shelly

Konto zarejstrowane: 14 listopada 2009
Ostatnio online: 04 maja 2021 o 23:12

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie na Śląsku
autor: shelly dnia 08 czerwca 2013 o 20:21
ogloszenie
Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...
autor: shelly dnia 15 kwietnia 2013 o 23:36
paa, ale to drugi koniec kraju :P Małego, bo małego, ale jednak to ponad 100km. Trochę za dużo, żeby codziennie do konia dojeżdżać 😉
Chodzi mi o Noord- Holland, Ams i okolice.
Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...
autor: shelly dnia 15 kwietnia 2013 o 22:32
hej.
Orientujecie się może ile kosztuje utrzymanie konia w Holandii? Wątek holenderski został zamknięty, dlatego pytam tutaj.
Chodzi mi konkretnie o Amsterdam i okolice (np. Haarlem). Jeśli chodzi o wynajem mieszkań, to Amsterdam jest kosmiczny, ze stajniami pewnie jest podobnie. Wiecie coś na ten temat?
Po drodze do Haarlemu widziałam całe mnóstwo stajni (i wszytskie konie derkowane mimo przyjemnej pogody :P )...
Stajnie na Śląsku
autor: shelly dnia 05 stycznia 2013 o 13:57
Poszukuję PEŁNOLETNIEJ i ODPOWIEDZIALNEJ osoby do opieki nad 18-letnim spokojnym wałaszkiem. Lord stoi w Leboszowicach k. Gliwic, chodzi pod siodłem.
Ma za sobą karierę w rekreacji, należy do tych koni, które do ruchu trzeba zachęcić 😉

Szukam osoby, która przyjechałaby do niego ok. 3 razy w tygodniu, pojeździła lub przelonżowała i posprzątała boks. Koszty utrzymania i kowala zostają całkowicie po mojej stronie. Nie ma możliwości przestawienia Lordka do innej stajni.

Na wszelkie pytania chętnie odpowiem mailem (nina-bochenek@o2.pl) lub telefonicznie (500780777).

Niestety dojazd do stajni komunikacją miejską jest bardzo utrudniony (PKS z Gliwic dwa razy dziennie, ostatni o 15.30 i nie ma powrotu :P lub KZK GOP z Knurowa, ale ostatni też wraca ok. 16.30, więc wskazane jest posiadanie dostępu do samochodu).
Wcierki rozgrzewające i przeciwzapalne.
autor: shelly dnia 28 listopada 2012 o 22:23
Dziewczyny, co powiecie o tej glince
http://img06.allegroimg.pl/photos/oryginal/27/87/51/71/2787517164  ?
Znacie, polecacie?
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: shelly dnia 08 maja 2012 o 22:56
no rozumiem. tak czy siak wyraziłam się niejasno, więc sprostowałam 🙂

jak już mówiłam, katalog przeglądam, ale tak pytam, bo nie wiem, na ile jest aktualny. poza tym, jak już mówiłam nie szukam konkretnej stajni, tylko ceny mniej więcej, więc łatwiej jest mi napisać posta na forum, niż przeglądać całe mnóstwo stajni :P

Odpowiedź, że ceny zaczynają się od 700-800zł i dochodzą do 1500zł (olaboga!), a kowal ok. 250zł jest dla mnie w pełni satysfakcjonująca.
Dzięki za pomoc  :kwiatek:
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: shelly dnia 08 maja 2012 o 22:41
aj, źle się wyraziłam. Oczywiście chodziło mi o to, czy podkuję konia na 4 do 600zł :P zupełnie nie mam pojęcia, jakich cen się spodziewać w Waszym wielkim świecie, więc tak rzuciłam.
Katalog przeglądam. Chciałam tak orientacyjnie wiedzieć, jak kształtują się koszty koniowania u Was w porównaniu ze Śląskiem.

edit.
teraz za kowala płacę 200zł. coś mi się pomerdało, policzyłam, że 400zł, dlatego założyłam, że w okolicach Wwy będzie ok. 600zł, stąd taka wygórowana kwota. dopiero odpowiedź amnestrii mnie sprowadziła na ziemię  :emot4:
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: shelly dnia 08 maja 2012 o 21:51
dziekuje :kwiatek: z kuciem na 4 w 600zł bym się zmieściła?
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: shelly dnia 08 maja 2012 o 21:17
Drogie Koleżanki, jakie są obecnie ceny pensjonatów w Warszawie (tak w promieniu 15-20km od Bemowa)? Stajnie normalne, bez luksusów. Codzienne padokowanie, sprzątanie w boksach, żeby był jakiś teren do hasania po lesie, hala nie jest konieczna. tak orientacyjnie. i ile kosztuje u Was kucie na 4 nogi?
Podróże
autor: shelly dnia 08 kwietnia 2012 o 19:11
nikt Ci lotu nie potwierdzi zanim nie zaplacisz, zapomnij 🙂
Oni chca zostac w Turcji? Czemu maja takie problemy?

no właśnie wiem, że są takie linie, że da się to zrobić. przecież ludzie nie raz to obchodzą.
Chodzi o to, że lecą z Indii do Turcji z międzylądowaniem w Arabii Saudyjskiej i była obawa, że ich nie wpuszczą do Turcji (na wypadek, gdyby chcieli tam nielegalnie zostać :P ). a oni nie mają samolotu do Polandu, bo wracają stamtąd stopem. tylko potrzebowali jakiejś podkładki.
ale już dostałam cynk, że rezerwacja pociągu wystarczyła.
Swoją drogą prawdopodobnie zaszło nieporozumienie, bo nie ma w/w wymagań wobec Polaków. Panowie urzędnicy w Indiach musieli się nie znać na rzeczy po protu :P
Podróże
autor: shelly dnia 08 kwietnia 2012 o 12:48
Dziewczyny (i Chłopaki), ratunku!
Pilnie potrzebuję zarezerwować znajomym lot z Turcji do gdziekolwiek w UE.
chodzi o to, żeby otrzymać mailem potwierdzenie rezerwacji ZANIM się zapłaci.
Chodzi o to, żeby wpuścili ich z Indii do Turcji (celnicy chcą mieć pewność, że wylecą z kraju). Trochę to dziwne, bo na www ambasady nie ma nic o takich wymogach (że trzeba mieć bilet wylotowy z kraju i rezerwację w hotelu).
znacie jakąś linię, która tak działa? próbowaliśmy z pociągiem, ale wszytsko jest po turecku i właściwie nie wiadomo, co na tej rezerwacji jest napisane :P
help!
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: shelly dnia 20 marca 2012 o 12:11
😅 Dziewczyny w ciąży!  😅
Moja koleżanka (studentka psychologii) prowadzi badania do pracy magisterskiej dot. więzi z dzieckiem w czasie ciąży i pilnie poszukuje kobiet w ciąży. [s]Tutaj jest link do ankiety:
http://www.ankietka.pl/ankieta/71615/jakosc-zwiazku-malzenskiego-a-wiez-z-dzieckiem-w-czasie-ciazy.html[/s]
prosi o kontakt mailowy w celu przesłania kwestionariusza: malgorzata.brandys@gmail.com

Ponadto druga koleżanka też bada więź z dzieckiem i chyba wsparcie ze strony całego świata 😉
Gdyby któraś z Was zechciała poświęcić chwilkę na wypełnienie kilku kwestionariuszy, to proszę o kontakt mailowy: dorothyherok@gmail.com

Badania są zupełnie anonimowe i posłużą jedynie do celów naukowych.
Dziękuję w imieniu koleżanek  :kwiatek: 🙂

edit: zamiana linka na maila.
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: shelly dnia 02 stycznia 2012 o 21:55
[quote author=kenna link=topic=20.msg1245875#msg1245875 date=1325539530]
Oraz czy istnieją specjalne pudry czy fluidy do twarzy dla Murzynek?


Istnieją :P
[/quote]
No. Właśnie.

To co z tymi włosami?
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: shelly dnia 02 stycznia 2012 o 20:55
Czy Murzyni mają włosy na rękach i nogach?  🙄
Kobitki... (antykoncepcja)
autor: shelly dnia 30 grudnia 2011 o 20:39
Jednak polacze te opakowania zobacze przynajmniej jak moj organizm reaguje na takie cos, dzieki za opinie  🙂
Ja tez juz marze o przerwie, ale boje sie co z cerą, nie mam ani ochoty ani czasu i pieniedzy sie tak nianczyc z ta twarza jak dawniej..  🤔

Też brałam ze 2 razy opakowania pod rząd i nic sie nie działo 🙂 znaczy lekkie plamienie, ale to 2 dni i tyle. potem wszystko było ok.
z końcem tego opakowania kończę na jakiś czas przygodę z tabsami. Boje się właśnie tego, co napisała Evson- kłopotów z cerą. ale to, co Wy piszecie (chudnięcie i normowanie się cery po jakimś czasie) brzmi dość zachęcająco 🙂 Zobaczymy...
Buty - "nic nie poprawia nam humoru tak jak nowa para butów"
autor: shelly dnia 30 grudnia 2011 o 11:22
Gdyby ktoś był w potrzebie lub miał mega chandrę, to mam do sprzedania buty Ryłko.
Prawie nie noszone 🙂
Więcej informacji na PW lub w ogłoszeniach.

Pursat, zgadzam się z Tobą. Moim zdaniem trampki na obcasie to jedna z większych tragedii modowych naszych czasów 😉
Podróże
autor: shelly dnia 07 grudnia 2011 o 13:28
Mam okropną ochotę lecieć GDZIEŚ. Kierunek zasadniczo... hmm... interesuje mnie każdy.

mam to samo! Gdziekolwiek, byle było ciepło :P posłuchać innego języka, popatrzeć na budynki inne niż tu i zjeść coś innego niż bułkę z pomidorem 😉
mam oko na Maroko  😎 choć to bardziej latem, mam nadzieję, że fundusze się znajdą...
Kredyt
autor: shelly dnia 06 grudnia 2011 o 13:49
właśnie, z wynajmem też nie zawsze jest tak różowo. to nie tak, że się wynajmie i jest. czasem mieszkanie stoi miesiąc puste i trzeba wyskoczyć z kasy. potem zależy na jakich wynajmujących trafisz: a to nie zapłaci, bo stracił pracę, ale obiecuje, że w przyszłym miesiącu nadpłaci (spoko, ludzka rzecz, ale Ty czynsz, media i ratę zapłacić musisz), a to zepsuje się pralka, a to awaria internetu, a to sąsiad zalany, a to frytki spalone... niby drobiazgi, koszty pokryte z kaucji lub ubezpieczenia, ale to wszystko samo się nie załatwi.
ja np wynajmuję studentom. niby fajnie, bo płacą rodzice (a jak nie rodzice, to przynajmniej można na nich liczyć przy okazji zmiany pracy czy czegoś w tym stylu), wiadomo, że jak skończą studia, to się zmyją, nie będą chcieli zostać itp, ALE. w mieszkaniu jest miejsce dla 4 osób. mam ludzi zewsząd (nie jedną ekipę, która przyszła razem, tylko pojedyncze osoby). i tak: a to Erasmus, a to praktyki wyjazdowe, a to święta i ferie (nie ma go miesiąc, więc chce zapłacić połowę- super, ale media są prognozowane i rachunek ciągle taki sam, mimo, że zużywa mniej), a to zerwał z dziewczyną, ona się wyprowadziła i w środku semestru trzeba znaleźć kogoś... przykłady można mnożyć.
oczywiście nie twierdzę, że najem jest zły. gdyby był, to bym się w to nie bawiła 🙂 spłaca mi się rata i czynsz- nie mam co narzekać. ale są to rzeczy, które trzeba wziąć pod uwagę zanim się zdecyduje na takie przedsięwzięcie.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: shelly dnia 06 grudnia 2011 o 13:33
Wkurza mnie jak ktoś stanie za moim autem i ja muszę czekać pół godziny .Nie mogłam nawet do przodu ruszyć bo płot za dup.. auto  😤 

to titaj tak długo, aż ktoś przyjdzie 🙂 albo wezwij straż miejską, to się osoba nauczy parkować bardzo szybko.

Mnie aktualnie wkurzyło zwęglone jajko sadzone na obiad :/ wrzuciłam na patelnię, przykryłam, siadłam na chwilę do kompa i zanim się spostrzegłam, jajko zamiast brązowe było czarne od spodu :P
kryzys? czy znow medialna nagonka?
autor: shelly dnia 06 grudnia 2011 o 13:29
halo- skąd masz wiadomości, o tym, że rynek nieruchomości stanął?

Pracuję w biurze nieruchomości i mogę potwierdzić. jest kiepsko. dużo transakcji dzieje się poza biurami- to fakt. ale sprzedają się głównie małe mieszkanka (kawalerki i dwupokojowe). ludzie boją się zadłużać, bo nie wiadomo, co dalej będzie [z ich pracą, walutami, bankami]. często nie mogą też dostać kredytu, bo np. część dochodu mają na lewo.
jest całe mnóstwo mieszkań 3-4 pokojowych, domów, które stoją i stoją. sama mieszkam na nowo budowanym osiedlu domów w miejscowości pod miastem (w połowie drogi między Gliwicami i Rybnikiem) i widzę, co się tu dzieje. powstaje druga ulica (10 domów) i sprzedanych jest raptem kilka. a ceny wcale nie są miażdżące jak na ten standard.
Jasne, że nieruchomości to rynek bardzo lokalny i pewnie w Warszawie jest lepiej, no ale co mnie Warszawa, skoro koszty mam tu :P
Sprawy sercowe...
autor: shelly dnia 05 grudnia 2011 o 08:41
W owym satysfakcjonującym życiu pełnym zainteresowań w których nie ma miejsca dla faceta... facet tego miejsca szukał nie będzie, bo po co tam on, skoro kobieta sobie bez niego radzi? 😉

Może jestem idealistką i mało wiem o życiu, ale wydaje mi się, że związek to inna, nowa JAKOŚĆ. nie trzeba być nieszczęśliwą i pragnącą zmiany, żeby się z kimś wiązać. na moje oko to trąci trochę desperacją nawet 😉
moim zdaniem ludzie (w zdrowych sytuacjach) nie wiążą się dlatego, że sobie nie radzą, tylko dlatego, że chcą być razem, spędzać czas itd. czy może się mylę?
Chodzi mi o to, że jak babka jest, jak opisano wyżej, to tym lepiej dla niej i dla niego,bo każde z nich może mieć swoje życie (poza jego częścią wspólną). i nikt o nikogo nie jest zazdrosny. a tak, jak kobieta się całkiem chłopu odda, to on idzie ze znajomymi na piwo, a ona siedzi w domu i warzy mu obiad/ pierdzi w stołek, bo nie ma dokąd pójść czy inne takie.
Zresztą tak samo w drugą stronę: dziewczyna jedzie do stajni na kilka godzin, a chłop brzęczy, że dla niego nie ma czasu i co ona tam tyle robi. znacie to? :P

Jak dla mnie lepiej tak niż bujać się z niewłaściwymi facetami tylko po to, żeby z kimś być.
Dzionka, zgadzam się z Tobą w 100%. takie związki to strata czasu dla obojga.
Sprawy sercowe...
autor: shelly dnia 04 grudnia 2011 o 22:46
Z reguły po jakimś czasie sama to zauważa i wtedy jest: "ale ja byłam głupia"...  😉

No chyba, że "ten typ tak ma" i po prostu nie działa nigdy inaczej... Tylko- no własnie- czy jakakolwiek książka może to zmienić?
Książka napisana przez Amerykankę dla Amerykanek, oni nawet podręczniki naukowe mają napisane w ten sposób, to jakiego poziomu można tu oczekiwać? :P
inne realia, mentalność...
Depresja.
autor: shelly dnia 04 grudnia 2011 o 21:33
unicorna, jestes jeszcze w momencie, w ktorym szaleja hormony po urodzeniu dziecka...Popieram wizyte u lekarza, ale pomysl i o tym.

oo, to tym bardziej. Twoje rozdrażnienie i gorsze samopoczucie może przekładać się na relacje z dzieckiem. Może brzmi to histerycznie, ale akurat cały ubiegły tydzień zmagałam się z rozdziałem magisterki dotyczącym rozwoju psychoseksualnego dzieci. Może jestem trochę zafiksowana na tym teraz, ale lepiej nie ryzykować 😉 Nie wiadomo czy i (jeśli tak, to)kiedy przejdzie Ci samo.

Evson, hormony rządzą światem.
Sprawy sercowe...
autor: shelly dnia 04 grudnia 2011 o 20:06
...zaczęłam czytać tę książkę (jest w PDFie w internecie). WSZYSTKO robię na odwrót, wszystko. Już po kilku stronach mam odrobinę inne spojrzenie na pewne sprawy, także dzięki za polecenie tej książki! :kwiatek:

Nie wiem, ile z tego, co jest tam napisane jest prawdą, ale nie sądzę, żeby zastosowanie się do zawartych w niej porad mogło zaszkodzić w jakikolwiek sposób. No, może Twoim potencjalnym facetom, jeśli będą należeć do tych szukających sprzątaczko-kucharko-kochanki, a nie partnerki :P
Jeśli czegoś uczy, to na pewno zdrowego egoizmu. A kto ma Cię kochać, jeśli nie Ty sama i jak masz kochać innych, jeśli nie kochasz siebie?  😉 ejnoy!
Depresja.
autor: shelly dnia 04 grudnia 2011 o 20:02
Jak pójdziesz do psychologa, opisz mu, jakie masz objawy i mniej więcej jak długo (i czy zmienia się ich nasilenie), a on Ci powie, czy to depresja.

Może to być chwilowy stan depresyjny, zaburzenie adaptacyjne. Tak samo jak trudno jest poprowadzić jazdę przez internet, tak samo trudno jest diagnozować cokolwiek u kogokolwiek. Nic nie zastąpi kontaktu face to face.
Jeśli odczuwasz jakikolwiek dyskomfort związany ze swoim funkcjonowaniem, wizyta u speca na pewno Ci nie zaszkodzi i nie będzie stratą czasu.
Kobitki... (antykoncepcja)
autor: shelly dnia 04 grudnia 2011 o 18:35
haha, to cierpliwości.
Od razu działają tylko painkillery :P
Sprawy sercowe...
autor: shelly dnia 04 grudnia 2011 o 18:34
edit: a w "dlaczego mężczyźni..." najbardziej podobał mi się przepis na smakowite kąski? 😀 u mnie działa w 100% !!!

hahah, zapamiętam 😀
sama zrobiłam się głodna jak to czytałam (a jestem wegetarianką), hahaha 😀
Kobitki... (antykoncepcja)
autor: shelly dnia 04 grudnia 2011 o 18:30
Po jakim czasie zażywania anty "łagodnieją" miesiączki?
Muszę przyznać, że póki co, to nie widzę różnicy między miesiączkami przed, a w trakcie brania anty, no chyba, że za krótko biorę i po prostu trzeba czasu, żeby miało jakieś pozytywne działanie na to...
Tak samo mam bolesne, może trochę mniej obfite, a ginka mi mówiła, że tabsy pomogą też na bolesność okresu.

Z tego co mi wiadomo, trzeba brać min. 3 miesiące, żeby organizm się przyzwyczaił. i wtedy dopiero wszystko działa "normalnie" (tzn normalnie przy dawce sztucznych hormonów). Długo już bierzesz?
Sprawy sercowe...
autor: shelly dnia 04 grudnia 2011 o 18:27
shelly zastrzelilas mnie  😁 ksiazke o mnie napisali!!  😂

a ten moj nie chodzi i nie patrzy, jak on jest na yardzie i cos tam robi to nie leci zaraz jak przyjade bo i tak wie ze nie dam sobie pomoc z robieniem boksu itp Wczoraj przywiozlam pasze i sama sobie przynioslam z samochodu to byl bardzo nieszczesliwy ze nic dla niego nie zostalo  😎

hehe, ale w książce napisali, żeby właśnie nie robić wszystkiego samej, bo się na siebie bata kręci! Wiesz, jak pokażesz, że umiesz, to już zawsze będziesz musiała to robić sama (np. zmieniać opony, kosić trawę itd). Książka mówi, żeby poprosić faceta, żeby Ci pomógł. jak to zrobi, to należy wyrazić zachwyt nad jego siłą/ wspaniałością/ pomysłowością/ męskością czy czym tam się wykaże, żeby połechtać ego 😁
jeśli natomiast tego nie zrobi, to należy poprosić kolegę/ sąsiada/ fachowca, najlepiej tak, żeby chłop to widział. wtedy (teoretycznie) zaczyna się wkurzać, że inny samiec wkroczył na jego terytorium (wszedł w jego kompetencje) i następnym razem wystarczy jedna wzmianka na temat, spojrzenie w kierunku- i facet sam się domyśli o co chodzi i w podskokach pobiegnie spełnić naszą potrzebę.
i dzięki temu my, drogie Panie, mamy czyste rączki i zmienione opony/ żarówkę/ zaniesioną paszę/ whatever.
tylko żeby to zawsze było takie proste :P
Depresja.
autor: shelly dnia 04 grudnia 2011 o 18:21

Czy depresja przy odpowiednim leczeniu jest całkowicie uleczalna  czy mimo wszystko, może kiedyś nawrócić?
Spotkałam się z różnymi, skrajnymi opiniami na ten temat...

Depresja może być endogenna i reaktywna.
Przy endogennej- przyczyny nie są znane. ona po prostu jest i pacjent powinien być cały czas na lekach, jej po prostu nie da się wyleczyć, bo nie wiadomo, jaka jest przyczyna. Słyszałam kiedyś o jakiejś nowej metodzie leczenia polegającej na wszczepianiu 2 elektrod w mózg, które pobudzają odpowiednie ośrodki i objawy znikają. jednak jest to metoda 1. nowa (nie do końca potwierdzona jej skuteczność), 2. inwazyjna (ryzykowna), 3. droga.
Przy reaktywnej- objawy pojawiają się w odpowiedzi na trudne doświadczenia, stresy itp. Nie muszą się one pojawić od razu po jakims wydarzeniu. Mogą być one odciągnięte w czasie. Tutaj stosuje się farmakoterapię i/lub psychoterapię. Obie terapie łącznie lub rozłącznie- zależy od specjalisty, do którego trafisz. Moim zdaniem (jak już pisałam) sama farmakoterapia nie wystarczy, bo objawy mogą powrócić. jednak jeśli osoba bierze udział w terapii, może nauczyć się radzić sobie z trudnymi sytuacjami, ze stresem itp.
Odpowiadając na Twoje pytanie: depresja reaktywna jest zupełnie uleczalna, jednak mogą pojawić się nawroty. Nie muszą, ale mogą.

Ale tak jak juz było napisane wcześniej: żeby mówić o depresji, musi być diagnoza specjalisty. Przez internet nie ma co dywagować.
Depresja.
autor: shelly dnia 04 grudnia 2011 o 17:38
Myślę, że w jego przypadku dużo też działa nerwica, bo sam z natury jest człowiekiem wrażliwym i bardzo podatnym na stres. No, ale zobaczymy, co powie specjalista i jaką terapię zastosuje...
Ale jeśli chodzi o dobrych psychologów we Wrocku, to czy znajdziemy takich, szczególnie na NFZ (brak kasy)?

Mistral, wesprzyj chłopa, żeby poszedł! może to "tylko" jakieś zaburzenia adaptacyjne.
Wydaje mi się, że przy depresji sama terapia może być niewystarczająca. to nieprawidłowe działanie neuroprzekaźników powoduje zaburzenia myślenia, samopoczucia. często leki są konieczne po to, żeby pacjent po prostu miał siłę uczestniczyć w terapii i żeby zakończyło się czarnowidztwo i poczucie beznadziei. więc psycholog+ psychiatra lub psychiatra- psychoterapeuta są najlepszą moim zdaniem opcją.
aa, i nie dajcie się zbyć samymi lekami. to do niczego nie prowadzi. jeśli jest jakiś głębszy problem, po odstawieniu leków on powróci wcześniej czy później.
Myślę, że związek jest możliwy, ale czy dla Ciebie będzie satysfakcjonujący?
Jeśli Twój partner będzie się leczył i zaangażuje się w terapię, pewnie będzie dobrze. więc nie pękaj i powodzenia! 🙂
Sprawy sercowe...
autor: shelly dnia 04 grudnia 2011 o 17:23
czytałyście może "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy"? taki amerykański poradnik dla kobiet jak zdobyć faceta. znaczy zdobyć i zatrzymać :P
"zołza" jest określeniem pozytywnym. chodzi o kobietę, która ma w sobie dużo siły, jest niezależna, potrafi bronić swojego zdania i nie da sobie w kaszę dmuchać. powinna mieć swoje satysfakcjonujące życie, które absolutnie nie kręci się wokół faceta. bo kiedy zaczyna tak się dziać, to chłop traci zainteresowanie. z fajnej babki ma przy sobie 'mamuśkę' która go średnio interesuje. taka zołza jest przeciwieństwem 'miłej dziewczyny', to znaczy takiej, która dobro swojego faceta przedkłada nad swoje. czyli w sumie (dla mnie) oczywista oczywistość. wszystko napisane w przystępny sposób, zdania niezbyt rozbudowane, słownictwo nieskomplikowane (jak to w poradnikach dla Amerykanów 😉 ), czyta się luźno i w miarę przyjemnie.
mogliby napisać taki poradnik również dla panów. "Dlaczego kobiety kochają zimnych drani" 🏇
Sprawy sercowe...
autor: shelly dnia 04 grudnia 2011 o 17:10
no co Ty, yegua, nie ma przecież nic gorszego, niż facet, który chodzi za Tobą jak pies i patrzy się jak ciele w malowane wrota :P
Kobitki... (antykoncepcja)
autor: shelly dnia 04 grudnia 2011 o 14:14
[quote author=maleństwo link=topic=93.msg1202151#msg1202151 date=1322421629]
Ech, no i właśnie. Ja 2 cykle już bez piguł i tak jak na hormonach miałam cerę bez zarzutu, tak teraz zaczeły się pojawiać jakieś syfki. Póki co nie jakoś przesadnie, ale niestety, wygląda na to, ze mój organizm już wrócił do trybu sprzed.
[/quote]
właśnie też mam zamiar odstawić (po 3 latach) i tego boję się najbardziej- cery 15-latki :/
Sprawy sercowe...
autor: shelly dnia 04 grudnia 2011 o 13:45
każdy zna mechanizm "dziewczyna wybiera chłopaka na wzór ojca", ale w przypadku chłopaków to... już jakoś jest to pominięte. Chyba, mogę się mylić.
z tego, co mi wiadomo w przypadku mężczyzn jest tak samo. to znaczy pod wpływem życia w ich głowach kształtuje się obraz pojęcia "kobieta" i jest to zlepek doświadczania ważnych dla nich osób płci żeńskiej: matki, babci, sióstr, nauczycielek. większość tych kobiet jest ze sobą spokrewniona (poza nauczycielkami 😉 ), była wychowywana w podobny sposób, ma podobny system wartości- chłopak u swojej dziewczyny szuka tego, co zna. przecież zazwyczaj najbardziej lubimy to, co znamy, co jest do nas podobne.
jasne, że nie można generalizować- przykładem mogą być związki międzykulturowe. albo wymieniane przez Was wcześniej przykłady (że Wy jesteście inne niż Wasze teściowe).
A z drugiej strony podobieństwo może być na pierwszy rzut oka niezauważalne. gdyby się zastanowić może się okazać, że np. macie podobne poczucie humoru, podobnie gotujecie, lubicie te same filmy, nosicie się w podobnych kolorach, macie takie samo spojrzenie, albo macie taką samą siłę charakteru. cokolwiek.
Podobieństwo do matki Waszego faceta nie musi być przecież głównym determinantem tego, że chłop z Wami jest. może być tylko maleńkim argumentem, dla którego facet zwrócił na Was uwagę. albo to jest to, co on w Was lubi, choć sam nie wie do końca dlaczego.
nie ma się co przerażać, nawet jeśli nie lubicie swoich teściowych 😉
jak już wspomniałam, nie jest to regułą.
Sprawy sercowe...
autor: shelly dnia 29 listopada 2011 o 22:31
ae, bo żeby móc odejść trzeba mieć chyba dużo siły w sobie. i życie takie, że się je lubi osobno lub z (jakimś tam) nim. wtedy rozejście się nie jest takim dramatem, umie się żyć samemu. żeby ochłonąć i wyciągnąć wnioski ze związku, odkryć, co było nie tak i dlaczemu. jak facet jest fajnym dodatkiem, a nie centrum życia kobiety, wtedy jest zdrowiej. nie można szukać zapewnień o własnej wartościowości w partnerze, bo jak się związek sypnie, to wali się wszystko.
a- nawet jak pisały tu dziewczyny- wiele z nas rzuca wszystko (lub bardzo wiele) ze swojego dotychczasowego życia dla miłości/ "miłości".
Sprawy sercowe...
autor: shelly dnia 29 listopada 2011 o 22:22
powymądrzam się trochę i powiem Wam, czego mnie w szkole uczą. w związkach mniej lub bardziej patologicznych, po różnych 'wybrykach' jest tzw. syndrom miesiąca miodowego. i niezależnie od tego, czy chodzi o uderzenie, schlanie się, zdradę, czy mniej 'drastyczne' przewinienia, mechanizm jest taki sam.
kobieta się wkurza, grozi odejściem, obraża się, stroi fochy, a facet przeprasza. są kwiaty, pierścionki, obietnice, że to się nigdy więcej nie powtórzy. przez jakiś czas faktycznie jest idealnie. bajkowo wręcz. więc laska sobie myśli "dobrze, dam mu szansę". jak facet czuje, że ma ją znów dla siebie, przestaje się starać, zapomina o obietnicach. potem robi się normalnie (co, przypominam, kobiecie wcale jakoś specjalnie nie odpowiadało). potem następuje jakiś kolejny wybryk, który staje się kroplą przepełniającą czarę. laska decyduje się odejść. facet obiecuje poprawę, przeprasza i... koło się zamyka.

a im więcej razy dajecie się nabrać, tym trudniej jest odejść. bo już poświęciłyście tyle czasu... tyle łez... tyle energii... bywało tak pięknie... czy warto to wszystko zaprzepaścić jedną- być może pochopną- decyzją o zerwaniu? :]

dlatego radzę się zastanowić. i porzucić nadzieję, że "dla mnie on się zmieni". "potrzebuje pomocy, kto ma pomóc mu zmienić się na lepsze jak nie ja?". dla mnie odpowiedź jest prosta: potrzebujesz pomocy- idziesz do specjalisty w dziedzinie. koniec, kropka.
Sprawy sercowe...
autor: shelly dnia 25 listopada 2011 o 20:45
😅 Dziewczyny i chłopaki, bardzo proszę Was o pomoc. 😅
Sprawa dotyczy w dużej mierze spraw sercowych, wiem, że jest tu ludność zewsząd i w różnym wieku, dlatego bardzo na Was liczę.
Temat nie jest łatwy, bo dotyczy przemocy seksualnej w związkach. Przygotowuję na czwartek referat na ten temat i chciałabym zebrać jakieś dane obrazujące zasięg zjawiska.

Tutaj znajduje się krótka ankietka (10 pytań, połowa z nich dotyczy danych demograficznych)
http://www.ankietka.pl/ankieta/73413/przemoc-seksualna-w-stalych-zwiazkach.html
Bardzo proszę o wypełnienie jej przez osoby będące w związku (formalnym lub nieformalnym) dłużej niż 2 lata.

Jeśli będziecie mieli chęć, oczywiście mogę przesłać wnioski z moich mini- badań.

Jeszcze raz zwracam się z uprzejmą prośbą o poświęcenie kilku minut (także przez osoby będące w związkach, w których przemoc seksualna nie występuje ❗ )
Stajnie na Śląsku
autor: shelly dnia 02 listopada 2011 o 09:58
Póki co stajnią będzie zarządza Mosir.

no tak, ale chyba szukają kogoś do dzierżawy, nie? i kto w końcu karmi i wypuszcza konie? wiem, że z tym był niemały zgryz :P
Natchniuza, nie wiem, czy im się opłaca, ale pewnie stan taki, jak jest teraz traktują jako przejściowy i czekają na nowego zarządcę i może po prostu nie chcą wyrzucać ludzi? lepiej, jak ktoś ze stajni korzysta i obiekt nie niszczeje w samotności 😉
Stajnie na Śląsku
autor: shelly dnia 28 października 2011 o 20:14
[quote author=nine link=topic=1780.msg1168882#msg1168882 date=1319746391]
[quote author=shelly link=topic=1780.msg1168327#msg1168327 date=1319709725]
[quote author=natchniuza link=topic=1780.msg1156264#msg1156264 date=1318452524]
No, kraza plotki (a moze i cos wiecej niz plotki, bo zrodla wiarygodne), ze to wlasciwie juz koniec zabrzanskiego MOSiRu. Szkoda, bo ta stajnia miala pewien potencjal, niestety niewykorzystany nalezycie. No ale moze przejmie ja ktos prywatny i jeszcze cos fajnego tam zdziala. Kto wie...


doszły mnie słuchy (raczej sprawdzone), że od listopada stajnię ma dzierżawić... T. Kowalski (www.kowalscykonie.pl)  👀 i że rekreacja ma być. na min. 3 koniach. jestem niezmiernie ciekawa, co z tego MOSiRu będzie...
[/quote]

Najpierw słysze "nie mów nikomu" a potem czytam o tym na ogólnopolskim forum ?!:P
[/quote]
[/quote]
W międzyczasie potwierdziłam te informacje, wiszą też na forum mosirkowym, to już są raczej oficjalne 😉

edit: dostałam dziś info, że pan Kowalski się rozmyślił :P
Stajnie na Śląsku
autor: shelly dnia 28 października 2011 o 08:00
[quote author=shelly link=topic=1780.msg1168327#msg1168327 date=1319709725]
[quote author=natchniuza link=topic=1780.msg1156264#msg1156264 date=1318452524]
No, kraza plotki (a moze i cos wiecej niz plotki, bo zrodla wiarygodne), ze to wlasciwie juz koniec zabrzanskiego MOSiRu. Szkoda, bo ta stajnia miala pewien potencjal, niestety niewykorzystany nalezycie. No ale moze przejmie ja ktos prywatny i jeszcze cos fajnego tam zdziala. Kto wie...


doszły mnie słuchy (raczej sprawdzone), że od listopada stajnię ma dzierżawić... T. Kowalski (www.kowalscykonie.pl)  👀 i że rekreacja ma być. na min. 3 koniach. jestem niezmiernie ciekawa, co z tego MOSiRu będzie...
[/quote]

W międzyczasie potwierdziłam te informacje, wiszą też na forum mosirkowym, to już są raczej oficjalne 😉
Najpierw słysze "nie mów nikomu" a potem czytam o tym na ogólnopolskim forum ?!:P
[/quote]
Stajnie na Śląsku
autor: shelly dnia 27 października 2011 o 11:02
No, kraza plotki (a moze i cos wiecej niz plotki, bo zrodla wiarygodne), ze to wlasciwie juz koniec zabrzanskiego MOSiRu. Szkoda, bo ta stajnia miala pewien potencjal, niestety niewykorzystany nalezycie. No ale moze przejmie ja ktos prywatny i jeszcze cos fajnego tam zdziala. Kto wie...


doszły mnie słuchy (raczej sprawdzone), że od listopada stajnię ma dzierżawić... T. Kowalski (www.kowalscykonie.pl)  👀 i że rekreacja ma być. na min. 3 koniach. jestem niezmiernie ciekawa, co z tego MOSiRu będzie...
Końska rewia mody cz. V (2011)
autor: shelly dnia 27 października 2011 o 10:58
shelly Ja tez tak mysłałam, ale mimo wsyztko zamówiłam brillanta apricota <3 zobaczymy ;>


Absolutnie ZABRANIAM umieszczania zdjęć tutaj, bo jeszcze mi się spodoba i co ja wtedy zrobię, biedny miś? będę musiała kupić  :emot4:  😉 
w ogóle ten temat powinien zostać zamknięty! powinnyście mieć tutaj temat AS (Anonimowi Szmatoholicy), a ta Rewia mody jest zupełnym zaprzeczeniem :P w dodatku rozsyłacie bakcyla szmatoholizmu dalej... 🤬
Końska rewia mody cz. V (2011)
autor: shelly dnia 26 października 2011 o 19:38
Scarlett ten apricot to przecież szał ciał jest  😍 dobrze, że moje konisko jest rude i mu ten prze wspaniały kolor nie pasuje :P
Stajnie na Śląsku
autor: shelly dnia 15 października 2011 o 11:51
Ciekawe, co to teraz z MOSiRem będzie. Obiekt miejski, pewnie mają założenie, że ma służyć większości zabrzan za miejsce do uprawiania sportu i rekreacji :P
Wiadomo nie od dziś, że z rekreacji trudno wyżyć, a przynajmniej pokryć koszty. Inaczej rzecz się ma z pensjonatem, tylko trzeba mieć co zaproponować klientom. A MOSiR poza ładną dla oka stajnią i dobrą lokalizacją (prawie centrum, a jednak na uboczu i pod lasem) chyba ma do zaoferowania niewiele. Stajni w okolicy w bród, do wyboru do koloru, z różnymi dodatkowymi atrakcjami. Mogliby chociaż skończyć tą halę, wtedy byliby na prawdę atrakcyjni i konkurencyjni.

Kurczę, tyle lat ta stajnia była, dla mnie od zawsze. Dziwnie mi się robi, jak sobie pomyślę, że ma już tam nic nie być. Albo tylko pensjonat i 'nieupoważnionym wstęp wzbroniony' i klimat jak w Zbro :P
Ale czas pokaże, co zarząd szanowny wymyśli...
Stajnie na Śląsku
autor: shelly dnia 30 września 2011 o 23:04
Co do Hubertusów, zapraszam w następny weekend (8.10.11) do Smolnicy 🙂
Więcej informacji na www.kawaleryjka.pl
Stajnie na Śląsku
autor: shelly dnia 14 września 2011 o 21:37
Zapraszam serdecznie na IX Święto Konia organizowane przez leśniczego ze Smolnicy k. Gliwic w dn. 8.10.11
Ze strony www.kawaleryjka.pl:
Każdy zapyta… czym ta impreza ma się różnić od tych ośmiu poprzednich? W zasadzie niczym! Odpowiem od razu, będą konie, przeszkody, lis, las, teren i zaproszeni goście, mam nadzieję, że będzie też słonko i dobre humorki uczestników… Zacznę może wyjaśniać, od zaproszenia uczestników naszej zabawy czyli , nie bardzo lubię tego słowa , ale niech będzie KONIARZY. W tym roku zrezygnuję z tradycyjnego przebiegu krosowego. Będzie czysta jak górski potok, jak kryształ, rekreacja - spokojna jazda leśnymi duktami pozbawiona elementów grozy, wielkich skoków, slalomu pomiędzy drzewami, topienia koni w wodzie, strasznych rowów i jeszcze straszniejszych zjazdów i podjazdów . A w zamian chce zaproponować kolorowy festyn i tutaj liczę na Waszą kreatywność i pomysłowość w ozdabianiu koni i siebie. Im więcej barw, przeróżnych strojów, im śmieszniej tym lepiej, niech będą księżniczki, królowie, jeźdźcy apokalipsy, groźni czarni rycerze i dobre wróżki, szlachetny Lanselot i Robin Hood, Don Kichot i Sanczo Panczo, ułan Legi Nadwiślańskiej i chłop w siermiędze, Kościuszko i Pułaski, weteran z pod Borodino i Cezar z Kleopatrą, rzymski legionista i boski Achilles …tak wymieniać mogę bez końca zależy mi na kolorowej zabawie i złamaniu konwenansów, tak w tym roku łamiemy konwenanse !!! Wystarczy w miarę siedzieć na koniu, no co najwyżej za kłusować kilka taktów… to wystarczy!

Ale ale spokojnie nie zapomniałem o tych trzymających się w siodle z nadwyżka adrenaliny i nieposkromionym temperamentem … tak tak ciebie mam na myśli Baxiku i Agatko, Stasiu i Pawełku, o Panu, Panie doktorze Wojciechu i Jarku tez pomyślałem! Będą trzy, powiem słowami offroudowca, oesy i terenowy parkur:

1 STAWIK - slalom leśny z przeszkodami i kąpiel koni,

2 HAUDA - liczne zjazdy i podjazdy w górzystym terenie , szybkie tempo,

3 ROWY - …drobnostka 😉 kilka rowów do przeskoczenia

A wszystko na oczach i dla naszej kochanej gawiedzi, dla zabawy śmiechu i humoru. Wezmą w nich udział tylko te osoby, które wyraża chęć jazdy terenowej i uzyskają moje zezwolenie. Zastrzegam sobie prawo do ewentualnego wykluczenia z oesu jeźdźca o dużym temperamencie ale małych umiejętnościach krosowca… bez urazy oczywiście .

Tyle tytułem wstępu, a teraz konkrety:

Zaczynamy LEŚNICZÓWKA Smolnica 8 października o godzinie 10. Będzie kawa, herbata, przywitanie się z końmi i powolny napływ jeźdźców, furmanek, przyczep, ciągników, samochodów różnej maści i gości. Wspólny wyjazd do lasu godzina 12… W zielonej a może już kolorowej „głuszy” spędzimy około trzy godziny. Mam nadzieję o 15 rozpocząć szukanie lisków poukrywanych w leśnych odstępach przez nasze maluchy. Potem pokaz umiejętności koni i jeźdźców w pokonaniu krosowego parkuru. Wyczekiwana i kulminacyjna gonitwa za lisem, w tym roku po raz kolejny będzie nim Basia Jarosz .

A na końcu to co tygrysy lubią najbardziej! Będzie rozdanie nagród, wyróżnień, podziękowań i takie same przyjemne rzeczy…

Kto nie dotrze na godzinę 12 do leśniczówki może nas spotkać około 15 na łące nie opodal oczyszczalni ścieków Smolnica na końcu ulicy Łęgowskiej. Uwieńczeniem naszej imprezy będzie wspólny posiłek przyrządzony w prawdziwej kuchni polowej, która do nas dotarła dzięki Krzysiowi i Ani aż z Ziębic w Kotlinie Kłodzkiej. W tych wielkich garach żarełko ugotuje ekipa SATu4x4 same pyszności, sam nie wiem co???

ZAPRASZAM SERDECZNIE CAŁE RODZINY I PRZYJACIÓŁ, WSZYSTKICH KTÓRZY CHCĄ SPEDZIĆ CZAS Z PIEKNĄ ŚLASKĄ PRZYRODĄ , W CUDNEJ SCENERII POLSKIEJ ZŁOTEJ JESIENI POŚRÓD SMOLNICKICH LASÓW

Z doświadczenia wiem, że zabawa jest przednia (zarówno dla jeźdźców jak i dla widzów), dlatego z czystym sumieniem mogę Wam tę imprezę polecić 🙂
moda, ciuchy etc...
autor: shelly dnia 02 stycznia 2011 o 11:22
Zdjęcia robiła jedna dziewczyna, której nie znam, więc nie wiem,czy będę miała :P poza tym przyszywanie zębów czarnej dziurze i moich gwiazdek trwało 100 lat i jak przyjechałyśmy na imprezę, to wszyscy już byli zalani i z tymi fotami też raczej średnio :P

Kurczak rządzi 😀 chociaż żuczek też jest niezły... hah, ale jak siedzieć będąc kurakiem??
Zabawa w skojarzenia
autor: shelly dnia 01 stycznia 2011 o 20:58
wielkie oczy  👀
moda, ciuchy etc...
autor: shelly dnia 01 stycznia 2011 o 18:37
No wieeem, ale do ostatniej chwili wahałam się, czy iść na tą imprezę.
W końcu byłam drogą mleczną (biała spódnica i bluzka+ granatowe rajtki i sweterek+ sznurki ze srebrnych gwiazdek), ale żeby nie być taką, jak inne, to miałam też pępek wszechświata, który zrobił furorę 😀

dzięki raz jeszcze za pomoc  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: