Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

zrób mu fotkę i wstaw tutaj 😜  ( mam dobry humor i lekką głupawkę)
Ramires gratulacje!
yga   srają muszki, będzie wiosna.
13 marca 2014 08:39
Brawo Ramires!  💃
Na fotce z daleka słabo go widać 😵 z bliska boję się zrobić 😁
yga   srają muszki, będzie wiosna.
13 marca 2014 08:55
Boże, jaka pogoda! Najchętniej poszłabym teraz na siłkę, nowe życie w człowieka wstępuje!
Dni na 5 życzę dziewoje!
yga, escada  :kwiatek:

Ale jadę dalej bo obiecałam sobie wielką pizze jak pierwsza cyfra zmieni się na 5 😀iabeł: W weekend zrobię sobie zdjęcie porównawcze to wrzuce
tunrida rewelacyjnie wyglądasz! Chodź tyko w sukienkach  😉
Ramires gratulacje!  :kwiatek: Byłam bliska takiego wyniku w grudniu, niestety później przez chorobę (taaa, która trwała od 13.12 do 28.01 nieprzerwanie..) i święta, dobiłam znowu do 68 kg...

Dziś pierwszy dzień po powrocie w ciepłe strony wychodzę z domu  🏇 Zjdłam bardziej kaloryczne śniadanie żeby przetrwać ten dzień. Mam nadzieję, że nie dopadnie mnie słabość jak wczoraj w połowie dnia. Niezbyt dobrze toleruję antybiotyki a to już było jedyne co mogło mnie postawić na nogi. Trzymajcie proszę za mnie kciuki  :kwiatek:
Właśnie tunrida, sukienki to coś dla Ciebie 🙂 Ja rzadko zakładam spodnie, wtedy uwydatniają się moje buły. A kiecki akurat to wszystko zakrywają i nogi wyglądają na szczupłe 🙂
Ja miałam wczoraj bardzo dobry dzień, trening to był niezły wycisk, ale zaczynam coraz więcej łapać  😅 Fajnie być takim wygimnastykowanym 🙂
I już nie dostaję zadyszki od kilku powtórzeń typu kopnięcie-unik-przejście. I prawie zrobiłam mostek ze stania na rękach (no praaawie bo z pomocą 😉 ).
Najgorzej jest w weekendy - nie wiem jak wtedy unikać tylu dobrych rzeczy no i piwka jak wszyscy wokół sobie nie odmawiają :/
Na tygodniu jest super pod względem diety..
gwash powodzenia na capo! 😀

salto piccolo dzieki  :kwiatek: trzymam kciuki zebys wyzdrowiała i mnie dogoniła!

Mój kolejny cel - 57kg do ślubu kuzynki czyli 23 kwietnia. I jeżeli tą wagę osiągnę to postaram się ją utrzymać do wakacji. Do tego zrobie troche rzeźby i może pierwszy raz nie będę się wstydzić rozebrać na plaży...
Gwash ja czasem pije piwo zamiast kolacji i większość z nas ma cheat day raz w tygodniu kiedy je lub pije a jednak chudniemy 😉

Dziś już owsianka i banan za mną, na obiad pierś wedzona kapusta kiszona i tosty z chleba zytniego 😉
Ramires, gratulacje 🙂
Za mną owsianka, banan i dwa małe wafle ryżowe. Na obiad brązowy ryż z tuńczykiem i pieczarkami. Najgorzej jest w między czasie......:/
Ramires gratulacje!
widzę, że mamy taki sam cel, jeśli patrzeć na wagę docelową 😎 i postępy 🥂
Ja dziś 62,2 kg,przez 2 miesiące mniej o 7,5 kg...fajnie jest

mój plan na dziś -> pierwsze 15km truchtem.. piękna pogoda, więc do boju!  🏇
Lotnaa   I'm lovin it! :)
13 marca 2014 10:40
Gratulacje dziewczytny! Niezłe wyniki!

Mnie już trzeci dzień nie chce się jeść. Zaczynam się o siebie martwić, bo to nie jest normalne  🤔  Odstawiłam niedawno pigułki, może to ma jakiś zwiążek? A możę to to wiosna w powietrzu i 15 stopni za oknem? Może czas na detox?
Dziewczyny biegam znowu od ponad dwóch tygodni - 40, 50 min. dziennie (6-7km). Dzisiaj zrobiłam tylko 4,2 km w pół godziny bo nie mogłam oddychać. Normalnie mnie przytkało coś w stylu astmy i świszczącego oddechu. Wiecie co to może być ?
tulipan, wcześniej wspominane przesilenie wiosenne? 😉 Raczej się nie nabawiłaś astmy z dnia na dzień, więc pewnie to takie "osłabienie" organizmu w związku z nadchodzącą wiosną. U nas ostatnio wszyscy zdechli, nikt na nic nie ma siły, na wfie to nawet nie przymierzamy się do biegania, tylko coś spokojnego robimy, nawet na siatkę niektórym nagle refleksu brak 😁
O tym nie pomyślałam !  😉 W sumie to w tym tygodniu jestem dość wypompowana, w samochodzie prawie zasypiam. Coś w tym może być  🙂
Duszność, świszczący oddech to raczej nie są objawy przemęczenia, przeciążenia. Co innego nie mieć siły a co innego mieć duszność i świszczący oddech.

jeeeeść  🤔 wytrzymam....ale ciężko
Hej laski!

Tuńczyk - sukienki to jest to, wyglądasz mega sexi
Ramires - gratulacje
gratulacje też dla reszty dziewczyn i kciuki za dzień na 5

Ja dziś będę miała 11 dzień na 5. Miałam iść na siłkę, ale czuję, że nie dam rady CF, więc zrobię tabatę w domu i pójdę pobiegać.
Śniadanie jadłam dopiero przed 12😲0 ehh :/
ja ma dzisiaj doła. dowiedziałam się, że mój koń którego oddałam (bo naprawdę musiałam) w "dobre ręce" trafił do Francji na ubój  😕 boli mnie już głowa od płakania. Nie chce mi się jeść...


od okołu roku też mam taki świszczący oddech, nie non stop i niekoniecznie podczas wysiłku, czasami świszczę np. siedząc przy komputerze. byłam z tym u lekarza, ale nawet mnie nie osłuchał, dał tylko skierowanie na RTG które wyszło ok tak naprawdę więc nic mi nie jest  🙄
Pandurska - robisz sałatki z mleczy?

A mówiłam żreć mlecz!

U mnie ok. Na razie bez ćwiczeń, ale moja brzuszna fałda się zmniejszyła. Naprawdę bez ćwiczeń na siłce człowiek nawet jak nie rośnie kilogramowo, to się tak rozlewa po prostu, nie jest zwarty i twardy, tylko sprawia wrażenie właśnie brzuchacza.
No. Ja mam niby mega mocne mięśnie brzucha, a kiedy nie ćwiczę, to mi ten brzuch flaczeje i tak jakby jelita się wywalają na zewnątrz. Brzuch odstaje i w tułowiu jestem gruba.
A starczy, że poćwiczę, mięśnie twardnieją i tak jakby trzymały wnętrzności w środku.
Kiedy ktoś ma płaski brzuch bez tłuszczu, to może nie ma tego efektu. Ale kiedy genetycznie ma się tendencje do brzuchatego tułowia, to taki efekt chyba łatwiej zaobserwować. No.ja po prostu widzę, że dobrze mi robią systematyczne ćwiczenia.
Nie wiem czy dziś dam radę iść biegać. Chce mi się OKRUTNIE spać. A że mam i dziś i jutro dyżury, więc muszę się liczyć z tym, że się nie wyśpię. Więc idę po robocie zaraz spać.
Ja od wczoraj walę ibuprofen, bo nie mam nic innego, a nie chce mi się ruszyć do apteki.
Mój antymigrenowy rekord 16x400 mg, a jeszcze nie minęła doba  😁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
13 marca 2014 12:25
Podobno podwójka Milka Cremello działa 😉
Martufa przykro mi. Trzymaj się dzielnie.

Tunrida w kiecce wyglądasz na drobniutka osobą. Zupelnie inaczej jak w negliżu  😉


U mnie w miarę. Dziecko mnie trzyma z dala od jedzenia. Jak go sobie nie przyniosę chyłkiem na górę, to na dół zejść po dobroci nie da, więc wymykam się rzadko i na krotko  🤣 Wczoraj wwaliłam jakieś 1400kalorii. Dziś owsianka i herbatka za mną.
pokemon - współczuję migren, ja miałam raz w życiu i to był czas wyjęty z życia

mi też się strasznie chce spać, chyba się położę, bo dzieci na działce
Podobno podwójka Milka Cremello działa 😉

Próbowałam dzisiaj rano i nic nie dało  😀iabeł: dalej mnie łeb napierdziela. Muszę łykać 2x400 mg ibuprofenu co dwie godziny i jest ok w miarę  😁

I już usiłuję sobie rozplanować przyszły tydzień siłowniowo-koński. Dziecko chodzi do przedszkola i mam czaaaaaaaaaaaaaaas  😅
Tym bardziej, że moja AKTUALNA (a to się potrafi zmienić z dnia na dzień) sytuacja jest w miarę ok.
Poza tym, że w poniedziałek o 9 mam sprawę rozwodową.  😁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
13 marca 2014 13:30
Szybko dali wam termin :o
No właśnie za szybko.
Tunrida, świetnie wyglądasz, ale ta kiecka mi do Ciebie nie pasuje, super miałaś na sylwka,ta jak dla własnej matki  😉
Pokemon, wspołczuje , trzymaj się , nie wiem co to bóle migrenowe ale zdaje sobie sprawę ,że są mega ciężkie.

Ja dzisiaj mam meeeeegaaaa dzień , byłam rano w terenie na mojej młodej kobyle, która ostatni raz byłą w terenie w pierwszy dzień świąt, zazwyczaj ma głupie pomysły ale dzisiaj była boooosskaaaa  💃 Już więcej nie powiem na nią złego słowa. Duża to zasługa braku owsa w diecie i czarnej w pogotowiu  😁 Ale szła naprawdę super, z łbem przy ziemi jak na prawdziwego kałbojskiego konia przystało  😁 Serio , nie żałuje,że koniec już siłki i wracam do regularnych jazd. Konie są sensem mojego życia. Potem jeszcze pojechałam na stępa ,na starszej ,na oklep  na 40min , ona też jest kochana oprócz tego ,że mało mi ręki nie złamała, bo zaplatał mi się uwiąz wokół ręki przy puszczaniu na padok a ona miała inną wizję , pociagnęła mnie aż mi się ciemno w oczach zrobiło z bólu. Trochę mnie ręka boli ale mogę pracować , więc jej wybaczam  😁
Wczoraj miałam kryzys , wieczorem oglądnęłam topchefa i niestety włączyła mi się ochota na jedzenie. Mój chłopak mi nie pomagał, bo ozdrowiał i też mu się pompa załączyła. Ale.. zjedliśmy o 23 po marchewce i spać. Ja znowu i w drugim pokoju , bo dalej charczy. Smutno mi z tego powodu ale cóż.
Dzisiaj zjadłam kanapki w aucie, obiecłam sobie ,że żadnego kupowania kanapek na stacji , ewentualnie tylko kawę.
Więc dzisiaj;
śniadanie; w sumie 4 kromki żytnego z polędwicą drobiową 400kcal
2śniadanie 2 kromki z polędwicą 200kcal
3sniadanie kasza manna 250kcal
obiad; makaron pełnoziarnsty z piersią , kalafiorem i pieczarkami 400kcal

a i wczoraj poćwiczyłam porządnie brzuch i dolną część pleców. Mam patent jak to zrobic przy pomocy fotela tylko potrzebuje ,żeby ktoś mnie potrzymał za nogi i usiadł na tym fotelu żeby się nie przegibał. Oczywiście mój chłopak sobie robił jaja wstał, fotel się przegibał i rabnęłam jak długa z fotelem  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się