Taranty

emptyline   Big Milk Straciatella
05 kwietnia 2012 21:17
Tolcio, on jest skrzyżowany ze świnią, taką prawdziwą świńską świnią, ale jest kochany. Nie ma co się dziwić - pół hucuła, 1/4 konika polskiego 🙂
TinaTigra   ...w życiu piękne są tylko chwile...
05 kwietnia 2012 22:13
Moja "pani" też lubi mieć swoje zdanie typu, albo- "albo po mojemu, albo się buntuję" ! Czasami właśnie odnoszę wrażenie, że jest inna od niekropkowanych koni. Jak to kiedyś moja przyjaciółka powiedziała, że Tigrę trzeba zrozumieć, żeby polubić jazdę na niej i ją docenić.  😀iabeł:
A jednak trochę wychodzi na to, że są deczko inne 🙂
emptyline
Coś w tym jest bo nasz p. Podkuwacz do mojego mówił "Prosiaczku" 🙂
emptyline   Big Milk Straciatella
05 kwietnia 2012 22:35
Ja odkąd pamiętam wybieram konie trudne, uparte i zwyczajnie nieodpowiednie do moich umiejętności, w puli były 4 taranty: jeden leń, ale jak aniołek, drugi to 3letni kuc, miał swoje zdanie, ale też był pojętny i raczej chętny do nauki, trzeci to dzierżawiona Arizona - wariat, furiat, dużo myśląca, ale zdolna i niezbyt oporna w nauce, oprócz tego, że miała dynamit w tyłku i na koniec mój Całus, czyli wszystko co najgorsze, aczkolwiek jak się przejeździ te wszystkie jego odchyły pracuje bardzo dobrze.
Natomiast ile było myszatych i gniadych z własnym zdaniem, buntujących się i po prostu wrednych - naprawdę chyba nie dam rady policzyć 🙂

Także dla mnie, charakter koło maści nie leży 🙂 A Całus jest rozpuszczony + do tego to jednak krnąbrny prymityw 🙂
emptyline, Arizona z Trybułowa może? 🙂
emptyline   Big Milk Straciatella
05 kwietnia 2012 22:42
kucyna, tak. Żeby nie było offtopu, wstawię jej zdjęcie, bo kobyłka naprawdę niebrzydka jest.


Zdjęcie nie mojego autorstwa, ale nie pamiętam kto je robił, znalazłam kiedyś w necie. Śliczne.
sorry za  🚫, ale :

Jak jeszcze byłam w gimanazjum, a było to bardzo dawno temu to w Trybułowie bywałam, bo mój kolega tam za instruktora robił i bardzo chciał właśnie ją wykupic, mimo że było kulawa w pień! Dużo pracy i energii wkładał w tego konia, ale jakoś się to potoczyło,że cena za nią była niedorzeczna.  Pamiętam też,że miała wtedy chyba z 5 lat. Nie wiem co tam się później działo, ale mieli tam tarantowatego zabiedzonego ogiera, którym kryli wszystko, a w konsekwencji same źrebaki tarantowate tam latały, nie powiem , chwytające za oko 🙂
kujka   new better life mode: on
05 kwietnia 2012 22:48
a ja uwazam ze kolorowe konie maja takie "specyficzne charaktery", bo sa najczesciej nienawykle do uczciwej pracy, treningu.

bo je sie w ogromnej wiekszosci mnozy dla masci a nie dlatego, zeby stworzyc dobrego konia wierzchowego, wiec laduja w marnych stajniach rekreacyjnych lub w prywatnych rekach u laikow. i potem jak po 10 latach chodzenia na luznej wodzy w kolko, wzglednie w teren pod rekreantem, chce sie wziac do uczciwej pracy to nic dziwnego, ze kon stawia na poczatku opor.
mysle ze taki tarant srokacz czy inny oryginal, gdyby go prowadzic od poczatku z glowa to bedzie tak samo wspolpracujacym jak kazdy inny gniadek czy kasztan.

pozwolilam sobie wyrazic moje zdanie, bo zaraz tu sie zrobi jak w kaciku arabskim, ze te konie to takie magiczne i inne...


a Calus, to jest kumaty kon! a ze faktycznie troche prymitywa w sobie ma, to jest bardzo sprytny i wie kiedy nie musi robic (co od razu wykorzystuje). ale wszystko da sie wypracowac i smiem twierdzic ze jak sie wlozy troche konsekwentnej pracy to jest szansa ze mu sie cala ta zabawa w jeszcze spodoba i zacznie sie sam przykladac...
emptyline   Big Milk Straciatella
05 kwietnia 2012 23:01
Też próbowałam, ale nie dało rady. Pomijając samą cenę, z dnia na dzień zmieniała się decyzja co do tego, czy w ogóle można ją kupić czy nie. Fajny koń w tereny, jak się z nią systematycznie pracowało, nawet coś z tego potem wychodziło, bo na początku - dusza na ramieniu, dramat, jeleń i ponoszenie na ujeżdżalni. Za mojej kadencji, jakieś 1,5 roku temu kuleć nie kulała ani troszkę. Inna sprawa z robakami etc. Koniec końców dałam za wygraną, bo to walka z wiatrakami. Ale jeśli kiedyś ustrzelę 6-tkę w Totka, pierwszą rzeczą, którą zrobię, będzie pojechanie po nią.
A tatuś to Dalton. Też fajny koń.

Jeszcze takie znalazłam:



kujka, zobaczymy co z tego będzie, rozpieściłam go po prostu, ale jestem dobrej myśli, zwłaszcza, że mimo moich ciągłych narzekań, cieszy mnie każdy maleńki nawet kroczek w przód i przede wszystkim się nie zrażam. Natomiast ja obiektywnie na niego spojrzeć do końca nie umiem, bo to jednak MÓJ KUCYK.

"mysle ze taki tarant srokacz czy inny oryginal, gdyby go prowadzic od poczatku z glowa to bedzie tak samo wspolpracujacym jak kazdy inny gniadek czy kasztan."
Z tym się zgadzam w 100%. Taranty nie mają nadkońskich mocy 🙂



kujka, Eno, ja tam lubię wierzyć w magiczność koni (np. arabów 😁 haflingerów już nie, one są nad-magiczne, a to przesada 😁 ) No, ale na poważnie, to się zgodzę. Może nawet nie tyle mnoży dla maści (już aż takiego "bumu" na te taranty nie ma), co jednak zainteresowanie tarantami wypływa albo z rekreacji albo od "chłopa-rolnika". Wszystkie taranty "do jazdy" z którymi się spotkałam były właśnie - albo w prywatnych rekreacyjnych rękach albo w rekreacji albo jeszcze w bryczce u "chłopa-rolnika"... i z tego wiele wynikało. Tak więc... ciężko powiedzieć, żeby było to to samo co uczciwy trening.
W sumie, słysząc zdanie "te konie są inteligentne i mają swoje zdanie" trzeba byłoby się zastanowić... "a który koń nie jest inteligentny "po końsku"?"
Kujka
Owszem masz rację, ze konie tarantowate "robione" były na skóry i raczej nie pilnowano by genetycznie były uwarunkowane na jezdność, po drugie mają często wady budowy ( nie eliminowanie z hodowli osobników o nie właściwej budowie) utrudniające im prawidłową pracę np. mój koń ma jelenią szyję (nie widać bo otłuszcona i umięśniona), krowią postawę zadu więc nie ma i nigdy nie będzie miał dobrej równowagi, po drugie postawa ta uniemożliwia właściwą pracę grzbietu i zadu (więc co tu mówić o dobrej równowadze), często kończy się bólami w kregosłupie lędźwiowym, o problemach w pracy  z jeleniowatością to już nawet pisać nie będę, dodam jeszcze że konie tarantowate zazwyczaj są dość limfatyczne. Także zanim wzięłabym taranta do pracy intensywnej to dobrze bym go sobie obejrzała, żeby chcąc dobrze szybciej mu łąk nie załatwić. Po drugie znam konia maści "klasycznej" o "twardym" charakterze, wrodzoną niechęcią do roboty, w intensywnym treningu, i niestety praca z nim to i tak walka o każdy krok. Także jestem zdania, że dobra robota od początku niweluje trochę problem ale genetyki i charakteru nie przeskoczysz. Po drugie całkiem nieźle musisz zapłacić "nie laikowi" (mam na myśli dobrego trenera) za prace nad takim osobnikiem, bo  i dla "nie laika" taki charakterek to harówka, dość nieprzyjemna. W tym czasie dobry trener może pojeździć dwa konie, miłe i jezdne. Po trzecie nie masz gwarancji, że ty wymusisz na takim koniu taką samą jakość pracy jak trener, i ani perswazja, ani łomocik, ani podstęp ani Twoje umiejętności nie pomagają. Znam tak bardzo dobrze przez 10 i 13(mój) lat dwa taranty i pomimo wszystko praca z nimi to rodzaj tortury dla jeźdźca, więc lepiej im zorganizować prace która lubią i zachować siłę na bardziej rokujące osobniki. Dodam tylko, ze mojego kocham takim jakim jest, jest moim koniem przyjacielem, do spełniania jeździeckich "ambicji" mamy inne osobniki 🙂
Arizonę kojarzę jako 6+ miesięcznego źrebaka, mam nawet kilkanaście jej zdjęć. Ale Daltona kojarzę najlepiej, i był to koń o którego (nie chce pisać w jakich okolicznościach) dbałam jak mogłam przez dobre pół roku kilka razy w tygodniu. Był nawet pomysł, żeby go stamtąd zabrać na warunku (oczywiście nie z p.Trybułą, a z właścicielem stajni, w której się "udzielałam"😉 ale tak jak w przypadku Arizony codziennie zmieniała zdanie, czy ogier jest do kupienia/wydzierżawienia. A szkoda, bo rodzice, nawet chcieli mi to umożliwić (czyli: załatwić) i zgodzić się na tą umowę, ten "warunek.

Niestety kobieta jest nieobliczalna... i nie wiem co się dzieje z tym koniu o złotym charakterze  🙁
demonizujecie - moja tarantka jest suchutkiej budowy, jest zaawansowana w krew i klasowy trener miał o niej doskonałe zdanie
kujka   new better life mode: on
07 kwietnia 2012 09:01
Sierka, bo ta osoba jest po prostu chora psychicznie, i teraz nie uzywam tego zwrotu jako przenosni. Ona jest chora i nie umie zadbac o siebie, a co dopiero o zwierzeta. Cale to miejsce powinno zostac dawno zamkniete, taka jest prawda.
Kujka Amen.

Ponadto: wiem, i co się napatrzyłam, to moje. Pisząc: "nieobliczalna" nie pisałam tego w przenośni...  🙁
Endurka
Może Twój koń jest owocem pracy hodowcy, a może przypadkiem otrzymano tak dobry rezultat. Ja mogę tylko powiedzieć, że mój był robiony w 1993 na skórkę, i nikt raczej nie myślała, jaki efekt przyniosą jego działania "hodowlane", natomiast efekt w maskowaniu wad mojego konia i tak uważam za niezły 🙂. Kiedyś w Aromerze stał tarant izabelowaty hodowli p. Mazurka, ładny, poprawny, w treningu, choć chyba z charakterkiem.
Bischa   TAFC Polska :)
07 kwietnia 2012 12:59
Tolcio, a masz jakieś zdjęcie, obrazujące jego maść?
Domniemuję, że Tolcio chodzi o Sajgona: http://www.bazakoni.pl/horse_49997.html

🙂
Doklejam się ze swoim ukochanym koniskiem . Mak pochodzenie NN , potrafią go zdominować nawet- kucyki najniższa pozycja w stadzie .W czasach młodości niedościgniony mistrz prędkości .
Tak, to Sajgon. Czy może wiadomo co u niego słychać? To było wiele lat temu🙂
Ożywiam temat i dodaję mojego "podopiecznego"
og. Pielgrzym (po As Trefl, od Plewa)
Ładny,podobają mi się takie taranty z niedużą ilością kropek.Znam brata Twojego konia,z tej samej matki,po Szuanie 😉
Remedioss   2* Parelli Professional
10 czerwca 2012 19:16
Dawno nas nie było 🙂
Skoro Sajgon się pojawił to czemu nie Saper 😉



DeJotka jakbyś mogła prześlij mi zdjęcie proszę 😀
śliczniutki ten tarant
a ja na mazurach miałam do czynienia z całą tarantowatą rodzinką  🙂

Niespodzianka (naprawde fajna kobyłka, nie pogardziłabym, gdyby ktoś mi ją kupił  😁 )

moje paralityczne skoki :/ dobrze, ze rozmazane  😁


Navigacja siostra/półsiostra nie pamiętam 😉

Anoushka (jakoś innaczej się nazywała, ale tak na nią wszyscy mówili 🙂 )

Nota babcia dziewczyn 🙂
jeszcze zimowe

za duże zdjęcie
grandzia, a to co za koń ten drugi?

btw, Pielgrzym stoi jeszcze w stajni, gdzie się urodził?

wilczyk, A kojarzysz rodowody? 🙂

Remedioss, Świetny jest ten Twój tarant 🙂 Po kim, po kim? 👀
btw, zawsze był taki bardziej "pleśniawy" czy zmieniał się z czapraczego?
Saper kiedyś był taki:







ostatnie zdjęcie z czerwca 2006r.
Sankaritarina niestey nie 😉 ale jadę tam na początku lipca to się dopytam 🙂
Sankaritarina
Pielgrzym nie mieszka już w łódzkim. Moi pracodawcy kupili go w zeszłym roku. Stoi pod Bydgoszczą i ma się dzielnie. Naprawdę fantastyczny koń🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się