Tolcio

Konto zarejstrowane: 26 marca 2010

Najnowsze posty użytkownika:

buty dla koni
autor: Tolcio dnia 23 września 2012 o 22:29
Nie jestem w sprawie butów ekspertem, a nawet doświadczonym użytkownikiem. Podstawy użytkowania pokazała mi koleżanka. My mam taki oto problem, rozmiar 2 praktycznie nie wchodzi na kopyto, z wielkim trudem, skarpeta się nie dopina. Rozmiar 3 wchodzi dobrze na kopyto, wielkość podeszwy buta jest dobra, potem to kopyto, ku koronce, zwęża się i zaczyna go brakować na górze, nawet przy najciaśniejszym umocowaniu linki, i jej skręceniu na bokach. Z podkładkami również te buty "zamordował"(wcześniejszą parę koleżanki, pożyczoną w dobrej wierze) - czyli urwał getry. Moim zdaniem to problem nie dopasowania kształtu kopyta do buta - to tak jako laik, mile widziane inne pomysły. Zdecydowałam się na te buty po raz drugi, ponieważ opiekun konia zgodził się je zakładać (mój koń jest ponad przeciętną problematyczny w obsłudze, i jeśli się ktoś decyduje na bardziej skomplikowany serwis to robi nam dużą uprzejmość), a ja już nie chciałam stwarzać dodatkowych problemów. Po drugie myślałam, że z pierwszym butem to po prostu wypadek przy pracy. Dodam, że chodzi o użytkowaniu butów na co dzień, na padoku, ponieważ jest po ochwacie i chodzenie sprawia mu ból a chodzić musi.
buty dla koni
autor: Tolcio dnia 23 września 2012 o 19:32
Witam
Mam pytanie czy ktoś z okolic Pruszkowa, Podkowy Leśnej, Grodziska Mazowieckiego lub stajni przy "katowickiej" ma buty Cavallo w rozmiarze 5, Easyboot Trail 7, lub Easyboot Back Country 3,5; dwa ostatnie modele mogą być również w innym rozmiarze, zależy mi by móc je obejrzeć. Chciałam również zapytać czy za kaucją można by było pożyczyć but do przymiarki, tak aby wypożyczająca osoba czuła się "bezpiecznie". Mój koń wykończył kolejne epiki, butów cavallo obawiam się z racji na tendencję do obcierania, z kolei Easyboot Trail i Easyboot Back Country są mi kompletnie nie znane. Proszę również o opinie o nich, jeśli by ktoś wiedział gdzie można nabyć je jak najszybciej, proszę również o informacje (koń po ochwacie)
Wszystkim z góry dziękuję za odpowiedzi
Pozdrawiam
Tolcio
naturalna pielęgnacja kopyt
autor: Tolcio dnia 26 sierpnia 2012 o 20:45
Tunrida
"Ciężko się rozmawia z weterynarzami, którym brakuje wiedzy ( to akurat mogę zrozumieć) i którzy nie chcą dokształcić się, podyskutować ( tego nie rozumiem) Przerabiałam to przy opuszczeniu kości kopytowej. "
Mam pytanie w związku z Twoją wypowiedzią powyżej, a raczej jej fragmentem mówiącym o kości kopytowej, czy w tym "ogromnym" wątku opisujesz jak przez to "przeszliście"- jeśli tak to poszukam 🙂
Niestety mój koń ma to samo plus zmiany jak przy ochwacie - wszystko jest najpewniej  "owocem" złego kucia.
buty dla koni
autor: Tolcio dnia 22 sierpnia 2012 o 23:56
Witam
Chciałam zapytać czy ktoś miał lub korzysta z Easyboots RX? Jak się sprawują, gdzie i za ile można kupić te buty? Czy gdziekolwiek indziej można nabyć buty tej firmy poza Horses.pl. Sprawa bardzo pilna !!!, a tam termin realizacji 41 dni, a koń ze zmianami jak po ochwacie.
buty dla koni
autor: Tolcio dnia 07 sierpnia 2012 o 16:25
Mam pytanie a ktoś padokował przez cały dzień w Dallmerach?
buty dla koni
autor: Tolcio dnia 05 sierpnia 2012 o 23:29
Witam
Chciałam zapytać użytkowników butów, w którym z rodzajów lub której marki butach konie mogą stać najdłużej bez zdejmowania? Jakie środki można zastosować by ten czas przedłużyć ? Koń ma problemy natury ochwatowej, a z racji na swoje usposobienie może utrudniać zakładanie i zdejmowanie butów opiekunom. Proszę jeszcze o opinie jak Wam sprawdziły się buty w takiej sytuacji. Wszystkim z góry dziękuję za odpowiedzi 🙂
boczne drogi jeździectwa, propagatorzy rewolucyjnych metod
autor: Tolcio dnia 20 czerwca 2012 o 15:44
Halo
Co do łydek to trzeba pamiętać, że ich znaczenie dla konia będzie takie na jakie zostanie on uwarunkowany (o ile tak się to nazywa), może dla nich ma to jakiś sens. Koniowi, który ma taki problem nie stawia się jeszcze wielkich wymagań tylko pracuje nad tym, żeby móc je stawiać. Czyli mało spektakularna codzienna robota. Podejrzewam, że również w tym wcieleniu nie dowiem się jak to jest przygotować sobie konia GP, bo zwyczajnie nie zdążę się "naumiec". Bardziej interesuje mnie jak jeździć, żeby się za siebie nie musieć wstydzić, a koń, jego forma, muskulatura i wyszkolenie były moją najlepszą wizytówką - reszta to tylko bicie piany. Jestem fanem tego co w rozumieniu większości kryje się pod hasłem "metod klasycznych", stronię od nowinek, bo na moim poziomie nie są mi do niczego potrzebne, po drugie jesli nie znajdują uzasadnienia z punktu widzenia zdrowia konia, tym bardziej nie, jak również nie wierzę w nowoczesne metody treningowe dla jeźdźca w typie w trzy miesiące do C.
Chyba się nie nadaje do tego wątku, sorrki, pozdrawiam 🙂
boczne drogi jeździectwa, propagatorzy rewolucyjnych metod
autor: Tolcio dnia 19 czerwca 2012 o 23:14
Halo
"ElaPe, zadbanie o to, żeby zad nie uciekał na boki, szczególnie przy przejściach i przy konieczności silnego skrócenia."
Taka sytuacja ma miejsce, gdy koń nie ma jeszcze dobrej równowagi i się "ratuje" (czasem mocno podpiera się również nogą zadnią wystawianą na zewnątrz  ze śladu w galopie), wiec chyba praca nad tym właśnie czynnikiem, a problem z czasem się eliminuje. Polecam książkę "Ujeżdżenie" Stefan M. Radtke, dużo odpowiedzi na pytania jakich dostarcza praca z koniem, dla mnie OK. Niech ktoś mądrzejszy rozwinie to zagadnienie, może być ciekawie.
Kącik Rekreanta cz. V (rok 2012)
autor: Tolcio dnia 15 maja 2012 o 22:53
Kotbury
Niestety nie zgodzę się z Lostak na temat tego, że "duże firmy, duże budżety, badania itd.". Terlice i łęki do siodeł wielu znanych firm produkują w Azji firmy zewnętrzne - do Prestige też - i każdy Kowalski, który ma dobrego agenta może je nabyć w ilości jakiej mu się zapragnie. I wielu Hansów i Kowalskich to robi. Ba! jest nawet lepiej, bo po łęki do equipów (i bodajże Amerigo) nie trzeba już opłacać agenta w Azji, wystarczy wycieczka do UK. Stąd kupując siodło mamy inne terminy gwarancji na poszczególne rzeczy- bo są one kupowane od innych producentów.

Z tego co wiem od właściela firmy Amerigo( i tego co widziałam sama) do produkcji tych siodeł używane są terlice wykonywane ręcznie we Francji z preparowanego specjalnie drewna. Są one bardzo drogie ze względu na jakość wykonania i wiedzę dotycząca zbalansowania terlicy, a w konsekwencji i siodła w stosunku do środka ciężkości konia.
Uwielbiam kiedy ktoś kto nigdy nie zamienił słowa z producentem, nie był w fabryce gdzie powstaje dany produkt tak autorytarnie wypowiada się o rzeczach, o których nie ma bladego pojęcia.
Polo
autor: Tolcio dnia 10 kwietnia 2012 o 11:19
Niestety nie lubię polo ani piłki konnej. Koń nie jest sprzętem do uprawiania sportu, a tu tylko nim jest. A na pewno w żadnym wypadku nie są sportami należącymi do sportów jeździeckich, gdyż w tych koń jest podmiotem działań jeźdźca (abstrahując od patologii), a nie przedmiotem - urządzeniem do przemieszczania. Dobrze, że polo odeszło od korzeni, bodajże perskich, bo tak by nas raczono dodatkowo rzucaniem się zdechłą kozą. Przykro mi nie cierpię, a po "widowiskowym" spotkaniu graczy horsball w Arenie w Łodzi dołączyła jeszcze i ta dyscyplina.
Taranty
autor: Tolcio dnia 07 kwietnia 2012 o 21:24
Tak, to Sajgon. Czy może wiadomo co u niego słychać? To było wiele lat temu🙂
Milion za Martini
autor: Tolcio dnia 07 kwietnia 2012 o 12:48
Ja myślę, ze Beacie Stremler należy się za to "wielki szacun" i nawet jeśli ktoś mówi "że na biednego nie trafiło" i dlatego łatwiej odmówić tej propozycji to kwota jest na tyle duża (ponad milion dolarów), że i nie jeden Bogaty sprzedałby tego konia.
Taranty
autor: Tolcio dnia 07 kwietnia 2012 o 12:38
Endurka
Może Twój koń jest owocem pracy hodowcy, a może przypadkiem otrzymano tak dobry rezultat. Ja mogę tylko powiedzieć, że mój był robiony w 1993 na skórkę, i nikt raczej nie myślała, jaki efekt przyniosą jego działania "hodowlane", natomiast efekt w maskowaniu wad mojego konia i tak uważam za niezły 🙂. Kiedyś w Aromerze stał tarant izabelowaty hodowli p. Mazurka, ładny, poprawny, w treningu, choć chyba z charakterkiem.
Taranty
autor: Tolcio dnia 06 kwietnia 2012 o 12:03
Kujka
Owszem masz rację, ze konie tarantowate "robione" były na skóry i raczej nie pilnowano by genetycznie były uwarunkowane na jezdność, po drugie mają często wady budowy ( nie eliminowanie z hodowli osobników o nie właściwej budowie) utrudniające im prawidłową pracę np. mój koń ma jelenią szyję (nie widać bo otłuszcona i umięśniona), krowią postawę zadu więc nie ma i nigdy nie będzie miał dobrej równowagi, po drugie postawa ta uniemożliwia właściwą pracę grzbietu i zadu (więc co tu mówić o dobrej równowadze), często kończy się bólami w kregosłupie lędźwiowym, o problemach w pracy  z jeleniowatością to już nawet pisać nie będę, dodam jeszcze że konie tarantowate zazwyczaj są dość limfatyczne. Także zanim wzięłabym taranta do pracy intensywnej to dobrze bym go sobie obejrzała, żeby chcąc dobrze szybciej mu łąk nie załatwić. Po drugie znam konia maści "klasycznej" o "twardym" charakterze, wrodzoną niechęcią do roboty, w intensywnym treningu, i niestety praca z nim to i tak walka o każdy krok. Także jestem zdania, że dobra robota od początku niweluje trochę problem ale genetyki i charakteru nie przeskoczysz. Po drugie całkiem nieźle musisz zapłacić "nie laikowi" (mam na myśli dobrego trenera) za prace nad takim osobnikiem, bo  i dla "nie laika" taki charakterek to harówka, dość nieprzyjemna. W tym czasie dobry trener może pojeździć dwa konie, miłe i jezdne. Po trzecie nie masz gwarancji, że ty wymusisz na takim koniu taką samą jakość pracy jak trener, i ani perswazja, ani łomocik, ani podstęp ani Twoje umiejętności nie pomagają. Znam tak bardzo dobrze przez 10 i 13(mój) lat dwa taranty i pomimo wszystko praca z nimi to rodzaj tortury dla jeźdźca, więc lepiej im zorganizować prace która lubią i zachować siłę na bardziej rokujące osobniki. Dodam tylko, ze mojego kocham takim jakim jest, jest moim koniem przyjacielem, do spełniania jeździeckich "ambicji" mamy inne osobniki 🙂
Taranty
autor: Tolcio dnia 05 kwietnia 2012 o 22:29
A jednak trochę wychodzi na to, że są deczko inne 🙂
emptyline
Coś w tym jest bo nasz p. Podkuwacz do mojego mówił "Prosiaczku" 🙂
Taranty
autor: Tolcio dnia 05 kwietnia 2012 o 20:08
emptyline
Cudny ale czy w tych oczkach w "drugim" dnie nie czai się jakieś szelmostwo?
Sankaritarina
Kuce to spryciarska i intelektualna elita - materiał na fizyków jądrowych, badacz czarnych dziur i super nowych  🙂
Dopasowanie siodła
autor: Tolcio dnia 05 kwietnia 2012 o 20:01
Co do naprawy to rzeczywiście pozostawia wiele do życzenia w kwestii estetycznej, jestem na 100% pewna, że zaprzyjaźniony Pan Rymarz zrobił by to ładniej  🙂
Dopasowanie siodła
autor: Tolcio dnia 05 kwietnia 2012 o 18:53
ae
Z tego co wiem to telefon do Ciebie był w godzinach południowych lub wczesnopopołudniowych, a pan "Waldhausen" był wieczorem i zapewniam Cię, ze nie ma on z tym nic wspólnego. O ile pamiętam to chyba uszkodzenie Twojego siodła zostało uznane przez firmę Wintec za mechaniczne, nie podlegające reklamacji, dlatego dostaliśmy od Winteca siodło zszyte, a nie nowe na wymianę.
Taranty
autor: Tolcio dnia 04 kwietnia 2012 o 21:12
A mój koń to nie całkiem tarant, to "zbiór" wzorów, w efekcie naukowo gniadotobianotarantowaty. Dziękujemy za miłe słowa  🙂
Taranty
autor: Tolcio dnia 04 kwietnia 2012 o 21:07
Sankaritarina, emptyline
No może za duże uogólnienie ta moja teza, ale naprawdę większość tarantów, te które znam (znowu nie taka rekordowa ilość bo 5) to tacy końscy "mózgowcy", do tego dołączam jeszcze izabelki i błane, srokacze też bywają nie złe. Myślę, że nie tylko"futerko" sprawiło, że pracują w cyrku. Po drugie wydaje mi się, że w tarantach płynie jeszcze dużo pierwotnej krwi np. koni mongolskich - te bez ogonów, i koni iberyjskich (też mają czasem charakterki) dolewanych przez knapstrupy - te z grzywą i ogonem. Mój tok myślenia idzie trochę takim torem - gdybyśmy mieli większego konia maści myszatej z pręgą, o ekstrierze normalnego, wierzchowego konia i byłby uparty jak muł, niereformowalny, sprytny, plus inne typowe cechy myszaków to prawie dla każdego byłoby jasne, że to po koniku polskim. Wszystkie te koniki choć gdzieś głęboko mają nutkę pierwotności, są zazwyczaj partnerami do dyskusji niż wykonawcami naszych poleceń. No ale to tylko moje dywagacje spostrzeżenia niekoniecznie prawdziwe (poza kwestią "grzywy i ogona" to z książki). Jeśli ktoś coś wie o poważnych pracach dotyczących charakteru i maści niech zamieści jakieś info.
Taranty
autor: Tolcio dnia 03 kwietnia 2012 o 21:37
Konikikoniczynka
Dość dawno temu zajmowałam się korzeniami mojego taranta. Dzwoniliśmy do SK Michałów i od pani Białobok dowiedziałam się, że Tiger był knapstrupem oczywiście na chwilę obecną w starym typie. Tatą mojego konia jest Tunis, dziadkiem Tajfun, pradziadkiem Taiger. Po Tunisie artyście cyrkowym odziedziczył talent do uczenia się sztuczek, i  niechęć do pracy typowej dla konia wierzchowego. Mój koń będzie obchodził w tym roku 19 urodziny, mam go od 13 lat. Wszystkie te lata utwierdziły mnie w przekonaniu, że taranty są inne niż reszta - mój nie jest koniem wierzchowym z "urodzenia", to jakiś bardziej skomplikowany koński byt. Niebywale inteligentny, szybko się uczący pod warunkiem, ze proponowany materiał nie jest nudny, w przeciwnym razie obrzydliwie uparty i na nie. Kiedyś jak go próbowałam przekonać do ujeżdżenia widziałam w jego oczach komentarz do moich zmagań: "nie jestem idiotą to jest nudne, zupełnie mi się nie opłaca robić te dziwne figury". "Wirki"(obrót w osi puszczonej pionowo przez kłąb), chodzenie bokiem, czy kładzenie załapał już po drugiej trzeciej próbie oczywiście za marchewkę. Dlatego dla mnie taranty to zupełnie inne konie niż reszta. Jeśli masz jakieś ciekawe wiadomości o wyżej wymienionych koniach z Michałowa napisz proszę. Pozdrawiam
siodło ujeżdżeniowe
autor: Tolcio dnia 08 marca 2012 o 19:37
Wiele marek siodeł z tradycyjną terlicą można poszerzyć lub zwęzić tylko w mniejszym zakresie niż z terlicami termoaktywnymi. Wiem bo sama miałam okazję to robić w Szwajcarii.
Dziwne "rany" na nogach?
autor: Tolcio dnia 23 lutego 2012 o 11:21
Pobrać zeskrobinę, lub wymaz jeśli sączy zgodnie z zaleceniem lekarza zrobić antybiogram i leczyć. Ja pół roku walczyłam z jakimś paskudztwem "domowymi" metodami plus cudowne, innym pomagajace antybiotyki. Po kilku tygodniach przy właściwych lekach zapomniałam, że koń miał jakiś problem ze skórą.
siodło ujeżdżeniowe
autor: Tolcio dnia 24 stycznia 2012 o 20:38
Amnestia
Absolutnie nie będę podważać zdania o kręgosłupie Kotbury i konieczności zasięgnięcia porady lekarskiej, jedyne przed czym przestrzegam to przed "zwykłym" ortopedą. Jestem po złamaniu dwóch kręgów więc absolutny szlban na jazdę konną zdaniem zwykłego "kręgosłupologa" bez znajomości biomechaniki jeźdźca. Nie dałam za wygraną poszłam do lekarza ortopedy z poradni sportowej (takiej full oficjalnej), zwłaszcza, ze rehabilitacja z NFZ nie pomagała, a plecy bolały co raz bardziej. Doktor obejrzał zdjęcia i powiedział, ze mogę jeździć, warunek wyrobić mięśnie brzucha, tak aby absorbować wstrząsy i nie plapać. Wróciłam do treningów, trenuję od dwóch i pół roku, i nic mnie nie boli, a na plażę mam fajny brzuszek 😉. Sens mojej wypowiedzi jest taki uważaj do kogo idziesz bo Ci jeszcze całą frajdę zabiorą !!!! Pozdrawiam i przepraszam za odejście od tematu.
siodło ujeżdżeniowe
autor: Tolcio dnia 23 stycznia 2012 o 23:04
epk
http://www.amerigo-saddles.com
Nie ma tu takiego siodła, kiedyś może funkcjonowała ta marka w połączeniu z Amerigo z racji na osobę konstruktora ale na chwilę obecną ( i od dłuższego czasu) są to dwie różne marki. Całkiem sporo można znaleźć w internecie jakie są powiązania tych dwóch marek - relacja konstruktor producent.
siodło ujeżdżeniowe
autor: Tolcio dnia 23 stycznia 2012 o 20:53
Przepraszam powinnam poprzedzić tym swój pierwszy post - otóż skłoniły mnie do tego sprostowania informacje jakie w tym wątku wyczytałam o w/w markach. Sorki, pozdrawiam.
siodło ujeżdżeniowe
autor: Tolcio dnia 23 stycznia 2012 o 20:40
Cobra to oddzielna marka siodeł szwajcarskich, nie mająca nic wspólnego z nazwą i konstrukcją siodeł Amerigo, poza osobą konstruktora, który oprócz tych marek jest "ojcem" jeszcze kilku siodeł topowych i popularnych  europejskich marek. Konstrukcja Amerigo już od terlicy uwzględnia budowę kłody konia, przez co środek ciężkości konia pokrywa się ze środkiem ciężkości siodła, co pozwala na jazdę wyjątkowo blisko konia, w koniu, praktycznie są to ujeżdżeniowe siodła close contacty. Kombinacje łęku co 0, 5 cm, więc mamy tu praktycznie 60 rozmiarów łęku. Raczej nie są to ujeżdżeniówki rekreacyjne - bardziej siodła z półki dla profesionalistów lub osób dość zaawansowanych w treningu.
Konie maści rozjaśnionych, dziedziczenie itd
autor: Tolcio dnia 28 czerwca 2011 o 19:53
To jest cremello. Anna Stachurska "Identyfikacja koni", polecam.
Siodło ujeżdzeniowe a jazda w terenie
autor: Tolcio dnia 26 czerwca 2011 o 20:42
Zależy co kto lubi. Ja osobiście kocham ujeżdżeniówkę w teren, po drugie wyjazd w teren w naszym wypadku to też był rodzaj pracy.
jak siwieją konie (foty)
autor: Tolcio dnia 17 czerwca 2011 o 16:31
adriena, domcia406
Bardzo nam miło, mamy już 18 lat, jesteśmy razem 12 lat. Dokąd go nie zobaczyłam nie wiedziałam, że lubię taranty, a tym bardziej nigdy nie chciałam miec taranta, a tu proszę ...
jak siwieją konie (foty)
autor: Tolcio dnia 17 czerwca 2011 o 12:17
Sankaritarina
"Myślałam, że to tarantka " to jest tarantka, ma nałożone dwa wzory srokaty (chyba tobiano) i tarantowaty. Mój kiedy był trzylatkiem był srokaty, w tej chwili widać, że to tarant, ciałem i duchem. Z roku na rok jest trochę inny.
jak siwieją konie (foty)
autor: Tolcio dnia 16 czerwca 2011 o 20:26
ElaP
Ta klacz wcale nie "wysiwiała" tylko "starantowaciała". 🙂 Mój koń też ma "na sobie" dwa wzory - srokaty tobiano i tarantowaty. Od wczesnej młodości przechodzi nieustajaco "metamorfozę", praktycznie co roku jest trochę inny.
Prestige
autor: Tolcio dnia 02 czerwca 2011 o 10:46
hufeisen
Gorąco polecam to siodło - Leonardo D. Jeżdżę w nim od 6 lat. Cenię je najbardziej za swobodę. Ktoś tu wspomniał o dużych klockach, ale one tylko zapobiegają przesunięci kości udowej do góry w ten sposób, że jest "wysepka" na którą nie ma sensu pakować nogi, chodzi mi głównie o to, że nic nie działa nachalnie, nic nie uciska, po prostu wyżej nie można. Siedzisko tez bardzo lubię bo nie jest ograniczające, nie ma zarysowanego "dołka" więc można swobodnie przemieszczać miednicę. Również, nie da sie w tym siodle komfortowo, moim zdaniem,  jeździć w dosiadzie widłowym czyli z ta nieszczęsna długą nogą i sztywna miednicą. Jest fajne bo nie pomaga za wiele wiec trzeba być zdanym na własne siły i własne umiejętności (początki jazdy w tym siodle nie zawsze były "różowe"😉. Eksploatacja i zużycie- moje ma 6 lat i wygląda doskonale, nawet nie ma śladów od puślisk, a bywało, że pracowało na czterech koniach dziennie, druga sprawa, ze bardzo o nie dbam. Myślałam swego czasu o zmianie ale to już historia. Niestety niedocenione, polecam. Mam siodło 17", tybinka standard - kość udowa 41 cm, 35 łęk, ważę jakieś 59 kg mam174,5 cm wzrostu i jest idealne.
Siodło skokowe
autor: Tolcio dnia 14 maja 2011 o 19:34

epk
Tolcio, Passier z tego co wiem też do tej pory te wyższe modele robi na drewnianych terlicach.
I co z tego. Co to są najwyższe modele, w czym uzewnętrznia się ich wyższość nad innymi modelami - wykonanie, ma miejsce coś specjalnego w  trakcie jazdy w ruchu konia, które modele Comet Franki Slutak, GG, Hubertus Smith? ( przepraszam za błędy w pisowni nazwisk). Nie dalej jak w lutym oglądałam, "giełam" drewniano-metalowe terlice na stoisku Passiera i mnie nie urzekają ani w formie terlicy, ani zbudowanego na niej siodła. Cena to tylko bodzięc do dociekań, a nie argument. 🙂
Wcale mi nie zależy by kogokolwiek przekonywać do mojej opinii, po prostu ją wyrażam i cieszę się, że inni robią to samo. Znam bardzo dobrze od środka Amerigo i jako użytkownik, i cenie sobie te markę, Passier też zacna firma ale mnie te siodła kompletnie nie pasują, poza jednym mało popularnym w Polsce Hubertusem Smithem(ujeżdżeniówka). Dla mnie, że model z drewnianą  terlicą jest droższy od tworzywa to nie jest dowód na to, że coś jest lepsze czy gorsze, bardziej informuje mnie o poglądach producenta co jego zdaniem jest bardziej godne uwagi. poza tym tworzywa są droższe i tańsze (w zależności od parametrów technicznych) a ja nie wiem czego użyto do wykonania tej terlicy w siodle tańszym - może to jakiś wariant ekonomiczny. Lub inaczej, skąd mam wiedzieć czy użycie wysokogatunkowych tworzyw, w tych siodłach nie spowodowałoby, że cena tych siodeł była by znacznie wyższa niż przy terlicy drewnianej.
Siodło skokowe
autor: Tolcio dnia 14 maja 2011 o 12:32
Bogdan
to, że to siodło nie zostało reklamowane to błąd, zwłaszcza jęśli było kupione nowe i miało dokumenty. Kto nie pyta ten traci. Znam przypadek takiej reklamacji zakończonej pomyślnie dla właściciela siodła.
"Bo kiedyś robiło się wszystko duuuużo dużo lepiej i dokładniej."
Owszem w ramach technologii z danego okresu, czyli przyjmując założenie powyższe np. drewniana terlica wykonana dziś będzie mniej solidna niż ta z przed lat ale wciąż jest drewniana lub metalowo- drewniana, i w związku z tym ma dalej te same wady, może ma też zalety. Postęp technologiczny to szukanie lepszych rozwiązań, a nie marsz do tyłu. Dziś już przy grypie nikt dziecka nie wpakowałby do piekarnika na trzy "zdrowaśki", to taka konkluzja, oczywiście lekko przerysowywując tok myślenia o terlicach proponowany w tym wątku.
SIODŁA
autor: Tolcio dnia 12 maja 2011 o 22:23
Może napisz do przedstawiciela firmy, oni udzielą najpewniej najbardziej wiarygodnych informacji o mierzeniu i oznakowaniu łęków w Kiefferze. Mnie osobiście wydaje się, że ten numer nie ma nic wspólnego z miarą łęku, ale "wydaje się"robi różnice, po drugie sama chętnie się dowiem. Pozdrawiam 🙂
SIODŁA
autor: Tolcio dnia 12 maja 2011 o 21:06
Jeśli to dość duża cyfra, wybita na środku przystulicy, w dole pod lub nad numerem siodła (dokładnie nie pamiętam rozmieszczenia) to określa ona rozmiar siedziska - mniej więcej na 18 " .
Dopasowanie siodła
autor: Tolcio dnia 09 maja 2011 o 16:49
epk
swoja drogą dwa tygodnie bez ruchu to nie tak dużo. Zazwyczaj konie nie tracą muskulatury w dwa tygodnie. Może to coś poważniejszego?
Dopasowanie siodła
autor: Tolcio dnia 09 maja 2011 o 16:46
U mnie się na folblucie sprawdza, choc, za jakiś czas, zamienię podkładkę na potnik z futrem correction, bo moim zdaniem, z moich doświadczeń futro kładzione bezpośrednio na konia daje dużo swobody mięśniom do przyrostu, nie są tak ugniatane. Zwłaszcza przy dużych "dziurach" przy łopatkowych futro dobrze wypełnia te przestrzeń. Oczywiście plus praca, plus dobra dieta. Na szczęście rynek artykułów jeździeckich jest pełen różnych popozycji, że możesz probówac wszystkiego. Empiria to potęga.
Dopasowanie siodła
autor: Tolcio dnia 09 maja 2011 o 16:26
Ja używam Mattes Correction System do kilku koni i do jednego siodła, dobrze się sprawdza, nie ma problemów z ruchem czy rozluźnieniem. Warunek siodło trzeba dobrze zrównoważyc, ustabilizowac. Dodam, ze siodlo to 35 lu 36 najwęższy koń na jakim chodzi to szersze 32, moze 33 i działa. Swoją drogą jakie konie są różne jak mój osobisty koń po wypadku trafił do boksu na 5 mce, praktycznie takiego jakiego go wstawiłam taki wyszedł, nie jadł za dużo bo priorytetem było, by niepotrzebnie nie przeciążac uszkodzonej kończyny.
Dopasowanie siodła
autor: Tolcio dnia 09 maja 2011 o 10:46
Kurcze nie dokończyłam wcześniejszego postu. Przepraszam. Na przykład Wemblay ( przepraszam za  błąd w pisowni jeśli jest) z literką"W" to było naprawdę szerokie siodło w okolicy 4 w euroraidingu diamancie.
Dopasowanie siodła
autor: Tolcio dnia 09 maja 2011 o 10:39
Kiedyś County były produkowane w Anglii (teraz to nie mam pojęcia), więc może "W" to "wide", szerokie siodło, szeroki łęk?
Trenerzy dawniej i dziś .
autor: Tolcio dnia 21 marca 2011 o 12:06
duunia
W samych chusteczkach to nie ma nic złego. Problem stają się one wtedy gdy ktoś uważa (nie daj Boże do dziś), że to wierzchołek góry lodowej i szczytowa umiejetnośc. Niejednokrotnie tak było, że ktoś odstawiał jakąś wsciekłą jazdę na nieujeżdżonym koniu - nie mylic z niezajeżdżonym-  i dostawał od "ludu" tytuł "mistrza". Niestety był to również okres potwornej niekompetencji, o tyle czasem usprawiedliwionej, ze nierzadko nieświadomej. Mnie się tak bez szwanku nie udało przeżyc tej epoki - nie ma jak zapakowac trzynastolatkę na konia po torach i wyslac w teren, skończyło się oczywiście wypadkiem. Dodam, że w tamtym okresie również w klubach stacjonowały specyficzne konie "chłopskie", bardzo biedne zwierzaki, czyhające na swoich prześladowców we dnie i w nocy, bo tylko tak umiały postrzegac ludzi, oczywiście dzięki ludziom. Tak polubiłam budownie relacji pozytywnych z tego typu osobnikami, ze aż jeden taki relikt mam na własnośc- to taki koński wariant "ostatniego Mohikanina"🙂 Oczywiście to wszystko nie znaczy, że dziś jest super.
Trenerzy dawniej i dziś .
autor: Tolcio dnia 21 marca 2011 o 10:59
A ja jak sobie przypomnę kluby z lat osiemdziesiątych to cieszę się, ze to już przeszłośc. Ten brak wszystkiego w tym wiedzy również, sprzętu i tych lokalnych góru co umieli stawac "dęba" i trzymac chusteczki, a potem to już niewiele więcej, a i jeszcze dużo pic i fantazjowac. Może kogoś urażę ale mnie niestety nie towarzyszy nostaligia za tym okresem, cieszę się, że jeśli ktoś ma możliwości może wybrac trenera, ośrodek, kupic to na co ma ochotę w tym ciekawa książkę o jeździectwie również. Nie cierpię klubów, w których panuje jeszcze podejście z tamtych czasów i wcale nie chodzi tu o pieniądze, a mentalnośc.
siodło ujeżdżeniowe
autor: Tolcio dnia 26 lutego 2011 o 09:47
Epk
Tolcio - nie rozumiem stwierdzenia, że Venus K to siodło na raz
Źle mnie zrozumiałaś albo ja nie dość klarownie się wyraziłam.
To nie jest TEZA, którą empirycznie udowadniam, a moje prywatne odczucie. Napisałam, że dla mnie, ponieważ mam pewne problemy i dyskomfort związany z moim samopoczuciem w tym siodle, spowodowany być może np. moim złym dosiadem lub tendencją do "przewalania" się na przód. Nie jest to opinia o siodle jako takim, które tu wiele osób chwali, osób wiarygodnch, z dużym doświadczeniem jak np. Lostak.
siodło ujeżdżeniowe
autor: Tolcio dnia 25 lutego 2011 o 13:20
A ja zdecydowanie zbieram na D1. Venus jak dla mnie na raz fajna. Niestety bloczek potwornie wbija mi się w udo, trzyma strasznie, i boli. Może to wina mojego niedoskonałego dosiadu, ale na dłuższa metę takiej przykrości sobie nie zrobię. Po za tym moim zdaniem koń był zdecydowanie elastyczniejszy w D1, co również czułam w moim doświadczonym przez los kręgosłupie, a to dobry probierz w kwestii co słychać w plecach konia. Jednak każdy z nas jest trochę inny 🤣
Dopasowanie siodła
autor: Tolcio dnia 06 lutego 2011 o 22:10
ae
Maksymalnie szeroki łęk dla siodeł sportowych winteca to łęk biały, włożenie łęku z wide grozi pęknięciem terlicy.  Łęki wide - jasny fiolet i fiolet- są do siodeł na konie szerokie.
Termowizja
autor: Tolcio dnia 30 stycznia 2011 o 23:18
Branka
Z przyjaciółmi robilismy termowizję (w tym lekarz weterynarii) na wielu koniach ( w treningu i młode), z kilkoma dobrymi jeźdźcami, dotyczącą dopasowania siodeł, i mniej więcej nasze wnioski były podobne to Twoich. Jest wiele aspektów zmieniających obraz, choćby kwestia takich samych warunków badań dla wszystkich zespołów koń-siodło-jeździec, kwestia wypracowania metody badania i interpretacji wyników. Moim zdaniem wypracowanie wyżej wymienionych metod to już lata pracy i setki prób, analiz wyników termografii, warunków, dosiadu jeźdźców, budowy koni, stopnia ich wytrenowania, rozbudowy muskulaturu i wiele wiele innych czynników, a do tego siodło.
Dlatego w moim odczuciu test na trzech koniach, mnie osobiście do niczego nie przekonuje, i nie jest miarodajny, a w żadnym wypadku nie może prowadzić do wydawania opini o jakiejkolwiek marce siodeł. Po drugie nie mam dokońca pewności jak były dopasowane siodła, mogę tylko wierzyc, ze kompetencje osób "pasujących" były wystarczające, a biorący w nich udział jeźdźcy mieli właściwą równowagę i prawidłowy dosiad.
Drogi Bogdanie mój post nie jest napaścią na Twój pomysł, poprostu na podstawie  moich doświadczeń (trochę czasu poświęconego pracom badawczym w dyscyplinie skrajnie nie jeżdzieckiej) nasunęły mi sie takie, a nie inne wnioski. Pozdrawiam i pomimo wszystko życzę ciekawych obserwacji.
Dopasowanie siodła
autor: Tolcio dnia 28 stycznia 2011 o 21:57
Tolcio
"o jeleniowie, inną  budową partii ciała utrudniająca pracę grzbietu"
Przepraszam, fatalnie, ma być: o jeleniowatej budowie, lub budowie innej partii ciała, takiej, że utrudnia ona pracę grzbietu
Dopasowanie siodła
autor: Tolcio dnia 28 stycznia 2011 o 09:42
Repka:
Ja jestem jak najbardziej za faktem, że siodło ma idealnie być dopasowane na konia, bez podkładek i innych tam udziwnień. Ale co w przypadku jak ma się jedno siodło a więcej koni? Trzeba się ratować podkładkami, żeby komfort każdego konia był maksymalny.

No dobrze, a co jeśli koń jest np. chudy, bez mięśni młody, łekowaty, o jeleniowie, inną  budową partii ciała utrudniająca pracę grzbietu (jest kilka wariantów i nie koniecznie dotyczy pleców samych w sobie) do tego średni, klapiący jeździec nie koniecznie wagi lekkiej.Nawet przy dopasowanych siodłach konie potrzebuja "wsparcia". Moim zdaniem nie ma się co upierac przy jednej opcji, tylko patrzeć na ruch konia, pracę i rozważać co jest dla niego najlepsze nie koniecznie przyjmujac założenie, że podkładka fe.., zwłaszcz, że z moich obserwacji izolacja grzbietu konia od jeżdźca zazwyczj mu bardzo służy, nawet w dopasowanym siodle, i nie choidzi tu o siodło, a raczej o "ewolucje" jeźdźca na grzbiecie konia. Dodam, że jeżdzę mocno średnio i umiem wykonywać całkiem niezłe "ewolucje" i pewnie niejednokrotnie koń błogosławił obecność podkładki  🙂