kalarepa

Konto zarejstrowane: 19 maja 2009

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: kalarepa dnia 21 maja 2009 o 09:52
Piglet, mam nieodparte wrażenie, że po zeskrobaniu grzybków ze ściany, zjadasz je i masz jazdy, po których wypowiadasz się na forum🙂
Proponuję odstawić grzybki, psychotropy i inne środki psychoaktywne, bo może cię to zaprowadzić za kraty (groźby są karalne 🙂 ).

Twoja najlepsza koleżanka, Kalarepa
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: kalarepa dnia 20 maja 2009 o 14:09
Zamierzałam wypowiedzieć się tu tylko raz, zresztą niepotrzebnie, bo jak widać, nikt nie słucha pozytywnych opinii. Więcej nie powtórzę tego błędu, chyba że nie wytrzymam.

A teraz tylko by wyjaśnić karolli1: Karola, Conemara i Kalarepa to 3 osoby. Jeden...dwa...trzy... Ja nazywam się Katarzyna i jestem właścicielką konia mieszkającego w Olendrze. Ale zapewne się nie znamy.

I do piglet, czyli Sylwii: po co oczerniasz stajnię w której trzymasz konie na jakimś internetowym forum? Nie lepiej je zabrać, jeśli Ci coś nie pasuje? Czy może nie możesz znaleźć lepszej? Nie wiedziałam, że to Ty wypisujesz te brednie pół roku po zlikwidowaniu problemu!

Dziękuję za uwagę i postaram się nie wpadać tu więcej, bo za dużo tu agresywnych słownie osób nie mających co zrobić z wolnym czasem🙂

Pozdrawiam.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: kalarepa dnia 19 maja 2009 o 18:30
Na temat Stajni Olender…
Jestem zszokowana bzdurami, które wypisujecie na temat tej stajni na forum. Trzymam w tej stajni konia już bardzo długo i nigdy nie byłam tak zadowolona z pensjonatu jak z tego, mimo że zwiedziłam ze swoim koniem wiele stajni w okolicach Warszawy i nie tylko i mogę o sobie powiedzieć, że mam świra na punkcie czystości, obsługi i pastwisk. Sądzę, że warto poświęcić trochę czasu i napisać prawdę na temat bezpodstawnych zarzutów wobec Olendra.

Otóż:
- w stajni Olender nie ma i nigdy nie było grzyba, ani żadnego innego syfa, co zostało potwierdzone badaniami laboratoryjnymi. Czy właściciele innych stajni przejmują się aż tak zdrowiem koni? Nie sądzę! Afera powstała po przywiezieniu partii siana gorszej jakości, która zresztą natychmiast po zauważeniu została wyrzucona! Poza tym jednym przypadkiem zarówno siano i słoma, jak i owies są bardzo dobrej jakości, dobrze wyglądają i dobrze pachną. Jestem przekonana, że w 90% podwarszawskich stajni pasze są znacznie niższej jakości. Jeśli chodzi o konie, które miały rozwolnienie: weterynarz nie wiedział z jakiego powodu i z całą pewnością nie stwierdził, że to z powodu paszy. Jest wiele chorób. Zresztą klacz, która miała wtedy rozwolnienie, nadal jest w Olendrze i od dawna załatwia się normalnie.

- konie faktycznie wyszły z padoku, ale było to na jesieni, czy w zimie, kiedy chodziły po padoku oddalonym o ok. 10 metrów od stajni! Gwarantuję, że nic im się nie stało. Z łąk znajdujących się za wałem nie uciekają, bo jest tam taaaka trawa, że nie miałyby po co uciekać. Zresztą łąki ogrodzone są podłączonym pastuchem umocowanym na solidnych drewnianych słupach.

- stajenni przez jakiś czas się zmieniali, ponieważ właścicielka chciała wybrać jak najlepszych. To chyba dobrze? Od dłuższego czasu są dwaj stajenni, którzy się sprawdzili i wszystko jest OK. Nie ma do nich zastrzeżeń jeśli chodzi o ich podstawowe obowiązki, ani jeśli chodzi o dodatkowe prośby właścicieli koni typu zakładanie ochraniaczy, ocieplaczy, wpuszczanie kropelek itd.

- stajnia jest bardzo dobrze wentylowana, korytarz jest bardzo szeroki i wysoki, a każdy koń ma w boksie dwa okna zawsze otwarte przy nienajgorszej pogodzie. Konie z RAO/COPD stoją na trocinach, mają siano i owies solidnie lane wodą lub nawet dłużej namaczane. Z doświadczenia wiem, że konie z COPD potrafią uczulić się na najróżniejsze alergeny, najrozmaitsze pyłki itd. Stajnia Olender jest idealnie przystosowana dla takich koni, ale właściciel stajni nie ma wpływu na to, na co koń się uczuli! Zresztą w tej chwili są w stajni konie z COPD i czują się bardzo dobrze mimo, że jest wiosna!

- konie są bardzo spokojne i widać, że dobrze się je traktuje. Do stajni nie przychodzą obcy, głównie dlatego, że jest daleko od zabudowań i nie ma rekreacji. Przykładem może być kobyła po strasznych przejściach, która przed przyjściem do Olendra rzucała się na ludzi z zębami, nie dawała nawet podejść do siebie. W Olendrze uspokoiła się nie do poznania! Nawet nie próbowała nikogo postraszyć zębami.

- podłoże na placu do jazdy, czworoboku i hali jest dobre, zaś zarzut w postaci złego podłoża na padokach przy stajni jest dla mnie niezrozumiały: po tych padokach się nie jeździ. Są to zwyczajne wybiegi dla koni o zwyczajnym podłożu! Nie bardzo rozumiem, jakie podłoże powinno być na piaszczystych padokach, jeśli nie piach.

- i jeszcze na temat osób, które zabrały parę miesięcy temu konie: ich odejście nie było w żaden sposób racjonalnie uzasadnione i nie miało nic wspólnego z dobrem ich koni. Część osób odeszła z powodu podwyżki, części nie podobał się jeden z ówczesnych stajennych (zresztą słusznie, ale już dawno został zwolniony), pewne małżeństwo wyprowadziło się zdecydowanie z powodu swojego wyobrażenia o tym, że właściciel stajni jest od tego żeby wchodzić pensjonariuszom w ich cztery litery, organizować imprezy i mówić codziennie „Jesteście wspaniali, dziękuję że zaszczycacie nas swoją obecnością”. No i dwie osoby zostały poproszone o zabranie swoich koni. Musiał być istotny powód, skoro właściciel stajni wyrzuca kogoś zamiast na nim zarabiać… A teraz te osoby wypisują bzdury na temat Olendra na forum internetowym.

Proponuję, żeby osoby szukające stajni i biorące pod uwagę Olender, po prostu przyjechały i zobaczyły jak stajnia wygląda. Ja ze swojej strony chętnie pokażę swojego konia, który wygląda jak okaz zdrowia. Zresztą podobnie jak inne. Chętnie też porozmawiam na temat stajni z zainteresowanymi osobami, którym ta wypowiedź nie wystarczy. Nie mam w tym żadnego interesu, zwyczajnie nie rozumiem dlaczego powstała taka nagonka na tak dobrą stajnię, a o stajniach w których naprawdę źle się dzieje, nie mówi się nic.