Co mnie wkurza w jeździectwie?

Facella   Dawna re-volto wróć!
20 października 2014 20:13
Okazuje się, że konie mnie cudownie leczą  🤣 Żadne wcierki, maści, kąpiele, masaże, nic nie pomagało, dopiero jak pojeździłam, tak przestało boleć  😂 Chociaż łażę wciąż kulawa, w niektórych pozycjach to aż mi do połowy uda promieniuje.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
20 października 2014 20:14
_Gaga w tym roku to głównie WKKW a skokowe to dopiero teraz halówki. Jeśli wprowadzili w tym roku, to dobrze bo przecież dużo jest przypadków, że niby nic się nie stało a po kilku dniach coś jednak wychodzi. A potem skąd wziąć jakiś dowód, że uraz był podczas zawodów.
[quote author=_Gaga link=topic=885.msg2205602#msg2205602 date=1413831792]

asiek13, lekarz potrzebował Twoich danych do protokołu
[/quote]

Mój błąd, bo nie dopisałam, że to były zwykłe zawody z skokach przez przeszkody, a ktoś pisał wcześniej, że tylko w crossie są protokoły.  :kwiatek:
asiek13, protokoły są w każdej dyscyplinie...
Anderia   Całe życie gniade
25 października 2014 22:09
Wkurza mnie absolutny brak pomyślunku i pojęcia, rozpuszczanie konia, stwarzanie przez to niebezpiecznych dla wszystkich użytkowników stajni sytuacji i jeszcze do tego dorabianie sobie naturalsowych ideologii. Dodam, że to wszystko naraz.

😵
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
25 października 2014 22:24
A mnie to wkurza: http://ogloszenia.re-volta.pl/sprzet/szczegoly/147109?
Nie ogłoszenie samo w sobie, tylko używanie terminu "pełnoporcjowy". Tu na r-v też często ktoś napisze, że żywi konia jakąś paszą "pełonoporcjowo"  😵
Ludzie!!!! Pasza pełnoporcjowa to taka jak np. kocia karma, to pasza w której jest wszystko i nie daje się już nic poza tym. NIC. Koni nie karmi się paszami pełnoporcjowymi bo ich układ pokarmowy tego niewytrzymuje. Jak już ktoś chce napisać, że daje tylko jakąś określoną paszę poza sianem, to błagam niech napisze np. że karmi tą paszą jako jedyną treściwą  🙇

Ot, musiałam dać upust zboczeniu zawodowemu, bo już nie zdzierżę  🍴
Anderia, dokładnie. Albo uczenie konia sztuczek. Moja koleżanka postanowiła, że nauczy konia "buziaczków". Po kilku dniach pyta się mnie dlaczego koń gryzie  🙄.

Wkurza mnie też, że staram się pracować z koniem jak tylko mogę a tu wbija dziewczynka i wszystko psuje. Na obozie miałam przydzielonego młodziaka do pracy(miłość od pierwszego wejrzenia, jeszcze jak byłam "przynieś, podaj, pozamiataj"  podczas jej zajeżdżania 😀, teraz dzierżawię ją). Dziewczynka wsiadła na jakieś 10min. po mojej jeździe (podczas obozu nawet konia nie wyczyściła) i stwierdziła, że ten koń jest och i ach, a jej mama, że weźmie pożyczkę na tego konia. A dopiszę, że owa dziewuszka ma swojego konia i o niego nie dba... O jeździe już nie wspomnę. Później musiałam odrabiać młodą, bo w drugim tyg. nie miał kto jeździć, a ktoś musi (ja nie mogłam być).
Podsumowując, wkurzają mnie tacy rodzice spełniający zachcianki dzieciaków i dzieciaki (tu 16 lat) nie dbające o konie (koń dziewczynki należy do tych troszkę szajbniętych i od tego, że stał kilka tygodni, brykał sobie, gdy w końcu na niego wsiadła i teraz się go boi  :icon_rolleyes🙂  🤔wirek:.

edit. dopisek
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
25 października 2014 23:26
Jestem po prostu wściekła. Od prawie pół roku bujamy się w stajni z grzybicą u kobyły i źrebaka właściciela stajni, ale ile można, co się konie wyleczy to zaczyna się od nowa. Wzięłam się za to sama, pobrałam zeskrobiny, zostało zrobione badanie mikroskopowe żeby potwierdzić grzybicę, posiewy, zamówiłam szczepionkę, zaszczepiłam konie- pierwsza dawka, chce odkażać stajnię, cały czas konsultuje się z dermatologiem i z jeszcze jednym wetem a tu zonk. "Koleżanki" dzisiaj sprowadziły sobie weterynarz do tarnikowania zębów, weterynarza parazytologa, dla nich kompletnie nie znanego (po prostu mało za zrobienie zębów bierze) i nagle doktor taka miła sympatyczna, tania, obejrzała konie i podważyła opinię weta a zasadniczo wetów (bo dwóch wetów potwierdziło grzyba), którzy aktualnie prowadzą konie, więc na pewno ma rację. U kobyły i źrebaka w posiewie wyszedł trichophyton i aspergillus, jedna z koleżanek przyjeżdża do stajni z 4 miesięcznym dzieckiem. Dla nich odkażenie stajni to za duża zabawa bo po co. Normalnie szlag mnie trafia. Znam tą weterynarz, bada mi końską kupę na obecność pasożytów bo właśnie taką ma specjalizację, wiem też że nie lubią się z drugim wetem. Mam jej dostarczyć wszystkie wyniki koni bo ona na oko stwierdziła że coś jest nie tak (halo konie łysieją pewnie że jest coś nie tak) ale może to nie grzyb a nawet jeśli to skoro nasze konie się od pół roku nie zaraziły to już nie złapią więc po co odkażać stajnie, tylko że ja chce konie zaszczepić. Już nawet nie o to chodzi ale żadna dupy nie ruszyła mimo że grzybica jest zagrożeniem dla reszty koni a teraz jak trzeba posprzątać to nagle jest wielki problem uprać swoje rzeczy, wypsikać stajnie virkolem i odkazić szczotki.

Wkurza mnie że po wizycie parazytologa i po obejrzeniu koni podważa się fakt że konie mają grzyba (potwierdzonego i zdiagnozowanego). Wkurza mnie to że dla nich wet to wet powinien się znać na wszystkim, ciekawe same czy z biegunką latają do ortopedy w końcu lekarz to lekarz.
mnie z kolei wkurza strasznie to, że mój koń jest wystawiony do dzierżawy i ZERO chętnych, pomijając tych, którzy zawracają głowę, wypytują, a koniec końców jak kamień w wodę... ludzie są niepoważni. a dodatkowo muszę ogolić konia, a nie mam na to pieniędzy...
Anderia   Całe życie gniade
28 października 2014 13:08
warta2009, rozumiem w 100%. Co prawda nie na przykładzie dzierżawy, ale pracy - przykład w sumie bardzo podobny. Stajnia, w której stoję, szuka osoby typowo do ogarniania koni - karmienie, przygotowywanie posiłków, sprowadzanie, gdyby ktoś chciał, to coś ekstra itp. Odpada wywalanie gnoju i inne prace siłowe, bo od tego jest oddzielny pracownik. No i ludziom się nie chce pracować. Zgłaszają się różne osoby, tylko nikt konkretny. Temu za daleko, temu za tanio, temu za ciężka robota (!)... Była też jedna laska, która przyszła, uzgodniła, wszystko jej pasowało, tak tak tak, po czym pierwszego dnia, kiedy została sama, niczego nie zrobiła, a wciskała kit, że owszem. Po co zawracać głowę?

Wcześniej był fajny, ogarnięty pan, który robił wszystko, ale wtedy stało z 6 koni. Jak stajnia się zapełniła do 11 (co i tak patrząc po standardowej ilości wszędzie to BARDZO niewiele), to nagle się odechciało, bo przecież tak dużo roboty.
Anderia, trafne spostrzeżenia. Ja sama mam mnóstwo koleżanek (studentek), które w kółko narzekają, że nie mają pieniędzy. Tylko problem w tym, że do pracy żadna się nie weźmie... bo najlepiej jakby samo z nieba spadało.
Zakwasy mnie wkurzaja, nieco ponad tydzien przerwy i chodzic dzis nie moge po wsiadaniu wczoraj -.- SKS.
Wczoraj SKS też mnie dopadła  😉
Moze to problem regionalny, bo widze ze blisko 😉
Blisko, blisko  😉  Chyba jednak,  o zgrozo,  są to skutki przekroczenia magicznej granicy 30 latek jakiś czas temu  😎
29 dopiero mi stuknelo!😉 no niemniej jednak, trzeba zadbac o regularnosc i uzueplniajacy streching, bo tak to nie pociagne...
ekuss   Töltem przez życie
30 października 2014 15:35
Mnie wkurza jezdziectwo w Islandii... po prostu juz nie moge.... jeden z najlepszych islandzkich jezdzcow:



konkurs ujezdzenia w klasie mistrzowskiej:



Nie mam sil nawet mowic co i jak...w kraju,w ktorym ochraniacze to egzotyka,a o lotnej zmianie nogi sie nawet nie slyszalo
ekuss tego jeźdźca pozostawię bez komentarza- ale na konia musiał sporo wydać, żeby przy takim sposobie jazdy jako tako cokolwiek robił...
Ale w filmiku z islanderem, to od 0:56 na długiej ścianie miałam wrażenie, że ta osoba zjedzie przez zad razem z tym siodłem...
Zawsze się je tak siodła, ze względu na chód czy jak to działa?


Edit: Swoją drogą, momentami ten filmik wygląda, jakby to miały być wyścigi i konkurs ''kto szybciej skończy''.
Bo one tyltuja  🤣
A może jest niepełnosprawny? Wiemy coś o tym jeźdźcu?

Tak ten film z hali jest straaaszny.

A co mnie wkurza? Totalny brak szacunku do zawodów nawet podwórkowych przez panie instruktorki ,ba nawet z pzjtowskimi papierami które mają marynarki i wszystko co potrzebne do startu w zawodach. Ale nie, założą kolorowe polo. Dla mnie to syf kiła i mogiła.

Jeszcze mnie smucą ludzie którzy na każdą imprezę przyjeżdżają rajdem, nie mogą w niej brać udziału ,a konie stoją kilka dni na obozie i straszą ranami na kłębie i pod popręgiem. Cytując słowa "Koń obtarł się na kłębie ponieważ z powodu zapoprężenia musieliśmy osiodłać go wyżej" - Reasumując ludzie którzy po tylu latach powinni mieć jakąkolwiek wiedzę na temat koni. Ale nie mają chociaż twierdzą ze tak jest.

Jeszcze jak ktoś 'rozważy kupno' lub 'rozważy sprzedaż' ,albo wrzuca na sprzedaż zdjęcia najbardziej zniszczonego sprzętu ever 😉
drabcio, chwała za to, że wrzucają zdjęcia i pokazują, że sprzęt jest zniszczony 😉 Mnie wkurza to jak ktoś wady ukrywa i przysyła niespodziankę
Co jest złego w sprzedawaniu zniszczonych rzeczy za śmieszne kwoty? Wilk syty i owca cała, wrzucałam foty zniszczonych ochraniaczy i poszły co tu dużo mówić- jak świeże bułeczki. Sprzedaję też owijki- owijki są jak nowe, niewiele używane, ale zszyte w jednym miejscu, co zaznaczyłam i wstawiłam zdjęcia. I też było na nie full chętnych. Zadziwia mnie jak potężnym narzędziem są re-voltowe ogłoszenia, jest naprawdę wielu chętnych na sprzęt- nie myślałam, że aż tak. Ale nie o tym chciałam.

Wkurza mnie wymiana starszych koni, które przestały być potrzebne. Rozumiem, że nie każdego stać na konia, są różne sytuacje w życiu- konia można mieć przez x lat, a potem trzeba z niego zrezygnować bo sytuacja finansowa przestaje na to pozwalać. Ale litości. Sprzedaję sprzęt i obracam się wokół różnych facebookowych grup, szczególnie jedno ogłoszenie mnie uderzyło.
Dziewczyna odda konia w dobre ręce, koń nie może już pracować. Z ciekawości weszłam na jej profil. W 2011 wpisy jaki to koniś cudowny, jakie to marzenie życia się spełniło, oh jak cudownie i tysiące foteczek, sesyjki. Szybko się znudził, nie powiem, szczególnie teraz, gdy przestał być potrzebny. Być może oceniam pochopnie i przez pryzmat własnych emocji, ale... to było naprawdę silne wrażenie. Jestem uczulona na nastolatki, którym znudziły się konisie.
Może przez to, że mój emeryt już nie może chodzić i wyprzedaję cały sprzęt. Strasznie mnie to boli, nie myślałam, że sprzedaż głupich rzeczy będzie takim ciosem dla mnie, w końcu już dorosłej osoby. Chyba jestem jednak zbyt sentymentalna, a pozbycie się sprzętu jest czymś w rodzaju nieodwołalnej decyzji- z jazdą koniec i już.
Może dlatego tak mnie to wkurzyło. Może jestem zbyt naiwna oczekując, że każdy będzie bawił się w emeryturę dla swojego (kiedyś ukochanego) konia.
🤔
Co jest złego w sprzedawaniu zniszczonych rzeczy za śmieszne kwoty?


W tym nic, ja mówię o 'najdroższych szmatach do podłogi', niestety zdjęcie już usunięte ale kiedyś widziałam na sprzedaż czaprak z dziurami, w bliżej nieokreślonym kolorze (sprano/brudno/zafarbowany) za 50 (!) zł..
Oraz bardzo często też sprane szmaty tytułuje się jako rarytasy czy inne modele nie do kupienia 😉
Jakby to miało podnieść wartość produktu.
Rzeczy, która zakończyła żywot, nawet bycie rarytasem nie wskrzesi  😁.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
30 października 2014 22:29
Naturalsi mnie też to wkurza, ale też i smuci 🙁 Albo ogłoszenie 22 letnia klacz, posłuży jeszcze długo w rekreacji... (Ale mnie już nie potrzebna bo chcę młodszy model)...
ekuss   Töltem przez życie
31 października 2014 08:40
ekuss tego jeźdźca pozostawię bez komentarza- ale na konia musiał sporo wydać, żeby przy takim sposobie jazdy jako tako cokolwiek robił...
Ale w filmiku z islanderem, to od 0:56 na długiej ścianie miałam wrażenie, że ta osoba zjedzie przez zad razem z tym siodłem...
Zawsze się je tak siodła, ze względu na chód czy jak to działa?


Edit: Swoją drogą, momentami ten filmik wygląda, jakby to miały być wyścigi i konkurs ''kto szybciej skończy''.


Uwierz mi ze to siodlo jeszcze nie wyglada najgorzej. Oni twierdzą że wtedy kon wyżej nogi podnosi.... czytałam gdzieś o tym i chodzi w tym oto, że działa się na jakiś mięsień który powoduje dyskomfort (tzn.dzialanie na ten mięsień) i w efekcie kon te nogi podnosi. Ale czy to prawda to nie wiem. W każdym bądź razie mnie to przeraża.

drabcio pan z filmiku niepełnosprawny nie jest. To jeden z najsławniejszych jeźdźców na Islandii i filmik jest z jego wakacji w Hiszpanii i tym jak super sobie radzi na dużym koniu. I to mnie przeraża właśnie.

Wczoraj się wywiązała taka dyskusja na islandzkiej grupie na Facebooku bo jakaś dziewczyna sprzedawała konia i dała zdjęcie konia w skoku przez jakąś belkę o wys może 20 cm. No i zaczęły się sypać komentarze, że to jest bardzo niezdrowe dla konia i bardzo nogi niszczy. (Już nie chcialam komentować, że zapewne kaloszki z obciążeniem i jazda po lodowisku jest zdrowa dla nóg konia).

Po prostu jeździectwo w tym kraju mnie doluje. A niby taki rozwinięty kraj...
Kurczę ekuss to na czym w Islandii polega jeździectwo? Wystarczy wsiąść i nie spaść z konia czy jak? 🤔
i co ma teoretycznie dawać jazda po lodowisku?
W ogóle ten pan to dla mnie zagadka-wytrzymuje trot w ćwiczebnym, a galopu w pełnym siadzie już nie  😀
-wytrzymuje trot w ćwiczebnym, a galopu w pełnym siadzie już nie  😀


Mam konia na którym w galopie się nie wysiedzi. Tylko półsiad. A kłus w cwiczebnym bez problemu 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się