Praca z młodym koniem

jowka555   ~~~~ Ban permanentny
03 sierpnia 2015 19:36
Jestem osobą doświadczoną, ale zawsze chciałabym się wzbogacić o nowe czynności związanymi z końmi.  🏇

W każdym razie.. Moja przyjaciółka ma półtora rocznego konika. Chciałybyśmy się zająć nad pracą z tą klaczką. Jest ona dosyć dojrzała mimo swego wieku.
Ostatni raz byłam u niej jakiś pół roku temu. Bywamy u siebie rzadko, bo odległość. Chciałabym pomóc jej w kształtowaniu swojego konia i urozmaicić jako-taką zabawę z tą kobyłą. Lonżę wprowadziliśmy stępo-kłus. Mamy też małe plany co do przyzwyczajenia klaczy. Macie może jakieś pomysły na pracę z nią? Polecacie jakieś ciekawe zabawy i urozmaicanie treningu nawet na lonży? Z góry dziękuję.
Dopiero lonża u 1,5 rocznego konia? Ja to bym już wsiadała.
Ja polecam bardzo fajną i ciekawą zabawę. Wrzucić na pastwisko na następny rok i nie męczyć zwierza.
jowka555   ~~~~ Ban permanentny
03 sierpnia 2015 19:40
[quote author=budyń link=topic=98019.msg2400718#msg2400718 date=1438627065]
Dopiero lonża u 1,5 rocznego konia? Ja to bym już wsiadała.
[/quote]Nie martw się. Młodziak ma się dobrze. 🙂
Możesz powoli uczyć zagalopowań na odpowiednią nogę [zagalopowań nie  galopów]. Potem możesz zacząć się bawić w lonżowanie na dwóch lonżach,a na końcu doprowadzić żeby koń szedł przed Tobą w dwóch lonżach .Te zabawy zajmą Ci czas aż do 3 lat ,a potem zajadka pójdzie jak z płatka. Kup sobie pas do lonżowania i najlepiej gumowe wędzidło będziesz mogła w tedy podpiąć gumy i spróbować kobyłkę na chwile podstawić i delikatnie uczyć kontaktu na pysku. Bardzo dobrze że już delikatnie z koniem pracujesz. Ja  z młodziakami też tak się bawię jak skończą rok najpierw 15 minut, potem 1/2 h ,aż 2 latki 45 minut 5 razy w tygodniu. Lepsze to niż na 3 lata konia na dzikusa na hura wsiadać.  Życzę miłej zabawy. Za chwile pewnie się odezwie grono krytykantów  😉
niesobia, Serio? Dziecko, które ma zaledwie 1,5 roku? Nic dziwnego, że polskie konie "starczą" na góra 10 lat, skoro ludzie takie herezje wypisują
będziesz mogła w tedy podpiąć gumy i spróbować kobyłkę na chwile podstawić i delikatnie uczyć kontaktu na pysku. (...)
aż 2 latki 45 minut 5 razy w tygodniu.

Santa Maria.
niesobia, ja tylko ci tak doradzę - zupełnie niezłośliwie, bo sama aktualnie borykam się z koniem, który został wprowadzony w pracę za wcześnie. Zawołaj jakiegoś weta i speca od pleców do swoich koni, jeżeli je tak trenowałeś. Bo z czasem będzie z nimi coraz gorzej. Zaufaj mi, wiem, co mówię.
Ikarina procedury z młodziakami mam takie same od lat i Ty mi uwierz że konie z mojej hodowli są zdrowe psychicznie i fizycznie wet je ogląda minimum dwa razy w roku jak przywozi szczepionki i odrobaczenia.Mało tego są dojrzalsze psychicznie od wielu rówieśników. Mam porównania bo jeżdżę z nimi na premiowania .A tam się na oglądałem roczniaków i dwulatków z boksów wyrwanych i na hura na dudce czyszczonych i właścicieli przez ring na papciach ciągających bo też uważali że z odsadami to nie ma po co pracować. Czy dziecku też zabronisz uczyć się w przedszkolu i podstawówce ,a potem karzesz mu w 3 tygodnie maturę napisać  ❓
Budyń Tobie od dawna mam do powiedzenia jedno  🤔wirek:  :wysmiewacz22:
niesobia, sorry, nie przekonasz mnie. Za dużo widziałam, za dużo przegadałam z fizjoterapeutami i wetami, trenerami (i to nie takimi zza stodoły, skromność rozkazuje mi przemilczeć, kto). A prawda jest taka, że wet ze spraw grzbietowo-mięśniowych też może niesłychanie dużo przeoczyć. I poza tym, kto powiedział, że trzylatkowi od razu hop siup się zadaje wymagającą pracę?

Ja pracowałam w stajniach, gdzie u koni do trzeciego roku życia nic się nie robiło (no, poza podstawami, jak czyszczenie, kąpanie, chodzenie na uwiązie itp.) Mało tego, sama sporo takich koni ujeździłam od zera - i serio tragedii nie było. Fajnie się pracuje, trzeba tylko WIEDZIEĆ, JAK. A konie dzisiaj wkkw śmigają, jak mało kto, obecni właściciele z rozetkami non stop wracają i też - są w pełni zadowoleni z psychiki i stanu fizycznego swoich podopiecznych.

Poza tym - pokazy, a normalna praca pod siodłem to dwa różne światy.
ikarina, Podziwiam za cierpliwość. Mam wrażenie, że tu i tak będzie..... bo MOJE jest TAK i TAK jest dobrze.

jowka555, Z takim koniem można:
1) pospacerować na uwiązie (nie za długo, młodziaki się szybko nudzą)
2) wypuścić na pastwisko
3) wykąpać, wyczyścić
4) wypuścić na pastwisko
5) zapewnić regularne wizyty kowala oraz wet na szczepienia..... wypuścić na pastwisko.....
Nie ma koni "dojrzałych" mimo swojego wieku.
desire   Druhu nieoceniony...
03 sierpnia 2015 22:01
Ikarina, w pełni się zgadzam. Dodam jeszcze od siebie, że jak byłam na przeglądzie z końmi, które w domu i najbliższej okolicy wszystko miały gdzieś, były niesamowicie grzeczne, potrafiły chodzić na uwiazie- tak  dzięki ich podnieceniu na przeglądzie "jeździłam w kapciach" i jedno wielkie g dała cała dotychczasowa 'nauka'.
Sankaritarina, muszę pisać, bo facet pisze wierutne bzdury, a potem ktoś musi spędzać miesiące, aby to naprawiać. I nie chodzi mi o jazdę, tylko o ciężką pracę, aby przywrócić organizm zwierzęcia do jakiegoś minimum używalności, żeby życie codzienne nie sprawiało mu bólu.

niesobia, masz swoje racje - to je sobie miej, ale przekazuj je w jakimś zamkniętym gronie, bo ktoś cię weźmie na poważnie i zrobi ze swojego konia kalekę. Przekonywanie mnie też nie ma sensu, bo swoją wiedzę zdobyłam od osób bardzo ogarniętych, no i przez mój tyłek przeszło parę setek koni, niektóre szkolone "twoim" sposobem i sorry, winnetou, nic mnie do twoich racji nie przekona, sądząc po małym piekiełku, przez jakie z tymi końmi przeszłam.

Ikarina nie twierdze że niemożna wsiąść 3latka i spokojnie bez szkody go ujechać .W stadninach czy dużych hodowlach tak się robi ,nikt nie ma czasu przez trzy lata codziennie z każdym młodziakiem się bawić i też jest dobrze ,a nawet lepiej niż by ktoś po drodze miał młodziaka zbiesić. Ale ja też zdania nie zmienię że jak masz mniejszą hodowle i masz czas i wiedze jak to robić to krzywdy  młodziakom żadnej nie zrobisz a już do wielu rzeczy je przyzwyczajasz.
niesobia, nie masz racji. Robisz krzywdę. Szczególnie wypinaczami i lonżowaniem organizmu, które nie jest na to przygotowane.
Niesobia, czytałeś kiedyś o kostnieniu szkieletu końskiego?
[quote author=budyń link=topic=98019.msg2400783#msg2400783 date=1438630837]
będziesz mogła w tedy podpiąć gumy i spróbować kobyłkę na chwile podstawić i delikatnie uczyć kontaktu na pysku. (...)
aż 2 latki 45 minut 5 razy w tygodniu.

Santa Maria.

[/quote]

Nie mogę przestać się śmiać, budyń poprawiłaś mi humor  😁

A wracając do tematu, sądząc po stylu posta, i intencji w nim zawartej stwierdzam że osoba pytająca, może radami od użytkownika niesobia, zrobić temu koniowi co najwyżej krzywdę. W tym wieku to podstawy, podstaw. Chodzenie na uwiązanie, spokojne stanie przy czyszczeniu, i wypuścić na pastwiska. Jeszcze będzie miał czas na orkę na ugorze.
No, dokładnie. Życie konia jest przekichane - siodła, treningi, tyłki jeźdźców, kontuzje, strachy itp. Fajnie by było, gdyby każdy z nich miał JAKIEŚ dzieciństwo. Gdyby przez te pierwsze trzy lata chociaż jakiś spokój w tych jego porąbanych realiach końskiej egzystencji. Nie tam jakieś lonżowania, wymagania, szarpania, krzyki, bo zły koń nie chce robić, co człowiek wymyślił.
A poza tym - wbrew temu, co różne bajeczki opowiadają, człowiek koniowi do radości nie jest potrzebny. W końskim świecie nie ma potrzeby na zadawanie się z człowiekiem. Serio, ich świat od tego się nie zawali. Tylko, trawa, słońce i inne konie. Szkoda, że tak wiele ludzi gwałci te potrzeby już tak wcześnie.
ikarina, racja. Ale. Ale chętnie zapytałabym tego 73 latka, który 3 raz wygrał 100 milowy rajd na wyhodowanej przez siebie(!) nastoletniej arabce czy faktycznie miała pełne dzieciństwo. Bo jeśli nie, to znaczyłoby, że od każdej reguły są wyjątki. Z tym, że jeśli ktoś w ogóle pyta(!) co robić (w sensie praca) ze źrebakiem, to taki układ nie zalicza się do wyjątków, nie ma opcji. Takiej osobie radzi się... inne hobby.
Natomiast jeśli ta arabka miała pełne dzieciństwo, to już nie wyobrażam sobie cienia powodu dla skracania okresu beztroskiego źrebięctwa.
Nie mógłby ktoś zrobić takich badań? Zebrać konie odnoszące różnorakie sukcesy w statecznym wieku i przeanalizować ich młodość i styl wdrażania do pracy?
halo, no oczywiście, że może zdarzyc się sytuacja, że koń bez prawidłowej opieki i wdrażania do treningu w czasach młodości da radę pociągnąć - do tego arab w szczególności (to wbrew pozorom harde zwierzęta, mam przykład z własnego podwórka, gdzie klacz przez parę lat "ukrywała" w sobie raka i miała w sobie tyle toksyn, że weci łapali się za głowę, jak ona jeszcze tyle czasu przeżyła). Pytanie - po co ryzykować.

Ja nie lubię, jak ludzie na forum kłócą się o takie rzeczy. Bo to nie chodzi o to, kto wygra kłótnię w internecie, a o dobrostan konia. To nie jest tak, że my tu siedzimy przed kompem i klepiemy w klawiaturę, aby komuś zrobić na złość. Nie wiem, jakiego niesobia,  ma weta, ale ci, których ja znam potrafią raz spojrzeć na konia, którego widzieli pierwszy raz na oczy i powiedzieć - ten koń był nadmiernie eksploatowany w czasach dzieciństwa. Zakładam się 1000 funtów, że stawy pęcinowe jego koni są "większe", niż u koni trenowanych prawidłowo.
Ludzie, czy wy rozumiecie, że to WIDAĆ po koniu, czy go "męczono" we wczesnych latach, czy nie? Wszystko, co robicie zostawia ślad na koniu, na jego ciele. Serio, serio. I te zmiany mogą mieć ogromny wpływ na przyszłe życie tego konia. Dla was to będzie problem na godzinę dziennie, jak będziecie próbować tego konia jeździć, ale dla tego konia będzie to problem non stop, na lata - on ze swoimi nogami i plecami musi przecież cały czas życ, poruszać się, funkcjonować. I jak to robić, skoro człowiek na samym starcie to rozwalił.
Mój młody na "lonży" był ze dwa razy jako 10 mcy, z 7 jako 1,5 roczniak, tyle samo jako dwulatek, plus lonżowanie pokastracyjne przez 2-3 tyg. Uważam, ze powinien umiec poruszac sie po kole w razie W. (własnie czy kastracja, czy kontuzja, czy pokazanie konia np. wetowi. Kobyła lonzowana byla jako dwulatka dwa razy, jako 3 latka- jeszcze czeka na prace (jak upały troche zelżeją) Chodzi tylko o to, aby kon wiedział, ze ma sie nie kleic do czlowieka, ma isc duzym kołem i to wszystko w tym wieku. Tzn do 3 roku zycia, plus wszystko to, co juz bylo napisane, czyli kąpiele, prowadzanie, zarzucanie siodła, prowadzanie w nim, itp. To, ze kon wygląda na dorosłego na swój wiek o niczym nie świadczy, zbyt szybki wzrost może skutkować słabymi stawami, ktore potrzebują więcej czasu na poprawne zbudowanie się, tak samo z kostnieniem gnatków. Młodego konia juz lepiej wziac na luzaka w teren, jak sie ma taką możliwość, niz ganiac po kole, i to jeszcze na wypieciu.
Halo koń jako zwierze uciekające praktycznie zaraz po wyżrebieniu jest zdolny to podążania za stadem które w naturze potrafiło podążać za paszą nawet setki kilometrów .A jak który nie dawał rady do go wilki dopadły. Dzisiaj konie przeważnie zamknięte w boksach i wypuszczane na większe lub mniejsze okólniki. Więć dla ich zdrowia trzeba jakimiś sposobami im ruch zapewnić.Nie wiem czy te autorytety Ikariny Jej o tym mówiły.może mówiły ale nie dosłyszała. Nie nazwał bym polatania na lonży po elipsie,{ bo jak lonżuje powoli idę do przodu} ponad rocznego konia p 7minut na każdą stronę kilka razy w tygodniu pracą która miała by się odbić na jego zdrowiu do końca życia. Ja hoduje konie ,a nie figurki porcelanowe.
Szanujące się stadniny, parające się hodowlą a nie "hodowlą", posiadają wielohektarowe pastwiska, na których konie są wypasane (nierzadko całą dobę w okresie od wiosny do jesieni), i na których mają szansę w gronie rówieśników zapewnić sobie maksimum ruchu. Nikt normalny nie lonżuje konia w wieku roku. A na pewno żaden hodowca. W stadninach folblucich od źrebaka konie są przeganiane, ale luzem i nie po małym okólniku. Coś ci się pomyliło. Pochwal się efektami swojej "hodowli".
Ikarina żeby nie strzępić języka pryzmuję Twój zakład , ale na 100 ero i koszt TIV dla konia. Mam kobyłkę która właśnie rok skończyła i jak miną upały to się za nią wezmę. Będę Ci przysyłał zdjęcia jako dokumentacje co z nią robię, a jak skończy 3lata to wezwiemy weta do 50 km od mnie i zrobimy TIV . Koń zdrowy płacisz za TIV  i 100 ,a jak nie to ja. Ryzykuje bardziej bo przez dwa lata może się wiele wydarzyć. Stoi  ❓
Ikarina żeby nie strzępić języka pryzmuję Twój zakład , ale na 100 ero i koszt TIV dla konia. Mam kobyłkę która właśnie rok skończyła i jak miną upały to się za nią wezmę. Będę Ci przysyłał zdjęcia jako dokumentacje co z nią robię, a jak skończy 3lata to wezwiemy weta do 50 km od mnie i zrobimy TIV . Koń zdrowy płacisz za TIV  i 100 ,a jak nie to ja. Ryzykuje bardziej bo przez dwa lata może się wiele wydarzyć. Stoi  ❓

Rosyjska ruletka. Stawką zdrowie konia. Czarujące.  🤔
Ty masz dobrze w głowie?
niesobia, młode organizmy mają ogromne siły do kompensacji obciążeń. Dyktat rozwoju. Ale nie ma opcji, żeby przeciążenia (lub brak ruchu) nie odbiły się i nie uwidoczniły w wieku dojrzałym. Koń biegający po stepach sam wybiera sobie  stopień wygięcia. Tempa nie - tu słucha stada (zapewne) i trzyma to tempo. Ale wygięcie to coś, czego żąda człowiek. A potrafi żądać wbrew brakowi dojrzałości układu nerwowego, wbrew stopniu dojrzałości całego aparatu ruchu. Potem płacz, bo koń krzywy.

Megane, no właśnie. Tyle wystarczy. A w chowie wielko-tabunowym to nawet niekoniecznie trzeba (fakt, tu część młodzieży "idzie na straty" - naturalna selekcja). Nie trzeba, bo koń względnie dojrzały do pracy, 3 + letni, choćby "dziki" totalnie, ogarnia się piorunem pod zgrabnym ludzkim zarządzaniem. Bo już dużo lepiej ogarnia swoje ciało niż totalny młodziak, jest zdolny do (krótkiej) koncentracji i można cały proces "ukulturalnienia" przejść bez konfliktów. Wysnułam taki wniosek przy zajeżdżaniu (lata temu) młodych ogierów. Te "dzikie" ("nietknięte ludzką ręką"😉 były bardziej przewidywalne i w sumie łatwiejsze do pracy niż te "cywilizowane" (a różni ludzie z nimi pracowali). Właśnie - Tania (edit: nie Tania! ganasz!) już poruszyła to w innym wątku - to ważne KTO z koniem pracuje. Kto jest wysoce ogarnięty, sądzi po sobie - ma dobre rezultaty, więc poleca pracę (socjalizacyjną) z młodziakami. Ale nie każdy jest ogarnięty 🙁 natomiast Każdy się za ta kiego uważa 🙁 Sądząc po rozkładzie statystycznym ludzkiej populacji, lepiej, żeby konie były dzikie do momentu, kiedy... będą także wzbudzały nieco respektu i nieco/szybko zniechęcały laików i oszołomów. Z czym nie zgodzi się nikt, kto fajnie zajmuje się młodziakami (bo ma dobre doświadczenia). A zgodzi się ten, komu przyszło próbować doprowadzić do ładu ofiary "wczesnej pedagogiki".
Tyle rzeczy można robić z takim młodziakiem, że nie rozumiem po co lonżować. Rozumiem nauczyć chodzić na lonży, po kole, ale regularna praca?  🤔wirek:
Czyszczenie, podawanie nóg, chodzenie na uwiązie to podstawy + wszystko to co nie chcesz, żeby robiło na koniu wrażenie w przyszłości, a co nie będzie fizycznym obciążeniem... woda (ta na ziemi i ze szlaucha), kolorowe różnorakie straszydła, zakładanie ochraniaczy itp., samochody, a jeszcze lepiej robić wszystko w towarzystwie dorosłego opanowanego konia, niech naśladuje. I najlepiej się tak bawić jesienią i  zimą, a w sezonie na łąkę i święty spokój  🙂
jowka555 napisz do Fokusowa codziennie była u swojego konia (ma go od odsadka) i coś z nim robiła fajnego. Uważam,  że koń wyszedł na "ludzi", teraz ma lekko ponad 3 lata, jest zdrowy, w fajnej kondycji i myślę, że zajazdka pójdzie gładko 😉
niesobia, no, ręce opadają. Jak, NO JAAAAK można porównywać swobodne i spokojne przemieszczanie się po otwartej przestrzeni do lonżowania na wypięciu i w zamkniętej ujeżdżalni? Serio, nie widzisz różnicy? Ty w ogóle wiesz, jak działa koń, jego cała fizjonomia? A zakładu nie przyjmę, bo nie chcę mieć poczucia winy, że ktoś zajeździ konia tylko po to, aby mi udowodnić jakieś swoje urojone fantazje

Smutne, niesłychanie smutne. Bo ja to ja, mogę się wkurzyć, mogę zmarnować te 10 minut przy kompie, ale stroną, która jest tu naprawdę poszkodowana to konie. Tu chodzi o ich ZDROWIE. One nie umrą przecież, jak człowiek wykaże nieco więcej cierpliwości.
Ja mam jedno pytanie do niesobii: .jak ta hodowla się nazywa. Bo warto wiedzieć.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się