Co do tej prawej nogi, bo widzę,
halo, że zauważasz jakiś problem - koń nigdy, od 5 lat jak jest u mnie nie był kontuzjowany na przód. Lewy tył miała rozcięcie na kości (wyskoczyła z padoku, zawiesiła się na "bramie" - niestety przy całej sytuacji mnie nie było, zostałam jednak zapewniona przez weta, że ta kontuzja nie powinna mieć znaczenia w dalszym użytkowaniu), nigdy nic od ścięgien, zawsze zranienia, obtłuczenia -albo jak ostatnio - niedbała robota kowala. Być może faktycznie tą nogę ma słabszą. Muszę przyznać, że nigdy nie zwróciłam uwagi... 😡
Powiem od razu, że nie miałam wyliczać do przeszkody, nie miałam skracać i dodawać, jak było trzeba. Kobyła miała uruchomić trybiki i zacząć sobie po prostu radzić, ja jechałam równo (starałam się), starałam się czekać na nią - i to było moje zadanie postawione przez trenera. Musi się jakoś rozskakać - nie wiem, czy akurat na wstawionych filmikach widać, ale faktycznie jeśli z mojej strony było ok (ok, W MIARĘ OK), to kobyła podchodziła i... "tupała". Ona skacze cały czas z odwrotnym krzyżem, bo wyskakuje z daleka (+moja nieszczęsna ręka), ale musi zobaczyć, że faktycznie wygodniej jej będzie, jak podejdzie bliżej. Może faktycznie robi to asekuracyjnie, bo po przerwie - nie mam pojęcia. Czemu trener nie pomaga nam drągami w każdej sytuacji? Może próbuje na nas wymusić, byśmy sobie radziły bez, bo w końcu już niedługo mamy odznakę, a potem będzie zdziwienie, że nie ma wskazówek? 🙂
Na wczorajszym treningu było tylko jedno zawahanie - kobyła do szeregu na foule przed przystopowała, ale wystarczyło ją lekko "zamknąć" i poszła. Z treningu na trening skacze coraz chętniej i coraz lepiej. Z szeregiem nie miałam żadnego problemu - gorzej z odpowiednim wejściem, bo ona się na niego porywa z daleka, a ja wtedy mam duuże problemy z równowagą, do upadku mi daleko, ale rzut ciałem jest za każdym razem... 😵 Zastanawiam się, skąd u mnie coś takiego. Wygląda jak - przepraszam za porównanie - odruch wymiotny. 🙄
Dzięki za rady, dziewczyny :kwiatek: Niestety wszystkie do przećwiczenia dopiero co w domu... Wczoraj próbowaliśmy z obciążaniem strzemienia - wychodziło czasem, ale to i tak już jakiś postęp 🙂 No i największym sukcesem były te "pewne" szeregi 🙂 Wrzucam filmik, "pochwalę" się jutro. Nic nie wycinam, nic nie zmieniam - raz, że nie umiem (zwłaszcza, że nawet jak sklejam filmiki, to coś już się psuje z dźwiękiem...), dwa, że na treningach nie zawsze jest dobrze (a jak jest dobrze, to za wiele nie ma do poprawy, a to nie jest wątek do chwalenia się, no! :hihi🙂, a ja jestem naprawdę otwarta na krytykę 🙂
monia, nie jestem przekonana do palcatu, nie uważam, że tego mi brakuje - chyba bardziej po prostu "decyzji". Na szeregi najeżdżałam z wahaniem - dlaczego koń miał tego nie wykorzystywać? Faktycznie wystarczyło pewniejszego dojazdu, pokazać przeszkodę i... szło!
Możesz wytłumaczyć, co robię źle (co zaobserwowałaś?), skoro powinnam wg ciebie:
"na początek radzę zacząć galopować bez wodzy ( nie dosłownie ) zacznij skupiać się nad kierowaniem konia nogami ,dosiadem ,balansem ciała". Chodzi o moją rękę? O uniezależnienie jej? Czy też wg ciebie w ogóle mam problem z oddziaływaniem dosiadem... Równowagą? Dogadaniem się z koniem? 🤔
Przepraszam, ale mam zwyczaj dopytywania, jak czegoś nie jestem pewna, ale nie chcę czegoś źle odebrać, by potem obrać zły kierunek pracy/myślenia.
(Mam nadzieję, że mi też udało się w miarę dobrze wyrazić i przekazać, co mam na myśli. Od 21 mój mózg stopniowo się wyłącza i przełącza się powoli na tryb "spanie", więc przepraszam, jak będzie coś nie-tego!)edit:
🙂