Akcja dla koni z Morskiego Oka

Jak Nasze utylizowane pupilki (te nie zjadane 😉 ) idą do firmy utylizacyjnej, to zapewne tez sa pozbawiane skóry, kopyt, ogonów. Kiedys podpytywalam osobe zwiazana z tematem, to zasmial mi sie w twarz jak powiedzialam, ze moje konie nie sa do jedzenia. Powiedzial tylko, ze w tym wieku powinnam juz miec pojecie o tym, jak wyglada rynek, na ktorym rządzi pieniądz.
Roznica jest taka, ze ja swoje np uspie na miejscu i zaplace za transport do zakladu utylizacyjnego (wyjdzie mnie to pewnie z 1000 z wetem), a inny sprzeda za 500 i ma z glowy. Dalsza droga i jednego i drugiego wyglada podobnie, z tym, ze jeden to trup, drugi prawie trup, jeden juz sie nie męczy, z drugim bywa różnie
Isabelle, jest jeszcze opcja 4. Z całą świadomością sprzedaż konia do ubojni - i towarzyszenie mu w ostatniej drodze 🙁. Przyjmując własną "przykrość" na klatę.
I opcja nr 5 na łąki za 300 zł. Opcja nr 6 oddanie do towarzystwa...
Gaga, tylko dalej te łąki to 3600 rocznie plus leczenie, bo rzadko zdrowy kon na łąki idzie, zaszczepić i odrobaczyc tez go trzeba.
Jest jeszcze 7. 😉 postawic w bryczce pod MO i liczyc na to, ze jakas fundacja go uratuje 😉 troche zepsuje nam to nastrój, ale jakiż nasz kon bedzie pozniej medialny 😀

no i to, o czym piszecie to jest te 10%
Thymos, oby szybko wymarły też młode bezmózgi  😀iabeł: Póki co żadna istota żywa nie ma w prawach, że nie zostanie pożarta przez inne istoty żywe. Palenie wszystkich ciał + niebyt całych gatunków (bo zbędne) to dopiero byłoby zaburzenie dla ekosystemu!
Skoro tak widzisz świat, warto ci zainwestować w krematoria dla całego pogłowia zwierząt udomowionych (dla większości ludzi -" bezmózgów" przy okazji). No czysty biznes, gdy nowe-wspaniałe się przebije.


Oby. A czy ja gdzieś pisałam, że nikt nie ma prawa zabijać?
Jesteś głodny zabijasz! Odwieczne rawo dżungli 😉
Ale zjedz do końca, nie zostawiaj resztek, jedz tyle ile potrzebujesz.
Musisz zabić? To nie męcz zwierzęcia tylko zrób to w miarę humanitarnie (o ile zabijanie może być w ogóle humanitarne..)
Nie wiem czy kremacja jest lepsza dla środowiska niż pochowanie w całości; ja osobiście mam zamiar oddać się robakom.
Tiaaaa... nie szanujemy jedzenia, robimy nadwyzki, pozniej wyrzucamy. Jak widze koszyki przedswiąteczne, to zastanawiam sie, czy nie oglosili jakiegos stanu wojennego. Nawet jesli jest to jednodniowe swieto, typu 1 listopada, to ludzie robia zakupy jak na tydzien, bo akurat jak sklepy beda zamkniete, to moze czegos zabraknąć. Mysle, ze po Bożym Narodzeniu z mojego bloku (50 rodzin) pójdzie jedna krowa do kosza.
Jest nadprodukcja, żywność poch. zwierzecego jest tania, ludzie nie patrzą na to, że przez to przyczyniają się do zabijania "bez sensu" ale jest zbyt, potrzebujemy torebek, butów, sweterków (owca na wełnę tez idzie pod nóż), szafy zawalone aż w szwach pękają, to są wszystko nasze potrzeby.
Chcemy zmieniać świat, zacznijmy od siebie i od swoich bliskich.

no ale to nie ten wątek, więc już milknę  :kwiatek:
Magda Pawłowicz -  wóz  do MO waży nie 350, a  ok 850 kg, razem z turystami dochodzi do 2 ton.
Róznica wysokości, która ten wóz pokonuje wynosi 420 m, co daje w przybliżeniu prawie  2 Pałace Kultury w Warszawie.
Założę się, ze Twoje koniki nie dałyby rady ciągnąć taki ciężar i na taką wysokość 😉
Nie mam w tym momencie pod ręką wyników badań, więc dokładnych wartości nie podam, ale nakreślę pewne sprawy.
Normy pracy koni mówią o tym, że koń może pracować (może = nie jest przeciążany, nie szkodzi to jego organizmowi) ciągnąć 10-15% masy swojego ciała. Może tak pracować codziennie. Zaprzęgi jeżdżące do Morskiego Oka z turystami ważą ok. 1800kg, ale (jak już pisałam) SĄ NA KOŁACH co oznacza, że na konie działają dużo mniejsze kilogramy.
Badania, które były robione w październiku wykazały, że średnio jest to 135kg, maksymalnie 158-160kg (nie pamiętam dokładnych liczb, postaram się sprawdzić w najbliższym czasie). Przy czym z góry założono +30% ponieważ animalsi mieli obiekcje co do sposobu podłączenia miernika. Więc de facto maksymalnie konie "czuły" 123kg.
Zostało przyjęte, że konie ważą tam ok. 650 kg (oczywiście zgadzam się z tym, że najlepiej byłoby zważyć przynajmniej połowę stawki, żeby to szacować. Ale skoro moje kuce ważą do 450kg, to tam konie ważą na pewno więcej 😉 ). Dwa konie to 1300kg. Uśrednijmy, że możliwości koni to 13% ich masy czyli 169kg. Czyli zarówno realne wyniki maksymalne i średnie, jak i wyniki zawyżone ze względu na obiekcje co do pomiarów (130% wyniku realnego) mieszczą się w tej normie. 

Jest jeszcze jedna różnica w opracowaniu przygotowywanym przez p.Czerską a opracowaniu prof. Kolstrunga.
Pani Czerska przyjmuje, że 1 koń pracuje z mocą 1 kM (konia mechanicznego). Opiera się na podręczniku "Hodowla koni" Witolda Pruskiego. Podręczniku, który został napisany w 1959 roku. Na stronach, na facebooku animalsów znajdziecie podkreślone "rok wydania 2006" - tylko to jest rok wznowienia wydania. A treść jest ta sama co w wydaniu oryginalnym, oparta na tych samych badaniach, wyliczeniach, które przeprowadzano w latach 50 ubiegłego wieku.
Natomiast prof. Kolstrung posługuje się normami opracowanymi na podstawie badań z lat 70-tych i 80-tych (dokładnie 1971 - Budzyński, 1988 - Sapuła) i norma ta wskazuje, że moc koni o masie średnio 678 kg wynosi 1,98 kM.
Maskara... to jak to jest możliwe, że tylu ludzi co tę akcję popierają akceptuje tylko wersję wniosków z badania jednej strony? Spojrzałaś na ikonografikę , którą na poprzedniej stronie ktoś wkleił? Suma pasażerów 1200kg co oznaczałoby że każdy waży 100kg przecież to jakiś absurd...tak samo, że jak do tego co ciągną konie dodaje się ich wagę , czyli, że ciągną wóz , pasażerów i siebie? Czy ja jak ciągnę wózek 30kg a ważę 50kg to ciągnę 80 kg? Czy tak się to mierzy?
Zryczałtowany podatek to tylko 123 złote? Ja slyszalam, ze okolo 1000. Po drugie, konie, ktore ciagnely bryczke, ktora jechalam mialy 7 i 16 lat, a wg tego plakatu na poprzednich stronach, konie zyja tam 8 lat. Dodam, ze siedmiolatek rozpoczynal swoją gorską przygode. No fakt, mogł ją juz skończyć, tego nie wiem... caly zastęp koni w jakichs 10 bryczkach wyglądał dobrze, a nawet za dobrze... pewnie byly juz podpasane na rzeź 😉
Magda Pawłowicz -  wóz  do MO waży nie 350, a  ok 850 kg, razem z turystami dochodzi do 2 ton.
Róznica wysokości, która ten wóz pokonuje wynosi 420 m, co daje w przybliżeniu prawie  2 Pałace Kultury w Warszawie.
Założę się, ze Twoje koniki nie dałyby rady ciągnąć taki ciężar i na taką wysokość 😉


coś niedokładnie przeczytałaś co napisałam. To mój wózek waży jakieś 300 kg, tak załozyłam. 300, może 350 Ja wyliczyłam, że moje konie PROPORCJONALNIE ciągną większy ciężar. I przyznałam, że nie mam takich wzniesień u siebie ale zdrzało mi się pracować końmi w górach, np robiliśmy kiedyś kuligi z Jakuszyc na Orle. Tam jest duże przewyższenie, nie pamiętam jakie, ale spore.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
20 listopada 2014 20:09
Maskara... to jak to jest możliwe, że tylu ludzi co tę akcję popierają akceptuje tylko wersję wniosków z badania jednej strony?


Bo zwykły szary człowiek, który będzie sobie szukał informacji na ten temat zostanie zalany propagandą fundacji, a że na koniach się nie zna, zobaczy kilka tendencyjnych zdjęć poczyta komentarze (ale tylko te wpasowujące się w prawdy fundacji, bo reszta jest na bieżąco usuwana) to sam zacznie toczyć pianę. Co któryś pomyśli i będzie drążyć dalej a reszta pójdzie za tym, który głośniej krzyczy w tym wypadku ekoterrorystami.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
20 listopada 2014 20:38
Maskara... to jak to jest możliwe, że tylu ludzi co tę akcję popierają akceptuje tylko wersję wniosków z badania jednej strony? Spojrzałaś na ikonografikę , którą na poprzedniej stronie ktoś wkleił? Suma pasażerów 1200kg co oznaczałoby że każdy waży 100kg przecież to jakiś absurd...tak samo, że jak do tego co ciągną konie dodaje się ich wagę , czyli, że ciągną wóz , pasażerów i siebie? Czy ja jak ciągnę wózek 30kg a ważę 50kg to ciągnę 80 kg? Czy tak się to mierzy?


Tak, przy takich obliczeniach trzeba uwazgledniac wlasna mase, co do reszty obliczen..przemilcze 🙂
Bo najłatwiej pooperować takimi liczbami - to świetnie działa na laików...Kto się nie wścieknie jak usłyszy:
- wjeżdżają na wysokość równą 2(!!!!) Pałacom Kultury. Toż to koszmar. Każdy wie, jaki PK jest wielki. No a że robią to na przestrzeni 8km co powoduje, że stromizna nie jest absolutnie taka jak sobie ludzie wyobrażają - cóż, mało ważne.
- podatek ryczałtowy 123zł - "boooże, a mi co roku kilkanaście tysięcy zabierają z pensji. Ci górale to złodzieje bo przecież nie da się nie płacić podatków, tylko złodzieje nie płacą"
- wozy taaakie ciężkie - "2 tony(!!!), przecież to nie do ruszenia - a na kołach jest?? aaa no, ale to DWIE tony, weź i pociągnij DWIE tony!!!"

Koń podczas orki też ciągnie sporo kg i to bez kół, po MO rzucą się na małe gospodarstwa 😉 kiedys koło Nowego Sacza widzialam krowy w pługu 😉  moze to jakas alternatywa dla koni
Megane, no nie wiem, krowy taaaaak paaaacząąą...
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
21 listopada 2014 08:31
Moj sasiad mial jeszcze kilka lat temu krowy, ktorymi zwozl drewno z lasu, oral. Juz nie, te co byly oprzegniete juz sprzedal (na rzez jasna sprawa), bo byly stare, a mlodych nie ma sily uczyc, bo pod 90 tke.
Mozliwosci ciagniecia czegokolwiek najlepiej sprawdac na sobie. Masa wlasna kontra masa ladunku. Tak jak ciagna sanie polarnicy. Przeciez w skrajnych warunkach ciagna sanie o wielokrotnie wiekszej masie niz wlasna. sprawa rozbija sie o kondycje, przygotowanie fizyczne, zdrowie, a to ciezko ujac w liczby, tak zeby dalo sie na plakat wrzucic.
Nasze argumenty nie trafiaja do radykalow, bo oni odrzucaja wszelkie formy uzytkowania koni. Niejako slusznie rozumujac, ze kon wczesnie czy pozniej trafia do ubojni. Jezeli oddamy na rzez dwulatka bedziemy mordercami, jezeli oddamy dwudziestolatka to jeszcze gorzej. Krotko mowiac, powinnismy zrezygnowac z jazdy konnej. Albo trzymac konie do naturalnej smierci. I z takimi nie znajdziemy plaszczyzny porozumienia. Z fiakrami tak, ale nie z animalsami.
A animalsi super wpisują się w laickie patrzenie na konie i jazdę na nich. Mnie KAŻDY, kto się na koniach nie zna to pierwsze pytanie zadaje "czy temu koniowi to nie jest ciężko człowieka nosić?", potem pada stwierdzenie, że to koń się męczy w jeździe konnej a jak zobaczą spoconego konia a nie daj boże zapienionego to już kaplica. No i tu się animalsi pięknie wpisują w to myślenie. Wszystko trafia na mega podatny grunt.
[quote author=_Gaga link=topic=95695.msg2227185#msg2227185 date=1416490106]
I opcja nr 5 na łąki za 300 zł. Opcja nr 6 oddanie do towarzystwa...
[/quote]

no weeeź 😉
łąki za 300 zł to nigdy nie są łąki za 300 zł. gdzie tu szczepienia/odrobaczenia/zęby? zawsze przecie się dzieje coś i jest powyżej tych 300 zł. więc minimum liczyłabym 400. więc to rozwiązanie ciągle eliminuje drugiego konia "do jazdy" dla większości "kowalskich". zatem wpasowuje się to w punkt "utrzymuję do końca rezygnując z jazdy konnej na minimum 10 lat"

a oddanie do towarzystwa? Serio wierzysz? jak chciałam oddać swoją zupełnie sprawną Rudą (nie dlatego, że finansów brakło, tylko przymusowa emerytura niezbyt jej służyła i temperament był mocno uciążliwy) "do towarzystwa" to miałam zalew 15 latek, które ostrzyły zęby na konia za darmochę i zadręczały mnie pytaniami w stylu "a siodło w komplecie?". no to wpadłam na pomysł, że oddam ją w zamian za źrebię od niej, żeby nie było, że darmocha i nie będą szanować. i znów mega oferty "mam ogierka 1,5 roku nn, źrebie po nim bendzie faine". w końcu zaoferowałam wymianę i się udało. dziewczyna odkupiła cały sprzęt Rudej. Ale to był koń zdrowy. a gdzie tu chorowitek? oddanie za darmo do towarzystwa to praktycznie zakamuflowany bilet na mięcho. tylko sumienie mamy czystsze, bo to nie my oddajemy.

mało kto chce przygarnąć starszego, chorego konia. ileż mamy tych ludzi chętnych, żeby rynek pociągnąć? znikoma ilość. mówię o prawdziwych chętnych a nie napalonych na darmochę sępach.
oddanie za darmo do towarzystwa to praktycznie zakamuflowany bilet na mięcho. tylko sumienie mamy czystsze, bo to nie my oddajemy. 


Sama w ubiegłą niedzielę wykupowałam od handlarza moją 20-letnią podopieczną, która poszła jako "kucyk do ogródka, żywa kosiarka".
Do ogłoszenia została odmłodzona o 8 lat, a facet i tak uznawał rzeźnię za możliwą perspektywę jeśli się szybko nie sprzeda.
Ascaia, czyli udało się uratować babcię?
Kamień z serca...
Nie napisałam w tamtym temacie? Pffff, za dużo na głowie, wydawało mi się, że zdałam relację.
Tak, babcia wykupiona, na razie stoi w zaprzyjaźnionej stajni, a wkrótce jedzie do nowej, sprawdzonej, poleconej właścicielki.
Epk -wiesz, ja nie jestem jakimś oszołomem, który zabrania koniom pracować 🤣 Ale tak sobie troszkę wyobrażam... 1000kg na konia ważącego 600 kg, to około 1,7 razy więcej. Czyli -weź wózeczek na kółkach, nałóż na niego 85 kg (jeśli sama ważysz 50 kg) i pobiegnij kłusem z tym wózeczkiem na trasie do Morskiego Oka. A ja bedę czekać koło schroniska i zrobię Ci fotkę pamiątkową na mecie 😁
rzepka, porównywanie konia i człowieka jest nieco nietrafione, inna ilość nóg 😉 , inaczej ułożony środek ciężkości. Chociaż ja już pisałam, że mam ochotę na eksperyment i zmierzenie się z 90kg "zaprzęgiem".
No i kłusem to tylko część trasy, większość stępem.
a taki przelicznik?
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
21 listopada 2014 18:59
Marek Kaminski idac przez Antarktyke, w ekstremalnych warunkach, ciągnął sanie 200kg. Nawet gdyby ważył 100 kg, a raczej nie ważył, to ciągnął dwukrotnie wiekszy ciezar. O warunkach panujących na Antarktydzie poczytać może każdy, trasa do Morskiego Oka to naprawdę niedzielny spacer.
spacer dla koni czy ludzi?
Marek Kamiński nie był poganiany batem. Nie musiał biegać kłusem. Mógł sobie robić odpoczynki, kiedy chciał.
No i decydujące: co innego CHCIEĆ (na własne życzenie) , a co innego MUSIEĆ.
Na mnie to okropnie działa. Kiedy coś muszę zrobić -od razu opadam z sił. A kiedy chcę -to nie ma mocnych 😂
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
21 listopada 2014 19:22
Dla ludzi, dla koni. Konie w warunkach Antarktydy nie przezywaly. Probowal Scott, z marnym skutkiem. M. Kaminski nie mogl odpoczywac kiedy chcial, mial nad soba bat. Warunki, w ktorych byl. Jeden dzien za duzo i mozna skonczyc jak kucyki Scotta, lub sam Scott.
A wracajac do motywacji, rozumiem, ze tylko nie w MO pracuja pod przymusem, reszta koni w sporcie i pracy z radoscia zarzuca sprzet na siebie i gna do roboty?
Kiedy zbija sie wasz argument liczbowy, o dysproporcjach miedzy ladunkiem a masa ciala ciagnacego, natychmiast przerzucacie sie w inne rejony?
Dlaczego nie dadzą mniejszych wozów na mniejszą ilość ludzi?  Prawie wszędzie w Zakopanem widać małe bryczki a tam na trudnej trasie "lokomotywy". Sami są sobie winni gdyby nie ludzie że coś jest nie tak to do dzisiaj pchaliby na nie po dwadzieścia osób. Konie w porównaniu do dawnych czasów są dużo tańsze gdzie przedtem koń był szanowany bo jak coś mu się stało to widmo głodu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się