Melduję spotkanie z dzikiem.
Zwierzyna zdesperowana, sarny i zające prawie pod drzwi nam podchodzą i to praktycznie codziennie. Ale dziki, w środku dnia - to już naprawdę znak poważnej opresji, niewątpliwie spowodowanej długą zimą i bardzo obfitym śniegiem!
Akurat wydaliśmy lunczyk czterokopytnym. Lepsza Połowa poszła już do chatki, a ja zostałem, pozbierać wiaderka. No i słyszę kwik. Jak zwykłej świni. Dłuuugi, przeciągły, nieustający, choć chyba na kilka głosów i w różnych tonacjach.
Od razu pomyślałem: jak nic - dziki. No chyba, że ktoś świniaki wiózł i utknął w śniegu..?
Konie skończyły jeść i wystawiają mi jak charty ten kąt ogrodzenia, skąd kwik dochodził. Bez wątpienia - tam musi być zwierzyna.
Odniosłem wiaderka, wziąłem na wszelki wypadek widły (o tej porze mogą już być lochy z warchlakami, jeśli są tak głodne, że wychodzą żerować w dzień, to wszystkiego można się po nich spodziewać - dlatego koniecznie trzeba było sprawdzić, co się dzieje...) - i idę w stronę, którą mi konie wskazały.
Przebrnąłem jakoś, kuśtykając, na drugą stronę naszego Lasku Centralnego (śniegu wyżej gumofilców...) - i widzę, że tuż obok młodnika, który rozciąga się "na plecach" naszej działki, leży sobie jakby kamień. Ale przecież - w tym miejscu kamienia chyba nie było..?
Brnę dalej. Kamień się rusza. Oho!
Patrzy na mnie - może z 30 metrów, więcej nie było - medalowy odyniec, ponad 100 kg żywej wagi jak nic, oręż jak z podręcznika, a poliki tak tłuste, jak u Kubusia naszego sąsiada. Bodaj ten sam, którego już kiedyś, po drugiej stronie naszych włości, ponad 3 lata temu spotkałem:
http://boskawola.blogspot.com/2010/01/odyniec.htmlPopatrzyliśmy sobie w oczy - po czym on kwiknął, obrócił się w miejscu i zniknął w młodniku.
Postałem chwilę (co by zaznaczyć, czyje na wierzchu...) - i wróciłem. Gonić go przecież z widłami wśród gęstych sosenek nie sposób. Grunt zresztą - pomyślałem sobie - że ucieka. Znakiem tego, jeszcze tej nocy nie przyjdą rabować naszej chatki...
Ale co będzie, jak śnieg nie zejdzie przez kolejne dwa tygodnie - a tak zapowiadają..?