Kocha, lubi, szanuje....

Ciekawa jestem Waszych poglądów.
Mnie wyszło : kocham kilka najbliższych osób, lubię czytać książki i lubię zwierzęta , szanuję cudzą pracę.
Czyli... marnie, co?
Powinno się kochać np. Ojczyznę. A to już staje się dziś trudne. Lubić siebie. Też niełatwo. Szanować autorytety. Ech....
Jakieś pomysły?
Znacznie łatwiej napisać:
Nie kocham, nie lubię, nie szanuję. Ale to może ktoś inny założy taki wątek.
kujka   new better life mode: on
20 stycznia 2014 08:31
Tania, ale co to znaczy "powinno się"?

Ja dużo rzeczy kocham, dużo rzeczy lubię. Właściwie lubię większość, tak długo, aż nie dostanę powodu, by przestać.

Moim zdaniem siebie to przede wszystkim powinniśmy szanować. Lubić w drugiej kolejności.
No powinno chyba? Nie tylko pod krokwią.  😉
O tak:

Hymn do miłości ojczyzny

Święta miłości kochanej Ojczyzny,
Czują Cię tylko umysły poczciwe !
Dla ciebie zjadłe smakują trucizny,
Dla ciebie więzy, pęta nie zelżywe.
Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny,
Gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe.
Byle cię można wspomóc, byle wspierać,
Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać.

Wolności ! której dobra nie docieka
Gmin jarzma zwykły, nikczemny i podły,
Cecho dusz wielkich ! ozdobo człowieka,
Strumieniu boski, cnót zaszczycon źródły !
Tyś tarczą twoich Polaków od wieka,
Z ciebie się pasmem szczęścia nasze wiodły.
Większaś nad przemoc ! A kto ciebie godny -
Pokruszył jarzma, albo padł swobodny.


Autor: Ignacy Krasicki


p.s
swoją drogą tego nie rozumiem:
Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny,  👀
kujka   new better life mode: on
20 stycznia 2014 08:37
Tania, ja zrozumiałam, że ta Ojczyzna to przykład jeno. Że więcej rzeczy kochać "powinno się".
"Ojczyznę kochać trzeba i szanować, nie deptać flagi i nie pluć na godło".
Zaraz nam się tu zrobi dyskusja o patriotyzmie.
Wydaje mi się, że aczkolwiek wszystkich nas wychowano w przeświadczeniu, że właśnie "powinno się" kogoś/coś kochać, szanować, lubić, to dorosłość powoduje, że zaczynamy weryfikować, czy dany obiekt zasługuje na te uczucia i które. Przykład? - jest wiele osób, które szanują swoich rodziców, bo to rodzice i należy im się szacunek, ale ich nie kochają ani nawet nie lubią, bo sobie na to nie zasłużyli tym, jakimi ludźmi są. Albo - w mojej własnej rodzinie był przykład bardzo nieszczęśliwego małżeństwa, które przez całe życie się szarpało, bo oni się kochali, ale się nie lubili. To jest dość skomplikowane moim zdaniem.

Taniu, "kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny" to oznacza, że dla ojczyzny, na skutek walki w jej obronie, człowiek staje się często kaleką, ale takie fizyczne "ślady" tej walki dla patrioty są powodem do dumy, a nie do smutku.
Murat-Gazon- dziękuję. Zapomniałam już ze szkoły i mój brak humanistycznego wykształcenia się kłania.  😡
Kujka-przykład , ale ważny.
Tania, siebie, ludzi wokół szanuję. Lubię jednostki, kocham jeszcze mniej.

Natomiast Ojczyznę? A co to dziś jest? Kocham swoje miejsce, kawałek na ziemi, naturę wokół. Ale nienawidzę polityków, mam coraz mniej szacunku do władzy, prawa i urzędników w naszym kraju. I to nie wynika z złej woli ale z usilnej pracy całego systemu by właśnie takie negatywne odczucia wobec aparatu państwa miał przeciętny obywatel.
Wszędzie kłody pod nogi, bzdurne przepisy, które można wyliczać w nieskończoność i to właśnie wizerunek Polski oczami zwykłego, szarego człowieka.
Tania, siebie, ludzi wokół szanuję. Lubię jednostki, kocham jeszcze mniej.

Natomiast Ojczyznę? A co to dziś jest? Kocham swoje miejsce, kawałek na ziemi, naturę wokół. Ale nienawidzę polityków, mam coraz mniej szacunku do władzy, prawa i urzędników w naszym kraju. I to nie wynika z złej woli ale z usilnej pracy całego systemu by właśnie takie negatywne odczucia wobec aparatu państwa miał przeciętny obywatel.
Wszędzie kłody pod nogi, bzdurne przepisy, które można wyliczać w nieskończoność i to właśnie wizerunek Polski oczami zwykłego, szarego człowieka.

No właśnie. Święta Miłość Ojczyzny powinna być bezdyskusyjna. A nie jest.
No to mamy dyskusję o patriotyzmie...  😉
Moim zdaniem ojczyzna to nie są politycy, urzędnicy, zasady prawa itp. To wszystko jest ważne, ale to jest - życie. Jakieś zewnętrzne elementy, które jak przyszły, tak odejdą. A ojczyzna - ona po prostu jest. Właśnie w tym naszym miejscu na ziemi, ale też w innych miejscach, miastach, języku, historii, wspólnych korzeniach i zwyczajach. One nie odchodzą i nie zmieniają się. Nie trzeba kochać prezydenta, premiera ani żadnej partii politycznej, żeby kochać Polskę jako taką. Można wściekać się na biurokrację, na głupie przepisy, na codzienne absurdy, ale nadal chcieć dla kraju jak najlepiej, nadal każdego dnia wiedzieć, że mimo wszystko to właśnie tu ma się swój własny kawałek świata.
Ja bym tak chciała myśleć. Długo myślałam. I kochałam. A teraz, tak jednoznacznie określić nie umiem.
Może jeszcze na Roztoczu.....
Muszę się wybrać jednak pod krokiew.  😉
Tania, no nie jest. Mam wrażenie, że kraj (a może świat) opanowuje wszechobecna głupota i chciwość. Liczy się tylko dostanie do koryta i opróżnienie go. Zero patrzenia w przyszłość. Nasi dziadkowie i pokolenia wstecz jednak myślały o kolejnych pokoleniach. Pracowali na nie, oddawali życie w imię naszej przyszłości. A co my z tą przyszłością zrobiliśmy?

Chciałabym się móc odciąć od systemu, ale się nie da. Chciałabym się wypisać i powiedzieć, że ja nie chcę korzystać z tzw. dóbr, których nie ma i jednocześnie nie płacić podatków, nie rozliczać się z pracy itp. Ale się nie da.
Czy kocham Ojczyznę, nie wiem, na pewno szału nie ma, ale nie czułabym się dobrze za granica, nie ważne jak kolorowe bym miała tam życie. Z ludźmi bywa różnie, jestem bardzo otwarta i przyjazna osobą, która lgnie do ludzi jak pszczoły do miodu i nie wyobrażam sobie dnia bez spotkań z nimi, choćby na zwykłe milczenie razem.

Co do kochania, to swoje dziecko kocham ponad wszystko, jest moim motorkiem, dzięki któremu chcę wstawać codziennie i stawiać czoła dniu, z partnerem bywa różnie ale to jak w każdych związkach jest raz dobrze raz źle, już przywykłam...choć ostatnio mam w sercu dylemat...czy warto to ciągnąć.... :???

Szanuje rodziców, którzy poświęcili swoje życie by mnie wychować , choć łatwym dzieckiem nie byłam, z ta cierpliwość i wyrozumiałość do mojej pasji, że jak chcę pojeździć to pomogą i zostaną z maluszkiem, bym mama się wyszalała 🙂


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się