leleiria Wydaje mi się, że miesiąc to bardzo krótko 🙂 Ja ostatnio przekonałam się, że cierpliwością i spokojem można zdziałać cuda 🙂 Koń na którego wsiadłam też bał się wielu rzeczy. Przejeżdżający samochód i od razu panika. Wiatr też był straszny. Teraz powolutku uczymy się, że to wszystko nie jest takie straszne. Tylko, że kobyłka jest już "wiekowa" i to wszystko nie idzie tak szybko jak bym chciała. Jednak staram się być cierpliwa 🙂
Dziękuję wszystkim za miłe słowa 🙂 Pochwalę się w takim razie jeszcze jednym zdjęciem. Spacerowałyśmy w ręce przed próbą wsiadania 🙂 Chciałam się z nią jakoś " oswoić " 🙂
To ja też popuchnę z dumy, ponieważ udało mi się przełamać swój strach i wsiąść na konia, który mnie kopnął przy czyszczeniu. Miałam nogę w gipsie przez miesiąc co poskutkowało strachem przed koniem. Pracowałyśmy na początku " z ziemi", chociaż to też kosztowało mnie niejednokrotnego przezwyciężania strachu. Mimo wszystko przełamywałam się i pracowałam z nią. Po niecałym roku spróbowałam na nią wsiąść i udało się 🙂 Byłymy trochę spięte, ale i tak jestem dumna 🙂