Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Fiesta,  pewnie, żeśmy pisały 😀 ale się nie przejmuj, bo piszemy o tym regularnie 😉 tak samo jak o fotelikach, wózkach czy butelkach 😉 to jest ciągle na topie, bo co chwila nowe mamy! 🙂

to się nazywa muszle laktacyjne. są bardzo przydatne:
1. jeśli są poranione brodawki to potrafią się przykleić do wkładek laktacyjnych, a do silikonu nie, poza tym "okład" z własnego mleka najlepiej goi.
2. czasem są kłopoty mleczne i wtedy każda odrobinka jest ważna, więc nawet to z muszli bywa istotne, choć w lato to i mnie się obrzydliwe wydaje, jak się pierś poci i razem z mlekiem pot trafia do muszli.

odciągasz laktatorem. są różne. niektóre są ręczne i tylko pompka, wtedy z niej przelewasz, a niektóre są zakładane od razu na butelki i ścieka do butli, zakładasz smoka i można dawać. do lodówki możesz wsadzić w butli. do zamrażarki możesz użyć butli albo woreczków/pojemników specjalnych. tylko jeśli w butli to musisz mieć krążki zamykające, żeby było zamknięte. zawsze "smaczniej".
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
03 kwietnia 2014 11:21
Fiesta, ja stosowalam przez jakis czas, bo jak sobie laktacje rozhulalam, to mi po prostu kapalo non stop- z tych muszli odlewalam nieraz po 20ml... No i poranione sutki swietnie sie goily, bo byly obmywane mlekiem i mialy dostep powietrza- a to rany byly w pewnym momencie, do ktorych zwykle wkladki sie przyklejaly (albo przemakaly po kilku chwilach). Takze ja polecam- tylko trzeba pamietac zeby w tych w wersji 'na dzien' - maja od gory otworki wentylacyjne, sie za bardzo nie schylac , bo mi tak kilka razy wychluplo... 😉
To mówicie, że te wkładki są ok? I nic z tego silikonu nie wpływa na smak i jakość mleka?

Wiecie co, tyle czytam i czytam i nie sądziłam nawet, że w nocy też stanik mieć powinnam...Dopiero wy mnie uświadamiacie...Ja ciemna masa...


Właśnie porównuję ceny pieluch Dada i Pampers... Jak szybko dzieci rosną? Jeżeli rodzi się standardowe 3,5 kg, to jak długo będę używać pieluch Newborn/New baby?
Wychodzę z założenia, że lepiej kupić za wczasu niż potem latać po sklepach, ale czy ma sens kupowanie od razu 2 paczek po 43 sztuki? Zużyję to w ogóle? :P
To samo się tyczy tych kolejnych rozmiarów pieluch 4-6 kg.


Jeszcze jedno pytanie, bo szukałam w necie i w sumie nic sensownego nie znalazłam. Jak z jedzeniem grzybów, kiedy karmi się piersią?? PS. Chodzi mi o wasze doświadczenia, a nie zasłyszane opinie 🙂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
03 kwietnia 2014 11:43
Fiesta, na poczatku schodzi ok 12 pieluch/dobe- to sobie policz jak szybko zuzyjesz te dwa opakowania 😉 Ja uzywalam jedynek z miesiac na pewno, ale dziec byl drobny.
szafirowa no nie załamuj mnie !! Chcesz powiedzieć, że te 2 op. starczą na jakieś 1,5 tyg?? O masakra !!! To może od razu do hurtowni jakiejś pójdę :P
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
03 kwietnia 2014 11:54
Fiesta, potem zaczyna schodzic mniej, ale na samym poczatku tak mniej wiecej wychodzi (wszystko zalezy od ilosci kup i wrazliwosci pupy). Potem schodzi juz troche mniej (8-10) U kilkumiesieczniaka to juz jest polowa tego, co na samym poczatku- czyli 5-6, no chyba ze wali zawsze w nowego pampka, jak moj 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 kwietnia 2014 12:18
A weźcie z tym karmieniem, ja póki co odpakowałam laktator, obejrzałam, przeczytałam broszurkę i... to karmienie brzmi strasznie! Już się boję 😉
Fiesta,  dzieci różnie wyrastają. i nie ma co się uzbrajać, bo każdy ma pod nosem gdzieś biedronkę/tesco/rossmanna i może dady/pampersy/babydream kupić. nawet robiąc po prostu zakupy spożywcze. więc nie przesadzaj. my kupiliśmy jedną paczkę dad1, ale chyba z miesiąc w tym rozmiarze łaziła. to też nie tak, że dziecko nagle się robi za wielkie na jakiś rozmiar. i jak nawet zacznie wyrastać i dokończy paczkę to się NIC NIE STANIE.

maleństwo,  tak z ręką na sercu powiem, że dla mnie karmienie nie było niczym przyjemnym. jakbym nie miała komplikacji po cc to pewnie karmiłabym cyckiem i się przyzwyczaiła, co nie zmienia faktu, że cieknące mleko (moje własne!) mnie obrzydzało. kąpałam się co godzinę, bo miałam wrażenie, że jestem cała obklejona i śmierdząca, zwłaszcza, że był czerwiec/lipiec, więc bardzo gorąco i się czułam taka upaćkana i klejąca.
Ooo z tymi silikonowymi muszlami to coś nowego, jeszcze o tym nie czytałam 🙂 Ja za to laktator dostałam od siostry bo ona praktycznie w ogóle nie używała, zwykły ręczny aventu z butelką odrazu. Zobaczymy jak się sprawdzi.

Fiesta - z tymi pieluchami to też na sam samiuśki początek wydaje mi się, że nie ma co się zaopatrywać w hurtowe ilości bo każdy dzieć jest inny i różnie reaguje na dane firmy. Może się okazać, że np na Dade jest uczulony a na Happy już nie. Ja przynajmniej mam zamiar kupić na razie 1 paczkę Dady a potem zobaczymy jak małemu podpasuje. To samo z kosmetykami dla dzieci, jeśli decydujesz się na zakup to najlepiej jednej firmy żeby wrazie jakiś uczuleń odrazu móc wyeliminować a nie każdy produkt innej marki i nie wiadomo, na którą tak na prawdę źle zareagował 🙂 Ja się zaopatrzyłam w Hippa. Ale od 2 dni wertuje internej w kwestii kremu ochronnego do pupy. Nie na już powstałe odparzenia tylko taki profilaktycznie. Jedni piszą, że zawsze smarują, inni że tylko jak się pojawi odparzenie, a jeszcze inni używają sudocremu przy każdym przewijaniu  🤔 Gdzie sudocrem to już przecież lek i nie rozumiem po co go używać codziennie tym bardziej, że ma cynk który wysusza... Jakie wasze doświadczenia? Póki co zaopatrzyłam się w maść linomag (zielony) bo skład był najmniej chemiczny no i bez cynku.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 kwietnia 2014 12:48
Isabelle, no ja się póki co staram nie nastawiać "na nie" - na pewno spróbuję karmić, bo to zdrowe dla bejbika. Modlę się, aby mała chciała pić z butelki, bo wracam do pracy jak będzie miała 2 miesiące i jakoś ten tata będzie ją musiał karmić jak mnie nie będzie - a pewnie na jakieś 3h będę wychodziła popołudniami.

Ech, czyta człowiek i czyta, niby coś tam wie (moje koleżanki są pod wrażeniem, ile ja się wyedukowałam na r-v), a jednak jeszcze więcej nie wie. A tu jeszcze czeka zderzenie teorii z praktyką 🙂 Ale się będzie działo...
Idrilla ja sama jeszcze nie wiem, czy coś z kosmetyków kupię. Ostatnio byłam u znajomej i ona nic nie musi używać, tyłek małej się nie odparza. Nie wiem, czy to zasługa pieluch, czy mocnej skóry dziecka. Nie mam pojęcia. Ona nakupowała i wszystko stoi nie ruszone :/ Więc jedni piszą, że trzeba, że musisz mieć, inni natomiast nic nie stosują i weź tu bądź mądry.

A z tymi pieluchami tak pytam bo nie jesteśmy typami osób, które robią zakupy co tydzień. Raczej staramy się raz na dwa tygodnie, chleb w sklepiku pod domem. Do marketów przynajmniej 10 km, to już nie zawsze się chce jechać, a paliwo to też koszty.
Teraz wiem, że powinnam mieć przynajmniej 10 pieluch na dzień. To już jestem spokojniejsza z tą wiedzą 🙂

maleństwo ja jestem przerażona zbliżającymi się zmianami :P i czuję się kompletnie nie przygotowana, mimo, że czytam, że słucham porad etc :P
maleństwo Z każdym jednym dzieckiem macierzyństwo jest inne. Owszem, warto znać garść praktycznych porad, ale nie jesteś w stanie przewidzieć jakie będzie Twoje maleństwo ( :hihi🙂 Nie ma co gdybać jeszcze zanim dziecko się pojawi. Może będziesz miała aniołka, karmienie będzie dla Ciebie cudem i magią, a z wszystkim będziesz sobie radzić intuicyjnie. A może nie  😀iabeł: Wtedy pytaj ile wlezie, ale teraz nie masz się co martwić na zapas.
No coś z kosmetyków musisz kupić choćby do mycia i balsamowania/oliwkowania ciałka 🙂

A ja to się już nie mogę doczekać maluszka na świecie, śni mi się codziennie - dziś np poród 😉 I wychodzę z założenia, że nie ma co się przejmować ile się książek i porad nasłuchało bo i tak wszystko życie zweryfikuje a sporo z tego co przeraża nas teraz, przed porodem po nim stanie się naturalne i przyjdzie samoistnie. Jak np takie kąpanie, ubieranie, trzymanie itd.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
03 kwietnia 2014 12:58
haha a ja czytam i oczy coraz bardziej mi wychodzą  😎 nie wyobrażam sobie jeszcze Bolka na zewnątrz i mnie w roli matki  😵 liczę, że instynkt zrobi swoje  🤣
ostatnio tak się zastanawiałam czy może ze mną jest coś nie tak, że mam takie podejście  🤔wirek:
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 kwietnia 2014 13:05
zduśka, eee tam, po prostu każdy jest inny. Ja mam podobnie jak Ty, ciężko mi to objąć umysłem. Ja w ogóle mam do tego specyficzne podejście - sporo czarnego humoru. jak do wszystkiego. Już moja przyszła teściowa dzwoniła z żalami do mojego K., że ja za mało jestem w euforii, bo powiedziałam, ze jak dla mnie, dzieci mogłyby się rozwijać w jakimś pojemniku obok zamiast brzucha i wtedy kobiecie byłoby łatwiej. To się nasłuchał, że ja sobie wykraczę i dzieciak trafi do inkubatora. Że powinnam lewitować, bo to taki cudowny stan. A dla mnie to nie ma nic z magii, metafizyki, to czysta fizjologia (no, "czysta' to kiepskie słowo).
Niektóre lewitują w ciąży, niektóre ją przeklinają. Niektóre się nie boją, niektóre nawet po porodzie maja lęki - moja koleżanka tak się bała nosić noworodka, ze synka nosiła na poduszce - bała się go samego chwycić.
zduśka nie tylko ty.

Ja jeszcze też nie czuję by się we mnie instynkt uruchamiał...

Pytam o wszystko, bo chcę choć trochę się przygotować.

A generalnie, to średnio lubię dzieci. Nie zachwycają mnie, wręcz irytują. Ale mam nadzieję, że z własnym będzie inaczej :P
Czy jest z nami coś nie tak? Nie wiem, ja się czuję całkowicie normalna :P
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 kwietnia 2014 13:13
Fiesta, ja też nie lubię dzieci i kompletnie ich nie "czuję". pracuję w szkole językowej, ale wyłącznie z dorosłymi, moje szefowe już wiedzą - "Hej, jest grupa do wzięcia... No tak, ale to dzieci. To zapytam inne lektorki" 😉 A swoją córę jestem pewna, że będę uwielbiać pasjami.
Ja tam myślę, że to najnormalniejsze w świecie, że każda z nas inaczej przeżywa ciąże. W końcu to czas bardzo dużych zmian zachodzących i w naszym ciele i umyśle i naturalnym jest, że reakcje są różne. Tak jak różnie znosimy wszelakie objawy towarzyszące temu stanowi. Przed ciążą pracowałam w przedszkolu z autystami, potem w żłobku więc niejako na dzieci jestem "zahartowana" i wiem, że nie zwali mnie z nóg zmiana pieluchy, rzyg czy płacz 😉 Bardziej obawiam się jak sobie poradzę z ciągłym niedospaniem.

maleństwo
- nie przejmuj się Ty masz czarny humor i zarzucają Ci, że powinnaś lewitować ja lewituje i mam ogromny podjar z bycia w ciąży a i tak zdarzają się tacy co potrafią usilnie chcieć gasić moją radość i nie dowierzają gdy pytając jak się czuje odpowiadam im, że wspaniale i 3 trymestr to dla mnie bajka (bo bolący kręgosłup to po prostu kolejny fizjologiczny etap i tyle). Także zawsze znajdą się tacy, którym będzie coś nie pasowało i będą wiedzieli najlepiej jak powinnaś się czuć i zachowywać 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 kwietnia 2014 13:26
Idrilla, gaszenie radości to w ogóle osobna historia, tego nie rozumiem. Jak mówię, że będzie dobrze i że jakoś sobie poradzimy, i że zdaję sobie sprawę, ze dziecko ulewa/ robi kupy itp., to i tak usłyszę jeszcze "ale wiesz, że ta kupa to czasem nawet wyleci górą?". no tak - wiem. Albo jak mówię, że będzie dziewczynka - już od 3 osób usłyszałam "taaaaak, u mnie też mówili, że będzie dziewczynka, a mamy syna...". Te wszystkie "ale wiesz..." i "zobaczysz..." 😉
Mnie to przypomina straszenie studentów I roku przez tych z III.
Bardziej obawiam się jak sobie poradzę z ciągłym niedospaniem.



może nie będziesz musiała? Nika ani razu nie zarwała nam nocy. na początku budziła się na jedzenie, dostawała butlę i odpływała w połowie. nie było wiecznego niedospania i cudów wianków z dzieckiem ryczącym po nocach.

każda z nas się zastanawiała jak to będzie. też wcale nie miałam instynktu. dzieci nieznosiłam organoleptycznie. wkurzały mnie i trzymałam się jak najdalej. a własnej córki po porodzie nie chciałam odłożyć i nie spałam w nocy, żeby się na nią gapić i miziać po miękkim policzku 😉

każda matka będzie miała takie rady, jakie było jej macierzyństwo. matka marudy i kolkowca powie "przygotuj się na masakrę, niedospanie, niedojadanie i udrękę" a mama aniołka - "daj spokój, nie przejmuj się, będzie super!".
ej, a mnie nikt nie straszy !!! Dlaczego?? 🙁 :P może się boją, bo ja groźnie wyglądam :P

Za to ciągle/nadal słyszę, że muszę uważać, dbać o siebie (bo przecież przed ciążą o siebie nie dbałam...:P) i hasło mojej teściowej, które podchwycił mój mąż i mama jak mnie chcą zirytować to, że "mam teraz większe zapotrzebowanie"...
usłyszałam to po raz pierwszy na obiedzie u teściowej, gdzie dostałam porcję większą niż mój mąż...nie możliwą do zjedzenia :P i tak niestety było przez tydzień !! Wrrrr....

I oczywiście moja mama zakupoholiczka, którą ciągle muszę hamować, bo ona chce wszystko kupić i to wszystko takie cudowne i na pewno mi się przyda...

No niech mnie ktoś postraszy :P


A nie !! Straszono mnie, że będę wymiotować i mieć zgagę. Jeszcze mi się nie zdarzyło (odpukać) 😀
Isabelle - będę w niebo wzięta jeśli mały będzie dobrze przesypiał noce no ale wolę być przygotowaną też na tą drugą możliwość  🙂

Oo w straszeniu najfajniejsze są też koleżanki, które nie mają bladego pojęcia o ciąży i fizjologii porodu (nieródki) i mnie straszą jak to będzie wyglądał mój poród i prorokują na bazie mojej budowy ciała np 😉 szczególnie jak odpowiadam, że rodzę w Domu Narodzin w towarzystwie męża. Po ostatniej takiej rozmowie stwierdziłam, że jak następnym razem ktoś mnie spyta o poród to odpowiem "noo jak to, bocian go przyniesie na świeta" i nie będę się wdawała w żadne dyskusje. W końcu to moja prywatna i intymna sprawa a ludzi ciekawi najbardziej...
Już nie wiem kto pytał.

Na pupę: linomag maść, moim zdaniem the best of, dobrze się nakłada, dobrze się czyści pupę później. Sudokrem, kupiłam mały i jeszcze mam prawie całe opakowanie, ale Ignac miał skórę ok. Teraz wspomagany się czasami pudrem z babydream i to wszystko.

Pojemniki na mleko: już Isabell pisała, jeżeli to jednorazowe to wystarczy do butelki, zatyczka i do lodówki(np lovi mają taką zatyczkę w komplecie). Jak chcesz mrozić to dobre są woreczki np baby ono są chyba najtańsze i w miarę dobre.

Ja tam karmienie piersią gloryfikuję 🙂 też mi się wydawało dziwne i łeee, ale jak przyszedł czas to nie miałam oporów 🙂 czego Wam pierworódkom życzę 🙂

Z radami i gadaniem ludzi też przechodziłam horror. Nie lubię i już. A racja jest taka, że same zobaczycie, same sobie świat ułożycie i dostosujecie do siebie. Będzie dobrze 🙂

Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
03 kwietnia 2014 14:00
kkk kurcze ale sie napalilam!!! Zadzwoniłam no i po prostu sie totalnie napalilam! Pies jest ułożony, łagodny dla dzieci, no po prostu wymarzony 😍 Właścicielka powiedziała, ze co prawda jest umówiona w sobotę z jakimiś ludźmi, którzy po niego przyjeżdżają, ale jest skłonna im odmówić i dać go nam, bo bardzo jej sie spodobalam!

Dzis wieczór czeka mnie rozmowa z mężem. Jedyna trudność jaka widzę to to, ze bede unieruchomiona, wtedy on będzie musiał sie zając psem. Inne trudności mnie nie przerażają.
Diakonka no to super 🙂 Oby mąż się zgodził 🙂

Dziewczyny, jaką butelkę lepiej kupić? 150 ml czy 250 ml?? Na razie się zastanawiam tylko, różnica w cenie niewielka, ale nie wiem ile dziecko na raz może zjeść :P
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
03 kwietnia 2014 14:21
Fiesta mi znajoma doradzała na wstępie 125 ml, bo dziecie na początku mało na raz pije. Dodatkowo też poradzili ściągać i zamrażać na wszelki wypadek - w razie choroby ( antybiotyku ) czy np. mojej nieobecności  😉

a co sądzicie o butelkach dr brown ??

Diakonka o to super ! koniecznie daj znać jak rozmowa z mężem  🙂
Fiesta, Isabelle kot był. Ale niestety się zmył 😉 Znaczy zmył się z naszą pomocą.
A tak serio - Hugo odbiło w pewnym momencie (po powrocie z miesięcznych wakacji na Mazurach), zaczął mi sikać i srać w całym domu, w szafkach kuchennych, na kanapie, w łóżeczku czy foteliku dziecka, na zabawkach, ręcznikach itd. Niestety tego nie zdzierżyłam. Pojechał do takiej naszej babcio-cioci na wieś.
Mój mąż się już na kota nie zgodzi (zresztą ja też już nie chce), pewnie na psa też by się nie zgodził póki co. On uważa że teraz jeśli już to możemy mieć zwierze które siedzi w klatce. Za dużo przeszliśmy z Hugiem abym mogła go przekonać. I w sumie mu się nie dziwie. On i tak nie wie o wszystkim co ten kot robił.
zduśka- Ja mam mały arsenał butelek w domu ale niestety mały nie chce jeść/pic z żadnej.
Jedyna co w miarę mu podpasowała to Avent Natural.
Mam Dr Brownsa- po jednej próbie użycia stoi w szafce.
Same pozytywne opinie czytałam ale nie jest wygodna bo nie można wstrząsać no i ma więcej elementów do mycia.
Co do systemu antykolkowego to się nie wypowiem, bo nie wiem czy działa.
Mamy też antykolkową z rurką Tommee tippee i tą można wstrząsać.
Z Aventu też niby antykolkowe choć bez rurki- najwygodniejsze dla mnie...by były gdyby dzieć się przekonał 😉
Muffinka to faktycznie Hugo Ci horror zgotował...

zduśka i znów ja ciemna masa, nie wpadła bym, by mieć zamrożone mleko na wypadek choroby etc. :/ Jak usłyszałam gdzieś tam o mrożeniu mleka, to pomyślałam "a niby po co, lepiej dawać świeże",a tu patrz...jednak jest po co. To chyba kupię dodatkowo woreczki i w nich trochę zamrożę. Nie są drogie,a lepsze do mrożenia niż pojemniki, zwłaszcza jak się ma tyci zamrażarkę :P


A butelki z Lovi? Wydają się być najprostsze i tanie? Są ok? Nie bardzo chcę wydawać na awaryjną butelkę 40 zł...


PS. Butelka samosterylizująca?? Jak to działa??
Seksta   brumby drover !
03 kwietnia 2014 14:34
Jak to z tymi butelkami  kupować teraz czy po porodzie? Mam jedną avent naturals 125ml którą dostaliśmy na szkole rodzenia. Jest sens dokupowac teraz? Planuje karmić piersią o ile mi się uda a sam laktator dokupie po porodzie bo podobno przydaje się na poczatkowy nawal 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się