłę odciągnąć od tego  🤔
U nas lizawka (cylinder Officinalis) zniknęła w całości w tym miesiącu. Wcześniej koń jej nie ruszył. Ale nic dziwnego, ofutrzył się porządnie i pocił się na jazdach bardziej niż latem.
darolga   L'amore è cieco
30 listopada 2010 10:50
tajnaa - mój dokładnie tak samo, jak jest taka owalna dziurka w płycie chodnikowej - wylizuje to do dna, trudno go oderwać od tego. Z tym, że mój lizawki też pochłania. Mimo nawet dodatkowej suplementacji elektrolitami. Wet powiedział, że ten typ tak ma, trzeba dbać o dobre zaopatrzenie w elektrolity i minerały, on od zawsze mało pije, dużo liże.
Hehe to dziwne, że nasze konie mają pociąg do...dziur chodnikowych  😁 moja pije raczej normalnie ale moczy siano sobie więc ciężko to ustalić tak na 100% nigdy nie miałam z nia problemów, poci się jak każdy zdrowy koń. Lizawki nie tknie żadnej.
Zróbcie im na zamówienie w Kłodawie lizawki w kształcie płyt chodnikowych z dziurami, może się nie poznają 😉 😉 😁

Mój rzucił się na lizawkę taką zieloną, z mikroelementami, gdy przyszedł do mnie. W przeciągu miesiąca wylizał połowę. Teraz trochę olał, ale ciągle liże, tylko muszę pamiętać, żeby tą lizawkę regularnie myć. 🙂
Ciągnie mnie, żeby mu likita "for fun" gdzieś powiesić....  😜

  mam zamiar kupić  likita  lub cylinder Officinalis jabłkowy i anyżowy, na allegro widziałam że sprzedają chyba na sztuki 😉
1/2 kostki z selenem zlizał w miesiąc. 😀 więc te pewnie jeszcze szybciej znikną😀
Odnawiam.

Z zapytaniem czy dawał  ktoś  koniom lizawki
http://www.firehorse.pl/go/_info/?user_id=H-TI-GAR&lang=pl
?

gdzie można kupić lizawkę marchewkową lub z jakimś innym owocem ? zależy mi na kupnie w internecie ; D
Zobacz link powyżej co dodałam, ja kupiłam marchewkowa na allegro z tej firmy🙂
siwaaa dzięki skorzystam ; D
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
10 kwietnia 2011 14:24
Siwaaa, moja w ramach smakołyka wylizała taką jedną jabłkową. Nie narzekała. 😉
.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się