Biały Bór

Witam,

Drodzy forumowicze, nie jestem osobą ktora lubi sensacje, bicie piany i inne takie, ale myśle że warto opisać sytuacje, ktora spotkała mnie ostatnio. Chciałabym, żeby wiecej osob dowiedziało sie, jak zachowują sie osoby zarządzające tak pięknym i reprezentatywnym miejscem, jakim jest Stadnina Koni w Białym Borze. Miejsca nie musze przedstawiać, ponieważ kazdy z was słyszał o jednym z niewielu miejsc w Polsce, w którym można trenować WKKW, do niedawna pod okiem znakomitych trenerów. Do rzeczy. Od maja planowałyśmy przyjazd do BB w calu treningow z P. Rajnertem. Uzyskaliśmy pozytywna odpowiedź od pani Mańczak. Ustalone zostały koszty przyjazdu, treningow, boksów dlatego tez postanowiłyśmy zarezerwować odpłatnie transport koni. Dwa tygodnie przed przyjazdem, otrzymałam informacje, że treningi z P. Rajnertem nie mogą sie odbyç, z powodu jego wyjazdu na zawody. Terminy zawodow międzynarodowy oczywiście znane sa od dłuższego czasu. Pani Mańczak nie zgodziła sie na przyjazd innych trenerów, a meil (kontak z P. M odbywa sie wyłącznie mailowo) utrzymany został w tonie, ktory odradzał nam przyjazd. Poniesione koszty rezerwacji transportu najprawdopodobniej przepadną.

Właściwie historie opisuje z bezradności. Przykro mi, że tak pięknym miejscem zarządzają tak nieprofesjonalni, niesłowni i zamknięci na klientów ludzie.

Pozdrawiam
borowa, po pierwsze nigdy nie było i nie ma czegoś takiego, jak stadnina koni w Białym Borze. Kiedyś było tam Stado Ogierów, dziś jest Ośrodek Jeździecki. Po drugie Kamil Rajnert nie jest nowym trenerem w BB, on tam stacjonuje - ja wiem - z 15 lat? Po trzecie z całym szacunkiem, ale do wielu zawodów trzeba się zagrać , często decyzję o wrześniowym wyjeździe podejmuje się później niż w maju... Po czwarte żaden rozsądny przewoźnik nie skasuje za transport, który się nie odbył jeśli odwoła się go wystarczająco wcześnie. Po piąte - w zach-pomie masz kilku innych trenerów WKKW. Do wyboru są Nowielice, Niekłonice, Skibno. Można też wybrać się na Hipodrom do Sopotu, czy do Jurka Krukowskiego. Można pojechać do Drzonkowa, Jaroszówki, Strzegomia, Poznania... Ba - w Szczecinie masz trzygwizdkową trenerkę WKKW i cross na którym spokojnie do P klasy się potrenuje. Na prawdę kierunków jest mnóstwo i takich bliżej i dalej niż BB, czasu na zmianę planów również jest sporo...
Nie wiem też dlaczego uważasz, że odwołanie Twojej wizyty (w odpowiednim terminie) jest nieprofesjonalne?? Ośrodek w Białym Borze nie jest ośrodkiem stricte treningowym, nigdy z resztą takim nie był (nie liczę treningu ogierów w stadzie). O ile z różnych względów nie mam zamiaru bronić aktualnych dzierżawców Stada, o tyle nie widzę też jakiegoś ogromnego powodu do "dramatu" poza rozczarowaniem z powodu braku możliwości trenowania z Kamilem.
Ośrodek w BB nazywa się centrum szkolenia jeździeckiego,  z którego bardzo trudno skorzystać. I nie dziwię się borowej że jest rozgoryczona.
crazy, ja sobie zdaję sprawę z wielu spraw 😉
Tylko dla mnie post borowej, brzmi trochę jak tupnięcie nóżka zapłakanego dziecka, a na prawdę BB nie jest jedynym miejscem, w którym można potrenować. Toć można do Ciebie przyjechać na przykład. Jest i bliżej i sympatyczniej ;-)
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
31 sierpnia 2015 10:27
_Gaga, ale z drugiej strony jakbyś zabukowała wycieczkę, a potem by Ci ktoś napisał, że jednak się nie odbędzie, bo przewodnik ma od pół roku zarezerwowany ten termin, to byś się wkurzyła, nie?
Strzyga, oczywiście, ze bym się wkurzyła i mocno anty - reklamowała firmę, która mi tę wycieczkę sprzedała. Jednocześnie nie płakałabym nad rozlanym mlekiem (tu transport), tylko szukałabym innej, podobnej wycieczki 🙂 tylko tyle
Nie no, chyba nigdzie nie ma takiego toru crossowego jak w BB 🙂
Dla mnie zawsze to miejsce było magiczne, takie naturalne. Piękne.
Gillian   four letter word
31 sierpnia 2015 11:12
A u crazy jest cross?
Ja w poście borowej nie widzę ani "wielkiego dramatu", ani "tupania nóżką", ani "płaczu nad rozlanym mlekiem". Po prostu rzeczowy i nawet niezbyt emocjonalny opis sytuacji. Naprawdę można mieć żal do ośrodka, który oferuje jakąś usługę, ustala terminy, koszty, a później się wycofuje. Skoro borowa wybrała właśnie Biały Bór, to widocznie miała swoje powody i nie było jej wszystko jedno, dokąd pojedzie, z kim będzie trenować i na co wyda swoje pieniądze. Takie prawo klienta. Podobnie jak prawo do oceny wykonanej (albo i nie) usługi i usługodawcy.
Olivia7, no i?
Ja nikogo (vide Białego Boru) nie bronię. borowa, pisze o pieniądzach straconych na przedpłacony (?) transport - stąd pomysł na transport w inne bardziej przyjazne klientom miejsce 😉
Po prostu rzeczowy i nawet niezbyt emocjonalny opis sytuacji. Naprawdę można mieć żal do ośrodka, który oferuje jakąś usługę, ustala terminy, koszty, a później się wycofuje.


A mi się post borowej nie podoba, bo w sumie nie wiadomo, z czyjej winy nie doszło do wyjazdu – trenera czy osób zarządzających – a dostało się pani Mańczak.  Przykro mi, że tak pięknym miejscem zarządzają tak nieprofesjonalni, niesłowni i zamknięci na klientów ludzi
Co ona miała zrobić, jeśli trener zmienił swoje plany? Przywiązać go w tym ośrodku?

Przy okazji: Czy taka przedpłata na transport to standard w tych usługach? Dużo nie jeżdżę, ale średnio dwa razy w roku się ruszam. Nigdy przedpłata nie została nawet wspomniana. Czy miałam po prostu farta?
trusia, mieszkam w tej samej okolicy, co borowa, i nie spotkałam się z przedpłacanym transportem... z tym, że na pewno nie znam wszystkich układów i wszystkich przewoźników w kraju ;-)
Już wszystko tłumaczę. Z przewoźnikiem została spisana umowa i ustalona wysokość "opłaty rezerwacyjnej". Zgadza sie, ja też pierwszy raz spotykam sie z takim rozwiązaniem, ale jako że nie mam swojej przyczepy, a przewoźnicy w moim regionie, maja właściwie monopol, stad zgodziliby sie na takie rozwiazanie.

_Gaga - zrobiliśmy tak, jak "podpowiadałaś" - pojedziemy w inne miejsce, dlatego pieniadze nie przepadną


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się