sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach

kasiasci   www.alfahorse.pl
16 września 2011 13:54
Jeżeli fala nie powoduje zatrzymania to najprawdopodobniej jest za delikatna. Fala musi być efektywna czyli na tyle mocna aby spowodowała zatrzymanie.

Jeżeli w przesuwaniu zadu ( odangażowaniu ) idzie do przodu to wtedy też dobra jest fala a jeżeli wyprzedza głową - blokada ręką ( tą trzymającą line, która znajduje się bliżej głowy konia).

W odangażowaniu zadu na początkowym etapie przód też może się trochę poruszać, to nie jest problem wazne tylko żeby zad zataczał większe koło niż przód ( koło przodu może być wielkości dużego hula-hop ).

Było by świetnie jakbyś nagrała filmik z ćwiczeń wtedy na pewno moglibysmy więcej pomóc bo widać rzeczywiste problemy których często sami ćwicząć wogóle nie zauważamy
na pewno nagram, jak będę juz miala cokolwiek do pokazania, i narazie tak chalupniczo, bez odpowiedniego i profesjonalnego sprzetu i wstyd trochę  😡

czyli w początkowej fazie najlepiej przesuwac zad po kole, nie na bok, tak?

spróbuję dziś
dea   primum non nocere
16 września 2011 14:03
bemyself - ziewanie, wbrew powszechnej opinii, nie oznacza odczuwania nudy 😉 a raczej odpuszczenie adrenaliny, która się pojawiła. Czyli: robisz coś, co konia stresuje (np. machasz foliową torebką, albo ja przy użyciu pani weterynarz wlewam koniowi fluoresceinę do oka - przyznaj, że nie jest to czynność nudna do wyrzygania, przy której masz ochotę zasypiać) - koń może nawet nie pokazywac tego po sobie, ale doznaje stresu, adrenalina idzie w górę. Potem mija chwila, Ty dalej machasz, a koń żyje <ufff..> a ja gadam z panią doktor i fluoresceina okazała się nie być kwasem solnym, oko jest na swoim miejscu <ufff..>, no i koń zaczyna ziewać. Ogólnie jesli myślisz, kiedy odpuścić, zeby zaprzyjaźnianie przyniosło efekt, to PO ziewaniu, w momencie, kiedy koń przestaje być sztywny, rozluźnia się, opuszcza głowę często. Wtedy można zakończyć sesję (albo przejśc do czegoś innego) "zostawić go do przemyśleń" i następnym razem raczej będzie lepiej niz gorzej. Jeśli zostawisz stojącego w miejscu, ale napiętego jak struna, to - nawet jeśli się nie ruszył! - następnym razem moze być gorzej.

Pozwolę sobie nie zgodzić się z kasiasci, że jak koń ucieka od nacisku, to nalezy utrzymać delikatną presję - IMHO należy wrócić do zaprzyjaźniania w tym momencie (=> głaskać aż do zatrzymania) i później prosić o mniejszą ilość kroków - wybudować lekkie ustąpienie dodając początkowo po jednym kroku, dopóki koń w ogóle rozważa ucieczkę od nacisku. Jak już ustępuje, lekko, ale nie ucieka, to można wymagać dłuższego ruchu (większej ilości krokow). Pierwsze kroki - i pewność konia przy nich - są kluczowe.

EDIT: aha - i jeszcze coś - w PNH mamy pojęcie "przyciągania", czyli chęci konia do przebywania z Tobą, i ono jest cenne. W PNH, a na pewno w jego poczatkach, NIE MA zabawy w "odchodzę, a Ty za mną, koniu, nie leź!" - nie bez przyczyny! To podążanie za człowiekiem nie jest czymś co chcemy tępić (wręcz przeciwnie, jest zabawa w "stick to me" czyli "trzymaj się mnie"😉. Nie wysyłałabym fali do konia, który za Tobą podąża. W nauce jojo, cofania od presji, to nie Ty odchodzisz, zostawiajac konia w miejscu, ale odsuwasz konia od siebie. Może po prstu zwyczajnie tego nie rób (tego uczenia konia jak psa "zostań"😉, bo jak go skutecznie nauczysz, to mozesz tego żałować 😉

Także: wysyłasz falę, jesli koń włazi na Ciebie (inwazja na Twoją "strefę osobistą", w której nie chcesz konia mieć, bo nie czujesz się pewnie jak jest tak blisko - bo Cię zdepnie, przepchnie - masz prawo go delikatnie acz stanowczo z niej wyprosić) albo jeśli chcesz go odsunąć (NIE zaczynamy nauki odsuwania od tego, ze my się odsuwamy a koń zostaje).
kasiasci   www.alfahorse.pl
16 września 2011 14:10
na pewno nagram, jak będę juz miala cokolwiek do pokazania, i narazie tak chalupniczo, bez odpowiedniego i profesjonalnego sprzetu i wstyd trochę  😡



No przestań, a kto będzie zwracał uwagę na takie rzeczy !!! Ważne jest twoje ustawienie ciała, reakcje twoje i konia. To trudno tak na prawdę w całości opisać. A jak chcesz to możesz mi wysłać filmik na maila.
czyli w początkowej fazie najlepiej przesuwac zad po kole, nie na bok, tak?


kiedy koń przesuwa zad a przód stoi w miejscu, to siła rzecz ruch odbywa się po kole. nawet jeśli w fazie nauczania przód nie stoi jak wmurowany, nadal ślady ułożą się w koło a nie w linie proste

jak ma wyglądać zadaniowa, jeżowa mowa ciala?

to ciało z większą dozą energii, właściwie wystarczy, że pomyślisz "idziemy", twoja naturalna mowa ciała powinna wystarczyć

bardzo polecam nagranie siebie, nawet nie po to, żeby tu pokazywać, ale dla siebie. z boku o wiele więcej rzeczy widać 🙂
kasiasci   www.alfahorse.pl
16 września 2011 14:16
Pozwolę sobie nie zgodzić się z [b]kasiasci, że jak koń ucieka od nacisku, to nalezy utrzymać delikatną presję - IMHO należy wrócić do zaprzyjaźniania w tym momencie (=> głaskać aż do zatrzymania) i później prosić o mniejszą ilość kroków - wybudować lekkie ustąpienie dodając początkowo po jednym kroku, dopóki koń w ogóle rozważa ucieczkę od nacisku. Jak już ustępuje, lekko, ale nie ucieka, to można wymagać dłuższego ruchu (większej ilości krokow). Pierwsze kroki - i pewność konia przy nich - są kluczowe.


Masz Dea racje, to co napisałam nie jest jedynym rozwiązaniem. To co opisujesz sprawdziło mi się przy wielu koniach ale niezawsze, czasami koń po prostu unika nacisku i nie ma to związku z brakiem pewności siebie. Tylko stwierdzenie tego z samego posu jest bardzo trudne dlatego filmik by pomógł bo może powodem ucieszki jest jeszcze zupełnie co innego.
dea   primum non nocere
16 września 2011 14:17
czyli w początkowej fazie najlepiej przesuwac zad po kole, nie na bok, tak?


Jeśli koń przestawia zad prawidłowo, to nie wymagaj od niego mniej, ale jeśli ledwie się ogarnia we własnych nogach, to na początek MOŻE BYĆ tak, ze rusza też przednimi nogami. Tylko kolejna moja rada: jak już zrobi te kilka kroków i kuma mniej więcej sygnał, to zadbałabym najpierw o JAKOŚĆ ruchu, żeby nie wyglądało to tak, ze człowiek opiera się na tyłku a koń się kręci jak butelka, ale za to robi 15 kółek 😉 lepiej pół koła a przemyślane i prawidłowe. Takich obrazków z "byle czym ale dużo" widziałam niestety sporo 😉 To jak siedzieć naprzeciw kogoś i radośnie i głośno nadawać BLABLABLA! BLABLABLABLA! 😉
Teo, mogłabyś mi określić jak ma wyglądać zadaniowa, jeżowa mowa ciala? bo chyba tu wzrok teściowej to jeszcze nie, bo czytalam, ze to dopiero w sugestii?
Trudno mi to jakoś zgrabnie ująć w słowa...
Nie wiem, jakie porównanie do Ciebie by trafiło. Nabranie energii? Urośnięcie?
Może wyobraź sobie, że masz przesunąć ciężką szafę - pomyśl o tym momencie, zanim coś z r o b i s z, kiedy zabierasz się do tego.
Albo o drapieżniku, który się szykuje do ataku. Taka antylopa na przykład umie odróżnić, czy lew sobie leży i odpoczywa najedzony kimś innym, czy się przyczaił i zaraz zacznie atak. Koń też jest roślinożercą i też jest wyczulony na takie sprawy. Tylko my musimy się stać możliwie wyraziści 🙂

chocby do tego, żeby w pozniejszych etapach odsyłać ją palcem czy majtaniem liny 
Jak odsyłasz konia palcem/majtaniem liny - to koń się cofa, nie Ty 🙂
Dlatego mi to tak nie do końca pasowało do przygotowań do przyszłego "jojo".

czy gdy podejdzie robić jeża na klacie, każąc jej się cofnąć?
Jeśli możesz zrobić jeża, to znaczy, że już podeszła - a lepiej korygować wcześniej, nie później.
O "fali" już było.
Jest jeszcze gra w prowadzenie (driving, ustępowanie od sugestii - nie od dotyku).
Patrz na początek ruchu. Łatwiej się gasi iskierkę, niż wielki pożar.

czasem jej się zdarzy [pójść do przodu w ustępowaniu], mam wtedy mocniej przytrzymać przód?

Popatrz, w którym miejscu konia stoisz - jeśli za bardzo z tyłu, samo to może zachęcać konia do pójścia naprzód.

Plus nie chodzi o "przytrzymanie" przodu - w sensie skrócenia liny, uniemożliwienia ruchu.
Lina długa (na długość ramienia, powiedzmy) + korekta, nie przytrzymanie przy pysku na przykład.
nie sądziłam, że to takie skomplikowane 😡 ale strasznie ciekawie to brzmi. aż mnie zmotywowałyście, zakładam łatane portki i dziurawe buty, i idę na plecionym wczoraj halterku, lonzy i patyku próbować. i przyznam, ze nie pomyslalam, że mogę stać za daleko, postaram się stanąc tak "po srodku" konia, i poprzesuwać pupę, żeby zrobiła ruch po kole, a nie w bok. tak samo z przodem, tylko jak "unieruchomic wtedy zad"?
dea   primum non nocere
16 września 2011 14:52
Z przodem jest trudniej, bo koniowi łatwiej stanąc na przodzie i machać zadem w tę i w tamtą. Żeby przesunąć przód z zadem w miejscu, koń musi przenieść ciężar na zad. Na początku często tego nie rozumieją, i dlatego nie wychodzi. Możesz sobie i koniowi pomóc, jeśli przed proszeniem o ustąpienie przodem, wycofasz go krok lub dwa. Jak już załapie, co ma robić, to sam sobie przesunie ciężar. fizycznie zadu nie unieruchomisz, ale jak "przywalisz go koniem" to powinien zostać w miejscu 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 września 2011 14:55
nie sądziłam, że to takie skomplikowane

no przecież inaczej być nie może w PNH. Najprostszą czynność PNH MUSI podnieść do rangi zagadnienia równorzędnego wielowartosciowym całkom stochastycznym względem semimartyngału i ich zastosowania
w teorii inkluzji stochastycznych.

A jak ci coś nie wyjdzie to tylko dlatego że nie zrozumiałaś dobrze tej teorii.
dea   primum non nocere
16 września 2011 14:56
a kysz! To nie ten wątek. Potrzeby fizjologiczne załatwia się w wyznaczonym do tego miejscu  😜
tak samo z przodem, tylko jak "unieruchomic wtedy zad"?


przy przesuwaniu przodu będziesz miała raczej problem z tym, ze koń będzie chciał iść do przodu lub cofać się, a nie robić chody boczne - wtedy korekta liną lub przesuniecie się względem linii motorycznej
Można też ustawić konia paszczą w stronę pobliskiego płotu.

Z przodem jest trudniej, bo koniowi łatwiej stanąc na przodzie i machać zadem w tę i w tamtą.
Niby tak, bo koń bardziej obciąża przód, "cieleśnie" tak jest.
Ale też bywa różnie - zwykle niepewny koń chętniej przestawi przód niż przestawi zad (krzyżując przy tym tylne nogi), bo to mu odbiera możliwość ewentualnej ucieczki ("lepiej móc nawiać, jakby co"😉. Z kolei bardziej pewne siebie konie zad mogą przestawić ("co mi tam, nigdzie zwiewać nie planuję"😉, gorzej z przestawieniem przodu ("weź się odtryntaj od mojego przodu, o nim decyduję JA"😉.

Edit

O linii motorycznej ostatnio tu nie było, to może dla uporządkowania (bo to proste, tyle że określenie ma jakie ma):
PNH dzieli schematycznie konia na 5 stref:



Linia motoryczna oddziela strefy 2 i 3, przebiega tam, gdzie szyja się łączy z łopatkami.
Z punktu widzenia konia:
- to co jest za linią motoryczną - jest za nim
- to co jest przed linią motoryczną - jest przed nim
A jeśli chodzi o działanie człowieka:
- działanie przed linią motoryczną - przestawia przód konia lub wysyła go do tyłu
- działanie za linią motoryczną - przestawia zad konia lub wysyła go do przodu
zaraz pocwiczę i zobaczę dokladne reakcje na to co robię, moze po 18 chlop wpadnie i cos nakreci
i sie zaprzyjaznimy dzis ze szczotką do kurzu kolorowa 😅

Ela, sio sio, kłócimy się gdzie indziej  😎
od prawie pół roku mam klaczke, która jest absolutnie spanikowana, zastraszona i "wyalienowana" 🙁 poprzednia właścicielka kupiła ją od handlarza, który biorąc pod uwagę zachowanie klaczy musiał ją strasznie traktować 😤 klaczucha panicznie boi sie facetów, dotykania, głaskania, czyszczenia, nie pozwala dotknąć uszu, ani podnieść tylnych nóg, boi sie WSZYSTKIEGO! co dziwne, daje sie osiodłać, jeśli jestem delikatna, ogólnie świetnie sprawuje sie pod siodłem, idzie sama w teren,ale nie jest na pewno zrelaksowana 😵  zaprzestałam jazd, dałam jej czas na oswojenie sie z nową sytuacją po przeprowadzce, ale najwyższy czas na prace nad jej zaufaniem, a ja nie mam pomysłu 😡  próbowałam siedzieć z nią w boksie-nic, praca na linie-nie rozluźnia sie nawet po godzinie "zaprzyjaźniania", Join-up odpada w ogóle 🙁 jestem jedyną osobą do której czasem podejdzie i której da sie złapać itp. ale przy tym jest napięta jak struna, nigdy nie atakuje, raczej zastyga albo ucieka... koninka jest przekochana i przeurocza sama w sobie, bardzo ciekawska, obserwuje co robię z drugim koniem, czasem podchodzi do nas, ale strasznie trudno złapać z nią kontakt, nie wiem czy to sie kiedykolwiek uda 😕  macie jakieś rady jak pracować z takim koniem?
u mnie mimo, że paniki nie ma to join up też nie działa, koń jest tak nieufny. tyle Cię pocieszę.

zaraz spadam znów do stajni, także tak tylko na szybko napiszę coś, co zrobiło na mnie niesamowite wrażenie.

NIGDY NIE SPOTKALAM SIĘ Z TAKĄ ŻYCZLIWOŚCIĄ JAK ZE STRONY OGÓLNIE POJĘTYCH NATURALSÓW.

otóż dostałam maila od Kasi Jasińskiej, która zoferowała mi darmowy udzial jako słuchacz w wykładach badz darmową sesję ze mną i koniem, bo rozumie, że nie jestem pewna, czy chcę iść tą drogą i wydawać na to pieniądze, żebym się przekonać z czym to się je. i szczerze mówiąc, jest to niesamowite, bo żaden trener, który zarabia na tym co robi nigdy czegos takiego nie zaoferował. i jest to niebywałe i jestem w tak pozytywnym szoku, że nie wiem co powiedzieć. coraz bardziej mnie to przekonuje, im wiecej poznaję tym bardziej widzę pozytywy i powoli nawet zaczynam rozumieć, że Pan "Worek Kartofli" wcale nie musi siedziec jak Anky, żeby nauczyć czegoś dobrego i w jakiś sposób innego.

musiałam się tym pochwalić, bo aż mi wstyd, że jako klasyk byłam troszkę negatywnie nastawiona, jak do nowości, a przekonuję się, zarówno niesamowitą pomocą na forum jak i zainteresowaniem szkoleniowca, który chce zaciekawic tematem i pomóc zupelnie bezinteresownie.

bardzo chcialam podziękować 😉

a co do dzisiejszej zabawy, tylko ciutek się pobawiłyśmy, bo kobył lekko zaziębiony 🙁 więc poprzesuwałysmy się, i jakos nie umiem wywołac ruchu po kole, jedynie bardziej w bok, choć z zadem tak jak mówiłyście jest duzo latwiej i lepiej. a gdy stosuję jeża na klatce, do tyłu, kobył często zbacza z prostej drogi i sie jakos w bok przesuwa. czego to wina?


buziaki i jeszcze raz dziękuję 🙂
na początku zbacznie w bok jest ok- tu nie chodzi o precyzje, nie teraz. Idx dalej, jeśli koń jakoś wykonuje zadanie- później będzie czas i na lekkość i na korygowanie zbaczania. Na początku najważniejsze jest ustępowanie od nacisku- nawet jesli pod złym kątem.

Powodzenia i koniecznie zdaj relacje z lekcji z Kasią!
mhh, to się nie zgodzę z przedmówcą. rzeczywiście przy pierwszym podejściu do zadania nagradzasz najmniejszy wysiłek konia - np przeniesienie ciężaru na tył, ale potem lepiej zrobić mniej kroków lepszej jakości, niż dużo złej.

ważne jest, żeby zawsze kończyć kiedy koń zrobi ruch o założonej jakości (w tym wypadku prosto w tył) a nie jakiś tam ruch

a slalom w tył jest tym trudniejszy do wykonania, im szybciej koń się porusza (bo trudno jest i biec i kręcić) 🙂
dea   primum non nocere
16 września 2011 21:59
Ja też głosuję za jakością, zresztą już o tym pisałam przy okazji innego ruchu 🙂

...a zbaczać w tył może na przykład, bo:
- nie jest przyzwyczajony do ruchu do tyłu i jakoś tak dziwnie mu się idzie w stronę, w którą nie patrzy - próbuje patrzeć - i się mu skręca
- nie ufa przewodnikowi 😉 że tam z tyłu jest bezpiecznie i można iść swobodnie
- z tylu jest coś, od czego aktywnie zbacza - boi się albo uważa to miejsce za niefajne (te nie ufa, ale wymaganie jest większe, jesli coś strasznego tam za nim jest)

Pomóc w tym może "wahadło" przód - tył - czyli jeżeli chcesz konia cofnąć, a ma z tym problem, to najpierw przeprowadź go po tej samej trasie przodem - wtedy wie, że tamtędy DA SIĘ przejść i dużo łatwiej mu idzie. Zapewnij dużo miejsca za koniem (żeby nie bał się, że w coś wlezie) i niech cofa w stronę, w która chętniej by poszedł (np. w stronę stajni), a nie w taka, gdzie czają sie upiory. To wszystko na poczatek. Potem się stopniowo utrudnia (można dokładać drągi - rzucać kłody pod nogi 😉 - dobrze robi na świadomość gdzie jest która noga). Na koniec można sobie np. na polance wymyslić, że między tymi drzewami jest fajnie wąsko i spytać konia, czy da radę tam zaparkować tyłem - i uzyskać skupiony wzrok, nastawione uszy (mam iść prosto? zad trochę w prawo? w lewo? dobrze? jeszcze?) i w końcu przejście do końca, rozluźnienie i żujżujżuj udało się (przewodnik zyskał plus) - a teraz inna mozliwość, koń przechodzi, pyta, dostaje błędną odpowiedź i włazi w coś niemiłego - wyskakuje jak oparzony - przewodnik dostał minus i następnym razem jak poprosi to wcale nie musi dostac tak chętnej reakcji.

...no i na tym to polega, żeby być dobrym przewodnikiem, dawać zadania, na które koń jest gotowy, pamiętać o wyzwaniach, byle na odpowiednim poziomie, nie zanudzić, nie zawieść i nie pchać na chama jeśli koń NIE jest gotowy albo ma rację, ze się boi...

Teodora

W innym watku wspominałaś o metodzie "pagórkowej" w PNH. Bardzo mnie to zainteresowało.
Czy moglabym prosić o szczegóły?
artykuł po ang jest tu
Dziewczyny, a wiecie może coś dokładniejszego o procesie kładzenia koni ? 👀  (Tak krok po kroku)  🙂
Ja wiem, ale to nie ma nic wspólnego z PNH, mimo iż sznurki występują.
Mój mężczyzna jest specjalistą w tym temacie i idzie to mniej więcej tak:

1. Koń musi być ogólnie wyluzowany, wygłaskany, wydotykany i ukochany z każdej strony. Musi akceptować dotykanie sznurkami/linkami wszędzie, ze szczególnym uwzględnieniem naokoło nóg.
Musi ustępować od nacisku z każdej strony w każdą stronę.
I tu jest najwięcej pracy.
A jak już to jest, to dalszy ciąg stanowi czystą formalność.

2. Najłatwiej zacząć dysponując górką piasku.
Stawiamy konia bokiem do tej górki, przypuśćmy prawym bokiem,  sami stajemy na górce, też przy prawym boku, zakładamy linkę naokoło lewej przedniej nogi, unosimy ją, zginamy szyję konia w lewo (od siebie) i bum. Kładziemy konia tak jakby na siebie, oczywiście odsuwając się w momencie bum.

Oczywiście można też próbować kombinacji od siebie, ale ja wolę wersję do siebie.
Poszukam zdjęć.
Julie dziękuję, o takie wyjaśnienie mi chodziło  :kwiatek:

.

2. Najłatwiej zacząć dysponując górką piasku.
Stawiamy konia bokiem do tej górki, przypuśćmy prawym bokiem,  sami stajemy na górce, też przy prawym boku, zakładamy linkę naokoło lewej przedniej nogi, unosimy ją, zginamy szyję konia w lewo (od siebie) i bum. Kładziemy konia tak jakby na siebie, oczywiście odsuwając się w momencie bum.



Julie: czy jesteś pewna, że nie pomyliły Ci się nogi? Ja bym raczej założyła linkę dookoła tej nogi, na którą koń ma się położyć, czyli w Twoim opisie prawej.
Może się przyda - kładzenie
...w prawdzie na wędzidle ale nie ma to większego znaczenie
dea   primum non nocere
21 września 2011 14:57
Powstaje pytanie: co się dzieje z kapeluszem  🤔

....bo pytanie co ma kładzenie do wątku jest chyba bezcelowe 😉
dea, zdjęcia dotyczą wcześniej zadanego pytania 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się