boczne drogi jeździectwa, propagatorzy rewolucyjnych metod

A są jakieś badania, potwierdzające, iż jazda stylem klasycznym jest najlepszym wyjściem dla konia i jedynym, którym trzeba się posługiwać? Jeżeli tak, to proszę naprowadzcie mnie na takie badania, chętnie się dokształcę i przekaże je panu Krzyśkowi i Oldze, oraz z przyjemnością sama z nich skorzystam.
Co do większości pytań odsyłam na forum, w którym wypowiadaliśmy się wielokrotnie na tematy i pytania które zostały postawione w tym wątku. Życzę miłej lektury, na to piękne wtorkowe popołudnie 🙂
http://www.stajenka.fora.pl/boks-1-biegalnia,3/jezdziectwo-wg-jeana-d-orgeix,1948.html

edytuj posty


Polecam przeczytać książkę weterynarza Gerda Hauschmanna "Gdyby konie mogły krzyczeć". Jest tam wyjaśnione z jakich mięśni zbudowany jest koń, jak działają w danym momencie. Jest też odpowiedź na to dlaczego powinno się dążyć do niższego ustawienia głowy i dlaczego jest ono dla konia niosącego ciężar jeźdźca lepsze.
Przeczytałam większość z owych 19(!) stron, brawo ja  😜 i sory, ale nie ma tam zwyczajnie "rzetelnych odpowiedzi". Powtarzam moje pytanie - w jaki sposób odbywa się boczna kontrola zadu wg szkoły markiza?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 czerwca 2012 13:47
Halo: a może najpierw warto byloby napisać co oznacza "boczna kontrola zadu"
dobra, to tak na logikę.

dążymy obiema drogami do wysokiego ustawienia, wynikającego z mocnego zaangażowania zadu, a co za tym idzie, podniesienia przodu.

klasycznie, najpierw jezdzimy konia w dół (co łatwe nie jest), żeby uwypuklił plecy,zrobił sie okrągły, a potem w ciągu pracy i poziomu wyszkolenia, stopniowo podnosimy przód, przysiadając coraz mocniej na zadzie, bazując na mięsniach pleców, ktore wyrobiła nam początkowa jazda w dole. i mamy w teorii konia okrągłego, z wypuklymi plecami, podniesionym przodem i dupskiem pod kłodą.

wg d'O (pozwoliłam sobie zobaczyć filmik, chyba najbardziej rzetelne zródło wiedzy) blokada, którą tworzymy koniowi z wodzy, ma nie pozwalać na niesienie głowy konia nisko, ma podstawić zad, a potem "pracą wodzami doprowadzamy do odpuszczenia w potylicy, kiedy koń już nosi głowę wysoko, zgina łeb i pff koń zebrany". ale... podszarpywanie i siłowe ustawienie samego łba wysoko nie gwarantuje nam podstawienia zadu (jak wielokrotnie już Quanta podkreslała, niech sobie ten leb niesie gdzie chce, byleby zadem pracował mocno). widać naprężenie i pracę mięśni dolnych szyji, bo kon opiera się  i zadziera łeb, gdy dostanie po kłach w próbie opuszczenia głowy. plecy robią się wklęsle, zad w krakowie, ale szyja ustawiona jelenio w górze.

czy naprawdę jest to dobra droga? czy to nie jest trochę tak, że na ówczesne czasy i wiedzę ta szkoła pozwalała na wyniki, ale świadomość, badania i rozwój sprawiły, że już wiemy jak pracować, żeby uzyskać umięsniony grzbiet i podstawienie, i zebranie nie jest już wyłącznie kojarzone jako wysoko niesiona, złamana w potylicy szyja?

mam wrażenie, że to powstało na zasadzie "nie mam wyników klasycznie, zacznę szkolic ludzi archaiczną metodą, kompletnie niedostosowaną do aktualnego poziomu wiedzy, ale będę się markować znanym nazwiskiem"? a potem jezdzcy, popełniający blędy, zamiast je skorygować, wybieraja metodę i "szkołę", która owe błędy akceptuje, ba narzuca! i już nie jest powiedziane "łydka ci ucieka do przodu, garbisz się i koń dostaje po kłach" tylko " jeżdzę elitarną metodą, to nie błędy tylko doktryny, a wy buraki nie rozumiecie genialnego przesłania" i ktoś z zatęchłej rekreacji w ogonie staje się jezdzcem sportowym, który nie popełnia blędów, tylko jezdzi "zgodnie z ekskluzywną szkołą"...

bo jakoś nikt z obecnych wyznawców nie oparł się o wyniki szkolenia i wyjaśnienie metod, a jak ktoś pyta, i przedstawia argumenty, to cisza w eterze i tylko stwierdzenia "i tak nie zrozumiecie"
ElaPe, zadbanie o to, żeby zad nie uciekał na boki, szczególnie przy przejściach i przy konieczności silnego skrócenia.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 czerwca 2012 13:56
aha, ok, dzięki halo. 
kujka   new better life mode: on
19 czerwca 2012 14:02
Isabelle, taak mam podobne zdanie. do tego dyskusja z panem Grabowskim na tamtym forum przedstawia sie w moich oczach nastepujaco:
uzytkownik: Panie G czy moglby mi pan wytlumaczyc dlaczego tak i tak?
Grabowski: ale pani zaklada ze tak i tak - a pani mi to najpierw udowodni to porozmawiamy!

mieszanie, unikanie odpowiedzi kryjac sie pod pseudonaukowym belkotem.
mam wrażenie, że to powstało na zasadzie "nie mam wyników klasycznie, zacznę szkolic ludzi archaiczną metodą, kompletnie niedostosowaną do aktualnego poziomu wiedzy, ale będę się markować znanym nazwiskiem"? a potem jezdzcy, popełniający blędy, zamiast je skorygować, wybieraja metodę i "szkołę", która owe błędy akceptuje, ba narzuca! i już nie jest powiedziane "łydka ci ucieka do przodu, garbisz się i koń dostaje po kłach" tylko " jeżdzę elitarną metodą, to nie błędy tylko doktryny, a wy buraki nie rozumiecie genialnego przesłania" i ktoś z zatęchłej rekreacji w ogonie staje się jezdzcem sportowym, który nie popełnia blędów, tylko jezdzi "zgodnie z ekskluzywną szkołą"...


Dobrze mówi! Dać jej placka!  :emota200609316:
Myślę, że podobnie bywa z "naturalem" i westem. Są ludzie którzy nie umieją jeździć na kontakcie i zamiast się nauczyć, wolą udawać, że jeżdżą w stylu western lub "naturalnie" na kantarku  😁

A sakura na pewno wybrała ekskluzywną metodę nie dlatego, że nie umie jeździć, tylko dlatego, że ta metoda jest lepsza  😁
Przecież tak naprawdę świetnie jeździ, tylko wszystkie osoby, które zabrały głos się nie znają i mają halucynacje!  😀
(sakura: Rozmawiasz tu z kilkoma osobami, które są zawodnikami, trenerami, sędziami i instruktorami z wieloletnim doświadczeniem)
Przecież można skakać przez przeszkody nie umiejąc jeździć na kontakcie  🏇
Julie, a nie można? 🤣 Do skakania jest potrzebny koń, przeszkoda (która trudno ominąć ew.), jeździec (który nie rozstanie się z koniem w powietrzu), czasem - bat (odpowiedni  😀iabeł🙂, ale rzadko.
Reszta - dotyczy tego JAK się skacze (i powoduje koniem) a nie tego ŻE (się skacze).
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
19 czerwca 2012 17:49
Julie, osobiście uważam, że wrzucanie do tego worka westowców jest mocno nie na miejscu (tak z poziomu obserwatora, bo nigdy nie miałam możliwości wsiąść na konia zrobionego do westu). Ich konie są perfekcyjnie wyszkolone, podstawione i powyginane. Nie ma tam podszarpywania, wtłaczania konia w jakieś dziwne ramy.
A są jakieś badania, potwierdzające, iż jazda stylem klasycznym jest najlepszym wyjściem dla konia i jedynym, którym trzeba się posługiwać? Jeżeli tak, to proszę naprowadzcie mnie na takie badania, chętnie się dokształcę i przekaże je panu Krzyśkowi i Oldze, oraz z przyjemnością sama z nich skorzystam.
no tp przekaż, że konie klasycznie maneżowane, pracują w sporcie spokojnie do 18-20 roku życia i to w sporcie na poziomie międzynarodowym, co Wicherkowi nie było i już pewnie nie będzie dane  🤔
Winegra też się od lat zatrzymała na poziomie 120 i np MPMK 6latków, okazały się dla niej nieosiągalne
Wrotek, nie do konca 😉 ja widuje Winegre jak startuje w MR, a i w DR widzialam pol roku temu jak dawala czadu 😎
Julię,
Dotyczy to zwłaszcza Anky, nie nauczyła sie guła jedna jeździć porządnie na kontakcie - to sie na western przekabaciła
Wrotek, nie do konca 😉 ja widuje Winegre jak startuje w MR, a i w DR widzialam pol roku temu jak dawala czadu 😎
11letni koń pod amazonką, która nic innego w życiu nie robi tylko jeździ konie i startuje, to nie jest jakiś wyczyn, zwłaszcza, że w tej MR raczej budzi u konkurentów uśmiech politowania a nie niepokój...o DR nie wspominając-więc raczej to nie jest dobre świadectwo dla jej kunsztu i warsztatu jej szkoleniowca.
Julię,
Dotyczy to zwłaszcza Anky, nie nauczyła sie guła jedna jeździć porządnie na kontakcie - to sie na western przekabaciła
Anky to najlepszy dowód, że western to popłatne śmietnisko jeździectwa...to zupełnie tak, jak rewie na lodzie dla skończonych sportowych łyżwiarzy.
ja nie twierdze, ze to wyczyn, tylko prostuje, jakoby zatrzymala sie na 120 😉
...wiesz, jak sie kiedyś pojechało 8 razy 120 na 0, to nawet na GP możesz się zapisać, dostatecznie starym, zwykłym rekreacyjnym śrupem 😉
sakura   Najważniejsze to nie przyzwyczajać się....
19 czerwca 2012 20:36
"Rozmawiasz tu z kilkoma osobami, które są zawodnikami, trenerami, sędziami i instruktorami z wieloletnim doświadczeniem)"

NO wow i z tego co wiem niektórzy z tych instruktorów zdawali kurs po kilka razy a i tak długo po nim nie wiedzieli na którą nogę się anglezuje więc z takimi instruktorami to naprawdę zaszczyt rozmawiać ;D


[quote author=Lanka_Cathar link=topic=11418.msg1435398#msg1435398 date=1340124594]
Julie, osobiście uważam, że wrzucanie do tego worka westowców jest mocno nie na miejscu (tak z poziomu obserwatora, bo nigdy nie miałam możliwości wsiąść na konia zrobionego do westu). Ich konie są perfekcyjnie wyszkolone, podstawione i powyginane. Nie ma tam podszarpywania, wtłaczania konia w jakieś dziwne ramy.
[/quote]

Osobiście uważam, że całkowicie źle mnie zrozumiałaś 🙂
Nie westowców wrzucam do jednego worka, tylko osoby które coś udają i twierdzą że jeżdżą w jakimś tam stylu, a tak naprawdę nie potrafią jeździć w żadnym.
Siedziałam kilkukrotnie na perfekcyjnie wyszkolonym AQH i wiem na czym polega prawdziwy west. Mniejsza z tym co o tym sądzę.
W każdym razie takich prawdziwych westowców jest w Polsce niewiele.
Poznałam za to mnóstwo pseudokowbojów, dla których jazda klasyczna jest za trudna, więc założyli kapelusz na głupi łeb, wrzucili na normalnie zajeżdżonego konia westowe siodło i tłuką w to siodło dupą siedząc jak na krześle i twierdząc, że w stylu west się jeździ z nogami na łopatkach konia 
😁
Rozumiesz?

Tak samo jak podejrzewam to co Isabelle - pewnie teraz nastanie świetna wymówka dla osób, które zamiast nauczyć się jeździć na konntakcie i skorygować fotelowy dosiad będą twierdzić, że tak naprawdę to umieją, tylko że celowo i świadomie jeżdżą metodą d'Orgeix 😀
(Jak to się czyta? dorże?)

Dodofon: Jakiej Anky? Teraz ja chyba nie rozumim 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
19 czerwca 2012 21:07
Julie, 
Aaaaa, to takie buty! 😀
Już rozumiem Dodo 😉
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
19 czerwca 2012 21:36
Julie, fakt, nie zrozumiałam. 🙂
Halo
"ElaPe, zadbanie o to, żeby zad nie uciekał na boki, szczególnie przy przejściach i przy konieczności silnego skrócenia."
Taka sytuacja ma miejsce, gdy koń nie ma jeszcze dobrej równowagi i się "ratuje" (czasem mocno podpiera się również nogą zadnią wystawianą na zewnątrz  ze śladu w galopie), wiec chyba praca nad tym właśnie czynnikiem, a problem z czasem się eliminuje. Polecam książkę "Ujeżdżenie" Stefan M. Radtke, dużo odpowiedzi na pytania jakich dostarcza praca z koniem, dla mnie OK. Niech ktoś mądrzejszy rozwinie to zagadnienie, może być ciekawie.
Tolcio,  ale JAK to zrobić mając łydki tam gdzie zwolennicy markiza? Na wszystkich filmikach widać, jak konie "pływają" lewo-prawo. Jedyne co je "ratuje" to tempo.
G* a nie "sam się eliminuje" (problem). Im wyższe wymagania - tym większy (może nie tyle sam zad, co wyprostowanie konia). Markiz dużo o tym, jak konia pogiąć w chińskie 8 - ale to nie jest recepta na wyprostowanie.
Halo
Co do łydek to trzeba pamiętać, że ich znaczenie dla konia będzie takie na jakie zostanie on uwarunkowany (o ile tak się to nazywa), może dla nich ma to jakiś sens. Koniowi, który ma taki problem nie stawia się jeszcze wielkich wymagań tylko pracuje nad tym, żeby móc je stawiać. Czyli mało spektakularna codzienna robota. Podejrzewam, że również w tym wcieleniu nie dowiem się jak to jest przygotować sobie konia GP, bo zwyczajnie nie zdążę się "naumiec". Bardziej interesuje mnie jak jeździć, żeby się za siebie nie musieć wstydzić, a koń, jego forma, muskulatura i wyszkolenie były moją najlepszą wizytówką - reszta to tylko bicie piany. Jestem fanem tego co w rozumieniu większości kryje się pod hasłem "metod klasycznych", stronię od nowinek, bo na moim poziomie nie są mi do niczego potrzebne, po drugie jesli nie znajdują uzasadnienia z punktu widzenia zdrowia konia, tym bardziej nie, jak również nie wierzę w nowoczesne metody treningowe dla jeźdźca w typie w trzy miesiące do C.
Chyba się nie nadaje do tego wątku, sorrki, pozdrawiam 🙂
W każdym razie takich prawdziwych westowców jest w Polsce niewiele.
Poznałam za to mnóstwo pseudokowbojów, dla których jazda klasyczna jest za trudna, więc założyli kapelusz na głupi łeb, wrzucili na normalnie zajeżdżonego konia westowe siodło i tłuką w to siodło dupą siedząc jak na krześle i twierdząc, że w stylu west się jeździ z nogami na łopatkach konia [...] 


Tak trochę dziwnie cytować samą siebie, ale akurat w wątku "kwiatkowym" zobaczyłam coś, co tak IDEALNIE obrazuje to o czym pisałam, że aż muszę:
http://www.fotosik.pl/u/nongie/album/1205071
Nóż mi się w kieszeni otwiera...  😤

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lipca 2012 22:09
taa, chłopki roztropki co tyle mają wspólnego z jeździectwem co wół z ujeżdżeniem
kujka   new better life mode: on
02 lipca 2012 22:13
kwintesencja zajebistosci:

z linku Julie...  😵
A taki piękny koń! Żal dupę ściska.  🙁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lipca 2012 22:16
jeszcze mu brakuje butli piwa w łapie. Kolo niezgorszy swoją drogą. Koń też, taki fryzowaty
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się