Organizacja "podwórkowych" zawodów i innych imprez

Nie wiem czy było, pobieżnie szukałam i nie znalazłam.
Mam pytanie do wasze doświadczenia w organizacji stajennych imprez.
Wiadomo, że jak się organizuje cichaczem podwórkowe zawody tulko dla swoich albo stajenną wigilię to nie ma problemu, ale co jeśli chciałabym np. zorganizować imprezę z końmi (konkursy, oprowadzanki) rozreklamowaną na mieście? Czy to impreza masowa? Muszę mieć pozwolenia? Zgłaszać coś?
To samo dotyczy zawodów - towarzyskich i do tego łatwiutkich zawodów ujeżdżeniowych u nas jak na lekarstwo i chętnie bym coś takiego zorganizowała, tak aby zaprzyjaźnione stajnie i inni znajomi przyjechali ze swoimi końmi. Bez żadnego udziału PZJotu, ot taka impreza dla zabawy, nagrody pokupione z wpisowego i "sędziowie" bez papierów, a poziom programów poniżej LL. Muszę tutaj dopełnić jakichś formalności czy skoro organizuję to we własnym zakresie, na własnym terenie, to mogę?
1. Stajenny sparing nie jest imprezą masową (chyba, ze przyjdzie 1 000 osób  😉 )
2. Większość zawodów jeździeckich to nie impreza masowa
3. Zawody towarzyskie powinnaś zgłosić do OZJ. Jeśli chcesz "oderwać się" od przepisów - na zawodach nie może być nikogo z jakimikolwiek uprawnieniami nadanymi przez związek. Sędzia sędziujacy takie zawody, czy też zawodnik mający chocby licencję regionalną - tracą uprawnienia...
Jeśli robisz sobie zawody dla osób kompletnie ze sportem nie związanych - to juzTwoja sprawa. Zastanowiłabym się jedynie nad wykupieniem OC.
Jeszcze raz... kto traci uprawinienia??
Sędzia i zawodnik posiadający licencję nawet regionalną
Gospodarz toru
Lekarz weterynarii
Wszyscy zaangażowani w organizację  / same zawody posiadający licencję WZJ / PZJ / FEI
Jeśli chodzi o imprezę masową, poczytaj sobie wszystko w ustawie. Jest napisana łatwym językiem, tam jest podział imprez, wymagania. Małe zawody jeździeckie (niehalowe) raczej nie będą masówką. Trzeba uważać z festynami 😉. Organizator musi określić przed imprezą, jaką liczbę osob planuje.
no, chyba, że  całe przedsięwziecie nazwiesz "parkury/czworoboki szkoleniowwe/otwarte" czy jakoś tak. Wtedy śmiało i bez żadnych konsekwencji możesz zaprosić do udziału każdą osobę oficjalną o jakiej zamarzysz. Z doświadczenia wiem, jaka to frajda dla amatorów mieć "prawdziwego" sędziego 🙂😉)
a kto i skąd będzie o tym wiedział, że oto zawodnik był na jakichś zawodach o których PZJ nawet nie wie?
Facella   Dawna re-volto wróć!
10 marca 2014 14:50
Ktoś życzliwy inaczej może donieść, ktoś zrobi takiemu zawodnikowi zdjęcie i wstawi do sieci z datą i miejscem (ja np. zawsze opisuję miejsce i dołączam datę), nawet nie w złej wierze...
i zdarza się to??
Z tego, co mi wiadomo, takie "podwórkowe" zawody wystarczy nazwać sparingiem ujeżdżeniowym bądź (jak ktoś wyżej wspomniał) otwartym czworobokiem - nie ma oficjalnego słowa "zawody", nie ma nic do gadania PZJ.
dobrze, ze o tym (jak z zawodów "karalnych" zrobić "niekaralne" wspominacie.
bo gdzie pierwsze starty czy swoje czy konia odbywać? oficjalne to już duży wydatek i dużo zachodu, a na takich można sprawdzić, czy ten zachód jest opłacalny, czy nam sie spodoba startowanie, koń sie oswaja itd...
no i atmosfera inna - nie ma takiej "spiny"
kiedyś robilismy takie często (tyle, że skokowe - bo to nas interesowało). super sprawa. my - nastolatki jeszcze + starsi. ktoś miał sedziowskie uprawnienia, lub znał temat bo przecież do zwyklych konkursów nie trzeba mieć dużej wiedzy 😉 , była lekarka, ktoś załatwiał sprzet naglasniający... ktoś dał nagrody, zrzuta na flo, ktoś przyjechał z kramikiem, z jedzeniem. ...i super i integracja i doświadczenie.
teraz robimy czasem takie w ramach jakiś projektów, dla amatorów, treningowe, integracyjne... ale startuje każdy kto chce - bo dlaczego nie?

nie rozumiem absolutnie, dlaczego pzj ma karać za takie - skoro wyników i tak i tak nie uznaje. wiadomo, że nie są to "zawody" w pełnym znaczeniu - a trening i propagowanie jeździectwa właśnie.... powinien wspierać, a nie zabraniać -karać 🙁
Facella   Dawna re-volto wróć!
10 marca 2014 19:22
i zdarza się to??

Wstawianie zdjęć do sieci - nagminnie, ale niekoniecznie w złych celach. Nie każdy "odwiedzający" zawody będzie wiedział, że może tym komuś zaszkodzić, a jak skojarzy nazwisko, to na pewno będzie się chciał pochwalić - "byłem, widziałem zawodnika XY, macie zdjęcie na dowód".
[quote author=horse_art link=topic=94290.msg2035669#msg2035669 date=1394478861]
nie rozumiem absolutnie, dlaczego pzj ma karać za takie - skoro wyników i tak i tak nie uznaje.
[/quote]

Ponieważ takie ma wytyczne od FEI, a PZJ podlega FEI
Zaczynać można aktualnie na zawodach towarzyskich, czy też w konkursach towarzyskich przy okazji zawodów regionalnych. Wówczas jest legalnie i oficjalnie i nie trzeba mieć odznak ani klasy sportowej... i dobrze, bo kiedyś na ZT nie było żadnych wymagań - dziś wymaga się badań, szczepień konia, ubezpieczenia i opieki medycznej podczas konkursów...
ja rozumiem  wiem, ze to wytyczne "z góry".
tylko celowości nie widze... tego karania. dlaczego nie można uczestniczyć w imprezach nie sygnowanych przez pzj-fei,
nie wystarczy, że strarty/praca na takich "sie nie liczy" dla pzj?
czy jeśli byś sedziowała zawody, które twoja stajnia zorganizuje - takie wlasnie podwórkowe i nazwie "zawody", to przez to twoje kompetencje faktycznie spadną? czy masz płacone ekstra za to że innych  nie sędziujesz - i byloby to łamanie umowy? jak wystartujesz w takich to przez to przestaniesz umieć jeździć, albo ...łamiesz umowe, bo płacą ci za startowanie/niestartowanie gdzie indziej? jakąś umowe mają zrzeszeni lojalnościową?
no moze mają... no ale....  no jaki biznes ma w tym fei/pzj?
pytania retoryczne, tak jako użytkownk, obserwator nie widze w tym sensu, ani korzyści. jedynie straty...
horse_art mi się wydaje, że głownie chodzi o to żeby jak najmniej było dziwnych zawodów za stodołą bez zasad, niestety różnie rzeczy potrafią się dziać na takich
niestety różnie rzeczy potrafią się dziać na takich

A głównie pieniądze ze startujących, które nie trafiają tam, gdzie chce pzj.
Bardziej miałam na myśli wielokrotne przejazdy tych samych koni, brak badań zawodników, szczepień koni, nieprzemyślane ustawienie parkurów, jeżdżenie wysokich konkursów przez nieprzygotowanych do tego jeźdźców i konie  itd.
raczej organizatorzy zawodów towarzyskich nie płacą nic do PZJotu a mimo to je autoryzują
Pieniądze też "są na rzeczy", jasne. Ale. ZT to konkurencja ZR - jeśli zupełnie oddzielnie. Konkurencja nierówna - przy braku trzymania standardów i bez zatrudniania profesjonalistów.
Powiedzmy - ktoś ma młodego konia. To pojedzie x razy na ZT - ojtam, nieważne gdzie, nogą w gruncie pogrzebie i tyle, byle było jak najtaniej. NIE pojedzie na ZR - dopóki nie będzie pilnie potrzebował.
ZR tracą frekwencję - znikają z kalendarza. Potem wielki płacz - bo nie ma gdzie startować, buu.
Mi się podoba pomysł, że Zawody / konkursy towarzyskie są "autoryzowane" przez PZJ. Dzięki temu na miejscu MUSI być gospodarz toru, który ma pojęcie, musi być obsługa medyczna. Zawodnicy mają mieć badania, konie szczepienia etc. Co więcej ZT autoryzowane przez PZJ są ograniczone w ujeżdżeniu do P , w skokach do L1, dzięi czemu "chłopek zza stodoły" nie pojedzie konkursu 140 cm. Zawody czy konkursy towarzyskie wpisywane są do kalendarza za darmo, więc nie o kasę tu akurat chodzi

Zaczęło się jednak od międzynarodowych zawodów w rajdach długodystansowych
Emiraty nie dostały pozwolenia FEI na organizację zawodów w jakimś tam terminie. Brak pozwolenia wynikał z faktu organizacji zawodów podobnej rangi w innym miejscu. Emiraty zrobiły sobie zatem towarzyskie zawody - dając bardzo konkretną pulę - przez co na zawody oficjalne nikt praktycznie nie pojechał. Organizator oficjalnych poniósł spore koszty - a z 200 zapowiadanych koni przyjechało 20, czyli koszty nie zostały w żaden sposób pokryte. Organizator miał uzasadnione pretensje do FEI. FEI przemyślało i wydało zarządzenie o utracie licencji. PZJ poszedł za ciosem, ale i poszedł na ustępstwa autoryzując konkursy i zawody towarzyskie przy spełnieniu podstawowych norm bezpieczeństwa.

[quote author=horse_art link=topic=94290.msg2035739#msg2035739 date=1394482382]
czy jeśli byś sedziowała zawody, które twoja stajnia zorganizuje - takie wlasnie podwórkowe i nazwie "zawody", to przez to twoje kompetencje faktycznie spadną?
[/quote]

Nie, ale jeśli nie ma obsługi medycznej, zawodnicy są bez badań a organizator nie ma OC - nie wiem kto odpowiada za ewentualne "zdarzenia zdrowotne" - od wypadku po napad padaczkowy podczas skoku... O ile rozumiem skąd w FEI ograniczenia - o tyle popieram część PZJtowską dotyczącą właśnie bezpieczeństwa...
Zaczęło się od cyklu Global Champion Tour w skokach ,które były największą towarzyską imprezą jeździecka na świecie z gigantyczną pula nagród . 🤣 🤣 🤣 Ale co do reszty Gaga 1000% racji . Byłem kiedyś na takich zawodach i większej partyzantki świat nie widział , to że się skończyło bez ofiar to cud . 🤣
Jesteś pewien ,że Tops organizował GCT poza FEI?
Mi się wydaje, że tylko na początku, potem już były oficjalne CSI...
http://en.wikipedia.org/wiki/Global_Champions_Tour
[quote author=_Gaga link=topic=94290.msg2036000#msg2036000 date=1394524707]
Jesteś pewien ,że Tops organizował GCT poza FEI?
Mi się wydaje, że tylko na początku, potem już były oficjalne CSI...
http://en.wikipedia.org/wiki/Global_Champions_Tour
[/quote]

Niestety dla FEI  😉 Więc coś z tym musieli zrobić . Nie wiem czy wszystkie ,bo mogły być zawody zaliczane do GCT które były oficjalnymi i mieszać się w cyklu z towarzyskimi ,ale nie zmienia to faktu że FEI uciekały gigantyczne ( Arabskie ) pieniążki  🤣 Jest taka stara zasada . Jak nie wiadomo o co chodzi ,to zawsze chodzi o kasę !!!! P.S Ijan miał dobry pomysł i udało mu się zarobić na konika za 13 baniek dla Edviny ale nie każdemu to się podobało .
w opisie zawodów (oficjalnych nazwijmy), jakie zwykle widze  (i konnych i ostatnio regat 😉 ) jest punkt, że organiztor nie odpowiada za "zdarzenia zdrowotne, wypadki, materialne itd". wiec tu problemu nie ma. zawody nie sa oficjalne wiec tym bardziej - za treningi na wlasnym koniu tez przecież nikt nie odpowiada (chyba ze trener - ale na zawodach nei wykonujemy polecen przeciez) a osrodki mają oc jako firmy.
z ww powodów także badań zawodników nie widze potrzeby sprawdzania.
karetke, medyka czy powiadomic pogotowie można i na indywidualną jazde - wiec nie ma z tym problemu. mamy zawsze zabezpieczenie medyczne na "zawody" jakie robimy (czyli treningi zbiorowe). koszt nie jest wysoki lub zaden jak ma się medyka na stanie, a pogotowie przyjedzie zawsze.... (mozna wtedy tez samą karetke z kierowcą...)-opcji "fajnie by było/co przepisy każą" jest sporo  do wyboru. więc to raczej nie wymogi pzj a przepisy ogólne i organizatorów wola.
szczepienia - tak czy siak konie je musza miec - to mozna sprawdzac. ale mozna wymagać tak jak dzialają (rok), a nie co pół. (przykladowo) no i... gdy startuja tylko konie z 1 hotelu - to nagle tego wymagać? przeciez chodzą razem na pastwisko - tu nieszczepienie nie przeszkadza(nie jest wymagane? (a moze jest jaki wymóg - prawie 15 lat jestem poza hotelem :P ale wtedy tez nei ma potrzeby spr)

przykład z emiratami oczywiście ma się nijak do naszych podwórkowych zawodów.
bo one nie są żadnym zagrożeniem dla dużych w taki sposób- bo jak są nagrody to symboliczne, bo konkursy sa niskie. zawodnicy "zawodowi" i tak i tak nie przyjadą bo im sie to nie opłaci, ew z jakims młodym koniem z którym by nie pojechał na normalne, czy w czasie wolnym bo blisko. ani nie zdobędą lepszych nagród, ani punktów oficjalnych. ot trening. nie jest to zagrożenie dla "prawdziwych"
słowo "zawody" lepiej brzmi, jest czytelniejsze niż "parkur szkoleniowy ble ble..... " moze być i "nieoficjalne zawody" i dopisek, ze nieautoryzowane, ze to forma treningu.... kazdy wie co to wtedy jest.
horse_art to nie pierwszy temat w którym mamy różne zdania i tak pozostanie

Sędziuję od "jakiegoś czasu", sędziowałam w czasie gdy ZT nie były autoryzowane... i wolę aktualną sytuację... Ja - jako sędzia - się bezpieczniej czuję, gdy parkur ustawiony z pasującymi odległościami, ze wskazówkami itp. , gdy nie stoi nagle 130 cm dla osób, które nie ogarniają anglezowania  😵
Aktualnie autoryzacja PZJ (WZJ) to jedynie sprawdzenie badań zawodników SG , GT i opieka medyczna... żadne koszty na rzecz PZJ nie wchodzą w rachubę - zatem nie widzę problemu w autoryzacji zawodów...

Oczywiście można mówić, że "nie bo nie" i tyle. Można się nie zgadzać z założeniami FEI / PZJ / WZJ... wówczas jednak proszę się nie dziwić, że na nie-autoryzowane zawody nie przyjadą dzieci posiadające aktualną licencję wstępną, czy nie będą tego sędziować sędziowie PZJ... to wszystko
Takie zawody możecie sobie u siebie robić - nikt z Was nie ma licencji, nie ma sędziów PZJ - nie ma problemu...
przecież nikt na ujeżdzneiu nie bedzie skakał wiecej niż umie, skakał tez nei bedzie wiecej niż umie (tz duzo...bo na oficjalnych tez to sie zdarza - licencje nei sa co klase). jest z trenerem z rodzicami lub sam za siebie odpowiada. tak samo jak w "domu".
nie widze tu miejsca do odpowiedzialności (prawnej) sędziów... bo jak masz problem moralny - to nikt nei zmusza przecież. ani sędziów ani zawodników.
nie można zabraniać ludziom aby sobie trenowali razem.... to absurd
a nikomu nie powinno sie zabraniać oceny czyjegoś przejazdu, ani uniemożliwiać takiej oceny. skad ma taki młody zawodnik wiedzieć na jak jeździ, an ile skoro nie wolno go ocenić, bo sędzia bedize mial odebrane uprawnienia....
tak samo jakby ci odebrano uprawnienia, gdy oceniasz ludzi na treningu - bo zawsze to konkurencja.
a takie podwórkowe, to przecież trening zbiorowy, zorganizowany.
czy ma wyraz "zawody" bo to fajnie brzmi, czy nie....

oczywiscie przy większych ok. ale to, że "prawdziwy" sędzia nie może posędziować takich "zabawowych" to absurd....
horse_art nawet nie wiesz jak często skakali wyżej, niż umieli niestety i jak często parkury były postrawione nie fair...  🙁

Poza tym przepis jest przepis. Nie wszystkie przepisy PZJ czy FEI mi się podobają - ale zobowiązałam się do ich przestrzegania. Sędzia cywilny, czy karny (jest podział?) również nie musi się zgadzać czysto osobiście z obowiązujacymi przepisami kraju, ale przestrzegać ich musi... To nie jest kwestia moralna, a kwestia pełnienia oficjalnej funkcji, czy przestrzegania jakiś reguł (również przez zawodników)...

Nadal nie rozumiem dlaczego takich zawodów nie można zgłosić do WZJ. Koszt żaden - no nie licząc wysłanego maila 😉

Wspólny trening można zorganizować - nikt nikomu nie broni. Od kiedy wszedł omawiany przepis wiele ośrodków organizuje "parkury treningowe" czy "czworoboki treningowe". Pierwszy lepszy z google:
http://www.swiatkoni.pl/media/events/documents/PARKUR_OTWART.pdf
no tak, zgadzam się oczywiście.
moja obawa była własnie, czy kara nie spotka takich od "parkurów otwartych" - bo to je jako zawody podwórkowe rozumiemy. (głupie to własnie omijanie słowa "zawody" - bo chyba o to się wszystko rozbija...)
czy bardzo te przepisy sa niejasne i czy ktos sie zdenerwuje to moga miec pracownicy/uczestnicy problemy
zawody w pełnym znaczeniu - oczywiscie zglaszac,. nie mam do tego obiekcji to tez na korzyśc zawodników. ale takie sparingi-treningi tez są potrzebne. dla tych bez licencji i swojej i konia oplaconej, badan na 1 raz itd...
a nawet przez koszta samych zawodów /"zawodów" (ostatnie w okolicy zgloszone - ponad 100 zł za start- a tu 30...)
horse_art przepisy w kwestii organizacji zawodów są akurat bardzo jasne
Przypomnę tylko, ze w konkursach towarzyskich organizowanych u nas praktycznie każdorazowo przy okazji zawodów regionalnych - również ani koń ani jeździec nie potrzebują licencji...
[quote author=horse_art link=topic=94290.msg2036103#msg2036103 date=1394530605]
moja obawa była własnie, czy kara nie spotka takich od "parkurów otwartych" - bo to je jako zawody podwórkowe rozumiemy. (głupie to własnie omijanie słowa "zawody" - bo chyba o to się wszystko rozbija...)
[/quote]

Parkury otwarte to nie są zawody a zwykły trening. Trening na parkurze ,gdzie można powtarzać pewne elementy i stworzyć koniowi i zawodnikowi namiastkę zawodów ( atmosferę ,nowe miejsce + pełny parkur ). Moda ta przyszła z zachodu gdzie niektóre stajnie mają gotowy parkur i udostępniają go okolicznym hodowcom którzy mogą przywozić młode konie i przyzwyczajać je do atmosfery zawodów ,w niektórych są nawet kukły na trybunach i muzyka z głośników. Więc parkury otwarte mają się nijak do jakiejkolwiek formy i poziomu rywalizacji sportowej . 😉
horse_art - - ja akurat też nie rozumiem uporu, żeby koniecznie odżegnywać sie od PZJ-u. Mnie również dużo bardziej podoba się opcja autoryzowanych zawodów, jest bezpieczniejsza dla uczestników, koni i również dla samych sędziów.

Owszem, zdarzają się stajnie, gdzie większość rzeczy robi się z głową, dbając o zasady bezpieczeństwa. Niestety, doświadczenie pokazuje, że takich stajnie
jest zdecydowanie mniej. Nie mówię tu już nawet o karetce pogotowia czy ekstremalnej sytuacji poważnego wypadku.

Chodzi mi o dużo prostsze sytuacje, np mala dziewczynka wściekle piorąca swojego konia, bo podczas czy przed przejazdem coś jej nie poszło. Sędzia w takiej sytuacji ma obowiązek zareagować, może nawet wyeliminować zawodnika. Gdy nie stoją za nim przepisy, a niesforna dziewczynka jest na przyklad rozwydrzoną córunią właściciela ośrodka, cóż. Sędzia może co najwyżej wysmarkać nosa i co...? Obrazić się i odejść? Udać, że nic się nie stało? Dyskutować z włascicielem/organizatorem zawodów, że nie będzie na koniec nagradzał takiego zachowania...?

patowa sytuacja. Niestety jednak, tego typu sytuacje nie są rzadkością ani na parkurach otwartych, ani na ZT, ani nawet na regionalkach. tam walcząz tym sędziowie. na zawodach za stodołą nawet nie mają na to szans.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się