Jak zachęcić zdrowego konia do do kontaktu?

ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
16 listopada 2014 22:31
Witam wszystkich revoltowiczów znanych i nieznanych  :kwiatek:
Zakładam wątek ponieważ w całej obszerności forum znalazłam jedynie rozsypane informacje w temacie kontaktu na wędzidle + np. wątek Julie z konkretnym przypadkiem, docelowo związanym jednak ze zdrowiem konia.
Jeśli się mylę proszę o nakierowanie i scalenie  :kwiatek:

Czego poszukuję, a być może wspomoże innych niedoświadczonych?
Pytanie jak w tytule "Jak zachęcić zdrowego konia do do kontaktu?"

Pytam na przykładzie własnego konia, który kontaktu unika w sumie od zajazdki. Na dzień dzisiejszy wiem, że głównym powodem były przestawione kręgi potylicy, doszły kręgi grzbietu i miednica.
Wszystko już ponastawiane, pracujemy codziennie, za przyzwoleniem weta wprowadzamy lonże na wypięciu  ze zmiennym stopniowaniem.

Przechodząc do sedna sprawy. Koń unika kontaktu w zasadzie non stop, czasem się zdarzy, że na chwilę lekko wejdzie" na rękę".  Po wyeliminowaniu przyczyn bólowych zmieniłam też dwukrotnie wędzidło, przedtem raz bo z pierwszym ewidentnie walczył. Był podwójnie  łamany KK Ultra, potem pojedyncze zwykle puste, tuz przed nastawianiem zmieniłam na pojedynczo łamane miedziane, obecnie jeździmy na prostym, plastikowym. Siodło dopasowane, zęby sprawdzane regularnie, opieka weta na co dzień bo mamy na miejscu.
Koń unika kontaktu pod każdym jeźdźcem i na wypięciu na różnych długościach. Przypuszczam, że jakby musiał to i nos na klacie by nosił, ale nie będę sprawdzać 😉
Jak tylko trafi na oparcie od razu szuka głową jak unikać, do tego stopnia, że się zganaszuje i nawet w dodanym tempie tak będzie głowę niósł mimo ewidentnej niewygody.

Tyle z naszego przypadku, być może czegoś nie zauważam  👀

Wątek zakładam w celu poszukiwania podpowiedzi jak w sumie takiego czy innego zdrowego konia zachęcić do oparcia. Jakieś "sztuczki", domowe sposoby, wiedza tajemna... 😉
A.kajca   Immortality, victory and fame
16 listopada 2014 22:54
Chodzi ci o konkretne ćwiczenia? Bo tyle w zasadzie można poradzić przez internet nie widząc przypadku. Jak długo koń chodzi pod siodłem? Może to dziwne pytanie ale jak wyglądają zakręty?
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
16 listopada 2014 23:05
A.kajca tak, chodzi mi o ćwiczenia 🙂  koń zajeżdżony jako niespełna 4latek, niewiele pracujący prze pierwszy 1,5 roku, ale już jako surowy zdecydowanie unikający nadmiernego ruchu, również na pastwisku ( analiza po nastawianiu i wnioski). Regularnie 2-3 razy w tygodniu pracuje od wiosny tego roku, po nastawianiu pracujemy 1,5 miesiąca codziennie. Na łukach ok, na prawo może mniej wymowny, ale idzie i się wygina. Dosiadem można wiele, ale oparcia nie ma... 🙁    może tak być, że kojarzy mu się z bólem sprzed nastawiania, dlatego szukam ćwiczeń, które by go zachęciły do oparcia 🙂
A.kajca   Immortality, victory and fame
16 listopada 2014 23:32
Zapewne tak jest 😉 Czyli jak dostaje sygnał wodzą do zakrętu to tak jakby "odskakuje" pyskiem od kiełzna czy nie dopuści nawet do napięcia wodzy?
ceffyl, a w tempie 600+ nadal idzie z głową przy piersi?
ceffyl a na haku probowalas?

Jesli nie to moze warto by sprawdzic czy wina lezy w wedzidle czy w ogolnym braku ujezdzenia konia.
ceffyl, pracowałaś z trenerem? Bo rozumiem, że zęby sprawdzone skoro koń pod opieką lek wet...
ceffyl, może za szybko i za intensywnie się zabieraliście za tego konia? Oprócz zdrowia sprawdziliście siodło, jedźców (bo niektórzy mają naprawdę silne ręce i mimo doświadczenia, do pracy z problemowym koniem się nie nadają)

Ja bym się skupiła na jego psychice - bo definitywnie widać, że ma jakiś uraz. Dać mu kilka tygodni, a nawet miesięcy terenów w samym stępie, być może od czasu do czasu jakiś malutki kłus. Jeździć pewnie, ale delikatnie, do niczego nie zmuszać, stopniowo pokazywać, że to nie jest kara, że to może być nawet dla niego przyjemne. W czasie tego stępa stopniowo i powoli prosić konia o wygięcie szyi w lewo i w prawo, aby ją trochę rozciągnąć i rozluźnić Żadnych wypinaczy, panentow, po prostu dajcie mu czas. Wmiędzyczasie zaprosić fizjoterapeutę - może to nie uraz, który by został zauważony przez weta, a jakaś nierówność, maleńka opuchlizna, która nie pozwala koniowi na przyjęcie kontaktu? No i nie kupiaj się na samym pysku, a na CAŁOŚCI - może to nie pysk, a kark, plecy, zad?

My tak naprawiliśmy dwa konie, które były totalnie beznadziejne. JEdnemu zabrało to miesiąc, drugiemu... półtora roku. Ale ten drugi, to naprawdę był jeżdżony przez faceciora z dwoma imadłami zamiast rąk. To nie jest zadanie na weekend, to nie jest coś, co naprawisz magicznymi ćwiczeniami. PRzede wszystkim - dać koniowi poczucie bezpieczeństwa, uzyskać jego zaufanie, zrobić wszystko na spokojnie i dać dużo czasu
Unika kontaktu pod każdym,  ale czy w tym "każdym" były też jakieś naprawdę bardzo doświadczone osoby?
Jak się zachowuje na lonży na wypięciu?
Przestawione kręgi potylicy, doszły kręgi grzbietu i miednica... wszystko ponastawiane... A od kiedy? 🙂
Ile czasu trwa praca od momentu uznania konia za 100% zdrowego?

ceffyl, przepraszam Cię ale musisz wstawić filmik, bo z tego, co opisujesz to nijak nikt Ci tu nie udzieli trafnych wskazówek. Ja znam Was na żywo od początku w zasadzie no i... no filmik lepiej daj, jeśli naprawdę chcesz pomocy (pomijam, że masz super trenerkę pod bokiem).

Ja powiem tak: nie widziałam, żebyś mu kiedykolwiek STAŁY kontakt zaproponowała, wodza wiecznie napinana i luzowana na zmiane i latające wędzidło po pysku (wiem, że chciałaś delikatną rękę mieć no ale teraz to się mści), więc na czym on ma się oprzeć? Jak się już dawno nauczył, jak sobie wesoło podróżować pod człowiekiem bez wtrącania się tego drugiego na górze w jego własne plany 🙂 koń jest silny, dominujący, lubi robić, co chce. Dobrze to wiesz albo się oszukujesz.
(...). Na dzień dzisiejszy wiem, że głównym powodem były przestawione kręgi potylicy, doszły kręgi grzbietu i miednica.
Wszystko już ponastawiane, pracujemy codziennie, za przyzwoleniem weta wprowadzamy lonże na wypięciu  ze zmiennym stopniowaniem.
(...)

Mnie zaciekawił ten fragment. Co się stało, że takie poprzestawiane? Jak zdiagnozowane? Tu bym szukała przyczyn.
Ja powiem tak: nie widziałam, żebyś mu kiedykolwiek STAŁY kontakt zaproponowała, wodza wiecznie napinana i luzowana na zmiane i latające wędzidło po pysku (wiem, że chciałaś delikatną rękę mieć no ale teraz to się mści), więc na czym on ma się oprzeć? Jak się już dawno nauczył, jak sobie wesoło podróżować pod człowiekiem bez wtrącania się tego drugiego na górze w jego własne plany 🙂 koń jest silny, dominujący, lubi robić, co chce. Dobrze to wiesz albo się oszukujesz.


No właśnie.
Filmik i/lub zdjęcia.
Przyczyn (oczywiście poza zdrowotnymi) należy szukać w jeźdźcu/jeźdźcach. Wyeliminować czynnik błędów w postępowaniu i sposobie pracy.
Kilka zdjęć powie więcej niż kilka stron opisów.
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
17 listopada 2014 13:01

Dziękuję wszystkim za porady i podpowiedzi w czym szukać przyczyny szukać  :kwiatek:

halo  na szczęście nie mam potrzeby sprawdzać bo nie do tego z nim dążę  😉
orzeszkowa nie próbowałam, zmiany wędzideł były swego rodzaju próbą ale do hacka nie doszliśmy
Gaga, Cejloniara na trenera mnie w tej chwili nie stać, ale pracujemy często pod okiem instruktora

Ikarina uraz psychiczny był na pewno, koń bał się samego dźwięku wędzidła, ten etap mamy już za sobą na szczęście, ale dochodzi wspomnienie bólu związanego w przestawioną miednicą i kręgami szyi i grzbietu, koń został nastawiony, jesteśmy w trakcie rehabilitacji, ból wyeliminowany, zęby sprawdzone 🙂 Wiem, że on potrzebuje czasu, jestem cierpliwa, aczkolwiek szukam bo mamy przykaz jeździć na kontakcie z podstawieniem do końca rehabilitacji, a z racji na problem trochę się po tym planie ślizgamy  🤔

Cejloniara wiem, że znasz nas od początków i jak sama wiesz tak na serio pracować zaczął dopiero w tym roku, widziałaś nas ostatnio i jak sama powiedziałaś zmiany są duże, zwłaszcza, że nas razem ponad rok nie widziałaś. Wiem, że mam kiepską rękę i z pewnością przez wzgląd na to podświadomie mu odpuszczam, choć staram się to kontrolować, tyle że problem jest też pod współdzierżawczynią, która ma rękę lekką, pewną i stabilną i pod instruktorką, która znowu ma rękę pewną, ale silną.
Ja tez myślałam, że problem leży wyłącznie po mojej stronie i dlatego po konsultacji z wetem doszły lonże. I tutaj problem też jest, czy wypnę nisko czy wysoko, luźno czy krótko, z chwilą kontaktu od razu się od niego wycofuje ustawiając głowę jakkolwiek, byleby się nie opierać na wędzidle.

Julie  praca na koniu zdrowym trwa 1,5 miesiąca, codziennie. Wiem, ze to niewiele, aczkolwiek pierwszy raz spotykam się z unikaniem do takiego stopnia.
Tania  Piekałkiewicz powiedział, że miednica mogla ulec przestawieniu przy silnym uderzeniu np. o drzwi boksu przy wchodzeniu, ale równie dobrze przy silnym poślizgu na pastwisku, ja wiem tez o skoku przez metalowe ogrodzenie, które zahaczył zadnimi nogami wyrywając rurę z jednej strony (wtedy jeszcze nie był mój więc wiem niewiele, ale wet go jakiś widział i leczył poobcierane nogi). Grzbiet posypał się bo koń był krzywy, a pracował (niewiele, ale jednak). Potylica to najpewniej wynik notorycznego zrywania kantarów, zaliczył też przy tym kilka upadków, które być może tez się przyczyniły do całokształtu.  Przyczyn może być tak wiele, że żaden z dwóch wetów prowadzących nie potrafił podać konkretnego powodu.

Postaram się o zdjęcia/filmik z pracy, ale niestety dopiero w niedzielę bo to jedyny dzień kiedy jeżdżę "za dnia", pozostałe 6 dni jeżdżę popołudniami, w półmroku przy niewielkim oświetleniu.

Mam świadomość, że trzeba mu czasu a mi doskonalenia umiejętności.
Docelowo nie szukam magicznego lekarstwa na dolegliwość tylko raczej sposobu jak mu to "lekarstwo" podać, żeby załapał, że to nie takie straszne 🙂




halo  na szczęście nie mam potrzeby sprawdzać bo nie do tego z nim dążę  😉

Nie dążysz do rozjechania konia w przód?? 🤔
Też pierwsze co bym zrobiła w przypadku "pustego" konia - to jechałabym mocniej do przodu
Druge: pozbierałabym kasę na porządnego trenera - chocby w formie konsultacji...
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
17 listopada 2014 13:35
Gaga  oczywiście że dążę, ale odebrałam post halo raczej jako uszczypliwość w temacie nosa na klacie 😉  być może błędnie  🤣

po nowym roku spróbuję faktycznie coś popracować pod okiem trenera, póki co muszę sobie poradzić bez 🙂
ceffyl, poważnie jesteś na 100% pewna, że na tym koniu siedział ktoś, kto naprawdę wie, co to znaczy praca z młodym koniem? Ja nie jestem nie ubliżając nikomu. Praca z młodym koniem to na poważnie wysoka półka. Chyba nie zdajesz sobie z tego sprawy. Konsultacja przy kawie z naszą trenerką, która obiecała Ci pomoc (wątpię by chciała od Ciebie kasę za choćby jedną konsultację) nie kosztuje a dowiesz się więcej od kogoś kto zna Twoje umiejętności i Twojej instruktorki (ona jest instruktorką?). Powiedziałam, że jest dużo lepiej już ale dalej nie zobaczyłam, że dajesz koniowi w ogóle możliwość wejść na kontakt (mówiłam Ci to), do tego boisz się na nim pojechać mocniej do przodu. Wiesz o tym. Nie piszę tego wszystkiego przez złośliwość ale dlatego, że nie znajdziesz tu pomocy choćby nie wiem jak forumowicze się starali. Bo obawiam się, że nie umiesz obiektywnie opisać sytuację. Pokaż film a wszystko odszczekam. Możesz mieć pomoc na miejscu. A szukasz w necie nie wiem, dlaczego 🙁 Moim zdaniem koń sobie wyrobił "nawyk" nie opierania się, uciekania, bo tak został nauczony odnajdować wygodę. Do tego nie jest jechany od łydki. Tego nie zmieni od tak od pstryknięcia "inny jeździec" ani wypięcie, bo koń się nauczył unikać kontaktu od samego początku. Nic mu nie dolega, zwyczajnie się tego nauczył i tyle. Bardzo bym chciała się mylić ale też bardzo bym chciała, żeby Wam ładnie się układało ale tego się nie da zrobić póki nie "rzucisz filozofowania" i nie weźmiesz się z pokorą do pracy nad sobą. Wiem, wiem... neofici są najgorsi 🙂 ale naprawdę chciałabym Ci pomóc, bo sama doszłam do miejsce "o matko, jak ja mało umiem".
ceffyl, żadna uszczypliwość. Dokładnie jak Gaga_ pisze. Bez rozjechania do przodu nie "odegniesz" konia zwiniętego w obarzanek. Musisz znaleźć takie tempo przy którym sam będzie unosił szyję i głowę. A będzie to tempo solidne w każdym chodzie. Stąd zapewne wziął się problem: żądanie zbyt niskiego tempa jak na wiek/równowagę konia + rwany kontakt.
Gorzej, jeśli faktycznie masz zalecenie rehabilitacyjne "jazdy przez nóżkę", bo wjechanie na kontakt takiego konia (schowanego) w wolnym tempie to naprawdę wyższa szkoła jazdy i wymaga bardzo umiejętnego jeźdźca. Naprawdę bardzo umiejętnego i doświadczonego.
Jak nie masz do dyspozycji ani fachowego ujeżdżacza, ani wysokiego tempa chodów, to tylko... siłowniki ci zostają prostujące szyję 😉 (TO jest uszczypliwość).
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
17 listopada 2014 21:13
dziewczyny wszystko ok i rozumiem o czym piszecie 🙂  ja znam swoje braki, dlatego zdecydowałam się na współdzierżawę, 2 razy w tygodniu oddaję konia pod tyłek osoby, która się go nie boi wypchnąć i jest technicznie kilometry przede mną,  dlatego też szukam "pomocy" w pracy z ziemi gdzie czuję się lepiej  🙂 
przyczyny unikania kontaktu w tym konkretnym przypadku znam i cierpliwie dążę do poprawy  🏇
przez ostatnie 1,5 miesiąca osiągnęliśmy więcej niż przez ostatnie 1,5 roku, samo zakładanie ogłowia to w tej chwili minutka dwie, a bywało 30, szacunek do przestrzeni człowieka i wiele innych istotnych drobiazgów  😅

Ps. Cejloniara  tak jestem pewna 100%, że mam koło siebie taką osobę i jak tylko może to wsiada, jak nie może to wspomaga z ziemi, szukam podpowiedzi tutaj bo grono doświadczonych jest większe no i w końcu RV to miejsce dyskusji, więc czemu nie?  😉  Tak, M. jest instruktorem (po kursie, nie samozwańczym) jak również behawiorystą. Masz rację, tamtego dnia szczególnie mocno wychodziły moje lęki, ale przypominam też, że akurat tego dnia koń był nabuchany jak bomba i czułam się na nim bardzo niepewnie.  I masz rację, tak został nauczony niestety. Dlatego tutaj szukam nie złotego środka a jedynie pomysłów na ćwiczenia, które pomogłyby takie błędy naprawić a już z pewnością nie oczekuje "naprawy" w jeden dzień/tydzień/...  🙂

halo  siłowniki to ja sobie na plecki kupię, a na wyciszenie 2 setki przed wsiadaniem  😉 
wiem, że muszę dopchnąć go do ręki, za każdym razem kiedy siedzę, na przekór lękom, małymi krokami walczę o więcej.
"przez nóżkę" musieliśmy pracować pierwsze 2 tygodnie, potem tydzień prób kontaktu na ile koń pozwoli, a potem normalna praca, tyle, że koń nauczony rzuconej wodzy najwyraźniej uznał, jak napisała Cejloniara, że nie musi, więc po co  😵  a ja mam dni kiedy jestem pewna tego co robię i wymagam, ale i takie kiedy zamykam się w kuli lęków
faktem jest, że w te dobre dni czasem udaje nam się złapać trochę kontaktu, ale moje umiejętności są wciąż nie wystarczające aby to utrzymać w rytmie przez całą pracę  🙁

teraz to już muszę jakiś filmik/foto zorganizować 🙂

a tak w temacie zakładając ten wątek myślałam raczej o podpowiedziach jak zachęcać konia do wejścia na kontakt bo jednak co 10 głów to nie jedna 😉
każdy ma jakieś doświadczenia i z tych doświadczeń mogłaby wypłynąć wiedza użyteczna bo czasem na najprostsze najtrudniej wpaść  🙄

jeszcze raz bardzo dziękuję za wszystkie korekty/podpowiedzi  :kwiatek:


No widzisz ceffyl, może musisz tu popisać, żeby dojść do jakichś przemyśleń.
Bo sama sobie zaprzeczasz. Pisałaś, że "Na dzień dzisiejszy wiem, że głównym powodem były przestawione kręgi potylicy, doszły kręgi grzbietu i miednica." a teraz przyznałaś mi rację, że koń został tego nauczony.

Dalej twierdzę, że gdybyś miała obok siebie osobę o jakiej piszesz, to w ogóle nie czułabyś potrzeby zadawać tu takich pytań. Bo do ręki konia się jedzie przez piramidę, osoba doświadczona w pracy z młodymi końmi wie jakie ćwiczenia wykonywać. Odnalezienie kontaktu jest przecież jednym z elementów wyszkolenia konia. Żaden się z tym nie rodzi (chyba, że cuda Q.). Nie ma na to jakiś specjalnych ćwiczeń, sztuczek. W sumie pytasz o podstawy, które osoba z doświadczeniem ujeżdżacza ma w małym palcu.

Cały problem polega na tym, że oczekujesz jakiś ćwiczeń, które nie wiem, jak chcesz dobrze wykonać skoro jesteś świadoma swoich braków. Jeśli mają je wykonać Twoi pomocnicy to dziwne, że ich nie znają skoro tak się znają, jak piszesz. A może się znają i wiedzą, co robić tylko nie słuchasz albo działasz na własną rękę? Rozumiesz, dlaczego to wszystko mi się nie klei? 🙂 Bardzo bym chciała Ci pomóc ale ja wiem, że jestem za cienka w uszach, żeby pracować z młodziakami, przynajmniej nie bez nadzoru. Dla mnie ważne było to, by pojeździć na koniu, który jest naumiany i który mi pokazał co mam czuć w łapkach. Po tym doświadczeniu wszystko mi się o wiele łatwiej w łapkach ustawiało.

A Ty próbujesz zbudować pałac sposobem gospodarczym, wiesz o tym?
Młode konie bardzo często unikają kontaktu i idą na pusto, to jest naprawdę niełatwy temat do przerobienia. Wymaga czucia i przede wszystkim pewności, jak prawidłowy kontakt ma wyglądać i gdzie koń ma go znaleźć. Czasem wystarczy o kilka centrymetrów dłuższa / krótsza / niższa / wyższa szyja i koń zaczyna przychodzić do ręki. Żeby sobie takie jeździeckie czucie wyrobić, konieczne jest doświadczenie z pracy z różnymi końmi, nauczyć się na jednym, który w dodatku tego dobrego kontaktu nie daje jest bardzo, bardzo trudno.

halo, dobrze pisze. Takiego chowającego się konia jedzie się mocno do przodu, solidnym tempem, na równy kontakt. I teraz znowu przychodzi czucie i wiedza, ile tego równego kontaktu ma być i gdzie mamy czułą, ale świadomą i nieustępliwą rękę, a gdzie scapienie konia za twarz na beton. Taka strategia z reguły działa, a ile czasu zajmie, tego nikt nie raczy wiedzieć łącznie z samym koniem. Przerabiam teraz takiego skoczka - no ok, skakać się w ten sposób da na jego obecnym poziomie (5-latek), sterowność to +/- 2,5 metra, w przeszkodę zawsze trafia 😉 Ale o precyzyjnych przejściach można zapomnieć, o efektywnej pracy nad jakością chodów też - dopóki nie będą działały półparady. Ten koń jest jednak niesamowicie prosty (mógłby być szkoleniowy heh) - wystarczy dojechać / stuknąć bacikiem zad, przymknąć łydkę, wyjechać do przodu - od razu dostajemy konia na równym oparciu na dwóch wodzach. Teraz tylko pozostaje nauczyć go, żeby sam, bez przypominania, pracował w ten sposób.

Dużo ciekawszy miałam jednak inny przypadek schowanego konia. Chodzący z ładną szyją, w równym ustawieniu, z przepuszczalną potylicą, pod warunkiem, że na wodzy był ciężar samego sznurka bez wędzidła i ani grama więcej. Próba zamknięcia ręki na wodzy (zamknięcia, nie ciągnięcia czy szarpania) kończyła się jelenim skokiem dwa metry w górę (nie żartuję) - pyska się nie dotyka i w tej kwestii negocjacji nie będzie... Jazda do przodu nic nie dawała, bo koń sam z siebie jest diabelsko forward i świetnie się bawił, żadnych refleksji więcej 😀iabeł: Trzeba było improwizować. Zabraliśmy się do jazdy na kole (tam jednak łatwiej przesiedzieć te jelenie) i do jazdy tylko na jednej, wewnętrznej wodzy z bardzo wyraźnym pokazywaniem, jak koń ma na działanie ręki odpowiedzieć: na przytrzymanie ustąpić, na oddaną wodzę wychodzić do przodu, na zadziałanie na kącik pyska tak jak czambon - obniżyć szyję do dołu. W początkowym etapie były albo jelenie, albo kręcenie się praktycznie w kółko - wtedy absolutnie żadnej roboty ręką i wodzą, tylko wypychanie konia z mikro-kółka łydką. Udało się, koń ustąpił w kłodzie i przyjął w końcu wewnętrzną wodzę, rozumiejąc, że ona mu wcale nie szkodzi, a w dodatku można w ten sposób nawet pogadać z jeźdźcem. Wtedy można było wyjechać z dużych kół na proste i dołożyć zewnętrzną wodzę - dobry kontakt przyszedł automatycznie.

Pokazanie dobrego kontaktu młodemu koniowi jest trudne, nawet jeśli jest super grzeczny i nie ma żadnych własnych problemów. Jeśli tylko jest opcja, żeby w pracy pomógł ktoś doświadczony i taki, który wie, co robi - to będzie najlepsze rozwiązanie.
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
18 listopada 2014 08:38
Cejloniara  główny nie znaczy jedyny  😎    powtórzę jeszcze raz ...
nie szukam trenera przez internet / drogi na skróty / magicznego napoju i niczego nie oczekuję, chcę porozmawiać i nijak to się ma do kompetencji osób wokół mnie bo na forum pytam bo mogę i chcę  🥂 

quanta  dzięki! koń nr 2... coś mi zaświtało  🙇  podzielę się jak się sprawdzi  🏇

ceffyl, sposobu nr 2 bym nie wprowadzała bez konsultacji trenerskich. Do tego trzeba na prawdę sporo wyczucia - nie bierz sięza korekcyjną jazdę na wewnętrznej wodzy , bo spaprzesz konia dokumentnie...
Ja podobny do konia nr 2 przypadek musiałam wycofywać i kilka miesięcy (3?) jeździc "do tyłu" póki koń się nie zrównoważył i w miarę nie wyprostował. Dopiero wówczas mogłam zacząć dojeżdżać do wędzidła i rozjeżdać wprzód... Nadal w przypadku buntów wracamy do jazdy w tył...
Za to rok temu jeździłam tegoż samego konia wyłącznie w przód, bo odmawiał ruchu i się wspinał (na rzuconej wodzy)... Wolałam ruch w przód nawet krzywo i bez równowagi, niż narowienie  🤔wirek:
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
18 listopada 2014 10:37
gaga nie chcę bezpośrednio wprowadzać w całości, bo nie mam na to w tej chwili warunków ani umiejętności, ale wpadłam na pomysł, który nieco z tego zaczerpnie, a czy skuteczny okaże się dziś, jutro, pojutrze ..etc, nie będę też testować/molestować konia przez godzinę a jedynie chcę poświęcić kilka minut na zainteresowanie go czymś nowym i sprowokowanie choćby przeżucia wędzidła 🙂

siwy się wspiął kilka razy na prośbę o ruch na przód z próbą kontaktu i utrzymywał na rzuconej wodzy, ale to jeszcze przed nastawianiem i i raz tylko się powtórzyło po przy pierwszych próbach kontaktu, więc przypuszczam, że miało to związek z bólem
we wszystkich przypadkach został wzięty "na znudzenie" czyli delikatnie, z łydką, bez kontaktu, aż odpuszczał, ale u niego to wspinanie to takie mało ambitne było na szczęście  🤣
jest też koniem do pchania obecnie (poza nielicznymi wyjątkami) więc żeby osiągnąć aktywniejsze tempo trzeba sporo wysiłku

i odwrotnie mamy w stajni klacz "z odzysku", która jest bardzo do przodu, i jeszcze niedawno o żadnym sensownym kontakcie nie było mowy, a co najwyżej uwieszaniu się, ma też jelenia i bardzo wysoko nosi głowę, klacz jest typem, który spala się samym wyjściem do pracy i zanim zacznie już jest mokra
zęby zrobione jako pierwszy czynnik, doszła zmiana wędzidła na plastikowe, pomaga praca z ziemi i jazda po ciemku, koń się skupił na jeźdźcu i powoli zaczyna się wyciszać wchodząc na rękę z niską głową

jest też koniem do pchania obecnie (poza nielicznymi wyjątkami) więc żeby osiągnąć aktywniejsze tempo trzeba sporo wysiłku

Nie sporo wysiłku tylko trzeba się nie bać używać bacika i egzekwować od konia natychmiastową reakcję na łydkę, bo bez tego ani rusz.
Miałam podobny problem, tyle, że powodem było HS
Trenerem nie jestem, ale gdyby to był mój koń wysłałabym go na parę miesięcy "na łąki" na odpoczynek fizyczny i psychiczny. Może sprawa jest u niego w głowie i warto jeszcze raz "zajeździć"?
kujka   new better life mode: on
18 listopada 2014 16:41
Zgadzam się, że koniem powinien się zająć specjalista. Żadne pomysły na ćwiczenia lub patenty nie pomogą, jeśli wsiadać będzie jedynie mało doświadczona osoba.
Niestety ceffyl, odnoszę wrażenie, że brak Ci wiedzy i umiejętności, by sobie samodzielnie poradzić z tym problemem.
[quote author=ceffyl link=topic=96451.msg2225433#msg2225433 date=1416307038]
jest też koniem do pchania obecnie (poza nielicznymi wyjątkami) więc żeby osiągnąć aktywniejsze tempo trzeba sporo wysiłku

Nie sporo wysiłku tylko trzeba się nie bać używać bacika i egzekwować od konia natychmiastową reakcję na łydkę, bo bez tego ani rusz. [/quote]
W pewnym sensie wysiłku. Ale nie fizycznego, tylko emocjonalnego. 😉

Cejloniara, Ależ Ty się fachura zrobiłaś!
Bardzo miło się czyta to co piszesz.
Wielki szacun za to, że zmieniłaś się w świadomego, klasycznego jeźdźca pełną gębą. :kwiatek:  👍
A jak to osiągnęłaś? Jeżdżąc! Ciężko pracując pod okiem fachowców.
Zarzucę słowami Gagi: Najlepszą metodą nauki jazdy konnej jest jazda konna.
ceffyl, Życzę Ci szybkiego uzbierania kasy na konsultacje i jazdę pod okiem tej trenerki, o której mówi Cejloniara. Z pewnością będzie to najlepsza droga.

Ps. Pamiętacie ten mój wątek o kobyle histerycznie broniącej się przed kontaktem? Nie pamiętam czy na koniec napisałam co się w końcu okazało.
Zabieg usunięcia wilczaków spowodował brak czucia na dziąsłach z jednej strony, w miejscu opierania się wędzidła.  😎

A.kajca   Immortality, victory and fame
18 listopada 2014 21:56
Trenerem nie jestem, ale gdyby to był mój koń wysłałabym go na parę miesięcy "na łąki" na odpoczynek fizyczny i psychiczny. Może sprawa jest u niego w głowie i warto jeszcze raz "zajeździć"?

Tyle, że w przypadku dominującego, pewnego siebie konia (słowa Cejloniary) kilka miesięcy laby może dać skutek odwrotny do zamierzonego. Odstawisz "na łąki" uciekającego przed kontaktem konia "do pchania" a zabierzesz z nich uciekającego przed kontaktem konia "do pchania", któremu niespecjalnie chce się wracać do pracy i dopiero zaczyna kombinować. Moim zdaniem trzeba nawyki delikwenta zwyczajnie przejeździć i to tu i teraz 😉 aczkolwiek zgadzam się z resztą, że dobrze by było wyczarować sobie kogoś do pomocy, żeby stał obok i mówił co robić a w razie potrzeby sam posadził tyłek w siodło. Bo nie widząc przypadku nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie z czym to zjeść, konie potrafią uciekać przed kontaktem na setki różnych sposobów od których zależy metoda "walki", często (zwykle) opracowywana "na gorąco" na potrzeby danego osobnika.
A.kajca - on już jest na etapie uciekającego przed kontaktem konia "do pchania", któremu niespecjalnie chce się wracać do pracy i dopiero zaczyna kombinować. 😉.
Koń ma jeśli sie nie mylę prawie siedem lat . Był na  szybko zajeżdżony (czytaj przyjął jeźdzca ). Potem  bardzo sporadycznie jeżdzony ,na zasadzie oby poruszał sie do przodu.(raz na ruski rok 😉). Teraz po kontuzji i nastawianiu, nagle coś się od niego chce... A on wcale na to nie ma ochoty, i  to pokazuje . Po za tym to jest surowy koń . Nikt go niczego nie uczył i nic od niego nie wymagał . Nie ma zadnych odchyłów . Zachowuje się jak kazdy przeciętny młody koń tym etapie. Kontakt trzeba po prostu wypracować .
Ceffyl -musisz znaleźć kogoś kompetentnego do regularnej  pracy z tym koniem . Czas też popracowac nad sobą  z trenerem  , tak jak napisała Cejloniara 🙂. Bo na razie to koń ciebie układa 😉.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się