Problem przy wyjściu z pastwiska- źrebak

Melechowicz pisze to z własnego doświadczenie jak kobyła nie źrebna to źrebak może stać w innym boksie i jak wychodzi razem z matką to będzie ssał kobyłę nawet do 3 roku przy zachowaniu laktacji u klaczy . A jako ciekawostkę dodam Ci tylko że w stadninach Carskiej Rosji źrebaki były odsadzane na 9 miesiąc , a wybitne nawet na11 . Kobyły źrebiły się co 2 lata.
Zdaje się, że odeszliśmy trochę od wątku. Każdy broni swego stanowiska - ma do tego prawo. W stajni hodowlanej muszą być przestrzegane pewne reguły - inaczej szkoda czasu i koni. Jeśli ktoś traktuje konia jako zwierzątko domowe to może sobie pozwolić na udziwnienia byle koniom , a ostatecznie i sobie krzywdy nie zrobił. każdy kto szuka rady musi się określić jak bardzo chce być profi, a jak bardzo nie chce. ... i tyle.
niesobia: i przywiązywano konie za ogon do ściany z dala od żłobu, żeby rosły dłuższe. Rosja carska, radziecka jak i putinowska znane były z eksperymentów hodowlanych w każdej prawie dziedzinie - oczywiście żart - przepraszam. Owszem przytoczone przez Ciebie postępowanie mogło być zasadne w przypadku chowu w warunkach skrajnie  niekorzystnych siedlisk (siedlisko rozumiane jako gleba i klimat). Polecam lekturę ksiażki "Czysta biała rasa" - daje pogląd na sprawę.
Melechowicz Tylko tendencji do tego że będzie coraz więcej koni z małych przypadkowych hodowli nie zmienisz więc starajmy się poruszać na realnym gruncie . I co najwyżej możemy edukować nawet czasami w ostrych słowach .Sory dostało Ci się trochę nie potrzebnie , ale miałem w - ku na Met i Strzygę. 🥂 Przytoczony przeze mnie przykład dotyczył koni xx z carskich stadnin znajdujących się na stepach dzisiejszej Ukrainy czyli w warunkach optymalnych dla hodowli koni. Zwykłego Wańki na takie brewerie nie było stać 😉 😉 
edzia69   Kolorowe jest piękne!
01 sierpnia 2015 21:06


Do edzi69: Co do odsadzenia źrebaka to się możemy spierać i szukać wyjątkowych sytuacji, ale ja będę się upierał przy  6 miesiącach i tyle. Chyba że masz osiemnastometrowe boksy 😲

18 owszem, ale hektarowe pastwisko  na którym mieszka nasz tabun.
To może jeszcze na chwilę wróćmy do pierwszego postu.

Radzę na kilka tygodni/miesięcy (zależy, ile będzie potrzebowała toksyczna mamuśka na wyluzowanie) wywieźć źrebaka do innej stajni.
Wg mnie to najprostsze rozwiązanie.
Met może najprostsze ,ale nie najszczęśliwsze. Żadna stadnina ani żaden chłop nie wywoził swoich źrebaków na czas odsadzenia po sąsiadach 😂 Chyba że mają Ci małego przywieź do fundacji  ❓ Przykro mi , ale nadal androny pleciesz. Jak byś może nie wyskoczyła ze swoimi teoriami jak Filip z konopi to ktoś, kto ma pojęcie poradził by Luskowej co ma robić ,a tak dziewczyna pewnie się wystraszyła i już ma gdzieś pomoc z Revolty .
Żadna stadnina ani żaden chłop ze swoim przychówkiem problemów nie mieli.
Transport pod Kraków średnio będzie się użytkowniczce opłacał (finansowo), więc pomysł chybiony. Ewentualnie mogłaby się dogadać z inną użytkowniczką, która na tej trasie będzie jechała jakoś w przyszłym tygodniu, wtedy mogłoby to mieć sens.

Teorie mogę głosić dowolne - toż to forum.
A w ogóle to przyjrzyj się, jak na Twoje posty reagują revoltowicze.

Poglądy mam wyraziste i jestem z tego dumna.
Że nie każdy ze wszystkimi się zgadza? Życie. Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.
niesobia, jak już trzymamy się tradycji, to każda stadnina źrebaków miała multum, i nie było problemu z grupą rówieśniczą, a "drobni hodowcy" zbierali konie w stada na wypas.
Halo tylko zawód wiejskiego pastucha należy do zawodów na wymarciu, i brak tez tych pańskich łąk gdzie by to wspólne stado miało by się pasać 😉
zdecyduj się w końcu, czy powołujesz się na historię, czy jest ona już reliktem przeszłości, do którego nie należy wracać, bo zmieniły się warunki.

z chorągiewką ciężko dyskutować
Met mózg się lasuje , palce bolą a ty nadal nie kumasz  :emot4: Trudno spróbuje ostatni raz. Jak pisze że coś było 50, czy więcej lat do tyłu to mam na myśli fizjologie konia. Jak 50 lat temu kobyła że źrebakiem mogła pracować bez szkody dla siebie i małego to może i dziś, dla upierdliwych dodam że chodzi o prace odpowiednią dla stanu klaczy i okresu po wyźrebieniu. Wtedy jak i dziś z różnych przyczyn w różnych hodowlach odsadzano źrebaki w różnym wieku od 4mies do nawet roku.Ale 50 lat do tyłu koni było więcej, hodowców było więcej - prywatnych i państwowych.Hodowla się bardziej opłacała, a ludzie uczyli się od Ojców , a nie z forum. 50 lat do tyłu koń na wsi był powszechny,100 lat do tyłu powszechny był  i w mieście ,a 150 to "koń jaki jest każdy widzi". A dziś, no cóż, koni coraz mniej i użytkowość ich to praktycznie tylko sport i rekreacja .Ludzie z miast nie mający pojęcia o koniach je kupują ,a nawet rozmnażają i mają do tego prawo.Uczyć się nie mają od kogo, bo ojcowie wiedze o koniach zapomnieli ,a dziadowie poumierali,więc próbują w internecie na forach od innych. A tu co albo zostaną obśmiani przez takich co im się wydaję że posiedli wiedze , lub co gorsza kompletni laicy przestawią im jakieś banialuki owinięte w ładny papierek.G- wno w papierku to nie cukierek.A jak ktoś próbuje im poradzić bo tak się złożyło, że sam już ma duże doświadczenie i miał się od kogo  uczyć, to go zagłuszą głupie komentarze  😤
mama zabroniła mi kontynuować dyskusję z Tobą :kwiatek:
Met słuchaj się Mamy :kwiatek:  :kwiatek: drugi dla Mamy.A dla rozluźnienia atmosfery dodam ,że jednak mimo wszystko co poniektórzy, za nim pokryją klacz powinni się zastanowić czy na pewno ten źrebak jest im potrzebny i czy mają dostateczną wiedze i warunki żeby go na zdrowego konia wychować
zgadzam się!
peace 🙂
Amen  :emota2006094:
Do ElaPe: trochę warunki się zmieniły. raz spróbowałem ze źrebakiem do lasu pojechać i to był raz pierwszy i ostatni. Nic sie nikomu nie stało, ale jak źrebak postanowił  300 m w kierunku drogi asfaltowej pogalopować, to się z lekka spociłem. Nie ryzykuję więcej, a ponadto konie pracujące w gospodarstwach to zupełnie inny temperament, a dawniej zagrożeń "cywilizacyjnych nie było tyle co dzisiaj.

Do edzi69: Co do odsadzenia źrebaka to się możemy spierać i szukać wyjątkowych sytuacji, ale ja będę się upierał przy  6 miesiącach i tyle. Chyba że masz osiemnastometrowe boksy 😲


a ja zabieram źrebaki w teren.
Nie muszę w tym momencie dodawać, że klacze hodowlane u mnie pracują (lekko, w rekreacji na ogół)
i na ogół robię tak, że w czasie jazdy "na placu" zostawiam źrebaka zamknietego w boksie (mam taki jeden boks z pełnymi ściankami, zeby nie dało się z niego wyskoczyć ani nic innego w tym stylu wymyślić)
natomiast na jazdy w teren źrebaki zabieram. Ale uczę je chodzić na uwiązie (najpierw z ziemi oczywiście) tak że w tych miejcach gdzie jest ryzyko wybiegnięcia na asfalt (albo innego głupiego numeru) to po prostu gówniarz idzie uwiązany. A jak jest bezpiecznie to lata luzem. Korzyści są bezdyskusyjne moim zdaniem.
Uważam też że LEKKA praca jest wskazana dla klaczy hodowlanej

a jeszcze: większość koni, w tym młodzież jest całodobowo na dworze
i odsadzenie robię tak, że klaczka zostaje w stadzie, jeśli matka nie jest następny raz pokryta to po prostu nie odsadzam, chyba że sa jakieś wskazania innego rodzaju po prostu czekam aż kobyła sama przestaje karmić

jesli muszę źrebaka odsadzić to zostawiam źrebaka w "głównym" stadzie a matkę zabieram na pewien czas osobno, najlepiej tak, żeby się nie widywały w ogóle. Umnie jest to wykonalne aczkolwiek kłopotliwe organizacyjnie bo wtedy przez pewien czas musze mieć dwa stada.

Gorzej z ogierkami ale też do rozwiązania: tworzę im wtedy "grupę kawalerską" za wałkami
Wiadomo, źrebie najlepiej jak ma możliwość wychowu w stadzie z rówieśnikami ale jak ktoś chce mieć źrebie tylko dla siebie lub krył klacz z innych przyczyn, to faktycznie odstawienie może być nieco problemem logistycznym 😉 Jak u mnie, mam ze źrebakiem 4 konie, dla mnie to już spore stado bo sama ze wszystkim zaiwaniam przy pomocy moich dzieci. Źrebak ma 3 miesiące ale już planuję jak logistycznie go odstawić. Chyba poprostu poczekam, czas pokarze , jak młody zacznie za bardzo być dokuczliwy to go oddam do sąsiadującej stajni i tyle. Teraz robię dokładnie tak jak Magda Pawlowicz, zabieram go w tereny, młody nabrał kondycji na tyle, że teren całodniowy, z przerwą ( ostatnio ok 3h ) dał radę bez szwanku, a po nim zaraz widać zmęczenie, po prostu się ociąga z tyłu i wiem, że ma dość.  Nauka chodzenia na uwiązie trwała 5 min. bo muszę prowadzić stado na łąkę ulicą, fakt że mało ruchliwą ale jednak. Jak chcę popracować z klaczą, młody zostaje w boksie z kolegą obok, lub ze stadem i widzi z daleka mamę. Jeśli matka z wątku jest niesubordynowana jest to wina osoby która z nią pracuje, klacz ma prawo rżeć za źrebakiem próbować wrócić, ale stanowczość i przede wszystkim jakieś doświadczenie z końmi jest konieczne aby nie dopuścić do szaleństw, bo to się może źle skończyć dla wszystkich. Mój młody jest teraz na etapie gryzienia, mam niezłego siniaka na ramieniu ale wystarczyło go od razu ustawić i na razie nie próbuje tego robić znienacka. Stado też już nie jest pobłażliwe wobec niego, nawet mamusia już mu pokazuje, że zaczyna przesadzać 😉 Więc uczmy się od natury jak postępować a będzie git  🤣
edzia69   Kolorowe jest piękne!
03 sierpnia 2015 15:21
Mam podobne podejście do tematu jak Madzia i ansc. Niestety nie mogę zabierać źrebaków w teren. Brak warunków. Nie demonizowałabym jednak znaczenia grupy rówieśniczej. fajnie jak źrebak ma kolegów, ale. od kolegów nie nauczy się moresu i tego, że ktoś nad nim wyżej w hierarchii stoi. Nawet jeśli będzie to wiedział przebywając w stadzie matek, to szybko zapomni po odsadzeniu, gdzie będzie musiał walczyć o nową pozycję w stadzie. Grupy rówieśnicze są dobre, bo upraszczają organizację pracy i żywienie i moim zdaniem to koniec korzyści. Każdy kto widział jak starsze rodzeństwo opiekuje się maluchem wie jaki to widok. Wejście w rolę matki dla klaczy, która widzi jak jej matka opiekuje się młodszym bratem/ siostrą jest dużo łatwiejsze. Nasze stado podzielone jest na klany złożone z matek i ich potomstwa nierzadko i wnuków.
Tylko w takiej sytuacji co z ogierkami? Chyba że po 18m-cach pod nóż
edzia69   Kolorowe jest piękne!
03 sierpnia 2015 17:20
Ogurku ogierki trzeba obserwować, są takie, że roku nie mają i już rozrabiają, a inne mają 2,5 roku i woli Bożej nie czują.
edzia
ja robię grupe kawalerską ale nie rówiesniczą. Tzn są w niej dorosłe wałki, które (zwłaszcza Nugat, póxno kastrowany i mocno ogierowaty a dzieciom krzywdy nie robi, chyba że mu się któryś postawi) pilnują żeby młodzież była dobrze wychowana. To jest idealny układ, tylko potrzebny jest dorosly wałek o stabilnym charakterze i dobrej socjalizacji w stadzie
Bardziej pasuje mi rozwiązanie Magdy, czasami można zaobserwować tylko jeden skok 😉
edzia69   Kolorowe jest piękne!
03 sierpnia 2015 22:30
Tylko raz miałam lewe źrebaki, jak mi sąsiedzi wpuścili "grupę kawalerską" do tabunu, wyławianie 8 młodych ogierów to była zabawa niezapomniana.
Dzień dobry wszystkim forumowiczom!
Coś mi tu od początku nie gra! W okresie zimowo-wiosennym źrebak był uczony chodzenia na kantarze? To w jakim on jest wieku? Czy nie powinien być już odsadzony? Chyba, że mamy do czynienia z rasą Polskich Koni Późnych (późno odsadzanych, późno zajeżdżanych, późno krytych i w ogóle opóźnionych). Bez urazy! Na coś trzeba się zdecydować. Przywoływane w dyskusji porównania są nieuprawnione (czlowieki mają inną strategię, a konie inną jak się rozchodzi o wychów młodych). Nie na darmo nasi antenaci wymyślili, że źrebak ma być pół roku przy klaczy, a potem trzeba go odsadzić, żeby następny urodził się silny, a klacz mogla trochę popracować (i "oźrebić sie w dyszołkach"😉 co ułatwiało źrebienie.




Zrebak w tym momencie ma około 3-4 miesięcy.  Jest to konik stajenny wiec dokładnie nie wiem.
CZas zimowo-wiosenny to max jest z początku marca 😉 czyli teraz 5 m-cy minimum.
to by wychodziło że zaraz po urodzeniu był uczony chodzenia na kantarze, potem miał prawo zapomnieć  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się