konie kabardyńskie feat. rajdy długodystansowe

mam jakąś słabość do koni do ze wschodu. 😜

ostatnio trochę przypadkiem 'odkryłam' konie kabardyńskie, nawet nie wiedziałam, że ta rasa jest taka fajna.

Cechy fizyczne i psychiczne koni kabardyńskich są wynikiem ewolucji setek lat hodowli w trudnych warunkach.
Kabardyńce są typowymi końmi górskimi, wzrostu średniego (obecnie wg 6 tomu księgi stadnej klacze 146-160 cm, ogiery 149-160 cm). Głowa średniej wielkości, nieco wydłużona część twarzowa, profil prosty lub garbonosy. W zależności od linii zdarzają się konie o głowie szlachetnej i cięższej. Uszy proporcjonalne, często podaje się że długie, sierpowate, ruchliwe. Szyja średniej długości, nisko osadzona, dobrze umięśniona, grzbiet mocny, pierś szeroka, kłoda proporcjonalna, szeroka i głęboka. Zad dobrze związany, średniej wielkości, zazwyczaj spadzisty. Umięśnienie doskonałe, zwarte i mocne. Nogi suche, dobrze zbudowane, zadnie bywaja szablaste lub krowie, co u koni górskich nie jest wadą. Kopyta średniej wielkości, róg twardy i elastyczny. Jak większość koni górskich dojrzewają późno. Kabardyjczycy używają ich do regularnej pracy dopiero w wieku 5-6 lat, ale to opóźnienie rekompensowane jest przez długowieczność oraz możliwość pracy i rozrodu do sędziwego wieku. Umaszczenie kabardyńców – głównie ciemne (kary, skarogniady i gniady), występują także siwe, a pozostałe typy zazwyczaj świadczą o wpływie innych ras (np. bułany to najczęściej dolew krwi koni karabachskich)

Spośród cech psychicznych na pierwszym miejscu wymienić trzeba zrównoważenie, opanowanie oraz brak odruchów panicznych w sytuacjach zagrożenia. Poza tym silny instynkt stadny, posłuszeństwo, ciekawość i inteligencja. Życie oraz intensywne użytkowanie w wysokich górach zaowocowało doskonałym wyczuciem równowagi, pewnym chodem oraz swoistym wyczuciem kierunku – podróżując we mgle, w ciemności lub w bardzo trudnym terenie czasem lepiej jest zluzować wodze i powierzyć wybór kierunku wierzchowcowi.


z: www.kabardynce.pl

a co najciekawsze, podobno świetnie nadają się do rajdów długodystansowych:

Do koni kabardyńskich przekonali się również zachodni rajdowcy. W ostatnich latach konie
kabardyńskie kupiło wielu doświadczonych jeźdźców z Francji, Austrii i Niemiec, należy
więc spodziewać że ich udział będzie stopniowo wzrastał w miarę zagrywania tych koni na
europejskich zawodach. W kwietniu bieżącego roku nowy kabardyniec Argun dołączył do
stajni mistrzyni Austrii Marguerity Wagner, która od 13 lat osiąga doskonałe wyniki na 19-
letnim kabardyńskim wałachu Mungo. Po styczniowych Mistrzostwach Świata w Dubaju [2004?]
kilka kabardyńców dołączyło również do stajni szejka Al-Maktouma, w tym 9-letni wałach
Karo, który zajął tam 16. miejsce.


Zawodnicy startujący na kabardyńcach chwalą sobie przede wszystkim żelazną
wytrzymałość tych koni, która jest widoczna zwłaszcza w rajdach powyżej 120 km – po
przejściu tej granicy konie kabardyńskie nagle uruchamiają ukryte rezerwy i wyruszają z
bramki na kolejny etap tak jakby to był początek trasy. Po mistrzostwach w Loeffingen
lekarz zawodów dr Walter Fehl skomentował to tak: „nigdy nie widziałem konia w tak
dobrym stanie po 160 km”.


z: [url=http://kabardians.com/files/kab/Konie_kabardynskie_0.pdf?PDFPTOKEN=73f518ba502940e188f5612db2fca9e19f83defe|1324686822#PDFP]www.kabardians.com[/url]

słit focia z fb:

(więcej: http://www.facebook.com/group.php?gid=293382366571&v=photos ; galeria otwarta)

słit focia 'z epoki':

(znalezione w necie, autor nieznany)

w Polsce rezydują w rejonie Mazur, Wielkopolski, Bieszczad i gdzieś pod Krakowem.

miał ktoś z Was z nimi bliżej do czynienia? co sądzicie o ich wykorzystaniu w rajdach (wyczynowo)?
cieciorka   kocioł bałkański
24 grudnia 2011 10:50
o, jak miło- sama niedawno o nie pytałam:
mamy na forum jakiegoś kabardyńca, albo kogoś, kto coś o nich wie?


w zeszłym roku na nie trafiłam i zaczęłam szukać informacji, teraz przypomniało mi się z racji robienia porządków w zakładkach i dlatego zapytałam.
pewnie już znasz te linki, ale na wszelki wypadek wrzucam:
http://kabardynka.fr.pl/
http://www.kabardia.net/index.html


swoją drogą- zawsze myślałam, że vynter to facet 😡
Wojenka   on the desert you can't remember your name
24 grudnia 2011 10:58
Kabardyńce jako konie górskie słabo sprawdzają się w szybkich rajdach po płaskim.
W Polsce startował swego czasu kabardyniec Bohun, pod Jackiem i Tomaszem Turą.
Podczas MP w 1999r. Bohun był drugi, tempo 15,44. W 2005 roku ten sam koń ujończył MP na 3 miejscu, w tempie 11,65.
Nie są to zachwycające prędkości...
Kabardyńce nie staną się popularne w endurance, bo już kiedyś zostały sprawdzone i to nie było to. Tak samo sprawa się ma z achałtekińcami.
A że jakieś jednostki gdzieś tam sie pojawiły, to się zdarza, bo ludzie do rajdów używają też xo, xx, shagye...


Witam,
Bohun nie jest czystym kabardyńcem ma domieszkę folbluta. Kabardyńce można przyrównać do maszyny spalinowej jak już ruszy to nic go nie zatrzyma, bardzo mocny i wytrzymały koń, niestety jednak szybkością ustępuje arabom. Poza tym, żeby jednoznacznie stwierdzić że w rajdach są w stanie nawiązać walkę z arabami trzeba byłoby dokonać badań na większej próbie niż tylko kilku... Oczywiście w Rosji i na Kaukazie ścigają się na dłuższych dystansach, ale tam z kolei mniej jest arabów.

Pozdrawiam
My mamy w pensjonacie kabardyńską kobyłe Sprowadzona do PL kilka lat temu. Kobyła o doskonałych kopytach, absolutnie żadnych problemów ze zdrowiem, pod siodłem oaza spokoju 🙂
http://kabardynka.fr.pl/ - ta Kabardynka znajduję się bardzo bliziutko mnie 😉. Znam się z jej właścicielem. Konie te cechują się świetnym charakterem, wytrzymałością i odpornością. Właściciel koni z kabardynki jeździ z klientami w tereny. Mimo, że np. poza sezonem tych jazd jest o wiele mniej te konie są takie spokojne, że on nie boi się posadzić człowieka i pojechać z nim w teren konno mimo, że te konie,np. tak długo nie jeździły 🙂.
Moja sąsiadka ma 2 kabardynki przywiezione z bieszczad, osobiście tylko je widziałam, ale słyszałam że są dość charakterne, chodzą swoimi drogami, bardzo odporne psychicznie. Są to konie które radzą sobie w trudnych, górskich warunkach,  bardzo wytrzymałe z dobrymi kopytami. Osobiście wolę poteżniejsze konie, wydaje mi się że są za drobnej budowy jak dla mnie 😉.
Miałam do czynienia z kabardyńcem (nie wiem, czy w czystej postaci) w pewnej stajni na Podlasiu, jednak jego wygląd odbiegał trochę od wizerunków z obrazków, dlatego, że konik był troszkę zabiedzony (zrozumiałam, że był wykupiony z transportu z Rosji) i był na etapie nabierania ciała.
Miałam okazję wybrać się kilka razy na nim w teren. Podobno był inochodźcem, ale nie doświadczyłam jego popisu tym chodem. Raczej jednak wolał kłus, który miał dość szybki. Ponadto był zwrotny, zwinny, niepłochliwy, chętnie właził do rzeki, w krzaki etc. Do rajdów, myślę, że z racji jego cech- nadaje się.
Generalnie miło go wspominam.
Linki znam, ale może ktoś inny zerknie 🙂

Wojenka, ale achałtekincom chyba nie można odmówić szybkości? kiedyś pytałam o ich wykorzystanie w rajdach:

[quote=jkobus]Tekińców w Europie jest po prostu zbyt mało, aby pojawiały się często w jakimkolwiek sporcie, z rajdami włącznie. Póki co można zresztą dostać dobrą cenę na tekińskie źrebię bez względu na to, czy jego rodzice lub rodzeństwo startowali w czymkolwiek, czy nie - i jak długo tak będzie, większość hodowców ani nie pomyśli o trenowaniu czegokolwiek, z tak męczącą i wypadkową dyscypliną jak rajdy na czele. Zresztą, co tu kryć: achałtekińska populacja w tzw. "Europie" po prostu nie jest zbyt dobra. Rosjanie nigdy nie pozbywali się lekko dobrych koni...[/quote]

zastanawiam się właśnie czy monopol arabów na starty w rajdach nie jest związany w dużej mierze z ich popularnością (łatwiej znaleźć, łatwiej wybrać dobrego osobnika).

najszybszy wynik kabardyńca, który udało mi się wyszperać to było ok. 17,7 km/h, a czołówka biega dzisiaj gdzieś z tak 20km/h (to wychodzi ok. 3 min na km  😵 )? rozumiem, że to próg nie do przekroczenia dla kabardyńców...?

[quote=DagmaraCześnicka ]Kabardyńce można przyrównać do maszyny spalinowej jak już ruszy to nic go nie zatrzyma, bardzo mocny i wytrzymały koń, niestety jednak szybkością ustępuje arabom.[/quote]

a może właśnie kontrolowany dolew arabskiej krwi były rozwiązaniem (praktykowano to gdzieś?) - zachowanie zalet kabardyńców + poprawienie szybkości? coś w rodzaju nowy i stary typ rasy. te angliki to chyba bardziej w celu poprawy wzrostu/uszlachetniania były/są stosowane? czy anglokabardynce tracą na wytrzymałości?

Masz zdjęcie Bohuna? 🙂

Akselka a może namówisz znajomego do odezwania się na forum? 🙂

o inochodzie nie wiedziałam, ciekawe.

wiecie jak wygląda uznawanie ogierów? patrzą tylko na pochodzenie + jakaś ocena budowy?

tutaj jeszcze rejestr koni w Polsce: http://rejestr-koni-kabardynskich.appspot.com/
i filmik w 2 odsłonach:
part I
part 2

fajnie by było spróbować je pod siodłem, chyba pomyśle o jakimś rajdzie (turystycznym) na wakacje 🙂

ps. coraz poważniej zastanawiam się nad zmianą nicka  😁

edit:
dopiero teraz zobaczyłam, Ola jaka fajna baba! 😀 masz  więcej?
kabardyńce można także spotkać na Śląsku, a dokładnie w Małobądzu. przy normalnym pensjonacie dla koni (polecam odwiedzić to miejsce, mają nawet wielbłąda!) znajdują się także całoroczne pastwiska, tzw. wąwozy (w dosłownym tego słowa znaczeniu - ogromne łąkowe góry i doliny) gdzie właśnie te konie mieszkają żywiąc się głównie trawą w lecie i sianem w zimie. część z nich jest prywatna, są one sprowadzane przez swoich właścicieli z Rosji za jakieś niezbyt duże pieniądze. z tego co wiem, to są one wykorzystywane właśnie głównie do terenów lub rajdów ze względu na swoją wytrzymałość i zahartowanie. inną ich zaletą są także niskie koszty utrzymania - koszty chowu bezstajennego, do którego jak najbardziej są przystosowane, są o wiele niższe niż opłata za normalny pensjonat. 🙂

część z tych koni nie jest w ogóle tam wykorzystywana do jazdy, są przywożone z Rosji jako takie dzikusy, które nawet nie miały nigdy zbyt dużej styczności z człowiekiem i trzymają się z daleka gdy ktoś wchodzi na teren wąwozów. inną ciekawą rzeczą jaką zauważyłam podczas spaceru po wąwozach jest bardzo uporządkowana struktura takiego wpół dzikiego stada. na pierwszy rzut oka można było rozpoznać, który koń jest najniżej w hierarchii - ten najbardziej pogryziony przez współtowarzyszów.
u mnie stał na pensjonacie kabardyniec...hmm. chyba totalny wyjątek od reguły. Ogolnie spokojny i bezproblemowy w obsłudze, ale w siodle niczym arab, nerwowy, biegajacy....wlascicielka miała z nim wiele przygód. Napewno nie był to koń dla nawet śreniozawansowanego jeźdźca, ale nie mówię ze to nie byłaby kwestia pracy.
Kopyta bardzo interesujące, zupełnie inne niz naszych koni, wysokie, bardzo masywne, ale proporcjonalne do buduwy. Jednak z tego co pamietam byl epizod z gnijąca strzałką.
Koń odważny, wpadający do rowu bo on chcial do stajni a Pani nie, wskakujący do boksu przez zamkniete drzwi z włascicielką na grzbiecie....ale szedł hubertusa i tam spisał się jak na kabardynca przystało.

Koń stale uciekał z podoku, dopiero na trawie, w sezonie przestał. Czasem potrafil uciec z boksu gdy włascicielka do niego wchodziła.

Bardzo piekny, budowa bardzo fajna, wzrost w sam raz w połacznieu z budową ciala idealny kon nawet dla duzej osoby.

Większosc jego złych cech to nie dopracowanie , w późniejszym okresie zaczelam go uzytkowac, brałam go na lonze i spisywal se doskonale, mial tylko uraz do duzych osob, dziecku pozwala wsiasc nie wiercąc sie a doroslemu nawet malego wzrerostu juz nie.

Poza tym wcale nie zdrowy....był bardzo powaznie chory, jak sie nie długo po zakupie okazało.

Bardzo chcialabym poznac innych przedstawicieli tej rasy.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
25 grudnia 2011 10:42
Wojenka, ale achałtekincom chyba nie można odmówić szybkości? kiedyś pytałam o ich wykorzystanie w rajdach:


Z tego co mi wiadomo, to tempo im nie służy-zaczynają się gotować, mają problemy z zejściem z tętna.
W rajdach na najwyższym poziomie achałteka raczej nie uświadczysz. A jakby były wybitne, to dawno by u Arabów biegały.
Z kabardyńcami sprawa ma się podobnie.
Rajdy turystyczne, jak najbardziej. W wyczynie, przy dużych prędkościach muszą ustąpić arabom, shagyom, a nawet folblutom.
Bardzo polecam wizytę w Kabardii u Marysi Kraśnik:
http://www.kabardia.net/

Jest duże stado, można do woli je obserwować, dużo się nauczyć i oczywiście wybrać na spacer. Na mnie zrobiły ogromne wrażenie: są myślące, wymagające, bywają niezależne - generalnie wysoko stawiają poprzeczkę człowiekowi - jeśli ktoś tego nie akceptuje to lepiej wybrać inną rasę. W rajdach sportowych, trudno mi ocenić; uwielbiam araby, ale o ile w płaskim terenie na pewno lepiej sobie poradzą, to w trudnym, górskim terenie mocno wątpię. Moje konisko popukałoby się w czoło, gdybym zaproponowała trasę, którą przeszłyśmy. Dla mnie kabardyńce to bardziej konie pracujące niż sportowe. Nie wyobrażam sobie ich w typowym reżimie typu boks-trening-boks, ale to tylko spojrzenie subiektywne.
cieciorka   kocioł bałkański
25 grudnia 2011 14:17
Brzmi jak super koń do rekreacji, ciekawe jak z ambitną rekreacją i małymi zawodami 🙂
Znałam dwa kabardyńce chodzące w rajdach, ale to były raczej takie ciężkie klocki. Charakter faktycznie super, ale z arabami przy tempie 17-18km/h na długie dystanse nie miały żadnych szans.
a są organizowane jakieś liczące się (poważni zawodnicy, duża rywalizacja) rajdy w terenie górzystym? (poza USA)

Julia a on był sprowadzany z tabunu czy 'zwykłej' hodowli? stoi nadal gdzieś w łódzkim?

[quote=cieciorka]ciekawe jak z ambitną rekreacją i małymi zawodami[/quote]

coś tam chyba skaczą małego nawet  😉 pewnie jak z każdym w miarę ogarniętym koniem można uprawiać mały sport



czyżby wkkw?  😉 z http://www.kabardin.sk/index.php/nase-kone/102-odvhovanci/89-inal



anglokarabyniec, z http://www.kabardin.sk/index.php/nase-kone/82-valachy/70-mif-gori

znalazłam jeszcze filmiki:
kłus luzem
skoki w korytarzu

linie (część?) - ciekawe zdjęcia
ten z mojej stajni pochodził z polskiej hodowli, Jednej z dwóch.....sprzedawany, do nas trafil od handlarza.
nie ma go w łódzkim. Nasz tez skakał tyle ze drzwi do boksu :P , ale ogólnie fajny koń, i gdyby nie cena kupiłabym sobie kilka do szkółki....
MajaK   Tina 2000-2013
26 grudnia 2011 17:22
Kilka lat miałam przyjemność zajmować się klaczą kabardyńską. (Znajoma kupiła z ogłoszenia w jakiejś gazecie).
Przywieziona w grupie koni prosto z dziczy  😁
W Polsce uczyła sie jeśc siano, owies i poznała co to stajnia.
Koń niewybredny, bardzo dobrze wykorzystujący paszę, nawet taką gorszej jakości.
Koń nie do zdarcia, wytrzymały, o stalowych nogach, mocnych kopytach, odważny. W terenie szła jak burza, w zasadzie ja jeźdizłam po 4-5 godzin to taki koń był idealny a jak chciałyśmy z koleżanką pogalopować to kabardyna zawsze była pierwsza, dawała radę ogierowi xx po torach no ale to na pewnym odcinku, to do typowych rajdów ma raczej niewiele....ot ciekawostka.
Wszelkie rowki, dołki ,górki nie były problemem, wszędzie tym koniem dało się wleźć. Można było przyrównać tego konai do piłeczki. Woda - raj. Tylko lód schodził ona już się kąpała w każdej kałuży, stawiku, sadzawce (latem podchodziła pod ogródek graniczący z padokiem jak ktoś podlewał żeby na nią skierować strumień i tylko strony sobie zmieniałą żeby sie lepiej namoczyć). Koń misiek w objeściu, na jeździe na placu woziłam dziecko, w terenie włączało jej się drugie "ja" ale ja wspominam to bardzo miło - nigdy takiego konia "z jajem" nie miałam  😀
Niesamowicie miękka we wszystkich 3 chodach.
Niepłochliwa - jak już to stawałą i dygotałą, nie wiem co grosze - uskoczenei czy to dygotanie...zaserwowałą mi to na szczęście raz tylko.
Skakać umiała, najlepiej ogrodzenie, ale pode mną cos tam skakała, w zasadzie nei było problemu czy na wprost czy z ukosa czy inaczej, ten koń szedł na wsyzstko, nie miał zawyczaju wyłamywać.
Pewna w zakrętach, ogólnie koń o wspaniałej równowadze.
Gniada b.o. całe 150 cm w kłębie. Tylko ten łeb taki wielki, wszystko na granicy pony-cob a łeb 2-3...













Poza tym wcale nie zdrowy....był bardzo powaznie chory, jak sie nie długo po zakupie okazało.




hm a na co ten koń chorował?? Bo kabardyńce to raczej koniska zdrowe, którym nic nie dolega
to co mogę potwierdzić znając jednego Kabarka kabardyńca to rzeczywiście sa to konie bardzo ekonomiczne w utrzymaniu , niesamowicie wytrzymałe i z pięknym rogiem kopytowym . I nie wiem czy to jest domeną rasy czy poszczególnych koni - ale bardzo wygodne w galopie. Z budowy lekko krępe o krótszej szyi . Akurat ten osobliwy osobnik którego miałam przyjemność poznać sprowadzony był z Rosji tam chodził podobno rajdy -miał traumę i ciężko mu było zaufać człowiekowi , nie akceptował kontaktu i gnał 🙂

Podsumowując jakbym miała kiedyś konia rajdowego to z pewnością byłby to albo kabardyniec albo quarter.
Miał dychawicę🙁
Też był koniem do przodu, mimo ze dyszał jak szalony gnał jeszcze bardziej, lekko nerwowy bym powiedziała. Ech, było z nim, ale miałam chęc go odkupic...

Ps. zadne konie nie zdrowe bo sa danej rasy. Wszytsko zależy od czynników i srodowiska. Akurat dychawica, swoją droga, ale koniki polskie czesto zapadają na COPD, na tle alergicznym.
dychawica, nerwowy, gnał do przodu i wychodził górą z boxu  😲
i mówisz, że ktos go kupił??
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 grudnia 2011 11:00
W stajni Koczek na mazurach również spotkałam kabardyńca o wdzięcznym imieniu ODN  😁 Z tego, co mi opowiadano, przez pół życia chodził po górach w Rosji ze swoim panem-pasterzem(?), potem jakimś cudem ktoś go do polski kupił, aż w końcu trafił parę lat temu do Koczka. Jeżdżąc na nim po lesie na oklep nie byłam w stanie określić, czy Odyn stępuje, kłusuje, czy już galopuje  😲 "Bujanie łódeczki" było niezmienne, tylko tempo się zmieniało  😲
Próbowano go użytkować w rajdach, ale również się nie sprawdził. Inna sprawa, że koń wychowany w górach i zawsze na otwartej przestrzeni po przeniesieniu do stajni od razu zachorował na dychawicę. Choruje już od co najmniej 5 lat, trzymany jest tylko na padoku(tylko w wyjątkowo mroźne noce jest chowany z resztą koni do stajni) i... żyje, ma się całkiem dobrze i nawet czasem na stepa po lesie sobie ktoś na nim jedzie 😉 Koń normalnie "nie do zajechania."
e tam zaraz wyłaził górą, raz mu sie tylko zdarzyło wskoczyc do boksu z włascicielką na grzbiecie, a pare razy jazda konczyla sie w stajni na korytarzu, ale potem było juz coraz lepiej.

a ze ktoś go kupil to juz nie wnikam, ja go nie sprzedawalam bo nie mój był. ale był sprzedany ze zła diagnozą, bo ze niby COPD, nowa własicelka dopiero zdiagnozowala dychawicę.


do przodu był, ale dało się jeździc, przez pół roku był dzierzawiony, na miejscu w stajni przez pewna rodzinę i tez bardzo fajnie sie sprawdzał, nie narzekali🙂
e tam zaraz wyłaził górą, raz mu sie tylko zdarzyło wskoczyc do boksu z włascicielką na grzbiecie


wyskakujące z boksów to widziałam - i to nawet koniki polskie które ledwo pysk nad te drzwiczki wyciągały.... ale żeby Z jeźdźcem DO boksu - tego nawet sobie nie moge technicznie wyobrazić 😀

dostałam link do firmy org. rajdy po Ukrainie - jak myślicie czy to są kabardyńce (przynajmniej te pierwsze tak wyglądają)? http://www.lisowczycy.com.ua/pl/galeria.html
te znie mogłam sobie tego wyobrazic, bo n ie było mnie przy tym, ale widzialam posute drzwi, zawiasy wyrwały sie ze scianą....kon lekko pościerany, ale ran nie było, a dziewczyna zlapala sie kraty na szczescie, bo kon wpadl do boksu i się przewrócil.....Mysle ze mozliwe ze sa to konie tak samo trudne jak koniki polskie, ale tego pewna nie ejstem, bo nie mozna oceniac calej rasy po jednym przypadku🙂
Bronze   "Born to chase and flee.."
27 grudnia 2011 13:27
Horse Art - świetna oferta, coś dla mnie :-)
Moi znajomi jeżdzili na Ukrainę na rajdy, często 2 tygodniowe. Konie wynajmowali od ukrainców - więc trafiały się i kabardyńce. Minus był taki,ze konie stały cały rok i często jazda na takich oszołomach była sporym wyzwaniem. Oj działo sie działo :-)
moja kolezanka chce wybrac sie na ten rajd...i to w pierwszym terminie - muszę ja uprzedzić ze to moze być pierwsza jazda tych koni  - sie ucieszy  😁 ciekawe czy zrezygnuje czy będzie sie domagała przesyłania codziennie filmików z aktualnych jazd 😉

ja mam plan rajdować w tym roku po Niemczech (no i moje okolice), no i od Szczecina do Poznania - zapraszam do dołączenia się 😉 no i raczej taniej wyjdzie...dużo taniej... i warunki lepsze... no trochę mnie przeraziły te obrazki - sprzęt, noclegów, tych aut z których jedzenie dają... i gdzie łazienki???  😉 trzeba chyba dużo  🥂 żeby się nie pochorować  😀iabeł:
znajomi też mieli taki standard za taką kase?

dostałam jakiś czas temu też propozycje dołączenia do rajdu (ale na własnych koniach) ode mnie (szczecin) gdzieś tam hen do Rosji .... i tak - prywatnie, samemu na swoich koniach i warunkach - chętnie. mam nadzieje, że plan wyjdzie 🙂 a moze polecę samolotem i tylko wrócę na jakimś fajnym kabardyńcu?😀

julia - a.... to on staranował te drzwi .... 😜jaki hardcore ....
Bronze   "Born to chase and flee.."
27 grudnia 2011 14:00
Żeby nie zaśmiecać wątku napisze szybciutko :-). Horse art - znajomi też jeżdzili przez "firmę", która to organizowała. Było sporo Polaków, ale także Niemców :-). Co do koni - to bywało,że trzeba było z koniem w ręku wracać aż na miejsce noclegu ( 30 km !! ) bo konie nie wytrzymywały tempa i standardowo były : odbite, kulawe itp. Zaznaczę tylko,że konie były wynajmowane przez organizatorów od rolników na okres rajdu. Ja się nie zdecydowałam nigdy na taką imprezę - wystarczyły mi opowieści różnej treści. Ale może w tym szaleństwie jest metoda, żeby pojechać i doświadczyc na własnej skórze  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się