Allogeniczne Komórki Macierzyste

bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
18 września 2016 19:41
Ja się tylko chciałam zapytać, bo dopiero dowiedziałam sie o tej metodzie i nie jestem pewna czy dobrze zrozumiałam. Allogeniczne komorki macierzyste pobiera sie od innego organizmu, a w przypadku tradycyjnych komorek, od pacjenta? I komorki pobiera sie albo z tkanki tluszczowej albo z krwi?


Akurat te są pobierane od konia dawcy - specjalnie przygotowywane i dożylnie podawane biorcy. Komórki pobierane drogą liposukcji tj. z tłuszczu, widziałam w akcji na koniu z urwanym ścięgnem.  Wówczas komórki podawała lek. wet. Ludmiła Strypikowska

bjooork 🙂  komórki działają . Kobyła miała fazę pobudzenia i ku mojemu zaskoczeniu podczas galopu Smoka🙂 wydmuchała gluta. Nie podejrzewałam tego, bo nic nie wskazywało na jego obecność . Obecnie zdarzał się naprawdę sporadyczny kaszel . Czyli - to co nam się wydaje niezupełnie jest zgodne z faktami .
Teraz doktor czas i komórki niech rządzą.



Akurat te są pobierane od konia dawcy - specjalnie przygotowywane i dożylnie podawane biorcy. Komórki pobierane drogą liposukcji tj. z tłuszczu, widziałam w akcji na koniu z urwanym ścięgnem.  Wówczas komórki podawała lek. wet. Ludmiła Strypikowska



Co znaczy te komorki? Trafilam juz na strone dr Kemilewa gdzie wszystko jest prosto wytlumaczone, wiec w reszcie zaczelam ogarniać, bo już miałam zamieszanie czym jest w koncu PRP, iRAP i te komorki macierzyste, a teraz jeszcze doszly, ze allogeniczne..
Po jakim czasie od podania komórek można zauważyć jakiekolwiek efekty?
Moja klacz miała podane komórki niecałe 2 tyg. temu - wiem, że to jeszcze krótko by mówić o efektach jednak po 3 tygodniach mam doktorowi zdać relację (a póki co nic się nie dzieje). Spacerujemy codziennie minimum godzinę stępem według zaleceń.
Jak to wyglądało w Waszych przypadkach? Kiedy zauważyliście jakąkolwiek poprawę?
Czy ewentualne dostrzyknięcie drugiej dawki komuś pomogło?
Będę wdzięczna za odpowiedzi  :kwiatek:
Czy znacie przypadki, ze po podaniu allogenicznych komorek nastapilo pogorszenie?
w jakim sensie ?
.
jolka, no w takim, ze zamiast poprawy, stan sie pogorszyl..

Muchozol, dzieki, poszukam.

Ale rozumiem, ze nikt z was lub waszych znajomych, ktorzy zastosowali komorki nie mialo takiego przypadku?
U nas wszystkie z poprawą. Ale możesz napisać co się dzieje? i czy rozmawiałaś z doktorem?
gllosia, ja słyszałam, ale u psów (nie w Polsce) - i nie w kwestii ruchu, tylko takiej, że się okazało, że psy miały guzy narządów wewnętrznych...
sumire to też jest mi znane, niestety komórki potrafią błyskawicznie przyśpieszyć wszelakie raczyska wstrętne. Natomiast nie słyszałam i nie czytałam o wypadku pogorszenia ruchomości. Chyba, że mówimy o regresie po podaniu.
Szkoda, ze nie wiedziałam o tych guzach bo bym sie dwa razy zastanowiła..
.
No właśnie to jest moja podstawowa wątpliwość odnośnie komórek... Wiadomo, że się zdarzają jakieś guzy w jelitach czy tarczycy długo, długo nie dające objawów - a zdaje się, że żadnych badań na markery nowotworowe u koni przed podaniem komórek się nie robi (oprócz wykluczania tych koni, które mają widoczne czerniaki czy sarkoidy)? U tamtych psów rak został stwierdzony w czasie sekcji (rozbujał się po komórkach właśnie, mega szybko to poszło). :/
Pytalam dlatego, ze mi wet powiedziala, ze to moze pomoc, ale moze tez pogorszyc problem, a w tedy juz nie bedziemy mogly nic wiecej robic. No i to mnie wystraszylo, ze juz nawet wiecej teamtu nie ruszam. Choc w glowie siedzi. No, ale nie moj kon, a poki co juz tydzien jezdzimy i chyba jest dobrze, wiec obecna metoda, ktora stosujemy chyba poki co dziala.. I wet powiedziala, ze jak to nie bedzie pomagac to juz nie ma innych mozliwosci. A do mojego pomyslu o komorkach allogenicznych podeszla niechetnie.
gllosia a jaki macie problem?
gllosia a wyjaśniła? podała jakieś źródła lub konkretne przypadki?
gllosia - dlatego też napisałam ci, jak wet rozłoży już ręce, bo co wtedy szkodzi spróbować ? znam podejście wetów do tematu i wiem jak ciężko podejmować decyzje gdy wet prowadzący zaneguje metodę leczenia  🙁 
wiecie co dziewczyny ,
komórek nie stosuje się zdrowym zwierzętom , często jest to ostatnia deska ratunku . Stosujemy je z jakiejś przyczyny i na pewno jest jakieś ryzyko z tym związane. Zostałam poinformowana Uczciwie o wadach i zaletach metody.  W przypadku kota nie miałam nic do stracenia , planowałam uśpić go w krótkim okresie czasu a że ciężko podejmuje się taką decyzję ... . Minął siódmy tydzień u kotki po komórkach i co ? Na dzień dzisiejszy brakuje tylko myszy w domu bo by  mi ją w zębach przyniosła. Komórki naprawiły układ ruchu , zlikwidowały duże  stany zapalne w pysku , naprawiają nerki ( tu zdziwienie) i układ krwionośny i one wiedzą co jeszcze . Mogłam odłożyć leki . Pewnie do niektórych wrócę bo komórki to nie różdżka czarodziejska a życie to nie bajka. Kotce mogłam zrobić i robię  badania na bieżąco ,więc są . Czarne na białym . Co będzie się działo później ?-  brak wiedzy . 'Uzdrowieniem' cieszymy się w zaciszu domowym , śmierć jest bardziej 'medialna' .
Komórki dostała też kobyła . Też wiedziałam w jakim celu chcę je zastosować . Jakie są problemy. Czyli jak najbardziej świadoma decyzja.
I u kota, i u konia reakcja była identyczna na podanie. Bardzo duże pobudzenie , potem dość spory regres i powolny powrót do formy . Dla samej obserwacji jak pozytywnie działają na oba zwierzaki - decyzja podjęta Właściwie.
Ciekawa jestem co będzie później - czas to pokaże.

Brakuje mi natomiast elementarnej uczciwości u postronnych wetów. Nie jestem fachowcem , chcę uczciwie wiedzieć co i jak- a tego brakuje.
Metoda nowa , czas wszystko zweryfikuje a ja chcę móc podjąć  ryzyko a nie mieć zabraniane przez ....
Papierosy , botoks , transfuzja krwi ... - to wszystko też niesie zagrożenie ale ludzie to stosują .

zgadzam się z Jolką.  Ryzyko jest zawsze, w przypadku metod nowych - większe. I choć nauki weterynaryjne poszły do przodu, to jednak nadal wiedza jest mała, pewnie w pewnym stopniu przez niewielkie możliwości porządnej diagnostyki. Dlatego większość wetów stosuje te same metody i leki - które dość często nie działają skutecznie. Że nie wspomnę o alternatywnych metodach leczenia.,
Ja znałam - na ile to możliwe - problemy mojego konia. Kon był w dobrej kondycji. I jeszcze zrobiłam duże badanie krwi przez podaniem AKM.
Komórki - zadziałały cudownie - na ciało i ducha 🙂. Dosłownie - koń jest  pogodny, radosny. Na razie stępujemy - ale nie mogę nacieszyć się tym stępem - cały koń pracuje, mięśnie całego ciała, ślad przekroczony o 3. Podkłusowuje sam  z siebie po twardym.


Gllosia - może zrób badanie krwi przed decyzją.
tu jest jeden z różnych artykułów o zagrożeniach , dot. ludzi, ale myślę, że ryzyka są te same:,
http://www.llscanada.org/treatment/types-of-treatment/stem-cell-transplantation/allogeneic-stem-cell-transplantation
Evson, artroza stawów kopytowych i (chyba) koronowych w obu przodach.

kitty, nie, po prostu powiedziala, ze to ryzykowne.

Podsuwałam rozne pomysly. Pytalam o pentozan, pytalam o tildren - na to juz za pozno. Silikon dostawowo pomogl na chwile. Byla opcja operacji, ale po konsultacji w klinice powiedzieli, ze w tym przypadku szansa na poprawe jest bardzo niewielka, a tez ryzyko, ze przez rozgrzebanie problemu kon juz bedzie skreslony calkiem. W miedzyczasie mnostwo zastrzykow, ale z czym dokladnie to nie wiem, pewnie przeciwzapalne. Na pewno nie sterydy, bo wlasnie od sterydow podawanych wczesniej ma teraz takie problemy - tak twierdzi wet. Obecnie mamy metode eksperymentalna, wet zaczal kombinowac co jeszcze mozna zrobic wiec jestesmy po 2 seriach shockwave (co 2 tygodnie) i do tego podane zastrzyki (wlasciciel powiedzial, ze juz nie chce zeby mu cokolwiek podawac, wiec wet za darmo nam dal i ze to ostatni raz, chce tylko zobaczyc czy bedzie rekacja, bo tym nie zaszkodzi, a moze pomoze). no i pomoglo, odpukac. Jezdzimy codziennie bardzo lekko i duuuuzo stepa, jutro kolejna dawka shockwave ale juz bez zadnych zastrzykow. Jesli efekt sie bedzie utrzymywal od samego shockwave to trzeba bedzie powtarzac i tak co 2 tygodnie, a potem moze wystarczy raz na miesiac na dwa, ale jesli przestanie na to reagowac to wet powiedziala, ze juz nic nie mozna zrobic.. Ale nie wiem czemu na te komorki tak nastawiona jest.. Jednak ufam jej, biorac pod uwage, ze wspolpracuje ze sportowymi stajniami tutaj w Belgii oraz Holandii, Francjii i Niemczech, to mysle ze moze miec na ten temat jakies infromacje, moze zna przypadki, ktore sie zle skonczyly po komorkach.. Mysle tez, ze jest to tutaj jednak bardziej obeznana i zaawanowana metoda niz w Polsce, wiec moze wiedza cos, czego w Polsce jeszcze nie wiadomo.. Nie wiem.. Moze jutro jeszcze spytam dokladnie jakie jest ryzyko i dlaczego nie chce podawac.. Powiedzialam, ze w Polsce jest specjalista, ktory produkuje te komorki i moze tu podeslac (mam na mysli dr Kemilewa), ale powiedziala, ze tu tez sa laboratoria, wiec nie mam sensu brac z Polski, ale jakos szybko temat zamknela i do niego juz nie wracalysmy.
Myslalam tez czy by sie nie odezwac do dr Kemilewa i spytac co sadzi, ale poniewaz to nie jest moj kon, wlasciciel tez juz nie chce wiecej robic, wet prowadzacy nie jest zainteresowany ta metoda, to chyba nie za wiele moge zrobic, a zawracac glowy niepotrzebnie tez nie chce.

Grace, w jakim celu to badanie krwi? Robilam jakieś 3 tygodnie temu w innym celu 😉 Dzieki za link!
Gllosia, badanie krwi zrobiłam żeby mieć jaki taki obraz co w środku - wątroba, nerki, makro i mikro. Robię co roku i tu zrobiłam na krótko przed decyzją o AKM. Jak robiłaś 3 tyg temu - to  nie ma co powtarzać, myślę.
Co do wetów - to jak napisała Jolka - wielu jest niechętnych z przyczyn innych niż merytoryczne. Uważam też, że ci weci nie wiedzą dokładnie o AKM i nie znają szczegółów działania, podobnie jak o innych metodach leczenia.

Szkoda że  nie wiesz czym szprycowany był koń bezskutecznie, rozumiem, że nie Twój, więc nie masz dostępu do szczegółów. Cenowo - to szacuję, że poszły ze 2 jak nie 3 podania komórek 😉 i jeszcze nie koniec.

Zadzwoń do dr Kemilewa.
gllosia przy komórkach nikt Ci gwarancji na nic nie da, ale przykra prawda jest taka że weci nie chcą podawać komórek, bo im się nie opłaca.... poczytaj i pomyśl sama nad tym, a wetkę przemagluj, bo jak ma jakieś wiarygodne info to sama chętnie usłyszę
Grace, nie ja przyjmowałam weta wcześniej, więc nie znam szczegółów dopiero drugi miesiąc monitoruje wszystko. Miałam nawet pytać co wstrzykiwane było wcześniej, ale bądźmy szczerzy.. Nic mi toi tak nie powie :P
A telefon do dr Kemilewa to by mnie kosztował tyle, co podanie komórek chyba 🤣 A poza tym, jak mówię, na co mam doktorowi głowę zawracać jak jestem jedyną zainteresowaną i najmniej wplywowa i decyzyjna osoba w calej tej sytuacji?

kitty
, oczywiście, że gwarancji nie ma nigdy i chyba przy zadnej metodzie leczenia, jednak zaczelam interesowac sie tematem i wiekszosc jest super hiper zadowolona, a ewentualnie byly przypadki gdzie komorki nie podzialaly, ale jeszcze nie natknelam sie na zadna sytuacje, zeby komorki pogorszyly stan. Dlatego zapytalam tutaj, bo moze ktos z was mial taki przypadek lub wsrod znajomych, cos slyszal, czytal.. Cokolwiek. A wetke przepytam jeszcze jutro, moze powie mi cos bardziej konkretnego. Jeszcze za argument na nie to powiedziala, ze wlasciciel przeciez nie chce juz nic podawac.. Ale wiem, ze jesli mu wytlumacze ta metode dokladnie i mialabym wsparcie ze strony lekarza to moze by sie dal namowic. Nawet jesli wezme sprawy w swoje rece i, oczywiscie za zgoda wlasciciela, zorganizuje komorki chociazby od dr Kemilewa, to musze miec weta tutaj, ktory to poda. Ten nasz jest naprawde dobry i z sercem i chcemy by dalej nasze konie prowadzila, wiec nie moge nagle wziac z kosmosu innego zeby wstrzyknal komorki i zobaczymy co bedzie. W sumie to tylko ta wetka mi stanela na przeszkodzie 🤣 Moze nie chce przyznac mi racji, ze to dobry pomysl, bo to by byla spora ujma na honorze, nie wiem.. Innego konia wyleczylismy komorkami tylko macierzystymi i mial inny problem i inny wet to robil..

edit: tak teraz pomyslalam. Zostawie ten temat komorek poki co, tzn. porozmawiam z wetem o szczegolach, ale przestane o tym poki co myslec. Obecna metoda dziala. Moze sie okazac, ze bedziemy mogli pracowac juz na dluzej/na stale wiec w tedy i tak komorki nie sa konieczne. Jesli ktoregos dnia znow nastapi pogorzenie, a wet rozlozy rece, ze juz nie moze wiecej zrobic, w tedy zaproponuje komorki jako sotatnia deske ratunku, a jesli nie bedzie chciala podac, w tedy poszukam innego weta, ktory bylby sklonny taki zabieg przeprowadzic. Jedyne co, to bede szukac info o tym, co moze pojsc nie tak i pogorszyc stan wyjsciowy.. Moze znajde.
Czasami daje się namówić samego Kemilewa na przyjazd 😉
To pocieszajaca wiadomosc  🙂 Ale tak jak mowie, na razie sie wstrzymam, a doktora tez nie bede fatygowac (nawet mailowo) jesli poki co jestem jedyna zainteresowana, a jednoczesnie najmniej decyzyjna osoba xD Ale w razie w wiem do kogo sie odzywac 😉
Mój pies dostał komórki, dwa razy. Ciężko u niego byłoby zobaczyć poprawę, bo jest baardzo energicznym psem, a komórki nie naprawią dysplazji stawów biodrowych, gdzie w zasadzie nie ma jednego stawu. Zostałam poinformowana, że zadziałają one przede wszystkim przeciwzapalnie i przeciwbólowo - i moim zdaniem jest poprawa. Plus znam przypadek konia, który dostał komórki, efekt rewelacyjny. I czy na zachodzie jest dużo lepiej jeżeli chodzi o KM ? Inny weterynarz powiedział mi, że to u nas, w Polsce się tak naprawdę zaczęło, ale jak jest teraz, czy nas wyprzedzili, czy dalej u nas jest to najbardziej rozwinięty proceder, nie wiem
przytocze tutaj wpis gllosi z innego wątku , sory ale dyletanctwo wetów mnie rozkłada, nie dość ze sami nie umieja wyleczyć ( nie pisze konkretnie o wetce leczącej konia szefa gllosi ) to jeszcze opowiadają bzdury  🙁

....Co do allogenicznych komorek i ryzyka z nimi niesionymi, to wet mi wytlumaczyla, ze glownym problemem jest zdolnosc komorek do aktywacji niechcianych problemow. Ponoc bylo sporo przypadkow, gdzie komorki mialy leczyc staw, ale zaatakowana zostala kosc. Co do naszego konkretnego przypadku to powiedziala, ze gdybysmy to zrobili 2 lata temu to moze, ale teraz ryzyko jest zbyt duze, jak rowniez ten typ zwyrodnienia, ktory mamy niesie ryzyko dodatkowe. Powiedziala, ze jak spojrze na zdjecia to zobacze, ale ja nic nie widze, bo zielona w temacie jestem. Takze jak we wszystkim, wszystko zalezy od sytuacji i danego przypadku. Osobiscie mam zamiar bardziej zglebic temat i poznac blizej za i przeciw.....
Dlaczego wg ciebie to bzdury? Pytam absolutnie niezlosliwie 😉
Unika się podawania komórek macierzystych  przy podejrzeniu zmian nowotworowych. Komórki są ''czyste'' i czasem bywa, że zamiast ''zmieniać'' się w zdrowy budulec mutują się jak tkanki chorobowe.
Dlatego niektórzy weterynarze nie podają KM przy stanach zapalnych.
Dr Kemilew pomógł wielu podopiecznym i jest to niepodważalne, jest fachowcem w swej dziedzinie a przy tym dobrym i uczciwym człowiekiem, który emanuje ciepłem i spokojem do ludzi oraz zwierząt.
U nas jest gorzej ale to raczej nie z powodu KM, bo nie wiadomo co koniowi jest- syndrom HS na niezdiagnozowanym podłożu.
Ale na pewno koń nabrał elastyczności, więc na stany zapalne mięśnio - kostne pomogło.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się