Kącik Rekreanta cz. V (rok 2012)

Tulipan piękna opowieść 🙂
deborah ale fajnie galopuje  😉

Trochę mojego Dzieciaka z dzisiejszego treningu:



wątek zamknięty
deborah   koń by się uśmiał...
07 czerwca 2012 19:09
jest może 15 raz pod siodłem. póki co pracujemy nad ruchem naprzód. jest bardzo delikatny w buzi i ma tendencję do chowania się za wędzidło.. póki co jesteśmy na etapie wydłużenia i obniżenia szyi na lonży. pod siodłem to już deko trudniej przychodzi
wątek zamknięty
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
07 czerwca 2012 19:11
aaaa, to rozumiem. Ja za to nie długo z moją będę odwrotnie jeździć. Podejrzewam, że z głową w chmurach xDDD
wątek zamknięty
deborah   koń by się uśmiał...
07 czerwca 2012 19:13
Aravey, bardzo mi się podoba jak siedzisz na obu skokach

wątek zamknięty
Klami, Aravey  :kwiatek:
deborah w głębi serca wierzę, że to jeszcze nie koniec mojej przygody z końmi  😉 Super galopuje Twój gniady.
wątek zamknięty
Tulipan, a ja mam nadzieję, że jeszcze wrócisz. Z tego nie da się wyleczyć! 🙂
wątek zamknięty
deborah dzięki, staram się, ale czasem na mniejszych potrafię się złożyć jak na 150  🤣
wątek zamknięty
Tulipan -  :kwiatek: bardzo piękny post... Życzę Ci zatem abyś poukładała sobie życie tak, jak sobie wymarzysz i znalazła w nim w końcu jakąś (satysfakcjonującą ) niszę dla koni🙂 Szkoda żeby taka osoba jak Ty nie miała już nigdy nic z końmi wspólnego! 🙂
wątek zamknięty
sandakanowa   'Pracuj nad sobą, a z koniem się baw...'
07 czerwca 2012 19:44
tulipan świetna historia  :kwiatek: zazdroszczę Ci tylu wspaniałych koni  😍 mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócisz do koni, bo szkoda by było zmarnować takie doświadczenie i umiejętności, a poza tym jak już się zacznie przygodę z końmi ciężko to skończyć, można robić przerwy dłuższe lub krótsze, ale jeździectwo i konie to nieuleczalna choroba 🙂
wątek zamknięty
rtk, milenka_falbana, sandakaowa Waldek jeszcze nie sprzedany i kupców nie ma, niebawem idzie w trening, także może jak się ogarnę to misiek zostanie ze mną  😉
wątek zamknięty
tulipan super podsumowanie, szkoda by było nigdy do tego nie wrócić, ale trzymam kciuki za obecnie obraną drogę, a może kiedyś pojawią sie w niej również konie🙂

deborah cudny jest🙂

A to ja tak przy okazji powiem, że u mnie też sie pozmieniało i to na tak wielki plus jak dawno nie było. Od jakichś 2 miesięcy juz oficjalnie nie pracowałam jako instruktor w ośrodku, do którego się przeniosłam w tamtym roku. Z racji, że skonczył się juz lekki i przyjemny ostatni semestr jednych studiów zaczęło brakowac mi czasu i to podwójnie bo wymyśliłam sobie, ze zrobię dwa kierunki na II stopniu. Nie lubię czegoś robić na pół gwizdka i nie w takim zakresie jakbym chciała zrezygnowałam pomimo niezadowolenia dzieciaków ze szkółki, z którymi miałam przyjemność współpracować w ostatnich miesiącach. Te ostatnie miesiące były dla mnie bardzo pouczające nie dość, że sama miałam okazje pojeździć na różnych koniach czesto duzo lepszych niż kiedykolwiek to jeszcze mogłam powolutku zacząć spełniać się w roli instruktora i przygotować kilkanaście osób do brązowej odznaki i pierwszych startów.

Tak więc w ostatnim czasue jeździłam sporadycznie konie prywatne pod nieobecność właścicieli a gdzieś w głębi serca czegoś mi brakowało i zaczełam nieśmiało myśleć o powrocie na stare 'smieci'  do Reszki. Przymyślałam to chyba milion razy, oczywiście rozum mówił 'nie wracaj' no bo obiektywnie rzecz biorąc wiedziałam, ze czeka mnie znowu masa pracy, wiedziałam jaka z tym koniem syzyfowa często jest droga, jak wiele razy wątpiłam, ale też pamiętałam, ze tak naprawdę największą satysfakcje odnosiłam właśnie z chocby najmniejszych sukcesów z Reszką. Nic mnie tak nie cieszyło mimo, że w kolejnej stajni miałam sympatyczne, super ujeżdżone, dobrze skaczace konie, mimo, ze miałam kochanego młodziaka to jazdy - owszem było fajnie, ale czułam niedosyt. I pewnie nigdy bym się nie zdecydowala gdyby nie to, że pojechałam przy okazji w zupełnie innej sprawie do byłej stajni a przy okazji w odwiedziny do Reszki. Akurat swtedy złozyło sie tak, ze obecny jeździec Resi był kontuzjowany więc była potrzeba by ją ruszyć, tak wiec w sobotę tydzień tmu wsiadłam i..... i już wiem czego mi brakowało w ostatnich miesiacach 😍 Nie umiem tego obiektywnie i racjonalnie wytłumaczyć, ale ten koń skradł moje serce i to właśnie w tamtym momencie gdy na nią wsiadłam stwierdziłam, że zrobię wszystko by do niej wrócić. Choćbyśmy miały jeździć w tereny to i tak chcę do niej wrócić.

Tak więc stało sie i wszystko wskzuje na to, że następuje reaktywacja pary Magdzior + Reszka jak będzie się okaże, ale narazie mam taką radochę z jazdy na niej jak nigdy. Myślę, że ta przerwa była i mi i jej potrzbna, bo ja wróciłam z innym nastawieniem z innym podejsciem, na pewno też z innymi umiejętnościami, na pewno z większym spokojem, bardziej realnymi wymaganiami. Od kilku dni jestem w stajni codziennie i za każdytm razem mimo, że Reszka nie jest ta takim poziomie jak rok temu za 'czasow naszej swietnosci' to i tak nie chce mi sie z niej zsiadać. W ogóle mam wrażenie, żę jakoś tak wszystkie te wielkie problemy, z którymi sie wówczas borykałam teraz nagle zmalały, ja przestałam się spinać, że na już jusimy wszystko wypracować. Tak więc od tygodnia czuję się jak najszczesliwszy człowiek na świecie mimo, że podwójna sesja przede mna nic nie jest w stanie mi zepsuć humoru. Nie ukrywam, że odrobinke cieszy mnie rowniez fakt, ze podobno Reszka w koncu zaczeła chodzić spokojnie zupełnie inaczej niż pod moj nieobecnosc, ze wreszcie wyluzowała, ona jest tak jedyna i specyficzna, ze tylko ja mam do niej cierpliwość i uwielbiam ją tak, że jestem w stanie przeboleć jej humorzastość i różne wybryki, a ona chyba mnie też już stwierdziła, że chce akceptowac bo ja sie nie poddam🙂

Ale się rozpisałam, ale to chyba podsumowanie tulipan mnie do tego natchneło bo nie było to planowane.. zatem kończę juz tu i pewnie znowu będę się częściej udzielać i zawracac Wam głowę informacjami o pewnej karej złośnicy🙂😉)

A tak nam się wczoraj skakało, pierwszy raz po przerwie:


naprawdę nie sądziłam, że za taką złośnicą można sie aż tak stęsknic🙂
wątek zamknięty
Magdzior, ale się cieszę... bo brakowało mi Waszej pary na rv 🙂
wątek zamknięty
deborah   koń by się uśmiał...
07 czerwca 2012 20:00
Magdzior, Super że jesteś zadowolona z powrotu. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu ze już z niej trochę wyrosłaś 😉
wątek zamknięty
deborah jakby nie patrzeć to ja od początku byłam na nią za duża, choć jej to raczej nie przeszkadza odkąd nauczyłam się na niej jeździć (taaak dzięki niej przestałam się garbić i wychodzić przed konia przed skokiem bo ona wtedy nie skakała) ja jestem wysoka, a ona  niska ale szeroka i masywna więc jakoś to się rekompensuje, mam nadzieje😉
wątek zamknięty
deborah   koń by się uśmiał...
07 czerwca 2012 20:05
myślisz o powrocie do wkkw?
wątek zamknięty
juliadna   siwek czarnogrzywek <3
07 czerwca 2012 20:11
deborah ooo! Ależ on galooopuje 😀  😎
Tulipan Ale piękne "końskie życie" miałaś 😀 ja po cichu liczę że Waldi zostanie  😜
Magdzior ła! Ale fajnie  🏇 Strasznie się cieszę 🙂 brakowało mi tu Waszej pary!
Aravey bardzo lubię go oglądać!
Weerka jaki złoty 😀

i mam takie wylegiwanie się dziś na Kulku 😀
wątek zamknięty
Na początku stwierdziłam, ze wrócę i bedę się po prostu cieszyz z pracy z nią, bo ona mi chyba najbardziej zaufała i naprawdę to fantastyczne uczucie gdy się wie/czuje, że ona jest  miarę swoich możliwosci zrobic dla mnie wszystko. Ale teraz jak tak sobie jeździmy i rzeźbimy i wygląda to niegłupio jak na tydzien jazdy, ja nie mam juz jakichs wielkich ambicji, ze coś musi nam wyjść, więc nie mówię nie - własnie zastanawiam sie czy wyrabiać licencje na ten rok i pewnie to zrobię. A jak będzie się okaże jeśli na treningach będzie tak jak teraz to czemu nie, ale jeśli się okaże, ze dalej kosztuje to ja za dużo nerwów i emocji to nie bedę miała większych problemów z odpuszczeniem zobaczymy. Ale krosów to mi brakuje oj bardzo, gdybym wcześniej zdecydowała się wrócić na tyle by załatwić formalnosci co do rejestracji pewnie w ten weekend byśmy startowały w facimiechu, bo Reszka była zgłoszona pod koleżanką jednak trafiła ona (koleżanka🙂 jako kolejna do grona osób, które Reszka doprowadziła do frustracji i rezygnacji z jazdy na niej. Widząc i słysząc jak Rechot przez ten czas traktowała innych jeźdźców siedzących na niej to czuję się wręcz zaszczycona widząc, że pode mną zachowuje się zupełnie inaczej, doipero teraz to doceniam🙂
wątek zamknięty
deborah   koń by się uśmiał...
07 czerwca 2012 20:15
Magdzior, może zwyczajnie więcej umiesz?
wątek zamknięty
Arimona ja w sumie nie wierzę ze się odpali, ale mam nadzieję, taką malutką że będzie nadawał się do jazdy po płaskim. Może go na starość do ujeżdżenia zmuszę??  😁 😁

Angeel jest spasiony jak świnka, a co dalej okaże się w lipcu jak doktor do nas dojedzie....

Weerka dałabym się pokroić za taką maść.  😍

tulipan piękna historia i naprawdę podziwiam za odważną decyzję. Mi nie raz takie pomysły wpadały do głowy, ale póki co z końmi się nie zamierzam rozstawać. Choć studia + konie to zdecydowanie trudna sprawa. Ty byłaś na innym poziomie niż ja, więc nie dziwię się że przy braku czasu na treningi to już nie to....

deborah on jest obłędny!! A powiedz ile ma w kłębie?

Aravey to już chyba nie takie dziecko skoro tak lata!

Magdzior czyli wracasz do dzierżawy Reszki?

juliadna jak pod kolor dobrani  😁 😁
wątek zamknięty
deborah   koń by się uśmiał...
07 czerwca 2012 20:20
xxagaxx, szacuję że ok 164 ale myślę że jeszcze z 3 cm podrośnie...
wątek zamknięty
deborah pewnie tak, choć to też pewnie kwestia podejścia do niej bo ona jest bardzo specyficzna pod niektórymi względami nawet nie mówię tylko o jeździe ale np. dniu pod tytułem "nie wpuszczę cie dzisiaj do boksu bo nie", dawniej przy mnie też się tak zachowywała w tył zwrot odwrócona zadem do drzwi, a jak się tylko podeszło to pełen obrót i Rechot wyskakujący z zębami na intruza... ja w sumie przed przerwą jak podchodziłam do boksu Reszka się odwracała i bez żadnych akcji dawała sobie założyć kantar, teraz po jakichś 3 dniach jej się przypomniało i znowu sie tak zachowuje 😍

xxagaxx na to wygląda, ona nie ma jeźdźca bo pod rekreację nie pójdzie, kolejnych ochotników brak, ja nie mam konia więc jak sobie myślę, że ja siedzę w domu nie mogąc wytrzymać kiku dni bez jazdy a ona stoi w boksie i sie kurzy lub doprowadza do nerwicy kolejne osoby to szkoda mi i jej i siebie więc póki co uważam to za najlepsza juz nawet obiektywnie decyzje, bo jednak ona jest tak wymagającym koniem, ze przynajmniej jeżdżąc na niej nie cofnę się w rozwoju jakby to było siedząc w domu, a i jeszcze na pewno nauczy mnie i przypomni mnostwo rzeczy.
wątek zamknięty
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
07 czerwca 2012 20:33
Magdzior super, że wróciłaś do niej! Zawsze śledziłam Waszą parę i wierzyłam w Was  🙂
Trzymam kciuki i powodzenia życzę  😉
wątek zamknięty
juliadna pożyjemy zobaczymy co z tym Waldkiem się będzie działo  😉
xxagaxx jest opcja zejścia do mniejszego sportu zawsze. Ty swojego planujesz zostawić czy wymienić na innego całkiem ?
wątek zamknięty
mój koń ma już u mnie dożywocie. Jak już, jeśli finanse pozwolą będę szukać czegoś nowego, może młodego bo to zawsze można taniej kupić, a z fajnym papierem.
wątek zamknięty
Klami "ale" są zawsze, mimo to obrazek dla oka miły, a myślę, że to też coś dla Ciebie jako jeźdźca znaczy. Fajnie by było, jakby wszyscy nasi skoczkowie mieli takie podejście - że zawsze jest coś do poprawy, a przy okazji to co jest - miło się ludziom ogląda. Na pewno wyróżniasz się z tłumu regionalnych zawodników swoją jazdą 😉
quanta no spoko, spoko, rozumiem, problem w tym, że czasami nie da się cierpienia uniknąć - weterynarzem nie jesteś, trzeba polegać więc na decyzjach pana doktora, skoro zdecydował się ciąć, znaczy, że był 100% pewien takiej potrzeby. Myślę, że Skwar nie wygląda na szczególnie przerażonego tym epizodem z przeszłości, i nie powinnaś aż tak się przejmować 😉 Oby tylko sarkoid nie wrócił, i tyle.
Tulipan wzruszające podsumowanie... trzymaj się tam w wielkim świecie!
deborah świetny, tylko strasznie schowany 😉 Może faktycznie trzeba czasu, w każdym razie trzymam kciuki.
Magdzior dobrze, że do siebie wracacie 🙂
wątek zamknięty
deborah świetny, tylko strasznie schowany 😉 Może faktycznie trzeba czasu, w każdym razie trzymam kciuki.
już drugi raz coś takiego czytam i nie mogę. To jest koń trzyletni, świeżo zajeżdżony. Co jest ważne przy jeździe na takim koniu? Sądzę, że to, żeby szedł do przodu i w miare skręcał. Uważasz, że należy się przejmować głową trzylatka? Albo może, że to deb dyktuje ten prawie rollkur? Przecież to nie jest żaden "kontakt" czy "ustawienie" bo koń na takim etapie ujeżdżenia jeszcze tego nie rozumie i brawo - odkryłaś Amerykę bo faktycznie "potrzeba czasu".

Nie wiem co tu się dzieje, ale mocno mnie ostatnio razi, że voltowicze zaczęli się czepiać albo pierdół z niewiedzy - tak jak widać to na tym przykładzie, albo zajmują się przepychankami, takimi jaka jest teraz w wątku interpretacyjnym, a jak ludzie wrzucają jakieś straszne foty z niebezpiecznymi akcjami/dziwnymi końmi albo sprzętem to nikt się nie odzywa. Jeeej, chyba muszę mniej czasu spędzać na volcie.

tulipan, podziwiam za decyzję, naciesz się teraz swobodą pt. "wow, mam czas, nie muszę jechać do stajni" i wracaj do jeździectwa za kilka lat! 😉
wątek zamknięty
Spóźnione dziękuje wszystkim  :kwiatek:
Dzisiaj kolejny dzień katastroficzny  😵
nie dość, że wyścigówka pod siodłem czego ja za nic nie mogłam wysiedzieć, to jeszcze unika kontaktu, bo wilcze zęby go bolą.
A tak na pocieszenie, chciał dziś skopać kolegę z sąsiedniego padoku. Boże, podstawa ogrodzenia co 3-4 metry. Ale on musiał tyłem trafić akurat w 20 cm szerowości podstawkę, i okropnie kuleje.
No ale początki zawsze najgorsze
Zdemotywowana ja i ''Ania wsiadaj...''
wątek zamknięty
rewir ale o co Ty się kobieto do mnie rzucasz w tym momencie?  😲
Piszę, że schowany, bo na zdjęciach schowany jak byk - mam prawo to napisać. Nie wiem, ile razy był wsiadany, ale fakt faktem, że młodziak Nalle też długo pod siodłem nie chodzi, widziałam go podczas 3. jazdy w jego życiu i nie chował się nawet na moment. U świeżo zajeżdżanego konia ważne jest wszystko, nie mówię, że ma chodzić od razu poskładany jak na GP, ale fajnie by było, gdyby nie skręcał jak dyszel i nie macał się pyskiem po piersiach, prawda?
Poza tym nie zarzucam nic deborah, wręcz przeciwnie - zgadzam się z jej wyżej napisanym stwierdzeniem, że młodemu trzeba czasu i piszę, że trzymam kciuki - co jest w tym złego?
A kontakt owszem to jest, kontakt jest od początku jazdy i tego właśnie należy nauczyć "świeżo zajeżdżonego trzylatka", to jest założeniem zajeżdżania - nauczenie konia reakcji na pomoce jeźdźca, a w tym - utrzymywania stabilnego kontaktu.

Nie sądzę, że czepiam się pierdół, przede wszystkim nie czepiam się o to Ciebie 😉 , nie sądzę też, by deborah odebrała to tak ambitnie i gniewnie jak Ty. Nie uważam się za osobę zaciemnioną. Jeśli drażnią Cię moje posty, to mnie ignoruj, drażnią Cię posty innych, nie wchodź do tamtych wątków.
Proste.

Nie rozumiem zupełnie tego postu i dyskusji, ale widocznie coś ze mną nie tak?  🤔wirek:
wątek zamknięty
Uwielbiam jak ludzie komentują zdjęcia 3-4 latka chodzącego pod siodłem kilka tygodni że a tu nie taki, tam nie taki, za nisko ustawiony, nie podstawiony, nie rozluźniony i wogóle cały jakiś krzywy. No ludzie, czego wy wymagacie od dziecka które ledwo ogarnia kiedy w lewo kiedy w prawo ? 🤔wirek: Pierwsze co się robi z takim gówniarzem to pracuje nad tym żeby złapał równowagę i nauczył się reagować na łydke, dosiad. Dopiero potem jest robota nad rytmem, rozluźnieniem i kombinacje jakie ustawienie bedzie najodpowiedniejsze. Komentarze typu ''Ale on schowany'' pod tego typu zdjęciami są dla mnie aż nie na miejscu i wynikają ewidentnie z niewiedzy 🙄
wątek zamknięty
A kontakt owszem to jest, kontakt jest od początku jazdy i tego właśnie należy nauczyć "świeżo zajeżdżonego trzylatka", to jest założeniem zajeżdżania - nauczenie konia reakcji na pomoce jeźdźca, a w tym - utrzymywania stabilnego kontaktu.
trzyma się tylko wodze równo, ja pojęcie "kontakt" najwyraźniej rozumiem dużo szerzej niż Ty.

Dlaczego się czepnęłam? Bo czytam masę głupot na forum ostatnio i nieszczęśliwie padło na Ciebie, dlaczego akurat w tym przypadku? Bo jak napisalam wcześniej - już ktoś zabłysnął stwierdzeniem, że koń deb jest "przeganaszowany".

też myślę, że deborah nie odebrałaby tego "ambitnie i gniewnie" przecież już trzy razy odpowiadała na pytanie ile Clever ma wzrostu to może i jeszcze kilka razy wytłumaczyć, że za pół roku jej koń będzie chodził w zupełnie innym ustawieniu.

Demonowa o, trafiłaś w sedno :kwiatek:
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.