Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Drogie Mamy (oraz wszyscy inni którzy się tu wypowiadają 😉)
Mam do Was pytanie.
Przez pewien okres czasu w roku, karmię dość sporą gromadkę nieswoich dzieci w wieku 5-11  lat (brzmi to dość enigmatycznie, żeby nie było kryptoreklamy). Nie da się ukryć, że nie wszystkie dzieci chcą jeść wszystko co im się podaje (wiadomo, że są i takie, które nie mogą pewnych rzeczy, ale to inna para kaloszy).
Po zeszłorocznych przebojach z kilkoma, które odmawiały 90% posiłków- argumentując- bo tak, lub bo nie, wpadłam na pomysł żeby ich jadłospis był bajkowy. Tym sposobem w koncepcji na ten rok pojawiła się zupa shrekowa (warzywa zielone), pierogi na wzór fasolek wszystkich smaków bertiego botta, czyli różne wkłady, każdy niespodziewany, zupa pomidorowa od Pana Kleksa itp.
Moje pytanie jest takie: Jak myślicie, jak jest w przypadku Waszych dzieci, czy ma sens tworzenie kolejnych potraw rodem z bajek, czy to pomoże w przekonaniu niejadków?
Dziękuję za podpowiedzi.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
26 marca 2013 16:54
Kami, to spoko, u nas jest 20-22stopnie, więc chyba ok 🙂
Z resztą to będzie lato, więc zdąże opracować jakiś plan, nim się zrobi zimno.

bianka,  mi się pomysł podoba, tylko trzeba trafić w gusta dzieci = muszą lubić określone bajki, zeby chętnie jeśc 🙂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
26 marca 2013 18:21
Ejj... czy mozna sie wykonczyc gotujac zupe? No jakbym maraton przebiegla... Generalnie mam dosc dzisiejszego dnia, tak konkretnie. Zryczalam sie dzisiaj ze 4 razy, w tym 3 bez zadnego powodu. Chlopa prawie  ubilam, bo dran jeden nie chcial temperatury zmierzyc, a wygladal niewyraznie. Grrr...
Moje pytanie jest takie: Jak myślicie, jak jest w przypadku Waszych dzieci, czy ma sens tworzenie kolejnych potraw rodem z bajek, czy to pomoże w przekonaniu niejadków?
Dziękuję za podpowiedzi.

Ja powiem tak, że mojemu dziecku jedna ryba. Jeżeli to nie jest ziemniak albo czekolada jest to niejadalne bez względu, jak zajebiaszczo to wygląda.
Przeszłam przez etapy kupowania kolorowych makaronów, makaronów w kształcie Dory, ślicznych talerzyków, robienia figurek z żarcia.
A jeżeli jest to ziemniak, to nawet w wykonaniu mojej teściowej, czyli przypominająca szarego gluta breja, jest jadalny.
Zapomniałam! Jeszcze rosół zje w ilości hurtowej.

Ale zawsze warto spróbować.  😁
akzzi, Moim zdaniem to normalne. Gabryś w porach aktywności często wymachuje wszelkimi możliwymi kończynami na raz jak szalony!  😉

Julie, zapytam lekarza, chciałam chodzić ale a) łatwo łapię infekcje "basenowe", b) w zimie nie chciałam się narażać na przeziębienia. Może to jakoś mi poprawi komfort spania.
Ja miałam zapisane profilaktycznie tabletki przeciwgrzybowe (chyba Nystatyna?) które miałam aplikować po każdym basenie, ale szybko je olałam i nic mi się nie działo.

kkk, Rogal pomoże, kup już! 😉


Osoby rzygające już moimi zachwytami Gabrysiem proszone są o nieczytanie dalszego ciągu mojej wypowiedzi.
😉

Nie wiem czym ja zasłużyłam na takie cudowne dziecko. Niewiele nam się z naszych planów życiowych do tej pory udało, ale co jak co... synka mamy po prostu przezajebistego. Jest dla nas taki dobry!!!  💘
Jak na razie ani razu nie miał kolki, nie płakał dłużej niż kilka minut, nie miał nawet kataru, kupkę robi raz dziennie, najczęściej tuż przed wyjściem na spacer, w nocy śpi ładnie, uwielbia być na rękach, ale najczęściej też bez problemu daje się odłożyć do łóżeczka, albo na bujaczek... no jest po prostu mega kochany.
Dziś byliśmy CAŁY dzień w centrum handlowym. Musiałam sobie nakupować ciuchów, bo już naprawdę miałam dość wyglądania jak ostatnia wieśniara... W nic z ciuchów sprzed ciąży się przez te wielkie cyce nie mieszczę i chodziłam pościskana jak baleron...  🙄 Oprócz tego musieliśmy kupić trochę rzeczy do wyposażenia naszego mieszkanka.
Więc najpierw słodzio był ze mną chyba ponad godzinę w New Yorkerze, z czego większość nie spał, tylko patrzył jak przymierzam ciuchy i się cieszył, bo się co chwilę do niego zbliżałam i mu śpiewałam (całkiem fajna muza leci z głośników w NY). Zaczynał tylko cicho kwękać jak mnie tracił na dłuższą chwilę z pola widzenia, ale jak zajarzyłam, że musi mnie widzieć, to nie było problemu. Mogłam się spokojnie naprzymierzać i zastanowić bez najmniejszego pośpiechu.
Potem dołączyliśmy do Adama do Leroy Merlin, gdzie spędziliśmy kolejną godzinę. Tu już spał. Potem wróciliśmy do centrum handlowego jeść. Usiedliśmy, zjedliśmy spokojnie obiad... cały czas spał. Potem stwierdziliśmy, że zapewne zaraz się obudzi, to pójdziemy do Smyka go przewinąć (bo mają stanowisko do przewijania). Oglądaliśmy w Smyku jakieś zabawki jeszcze z pół godziny... nie obudził się. Poszliśmy dorobić klucze, wróciliśmy do Smyka i obudziliśmy go, bo sam z siebie nadal nie miał ochoty. Przewinęliśmy i poszliśmy na lody do Grycana. Karmiłam go cycem jedząc lody! 😁 Nikt nie widział, bo po pierwsze ludzi mało i miałam go na kolanach, więc jakby pod stołem. Potem dostał jeszcze butlę i pojechaliśmy do domu. Po karmieniu leżał i się cieszył pół godziny, a teraz zasnął.
A najlepsze jest ostatnio przy karmieniu! On się cieszy do cyca. Uśmiecha się do niego, gada z nim, nawet z sutkiem w buzi!  :wysmiewacz22:
😍 😍 😍
Rzygam tęczą!  💃

Jeszcze fota:


Jak macie nas dosyć, to powiedzcie. Postaram się ograniczyć.
Kami   kasztan z gwiazdką
26 marca 2013 19:28
Opolanka to kąp tam gdzie Ci będzie wygodniej  😉 jak będzie takie lato jak w zeszłym roku to nawet na polu będzie można  😁 Ważne, żebyś nie chodziła z rozgrzanym dzieckiem przy przeciągach. Ja suszę porządnie Monię, ubieram bodziaka i przenoszę ją bez dodatkowych okryć - katar złapała dwa razy od chorego tatusia  😎 Pierwsze dwa miesiące spała w pajacach plus rożek i kołderka, teraz tylko w bodziaku i pod kołderką (ewentualnie jak przewietrzę przed spaniem i za bardzo spadnie temperatura to ubieram jeszcze śpiworek.

Szafirowa można  🙂 pamiętam ostatnie dwa miesiące ciąży i to jak marzyłam żeby już był koniec  😉 trzymaj się a niedługo taki mały naleśniczek sprawi, że zapomnisz o wszystkich niewygodach  :kwiatek:

Julie tylko uważaj, żeby Ci w takim centrum ktoś na niego nie nakichał, bo dalej różne grypska panują... i widzę, że też się w NY ubierasz - kocham ten sklep, a mam wrażenie że się tam na mnie jak na ufo patrzą, że taka stara baba tam przychodzi  🙄
P.S. pisałam Ci już że masz przystojnego pierworodnego  👀  😜
Kami, Wiem wiem, uważamy. Dlatego się wybraliśmy o takiej porze - wtorek koło południa, mało ludzi.
A dziękuję! :kwiatek:  To po tatusiu.  😎
NY uwielbiam, zwłaszcza Fishbone i mam gdzieś co kto myśli! 😉
Julie Gabryś jest przecudowny 💘 Ja chętnie pooglądałabym więcej jego zdjęć ! 😜
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
26 marca 2013 19:52
Julie, no i super- zamawiam takiego samego 😁

Kami, to super, ze nie tylko dla mnie to juz jest nieco za dlugo. I nic mnie nie boli, nie ciagnie nawet, caly dzien moge spedzic na zakupach bez problemu, tylko kurcze pojezdze odkurzaczem i czuje, ze serce wali, odpoczac musze, zupe ugotuje- to samo. I wscieka mnie bezczynnosc, spowolnione tempo, w jakim ostatnio zyje, ograniczenia. Przywyklam do niedoczasu, do gonienia i zdziwiania sie za kazdym razem, jak mi kilka godzin wolnego sie znajdzie. Wiec mam przeczucie, ze ja w niemowlecym kotle odzyje, nawet pomimo niedospania i innych bonusow, bo znajde sie w rzeczywistosci mi bliskiej i dla mnie 'normalnej', taki kop adrenaliny.

Ja chce juz! Dobrze, ze juz za chwilke 33 tydzien...
Ja powiem tak, że mojemu dziecku jedna ryba. Jeżeli to nie jest ziemniak albo czekolada jest to niejadalne bez względu, jak zajebiaszczo to wygląda.
Przeszłam przez etapy kupowania kolorowych makaronów, makaronów w kształcie Dory, ślicznych talerzyków, robienia figurek z żarcia.
A jeżeli jest to ziemniak, to nawet w wykonaniu mojej teściowej, czyli przypominająca szarego gluta breja, jest jadalny.
Zapomniałam! Jeszcze rosół zje w ilości hurtowej.

Ale zawsze warto spróbować.  😁


Dzięki pokemon, właśnie tego się obawiam, że będziemy stawać na rzęsach i poświęcać dwa razy więcej czasu,a nie przyniesie to efektu 🤔. Niestety, inaczej się ma z własnym dzieckiem, inaczej z cudzymi. I mimo, że rodzice w większości przypadków, mają świadomość, że dziecko jest niejadkiem, to ciężko to zaakceptować, gdy się takiego człowieka dostaje na dwa tygodnie. Najgorzej gdy na pytanie: a co lubisz? co być chciał zjeść? padają odpowiedzi: frytki, hamurgera, żadnych warzyw. 

Opolanka, no tak, z bajkami trzeba być na bieżąco. W sumie większość dzieci nie wie, o co chodziło z zupą pomidorową Pana Kleksa, więc chyba najpierw bym musiała podczas wieczoru bajkowego zrobić przybliżenie bajki z menu na dzień kolejny.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
26 marca 2013 20:16
bianka, kombinujcie tez z tymi hamburgerami - mozna zrobic z filetemz  kurczaka, z klopsikami, z wolowina, ze schabowym, z kotletem rybnym nawet. Byle by przypominalo hamburgera 😉 Mozna tez dzieciakom kawalki kurczaka z warzywami zawinac w tortille z odrobina sosu (jogurt+majonez zeby bylo zdrowiej), niech im przypomina fast foodowe jedzenie.

Nie ma co przekombinowywac- chodzi o to, zeby dzieci jadly. Jezeli jest taka mozliwosc, proscie rodzicow o wypisanie ulubionych (czytaj- jadalnych 😉 ) potraw dziecka, latwiej bedzie wtedy ukladac menu, jak wiadomo np ze mielone lubi 14/15 osob. No i koniecznie kontakt z rodzicami dzieci zywieniowo problematycznych- no bo przeciez jesc musza, rodzic ma obowiazek przekazac informacje i pomoc rozwiazac problem.
bianka, na mojego kuzyna (10 lat) najlepiej działa stwierdzenie 'twój braciszek taki mały, a zjada wszystko'. Tylko musisz mieć pod ręką jakieś młodsze dziecko, które rzeczywiście wszystko je.  😁  Kiedyś mieliśmy na obozie dziecko, które jadło tylko chleb z Nutellą, więc te frytki i hamburgery to przynajmniej jakieś urozmaicenie.
my dziś po usg genetycznym  🏇

fasola rozrabiała, ale wszystko w najlepszym porządku  😅
rośnie i rozwija się odpowiednio, genetycznie też wszystko bez zarzutu także kamień z serca  😜

rogal zamówiony, mam nadzieję, że do końca tygodnia dojdzie i będę mogła poczuć nowy komfort spania  💃
Julie,  prześliczny Gabrysio! i pisz pisz! jest motywacja, żeby trwać dalej w uciążowieniu i nastawiasz np mnie cholernie pozytywnie, bo my podobnie byłyśmy antydzieciowe i fakt, że tak ukochałaś synka bardzo mnie buduje w chwilach zwątpienia, gdy się zastanawiam czy ja Nikę też pokocham 🙁

szafirowa,  mnie teraz najbardziej dręczy niesamodzielność. cholera mnie bierze, że nawet sama nie mogę sobie zrobić jedzenia czy iść do toalety. taka konieczność leżenia jest koszmarna.


co do jedzenia, my uwielbiamy tortille z kebabem. tak naprawdę to sama dobroć, placek pszenny, kurczak smażony tylko z przyprawami bez tłuszczu, od groooma warzywek i symboliczna ilość majonezu z czosnkiem.

z niejadkami to pamietam, co mnie "przekonywało"... była pora obiadu, jak nie zjadłam obiadu, to nikt mnie nie zmuszał. ale jak pózniej byłam głodna i coś innego chcialam to nie bylo opcji. kilka razy mnie matka przegłodziła i nie dała zapychacza ani zamiennika i pózniej wsuwałam, bo wiedzialam, że mogę co najwyżej osiągnąć głód a nie dostać coś innego.
Julie ja Cie mam dosc, znaczy nie chce czytac jaki to Gabrys kochany 😉
zartuje oczywiscie 😀
Fajnie, ze maly taki kochany.

Moj tez kochany jak spi lub je, albo..jak jest w nowym miejscu
lub jest u nas ktos 'obcy'.
No chyba, ze pan Kubus ma dobry humor, tak jak dzis do poludnia.
Jak on sie cudownie smial 💘
Za to od 18 mielisdy armagedon. Atak placzu niesamowity!
I nic, kompletnie nic nie dzialalo.. w koncu szybka kapiel,
cyc i spac..i jak na razie spi maluszek.
Ja nie wiem co mu jest. Skutecznie wykonczyl mnie, meza i kuzynke!
Ortopeda stwierdzil minimalnie wieksze napiecie miesnia
obojczykowo-twarzowego o ile nie pomieszalam nazwy.
Zalecenie to podkladanie pieluszek i kontrola za 6tyg.
Jego zdaniem nic niepokojacego sie nie dzieje.
Ale...maly u lekarzy to jest tak spokojny i rozluzniony,
ze szok. Zawsze sobie 'podyskutuje' z lekarzami a nie placze.
Jutro nagrywam te dziwne ruchy i pediatrze w czwartek pokarze.

Isabelle na pewno pokochasz! Ja mimo, ze jestem mega
przemeczona i czasem mam dosc bo nie wiem o co
chodzi malemu, to jak zobacze jak on sie smieje i jak
mlaska po skonczeniu ciagniecia mleczka albo te jego
wielkie oczyska wpatrzone we mnie jak je to od razu
napelnia mnie pozytywna energia. I teraz moge powiedziec,
ze to najpiekniejsze co moze czlowieka spotkac!
In.   tęczowy kucyk <3
26 marca 2013 21:16
Jak ja się cieszę, że miałam normalnych rodziców i nikt mnie nigdy do jedzenia nie zmuszał, a jak byłam głodna, to dostawałm jeść.
kenna Krzysio ma 81 cm i waży 11.8 (teraz pewnie już 12 kg)


In. wyjęłaś mi te słowa z ust.
Pamiętam, że jedynie babcia ciągle coś mi wciskała do jedzenia... i odbiło się to na mojej psychice(dosłownie) 😁

Ja nie zmuszam i zmuszać nie będę! chce to je, je ile chce  😉 jak nie chce wcale, to nie je  😉
jak to pan rehabilitant stwierdził... jeszcze żadne dziecko z głodu nie umarło  😎 (pod warunkiem, że matka mu daje jeść gdy chce :hihi🙂

Nie przemawiają do mnie wędliny z misiem... omijam łukiem gotowe "dziecięce" produkty, zdobione typowo dla dzieci... liczy się skład  🙂
mam fioła na punkcie czytania składów 😡


Czy szczepiłyście dzieciaki na odrę, świnkę i różyczkę po skończeniu roczku?
Bo mam termin za tydzień... ale sama już nie wiem czy potrzebne jest to szczepienie  🙄
No ale chyba mówicie o niejadkach. Bo co w sytuacji gdy dziecko chce jeść non stop?
In.   tęczowy kucyk <3
26 marca 2013 23:23
Ani o niejadkach, ani o obżartuchach, o normalnych dzieciach bez zaburzeń łaknienia.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
27 marca 2013 06:09
szafirowa, nie martw się, ja kiedyś zrobiłam awanturę z płaczem, bo mój mąż stwierdził, że serek wiejski w lodówce jest przeterminowany 😀

Julie, Gabryś cudny 🙂

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 marca 2013 06:32
Jak powoli odstawiać dziecko od cycka i wprowadzać butlę?
Czarownica ja nie pomoge-moja jeszcze dyda :-) tylko ze moje bardzo cyckowe.
proponowac czesciej butle/kubek. moze sie uda. u mnie nie. ja daje pic w doiddy cup. butli obie nie chcialy. chyba ze do zabawy.
w ogole super stroj Rajki. brawo

Co myslicie o takich butach? nigdy nie kupowalam butow z net. http://allegro.pl/show_item.php?item=2979407313
kasiulkaa25, Mati ma juz 15 miesięcy, a jeszcze nie udało mi się go mmr zaszczepić.  Ciagle ktos w domu przeziębiony i pediatra wolk nie ryzykować.  Ta szczepionka jest bardzo kontrowersyjna, więc nie przjmuję się tym, ze go zaszczepimy później.
Nota bene, teraz Mateusz ma ospę. Na Święta.  Nic, tylko się załamać.

Julie, też uwielbiałam to śmianie się do cyca 🙂

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 marca 2013 08:08
No właśnie dla Rai też picie w butelce jak woda święcona dla wampira, za cholerkę pić nie chce. Trochę pociągnie, trochę pociumka, ale np. o daniu butli w nocy mogę zapomnieć 🙁
bianka, kombinujcie tez z tymi hamburgerami - mozna zrobic z filetemz  kurczaka, z klopsikami, z wolowina, ze schabowym, z kotletem rybnym nawet. Byle by przypominalo hamburgera 😉 Mozna tez dzieciakom kawalki kurczaka z warzywami zawinąć w tortille z odrobina sosu (jogurt+majonez zeby bylo zdrowiej), niech im przypomina fast foodowe jedzenie.

Szafirowa, o tak, domowe hamburgery to najprostszy sposób na przemycenie ryby. Na tortille, natomiast nie wpadłam. 
Nie ma co przekombinowywac- chodzi o to, zeby dzieci jadly. Jezeli jest taka mozliwosc, proscie rodzicow o wypisanie ulubionych (czytaj- jadalnych 😉 ) potraw dziecka, latwiej bedzie wtedy ukladac menu, jak wiadomo np ze mielone lubi 14/15 osob. No i koniecznie kontakt z rodzicami dzieci zywieniowo problematycznych- no bo przeciez jesc musza, rodzic ma obowiazek przekazac informacje i pomoc rozwiazac problem.

Co do jadłospisu, to zawsze robimy tak, że pokazujemy dzieciakom potrawy, które mogą wybrać i razem układamy menu. I jakoś to idzie, ale właśnie dziecko jednozupowe i tak nie będzie jadło innych, nawet jak reszta je. I jeżeli to jest kwestia nie jedzenia tylko zup, to nic, bo je drugie danie, ale czasem się okazuje, że dziecko je tylko pomidorową i kurczaka. Rekordem było, jak zadzwoniłam do jednej mamy, żeby się dowiedzieć, czy tak jest, a Ona bezstresowo mi powiedziała, że no tak, tak jest, ale myślała, ze może my znajdziemy jakiś sposób na córkę...

Dzieci żywieniowo problematyczne to zupełnie inny temat. Na szczęście tu rodzice nie robią tajemnic.

Co do dzieci, które chcą jeść cały czas- staramy się zapewnić im tak dużo zajęć, a tak mało czasu "nie wiem co mam ze sobą zrobić" (właściwie tylko cisza poobiednia), żeby nie miały kiedy dopychać się słodyczami. Niestety nie ma tez co ukrywać, że mimo, że mówimy rodzicom o tym, żeby nie dawać słodyczy, chipsów, kolorowych napojów, to zawsze znajdzie się dziecko "przemytnik"  🙄

Dziękuję wszystkim za wskazówki. Na pewno je wykorzystam. Wydaje mi się jednak, że chyba pewnych rzeczy się nie przewalczy, bo jeśli dziecko nie je w domu, to i tu nie będzie jadło, jak się uprze. Może to i racja, że z głodu jeszcze żadne dziecko nie umarło (mając dostęp do jedzenia) 😉

Wszystkim mamom obecnym i przyszłym życzę zdrowia, a przede wszystkim cierpliwości 🙂
montana   małopolskie
27 marca 2013 09:29
Julie, piękne opisy, piękne foto !

Nasz synuś skończył 3 mce, waży 6200g, czyli prawie podwoił swoją masę urodzeniową. Cały czas jest tylko i wyłącznie na cycku, okres kolek minął już jakiś czas temu.
Mam pytanie czy mogę mu podawać jeszcze kilkanaście dni wit K+D, czy od skończenia 3 mca faktycznie sama D i mogłoby mu z K zaszkodzić ?
2 kwietnia będziemy u lekarza, ale ktoś może tutaj ma taką wiedzę. Podkreślam, co istotne przy tych witaminach, że tylko cyc,
może mogę mu skończyć to opakowanie ?

Wracając do Waszych wcześniejszych rozmów, za którymi nie nadążam ; ),
my od początku kąpiemy się w pokoju i tak narazie zostanie
bianka, na mojego kuzyna (10 lat) najlepiej działa stwierdzenie 'twój braciszek taki mały, a zjada wszystko'. Tylko musisz mieć pod ręką jakieś młodsze dziecko, które rzeczywiście wszystko je.  😁  Kiedyś mieliśmy na obozie dziecko, które jadło tylko chleb z Nutellą, więc te frytki i hamburgery to przynajmniej jakieś urozmaicenie.


U nas i to nie działa.
Olek jadł ogórka i paprykę, a Magda tylko się krzywiła i krzyczała do niego: "nie jedz tego! nie jedz tego! Olo. fuuuj, co Ty robisz"  😁
Hej, Julie super sie czyta jak sie ktos wreszczcie nie narzeka nad noworodkiem , hihi!! Slodziak!
Ja dopiero z drugim bardziej doceniam i ciesze sie malymi chwilami, bo z pierwszym, to wieczne stresy...

Ja witam z Polski, bo 7 latach nieobecnosci stwierdzam, ze fajnie tu. nawet moglabym zostac na stale. DIeciaki jeszcze spia. Wymeczone, ale podekscytowane. Podroz z maluchem meczaca... Starszak przespal 8 godzin lol, ale Olaf to ogolnie ma spanie! Czas na sniadanko z polskim chlebkiem, mhhh!😉)
Post mi się zdublował, przepraszam za bałagan na forum  😡

bianka, na mojego kuzyna (10 lat) najlepiej działa stwierdzenie 'twój braciszek taki mały, a zjada wszystko'. Tylko musisz mieć pod ręką jakieś młodsze dziecko, które rzeczywiście wszystko je.  😁  Kiedyś mieliśmy na obozie dziecko, które jadło tylko chleb z Nutellą, więc te frytki i hamburgery to przynajmniej jakieś urozmaicenie.


U nas i to nie działa.
Olek jadł ogórka i paprykę, a Magda tylko się krzywiła i krzyczała do niego: "nie jedz tego! nie jedz tego! Olo. fuuuj, co Ty robisz"  😁

CzarownicaSa - u nas butla nie przeszła, nie dało rady i tyle. Ani wody, ani mleka. Wodę od początku ( 6 miesiąca ) pije z kuberczka.
Do tej pory nie pije mm, a pierś już też właściwie odstawiłam.


I pochwalę się, radość mnie rozpiera, chociaż to normalne w Olka wieku ale wczoraj przeszedł sam 2 metry  💃
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 marca 2013 09:49
Julie tak z ciekawości poczytałam Twoje posty z "Presji macierzyństwa" i gdyby obok nie było nicku to nie podejrzewałabym, że to i ten wpis na górze jedna osoba pisała 😉 Wieeeeelka, bardzo pozytywna zmiana! 😅 👍 Gabryś z tak pozytywnymi rodzicami chyba nigdy nie będzie nawet miał szans być "niedobry" 😀

Udorka
Raja jak pisałam pociągnie trochę z butli jak chce jej się pić, ale jak jest głodna to tylko się wścieka, że nie dostaje czegoś normalnego(bo ostatnio je w całości banana, biszkopty i warzywa) tylko jakąś głupią butlę 🙄 A chciałabym ją jednak zacząć odstawiać od piersi, bo po pierwsze muszę zacząć zęby leczyć, a po drugie na lato szykują nam się wyjazdy i fajnie by było móc zostawić młodą u babci, zamiast targać ją pod namiot(czego sobie w ogóle na razie nie wyobrażam). Karmienia powyżej roku też nie chciałabym uskuteczniać, zwyczajnie mi to nie pasuje.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się