shaoarma

Konto zarejstrowane: 28 grudnia 2015

Najnowsze posty użytkownika:

chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: shaoarma dnia 29 grudnia 2015 o 22:10
Faza - jesteś jak widzę nie tylko chodzącą dobrocią, ale również skromnościa! Serce roście! Teraz trzeba jeszcze otworzyć nowy wątek - co przeszłam w życiu i jak cudnym człowiekiem uczyniło mnie to, co przeszłam. I tam będziemy się licytować, kto miał gorzej i kto na tym lepiej wyszedł.
Watrusia - problem to masz chyba Ty - z czytaniem. Nikomu nie dowaliłam, jak z resztą nikt z tych "mało empatycznych", za jakich nas uważacie. Do tengusi nic nie mam, mam do niektórych jej akcji - to nie jest zabronione. Wyobraź sobie - komentowanie, posiadanie odmiennej opinii nie jest zabronione. Jeszcze. Póki co. Jak będzie, to i tak pewnie będę ją miała. Taki już ze mnie typ...

I Wam się nadal wydaje, że ktoś tutaj komuś innemu zabrania prawa do szczęścia, rehabilitacji, czy zdrowia, albo usiłujecie wmówić, że ktoś uważa, że tengusia pieniądze z jednego procenta bierze do kieszeni - podczas gdy nikt, nigdy tutaj tego nie powiedział.

Cieszę się bardzo, że moja rejestracja na forum pobudziła Wasze komórki mózgowe do wzmożonej pracy nad szukaniem przyczyn tejże, nawet jeśli podałam Wam ją na tacy. dla Was i tak będę trollem, bo ośmieliłam się mieć inne zdanie. Co gorsza, potrafiłam je uargumentować. No i jeszcze nikogo nie obraziłam.

Myślę, że cała ta awantura wynika z tego, że -jak to na końskim forum - łatwo jest Wam się zidentyfikować z tengusią. Bo większość z Was chce myśleć o tym, jak ważne są w jego życiu konie, pasja, stajnia i łatwo Wam wyobrazić sobie Waszą wolę do powrotu w siodło, gdyby to Wam przydarzył się wypadek. Myślę jednak, że większość mimo wszystko miałaby wokół siebie ludzi, którzy pomogliby zracjonalizować i upriorytetyzować potrzeby - konie tak, ale nie ze stratą i szkodą dla rehabilitacji. Hipo tak - w ośrodku, pod okiem terapeuty, a nie na placu pod domem bez żadnej asekuracji - i o to, Watrusiu, chodziło Gillian, kiedy mówiła, że uważa swój poprzedni oddany procent za źle wykorzystany. A nie o to, że tengusia kupiła sobie konia z tego procenta, albo wzięła go do kieszeni.
Bo koń, choćby najspokojniejszy, bez doświadczenia w hipoterapii i bez towarzyszącego terapeuty jest tylko zwykłym koniem, a nie koniem do hipo. Można z niego zrobić hipoteraputę, ale wymaga to dodatkowych nakładów i wciąż odpowiedniej osoby.
I tak jak pisałam wcześniej, gdyby tym "celem życia"i "motywacją" było cokolwiek innego, większość z Was miałaby podobne wątpliwości. Ale chodzi o konie - temat Wam bliski, więc jesteście w stanie dużo tym usprawiedliwić.

I trochę to przykre, że potraficie wyłącznie obrażać osoby, które mają inne zdanie, chociaż ja mam serdecznie w nosie to co innym na mój temat się wydaje. Cóż, ja swoje wypowiedziałam, możecie powrócić do wieszania psów.
Udanego wieczoru

edit: literówki
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: shaoarma dnia 29 grudnia 2015 o 20:58
Gratuluję Libeerte - Macierewicz byłby dumny.
Przeczytaj mój pierwszy post, wyjaśniłam tam skąd się wzięłam. Ale podpowiem ponownie - ten temat na re-volcie jest znany osobom z bliższego i dalszego otoczenia tengusi, bez różnicy końskich, psich czy innych. Podobnie jak jej wątek na Dogo.
Ale już Gillian w poście wyżej zauważyła, że nie wszyscy poznali trudną sztukę czytania ze zrozumieniem.

anyann - tak, no cóż, widzę byłaś na tym samym kursie wróżenia z fusów 🙂
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: shaoarma dnia 29 grudnia 2015 o 20:45
Dodofon - nie, to wcale nie dziwne. Chciałam zabrać głos, a do tego trzeba się zalogować. Jeśli będę miała czas na przejrzenie forum, być może znajdę inny temat, żeby się w nim poudzielać - czy mam już teraz powklejać gdzieś randomowe komentarze, żeby nie być dla Ciebie taką niewiarygodną?
Faza - czy w Twoim burzliwym życiu zdążyłaś zrobić też doktorat z wróżenia z fusów, skoro tak doskonale wiesz z kim masz do czynienia? Czy w tej kwestii sądzisz według siebie?

Według Was każdy, kto ma zdanie inne od przez Was uznanego za jedyne słuszne to hejter, troll i ktoś komu się w życiu nie powiodło. Oberwało się ushi, Gillian i innym, a mnie chyba najbardziej, za to, że śmiałam się zalogować tylko i wyłącznie dla tego wątku. I to już jest PODEJRZANE - na bank jestem brzydką, pryszczatą, nieszczęśliwą gówniarą, która z braku nowego ajfona na święta postanowiła potrollić dowolnie wybrany wątek.
No cóż, jednak nie.

Napisałam wcześniej, że sama przeszłam przez to, przez co teraz przechodzi tengusia, więc mogę się trochę ubrać w jej skórę. I może dlatego nie podoba mi się to jak tutaj przedstawiła tą prośbę o 1%.  I dlatego już ode mnie nie dostanie.

Sprawa czy ktoś da czy nie da i dlaczego, to jedno. Ale z Wami nie da się przeprowadzić merytorycznej dyskusji, bo każdy kto ma odwagę myśleć pod prąd re-volty jest szują i hejterem.
Więc jak już skończycie ze zbiorowym rzyganiem (dobrze to Wam zrobi po świątecznym obżarstwie, uważajcie, żebyście nie wpadły w bulimię) to zastanówcie się o co Wam do reszty chodzi.
Bo jak na razie to żadna z osób wypowiadająca się negatywnie na temat tengusiowego procenta w żaden sposób jej nie obraziła - jedyny potok pomyj jaki tu płynie to ze strony pro-tengusiowych w oponentów.

Na szczęście jakakolwiek ilośc Waszych krzyków nie zabroni nikomu samodzielnie się nad różnymi rzeczami pozastanawiać.
Ale to co dzieje się tutaj, to już zakrawa na jakiś absurd - moje myslenie jest jedyne słuszne i najmojsze, a jak masz inne zdanie, toś troll, buc i nieudacznik życiowy.
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: shaoarma dnia 29 grudnia 2015 o 01:31
Nie trzeba być związanym z jeździectwem, żeby wiedzieć co jest, a co nie jest hipoterapią. Tak samo jak nie trzeba być lekarzem, żeby wiedzieć, że głównym motywem powrotu do zdrowia jest poskładanie tyłka w troki i wzięcie się za siebie, zamiast użalania - to nie jest trudne do zrozumienia.
Nie trzeba być również beneficjentem jednego procenta, żeby się wkurzać na jego nieodpowiedzialne wykorzystywanie i proszenie o jeszcze.
Tak jak mówiłam, nowelizacja ustawy rozwiąże wątpliwości w kwestii "dać czy nie dać komuś, kto kupuje pierdoły za prywatną kasę zamiast się rehabilitować".
Bo z punktu widzenia każdego człowieka, a zwłaszcza chorego, który tych pieniędzy rzeczywiście nie ma, to co tu odstawia tengusia to farsa i wyłudzenie. Bo albo priorytetem jest moje zdrowie i robię wszystko, żeby je odzyskać, albo priorytetyzuję własną "pasję", ubierając ją w barwne szatki "jedynej motywacji do życia"
Bo inna byłaby śpiewka, gdyby motywacją tengusi były szybkie motocykle, ona straciłaby zdrowie podczas kraksy, ale za pieniądze ze spadku kupiła nowego ścigacza - i wtedy byłoby larum, że "OJACIĘ".
Ale, skoro chodzi o konia, którego przypadkiem można trochę ubrać w hipo - to sprawa może przejdzie. Koniarze zrozumieją...
I może by zrozumieli nie tylko koniarze, gdyby tengusia kupiła konia do hipo, a z tego co tu pisane było, to nie jest kon, który pracował w tej formie kiedykolwiek a i tengusia nie przeprowadza na nim hipoterapii tylko nieodpowiedzialnie na niego się gramoli, żeby uczynić za dość pasji. Czegoś nie doczytałam?

Edit:
Ktoś (ushia albo OBIBOK) pisał o "muszeniu" - i to był naprawdę świetny i mądry wpis!
Muszę jechać do stajni, ale nie muszę iść na terapię do psychologa, bo mi szkoda prosić mamę o podwózkę - jedna wizyta w stajni mniej, jedna wizyta u psychologa więcej, to naprawdę proste.
I pewnie po wpisach Gilian, Ushi i Obiboka już nic bym nie napisała, ale pojawił się wpis tengusi w stylu "niedobra re-volto, przez Ciebie mam doła i żeby Wam udowodnić, jacy jesteście źli, zgniję w łóżku" - i nagle każdy, kto ma spojrzenie racjonalne, niezgodne z tengusiowym jest męczycielem biedronek i podcinaczem skrzydeł. Problem w tym, że nikt nikomu na złość nie robi - chyba, że tengusia sama sobie.
A z publicznym proszeniem o pieniądze bywa tak, że trzeba się rozliczyć nie tylko z tego pieniądza, ale i z intencji, bo gdyby prośba była od początku otwarta i szczera, to do tej pory pewnie temat dawno by się zakończył.
Już tak się otworzyła, pisała niby o wszystkim a tu nagle usunięto posta o sprzedaży Klary? Co w tym jest do ukrycia? Oczywiście od strony finansowej działa to niekorzystnie - więc informacja powisiała chwilę i znikła. To nie jest fair.
Nie chodzi o to, żeby kogoś zlustrować dokumentnie, tylko o to, że jest wokół tylu potrzebujących - ludzi, dzieci, zwierząt i innych fundacji, że nie ma nic dziwnego w tym, że każdy chce, żeby jego 1% był DOBRZE oddanym procentem. Dla kogoś, kto wyciągnie z niego wszystko co się da a potem jeszcze trochę. Nic więc dziwnego, że pojawiają się wątpliwości i pytania.
Ostatnie 1% moje i mojej rodziny/znajomych były przeznaczone na tengusię, niestety, następnego % nie będzie, oddamy go komuś, kto wykorzysta go odpowiedzialniej.
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: shaoarma dnia 29 grudnia 2015 o 00:53
Nie jestem związana z końmi - co nie znaczy, że nie znam siły pasji. Tengusię znam "ze słyszenia" - mamy wspólnych znajomych. Od dłuższego czasu obserwowałam ten wątek, bo był dla mnie istotny z punktu widzenia ustawy o OPP i 1%. Do dziś tylko obserwowałam, ale ten absurd, który tu widzę spowodował, że założyłam konto.
I mam szczerą nadzieję, że wejdzie nowelizacja tejże ustawy, według której to, co robi tengusia jest niczym innym jak wyłudzeniem.
1% przysługuje z założenia najbardziej potrzebującym, tym, których z powodu sytuacji życiowej nie stać na odpowiednie leczenie i rehabilitację, a nie tym, którzy mają kupe znajomych i uzbierają masę "żebrolajków".

Widzieliście posty tengusi na fejsbuku?
Jej "jazda konna" ma tyle wspólnego z hipoterapią, co jazda na rowerku treningowym z puszczeniem się ze stromej górki przy niedziałających hamulcach.
Jeździ w jakiejś przydomowej stajni, bez nadzoru trenera, bez asekuracji, w toczku za 3 złote, który nawet kaskiem nie jest, że nie wspomnę o braku kamizelki. Nikt nie koryguje ani postawy tengusi, ani konia po jej "jazdach". A, no i byłabym zapomniała, tengusia wyjeżdża w tereny. Bez asekuracji dodam.
Więc moim zdaniem osoba, która za prywatne pieniądze robi rzeczy z punktu widzenia terapii nieodpowiedzialne, niebezpieczne i po prostu DURNE, nie zasługuje na jeden procent, bo jest na prostej drodze do tego, żeby ten jeden procent po prostu ZMARNOWAĆ - chociażby poprzez cofnięcie wyników rehabilitacji nieodpowiednią jazdą, że o drugim wypadku nie wspomnę.
A Wy, koniarze, przecież wiecie, że nawet mega spokojny koń może zrobić głupotę - zwłaszcza w terenie.
Zapomniałam dodać, że na rehabitację pieniążków nie ma, ale na czapraczki, kantarki, nowe wodze to jak najbardziej.
No ale, problem chyba można uznać za rozwiązany - skoro Klara się sprzedała, przypuszczalnie za cenę wyższą niż dochód z 1%, to ten 1% już nie jest taki potrzebny, możesz tengusiu wyrehabilitować się za pieniądze ze sprzedaży i nie musisz więcej czytać tych uwłaczających Ci komentarzy.
I jeszcze jedno:
Ile minęło od wypadku? 2 lata? 3? W tym czasie ludzie, którym zależy, którzy chcą wrócić do sprawności i nie chcą być "ciężarem" dla bliskich, dają radę wyrehabilitować się ze złamań kręgosłupa. Ile znamy historii o ludziach, którzy mieli nie chodzić, a biegają? Zawodnik WKKW który po urazie głowy miał nie wsiąść na konia ostatnio właśnie odbył pierwszą regularną jazdę i szykuje się do zawodów...
Największe ograniczenia znajdują się w Twojej głowie i dopóki nie zepniesz tyłka w troki i nie weźmiesz się za siebie, dopóty będziesz taką bezradną użalającą się nad sobą istotą.
Można było to zrozumieć przez pierwsze miesiące - teraz już nie można. Bo żyjesz, masz wokół ludzi, którzy chcą widzieć się zdrową i szczęśliwą, ale dopóki ty sama nie zachcesz tego na tyle, żeby wyrwać się z lenistwa i niechciejstwa "depresji", to nikt tego za Ciebie nie zrobi.
I mówię to z punktu widzenia osoby, którą lata temu pasja doprowadziła niemal do śmierci - ale mnie zależało na tyle, żeby pomimo przeciwności wziąć życie za bary i na przekór wszystkim udowodnić, że mogę i dam radę.
Ty jedyne co próbujesz udowodnić to swoją "biedę", żebyśmy użaliwszy się nad sobą przyklasnęli na każdy głupi pomysł.

w każdym razie, szczęścia życzę i kogoś w otoczeniu, kto Cię wreszcie trzepnie na tyle mocno, że otrzeźwiejesz...