chwila ... tyle trwa Nasze życie ...

no dobrze chwale się  😉 miał być haflinger jest american paint horse  😉 koń kupiony z ogłoszenia na re volcie  🙄 miałam dużo wątpliwości ale jak pojechałam zobaczyć to wpadłam po uszy  😉 koń mega spokojny, koń do pchania co akurat dla mnie jest zaletą  😉 Klara początkowo była wystawiona na sprzedaż ale za dużo wątpliwości było i tym sposobem mam dwa konie Santanę i Klarę  😉


ja na brązowym ogonie a mój mężczyzna na czarnym  🏇



to sem ja  🏇

Ciach, ciach, ciach
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] zdjęcia - giganty
wątek zamknięty
tengusia, no no, piękny rudzielec! Gratulacje :kwiatek:
wątek zamknięty
Ależ cudny! Rozmarzyłam się normalnie 🙂
wątek zamknięty
jak to się mówi z grzeczności nie zaprzeczę  🤣 dzięki  :kwiatek:
wątek zamknięty
Tengusa
W ostatnich tygodniach przeżyłam podobny koszmar do Twojego. Tyle że to nie ja walczyłam o życie a mój chlopak.
Kon kopnął go w twarz i klatke piersiowa.
Tydzień spiaczki, kilka następnych w szpitalu. Połamane kosci w okolicy oka, uszkodzona zatoka, odprysk i kości w oczodole,  złamana kość skroniowa, połamane żebra. Aktualnie brak czucia prawej połowy twarzy, a początkowo podwójne widzenie i totalny chaos w glowie.
I dziękuję bogu za to że nie jestem w pl tylko w niemczech. Bo jak czytałam co się działu u ciebie i że masz problemy z rehabilitacja itp, to masakra jakas.
My aktualnie jesteśmy już po szpitalu i chłopak leży sobie w domu. Dzisiaj miał 1 wizytę kontrolna po szpitalu (czyli jeden dzień po wypisie) . Od poniedziałku zaczyna rehabilitacje, współpracę z okulista, neurochirurgiem i psychologiem. W kolejce czekał 2 minuty. I absolutnie nic nie jest odplatne. Nawet leki które dostaje przeciwbolowe i do oczu dostaliśmy za darmo.
Rehabilitacja do pełnego powrotu do zdrowia jest nieodpłatna.

A w temacie samej służby zdrowia mogę powiedzieć tylko tyle. Czekaliśmy na karetke 20 minut... czyli krotko biorąc pod uwagę to że jestem na totalnym zadupiu. Karetka przyjechała z zespołem lekarzy wyspecjalizowanych w urazach glowy. Co więcej w tym samym czasie przyleciał helikopter który w sumie nie wiedział czy będzie pacjenta zabieral. 
Chłopak miał robione tk 7 razy. W większości z powodu krwawienia do mózgu i powietrza które jakimś cudem dostało się do jamy czaszki. 3 razy rezonans i 3 razy rtg + bronchoskopie bo było tylko podejrzenie zapalenia pluc. Na oiom ie pozwolono mi być 24h że względu na to że chłopak nie znał niemieckiego. Byłam przy każdym wybudzeniu (podejmowalismy 12 prob) i każda moja uwaga była odbierana bardzo powaznie. Lekarze przynosili mi kawę i kocyk żebym mogła siedzieć na fotelu i czuwać w nocy, jeśli miałam taka potrzebe.
Mieliśmy swojego pielegniarza, który na oddziale opiekował się zawsze tylko 2 pacjentami. W związku z tym nigdy nie czekałam na to żeby ktoś zmienił kroplowe, leki, czy żeby po prostu przyszedł kiedy potrzebowalam.
Na zwykłym oddziale też nie mieliśmy problemu z niczym. A już na pewno nie z jedzeniem, które i mnie się dostawało za to że spędziłam tam całe dnie (kawa i ciastko po południu to była norma).  Poza tym jeśli chciałam rozmawiać po angielsku lub polsku, to stawali na glowie żeby kogoś takiego sciagnac (przez pierwsze dni byłam w totalnym szoku i nie rozumiałem nic w innym niż polski języku ) .
I uważam że gdybyśmy nie byli w niemczech a w Polsce,  to jest calkiem możliwe że chłopak nie dozyl by transportu do szpitala.

A ja póki co wracam do siebie i mam większą traume niż chlopak. Bo on nic nie pamieta, a ja tam byłam i to widzialam... a w poniedziałek wracam do pracy i nie do końca wiem jak to ogarne. Od czasu wypadku nie byłam jeszcze w stajni i nie dotknęłam żadnego konia... .
wątek zamknięty
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
23 października 2015 07:48
o rety🙁 Przykre;((

Niech wraca do zdrowia jak najszybciej!
wątek zamknięty
o rany, aż mi się przypomina historia bardzo podobna, młoda dziewczyna kopnięta w twarz - pamiętacie? ciekawe jak jej losy się potoczyły.
KaNie, zdrówka dla chłopaka.
wątek zamknięty
ushia   It's a kind o'magic
23 października 2015 13:30
pamietam - zdaje sie ze w koncu wrocila do koni
wątek zamknięty
KaNie zatkało mnie 🙁 współczuje chłopakowi i zazdroszczę opieki medycznej  🙄 co do Ciebie i faktu że była to większa trauma dla Ciebie niż chłopaka wierzę Ci ja mam podobnie, łatwiej bo nie pamiętam o wiele gorzej miały moje koleżanki które były przy tym, podejrzewam że gdybym pamiętała to nie wiem czy wróciłabym do koni  🙄 zdrowia dla chłopaka a tobie siły żeby się z tym zmierzyć  :kwiatek: dobijające jest to że w innym kraju pacjent ma zapewnioną tak fachową pomoc a PL ... jak się zapłaci to się ma rehabilitację, lekarza, leki a od państwa szkoda gadać 🙁 KaNie trzymaj się 😉
wątek zamknięty
Tengusia
Ogromnie Ci współczuję sytuacji w jakiej się znalazłaś i tego jak to wygląda że strony państwa i ogólnie służby zdrowia w pl. Dopiero teraz po tym co przeżyliśmy wiem że nigdy do tego kraju nie wrócę i nie będę walczyła o wszystko pazurami.
Ja sobie nie mogę wyobrazić tego w jakiej sytuacji bylibyśmy w pl teraz i czy wogole bylibysmy, czy może ja była bym aktualnie sama.

W ogóle najśmieszniejsze jest to że 2 tygodnie przed wypadkiem awansowalismy że stajni z surowym i konmi do stajni gdzie się je zaczyna naskakiwac.i dla mnie jest to praca o wiele bardziej bezpieczna.... i prosze. Przez 8 miesięcy pracy nic nam się nie stało w sumie, a pracowaliśmy z dzikusami...

Co do mojej traumy to nie chce już żeby chłopak wracał do pracy z konmi. A już na pewno nie będzie mógłbym moim luzakiem 🙁( jakoś ciągle mam te  wypadek przed oczami i chyba już nie jestem tym samym człowiekiem przez to. Myślę że będę ogromną histeryczka jeśli go zobaczę z konmi... .
A chłopak jest zadowolony bo nic nie pamieta. Poza tym że pierwsze 3 dni po wybudzeniu miał koszmary że jest pomiędzy stadem koni które się kopia. Ale teraz jak już nie dostaje leków które miały też duży wpływ na to o  czym śnił i co widzial, twierdzi że się wcale nie boi i chce wrocic. Nie zrozumiał chyba jeszcze jak bliski był smierci... 🙁
wątek zamknięty
skoro konie są jego pasją to powiem Ci że go rozumiem  🙄 mój partner był/jest przeciwny żebym jeździła jak widać nie posłuchałam go  🙄 ale ja się cieszę że tego nie pamiętam, w sensie wypadku jest mi chyba dzięki temu łatwiej  🙄 choć na Klarę do dziś nie usiadłam, na inne konie siadam bez problemu na nią się boję  🙄
wątek zamknięty
Wróciłam do pracy. Przy 1 koniu chciało mi się plakac, wymiotowalam i uciec do domu. Na szczęście ten 1 okazał się bardzo miły i bezproblemowy. Więc po 5 minutach jazdy przestałam spinacze tyle i zaczęłam normalnie jezdzic. W efekcie skończyłam dzisiaj na 11 pojezdzonych koniach. Wszystko mnie już boli. Nie wiem co będzie jutro 😉

I wiecie co... boję się koni z ziemi jak cholera, ale jak jestem w siodle to czuję że zyje. Zaskoczył mnie fakt że się dzisiaj totalnie odstresowalam w tej pracy. A lista koni nie była wcale prosta. Co nie zmienia faktu że nie jestem w stanie wejść na biegalnie i łapać konia ( mój chłopak na biegalni został kopniety ) i jak tylko muszę być gdzieś obok, to mi to wszystko staje znowu przed oczami.
wątek zamknięty
KaNie ja byłam świadkiem wypadku Tengusi i wiem co Ty przeżywasz. Akurat też pracowałam w stajni z narowistą klaczą i mi się odechciało jazdy konno... Potem jeździłam na klaczy od niej aby Klara nie stała a zaczęła pracować... no i moje życie się zmieniło bardzo... inne patrzenie na świat i na konie
wątek zamknięty
po takich wypadkach wszystko się zmienia, człowiek, jego podejście do życia, wszystko nagle nabiera nowego znaczenia  🙄 zarówno dla osoby która uległa wypadkowi jak i osobom uczestniczącym  🙄 ja już wam kiedyś pisałam że będąc w szpitalu nie wiedziałam czy wrócę do jeździectwa ale wystarczyła jedna wizyta na stajni żebym wiedziała że nie wyobrażam sobie mojego życia bez koni  🙄 dzisiaj pojechałam na stajnie, poszłam do koni na łąkę, klapłam na tyłek i rozkoszowałam się widokiem i pogodom 🙂

CIACH
wątek zamknięty
są chwilę zwątpienia kiedy mówię sobie to nie ma sensu ale jakoś nie potrafię zrezygnować, po prostu nie potrafię ...  🙄

CIACH
[center][img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] Zdjęcia - rozpierduchy i linki - tasiemce, po raz kolejny.
Daję 3 dni uciszenia, aby zapoznać sie z regulaminem forum oraz procedurami dotyczącymi skracania linków oraz wrzucania zdjęć o rozmiarach max 800x800. W dziale "Techniczne" jest kilka wątków, gdzie wszystko jest ładnie wytłumaczone.
[/center]
wątek zamknięty
Ja po 1 tygodniu mogę powiedzieć jak się czuje.
Koni się boję cholernie. Ale tylko z ziemi. Jak wsiadam to czuję że zyje. Co nie zmienia faktu że udało mi się w piątek zaliczyć glebe i to chyba jedna z takich bardziej spektakularnych, bo koń się bardzo starał żeby mnie zrzucic. I faktem jest że tego konia się boję i słabo panuje nad swoim strachem. Wcześniej takie coś nie robiło na mnie wrazenia, wsiadalam i jeździłam bez problemu, a teraz jak wiem że mam dzień kiedy muszę te klacz jeździć to jest mi niedobrze i boli mnie brzuch. Boję się też lonzowac , a szczególnie momentu kiedy konia wypinam... . Ogólnie duzo się we mnie zmieniło w temacie koni. Przede wszystkim nie rozstaje się z kaskiem. Nawet jak mam konia przeprowadzić z boksu do boksu, to mam na głowie kask.

A mój Mężczyzna czuje się lepiej. Jestem zaskoczona że tak szybko wrócił do siebie. Męczy go tylko odretwienie twarzy po stronie urazu. I chyba na to głównie narzeka. W czwartek ma kontrolę u neurochirurga, więc zobaczymy co tam dalej będziemy z tym robic.

wątek zamknięty
Właśnie weszlam na fp "Ataman - koń na medal". Powiedziałam dziewczynie, że jak kiedyś spadnie na łeb, to może ziemia takiej idiotki nie będzie musiała nosić, na co dziewczynka (bo kobietą bym jej nie nazwała, mentalność gimnazjalistki) odpowiedziała mi w jakże pięknych słowach "Nie wypowiadaj się jak cie to ch** interesuje. Moja sprawa czy jeżdżę w kasku czy nie a ty się zajmij własną p***ą bo widać z cie swędzi" - rzecz jasna, bez gwiazdek. Dno i metr mułu.  🙄 🙄
wątek zamknięty
Ehwaz, Ty tez jakoś szczytu kultury nie pokazałaś takim tekstem 😉
wątek zamknięty
Ehwaz, Ty tez jakoś szczytu kultury nie pokazałaś takim tekstem 😉

Dla idiotów kultury i szacunku nie mam żadnego. Trzeba do nich po ichniemu, inaczej nie zrozumieją. Po za tym, powiedziałam to w słowach dużo delikatniejszych, niż tu :P Tu już przyszłam zbulwersowana, więc wzmocniłam słowa.
wątek zamknięty
też zaczełam zwracać uwagę na ludzi którzy jeżdżą bez kasku... i też im zwracam uwagę i też się kończy tekstami, że mam się nie odzywać. Od kiedy mam własną stajnie wprowadziłam całkowity zakaz wsiadania na konie bez kasku. Też w 95% przypadków się tego zakazu pilnuje i jeżdżę w kasku. Najbardziej mój zakaz bulwersuje starych wyjadaczy jeździectwa, ale jak im coś nie pasuje to won z mojej stajni. Po wypadku Tengusi były w okolicy jeszcze inne wypadki z udziałem koni w tym jeden skończył się bardzo tragicznie. Adrenalina adrenaliną w jeździectwie, ale czasem wystarczy moment i jest się kaleką lub trupem.
wątek zamknięty
Znam bardzo dobrze dziewczynę z profilu Ataman -koń na medal i szczerze bardzo ja lubię. I powiem wiecej Weronik jezdzi w tereny zawsze w kasku, musiałas jej zwrocic uwagę w jakimś opryskliwym tonie ,że tak niegrzecznie Ci odpowiedziała. To wspaniała dziewczyna , szanująca zwierzaki.
Co do jazdy w kasku. Ja sama jezdze zawsze w kasku a z powodu operacji kręgosłupa zakladam także kamizelkę ochraniająca kregosłup. Wszyscy którzy jezdzą na moich koniach muszą zakładac kaski. Niestety nie mam nic do powiedzenia w przypadku włascicieli koni pensjonatowych (lub w stosunku do dzierżawców) . Jest jeden kolega który jezdzi west i za nic na świecie nikt go do kasku nie może przekonac , jezdzi w swoim ulubionym kapeluszu. Trudno jego zycie i jego sprawa.
wątek zamknięty
Ja od zawsze jeżdżę w kasku - tak zostałam nauczona i dla mnie to zupełnie naturalne. Ostatnio byłam obejrzeć konia, którym teraz zaczęłam się zajmować i właścicielka pozwoliła mi wsiąść. Nie miałam kasku (został w poprzedniej stajni, muszę go odebrać) i szczerze mówiąc miałam pietra, bo pomijając fakt, że z każdego konia można spaść tego dodatkowo nie znałam. Wsiadłam tylko na stęp i kłus, galopować się nie odważyłam.
Miałam raz sytuację, w której w terenie przywaliłam głową w drzewo w galopie (miałyśmy jechać prosto ale koń przede mną na pamięć skręcił nagle w lewo i mój gwałtownie skręcił za nim na co nie byłam gotowa). Przywaliłam z takim impetem, że uszkodził mi się kask i pierwszy raz w życiu kilka sekund nie wiedziałam gdzie jestem i nie mogłam wstać. Gdyby nie kask to nie wiem co by było.
wątek zamknięty
Znam bardzo dobrze dziewczynę z profilu Ataman -koń na medal i szczerze bardzo ja lubię. I powiem wiecej Weronik jezdzi w tereny zawsze w kasku, musiałas jej zwrocic uwagę w jakimś opryskliwym tonie ,że tak niegrzecznie Ci odpowiedziała. To wspaniała dziewczyna , szanująca zwierzaki.
Co do jazdy w kasku. Ja sama jezdze zawsze w kasku a z powodu operacji kręgosłupa zakladam także kamizelkę ochraniająca kregosłup. Wszyscy którzy jezdzą na moich koniach muszą zakładac kaski. Niestety nie mam nic do powiedzenia w przypadku włascicieli koni pensjonatowych (lub w stosunku do dzierżawców) . Jest jeden kolega który jezdzi west i za nic na świecie nikt go do kasku nie może przekonac , jezdzi w swoim ulubionym kapeluszu. Trudno jego zycie i jego sprawa.

Z tego co widać po jej stronce, ma koniach nie zna się wcale, jeździć nie umie, a w dodatku "najmundrzejsza" w świecie. Do tego to słownictwo, brr.  😤
wątek zamknięty
Ja po 1 tygodniu mogę powiedzieć jak się czuje.
Koni się boję cholernie. Ale tylko z ziemi. Jak wsiadam to czuję że zyje. Co nie zmienia faktu że udało mi się w piątek zaliczyć glebe i to chyba jedna z takich bardziej spektakularnych, bo koń się bardzo starał żeby mnie zrzucic. I faktem jest że tego konia się boję i słabo panuje nad swoim strachem. Wcześniej takie coś nie robiło na mnie wrazenia, wsiadalam i jeździłam bez problemu, a teraz jak wiem że mam dzień kiedy muszę te klacz jeździć to jest mi niedobrze i boli mnie brzuch. Boję się też lonzowac , a szczególnie momentu kiedy konia wypinam... . Ogólnie duzo się we mnie zmieniło w temacie koni. Przede wszystkim nie rozstaje się z kaskiem. Nawet jak mam konia przeprowadzić z boksu do boksu, to mam na głowie kask.

A mój Mężczyzna czuje się lepiej. Jestem zaskoczona że tak szybko wrócił do siebie. Męczy go tylko odretwienie twarzy po stronie urazu. I chyba na to głównie narzeka. W czwartek ma kontrolę u neurochirurga, więc zobaczymy co tam dalej będziemy z tym robic.




cieszę się że z mężczyzną już lepiej 😉 myślę że z czasem i ty "lepiej" się poczujesz wśród koni 😉 ja np jako tako do koni nie mam urazy ale Klary się boję, z ziemi ok ale nie wejde na nią 😉

co do kasków to temat rzeka, uważam że nie ma nic bardziej mylnego niż twierdzenie "Moja sprawa czy jeżdżę w kasku"  🙄 po moim wypadku to rodzina i przyjaciele żyli moim wypadkiem, do dziś tak jest  🙄
pamiętajcie założenie kasku może uratować życie tak jak mi, to nie tylko wasza sprawa bo cierpi całe otoczenie!


klick
wątek zamknięty
Po wypadku sądziłam że szybko dojdę do siebie niestety tak się nie dzieję, cały czas walczę choć nadzieje mam coraz mniejsze ... zbliża się koniec roku więc raz jeszcze proszę o Waszą pomoc w postaci 1% Was to nic nie kosztuje a dla mnie to szansa na dalszą rehabilitację dlatego BARDZO Was proszę o pomoc  😉

klick
wątek zamknięty
Gillian   four letter word
08 grudnia 2015 09:31
tengusia, nie rozumiem. Nie masz kasy na rehabilitację, prosisz o pomoc ale kupiłaś kolejnego konia w październiku. Wiem, że zostanę teraz zjedzona żywcem bo mam niepopularny pogląd ale trudno. Wolę wpłacić ten 1% komuś potrzebującemu pomocy naprawdę  🙄
wątek zamknięty
a ja rozumiem. Czy osoba kaleka , osoba marząca o lepszym ,normalnym zyciu musi rezygnowac z marzen? Jej pasja sa konie i te choć na chwile pomagaja jej zapomniec ,że jest chora i ,ze póki co nic nie jest takie jak być powinno.
Z drugiej strony rehabilitacja jest jej potrzebna nie tylko po to aby "iść" do przodu ale po to żeby się nie cofnąc i żeby zyc bez bólu. Ja rozumiem , podziwiam i kibicuje z calej siły. Pozdrowienia.
wątek zamknięty
Gillian   four letter word
08 grudnia 2015 12:28
Marzenia są spoko, o ile się ma na nie kasę a nie naciaga się na ich realizację innych. Tengusia ma już jednego konia, który z powodzeniem mógłby służyć do rehabilitacji. Padł pomysł z wysłaniem Klary do Alexa Jarmuły, wiesz ile to kosztuje? Tyle co dobry turnus rehabilitacyjny. Tengusia pieniądze ma więc nie bardzo rozumiem dlaczego nadal je wyłudza?
wątek zamknięty
tengusia, nie rozumiem. Nie masz kasy na rehabilitację, prosisz o pomoc ale kupiłaś kolejnego konia w październiku. Wiem, że zostanę teraz zjedzona żywcem bo mam niepopularny pogląd ale trudno. Wolę wpłacić ten 1% komuś potrzebującemu pomocy naprawdę  🙄


rozumiem cię  😉 konia kupiłam z pieniędzy które dostałam po śmierci taty, na rehabilitacje mam pieniądze z 1% więc mogłam sobie na to pozwolić  🙄 renta którą dostaje starcza mi na rachunki a prawda jest taka że moje życie to rehabilitacja i rachunki na nic innego kasy nie potrzebuje  🙄 wiem że to dziwne że będąc w takiej sytuacji kupuje sobie konia ale konie to moje całe życie, od początku rehabilitowałam się z myślą żeby móc samemu robić wszystko przy nich, to właśnie konie motywowały mnie do walki  🙄 Klara w tej chwili jest w darmowej dzierżawie czyli nic za nią nie płacę, za Santane płacę miesięcznie cenę karnetu który kupowałam na hipoterapii, karnet był na 10x30min jazd  🙄 w tej chwili na hipoterapie nie chodzę bo mam Santane 🙄
wątek zamknięty
Marzenia są spoko, o ile się ma na nie kasę a nie naciaga się na ich realizację innych. Tengusia ma już jednego konia, który z powodzeniem mógłby służyć do rehabilitacji. Padł pomysł z wysłaniem Klary do Alexa Jarmuły, wiesz ile to kosztuje? Tyle co dobry turnus rehabilitacyjny. Tengusia pieniądze ma więc nie bardzo rozumiem dlaczego nadal je wyłudza?


tak jak pisałam wcześniej pieniądze miałam bo dostałam po śmierci taty  🙄 owszem był pomysł dania Klary do Alexa Jarmuły ale z czasem plan się zmienił właśnie ze względu na pieniądze  🙄 Klara jest koniem trudnym i absolutnie nie nadaje się do rehabilitacji! pieniędzy nie wyłudzam! są osoby które mnie znają i mogą osobiście to potwierdzić! śmierć taty nie była planowana, ale stało się 🙁
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] Jak widać poprzednie uciszenie nie dało rezultatu. Tym razem proszę sobie odpocząć dłużej i wykorzystać ten czas na zapoznanie się z regulaminem forum.
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.