Co mnie wkurza w jeździectwie?

anioleczek.97, pisząc z punktu właściciela stajni: często jest tak, że pomoc przy obrządku by się przydała, ktoś do poruszania koni poza sezonem też, tylko niestety problem nr 1 jest taki, że większość osób garnących się do pomocy posiada znikomą wiedzę i doświadczenie, więc i tak trzeba pilnować, tłumaczyć i pokazywać, więc równie dobrze można zrobić to samemu trzy razy szybciej.
Problem numer dwa: potencjalni pomocnicy sa chętni głownie na zajęcia typu: jeżdżenie, czyszczenie/kąpanie koni, wyprowadzanie koni... jeżeli praca obejmuje coś nie związanego z bezpośrednim obcowaniem z końmi, jak ładowanie siana, równanie placu etc. to już jest mniej chętnych/wcale 😉
Poza tym chętniej jednak do pomocy przyjmuje się kogoś, kto w danej stajni jeździ, bo zna konie, zwyczaje, można mieć do niego pewien stopień zaufania etc. 😉

Żeby nie było ot:

Wkurza mnie przeraźliwie, że nikt, NIKT, nie chce zabrać od nas obornika. Dałam już nawet ogłoszenia że do wzięcia za darmo i dalej cisza a pryzma rośnie. A najbliższa sąsiadka ma 2 h pola ale najwyraźniej woli nie nawozić wcale, niż wziąć gnój od nas, bo... cholera wie co, znowu jej się pewnie uwidziało że jej kota zauroczyliśmy czy co 🙄
Libeerte, 2 latka nikt na zawody nie wpuści
Jest jeszcze coś takiego, jak przepisy PZJ

Orzeszkowa, a sąsiadka ma rozrzutnik obornika, bo do 2ha to chyba niespecjalnie?
Ręcznie też jakoś niespecjalnie...
Orzeszkowa u mnie za to inaczej, bo po obornik wciąż dzwonią i chcą go brać. Przyjeżdżają z przyczepką samochodową bądź z workami. Im to obojętnie, byleby było do ogródka. Jeden tylko traktorem mnie odwiedza.
Facella   Dawna re-volto wróć!
05 kwietnia 2014 10:30
_Gaga, na towarzyskie potrafią puścić...  🙁
_Gaga, ale tu już nie chodzi nawet o te zawody 🙁 Ale zajeżdża konia nawet nie 2 letniego dziewczyna, która ledwo sie w kłusie trzyma 🙁 Konik mały, delikatny, nie chce widzieć kręgosłupa za jakiś czas.... 🙁
_Gaga, mają maszyny, mają chłopów w domu, ma kto i czym robić i ładować. Tylko się chyba nikomu nie chce, a potem tylko narzekanie, że ziemia wyjałowiona i g.no rośnie. Tak samo jest co roku z dzikami, szkoda dać 200 zł na elektryzator i kawałek drutu, lepiej płakać że dziki zryły i urządzać procesje do koła łowieckiego, chociaż i tak z góry wiadomo że nic nie zrobią a jak jakieś odszkodowanie dadzą, to będzie ono śmiesznie niskie 🤔wirek:
Tak więc w tym kontekście wkurza mnie lokalna mentalność, o.
Orzeszkowa, ja wszystko to rozumiem, dlatego rzadko burczę, czasem jedynie pomarudzę jak mi już tak strasznie smutno, przykro i nie mam nastroju 😉
Co nie zmienia faktu że chociaż by się człowiek starał nie wiadomo jak, szukał i jak bardzo chciał, to.. No nie da się bo zawsze coś. Frustrujące to. Tym bardziej, że to taki łańcuszek.
Nie jeżdżę dobrze i pewnie niewiele ogólnie potrafię, ale nie dowiem się więcej bo nie mam gdzie i za co jeździć. Nie jeżdżę więc nie mam znajomych w środowisku jeździeckim (tym bardziej że w Krakowie mieszkam niedługo i jestem całkowicie ciemna w tym światku 😉 ) więc nikt po znajomości też mnie nie weźmie. I kółeczko się zamyka.
Wkurza mnie, że weszłam na swojego facebooka i zobaczyłam to:



Chłopak ze stajni, w której kiedyś pracowałam goni traktorem konie, specjalnie je straszy. Wkurza mnie, że moja była szefowa po raz kolejny zatrudnia niekompetentne, leniwe i po prostu okropne osoby, że konie, które znam mają kiepski żywot i że taki kretyn może sobie bezkarnie prywatnego konia straszyc i nic sobie z tego nie robic. Ba, to zdjęcie zostało udostępnione właścicielce konia i chłopak-traktorzysta olał wszelkie jej komentarze olał ciepłym moczem  👿
ikarina Szczerze? No jakbym miała tylko ze zdjęcia oceniać, to koń nie wygląda na szczególnie poruszonego, a sam obrazek mnie... rozbawił. To znaczy po tym obrazku wyobraziłam sobie stojący traktor i spokojne konie 😉
Wkurza mnie przeraźliwie, że nikt, NIKT, nie chce zabrać od nas obornika. Dałam już nawet ogłoszenia że do wzięcia za darmo i dalej cisza a pryzma rośnie. A najbliższa sąsiadka ma 2 h pola ale najwyraźniej woli nie nawozić wcale, niż wziąć gnój od nas, bo... cholera wie co, znowu jej się pewnie uwidziało że jej kota zauroczyliśmy czy co 🙄

U nas odwrotnie... Tak to nie było komu wziąć (przyjeżdżali, oglądali, stwierdzali, że świetny nawóz - bo bez słomy - ale jednak nie chcą, bo trzeba było sobie samemu załadować, bo nie mają odpowiedniego sprzętu itp.), a jak już ktoś po znajomości wziął i jest tylko to, co na bieżąco - to teraz się telefony urywają. I to w odpowiedzi na ogłoszenie wrzucone jesienią (nawet nie wiedziałam, że ono jeszcze wisi). 🤔wirek:
Atea, widzisz, dla mnie to kropla w morzu... Ja już widziałam wcześniej, co oni wyprawiają z traktorami i końmi, uwierz, nie chciałabyś wiedziec...
Poza tym, jako hotelowicz, który chucha i dmucha na konia, wydaje niemałe pieniądze na hotel (a opłaty w tamtej stajni są baaardzo wysokie), nie chciałabym, aby mi stajenny wysyłał takiego typu zdjęcie i nazywał mojego konia "b*tch"
A mnie wkurza jak widzę ogłoszenia koni znajomych - bo za stare, za trudne, bo pracy przy nich za dużo, bo kontuzja. I nie żaden szport, ot, zwykli ludzie i ich zwykłe konie.
Rozumiem ludzi, którzy jeżdżą zawodowo - to logiczne, że konie się zmienia. Ale sprzedawanie przyjaciela, bo się zestarzał, bo niedomaga, bo nie można na nim pojechać zawodów - HORROR.
Z jeździectwem to nie ma IMO nic wspolnego.🙁

ikarina żałosny dupek, mam takie samo zdanie co i ty  😤
Jak się nudzi to barany o ściane a nie konie straszyć.
ikarina No właśnie wierzę, że to kropla w morzu i współczuję  :kwiatek: To jest okropne gdy konie, z którymi się kiedyś współpracowało nie są pod dobrymi skrzydłami.
Ogólnie chodzi mi również o podejście do pracy stajennych - taki totalny brak sympatii do koni, robienie wszystkiego na odwal się i staranie się, aby byc "cool" na siłę 🤔
Wkurza mnie jazda na koniu, który ma gdzieś rok, może półtora. I to nie jednorazowa, bo kiedy jeździć zaczynałam, to te osoby właśnie źrebaczka sobie kupiły i kilka miesięcy później już lonżowały z maleńkim siodłem, wędzidłem, kazały (przeszkody bardzo niskie, ale jednak) skakać, niedługo po tym pięknym zajeżdżeniu już wsiadały "na chwilę"... A dzisiaj widziałam, jak na oklep sobie jedna z właścicielek na tym źrebaczku przy stajni jeździ.  😵
Alladynka, normalnie jak bym czytała o osobie, o której pisałam wcześniej (ostatni post na poprzedniej stronie) 🙁 Tylko, że tam gorzej, ona już "treningi" robi 🙁 masakrycznee to jest 🙁
Strasznie smutno się na takie coś patrzy, takie osoby zdecydowanie nie powinny mieć koni. 🙁 A jeszcze smutniej patrzeć, że moja pierwsza instruktorka, której podopiecznymi są właśnie właścicielki tego źrebaka (swoją drogą, konik drobniutki, niziuteńki, gdybym go nie znała pomyślałabym, że ma najwyżej sześć miesięcy...), wyrażała i - z  tego co widzę - wciąż wyraża na te działania niemą zgodę. Straszliwie się cieszę, że czasy nauki w tej stajni (nauki jazdy właśnie głównie przez osoby jeżdżące na tym źrebaku) mam już dawno za sobą.
Alladynka, jeszcze bardziej jak bym o tej samej osobie czytała 🙁
O to to mnie też to wkurza.. Znam osobę, która zajeżdżała 3 latkę, bardzo drobny konik, no i parę miesięcy potem skakała, ale 3 latek - standard. Za chwilę ta osoba przywiozła do stajni ogiera, 2latka z lekką wadą i też to samo - jazdy, za moment skoki, w wieku 2 lat.. Co chwile te konie gdzie indziej stały, więc co ktoś się odezwał to jak grochem o ścianę. Ogólnie nie podoba mi się podejście tego człowieka do sprawy (miłość do koni miłością, ale jakieś pojęcie by było na miejscu..). No i niestety nie jest to jedyna osoba, która tak postępuje.
Mnie najbardziej irytują pseudo naturalsi,nie mają o tym zielonego pojęcia i robią więcej szkody niż pożytku,najczęściej są to jednak nastolatki które uważają że dzięki braku siodła i wędzidła ich koń będzie szczęśliwy.
O tak... ikarina poruszyłaś temat, który od miesiąca dręczy mnie codziennie... Stajenni (tacy do gnoju, nie od myślenia) zmieniali się u nas dość często, obecny jeśli chodzi o pracę na początku był ok. Teraz nie wierzę i nie ufam mu nawet odrobinę. Wstaje dopiero jak ktoś go obudzi po 8! Stajnia mocno sportowa. Szykowanie owsa z musli, witaminami, dodatkami i innymi duperelami było standardem od dawna... Ale teraz doszło do tego, że musze szykować koniom siano w siatkach bo inaczej wcale nie jestem pewna że jadły. Menadżer tak jakby nie zauważał jak on się obija. Najgorsze jest to, że pracuje po znajomości i jest nietykalny. A mnie trafia szlag, że w ogóle ktoś mu za tą "pracę" płaci... Skubany jeszcze mi mówi co mam robić z końmi. On pracuje z końmi miesiąc a ja 13 lat -_- przez niego zaczynam się cieszyć, że się z tej stajni chociaż na dwa miesiące wyprowadzamy i nawet dwa miesiące w stajni namiotowej przestają być taką straszną wizją...
Mnie najbardziej irytują pseudo naturalsi,nie mają o tym zielonego pojęcia i robią więcej szkody niż pożytku,najczęściej są to jednak nastolatki które uważają że dzięki braku siodła i wędzidła ich koń będzie szczęśliwy.

Erllin, a co byś powiedziała na mocno dojrzałą kobietę która się tak zachowuje? Kupiła sobie kuckę ( bo dużych się boi) nieujeżdżoną ( bo niby nie zepsuta przez ludzi) i bawi się w "naturalsa". Jeździ jak lebiega, na koniach zna się tyle ile nauczyła się w szkółkach i ze szkoleń naturalsowych. Po 2 tygodniach magicznych połączeń i pracy z energią (ha!ha!) postanowiła wsiąść. Musze mówić jak się skończyło? Ale to nie jej wina, ktoś musiał wcześniej na nią wsiadać i ją zepsuć. 😂 A wydawałoby się, że dorosła, poważna kobieta.
Mnie nawiedzeni naturalsi bardziej wkurzają internetowo niż w realu - niech sobie każdy psuje własnego konia jak mu się podoba, jego koń, jego kasa, jego ewentualna rozbita dupa/głowa/dowolne, nic mnie to nie obchodzi. Ale dlaczego te nawiedzone panny obchodzi, że ktoś jeździ w siodle, na wędzidle, bez marchewkowego kijka? I czemu muszą wszędzie, WSZĘDZIE pojawiać się ze swoimi teoriami z kosmosu? Normalnie nic się już przeczytać nie da, żeby się nie nadziać na stwierdzenia typu 'jeżdżę bez siodła bo tak jest naturalnie', czy 'my potrafimy dogadać się z koniem bez zadawania mu bólu żelastwem w pysku' :zemdlał:
Spakowałabym je wszystkie i wysłała w kosmos 👿
Ja to bym chyba oszalała z wściekłości  jakbym zobaczyła że stajenny dupek goni mojego konia traktorem, zrobiłabym aferę jak sto pięćdziesiąt, a najpierw przywaliłabym mu tak,że miały problem z siedzeniem i gębą, nie patrzyłabym na konsekwencje ( z resztą nie sadzę że w takiej sytuacji jakiekolwiek by były) Jeżeli wszystkie osoby które trzymają tam konie poszłyby z  kategorycznym żądaniem usunięcia takiego "pracownika" to chyba coś by z tego wyszło. Przecież płaci się za pensjonat, nikt za darmo tam nie trzyma, łaski nikt nie robi. Może ja źle myślę, może w okolicy brak innych pensjonatów, ale zgadzanie się na takie traktowanie swoich własnych koni, to oznacza że mamy je głęboko z dupie. 
kobita z całą pewnością go nie wyrzuci. Wszyscy w okolicy wiedzą, jak się tam dzieją rzeczy i nikt o zdrowych zmysłach nie chce tam pracowac. Nawet obcokrajowcy nie chcą do niej przyjeżdżac  😁 W ten oto sposób w stajni wielka radośc, bo jest jakikolwiek pracownik. Żebyście widzieli tamtejsze dziewuchy, które tam jeżdżą...
No to mi już ręce i cycki opadły. Nie rozumiem tego, ja sobie tego nie wyprażam, ale ja przez te 14 lat jak mam tą swoją babę, to na szczęście nie trafiłam na taki :pensjonat" Wiem jedno, nie trzymałabym w nim swojego konia.
Tak przeglądam to forum i przeglądam i coraz bardziej mnie wkurza moda na odpowiedzi na nim nie znasz się oddaj komuś co umie.
Prawie każdy wątek jest naznaczony taką odpowiedzią, a za chwilkę ta sama osoba pisze bo ja jak byłam młoda to mnie ...... i tu następuje szereg opisów braku odpowiedzialności ówczesnych jeźdźców i ich podopiecznych.
Przysłowiowa starszyzna wypowiada się tonem nie umiesz nie ruszaj itd. a ja się zapytam gdzie my będziemy za 10 lat skąd weźmiemy tych co zdobyli wiedzę i doświadczenie skoro wszystkim którzy są na początku drogi mówimy nie rób bo nie umiesz, wiem forum nie jest od nauki jazdy konnej ani pracy z młodymi.
Wniosek po przeglądnięciu forum nasuwa się sam wiedza o jeździe konnej jest tajemna tylko dla doświadczonych reszcie pozostaje patatajanie na narysowanych czy obfotografowanych /koniecznie z daleka bo z bliska zabiją/ konikach w marzeniach
Elfik   Piękny rudy sens życia:)
09 kwietnia 2014 11:01
ja się włącze o dyskusji o psuedonaturalsach. Masakra stałam kiedyś w takiej koszmarnej stajni i tam pełno było małotal które to wielkie naturalsy są bo ich konie potrafią  na dwóch nogach chodzić jak mi się wpierniczy marchewkowym batem! to była porażka jakaś poprostu jak dla mnie. Ludzie robią wiecej szkody niż fajnej pracy! co prawda zagłebiłam się w tematyke pracy naturalnej ale pod okiem doświadczonej instruktorki i byłam zadowolona ale dla nas było to uzupełnienie raczej w formie zabawy z ziemi! ale wydaje mi się że takie małe dziewczynki poprostu chca szpanować jakie to są fajne a zielonego pojęcia większość nie ma! przynajmneij te co ja poznałam
Radeczek, po części się zgadzam, ale jednak jeśli niedoświadczony jeździec zabiera się za młodego konia, to coś jest nie tak i wtedy taka osoba dostaje radę "poucz się na starszym koniu, a na zajeżdżanie młodych poczekaj" 😉
Radeczek, 🤔 czyżby aż tak poruszył Cię wątek o karej trzylatce?
Na forum nie mówimy 'nie rób i przerzuć się na szachy', mówimy 'nie rób samemu bo zrobisz głupotę, najpierw się naucz potem rób'. A doświadczenie i wiedzę lepiej zdobywać w bezpiecznych warunkach i od osób kompetentnych, a nie z internetu czy metodą prób i błędów.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się